Grzegorz w czasach studenckich ale i jeszcze w latach 90-tych jako przykładny liberał znany ze swojej "troski" o los klasy robotniczej na pewno usłucha jej żądania i zdecyduje się podjąć krok w kierunku zwiększania płac górników.
Takie jednak apele są ważne, gdyż jasno stwierdzają kto w gruncie rzeczy odpowiada za sytuację na Budryku i umywa ręce od jej rozwiązania.
Rząd dziś stoi po stronie zarządu kopalni, i związkowej tłuszczy z "S" i co z przykrością należy stwierdzić ZZG.
Dbałość solidarnych z kapitałem związkowców o własne korzyści , kosztem tej "bałamuconej" przez trzy zz, odważnej grupy górników jednak zwycięża nad klasowym poczuciem odpowiedzialności za losy załogi.
Jednakże najbardziej bezczelne i szokujące są sugestie żurnalistów, chociażby z "Pulsu biznesu", którzy przyjmując sobie za cel zdławienia na razie w formie piśmiennej tego protestu, już obliczyli pensje przywódców związkowych, dotarli do dokumentów z których wynika iż ci związkowcy to pachołki PRL-u i bóg wie jaką jeszcze "prawdę" odkryli.
co do przestępczych działań, to należy niezwłocznie zgłosić o swej wiedzy o zbrodniach do prokuratury.
Rząd PO ogłaszał ustami swych ministrów, że chce zlikwidować finansowanie klubów sportowych przez firmy z udziałem skarbu państwa. Nie przypominam sobie jednak, by ta światła koncepcja liberałów mówiła o stworzeniu alternatywnych dróg finansowania sportu, tak wyczynowego jak i masowego. Sierpień wpisuje się w tę kampanię bądź jako lewica, bądź jako "czynnik społeczny".
Oczywiście korupcja w zz jest naganna, ale po pierwsze trzeba to udowodnić. Czy ten wist pomoże Sierpniowi w walce o dusze związkowców - raczej wątpię. Odnoszę raczej wrażenie, że cała sprawa służy do przykrycia mocnego ataku propagandowego z ostatniej środy - publikacji nie tylko we wspomnianym tu powyżej tekście w "Pulsie Biznesu", ale i w artykule z ostatniej "Polityki". I tu nie ma co jęczeć o brzydkich atakach złych dziennikarzy burżuazyjnej prasy. Jak się podjęło z nimi grę o świetny PR, to trzeba się liczyć z tym, że ktoś przebije, powie sprawdzam. Wywiady dla Radia Maryja tego nie przeważą.
Została podjęta walka przez członków zz na Budryku o wyższe pensje, więc przywódcy tego strajku muszą się liczyć z zarzutami także burżuazyjnej prasy, co było do przewidzenia, patrzącej im na ręce.
Wizytę w RM ja rozpatruje raczej jako próbę wyjaśnienia na falach tejże rozgłośni tego czego bezpośrednio dotyczy akurat ten strajk.