Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Demonstracja ZNP przeszła ulicami Warszawy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Demonstracja się odbyła.


Przyszła, przeszła, poszła. Ktoś coś mówił...? Nie słyszę...
Dziękujemy za zachowanie ciszy i kulturalne zachowanie.
Z poważaniem
Rząd Klechistanu

autor: red spider 666, data nadania: 2008-01-19 17:27:39, suma postów tego autora: 1549

Czyli

biurokraci Z ZNP chcą brać pieniądze od państwa, a nie chcą być kontrolowani przez kuratoria.
Kolejny relikt, któremu czas stanął na etapie późnego Gierka.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-19 17:29:39, suma postów tego autora: 20871

Rzeczpospolita

jest jak postaw czerwonego sukna, który szarpie kto żyw...
KSIĄŻĘ BOGUSŁAW

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-19 17:30:40, suma postów tego autora: 20871

Warto przeczytać

na portalu "indyk" (indymedia.pl) o wizycie baronów ZNP w stołówce sejmowej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-19 17:43:42, suma postów tego autora: 20871

...

"Związkowcy domagali się (...) szeregu korzystnych zmian w Karcie Nauczyciela."

Czyli obecna Karta, dająca nauczycielom przywileje niespotykane w innych zawodach, to już za mało? Bo czy się stoi czy się leży, praca w szkole się należy, bez względu na ocenę jakości nauczania konkretnego nauczyciela dokonaną przez uczniów i ich rodziców. Wszystko według schematu: zajęcia w szkole dające niewiele wiedzy, co jest korygowane drogimi prywatnymi korepetycjami u nauczyciela "wskazanego przez panią profesor". I ten schemat broni się tym bardziej, im bardziej staje się on reliktem epoki PRL.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2008-01-19 18:23:05, suma postów tego autora: 2157

ABCD

Może nauczyciele też za dużo zarabiają, co? Może mają za dużo "przywilejów"? Tak się składa, że akurat moi rodzice i dziadkowie są małomiasteczkowymi nauczycielami więc sytuację znam z doświadczenia. Co innego szczyty związkowej biurokracji z ZNP, a co innego zwykli nauczyciele. Dziwi mnie twoja postawa, przecież sam byłeś polonistą. Lepiej przeczytałbyś artykuł p. Swolkienia z twojej własnej redakcji (gdzie b. dobrze jest opisana m.in. rola karty nauczyciela). Może wtedy nie mówiłbyś o "gierkowskich reliktach". Chyba, że twoja nowa linia polityczna zakłada atakowanie wszystkich protestów społecznych, popieranych przez osoby, których nie lubisz. Pytanie brzmi, kogo wspiera taka postawa? Jedną i niepodzielną Rzeczpospolitą, rozszarpywaną przez roszczeniowców, czy może premiera Tuska?

autor: re_akcja, data nadania: 2008-01-19 18:32:08, suma postów tego autora: 91

Kogo

popierać w starciach skorumpowanych korporacji z neoliberalnym rządem?
Diabli wiedzą.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-19 18:53:38, suma postów tego autora: 20871

_

Ja wolę zaryzykować poparcie związku zawodowego, nawet jeśli jego wierchuszka nie jest specjalnie przyjemna. Może chociaż nauczyciele dostaną podwyżki.

A co do reliktowości... W edukację inwestują najwięcej właśnie te kraje, w których innowacyjność jest największa (np. Finlandia). Trzeba inwestować w edukację, choć równocześnie trzeba pomyśleć o jej reformie. Ale nie w sensie obcięcia pensji, zlikwidowania "przywilejów", przekształcenia szkół w spółki a dyrektorów w menadżerów itd. Problem polega na tym, że dziś szkoła nie uczy myślenia. Nie uczy nawet, tak potępianej, wiedzy encyklopedycznej (to jeszcze byłoby pół biedy). Uczy rozwiązywania testów. Maturzysta, który na egzaminie z języka polskiego napisze b. ciekawe i oryginalne wypracowanie, ale nie wpasuje się w ustalony przez twórców egzaminu klucz, nie uzyska dobrej oceny. I to jest prawdziwy problem.

Wrzucam też link do artykułu Swolkienia o edukacji, o czym zapomniałem w poprzedniej wypowiedzi:
http://www.obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=8445

autor: re_akcja, data nadania: 2008-01-19 19:07:11, suma postów tego autora: 91

Oświata

W edukację niewątpliwie warto inwestowac i dobrze tez, żeby była na jak najwyższym poziomie. Niestety główną ku temu przeszkodą jest włąsnie ZNP. Obecne regulacje powodują, że dyretkor szkoły nie ma prawa zatrudnić choćby najlepszego nauczyciela, ale ten nie ma zebranej kupki przeróżnych papierków. Nawet profesor Harvardu nie mógłby dostac etatu bez polskich papierków. I na odwrót. Zwolnić nauczyciela z odpowiednio grubą kupką papierków można właściwie wyłącznie za molestowanie uczniów. Bo już skrajna głupota i niekompetencja nie jest ku temu odpowiednią podstawą

BTW najlepszy system edukacyjny mają Szwajcaria, Szwecja i Izrael. Kolejne kraje dośc wyraźnie odstają od tej trójki

autor: pilaster, data nadania: 2008-01-19 20:29:11, suma postów tego autora: 147

Film o górnikach z Budryka

http://pl.youtube.com/watch?v=LHcmqJ9JScs

autor: Thor, data nadania: 2008-01-19 20:54:37, suma postów tego autora: 990

_

I co - zapewne w socjalnej Szwecji dyrektor szkoły może zwolnić swego pracownika, kiedy tylko zapragnie, nie oglądając się na żadne Karty Nauczycieli itd, hę? Pozwolę sobie zacytować Olafa Swolkienia:

"Zwolennicy bonu oświatowego uporczywie twierdzą, że największym złem w polskiej oświacie są prawa pracownicze nauczycieli, czyli jak to nazywają, „przywileje” zawarte w Karcie Nauczyciela. I rzeczywiście, w różnego rodzaju szkołach prywatnych i społecznych pracują z reguły ci nauczyciele, dla których zabrakło miejsca w szkołach państwowych – pracują na ogół na gorszych warunkach – często na umowę-zlecenie, bez trzynastej pensji i świadczeń socjalnych, a przede wszystkim bez gwarancji stabilnego zatrudnienia. (...)

Neoliberałowie popełniają w tym miejscu typowy dla siebie błąd, polegający na niedocenianiu czynnika ludzkiego. Ich zdaniem, ważniejsze, żeby w szkołach było dużo komputerów a nauczyciele żyli w ciągłym strachu przed konkurencją i zwolnieniem z pracy, niż żeby proces edukacyjny był prowadzony w warunkach spokoju i stabilności przez doświadczonych pedagogów.

(...)

W wielu wypowiedziach zwolenników bonu edukacyjnego można znaleźć zdania sugerujące, że jeżeli obecnie do danej szkoły chodzi mniej uczniów, to w takiej szkole nie można zwolnić nauczyciela i w związku z tym szkoła jest nierentowna, a nieszczęsny samorząd nie może jej zlikwidować. Jest to najzwyczajniej w świecie nieprawda. Zgodnie z artykułem 20 Karty Nauczyciela, pracownika, dla którego nie ma w szkolnym grafiku wystarczającej liczby godzin, można zwolnić z pracy bez żadnych przeszkód, bez względu na jego stopień w hierarchii. Nierzadko dotyczy to bardzo dobrych nauczycieli z wieloletnim stażem i tytułem nauczyciela dyplomowanego. Tak nawiasem mówiąc, w wielu krajach zachodnich takich pracowników otacza się szczególną ochroną – np. w Niemczech nauczyciele po ukończeniu pewnego wieku mają mniejsze pensum, bo dla szkoły ich doświadczenie jest cenne, a z drugiej strony, co oczywiste, ich siły są mniejsze. Nauczyciel w polskiej szkole otrzymuje etat tylko wtedy, gdy ma co najmniej 18 godzin tygodniowo – gdy ma mniej, jest opłacany za tyle godzin, ile pracuje. Każdy, kto ma do czynienia ze szkolnictwem, powinien o tym wiedzieć. Tak samo nieprawdą są informacje o ścisłej rejonizacji – nauczyciele wkładają już dzisiaj sporo wysiłku w przyciągnięcie uczniów spoza rejonu i wcale nie jest to, jak sugerują zwolennicy bonu, niemożliwe. Więcej takich dzieci to właśnie więcej klas, a to z kolei dodatkowe lekcje, czyli godziny do pensum, a jak się da to nawet tak zwane nadgodziny stałe, które biorą bardzo chętnie, żeby dorobić. A w przypadku, gdy szkoła ma mniej dzieci, zanim się ją zamknie, trzeba zbadać dlaczego tak się dzieje. Czasem są to przyczyny demograficzne, ale czasem jest to sygnał, że coś w szkole źle działa i zarówno kuratoria, jak i samorządy mają całkiem sporo narzędzi, żeby to zmienić. Natomiast rzeczywiście, obecne prawa chronią nauczycieli przed zwolnieniem bez uzasadnienia."

A ta "kupka papierków", o której mówisz to zapewne dokumenty zaświadczające o awansie naukowym (np. o uzyskaniu tytułu nauczyciela mianowanego). Otrzymanie tych papierków wymaga sporo pracy i zaangażowania. W takiej sytuacji dyrektor rzeczywiście nie może zatrudnić w miejsce doświadczonego pedagoga stażysty za kilkaset złotych. Szkoda, miałby wtedy więcej pieniędzy w budżecie, a szkoła poskoczyła by w rankingu "efektywności ekonomicznej".

Nie popieram projektu likwidacji kuratoriów, ale podniesienie pensji nauczycieli i utrzymanie Karty Nauczyciela to podstawa.

autor: re_akcja, data nadania: 2008-01-19 21:01:03, suma postów tego autora: 91

Oświata

Jeżeli nauczyciela nie mozna zwolnić i w ogóle nie można mu nic zrobić i musi być on zatrudniony choćby nie wiem co, to co zagwarantuje, że włozy on w sowją pracę chocby minimum wysiłku?

A energię zużyta na zdobywanie papierków nauczyciel znacnzie lepiej mógłby wykorzystac na zwiększanie swoich wiedzy i umiejętności. Tymczasem teraz nauczyciel, nawet geniusz pedagogiczny i z tytułem profesorskim MUSI ustapić miejsca nawet skrajnemu nieudacznikowi i tępakowi, ale za to z papierkami. Dyrektor szkoły nie ma tu żadnego wyjścia.

natomiast w szkołach prywatnych, owszem, pracują osoby, kóre wolały się same kształcić i podnosić swoje kwalifikacje, a nie załatwiac papierki.

Z resztą każda propozycja reformy oświaty powinna się zacząć od zademonstrowania systemów edukacyjnych państw, w których sa one na najwyższym poziomie (np pierwszej dwunastki - od Szwajcarii do Belgii) i wykazania punktów wspólnych w tych systemach.

Bez tego będzie to tylko toczenie piany

A karta nauczyciela jest gwarancją, że nieudaczników nie da się ruszyć z posadek nawet buldożerem. Obecnie status i zarobki nauczyciela nie zależą w żadnym, ale to żadnym stopniu od jego kompetencji w nauczaniu

autor: pilaster, data nadania: 2008-01-19 21:25:18, suma postów tego autora: 147

_

Pilaster, a może wskażesz jakieś punkty Karty Nauczyciela, które potwierdzałyby twoja tezę. Albo chociaż odwołasz się do cytowanego przed chwilą tekstu Swolkienia, który pozowlę sobie przytoczyć jeszcze raz "Zgodnie z artykułem 20 Karty Nauczyciela, pracownika, dla którego nie ma w szkolnym grafiku wystarczającej liczby godzin, można zwolnić z pracy bez żadnych przeszkód, bez względu na jego stopień w hierarchii.". Przypomnę też, żo plan zajęć układa właśnie dyrektor szkoły. On decyduje o tym ile godzin będzie miał nauczyciel. Zatem, jeśli nie przyzna mu wystarczającej ilości godzin, ma pretekst, aby zwolnić go z pracy.

Twierdzisz, że "szkołach prywatnych, owszem, pracują osoby, kóre wolały się same kształcić i podnosić swoje kwalifikacje, a nie załatwiac papierki.". Dlaczego zatem uczniowie szkół państwowych osiągają mniej więcej takie same wyniki jak ich najbogatsi rówieśnicy w testach gimnazjalnych, maturach itd.

Na koniec pytanie egzaminacyjne. Jaki typ szkolnictwa (państwowe czy prywatne) przeważa w Szwecji? Jaki w USA? W którym kraju uczniowie uzyskują lepsze wyniki. Odpowiedź uzasadnij.

autor: re_akcja, data nadania: 2008-01-19 21:52:06, suma postów tego autora: 91

.

ABCD, gdy zaczynał się strajk na Budryku swoją niechęć do niego uzasadniałeś niskimi pensjami początkujacych nauczycieli. Ciekaw byłem Twoich komentarzy gdy nadejdą protesty nauczycielskie. I teraz gdy teraz ci nauczyciele upominają się o swoje, też ich krytykujesz. I to w stylu przypominającym neoliberalne komentarze świeżo upieczonych "biznesmenów" z Onetu.
Nie jestem członkiem ani sympatykiem ZNP. Niestety, "Solidarność" się nie rusza w tej sprawie. Górę bierze chora konkurencja między związkami o której mógłbym tu pisać dużo.
Oczywiście powinna być dyskusja na temat reformy w oświacie - także na temat ułatwień w zwalnianiu nauczycieli czy wysokości pensum. Ale ze zwalnianiem nauczycieli specjalnego problemu dziś nie ma - nauczyciela można zwolnić (oczywiście za wypowiedzeniem) gdy brakuje dla niego godzin a to jest w sytuacji niżu demograficznego nagminne. Co do pensum to nie miałbym nic przeciwko zwiększeniu go choćby o 1/3 ale na pewno nie do 40 tygodniowo, bo mógłbym tu wypisać długą listę czynności, które nauczyciel musi wykonywać poza pensum. Jednak jakoś wszyscy ci krytykujący jakość oświaty zapominają, że "jaka płaca taka praca" i podniesienie tej jakości jest uzależnione od dofinansowania oświaty. Nikt nie będzie się starał za śmieszne grosze.
Na koniec dodam wreszcie, że jestem bardzo krytyczny wobec środowiska nauczycielskiego (też mógłbym o tym długo pisać) ale nazywanie go en bloc "skorumpowaną korporacją" to CO NAJMNIEJ gruba przesada. Ja w każdym razie nigdy od nikogo żadnej łapówki nie brałem.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-01-19 22:43:50, suma postów tego autora: 3102

Ja również, Angka Leu, zwróciłam uwagę na biadolenia Al-faceta

o niskich pensjach początkujących nauczycieli, kiedy natrząsał się ze strajków na Budryku... Ale w przeciwieństwie do Ciebie, przewidywałam jego komentarze. I nie pomyliłam się ani trochę. Bo Al-facet jest przewidywalny jak to, że z nudli nie zrobisz devolaja.
A sama miałam szczęście do WYJĄTKOWYCH nauczycieli, miernoty policzyłabym na palcach prawej nogi. (*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-01-20 00:00:39, suma postów tego autora: 5956

Co inszego -

- pensje nauczycieli, a co inszego - fakt, że ZNP to relikt gierkizmu.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-20 00:40:30, suma postów tego autora: 20871

Nietrafne

wydaje mi się zresztą postrzeganie awantur płacowych w kategoriach: biedni pracownicy walczą o swoją wartość dodatkową z krwiożerczymi neoliberałami.
Warto się dowiedzieć, ile gołej pensji ma np. lider ZNP.
Korporacyjne rozrywanie postawu czerwonego sukna - tyle tylko się dzieje.

autor: ABCD, data nadania: 2008-01-20 00:42:58, suma postów tego autora: 20871

..

ABCD, to rząd nie jest neoliberalny a pracownicy nie są biedni?!
Ile zarabia szef ZNP? Za dużo. Ale nie z moich składek. W każdym razie wśród postulatów nauczycielskich nie znalazłem postulatu podwyżki pensji szefa ZNP.
Od czasów Keynesa wiadomo, że budżet to nie tyle sukno co materiał elastyczny. Ale Ty pewnie wyjedziesz teraz z jakimś autorytetem ze szkoły Balcerowicza :).
W każdym razie ciekaw jestem jaki Ty masz pomysł na podzielenie tego "czerwonego sukna". Jeśli nie górnictwu, jeśli nie budżetówce - to komu?
I żeby już naprawdę zakończyć: czego jak czego, ale tego że będziesz popierał neoliberalny rząd Platformy NAPRAWDĘ nie spodziewałem się.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-01-20 09:34:53, suma postów tego autora: 3102

Szwecja, a USA

Zatem jak widac, żeby zwollnic nieudacznika dyrektor musi uciekac się do najdzikszych łamańców prawych. :) A i tak taki nieudacznik z papierkami może się odwołac i stwierddzic, ze przeciez on ma "wieksze kwalifikacje" niż nawet profesor Harvardu, ale bez zaświadczen od urzędników. A ucznowie ze szkół prywatnych osiągają jednak lepsze wyniki od uczniów ze szkół państwowych, co jak widać niektórym się strasznie nie podoba.

No i ta Szwecja, której się czepiają jak pijany płota, dlatego, że tam szkolnictwo jest "państwowe" W Polsce tez jest przeważnie państwowe. I w Rosji jest państwowe. I w Bułgarii... No i oczywiscie w ukochanej przez lewice Kubie Czemu nie przedstawić tych wzorców?

Na liście szanghajskiej, prezentującej 510 najlepszych uniwersytetów na świecie, 169 z nich to uczelnie z USA, z czego 17 w pierwszej dwudziestce. To tak o niskim poziomie nauczania w USA. :) Oczywiście można powiedzieć, ze uniwersytet to nie szkoła podstawowa, czy średnia. No ale skąds ci studenci muszą się brać :(

Pierwsza szwedzka uczelnia zajmuje miejsce 53, natomiast polska (jagielonka) dopiero 346.

Oczywiscie Szwecja jest małym (ludnościowo) krajem i jak przeliczyć "punkty szanghajskie" na liczbę mieszkańców wypada bardzo dobrze (2 miejsce na świecie), podobnie jak inne państwa skandynawskie Dania - 4 Norwegia - 7, Finlandia - 10. Ale kraje skandynawskie nie sa jedyne na świecie ze szkolnictwem czysto państwowym. Tak jak napisałem. Szkoły państwowe sa równiez w Rumunii i Wenezuelii. Na Ukrainie i Białorusi. I czmeu tam to jakoś nie działa? W Polsce tez z resztą nie działa. Kraje anglosaskie, gdzie szkolnictwo prywatne jest bardzo silne, mają z kolei wysoki poziom nauczania Nowa Zelandia - 5 Wielka Brytania - 6, Australia - 9, USA - 11, Kanada - 13

Zatem cokolwiek jest przyczyną wysokiego poziomu skandynawskiej oświaty, na pewno nie jest to forma własnosci.

autor: pilaster, data nadania: 2008-01-20 09:40:52, suma postów tego autora: 147

_

"A ucznowie ze szkół prywatnych osiągają jednak lepsze wyniki od uczniów ze szkół państwowych, co jak widać niektórym się strasznie nie podoba." - Nie wiem jak wygląda rzecz w innych krajach, ale w Polsce nie ma znacznej różnicy między wynikami w nauce uczniów szkół publicznych i prywatnych. Mimo znaczącej różnicy majątkowej między nimi.

Spodziewałem się, że wyjedziesz z amerykańską Ligą Bluszczową. Dobrze, zgódźmy się, że amerykańskie szkolnictwo wyższe stoi na wysokim poziomie. Ale jaki jest ogólny poziom edukacji w USA? Jaki poziom wtórnego analfabetyzmu? Jaki wpływ na poziom amerykańskich uniwersytetów ma drenaż mózgów?

Niemcy i Japonia wydają na każdego uczącego się o 50% mniej niż Stany Zjednoczone, a mimo to osiągają lepsze wyniki. W USA istnieje tendencja do inwestowania większych sum w budynki i administrację, a względnie mniej w płace nauczycieli. W innych państwach, a głównie we wspomnianych Niemczech i Japonii, wydaje się więcej na uposażenia nauczycieli.

Więc może rzeczywiście warto byłoby podnieść pensje nauczycieli.

Forma własności, oczywiście nie decyduje o wszystkim. Ważny jest również wspomniany poziom płac nauczycieli, społeczny prestiż zawodu, całość otoczenia kulturowego. Na spadek poziomu nauki wpływa z pewnością technokratyzacja, komercjalizacja, podejście antyhumanistyczne i wszystko to, co Horkheimer nazywał rozumem instrumentalnym (pisałem już o tym w kontekście testów gimnazjalnych).

A i oczywiście, ci profesorowie Harvardu, którzy walą drzwiami i oknami, żeby pracować w polskich szkołach publicznych, ale nie mają papierków (przypominam, że tytuł profesorski także wymaga pisemnego zaświadczenia - tzn. papierka). Awans zawodowy nauczycieli w szkołach państwowych jest zaświadczany dokumentami i nie widzę w tym nic złego. Na Harvard chyba też nie przyjmują genialnych samouków na stanowiska wykładowców, co?

autor: re_akcja, data nadania: 2008-01-20 11:10:55, suma postów tego autora: 91

Edukacja w USA

Zatem rzeczywiście szkoły prywatne osiągają lepsze wyniki. Jak trudno to przyznać. I dzieje ssię tak, pomimo faktu, że są dyskryminowane i rzuca im się kłody pod nogi.

Natomiast poziom edukacji w USA, chociaż faktycznie niższy, niż w krajach skandynawskich jest i tak wyższy niż w Niemczech (17 miejsce)i Japonii (22)

I ciekaw jestem dlaczego jakoś nie przywoluje się przykładu Szwajcarii, w której edukacja jest najlepsza na świecie. Czyżby dlatego że model szwajcarski nie odpowiada założeniom teoretycznym socjalizmu? :)

I najbardziej zagadkowe pytanie, dlaczrog mózgi dają sie drenowac do USA, a do Polski, czy Szwecji jakoś nie chca się dać drenować? Profesorowie Harvardu nie walą drzwiami i oknami żeby uczyć w Polsce własnie m in dlatego, ze ...nie mogliby tego zrobic bez zezwolenia z czternastu urzedów i dwudziestu osmiu zezwoleń, z czego czterech koniecznie pisanych zielonym tuszem

autor: pilaster, data nadania: 2008-01-20 15:13:00, suma postów tego autora: 147

ZNP

Skończy się na tym, że edukacja będzie prowadzona w przykościelnych salkach. I dobrze - wolę, by za edukacją młodzieży stali księża, niż roszczeniowcy-birbanci, których przywódcą jest partyjny towarzysz, zatwardziały pezetpeerowiec Broniarz. Skoro są tak wspaniali, to niech jadą do Irlandii uczyć.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-01-20 15:45:51, suma postów tego autora: 6199

Kończyk wrote:


"bez względu na ocenę jakości nauczania konkretnego nauczyciela dokonaną przez uczniów i ich rodziców"

Pawle Kończyku, to dopiero byłby nomen omen koniec polskiej oświaty. Ostateczny i definitywny triumf głupoty.

autor: Bury, data nadania: 2008-01-20 17:57:24, suma postów tego autora: 5751

Bury

Ależ weryfikacja poziomu nauczania przez rodziców i ich dzieci funkcjonuje i sprawdza się świetnie na etapie wybierania szkół gimnazjalnych, średnich, studiów etc. Gdyby ocena jakości nauczania sprowadzała się do krytykowania zbyt wysokich wymagań ze strony nauczycieli, dobre szkoły nie byłyby tak oblegane.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2008-01-20 18:04:44, suma postów tego autora: 2157

.

i dobrze będzie jak ta weryfikacja dokonywana przez uczniów tudzież ich rodziców pozostanie na takiej właśnie płaszczyźnie.

autor: Bury, data nadania: 2008-01-20 18:51:29, suma postów tego autora: 5751

Dziś znalazłem opis tej super manify !!!

A oto i on:


Manifestacja ZNP zakończona rauszem

Właśnie dziś wróciłem z manifestacji ZNP w Warszawie i muszę z przykrością stwierdzić że jeśli tak będzie wyglądała walka ZNP o swoje prawa to kiepsko to widzę.

Jestem członkiem Inicjatywy Pracowniczej korzystając z okazji wybrałem się autobusem wynajętym przez ZNP do Warszawy.
W połowie manifestacji przewodnicząca związku powiedziała iż całą grupą udamy się teraz do sejmu gdzie będziemy oprowadzeni po kuluarach sejmowych, a wycieczkę zakończy szwedzki stół w stołówce sejmowej. Wszystko to za sprawą posła Śedlaczka z PO pochodzącego z Raciborza.

Nie bardzo chciało mi się iść w połowie manify ale musiałem trzymać się grupy bo trzeba potem wrócić jakoś do domu.

Po przeszukaniach i przejściach przez bramkę poseł oprowadzał nas po korytarzach sejmu w między czasie ludzie z ZNP robili sobie zdjęcia z napotkanymi politykami, nie ważne jakich opcji politycznych, ważne że znana twarz i będzie autograf kompletna żenada !

Po zwierzeniach posła o tym iż można kompletnie nic nie robić przez cztery lata i nikt ci nic nie może z tego rozliczyć udaliśmy się do sejmowej stołówki.
Poseł oznajmił iż możemy jeść bez ograniczeń.

Ze zdziwieniem stwierdziłem iż takich wycieczek ZNP jest tu więcej!
Po zapchaniu kich wszyscy zadowoleni wrócili do autobusu, manifestacja się udała jak cholera !!!

Niech żyją etatowe związki zawodowe!!!
Czyli salonowy liberalny Beton!

autor: dzeus, data nadania: 2008-01-20 20:41:36, suma postów tego autora: 1046

strajk!

Czas najwyższy aby nauczyciele poważnie zastrajkowali.Dawno przestałem wierzyć,że same marsze coś dają.To jedynie apelowanie do dobrej woli,której zwyczajnie nie ma, działanie symboliczne...

autor: cyklista, data nadania: 2008-01-21 16:59:38, suma postów tego autora: 139

Dodaj komentarz