usztywniając postawę wobec strajkujących, wykazuje swoją bezradność wobec problemów społecznych i zaostrza sytuację
nic nie wie o sytuacji w polskim górnictwie, ale korzysta z okazji, żeby przypomnieć o sobie.
Widziałem film "Ziemia i wolność". Zrobił na mnie duże, pozytywne wrażenie. Niestety, obraz wojny domowej w Hiszpanii, widzianej oczyma brytyjskiego prostaczka (terminem "prostaczek" posługuję się nie w celach obraźliwych, ale raczej w rozumieniu Voltaire'a) pokazuje tyle nieprawości ze strony republikanów, że wątpię, aby poparcie reżysera dla strajkujących górników się utrzymało. Jedna, dwie patriotyczne, narodowo-katolickie msze na kopalni i Ken Loach poszuka kolejnych ofiar....
Co Marks wiedział o XIX-wiecznych warunkach życia robotników i po co się wysilał, nawołując ich do jednoczenia się w walce o przemiany socjalistyczne, dalej komunistyczne?
Oczywiście moim zamierzeniem nie jest porównywanie dorobku Loacha i Marksa.
Marks wyrażał swoją kontestacje tego co przyszło wraz z przemianami kapitalistycznymi tak poprzez teoretyczną-filozoficzną i ekonomiczną treść.
Loach nie będąc filozofem praktycznym, jakim z pewnością był Marks, mając jednak inną broń w rękach, jaką jest scenariusz wyrażony poprzez własne przemyślenia, zwyczajnie stara się angażować w sprawę socjalizmu.
Jakoś wśród naszych aktorów (zawodowych czy serialowych), reżyserów, montażystów i innych ludzi sztuki, kina czy muzyki dominują dwa prądy ideologiczne.
Pierwszy wiąże się z pełną akceptacją zachodzących po 1989 roku przemian no bo przecież, "panisko" aktor czy dziennikarz udzielał się po to w w latach 80-tych w kościołach, aby mieć wypasiony w dobie kapitalistycznej rzeczywistość dom w Wilanowie lub Konstancinie a nie mieszkać na osiedlu gdzieś pomiędzy robolami czy biurokratycznymi urzędasami.
Drugi prąd ideologiczny który nie spędza sen z powiek naszej elitce to ostentacyjnie prezentowany język antykomunistyczny, obarczający za cale zło tego świata domniemanych i urojonych marksistów.
Czy to jest tv publiczna czy prywatna (tutaj ten język swego czasu osiągał apogeum natężenia) dziennikarze zgodnie uznali że należy służyć nowemu ładowi i co najwyżej zmieniać swoje preferencje względem różnych prawicowych koterii.
tam jednak wiedzial, bo prowadzil (a zwlaszcza Engels) porzadne badania nad warunkami zycia klasy robotniczej w Anglii.
Czy glownym grzechem Loacha nie jest nieznajomosc sekciarskich gierek na szeroko rozumianej polskiej lewicy? Doprawdy wielka to przewina.
Nie trzeba miec szczegolowych informacji nt. sytuacji w jakiejs strajkujacej branzy w odleglym kraju, aby poprzec strajkujacych. To naturalny odruch kazdego czlowieka lewicy.
Wielki szacunek dla Loacha, szczegolnie za wsparcie finansowe, bo wiadomo, ze w czasie strajku kazdy grosz sie liczy.
To jest coś jak najbardziej oczywistego że Marks i Engels pisząc o położeniu klasy robotniczej, najpierw sami zapoznali się z kwestią zależności stosunków ekonomicznych, jakie wykształciły się pomiędzy właścicielami kapitału a tymi którzy ten kapitał, właścicieli w ramach procesu pracy pomnażali. Te swoje obserwacje tych zależności opierali na wiedzy jaką mieli mi.in. z Wielkiej Brytanii, choć nie tylko i dlatego tak mocno podkreślali internacjonalistyczne stanowisko robotników.
Byli oni niejako sumieniem robotników świata.
Intencją zadanego przeze mnie pytania do niejakiego abcd było próba uzmysłowienia mu że niektórzy ludzie patrzą na dane sprawy nie tylko z własnej, narodowej perspektywy lecz z ogólnego dostrzegania problemu przez pryzmat całości.
Ken Loach na szczęście nie znając tych wzajemnych porachunków "silnej" lewicy w Polsce ujął się za walczącymi górnikami z Budryka, wiążąc ich sprawę z interesami całej klasy robotniczej ponieważ zwyczajowo uznał że taki przejaw buntu może dać impuls robotnikom z innych krajów.
Przynajmniej ja tak odebrałem to co powiedział Loach.
a mnie się wydaje, że w historii było trochę strajków głupich i szkodliwych dla samych robotników. Dlatego też uważam, że absurdem jest popieranie każdego strajku w ciemno i że ma to być obowiązkiem ludzi lewicy. Chętnie natomiast poznam twoją opinię na temat takiego stanowiska:
http://cia.bzzz.net/aktywista_attac_przeciw_strajkujacym_w_budryku
czy pracownik Budryka a zarazem człowiek lewicy (i to tej z certyfikatem najczystszej lewicowości :-)) - ma w tym przypadku rację, czy się myli, a jeśli to drugie, to dlaczego?
A to nowina!
Człowiek lewicy zawsze popiera strajkujących?
A mnie się zdawało, że przed zadeklarowaniem poparcia warto poznać klasowy i socjalny sens strajku.
stary trockista Ken nie rdzewieje !
Komentarze ABCD i Durango sÄ
dla mnie koszmarne. W Budryku toczy sie cholernie ciÄĹźka walka, a wy bawicie siÄ w jakies docinki. Sugerowanie, Ĺźe Loach o sobie chciaĹ przypomnieÄ tym listem jest po prostu poniĹźej krytyki, bo o poparcie zwrocil sie do niego komitet strajkowy. Organizujemy teraz miÄdzynardowÄ
kampaniÄ poparcia dla budrykowcĂłw - zbieramy kasÄ, szukamy znanych nazwisk z zachodu by poparli strajk, by czasami wĹadze nie posĹuchaĹy Marka Szolca z ATTAC Polska i SolidarnoĹci, i nie wysĹaĹy na kopalniÄ policji.
ZwrĂłÄcie uwagÄ, Ĺźe przy takich konfliktach najproĹciej wychodzi kto jest menda lub kawiorowy pozer, a kto jest naprawdÄ lewicowcem i robi to, co powinien robiÄ w takiej sytuacji czĹowiek lewicy.
Co do klasowoĹci strajku - bylibyĹcie na miejscu, nie mielibyĹcie wÄ
tpliwoĹci.
I tyle - wracam, do wazniejszej roboty niĹź bezpĹodne dyskusje w doĹÄ zamkniÄtym kregu :)
A dlaczego strajk w Budryku jest szkodliwy dla robotnikow?
Wymarzcie na 5 minut ze swiadomosci nazwe zwiazku wspolorganizujacego strajk w Budryku i analizujaca konkretna sytuacje spoleczno-ekonomiczno-polityczna podajcie kilka argumentow dlaczego nie nalezy popierac tego konkretnego strajku.
Czyli rozumiem, że zdaniem darkazal Marek Szolc, działający w ATTAC i pracujący w Budryku, to menda lub kawiorowy pozer??? Przecież to nie ja ani ABCD jesteśmy autorem słów cytowanych w podanym linku, lecz, zdaje się, organizacyjny kolega darkazal.
Kautsky, ja się ciebie po prostu zapytałem co myślisz o opinii lewicowego górnika z Budryka, który strajku NIE popiera. W przeciwieństwie do ciebie, nie odczuwam potrzeby wymądrzania się na temat Budryka, bo nie znam dobrze sytuacji tamże i nie wiem, po czyjej stronie jest racja. I bynajmniej nie mam na myśli zarządu - bo strajk popiera mniejszość pracowników Budryka i mniejszość związków zawodowych z tej kopalni.
Aha, ja dobrze pamiętam jak przy okazji poprzedniego konfliktu w górnictwie, po demonstracji górniczej w Warszawie we wrześniu 2003 r, darekzal skryty za pseudonimem Jan Czarski, pisał w "Nowym Robotniku:
"Byliśmy świadkami regularnej bitwy, jaką stoczyli w Warszawie protestujący górnicy z policją. Organizatorzy tej demonstracji nie mają wątpliwości, że była to prowokacja, i choć nie mówią o tym głośno, wiadomo, że prowodyrem zajść była Solidarność /.../ Organizatorzy demonstracji naliczyli co najmniej cztery autobusy, nie zgłoszone wcześniej nikomu. Podobnie jak przy innych tego typu okazjach, przyjechało nimi kilkuset opłacanych zadymiarzy, tzw. kiboli, głównie z Jastrzębia. Na budynek Ministerstwa Gospodarki i Pracy posypały się kamienie, koktajle Mołotowa, które przywieźli bojówkarze z Solidarności".
Oto widać jak na dłoni, co sobą prezentuje darekzal, który jednych górników nazywa bojówkarzami, a następnie moralizuje i rozlicza innych z nie dość entuzjastycznego poparcia innych górników.
Nie wydaje mi sie abym wymadrzal sie ws Budryka. Raczej pytam, niz stawiam tezy.
Przeczytalem tekst Szolca. I stwierdzam, ze trudno znalezc w nim jakies konkretne argumenty przeciwko strajkowi poza argumentami typu "nierealnosc postulatow".
ja też pytam:
1. dlaczego strajku nie popiera Szolc, bez wątpienia człowiek lewicy, znający dobrze sytuację w Budryku (lepiej niż ty i ja)?
2. dlaczego strajku nie popiera większość pracowników i większość związków zawodowych?
po czynach ich poznacie a nie po pustych deklaracjach, ze sparafrazuje co nieco. Dla mnie człowiek, który namawia do rozwiązania strajku przy pomocy "interwencji panstwa" to zadna lewica, a wrećz jej wróg.To stwierdzenie członka Solidarności, Marka SZ jest oburzające! A hasełko w nagłowku , że jest za rozbudowaną klasą srednią:-), no coż...
Na jakiej podstawie o medrcy abcd i durango uwazacie, ze strajk szkodzi klasie robotniczej, ze nie jest klasowy? Nie mają prawa do podwyzek ci górnicy? To w porzadku by zmuszac ludzi az do takiej determinacji podczas gdy kopalnie normalnie stac na te podwyzki? A moze po prostu po raz kolejny gracie w druzynie tych, co chcą zaj..c Sierpien, PPP itd? Tak jak wiekszosc prawicy w tym kraju, teraz Pawlaki i Tuski? Bo gdyby strajk sie skonczyl na niczym, to moglibyscie triumfalnie plesc wszystkim, jacy to nieudaczni jestesmy i wymyslac rózne historie.
I jesli nie macie w sobie choc odrobiny przyzwoitosci, to przynajmniej sie przymknijcie, górnicy są bardzo zdeterminowani ale i cholernie wykonczeni. Kazdy przyzwoity człowiek to potrafi uszanować. MAm nadzieje , że nigdy zaden górnik i robotnik już Wam ręki nie poda.
moim zdaniem Szolc nie reprezentuje tu stanowiska lewicowego, tylko najzwyczajniej "solidarnościowo - ugodowe". nie oczekiwałbym zbyt wiele po członkach "S" i OPZZ...
nie przesadzaj: Pawlak i Tusk pewnie nawet nie wiedzą o istnieniu PPP i Sierpnia 80.
Mało też ich obchodzi, że te niewielkie grupy prowadzą swoją grę polityczną przy okazji strajku.
a na czym miałoby polegać stanowisko lewicowe wobec lokalnego strajku o podwyżki?
Na przekonaniu, że pracownicy mają zawsze rację?
OK, większośc pracowników chce zakończenia strajku.
Więc - ponawiam pytanie - na czym ma polegać stanowisko lewicowe?
Większość górników z Budryka popiera strajk. Swoją wolę wyrazili w referendum http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,4764068.html
w swoim wnikliwym i udokumentowanym tekście twierdzi, że większość zalogi zdystansowała się wobec organizatorów strajku.
Jednak referendum jest bardziej wartosciowym miernikiem nastrojow zalogi, niz tekst p. Szolca, ktory chacac nie chcac skazuje sie na subiektywna obserwacje.
Tyle tylko, że strajk poparła czynem MNIEJSZOŚĆ górników i związków zawodowych. Strajkuje MNIEJSZOŚĆ górników. I żadne biadolenie ani ultra-lewicowe napinki, jałowe gadki o referendum i wymądrzanie się tego nie zmienią.
strajkujący są zdecydowaną mniejszością załogi.
tam raczje popieram gornikow, a przynajmniej uwazam, ze w obecnej sytuacji maja prawo domagac sie podwyzek. chociaz kompletnie nie znam na sytuacji w kopalni i nie chce sie na ten temat wypowiadac.
Zastanawia mnie tylko jakim prawem odmawiacie lewicowosci osob, ktore nie zgadzaja sie z tym strajkiem. Skoro ktos ma merytoryczne racje i argumentuje przeciwko strajkowi powolujac sie na INTERES ZALOGI, a nie zarzadu, to przeciez nie znaczy to ze jest prawicowcem.
polityka informacyjna strajkujących i wspierających je organizacji jest - delikatnie mówiąc - żadna. Na stronie PPP, KPiORP czy Sierpnia"80 - plaża. Newsem jest Ken Loach!!!
Stronnicy Sierpnia na lewica.pl starają się przedstawić strajk jako większościowy, choć protestuje mniejszość. Ostatnie referendum było za stanowiskiem uzgodnionym przez wszystkie związki, ale zostało odrzucone przez prezesa JSW.
Jest zasadnicza różnica między wolą większości a etosem awangardy.
Należy zadać pytanie, dlaczego strajkuje mniejszość, skoro podstawy prawne protestu są czyste i niesporne (niemożność płacenia za tę samą pracę w inny sposób w jednej firmie), a cel jest oczywiście miły załodze -wyższe płace!??!
Etos awangardy jest do przyjęcia, ale znaczy cokolwiek gdy się wygrywa. Gdy nie, to albo mamy do czynienia z marną poezją ("moje będzie za grobem zwycięstwo" jako pieśń żebracza) albo z awanturnictwem.
Pomysł z wyjazdem żon i matek do Pawlaka to jakaś porażka.
Pomijam, że wyrzuciły "negocjatorów" z Sierpnia ze spotkania, ale co to za praktyka negocjacyjna!!!
Po pierwsze to odwołanie się do Pawlaka jako do dobrego cara, po drugie to albo strajk, albo sprzeczka rodzinna? Czy następnym razem minister zażyczy sobie przyjazdu konkubentów protestujących pielęgniarek albo mamuś niepełnosprytnych związkowców?
Loach to genialny reżyser i jeśli ktoś tu kogoś przypomina, to raczej Loach robotników...
spółka z udziałem skarbu panstwa. Zarzad w piatek stwierdził że , że musi skonsultować porozumienie z ministerstwem. To odmówiło podpisania stąd wizyta żon w Warszawie. Komu jak komu ale lewicowcowi powtarzanie bzdetów po mediach ne wypada. Widać rownież , ze nie zdają sobie niektórzy sprawy z tego jak działają serwilistyczne i asekuranckie zz. Wybor jest jeden albo sie popiera albo nie, to nie czas nawydumane dylematy Drogi Zbyszku