LiD po zjednoczeniu zagospodaruje prawdopodobnie całą scene polityczną na lewo od PO. Myślę, że z czasem liczące się spory w ramach lewicy będą odbywać sie w ramach LiDu, jak w Anglii w Partii Pracy są i liberałowie i Marksiści, podobnie we Włoszech w koalicji Prodiego, a później w partii demokratycznej. Im jednak silniejsza machina partyjna tym mocniej akcentowane ogólne podstawy myśli lewicowej.
stawiam na Michała Syskę i Tomka Kalitę. Działacze ci są piekielnie inteligentni, ideowi, poglądy mają ostro na lewo. Chętnie zaproszą na dyskusję i pomogą finansowo grupom lewicy radykalnej, które poszukują systemowej alternatywy dla współczesnego kapitalizmu.
Tacy działacze LiD to prawdziwy hit!
ŚWIATOWIEC DYPLOMATYCZNY
Uważam, że LID z lewicą nie ma nic wspólnego.
A jak się człowiek zastanowi co nas czeka ze służbą zdrowia, oraz oświatą. Mam tu na myśli ich pełzająca prywatyzacje. Oraz ciche popieranie tych durnych pomysłów przez LiD.
To już dziś jestem pewien, że to definitywny koniec tej durnej formacji.
A może nareszcie KONIEC!
Przecież tekst miał być o lewicy? To gdzie ta lewica?
Jest do tego jakaś druga część czy mi się coś nie wyświetla?
To partia środka, grzecznie mówiąc, a jego człon SLD ma dobre doświadczenia i tradycje prawicowo-klerykalne przesiąknieta miłością do wielkiego amerykańskiego brata, za nic mająca własne doły partyjne.
Trzeba przyznac, ze jest to kawal b. dobrej publicystyki, pelnej trafnych charakterystyk i spostrzezen:
Ponizej kilka co lepszych fragmentow:
Waldemar Pawlak – polityk doświadczony
Kilkanaście lat temu, gdy był premierem, krążyły o nim dziesiątki dowcipów. Mnie najbardziej podobał się ten, że chcieli go kupić Japończycy. Bo myśleli, że jest sztuczny. Dzisiejszy Pawlak jest inny od tamtego. Żwawiej mówi, lepiej negocjuje, nosi okulary. Na razie to starcza, to robi wrażenie. Ale na jak długo?
Jan Rokita – Jan bez Partii
Co do Rokity, to zawsze byłem w mniejszości. Otóż uważałem, że człowiek o manierach aroganta, bezustannie wszystkich pouczający, na dodatek o pomysłach kompletnie nieżyciowych, nie ma szans odgrywać jakiejś znaczącej roli w życiu partyjnym. Że on nadaje się do pogadanek z panią Olejnik, ale nie do prawdziwej polityki. Ale armia dziennikarzy codziennie opowiadała, że to głowa męża stanu. Już rok 2006 miał kiepski, a teraz pogubił się zupełnie, załatwiła go pani w czerwonym kapeluszu, Nelly Rokita, która poszła na służbę do Kaczyńskich. A dobiły wyniki wyborów, bo pokazały, że nikt na Jana Rokitę nie czeka. Podobno ma mieć show w TVN, gdzie będzie rozśmieszał, razem z Szymonem Majewskim, publikę. Znaczy się, wychodzi na moje.
http://wiadomosci.onet.pl/1462462,2677,4,kioskart.html
o Waldku Pawlaku, co o Janku Rokicie - takimi właśnie tematami interesuje się radykalnie lewicowa awangarda klasy robotniczej.
problemem dnia (oby tylko!!!)lewicy jest nie ich marność ale nasza niemoc. I oczywiście możemy się wytwornie i celnie natrząsać z tych dmuchanych wielkości, z ich seryjnych faux-pas, ale to do niczego to nie prowadzi. I tak kiedyś ktoś zapyta -cóżeś ty robił czarny(czerwony) baranie?
Jestem ciekaw, czy Kwaśniewski (podkreślić, a dla pewności Aleksander)i ci, co go znowu odkurzyli, zdają sobie sprawę z tego, jak bardzo zaszkodzili polskiej lewicy? Całej, nie tylko malowanej ale i prawdziwej (która to?).