Szanowny pan redaktor poparłby i Hitlera, gdyby ten podniósł podatki przebrzydłym kapitalistom.
by zrobil UPR jakby HItler obinzyl podatki?
A gdzie Łukaszence do Hitlera. Zamordystów było wielu, Hitler tylko jeden.
Panie Piotrze Ciszewski-kolega ani towarzyszem nazwać cie juz nie mogę-kazda brednia ma swoja granice. Zanim zaczniesz kogos, w tym wypadky opozycje na Białorusi, atakowac dowiedz sie dokładnie gdzie jest konflikt i po czyjej stronie jest uczciwość. Zmiany podatkowe nie uderzaja w kapitalistów białoruskich ale osoby prowadzace mikro firmy-gdzie własciciel sam pracuje. Sa to głównie małe punkty handlowe-dzieki nim wielu Białorusinów moze kupic najpotrzebniejsze artykuły w cenach które sa dla nich dostepne. To własnie te mikro firmy uzupełniaja braki na rynku. Ci ludzie płaca podatki i inne nalezności nalezne państwu. Od zawsze byli solą w oku Łukasznki, który boi sie osób niezaleznych od państwa i któremu marzy sie państwowa kontrola nad całym społeczeństwem. Zmiany zrównuja te mikrofirmy z podmiotami ztarudniającymi dziesiatki, setki czy tysiace pracowników.
Oligarchowie na Białorusi maja sie dobrze, dopóki Łukaszenko kontroluje policje i wojsko nic im nie grozi. Moga przejmowac firmy, bogacić sie na zleceniach rzadowych i nikt im krzywdy nie zrobi.
"sprzeciwiają się prezydenckiemu dekretowi, według którego jeśli zatrudnią więcej niż trzy osoby będą musieli zarejestrować działalność gospodarczą"
Zaraz, bo nie rozumiem, to teraz prowadzą działalność gospodarczą bez jej zarejestrowania? Czyżby w Białej Rosji była aż taka Wolność gospodarcza???
Ale ogólnie co do socjaldemokracji - komentarz jak najbardziej słuszny, choć chyba niezbyt pasujący do newsowego wątku.
Z tego co czytałem to jak do tej pory drobni przedsiębiorcy byli na Białorusi traktowani ulgowo - płacili po prostu zwykły podatek dochodowy. Nakazanie im oficjalnego założenia działalności wiąże się z innym sposobem rozliczania, czyli takim jak pozostałe większe firmy. Jest to więc de facto zrównanie prawne i likwidacja przywilejów drobnych przedsiębiorców.
No właśnie: "Przedsiębiorcy, (...) sprzeciwiają się prezydenckiemu dekretowi, według którego jeśli zatrudnią więcej niż trzy osoby będą musieli zarejestrować działalność gospodarczą" Firmy, gdzie właściciel sam pracuje?
Redaktor Ciszewski nie pierwszy raz popisuje sie totalna bezmyslnoscia. Szkoda nawet komentowac.
To socjalizm właśnie. Eksperymentalnie nigdy nigdzie nie było inaczej, począwszy od XVI wiecznych anababtystów aż do dzisiejszej Kuby czy Korei Pn. Teoretycznie także można dowieść że socjalizm niezmiennie prowadzi do totalitarnej biurokracji (Ludwig von Mises, "Socjalizm", 1922), więc nie wiadomo o jaką inną "alternatywę kapitalizmu" autorowi chodzi.
Korea Pn. to nie socjalizm. Tyle odnośnie powyższego.
Dekret Łukaszenki nie uderza w przedsiębiorców ale w osoay prowadzace mikro przedsiębiorstwa; głównie handlowe i małe punktu usługowe. Dotychczas ci ludzie rozliczali sie w sposób uproszczony-obecnie mały sklep, czy tez budka na bazarze musi roliczac sie według pełnej księgowości prawie jak huta. To w znaczący sposób podniesie koszty działaności tych mikrofirm - zarobią księgowi bo dla nich bedzie wiecej pracy. Dodatkowo wprowadzone utrudnienia w imporcie towarów dodatkowo utrudnia działanie tych podmiotów.
Wbrew pozorom w gospodarce najwiecej występuje małych i mikrofirm - zatrudniajacych do 5 osób. Prowadza najpostrze usługi i dzałalnośc handlową. Normą jest, ze takie firmy korzystaja z uproszczonych form rozliczenia. Normą tez jest, że własciciel takiej firmy pracuje w niej tak samo jak zarudnieni pracownicy-tutaj właściciel nie oznacza prezesa siedzacego w gabinecie.
Właśnie takimi głoszonymi żądaniami, nowi socjaldemokraci udowadniają że w swoim reformizmie doszli już do pułapu całkowitego odpuszczenia kwestii socjalnych.
Socjaldemokracja dziś coraz bardziej podkreśla obronę interesów już nie tylko małych ale i średnich kapitalistów.
Przypomina ów ten prąd polityczny, że rozkłada parasol ochronny nad kapitalistami gdyż ci tworzą miejsca pracy.
W ten oto sposób socjaldemokraci coraz częściej znajdują wspólny język z liberałami i przyjmują wobec wyzwań mających na celu przemiany gospodarcze, w konsekwencji socjalne, postawę krytyczną, często zaprzeczającą tym dążeniom.
Nie od dziś tak socjaldemokracja czyni...
Widze ze ujawniaja sie fani drobnej burżuazji, brawo "mienszewicy" pokażcie się smielej.
Pamiętam, jak zawsze toczyliśmy "boje" o ocenę opozycji, ich metod działania i zawartości wypowiedzi. A swoją drogą, z tego co ja wiem, nikt nie nakazuje firmom, by prowadziły pełną księgowość, a jedynie zarejestrowały ją.
Co więcej, rejestracji podlegają te firmy, których pracownikami są osoby obce, a nie członkowie własnej rodziny.
A i jeszcze jedno, na Białorusi, podobnie jak i w Polsce, przeciętne zatrudnienie w tych drobnych firmach wynosi poniżej 1 pracownika. tak więc wymóg ten będzie dotyczyć b. niewielkiej grupy tych firm, które się rozwijają.
Na Białorusi nie ma jednej opozycji. Zawsze byłem przeciwko opozycji "demokratycznej" (popierałem ich póki nie zobaczyłem co za mętne typy w niej działają i nadają ton) jak i Łukaszence, jednocześnie popierając opozycyjnych anarchistów, anarchosyndykalistów czy komunistów. Ta druga opozycja organizuje np. Białoruskie Forum Społeczne. U nas się o niej nie mówi, bo nie idzie na pasku zachodu tak jak "socjaldemokraci", Partia Pseudokomunistów Białorusi czy liberałowie.
Komuniści antyłukasznkowscy współpracuja tak z Hramada jak i z Partia Obywatelska- to komunisci stanowili trzon ekipy Milinkiewicza w wyborach prezydenckich
Nie chodziło mi o "socjaldemokratów" ukrywających się pod nazwą Partia Komunistów Białorusi. PKB łączy taki SLDowski "pragmatyzm", polegający na sojuszu z "demokratami" Milinkiewicza (nawet nie bardziej lewicowego i postępowego Kazulina, ale liberała - gościa sponsorowanego przez Waszyngton).
Miałem na myśli mniejsze grupy lewicowe, zarówno komunistyczne, jak i anarchistyczne. Dosyć prężnie działają na Białorusi np. anarchokomuniści. Spis różnych grup lewicowych (odjąć "socjaldemokratów" i P"K"B) można znaleźć tutaj:
http://broadleft.org/by.htm
Panie Ciszewski :)
Setnie sie ubawiłem, naprawdę!! Grupki o których pan wspomina to małe czy wręcz mikroskopijne srodowiska, których znaczenie polityczne jest takie samo jak siła Pracowniczej Demokracji czy GSR w Polsce.
Na Białorusi wszelkie partie i grupy polityczne są mikroskopijne, łącznie z "demokratyczną" opozycją, która potrafi zmobilizować z całego kraju góra 10 tysięczną demonstrację. Białoruskie partie "demokratyczne" to lokalnie grupy od kilku do kilkudziesięciu działaczy ciągnących z zachodu kasę na "walkę z dyktaturą". Radykalna lewica ma podobną liczebność, ale przynajmniej coś robi, a nie udaje wielkich "demokratycznych" polityków. W Homlu w poprzednich wyborach samorządowych do rady miasta lokalny działacz radykalnej lewicy (jedyny kandydat) rozjechał wprost zarówno kandydata rządowego, jak i "demokratycznego", bo działał społecznie. W Grodnie władze bardziej bały się lewicy (nie pozwalając na legalizację jej kandydatów) niż "demokratów", którzy w miarę swobodnie wystawili nikomu nieznanych statystów i przegrali na całej linii.
10 tys manifestacja jak na warunki białoruskie to olbrzymia manifestacja-jakoś nie słuszałem o manifestacjach anarchistów czy anarchokomunistów. W 1993 200 osobowa manifestacje antyfaszystowską zorganizowali studencki ale byli to działacze róznych partii od anarchistów po Młody Front.
Prawda jest taka,że przy słabej opozycji tzw radykalna lewica jest na Białorusi planktonem. Chociaz ma sporo do zrobienia.