Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Dania: Pomoc dla FARC i LFWP legalna

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

brawo!

bezprecedensowa historia.

naprzód do zwycięstwa!

autor: Bartek, data nadania: 2008-01-14 18:34:38, suma postów tego autora: 2550

Ile miesięcy

duńscy "bojownicy i kochankowie" spędzili w obozach szkoleniowych FARC?

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-14 20:36:39, suma postów tego autora: 20871

ABCD

W szeregach FARC walczy nawet kilkuset Europejczyków z kilkunastu krajów. Dokładną liczbę trudno podać, bo z wiadomych względów personalia ochotników, poza kilkoma osobami, które oficjalnie poinformowały o wstąpieniu do wojsk FARC, są trzymane w tajemnicy. Prawdopodobnie zagraniczni ochotnicy walczą też w drugiej co do wielkości armii partyzanckiej - ELN.

autor: Cisza_, data nadania: 2008-01-14 20:47:18, suma postów tego autora: 2083

Figthers & Lovers???

Odjazd...strach się schylać w dżungli, hehe...

FARC ma nosa do biznesu, lewyzna najpierw niucha za ciężkie euro, potem jeszcze składa się na producentów...

autor: dr(e)s, data nadania: 2008-01-15 07:47:08, suma postów tego autora: 1539

FARC i LFWP

To partyzantaka walcząca z prawackimi narkoszwadronami śmierci i z oligarchią.Brawo Norwegia za brak wasalizmu wobec USA.Niewolnicy prawacy z polski tego nie zrozumieją

autor: czerwony93, data nadania: 2008-01-15 15:39:13, suma postów tego autora: 2784

LFWP

W związku z tym kilka słów na temat jednego z największych bojowników ostatnich lat:

"[Ahmed] Saadat, który spędził kilkanaście lat w więzieniach Izraela i Autonomii Palestyńskiej, stał się w oczach państwa syjonistycznego wrogiem publicznym numer jeden zaraz po dokonanym 17 października 2001 r. przez bojowników LFWP, udanym zamachu na osobistego przyjaciela Ariela Szarona, faszystowskiego ministra turystyki Izraela Rehawama Zeewiego, głoszącego konieczność czystki etnicznej na Palestyńczykach, by osiągnąć wymarzony bynajmniej nie tylko przez niego cel: historyczną Palestynę bez Palestyńczyków. [...] Jego partia - Moledet (Ojczyzna) - przejęła po delegalizacji Kach jego elektorat. Należy przypomnieć: działacz Kach, kolonizator żydowski Baruch Goldstein, dokonał w 1994 r. rzezi Palestyńczyków modlących się w meczecie w Hebronie. Gdy jeszcze kilka lat później na stronie internetowej Knesetu, parlamentu izraelskiego, zbierano wpisy upamiętniające "męczennika" Zeewiego, klika arafatowska przetrzymywała Saadata i czterech jego towarzyszy w więzieniu, karząc ich za uniemożliwienie działania osobnikowi, który zagrażał samym podstawom egzystencji współzarządzanego przez nią społeczeństwa, i w ten sposób - koniec końców - legitymizując przemoc także przeciwko niej samej: niczym kapo, który nadzoruje proces, w szybkim tempie obracający się przeciwko niemu samemu. Gdy Saadat i jego towarzysze mieli wyjść na wolność, Izrael, formalnie godzący się na respektowanie jurysdykcji wewnątrzpalestyńskiej, przeprowadził barbarzyński szturm na więzienie w Jerychu, gdzie znajdował się lider LFWP i pozostali, zabijając dwóch innych więźniów i jednego strażnika, kompletnie niezwiązanych ze sprawą, i raniąc kolejne 23 osoby. Wartość ich życia uznana została przez syjonistów - oraz brytyjskich i amerykańskich nadzorców, którzy w porozumieniu z armią izraelską zawczasu czmychnęli z placu boju - za niższą od wartości życia jednego prawicowego ekstremisty żydowskiego.

Saadat znalazł się w izraelskim więzieniu, gdyż wcześniej został wraz z towarzyszami zdradzony przez Arafata, o którym troje autorów cytowanego artykułu z International Viewpoint pisało, że "po pięknych słówkach o Dżeningradzie nie odważył się przybyć do obozu w Dżeninie." Lider LFWP tak o tym mówił w jednym z wywiadów: "Jesteśmy tu głównie z powodów politycznych. Izraelczycy, jak zawsze przy poparciu Stanów Zjednoczonych, zażądali, by Autonomia Palestyńska przekazała im wszystkich związanych z zamachem na ministra turystyki Rehawama Zeewiego. Autonomia, słaba jak rzadko, tym razem robi wszystko czego żądają Stany Zjednoczone, przystając na pozbawione podstaw prawnych porozumienie z Izraelem i CIA. Zgodnie z prawem palestyńskim aresztowanie nas jest nielegalne; nie da się znaleźć artykułu, zgodnie z którym można by nas skazać."

Handal i dwoje francuskich autorów wspominają, że Autonomia odmówiła uznania decyzji palestyńskiego sądu w sprawie uwolnienia Saadata "dwa dni po przemówieniu Arafata o konieczności podziału władz." Co nieco mówi o tym także sam najbardziej zainteresowany: "Moich towarzyszy sądził wedle paragrafów izraelskich palestyński sąd specjalny, złożony z ludzi bez przygotowania czy uprawnień sądowniczych, i otrzymali wyroki aż do 18 lat więzienia. Moja sytuacja jest nieco inna - nie byłem sądzony. Aresztowali mnie i osadzili tu dlatego tylko, że jestem sekretarzem generalnym LFWP. Zgodnie z osiągniętym przez nich porozumieniem, mam być "izolowany", co oznacza, że chcą mi uniemożliwić jakąkolwiek działalność polityczną czy medialną. Palestyński Sąd Najwyższy ogłosił korzystne dla mnie orzeczenie, lecz nikt się tym nie przejął.

Jesteśmy więc tu, w więzieniu, oficjalnie palestyńskim. Ale jak widzisz, są tu Brytyjczycy i agenci CIA. Mają za zadanie dopilnować, by Autonomia Palestyńska robiła wewnątrz tego więzienia wszystko, czego zażądają Izraelczycy - ci "obserwatorzy" to de facto strażnicy więzienni. Koniec końców: to izraelskie więzienie! Widziałeś procedury bezpieczeństwa przy wejściu: Palestyńczycy notują twoje nazwisko i umieszczają na liście. Pod koniec dnia Amerykanie i Brytyjczycy ją wezmą i przekażą kopię Izraelczykom. Dlatego ludzie obawiają się mnie odwiedzać..."

I dalej: "Autonomia, zamiast przystać na żądania Izraela, powinna - teraz! - zrobić dokładnie to, co Izraelczycy: zażądać ekstradycji wszystkich Izraelczyków, którzy nakazali lub przeprowadzili morderstwa na Palestyńczykach. Zamiast tego, nie mówi nic, unika naszego tematu. Udało się jej tylko wspomóc Izraelczyków, którzy w swoim czasie zażądali, by dopisać LFWP do listy organizacji terrorystycznych Unii Europejskiej. I tak się stało. Wcześniej, co jeszcze gorsze, odmawiały kontaktu z nami niektóre partie komunistyczne. Na przykład odmówiła spotkania z nami Francuska Partia Komunistyczna, której członkowie przybyli tu, by spotkać się z "lewicą palestyńską". Podobnie było z Cypryjską Partią Komunistyczną i innymi. To również przyczynia się do ciszy wokół nas."

autor: PMB, data nadania: 2008-01-15 19:44:16, suma postów tego autora: 1628

LFWP

I dalej: "Czy dopuszczalny jest z punktu widzenia "czysto moralnego" np. terror indywidualny? W tak abstrakcyjnej formie pytanie absolutnie dla nas nie istnieje. Konserwatywni szwajcarscy burżuje nadal oficjalnie wychwalają terrorystę indywidualnego Wilhelma Tella. Nasze sympatie są całkowicie po stronie irlandzkich, rosyjskich, polskich bądź hinduskich terrorystów w ich walce z uciskiem narodowym i politycznym. Zabity Kirow, brutalny satrapa, nie budzi żadnego współczucia. Nasz stosunek do jego zabójcy pozostaje neutralny tylko dlatego, że nie znamy motywów, jakimi się kierował. Gdyby było wiadomo, że Nikołajew wystąpił jako świadomy mściciel za deptanie praw robotników, nasze sympatie byłyby całkowicie po stronie zabójcy. Jednakże decydujące znaczenie ma dla nas nie kwestia subiektywnych motywów, a kwestia obiektywnej celowości. Czy dany środek może rzeczywiście prowadzić do celu? Jeśli chodzi o terror indywidualny, teoria i doświadczenie dowodzą, że nie. Terroryście mówimy: nie sposób zastąpić mas; tylko w ruchu masowym mógłbyś znaleźć celowe spożytkowanie swego bohaterstwa. Ale w warunkach wojny domowej zabójstwa poszczególnych ciemięzców przestają być aktami indywidualnego terroryzmu. Gdyby na przykład rewolucjonista wysadził w powietrze generała Franco i jego sztab, wątpliwe jest, czy wywołałoby to moralne oburzenie nawet demokratycznych eunuchów. W warunkach wojny domowej podobny akt byłby politycznie w pełni celowy! Tak więc nawet w najostrzejszej kwestii - zabójstwa człowieka przez człowieka - moralne absoluty okazują się absolutnie nieprzydatne. Ocena moralna, wraz z polityczną, wynika z wewnętrznych potrzeb walki" - z taką, drastyczną może i tym cenniejszą szczerością ujmował dość podobne do zamachu na Zeewiego zagadnienia Trocki, w mającym rozmiary broszury dziele "Ich moralność a nasza".

Niechaj oburzają się i wściekle miotają ci, którzy nazwaliby Salvadora Allende katem i oprawcą, gdyby uzbroił należycie masy ludowe i doprowadził do śmierci Augusto Pinocheta. Zamach na Zeewiego niewątpliwie był celowy politycznie - ponieważ dokonała go grupa mająca pewne oparcie w masach palestyńskich, aparat kolonializmu izraelskiego wie od tej pory, że oczywisty i niezaprzeczalny święty immunitet, jaki sobie samozwańczo przypisywał pragnąc bezkarnie dysponować i monopolizować przemoc, jest oczywistą i niezaprzeczalną nieświętą fikcją. Tych razów nikt i nic już izraelskim notablom nie zdejmie. Najtwardsze jądro izraelskiej czarnej reakcji posiadało w osobie Zeewiego, dla syjonistów legendarnego generała z okresu wojny czerwcowej 1967 r., niezastąpiony z punktu widzenia mobilizacji politycznej symbol, który wraz z jego śmiercią utraciło bezpowrotnie. Jako cel starannie wyselekcjonowano ministra - jego formalne usadowienie w mało ważnym ministerstwie nie odzwierciedlało jego rzeczywistej roli - o najskrajniejszych poglądach, co paru podobnym mu rasistom nakazało trzymać język za zębami: skuteczne fizyczne uderzenie w siłę reakcyjną to cios w siłę historycznie zstępującą, co przeciwnie niż w wypadku historycznie wstępującej siły postępowej daje zwykle względnie spore szanse jej trwałego osłabienia. To, co Zeewi głosił i co najważniejsze starał się wprowadzić w życie jako dygnitarz państwowy, stało się też lepiej znane na arenie międzynarodowej - z pewnością było to kłopotliwe dla Izraela i wydaje się, że od tego czasu mniej aktywni stali się jawni rzecznicy czystki etnicznej na Palestyńczykach, sączący swą propagandę w USA; jako jeden z nich dał się poznać przewodzący w latach 1995-2003 Republikanom w Izbie Reprezentantów Dick Armey, opierający swą narrację bliskowschodnią na tezie, że istnieje państwo palestyńskie, którym jest Jordania. Wreszcie, Zeewi został zabity w odwecie za zamordowanie przez armię izraelską poprzednika Saadata, bardziej zresztą umiarkowanego Alego Abu Mustafy. Wątpię, czy dałoby się lepiej uzasadnić zamach na Kutscherę.

"Izrael, USA i Wielka Brytania wzięły sobie za cel Saadata i innych więźniów politycznych, chcąc złamać wolę narodu palestyńskiego, załamać jego zdolność kontynuacji oporu wobec okupacji i imperializmu amerykańskiego. Ale nie da się osłabić determinacji narodu palestyńskiego, ani dzielnego irackiego ruchu oporu przeciw amerykańskiej wojnie i okupacji. [...] Palestyńczycy i ich przywódcy tacy jak Saadat nadal reprezentować będą niezłomną wolę narodów ciemiężonych, gdziekolwiek one się znajdują. Sztandar walki i wyzwolenia nadal zaś będzie powiewać, aż zapewnione zostaną prawa narodowe Irakijczyków i Palestyńczyków. Uwolnić wszystkich palestyńskich więźniów politycznych! Wyzwolenie dla Palestyny i Iraku!" - głosi będący odpowiedzią na zbrodniczy szturm na więzienie w Jerychu manifest Grupy Solidarności z Palestyną w Chicago, opublikowany przez FightBack!"

(Z mojej pracy "Palestyna a Realpolitik", http://www.viva-palestyna.pl/bliskiwschod/news.php?news=artykuly/0057.info)

autor: PMB, data nadania: 2008-01-15 19:46:38, suma postów tego autora: 1628

PMB,

jeśli dobrze rozumiem, popierasz zamachy na Izraelczyków?

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-15 23:16:06, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Kluczowe jest czy ci Izraelczycy są żołnierzami lub policjantami (takie zamachy są nie terroryzmem, a akcjami bojowymi) lub politykami (terror indywidualny w pewnych warunkach jest aktem samoobrony) czy cywilami (takie zamachy trzeba zdecydowanie potępić).

autor: Cisza_, data nadania: 2008-01-16 00:52:33, suma postów tego autora: 2083

Cisza,

zgoda.
Z tym, że moim zdanie należy potępić również osoby i ugrupowania lewicowe (?), które popierają zamachy na cywilów.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-16 14:59:30, suma postów tego autora: 20871

Palestyna a Realpolitik

1. Zamach na Zeewiego. Z cytowanego przeze mnie fragmentu Trockiego oraz kontekstu w jakim go umieściłem wynika, że nie uznaję go za akt terroru indywidualnego. Gdyby tak było, odmawiając jakiegokolwiek moralnego potępienia owego aktu uznałbym go za niewłaściwy, gdyż policznie bezcelowy czy wręcz przeciwskuteczny.

2. Zamachy samobójcze Palestyńczyków. Nigdy ich nie popierałem; równocześnie uznaję całkowitą odpowiedzialność za nie Izraela. Moje stanowisko wobec nich da się wyczytać w tym samym tekście, którego fragment tu przytoczyłem, niemal na samym jego początku. Nigdy nie zrównam przemocy ciemiężonych i przemocy ciemięzców.

autor: PMB, data nadania: 2008-01-16 15:29:15, suma postów tego autora: 1628

Dodaj komentarz