mozna sie tylko niezgodzic, ze porzeba wiele
na poczatek wystarczy proste uchylenie 3/4 ustawy o tzw. ochronie tzw. praw autorskich
potem proponuje zapoznac sie i wprowadzic w calosci program Partii Piratow
http://www.partiapiratow.org.pl/index.php/Program
i wszystko zadziala jak w zegareczku w ciagu maksymalnie kilku miesiecy
Będę musiał pogadać z Parno:
http://www.parno.polinfo.net/elementaro.php
idiotyzm....
mam dzieci w wieku szkolnym i jedynym dobrym rozwiązaniem jest DRUK JEDNAKOWYCH PODRĘCZNIKÓW przez drukarnię wybraną w drodze licytacji/przetargu.....UNIFIKACJA na poziomie szkoły podstawowej i gimnazjum....przekazywanie/odsprzedaż młodszym klasom..a dal najbiedniejszych WYPOŻYCZANIE...a do zeszytów ćwiczeń dopłata....PROSTE..TANIE..i bez pierdzenia głupot o jakis tam "wolnym podręczniku" w internecie
A czy moglbys podac jakis argument poza "mam dzieci w wieku szkolnym".
wyręcze rramonesa, argument jest prosty - większość forumowych lewaków to wlaśnie dziatwa w wieku szkolnym...
Wyborne!
Żebym tylko mógł być decydentem w przetargu na jednolite podręczniki, to bym sobie z tych najtańszych książek wykroił na willę w Sopocie!
zgadzam sie z Ramonesem. Chociaz mnie samemu trudno w to uwierzyc. Powinna byc unifikacja podrecznikow w szkolach podstawowych i moze w gimnazjach, a ksiazki powinny byc przekazywane mlodszym klasom po zakonczeniu roku szkolnego.
Pomysl Wolne Podreczniki to ciezka paranoja. Moze podrecznik do matematyki udaloby sie w takim systemie stworzyc, chociaz i tutaj jedni twierdza ze ten a nie tamtem pierwszy wymyslil takie to a takie rownanie czy zasade. Ale historia na przyklad? Tego sobie wyobrazic nie potrafie, co historyk to inna wersja dziejow.
Podręczniki pisane przez nauczycieli - mając w pamięci większość moich nauczycieli, jakoś nie bardzo mogę sobie to wyobrazić. Znakomita część naszego nauczycielstwa prawdopodobnie nawet nie potrafiłaby bezbłędnie przepisać podręcznika, a co tu dopiero mówić o stworzeniu własnego. Wszystkie takie pomysły mają za zadanie dalsze niszczenie edukacji publicznej, demontaż resztek tego, co uchowało się jeszcze z państwa socjalnego, a zarazem otwarcie drogi do bon i guwernantek. Najlepsze rozwiązanie to unifikacja programów oraz ściśle z nimi związanych podręczników, które winny być wydawane przez jedno tylko w tym celu istniejące państwowe wydawnictwo (np. WSiP).
http://obywatel.org.pl/index.php?name=News&file=article&sid=9185
podaj zatem tylko jeden chocby powod, dlaczego to wydawnictwo nie mogloby wydawac tych podrecznikow na otwartej licencji i korzystac z darmowego wkladu naukowego kazdego, kto widzi w tym swoja droge do realizacji
widzisz problem w tym, ze nie rozumiesz tego, co piszesz i co czytasz, a akurat w tym przypadku, twoje pomysly nie roznia sie wiele od tego, o czym napisano w artykule
tak sie tylko sklada, ze to koncepcja Ramonesa wyglada na najbardziej "etatystyczna" :-)
Moim zdaniem w sumie nawet nienajgorzej kombinowal Giertych z koncepcja ujednolicenia podrecznikow i wplywu panstwa na ich ceny. Tyklo od razu podniosl sie wrzask ze faszysta chce kontrolowac podreczniki itp itd. Nikt tylko nie zauwazyl jak bardzo antygiertychowe protesty byly na reke lobby produecentow podrecznikow. Teraz Hallowa sama chce zeby to rada zlozona m.in. z producentow podrecznikow decyduwala o polityce w tym wzgledzie (!!!)
"Podobnie myśli wiele osób publicznych, które poparły deklarację. Wśród nich są m.in. Geremek, Kinga Dunin, Marek Borowski, Szczuka, Janke"
A Iza Małysz?
To było niewiele wyżej od ziemi.
Ano, milý synu, nebylo to ani třikrát tak vysoko.
Zerknij sobie na podręczniki szkolne i uczelniane do historii i zobacz, jak wiele z nich ma więcej niż jednego autora...
Z tego co zauważyłam (a wkręciłam się jako autorka podręczników do historii i wos w Wolne Podręczniki), to raczej problem w tym, że procedury obowiązujące ścisłowców nie bardzo mają zastosowanie, gdy mają ze sobą współpracować humaniści.
Jeden scentralizowany zestaw to chory pomysł, przede wszystkim ograniczający swobodę klasom autorskim i szkołom alternatywnym, które i tak mają w Polsce ciężko. Centralnie to można najwyżej zaprojektować i uszyć mundurki szkolne.
front_ludowy:
wyjasnie.
Nie chodzilo mi o liczbe autorow, ale o wielosc spojrzen na historie. Innej histori uczylem sie w szkole ja, innej moja Matka, a innej beda sie uczyc jej wnuki.
Dlatego w przypadku pisania jednej ksiazki do histori przez dwudziestu na przyklad nauczycieli byloby im trudno - twierdze to z duza doza pewnosci - dojsc do porozumienia, czy pisac o Katyniu, a jesli tak to jak, czy pisac o wypedzonych z tzw Ziem Odzyskanych, a jesli tak to jak, jak patrzec na okres miedzywojenny, czy Pilsudzki byl zawsze be, czy moze czasami byl w porzo.
O to mi chodzilo.
Zreszta czasami drapie sie w glowe i mysle o tych wnukach mojej Matki, czego sie one beda musialy uczyc z tzw historii wspolczesnej: Millery, Kaczynskie, Walesy, Macierewicze, Bieleckie i wszystkie te psiekrwie. Historii powszechnej nie ruszajac ...
Pozdrawiam.
ważne, że masz rację...
..a dyskutujcie sobie nadal o 'wolnych podręcznikach' pisanych przez kazie szczuke (bo pewnie giertych by nie miał prawa).......i tak po cichu wprowadzą płatne studia.....ze wspaniałymi podręcznikami i oczywiscie bez mundurków..ale za to każdy się dowie jak to cudownie mieć dwóch ojców którzy zabulą po 4 tys za semstr:)
"czy pisac o wypedzonych z tzw Ziem Odzyskanych"
A jeśli jakiś historyk okaże się na tyle nieroztropny i napisze o wysiedleniach z Wielkopolski, z Pomorza i Gdyni, z Łodzi i Włocławka, z Płocka i Ciechanowa, ze Śląska, Żywiecczyny i Zagłębia Dąbrowskiego, z Zamojszczyzny???
Albo - co po stokroć gorsze - o wysiedlaniach Polaków z dzielnic przenaczonych na getta żydowskie?
To, co piszesz, oczywiście utrudnia pisanie podręcznika, ale stanowi o jego wartości... Bo to oznacza, że trzeba skonfrontować x wizji historii i być może niektóre z tych kontrowersji nakreślić w podręczniku.
Pomijając, że jest coś takiego, jak podstawa programowa.
Moim prywatnym zdaniem, w podręcznikach szkolnych do historii brakuje tego, co niektórzy odkrywają ze zdumieniem dopiero idąc na studia z tego kierunku: świadomości, że oprócz faktów jest ich interpretacja, że wielu rzeczy nie jesteśmy pewni itd.