ciekawego w (od dawna nieukazującej się i wskutek zapomnianej przez czytelników) Lewą Nogą? Pismo to miało zresztą zawsze bardzo kiepską opinię, ponieważ uważano je za infantylne.
Reputacja Bez dogmatu jest wyrobiona. Zdaniem czytelników, stało się ono pismem antyklerykalnych obsesjonatów. Taką oceną pisma wyartykułowała poczytna i ceniona Res Publica Nowa. Zgodziła się z nią opiontwórcza - i na ogół uważana za obiektywną - Gazeta Wyborcza.
O Recyklingu idei chyba nikt nie. Jest to pismo bez odbiorców.
Jeśli Lewą Nogą była dynamicznym i ciekawym pismem lewicowym, to dlaczego współpracy z nim systematycznie odmawiał znawca marksizmu, profesor Aleksander Ochocki? Dlaczego nie ma tam tekstów chyba najwybitniejszego historyka filozofii marksistowskiej w Polsce, prof. Marka J. Siemka?
To proste. Intelektualiści ci chętnie drukują w pismach na poziomie: Res Publice Nowej, Przeglądzie politycznym czy Europie.Tygodniku idei.
"Lewicowcom" z pism niszowych odpowiadają na ich monity, że nie mogą kompromitować swoich nazwisk publikowaniem w tytułach, które nie są ani prawicowe, ani lewicowe, tylko... kiepskie.
rozumiem, że twoja ekipa redakcyjna z nop-owskiego "templum", kokietująca "szczerbiec", pisząca dla "rojalisty" (fuuujjjj...) to elita intelektualna i mainstream prasowy.
opiniotworczym nie ma opozycji: lewica-prawica.
Jest tylko opozycja: dobry poziom-marny poziom.
chyba, delikatnie mówiąc, przecenia makiawelizm "Frondy". Po prostu dla redaktorów "Frondy" nie ma wielkiej różnicy między lewakami z "Obywatela" a lewakami z "Krytyki Politycznej", choć to pierwsze czasopismo jest im bliższe. I są to zapewne jedyne czasopisma lewicowe, o których słyszeli, może jeszcze o "Bez Dogmatu". Natomiast rzadko kiedy mieli szansę słyszeć o (skądinąd, hmm, rzadko wychodzących i umiarkowanie nagłośnionych) takich periodykach, jak Lewą Nogą i Recykling Idei.
Z tych samych powodów, gdyby red. Majmurek miał pisać o czasopismach prawicowych, pisałby o "Naszym Dzienniku" i "Frondzie", pewnie nawet dostrzegając jakieś różnice między tymi pismami, a nie o (skądinąd prezentującym naprawdę wysoki poziom merytoryczny, mającym staranną korektę i ciekawych, choć mało znanych i mocno prawicowych autorów...) "Posłańcu Serca Jezusowego" z Wołomina.
Jest też drugie wytłumaczenie, prostsze: kontakt i dostępność. Zapewne łatwiej było redaktorowi Frondy choćby dogadać się i umówić na wywiad z kimś z "Obywatela", niż z kimś z "Bez Dogmatu".
wypada sie tylk ozgodzić z tym co pisze o polskiej lewicy "Fronda"
o tym samym od bodajże 2 lat pisze tu ABCD czy też durnago95...
o "walce klas" z panią Bochniarz na czele awangardy rewolucji, o empatii do doli biedoty z pozycji mieszkańca zamkniętego osiedla itd
prawdą jest to co mówią Gwiazdowie że obecnie najbardziej liczacą się prospołeczną siłą w Poslce jest właśnie PiS! a nie np LiD z panią Henryką:)
uświadomiony człowiek nie widzi wroga w klerze i rydzyku....w patriotyźmie i tzw. "moherach"
to wróg sztuczny..kreowany pzrez takie kreatury jak michnik czy senyszyn..którzy atagonizują potencjalne grupy protestu tak by one nie kierowały ostrza swej nienawisci przeciwko ich interesom
Akurat w "Templum Novum" trudno znaleźć jedną linię. Numer 1 (2004) zawierał m.in. takie artykuły jak: "Zyskowna plajta - koncerb zwalnia mimo zysków", "Powrót zachodniego rasizmu", "Boliwijski Balcerowicz wygnany", "Chile: łosoś tuczy plutokratów". Ponieważ same tytuły niewiele mówią to cytat z tekstu Manuela Ferrerasa "Meksyk": "Neoliberalna globalizacja uderzyła boleśnie w Meksyk. W Ameryce Łacińskiej podział na garstkę bogatych i rzesze biedoty istniał od zawsze. Jednak dopiero współczesny liberalizm spowodował, że wzrost dochodów tych grup ma się jak 200 : 1". A tu początek artykułu "Przebudzenie Nowego Świata": "Nacisk sił lewicy niepodległościowej i ludowców indiańskich, którzy przejęli już władzę w Wenezueli, Brazylii i Boliwii stanowi główny, nowy i zwycięski zarazem trend w rzeczywistości Ameryki Łacińskiej. Dynamika, ruch, inicjatywa strategiczna znalazły się w rękach sił prospołecznych". Czy to jest ideologia NOP?
Odnośnie do końcowego fragmentu tekstu: o tym, co lepiej służy dążeniu do urzeczywistnienia lewicowych idei: warunkowe i czasowe popieranie PiS w tych konkretnych wypadkach, kiedy alternatywą są rozwiązania daleko bardziej liberalne, czy też (parafrazując autora tekstu) dawanie się wykorzystywać liberalnym strategom w rozgrywkach przeciwko środowiskom głoszącym solidaryzm społeczny oraz PiS, niech każdy zadecyduje zgodnie ze własnym rozumem. Wiem, wiem, w niektórych przypadkach może być ciężko ;-)
w pewnym punkcie się mylisz. Lewą Nogą było pismem basrdzo intensywnie nagłaśnianym przez media neoliberalne. Każdy z nielicznych numerów LN był obszernie reklamowany w Gazecie Wyborczej.
Por. np artykuł Artura Domosławskiego Lewą Nogą, drugą drogą.
to nie przypadek, ze po zenadnym ataku na Bugaja ze strony Trybuny wkrotce glos zabiera niejaki Majmurek, ktory w ciagu ostatnich pru dni juz dwukrotnie na samym portalu lewica.pl atakuje tegoz polityka.
Oczywiscie Bugaj chodzi na pasku prawicy, ale Majmurek jest w 100% niezalezny i w zyciu nie klanial sie liberalom. Coz pozytecznego zrobil red. Majmurek w porownaniu z czlowiekiem ktory od dziesiecioleci mowi z przekonaniem caly czas ot samo i dziala w tym duchu? Co moze zaproponowac Polakom red. Majmurek w porownaniu z Bugajem, ktorego analizy ekonomiczne (chcby z konca lat 80) byly podzielane przez znaczna czesc spoleczenstwa?
A czy nie jest przypadkiem tak ze kazdy w demokracji moze krytykowac kazdego, niezaleznie od tego czy jest profesorem, magistrem, wybitnym opozycjonista, czy wielbicielem zlocistego napoju konsumowanego przed sklepem.
bo nie dość że bliskie ideowo, to bez wpływów w społeczeństwie. Ot, taka wymarzona "koncesjonowana lewica" niedoszłej IV RP.
znalazła "prawdziwa lewica". jest nim zwolennik pełnej prywatyzacji, skrajnie proamerykański west.
Bardzo ładnie was Majmurek podsumował.
Mimochodem zauważam, że ewoluujesz światopoglądowo:)
PS. West, rzecz jasna, że większe przebicie w mainstreamowych mediach mają poglądy zbliżone do Twoich. Ale to nie jest reklama, dla mnie przynajmniej.
ABCD napisal: "Na polskim rynku opiniotworczym nie ma opozycji: lewica-prawica. Jest tylko opozycja: dobry poziom-marny poziom."
A jaki jest kryterium tego podzialu? To czy ABCD publikuje w danym periodyku. Jak publikuje to reprezentuje dobry poziom. Jak JUZ (sic!) nie publikuje to prezentuje marny poziom.
Tyle ksiazek przeczytanych, a wszystko na marne. I tak chodzi o proste personalne gierki urazy i male ambicyjki.
Troche smutne.
W Res publice ani Przeglądzie politycznym Alfabet nie publikował. Nie jest też jakimś szczególnym wielbicielem któregokolwiek z tych pism. Twierdzi tylko, że są lepiej redagowane i przynoszą więcej - różnież krytycznej - refleksji o współczesnej rzeczywistości niż np. Recykling idei.
Jak łatwo sprawdzić, to akurat adwersarze ABCD stosują zasadę, że dobre są te pisma, które sami redagują, do których pisują lub z którymi się zgadzają. Jeśli jest inaczej, to proszę mi pokazać przykład pochwały wygłoszonej przez osobę z koterii pod adresem gazety całkowicie spoza ich sfery wpływów.
a ja nie mam prawa zwrocic uwagi na nasielenie ostatnimi czasy atakow na Bugaja? Nie mam prawa porownac dorobku BUgaja z dorobkiem red. Majmurka?
Ja też obserwuję u Ramonesa pozytywną (w mojej ocenie) ewolucję :). Szkoda, że inni CP/DP są wciąż w mentalnej niewoli u Korwina.
Powinny się wypowiadać do Frondy?
Bo moim zdaniem to troche legitymizuje ich skrajne faszyzujące poglądym stawia ich na pozycji lustrzenego odbicia radykalnej lewicy
Mówię poważnie. Moja ocena tej postaci jest negatywna, ale być może wypływa to z niewiedzy. Tylko nie mówmy o sprawowanych funkcjach, tylko o tym co Bugaj na lewicy zrobił merytorycznie.
cechą wspólną tych pism - na ile pozytywną, to już zależy od oczekiwań czytelników - jest próba wyjścia poza własne wąskie podwórko.
mocną stroną "obywatela" - mówię to z pozycji krytycznych wobec pisma - jest zamieszczanie opinii / opracowań różnego rodzaju ekspertów, np. od ochrony środowiska, transportu publicznego.
"KP" dość sprytnie balansuje na pograniczu buntu i konformizmu, a niewątpliwie mocną stroną ich dorobku jest przeniknięcie do języka i obszaru zainteresowań mainstreamu.
"fronda" poprzez wykorzystanie postmodernistycznej, młodzieżowej estetyki usiłuje wywrzeć wrażenie otwartej, tolerancyjnej, nie odmawiającej głosu (umiarkowanym) przeciwnikom.
moim zdaniem powyższe przykłady to dość wyraźna przestroga dla radykalnej lewicy: jeżeli nie wypracuje ona własnego pola i metod działania, pozostanie jej tańczenie w rytm melodii granych przez fronde/obywatela/"socjalny" pis z jednej, a LiD/GW/"oświeconych" liberałów z drugiej strony.
...niepokojące jest również to, że osoby dowodzące sztuczności podziału "kwestie społeczne - kwestie obyczajowe" mają skłonność do wybielania postaci, których liberalizm obyczajowy idzie w parze z gospodarczym. to drugi koniec kija na którym znajduje się - "popularny" ostatnio na tym portalu - "obywatel".
z tą "ewolucją" to nie przesadzajcie....nie przypominam bym był kiedykolwiek radykalnie antyspołeczny i lberalny tak skrajnie jak JKM....
nadal jestem zwolennikiem rozwiązań wolnorynkowych z tym iż nie zapominam iż CZŁOWIEK nie jest takim samym towarem jak kilo ziemniaków czy telewizor..
Po pierwsze jedyna funkcja panstwowa, jaka pelnil Bugaj to posel Sejmu RP. Wiec nie sugeruj ze jest jakims tam specjalista od pelnienia roznych funkcji i ze robil to dla osobistych korzysci. Bo gdyby tak bylo, to co najmniej kilka razy moglby byc ministrem, np w rzadzie SLD.
Po drugie - spojrz na jego dzialalnosc przed 89. Byl ekonomiczna twarza Solidarnosci, on sie najczesniej pojawial jesli chodzilo o jakiekies wypowiedzi dotyczace gospodarki i socjalu. I zawsze wtedy prezentowal wtedy prospoleczne i lewicowe stanowisko. Dodac nalezy, ze byly to czasu, kiedy mozna za to bylo spotkac sie z Grzegorzem Piotrowskim i jego kolegami i skonczyc w Wisle. Zauwaz tez, ze w odroznieniu od coniektorych nie zmienil zdania po 89, tylko konsekwentnie zawsze mowi to samo.
Po trzecie - to wlasnie dzieki Bugajowi nie-postkomunistyczna lewica osiagnela swoj najlepszy wynik i samodzielnie dostala sie do parlamentu. To malo?
Po czwarte - Bugaj jest uwazany za wybitnego naukowca i dobrego komentatora. W pracach naukowych , oraz zapraszany do mediow, zawsze broni prospolecnzych roziwazan. To chyb o czyms swiadczy?