Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Poseł LiD chce likwidacji bezpłatnych studiów

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Pewnie skończy się na tym, że

...wprowadzą płatne studia, a ich poziom dalej będzie taki , jaki jest. Zawsze przy takich okazjach mówią nam, że chcą "podnosić jakość" lub "ciąć koszty". Przed reformą służby zdrowia też były takie uzasadnienia. I co? Czy widzi ktoś tą wysoką jakość lub niskie koszty?

autor: ktulu, data nadania: 2008-02-12 18:14:49, suma postów tego autora: 99

...

głosy obecnych studentów oddane w gł. mierze na PO i LiD przyczynią się że moje małe dzieci będą musiały płacić za studia....te ślimaki obecne studenty zdążą jeszcze pouczyć się za free....

no ale przecież trzeba się cieszyć że giertych nie jest już ministrem...no nie?..no i że mundurków nie będzie.....

a na kredyty jakos tam starzy się dołożą..a co tam...grunt że nie będzie faszyzmu

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-12 18:24:59, suma postów tego autora: 595

lewicowość sdpl...

Cóż , pewnie bezpłatna będzie tylko teologia...

autor: Unimor, data nadania: 2008-02-12 18:26:46, suma postów tego autora: 11

Ludzie

Toż to woła o pomstę do nieba! Polityk partii socjaldemokratycznej z lewicą w nazwie twierdzi, że należy wprowadzić płatność za studia! Takie rzeczy to chyba tylko w Polsce się dzieją...

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2008-02-12 18:26:47, suma postów tego autora: 620

a co ma LiD, Sdpl czy SLD

za zwiazek ze spoleczną lewica?????????

a juz taki ktos, jak Celiński

autor: Wujek Włodek, data nadania: 2008-02-12 18:29:14, suma postów tego autora: 141

przecież to masakra jest jakaś...

pokazal Celiński swoją lże-lewicowość...

autor: kobylynsky, data nadania: 2008-02-12 18:30:53, suma postów tego autora: 106

LiD

to hit

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-12 19:30:50, suma postów tego autora: 20871

????

Według wszystkich badań i statystyk wsród studentów na tzw bezpłatnych kierunkach dominuja ludzie z duzych miast z rodzin inteligenckich a przede wszystkim z rodzin o dobrej lub bardzo dobrej sytuacji finansowej. Ci z małych miast, wsi i z rodzin o gorszej sytuacji finansowej sa skazani na studia płatne. Według was to jest w porzadku?

autor: red25, data nadania: 2008-02-12 19:41:05, suma postów tego autora: 322

Piotrze Kuligowski,

No tak się składa, że takie rzeczy dzieją się nie tylko w Polsce. Niestety. Degeneracja partii socjaldemokratycznych to proces, którzy zachodzi obecnie w wielu krajach. I każe się poważnie zastanowić nad kształtem i przyszłością tychże.

Ale z tym, ze to woła o pomstę do nieba (o ile takie wołanie może coś dać :) )to się zgodzę.

autor: worek, data nadania: 2008-02-12 20:19:29, suma postów tego autora: 123

Ciągle udawanie

Jezeli na 2 mln. studentow 1.450.000 placi za studia to o jakich studiach bezplatnych mowimy ? To jest tylko udawanie, ze istnieja bezplatne studia dla biedniejszych. Tymczasem biedniejsi wlasnie za studia placą. Po co ta hipokryzja ?

Wprowadzenie czesnego platnego takze na studiach dziennych na uczelniach panstwowych tylko unormalni sytuacje. Boje sie tylko, ze mimo wprowadzenia czesnego na studiach dziennych na panstwowych uczelniach, studenci na wydzialach teologocznicznych tychze uczelni i tak czesnego nie beda placili. Polska stoi na glowie.

autor: Teresa Jakubowska, data nadania: 2008-02-12 21:02:29, suma postów tego autora: 62

Panie Celiński...

Drogi panie Celiński...

Jestem niewiele młodszy od pana i równiez jak pan otrzymalem wyksztalcenie w PRL-u, bezpłatnie i jestem pewien że pan też. Opowiadam o tym teraz z dumą Kanadyjczykom, (mieszkam w Kanadzie od 20-stu lat) jak to "podli, źli komuniści" ksztalcili nas na siłę za darmo... Mam nadzieję że rozumie pan moją aluzję. Twierdzi pan że "edukacja ma swoją cenę", proszę nie zapominac również o tym że edukacja jest naszym prawem tak samo jak opieka zdrowotna, o którą tak wiele społeczeństw walczy o to aby była uniwersalna dla kazdego obywatela. Całe swoje zycie byłem przekonany że to byly dwie pozytywne cechy tamtych lat, że mieliśmy prawo do bezpłatnej opieki zdrowotnej oraz do edukacji bez wzgledu na status spoleczny czy też zależnosci od stopnia zamozności. W moim przekonaniu są to dwie cechy demokratycznego systemu panstwa kierujacego się poglądami lewicowymi. Chcialbym tu zapytać pana - drogi przyjacielu - czy pan się z choinki urwał ? Czy też panu pomyliły się zasadnicze pojecia systemów spolecznych oraz partie ? Może pan powinien zapisacsię do Pis-u lub temu podobnego ścierwa, ktorego jedynym celem i zadaniem jest żerowanie na kasie panstwowej i dogadzanie tylko "swoim", kosztem całego spoleczenstwa. A może LID to jest to samo ...... tylko w innym opakowaniu ?

autor: zyg_b, data nadania: 2008-02-12 21:11:13, suma postów tego autora: 3

@ Ramones

PO jest - jak mówili w TVN - partią ludzi inteligentnych. Jak więc zagłosuję na PO, to będę człowiekiem inteligentnym. To proste.

autor: Bury, data nadania: 2008-02-12 21:23:16, suma postów tego autora: 5751

Przecież to solidureń, czego się spodziewać

po człowieku z taką przeszłością...

autor: west, data nadania: 2008-02-12 21:29:51, suma postów tego autora: 6717

Pani Jakubowska

W typowy dla Racji sposób we wszystko umie wpleść klerykalną opresję, a przy tym pleść neoliberalne slogany o "micie bezpłatnej edukacji". Poczekajmy, jak kościół powie np. że studia dla biednych powinny być bezpłatne (w co raczej nie wierzę) to Racja powie dla zasady, że biedni powinni płacić najwięcej, aby być przeciw klerowi.

autor: Cisza_, data nadania: 2008-02-12 22:44:49, suma postów tego autora: 2083

red25

To przecież jest spowodowane kosztami utrzymania w mieście. Uważasz, że jeśli ludziom spoza miasta każe się jeszcze płacić za same studia, to ta garstka z nich która studiuje będzie miała lepszy czy jeszcze gorszy dostęp do edukacji? Powiększy się, czy może zaniknie całkowicie? Jakoś nie wierzę też w sprawiedliwy system stypendialny przyznający stypendia na godziwym poziomie, bo tak się składa, że znane mi osoby korzystające ze stypendium dostawały zawrotne sumy rzędu 400-500zł (w Warszawie), czyli w sam raz żeby się upić z radości, bo na normalne utrzymanie i mieszkanie to już nie starczy.

autor: Cisza_, data nadania: 2008-02-12 22:51:44, suma postów tego autora: 2083

Panie Ciszewski

Nie moglby Pan byc bardziej logiczny?

autor: Teresa Jakubowska, data nadania: 2008-02-13 01:37:25, suma postów tego autora: 62

...

wzrast ze spadkiem bezrobocia będzie spadac liczba studentów na takich śmiesznych uczelniach jak WSAP w Białymstoku pani kudryckiej czy też róznych "marketingach"....wysyp uczelni prywatnych powodowany był wysokim bezrobociem i faktem iż po ukończeniu skzoły średniej nie było pracy ...młodzież zamaist pracować to za pieniądze rodziców "czekała" w nadzieji że jak coś "ukończą" to łatwiej będzie o pracę, identyczna sytuacja była w południowych włoszech czy w niektórych rejonach Francji czy Niemiec
tam gdzie ejst niskei bezrobocie liczba tych niby studiujących gwałtownie spada bo ludzie po ukończeniu szkoły średniej idą do pracy...do bycia sprzedawcą w salonie ery czy pzredstawicielem handlowym wedla nie trzeba licencjata z marketingu

tak więc red Polskę stać na utrzymanie systemu studiów bezpłatnych w dziedzinach strategicznych (politechniki, akademie medyczne, wydziały ścisłe na uniwerkach itd) i nie ma potrzeby wprowadzania za to odpłatności

niepokojące jest to że kudrycka i inni "inteligenci" z Po chcą zrównać status np politechnik z jakimis śmeisznymi szkołami "przetrwania" typu białostocki WSAP

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-13 08:19:20, suma postów tego autora: 595

...

LiD słsuznie sój elektorat traktuje jako bandę bezmózgów bo jak tłumaczyć zapowiedzi wprowadzenia płatnych studiów i zarazem walkę jarugi-nowackiej o refundacje antykoncepcji

porządne studia na Politechnice to wydatek rzędu 8 tys za rok..czyli 40 tys za studia...

antykoncepcja to paczka 12 prezerwatyw za 8 zł w cefarmie..ewentualnie 30 zł tabletki na m-c albo 30 żł za zastrzyk na 3 m-ce

czyli aktywnie seksualnie studentce ważniejsza jest oszczędność max. 360 zł (wersja tabletki) rocznie niż 4 tys (min. cena za rok studiów "marketingu"

postępowa studentka zagłosuje na darmwoe tabletki a nei darmwoe studia:)

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-13 08:43:34, suma postów tego autora: 595

Kto by się spodziewał...

Sam mam poglądy liberalne ale nie do końca. Uważam, że skrajni liberałowie robią ten sam błąd co socjaliści - zakładają, że ludzie są z natury dobrzy. Mi bliżej do poglądów Hobbesa.

Dlatego tak jak nie cierpię wszechobecnej biurokracji, emerytur pomostowych, pieniędzy pompowanych z budżetu państwa do prywatnych koncernów (strefy ekonomiczne), uprzywilejowanie jednych kosztem drugich (dopłaty z Unii) i setek innych rzeczy to są dwa wyjątki:

Służba zdrowia i szkolnictwo, które powinno być opłacane w całości z budżetu państwa. Inaczej o równości szans (dla mnie to esencja liberalizmu) nie ma mowy (tym bardziej w takim społeczeństwie jak polskie). Tak jak w np. w Danii, z bardzo dobrym systemem szkolnictwa i opieki medycznej. Nie przeszkadza im to jednocześnie mieć dużej mobilności zatrudnienia (3 miejsce po USA i WB), niskiego bezrobocia, dużego PKB per capita, bardzo wysokiej innowacyjności gospodarki (według kilku rankingów zawsze w pierwszej piątce), itp, itd. Tylko, że aparat urzędniczy mają ograniczony do minimum (nie ma ZUS, wszystko opłacane z dochodowego !, jeden aparat urzędniczy a robi to co u nas kilka).

Wracając do meritum. NIGDY BYM SIĘ NIE SPODZIEWAŁ, ŻE MAM POGLĄDY NA LEWO OD JEDYNEJ PARTII LEWICOWEJ W PARLAMENCIE, NIGDY.

PARANOJA.

Bawcie się więcej w urojone dyskryminacje mniejszości seksualnych, itp. Sam się czasami zastanawiam, czy światowym koncernom i oligarchii finansowej nie jest na rękę taka kanalizacja aktywności formacji i ruchów lewicowych.

autor: konslib, data nadania: 2008-02-13 08:44:01, suma postów tego autora: 86

Przecież to jest bardzo dobry pomysł

Student z własnej kieszeni nie wywali w czasie studiów NIC więcej niż obecnie, a "oddawanie" państwu kasy za studia po nich realizowane jest w wielu krajach. Z powodzeniem.

Pomysł ma wielką zaletę -
państwo (my!) nie będzie taciło na ludziach, którzy kończą studia i zwiewają do Anglii gdy tylko dostaną dyplom. Miałem takich na roku prawie 10 osób.

No sorry, może Wy jesteście lewica nawet kosztem frajerwstwa, ale ja nie chcę płacić za szkolenie kadry pracowniczej Anglii. Metody z PRL nie sprawdzają się u nas w dobie otwarych granic w Europie i czas w końcu zdać sobie z tego sprawę.

autor: Cierń, data nadania: 2008-02-13 09:43:50, suma postów tego autora: 133

Cisza

Pani Teresa Jakubowska popierała strajk w "Budryku" dopóki górnicy nie zaczęli śpiewać "Święta Barbaro, pomóż nam". Teraz węszy spisek na wydziałach teologicznych, na których studiuje łącznie coś koło 100 osób w Polsce. Pani Teresko, jak ma pani taką obsesję to pociesze Panią, że czesne za studentów teologii będzie płacił Watykan z odsetek od świętopietrza. Pani niech dalej tropi postępującą klerykalizację RP, która doprowadziła do tego, że chrzci się nawet wódkę i paliwo. Pozdrawiam, życząc rychłego otrzeźwienia.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-02-13 10:34:26, suma postów tego autora: 6199

odpowiedzialność za slowo

Szybko się uczycie języka springerowskich gazet.
Celiński wypowiedział swoje zdanie, które nie jest jednoznaczne z programem LiD. Fakt, że przyzwalamy na fikcje.
Na uczelniach publicznych tylko kierunki dzienne sa bezpłatne,a uczelnie zarabiają na zaocznych i wieczorowych, system stypendialny jest kulawy, jak ktoś tego nie widzi,to znaczy,że ma rodzinkę z kasą i żyje na jej łasce do 25 lat

autor: opty, data nadania: 2008-02-13 10:40:50, suma postów tego autora: 10

..

konslib....100% poparcia...LiD i PO to typowe partie wielkiej oligarchii której nie zależy baynajmniej na równości szans czy na równości podmiotów gospodarczych...
i jeszcze jedno..twoje poglady nie są bynajmniej lewicowe czy też prawicowe...są ZDROWOROZSĄDKOWE..olać sprawy pederastów..olać rydzyków i moherów..LUDZIE NIE DAJCIE SIE TAK ŁATWO ROBIĆ W BAMBUKO..zabierają PODSTAWY..czyli publiczna opiekę zdrowotną i publiczne uczelnie bezpłatne...a polski kwiat dziennikarstwa (w tym przypadku chwast) a to o rydzyku a to o laptopie a to o blidzie...

obecni studenci to IMBECYLE..ich mobilizowął giertych i mundurki a nie odpłatność za naukę..popduszczać sie dali uwolom jak małe dzieci

dorn miał racje WYKSZTAŁCEŃCY

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-13 10:43:33, suma postów tego autora: 595

????

Panie redaktorze Ciszewski!
Chyba mnie pan nie zrozumiał. Po pierwsze 3/4 studentów w obecnej chwili placi juz za studia. Po drugie; wśród studentów którzy nie płaca dominuja ludzie z inteligenckich rodzin, z dużych maist o dobrej lub bardzo dobrej sutuacji finansowej. Wynika to z kilku powodów; szkoły średnie w miastach maja wyższy poziom a uczniowie tych szkól maja lepszy kontakt ze środowiskiem akademickim (czy to rodzinny czy poprzez korepetycje) dlatego w czasie egzaminów wstepnych wypadaja lepiej i dostaja sie na studia bezpłatne. Ludzie którzy uczyli sie w małych osrodkach, nie stac ich na korepetycje itd musza płacic za studia. Gdzie tu sens i gdzie logika? Budzet czyli my wszyscy z nszych podatków opłacamy studia tym, których na nie stac a ci biedniejsi sa pozbawieni pomocy. Wprowadzenie powszechnej odpłatności (de facto oznacza, ze tylko 1/4 obecnych studentów bedzie musiała płacic bo reszta juz płaci) przy jednoczesnym systemie kredytowo-stypendialnym wyrówna szanse i zlikwiduje nierówności w dostępie do studiów wyższych

autor: red25, data nadania: 2008-02-13 11:14:21, suma postów tego autora: 322

Rozumowanie Pani Jakubowskiej

jest przykładem dość swoiście rozumianej lewicowości i odznacza się dość pokrętną logiką.

Z tego, że niemalże 3/4 studentów płaci za studia (rozumiem, że są to studenci studiów wieczorowych, zaocznych, prywatnych szkół wyższych) wnosi, że pozostała 1/4 powinna też płacić. Zamiast myśleć, jak ulżyć tym, którzy płacą, proponuje dołożyć tym, którzy do tej pory nie płacili. Podążając za tym sposobem rozumowania, można dojść do wniosku, że sposobem na rozwiązanie problemu przemocy domowej jest bicie tych kobiet, które nie były do tej pory bite. Z pewnością to "unormalni" sytuację.

Jedynym co spędza sen z powiek pani Jakubowskiej jest to, że studenci teologii mogliby za swoje studia nie płacić. Co tam pogłębiająca się przepaść edukacyjna, marne wydatki na szkolnictwo, jeśli Kościół Katolicki czyha!

autor: bilbay, data nadania: 2008-02-13 11:27:03, suma postów tego autora: 154

łże-edukacja,

jeżeli wykształcenie za czasów PRL i również częsciowo za III RP było nic nie warte,bo bezpłatne,to należałoby konsekwetnie wprowadzić ustawą znoszącą uznanie swiadectw tych szkół.Od razu by się zrobiło lużniej.Takich Celinskich możnaby potraktować jak analfabetów.

autor: mi, data nadania: 2008-02-13 12:08:05, suma postów tego autora: 86

tak

to bywa z lewica pod wezwaniem Grzegorza Piotrowskiego.

Ja pamietam jak keidys czytalem w Faktach i Mitach najpierw o tym, ze Kosciol w Polsce ma jakas glupia fobie antykomunistyczna, a pare stron dalej wzmianka o tym, ze we Włoszech wielu ksiezy wzielo udzial w demonstracjach antyglobalistycznych. Pod spodem komentarz w stylu - "no tak, skads my to juz znamy, pewnie ksieza wznosila hasla rodem z dawnej epoki o "uciaskanych proletariuszach" itp"

autor: wojtas, data nadania: 2008-02-13 12:45:12, suma postów tego autora: 4863

logika walki

jest ważna.
Jeżeli przyjmujemy logikę kapitalizmu, to oczywiście i Celiński i Jakubowska mają rację. Po co komu w kraju kapitalizmu peryferyjnego i zależnego w ogóle jakieś studia, jakaś myśl krytyczna? Wystarczy to, co powie z wysokości swego autorytetu ojciec Rydzyk albo pani Pochanke czy inny Miecugow. Oczywiście Watykan nic za studia teologiczne nie zapłaci, bo to dopiero byłby cud, a cudów nie ma!

autor: altstettiner, data nadania: 2008-02-13 12:56:44, suma postów tego autora: 1512

Cisza,

a nie sądzisz, że klasowe, lewicowe stanowisko polegałoby na likwidacji zasady bezpłatnych studiów dla wszystkich – utrzymanie jej dla ubogich i średnio sytuowanych, a jednocześnie zabranie przywileju darmowych studiów osobom zamożnym?

autor: Durango 95, data nadania: 2008-02-13 13:22:44, suma postów tego autora: 3848

red25 oświadczył:


"szkoły średnie w miastach maja wyższy poziom a uczniowie tych szkól maja lepszy kontakt ze środowiskiem akademickim (czy to rodzinny czy poprzez korepetycje) dlatego w czasie egzaminów wstepnych wypadaja lepiej" bla, bla, bla.

red25, świadomie czy nie, ale sączysz jad typowy dla środowisk Unii Wolności, Gazety Wyborczej, Michnika itp. Na moim roku studiowali na UW ludzie z najprzeróżniejszych grup społecznych. I wielkomiejskich, i średniomiejskich, i całkiem wiejskich, z rodzin inteligenckich, urzędniczych, innych. I sorry, ale trudno było dostrzec jakiekolwiek różnice między nimi.

Egzamin wstępny z języka obcego zdał na pierwszym miejscu mizernej postury gostek ze Skarżyska-Kamiennej, syn kolejarza, zresztą zwolniony z późniejszego lektoratu. Z łaciny łeb w łeb szła dziewczyna z Warszawy, nb. o bardzo semickich rysach ;-) z dziewczyną z Garwolina, której ojciec miał szczękę z łachami na Stadionie (była absolwentką jakiegoś liceum katolickiego). Roczne prace kontrolne z reguły najlepiej wypadały sepleniącemu trochę pasztetowi z Kruszwicy. Studiowała chłopaczyna skądś z linii dęblińskiej, a także spod Płońska, oraz rodowity warszawiak, którego matka pracowała w dużym państwowym wydawnictwie kartograficznym (zapalony żeglarz i turysta, organizował nam rozmaite wyprawy, a to do Wilna, a to w Beskid Żywiecki). Duszą towarzystwa zaś była rasowa niebieskooka blond Słowianeczka Ania z bliskich Mazur.

Ty red25, a przede wszystkim twoje uwolsko-lidowe wyrocznie, prawdopodobnie chciałbyś istnienia rozmaitych różnic związanych z pochodzeniem, adresem zamieszkania, miejscem na tzw. drabinie społecznej. Czym większe - tym oczywiście lepiej. No, bo z jednej strony byłoby się czym dowartościować, a z drugiej byłoby nad czym wylewać krokodyle łzy. No i naturalnie odpowiedni program polityczny, walka z nierównościami, słowem bardzo szerokie pole do werbalnej aktywności. Ale niestety, to nie przedwojnie (choć i wtedy, zwłaszcza w końcówce lat 30. dysproporcje takowe wyraźnie już malały).

PS. Być może to o czym mówisz ma miejsce na kierunkach "elitarnych", tzn. na prawie i medycynie, i być może w jakiś sposób sięga to korzeniami właśnie owego międzywojnia (być może). Ale wyobraź sobie, że nie każdy aspiruje do takiej "elity".




autor: Bury, data nadania: 2008-02-13 13:44:11, suma postów tego autora: 5751

Wiecej logicznego myslenia by sie zdalo

Aktualnie syn bogatego warszawskiego adwokata studiuje na koszt podatnika w tym biednego emeryta.Ten student robi awanture, bo nie ma gdzie postawic samochodu pod budynkiem uczelni (vide SGH). Po studiach wyjezdza na zachod, czesto na stale (dzieki tatusiowi dobrze zna jezyki obce). Jego ojciec placi podatek wg stawki identycznej jak emeryt, tzn 19% i to tylko od czesci dochodow, bo reszte ukrywa, zreszta nie ma nawet kasy fiskalnej jak taksowkarz. W mysl bardzo lewicowych, sprawiedliwych spolecznie, pogladow wielu internautow na tym portalu, sytuacja taka jest bardzo zdrowa i trzeba ja utrzymywac.
Tymczasem czesne tych płacących studentow na uczelniach panstwowych mogloby byc nizsze gdyby placili wszyscy, a syn adwokata zadnego stypendium by nie dostal. No ale to nie bedzie wtedy HASŁOWO wystarczajaco lewicowe! Zwiekszylby sie dostep do studiow biedakow, ktorych poziom na starcie - a fe! jest nizszy, a powinna studiowac tylko intelektualna elita ! Dlaczego ten portal nazywa sie LEWICA ???
STUDIA MAJA BYC DOSTEPNE TAKZE DLA BIEDAKOW A NIE KONIECZNIE BEZPLATNE NAWET DLA NAJLEPIEJ SYTUOWANYCH

autor: Teresa Jakubowska, data nadania: 2008-02-13 14:28:35, suma postów tego autora: 62

...

Pani Teresa Jakubowska twierdzi coś w rodzaju, że studia mają być dostępne także dla "biedaków". I że dlatego właśnie muszą być płatne.

Sorry, ale ja chyba tracę znajomość języka polskiego.

red25:
"szkoły średnie w miastach maja wyższy poziom"

red25, a czy szkoły średnie są poza miastami? Czy szkoły średnie są na wsiach?

autor: Bury, data nadania: 2008-02-13 18:49:19, suma postów tego autora: 5751

Pani Tereso,

niech Pani apel o więcej logicznego myślenia odniesie w pierwszej kolejności. Mało która z osób mieniących się lewicowcami na tym portalu utrzymuje, że sytuacja opisana przez Panią jest zdrowa i chciałaby ją konserwować. Ale rozwiązanie, jakie Pani proponuje, jest niedorzeczne.

Cóż bowiem Pani proponuje? Zlikwidowanie owego podatku dla najbogatszych samozatriudnionych i zwiększenie wydatków na szkolnictwo tak, aby wyrównać szanse najgorzej usytuowanych? Bynajmniej. Proponuje Pani wprowadzenie czesnego. Zgoda, niech to będzie niskie czesne. Czy spowoduje to, że bogaty syn nie będzie już się awanturował o miejsce do parkowania? Dlaczego miałby nie dostać stypendium, skoro jego wyniki w nauce byłyby wciąż dobre (nie zapomnijmy, że bogaty tatuś pozwala mu wciąż na zdobycie lepszego aniżeli jego biedniejszych kolegów wykształcenia)? Dlaczego biedniejsi obciążeni dodatkowym wydatkiem nagle mieliby mieć z tego powodu lżej?

autor: bilbay, data nadania: 2008-02-13 19:30:25, suma postów tego autora: 154

...

wg pani jakubowskiej w Polsce synowie adwokatów po studiach prawniczych zamiast robić aplikacje u tatusiów t ojadą do UK na zmywaka:) ..zostawiaja te swoje "luksusy" i żyją jak prawdziwa working class:)))
......wg logiki niektórych czesne za studia i zlikwidowanie ost kierunków bezpłatnych to nadzieja dla biednych HAHAHAHAHA

no ale czego sie spodziewać po ludziach związanych z "FiM"...poziom prymitywizmu większy niz u urbana

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-13 19:46:17, suma postów tego autora: 595

Ramones

Jakie, Twoim zdaniem, pisma są na poziomie?

autor: moskwa, data nadania: 2008-02-13 19:56:20, suma postów tego autora: 605

...

Mamy bardzo zdolną młodzież. 50% młodzieży w wieku 19 do 25 lat uczy się, studiuje. W 1990 studiowało 13% takiej młodzieży. http://www.studenckamarka.pl/serwis.php?s=73&pok=1922. Podobno są wolne miejsca na dzienne studia w kierunkach technicznych.

autor: prezio, data nadania: 2008-02-13 20:31:44, suma postów tego autora: 878

..

moskwa takie w których nie pisują mordercy opozycjonistów i byli rzecznicy rzadu który napiecia społeczne rozwiązywał za pomocą kałasznikowów

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-13 21:04:20, suma postów tego autora: 595

@ red25


Moglbys laskawie pokazac dane ktore potwierdzaja Twoj koronny argument. Czy w Olsztynie, Rzeszowie, Toruniu tez studiuje w wiekszosci wielkomiejska inteligencka mlodziez?
Wiekszosc moich znajomych pochodzi albo z malych miasteczek, albo ze wsi i wszyscy oni studiowali na dziennych.
Obawiam sie, ze powtarzasz banaly ktorych nie do konca zweryfikowales...

A nawet jesli faktycznie tak jest jak piszesz,to czy nie sadzisz, ze Twoje propozycje prowadza jedynie do likwidacji SKUTKOW a nie przyczyn tego stanu rzeczy.
System edukacyjny psuje sie juz na poziomie przedszkola, gimnazja tylko te wszystkie patologie umacniaja. Powiedz mi, w jaki sposob wyrownamy szanse wprowadzajac odplatnosc dla tej resztki studentow, jesli system juz na poziomie poczatkowym nadal bedzie generowal nierownosci?

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-02-13 21:14:53, suma postów tego autora: 700

Ramones,

niektórzy są po prostu inteligentni inaczej, lewicowi inaczej i - chciałoby się rzec, ale nie wiadomo czy przejdzie przez moderację - także polscy inaczej (jak wiemy, są przecież rozmaite wzorce polskości).

A ty chłopie nie przejmuj się tą ewentualną odpłatnością za studia dla swoich dzieci. Ucz ich języków obcych, zawsze gdzieś w zjednoczonej Europie znajdzie się coś bezpłatnego, a nawet jeśli nie, to chyba lepiej płacić tam niż w Polsce (a raczej w tym, co zostało z Polski). Nauka języków obcych to w zasadzie żaden istotny koszt: solidny podręcznik do gramatyki (dziś bardzo trudno o taki, w księgarniach przeważnie sam chłam, ale można znaleźć), porządny dwustronny słownik i satelita do obsłuchania się; tzw. korepetycje zostawny tym z naszych "elit" (i naszych, i elit). Świetnie opisał to zresztą kiedyś Broniarek. A ostatecznie zawsze można podjąć studia gdzieś na Słowiańszczyźnie; bariera językowa w stosunku do Czechów, Słowaków a nawet Kroatów - dla człowieka inteligentnego do pokonania najdalej w ciągu paru miesięcy.

autor: Bury, data nadania: 2008-02-13 21:37:06, suma postów tego autora: 5751

The Ramones

Twój ostatni komentarz był tak głupi, że aż się słabo robi, trop dzielnie morderców w różnych gazetach!!! Żałosne...

autor: Getzz, data nadania: 2008-02-13 22:36:28, suma postów tego autora: 3554

Getzz,

a co jest żenującego w przypomnieniu, że na łamach jakiejś gazety publikują teksty osób biorących udział w porwaniu i zamordowaniu człowieka z powodu jego poglądów politycznych? Żenujące jest to, że takie gazety się w ogóle ukazują, a jeszcze bardziej to, że mienią się one lewicowymi.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-02-13 23:12:01, suma postów tego autora: 3848

Durango 95

Ty naprawdę wierzysz, że w tych gazetach publikują jacyś mordercy???
Ja słyszałem, że w Gazecie Polskiej swoje felietony ma Heinrich Himmler. Mniej więcej tak samo prawdopodobna informacja.

autor: Getzz, data nadania: 2008-02-13 23:15:23, suma postów tego autora: 3554

O ile wiem,

to fakt publikowania Grzegorza Piotrowskiego w "Faktach i mitach" został dowiedziony znacznie lepiej niż publikowanie nieżyjącego Himmlera w GP. Podobnie jak faktem jest to, że redaktorem naczelnym NIE jest ex-rzecznik wojskowej junty, która strzelała do robotników i opozycji politycznej.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-02-13 23:34:16, suma postów tego autora: 3848

Getzz,

Łatwo sprawdzić, że w Faktach i Mitach niejednokrotnie publikował Grzegorz Piotrowski.
Natomiast Nie systematycznie korzystało - nawet się tym chwaląc - z informacji pochodzących od funkcjonariuszy resortu spraw wewnętrznych (w języku pisma: "naszych wiewiórek").
Z ich pomocą zorganizowało m.in. akcję zaszczucia nieżyjącego już Andrzeja Kerna i jego rodziny.
Dodajmy, że w języku nowoczesnej lewicy mówi się często o "przemocy symbolicznej", potępiając ją niemniej surowo niż przemoc bezpośrednią.
Trudno chyba zaprzeczyć, że J.Urban w stanie wojennym stosował przemoc symboliczną. Inaczej mówiąc, wytwarzał atmosferę propagandową, w której możliwe stały się m.in. zamachy i porwania organizowane przez G.Piotrowskiego. Sam Piotrowski przyznał, że jego poglądy na osobę i poglądy J.Popiełuszki ukształtowały się pod wpływem felietonów Urbana.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-13 23:36:22, suma postów tego autora: 20871

Getzz,

darowałbyś sobie. O kapitanie Grzegorzu Piotrowskim (pseudonim publicystyczny Sławomir Janisz) chyba słyszałeś?

autor: bilbay, data nadania: 2008-02-13 23:39:11, suma postów tego autora: 154

Akurat poglądy Urbana na osobę Popiełuszki były słuszne

a język wydawnictw podziemnej Solidarności nie różnił się od języka propagandy rządowej.
O czym wiecie doskonale, tylko macie nadzieję że nie wiedzą młodsi użytkownicy forum.

autor: west, data nadania: 2008-02-13 23:51:57, suma postów tego autora: 6717

No właśnie nie słyszałem...

To duże zaskoczenie dla mnie, że Grzegorz Piotrowski udzielał się dziennikarsko (jeśli rzeczywiście to prawda)...
Co do Jerzego Urbana (którego fanem raczej nie jestem), to prawda w stanie wojennym był rzecznikiem junty, ale w latach 90tych zmienił poglądy. Wielu dawnych opozycjonistów, którzy po 89 stali sie raczej mało demokratyczni mogłoby się uczyć od Urbana demokracji.
A co do A. Kerna, nikt oczywiście nie zasługuje na "zaszczucie", ale to raczej mroczna postać...

autor: Getzz, data nadania: 2008-02-14 09:02:20, suma postów tego autora: 3554

west,

Podziemna Solidarność jaka była, taka była. Jednak i po roku 1989, kiedy zdobyła władzę, nie wygenerowala swoich Piotrowskich. Urbanowi nie tylko włos z głowy nie spadł, ale mógł spokojnie zaszczuwać Kerna i wielu innych.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 09:04:14, suma postów tego autora: 20871

west

Napisz jeszcze, że środki podjęte przez Piotrowskiego w stosunku do Popiełuszki były słuszne, a Solidarność w grudniu 1981 roku dysponowała 25 tysiącami AK-47, dwudziestoma T-74 i trzema Su-22 i parła do starcia z ZSRR, tak więc Jaruzelski wprowadzając stan wojenny zapobiegł śmierci milionów ludzi. Czekam z utęsknieniem na takie i podobne "rewelacje".

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-02-14 09:49:22, suma postów tego autora: 6199

Getzz,

obawiam się, że informacje o Kernie czerpiesz własnie z dyskredytującej kampanii, ktorą rozpętał Urban na polecenie swych dawnych towarzyszy z nomenklatury i resortu.
Kern nie byl zachwycony uwiedzeniem swej córki przez nieroba i nieuka M.Malisiewicza. Jeszcze mniej mu się podobała przestępcza rodzina Malisiewiczów-Gąsiorów, która natychmiast przystąpiła do eksploatacji takiej gratki, jak związek jej potomka z córką wicemarszałka Sejmu.
Reszta - a więc np. ściganie Moniki Kern i jej narzeczonego przez policję na rzekome polecenie Kerna, znęcanie się policjantów nad matką M.Malisiewicza itd. - to już konfabulacje i fałszerstwa słynnego pułkownika Lesiaka, które skwapliwie rozpowszechniał Urban.
Rzecz ciekawa, iż do tej kampanii włączył się - filmem "Uprowadzenie Agaty" - reżyser Marek Piwowski. Dlaczego - łatwo zgądnąć, jeśli wziąć pod uwagę nieznany wcześniej wymiar biografii Piwowskiego, który wyszedł na jaw w ostatnich latach.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 10:37:33, suma postów tego autora: 20871

Dodajmy,

że resort i nomenklatura nienawidziły Kerna za to, że jemu, Szwajcarowi z pochodzenia, trudno było przyklejać - tak, jak jego kolegom politycznym - etykietę "Polaczka", który faszyzm i antysemityzm "wyssał z mlekiem matki".

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 10:40:09, suma postów tego autora: 20871

Hmmm...a czy Kern wygrał proces z NIE?

Nie pytam złośliwie, po prostu nie wiem. Tak czy inaczej, sam rozpętał histerię wokół rzekomego porwania i poległ od własnej broni.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 11:14:28, suma postów tego autora: 6717

Prawo prasowe

w Polsce jest tak skonstruowane, że ułatwia miotanie oszczerstw.
W krajach anglosaskich, za napisanie dyskredytującej nieprawdy łatwo zbankrutować. U nas magnat medialny mógł sobie na nie łatwo pozwolić.
Dodajmy, że afera Kerna może być poznana w swoim pełnym wymiarze dopiero teraz, kiedy Kern już wącha kwiatki od spodu. Wcześniej nieznane były np. dokumenty z szafy Lesiaka. Jak również - powody, dla których M.Piwowski zajął się tym tematem.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 11:43:38, suma postów tego autora: 20871

Tym niemniej Urban przegrywał procesy, choćby z Najderem

a inne gazety - z innymi politykami. Jest faktem, że w sprawie córki Kernowi puściły nerwy na całego, o czym świadczyło chociażby jego telewizyjne wystąpienie. Ludzie niezrównoważeni nie powinni zajmować odpowiedzialnych stanowisk - i tak bym patrzył na sprawę odwołania Kerna.
Jedna pociecha - Piwowski zrobił niezły film na kanwie całej historii, i tyle po Kernie w historii zostanie.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 11:57:08, suma postów tego autora: 6717

Niezły film?

Rzecz gustu. Pewne natomiast, że totalnie skłamany. I oparty na "informacjach" z resortowej fabryki fałszerstw.
Czy w historii kinematografii zostały filmy z lat stalinizmu, opowiadające o "wrogach ludu", które nakręcono na podstawie danych z NKWD?

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 12:15:35, suma postów tego autora: 20871

Getzz,

mówisz, że Urban zmienił poglądy w latach 90-tych. Mój drogi, Pinochet też je zmienił na starość, pozwolił na wolne wybory i dobrowolnie zrezygnował ze sprawowania władzy. Czy to znaczy, że zbrodnie reżimu Pinocheta przestały mieć znaczenie?

autor: Durango 95, data nadania: 2008-02-14 12:25:14, suma postów tego autora: 3848

Nie "skłamany", tylko nakręcony na kanwie autentycznej

historii melodramat, a nie dokumentalna rekonstrukcja zdarzeń. "Pancernik Potiomkin" też jest "skłamany", no i co z tego? Oczywiście Piwowski to nie Eisenstein, a "Uprowadzenie Agaty" to tylko film rozrywkowy.
Przecież cała historia jest banalna. Nastolatka zbuntowała się przeciwko rodzicom - bywa. I to nader często. Uciekła z domu - też bywa. Tatuś się zdenerwował - nie dziwię się. Ale w tym momencie zapomniał że jest funkcjonariuszem publicznym, na stołek którego czyhają w dodatku konkurenci. No i zamiast załatwić sprawę po cichu, rozdarł japę na całą Polskę, napuścił prokuraturę na rodziców absztyfikanta i tym samym przypieczętował własny los polityczny. Takie życie.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 12:42:42, suma postów tego autora: 6717

west

Urban przegrał proces z Kernem i przeprosił go na łamach swego szmatławca. Prawomocny wyrok zapadł koło 2000 r. Przeprosin i sprostowań w "NIE" było całkiem sporo - zresztą to całkiem normalne jak na periodyk porównywalny swą wiarygodnością z nieodżałowanymi "Skandalami".

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-02-14 12:52:54, suma postów tego autora: 6199

west,

trudno po Tobie spodziewać się jakiejś wyrafinowanej wrażliwości emocjonalnej, więc nie wymagam od Ciebie empatii wobec człowieka, który z przerażeniem stwierdził, że do jego ukochanej jedynaczki dobrała się mafia Kiszczaka i Urbana, której możliwości znał dobrze.
Ustalmy natomiast faktografię. Uprowadzenie Agaty zostało nakręcone za zlecenie tych samych funkcjonariuszy, których M.Piwowski wcześniej informował za pieniądze o osobistych sprawach swoich kolegów. Mgliście sobie przypominam emitowane w stanie wojennym filmiki o KOR, z których można się było dowiedzieć, że Kuroń pobił ojca (czy też syna), aby miećź podstawy do szkalowania władzy ludowej. Film Piwowskiego był tego mniej więcej rządu propagandówką.
A bajki o "napuszczaniu prokuratury" na Malisiewicz-Gąsiorów - to konfabulacje Lesiaka. Prokuratura miałaby zresztą podstawy, żeby wkroczyć z własnej inicjatywy, a to ze względu na to, że Monika Kern nie była jeszcze pełnoletnia, że namawiano ją do brania dragów, że Malisiewicz-Gąsiorowie byli systematycznie na bakier z prawem itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 13:06:16, suma postów tego autora: 20871

Wybacz, Durango, że się wtrącę

ale czy na temat owych "zbrodni reżimu" to można by coś więcej?

autor: west, data nadania: 2008-02-14 13:21:51, suma postów tego autora: 6717

..

film pwostaje błyskawicznie..reżyser TW..Piwowski ..producent Rywin..

Najłatwiej zabić gazetą
Agnieszka Rybak 06-10-2007, ostatnia aktualizacja 06-10-2007 11:17
Sprawą Andrzeja Kerna i jego córki Moniki 15 lat temu żyły wszystkie media. Ówczesny wicemarszałek Sejmu został skazany na polityczną śmierć. Późniejsze informacje o ludziach, którzy wtedy go oskarżali, stawiają teraz całą historię w innym świetle


autor zdjęcia: Andrzej Iwańczuk
źródło: Fotorzepa
Andrzej Kern (1993 r.)

autor zdjęcia: Piotr Liszkiewicz
źródło: Fotorzepa
Monika Kern i Maciej Malisiewicz
+zobacz więcej15 lat temu związek nieletniej Moniki Kern, marszałkówny, ze sprzedawcą placków w rodzinnej pizzerii nazwano romansem stulecia. Pisano o mezaliansie, 120 procentach uczucia, dziwnym sprzężeniu władzy i miłości. Jak u Szekspira.

Dziś łódzkie rodziny Capulettich i Montecchich wyglądają zupełnie inaczej. Andrzej Kern, ojciec, kiedyś wicemarszałek Sejmu, to 70-letni adwokat. Prowadzi kancelarię w centrum Łodzi, w kamienicy z kaflowymi piecami i podłogą, która drży za każdym razem, gdy po ulicy przemknie tramwaj.

Jego córka Monika w żaden sposób nie pasuje już do roli egzaltowanej Julii, która śle do gazet górnolotne listy o miłości i złym ojcu. Ładna, pewna siebie brunetka skończyła prawo, studiuje PR. W łódzkim urzędzie miasta jest wicedyrektorem Biura Organizacyjnego. I to o swojej pracy woli dziś opowiadać.

Zofia Kern, matka Moniki, zdaniem córki jeszcze bardziej zapadła się w prywatność. Jest osobą ciepłą, domową, wierzącą w rodzinę, w przyjaciół, w fotografie. Niczego nie wyrzuca, wszystko chowa. I, niestety, o wszystkim pamięta.

Izabela Malisiewicz-Gąsior, teściowa, nie robi już politycznej kariery. Unika rozgłosu. O tym, gdzie przebywa, nie wiedzą nawet jej dawni znajomi i sąsiedzi. O Macieju Malisiewiczu, zięciu, chodzą słuchy, że się ożenił, zmienił nazwisko, wyprowadził z Łodzi.

Nie udało mi się z nimi skontaktować.

- To jest tak, jakby w pewnym momencie przyszli, odegrali rolę w spektaklu i zniknęli. Kostiumy zabrane, dekoracja sprzątnięta -mówi Monika Kern.


Cios u szczytu formy

Gdyby zaufać relacjom gazet sprzed 15 lat, historia wyglądałaby następująco: wicemarszałek Sejmu, wpływowy polityk, po tym, jak jego nastoletnia córka ucieka z domu ze swoim chłopakiem, wykorzystuje wpływy, by sprowadzić dziecko do domu, a rodzinę niechcianego narzeczonego zniszczyć.

Jednak już wtedy dla niektórych osób sprawa Kerna była pierwszym wykonanym profesjonalnie, bo za pomocą mediów, politycznym mordem. Prof. Ryszard Legutko - wówczas jeszcze nie polityk, ale publicysta - nazwał to "największą kompromitacją środowiska medialnego w dziejach Trzeciej Rzeczypospolitej". Bo choć Kern fizycznie nie ucierpiał, na trwałe został wyeliminowany zżycia publicznego. Stał się najlepszym przykładem na prawdziwość powiedzenia, że polityka, tak jak muchę, najłatwiej zabić gazetą.

Andrzej Kern, z rodziny o korzeniach szwajcarskich, zawsze miał ciągoty polityczne. Zaczynał w 1956 r. współtworząc antykomunistyczny Związek Młodych Demokratów, potem związał się z Ruchem Wolnych Demokratów.W 1980 r. był ekspertem i doradcą "Solidarności", w sta nie wojennym internowany, po wyjściu współpracował z Komitetem Helsińskim. Jako adwokat od końca lat 60. bronił w kilkudziesięciu procesach politycznych. Jego klientami byli m.in. łódzcy studenci po wydarzeniach marca 1968 r. oraz Jerzy Kropiwnicki i Andrzej Słowik, liderzy łódzkiej "Solidarności". Po 1989 r. miał więc wszystko, by robić polityczną karierę: życiowe doświadczenie, solidarnościową przeszłość i prawniczą wiedzę. W 1990 r. współtworzył Porozumienie Centrum. W Sejmie pierwszej kadencji został wicemarszałkiem.

Gdy Kern myśli dziś o powodach, dla których został wyeliminowany z polityki, najpierw przychodzi mu do głowy ustawa o pozbawieniu majątku PZPR, nad którą pracował. A szerzej - inna recepta na Polskę niż ta, którą przedstawiała grupa Geremka i Michnika. Wie jedno: córka była tylko pretekstem.

Monika na zdjęciach z początku lat 90. ma uśmiech dziecka. Gdy się urodziła, Kern ze szczęścia napisał wiersz: "Pozdrowiona bądź maleńka Moniko/Na swoją drogę/Od nikąd donikąd...". Tkliwy stosunek do córki zachował do dziś.

Wychowywana tradycyjnie, z obrazkiem Matki Boskiej Częstochowskiej nad drzwiami pokoju, babcią u boku i kodeksem norm niezmiennych od pokoleń, była oczkiem w głowie rodziny. Uczyła się w renomowanym liceum, a wakacje spędzała u rodziny w Szwajcarii. Jej dojrzewa nie przypadło jednak na lata ostrej wymiany politycznych ciosów podczas tzw. wojny na górze. Kiedy po rozpadzie Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego tworzyła się linia żywych do dziś podziałów, Kern, wówczas bliski współpracownik braci Kaczyńskich, był w szczytowej formie.


Miłość, której nie wolno przeszkadzać

Monika Kern już nie pamięta, kiedy poznała przyszłego męża, o którym teraz mówi: Maciej Malisiewicz. Miał skończoną podstawówkę i 21 lat, zgodnie z prawem był więc dorosły. Prasa pisała, że w zakładzie gastronomicznym swojej matki sprzedawał placki. Sylwestra roku 1992 spędzili już razem. Monika wsiąkała w rodzinę Malisiewiczów jak w gąbkę. Matka Macieja Izabela ujmowała ją bezpośredniością. Kernowie dopiero po czasie zorientowali się, jak skutecznie nastawia przeciw nim własne dziecko. - Prowadziła z Moniką wielogodzinne rozmowy, podczas których wyciągała szczegóły zżycia prywatnego naszej rodziny. Z fragmentów tych zwierzeń tworzyła i sugerowała jej zupełnie inny obraz doznanych w przeszłości przeżyć -mówi Kern. Podejrzewał, że działa nie to mogło być poparte podawaniem psychotropów. - Budziłam się w nocy przerażona tym, jak bardzo nienawidzę własnych rodziców - opowiada Monika.

Do kulminacji historii doszło w czerwcu 1992 r. 16-letnia Monika już wcześniej uciekała z Maćkiem do domu jego rodziców. Jednak 10 czerwca z domu na wsi, w którym przebywała pod opieką babci, zabrał ją samochód - jak się później okazało, należący do Malisiewiczów. Poszukiwania nie przynosiły rezultatów, jednak rodzice Maćka nie wykazywali za niepokojenia. Izabela Malisiewicz-Gąsior w publicznych wypowiedziach mówiła o miłości, której nie wolno przeszkadzać.

Kernowie, którzy zwrócili się po pomoc do prokuratury, widzieli tę sprawę inaczej. Ich nieletnia córka znalazła się w rękach dorosłych, którzy nią manipulują i uniemożliwiają rodzicom wykonywa nie władzy rodzicielskiej. 29 czerwca wicemarszałek wygłosił w telewizji przemówienie. Mówił o porwaniu i przetrzymywaniu córki i zaapelował o pomoc. Cała sprawa wyrosła na najważniejsze wydarzenie sezonu. A w mediach obowiązującą wersję wydarzeń wyznaczał "Mezalians" -reportaż Jacka Hugo-Badera w "Gazecie Wyborczej". W ówczesnych relacjach gazet dom Malisiewiczów-Gąsiorów jawił się jak idylla. On mim, ona tancerka planująca otworzyć własną szkołę - prowadzący "elegancką pizzerię w centrum miasta". I zły polityk, który nie chce przyjąć ich syna do rodziny.

W Sejmie dochodzi do głosowania nad odwołaniem wicemarszałka. Dwa kluby: SdRP i Unii Demokratycznej, zarządzają dyscyplinę przy głosowaniu. Gdy wniosek mimo to nie przechodzi, prof. Bronisław Geremek uderza w najwyższe tony: "Sejm dokonał aktu samokompromitacji. Instytucja, która nie potrafi ludzi społecznie skompromitowanych - chociażby nosili oni tytuł wicemarszałka Sejmu - skłonić do zrzeczenia się funkcji, sama jest sobie winna".

Izabela Malisiewicz-Gąsior na fali popularności startuje w 1993 r. do Senatu. Obserwatorzy dziwili się, skąd miała pieniądze na oplakatowanie całej Łodzi. Wystartowała z hasłem "Niech prawo zawsze prawo znaczy". Jej program skupiał się tylko na krytyce Andrzeja Kerna. Zdobyła 36 tys. głosów, ale do parlamentu się nie dostała.

Jedynie dwoje dziennikarzy: Jagienka Wilczak z "Polityki" i Leszek Kraskowski, wówczas dziennikarz "Życia Warszawy", wyłamało się ze zgodnego chóru. Kraskowski ujawnił, że Malisiewicz-Gąsior nie spłacała licznych długów, wyłudzała pieniądze. Wielu oszukanych się jej bało. Malisiewiczowie utrzymywali kontakty z Januszem Baranowskim, biznesmenem i szefem KLD w Częstochowie. To on użyczył schronienia w swym domu Monice i Maćkowi. Zaprzyjaźniony wówczas z biznesmenem 25-letni poseł KLD z Częstochowy Dariusz Kołodziejczyk podgrzewał atmosferę w parlamencie. Baranowski wkrótce potem trafił za kratki. Powodem były transakcje z KGHM Polska Miedź. Zarząd kombinatu poręczył Baranowskiemu weksle, których ten nie wykupił. Po wyjściu z więzienia nadal prowadzi biznes, lecz z mniejszym rozmachem. Zaangażował się w działalność na rzecz wspólnoty żydowskiej na terenie Częstochowy. Jak twierdzi syn, przebywa obecnie za granicą.


Na kanwie wydarzeń

W ekspresowym tempie powstaje także film "na kanwie wydarzeń". Marek Piwowski, reżyser kultowego "Rejsu" i"Przepraszam, czy tu biją", po 16 latach przerwy odzyskuje wenę. Kręci "Uprowadzenie Agaty". "A po co mamy władzę?" - pyta w nim główny bohater, zdemoralizowany solidarnościowy polityk, któremu miłość córki przeszkadza w robieniu kariery. Producentem filmu był Lew Rywin.

Motywacją powstania filmu była -jak tłumaczył Piwowski -chęć pokazania, że elity władzy od czasów PRL nie zmieniły swoich zwyczajów. Traf chciał, że Piwowski kręci film o własnym koledze. Z Kernem znali się z czasów opozycyjnych spotkań w SPATiF, a polityk odrzucił propozycję skorygowania scenariusza, bo, jak tłumaczy, nie uznaje cenzury.

Kilka miesięcy temu Piwowski - w tonie żartobliwym - w wywiadzie dla "Newsweeka" opisał swą współpracę ze służbami specjalnymi PRL. Jednak na próbę rozmowy o kulisach powstania "Uprowadzenia Agaty" nie zareagował z humorem. Wyraźnie zdenerwowany stwierdził, że nie zgadza się rozmawiać na ten temat z dziennikarzem.

W miarę upływu lat, coraz więcej elementów świadczyło o tym, że historii Kerna nie da się odczytać w narzucony w latach 90. sposób. Elżbieta Cyrkiewicz była wiceprokuratorem wojewódzkim, kiedy w 1992 r. trafiła do niej sprawa uprowadzenia Moniki Kern. To ona zdecydowała o listach gończych za Malisiewiczem i jego matką, zatrzymaniu Izabeli Malisiewicz-Gąsior i założeniu im podsłuchów. Wytoczono jej za to postępowa nie dyscyplinarne i sprawę karną o przekroczenie uprawnień. Po latach udowodniła swoją niewinność.

- W lipcu 1992 r. zostałam wezwana do Ministerstwa Sprawiedliwości. Tam zastępca szefa Departamentu Prokuratury chciał, bym napisała oświadczenie, że Kern wywierał na mnie presję. Odmówiłam, bo to była nieprawda. Usłyszałam: "Proszę pani, my wiemy, jak było. A teraz pani jest sama sobie winna" -opowiada Cyrkiewicz.

Do czego potrzebne było to oświadczenie? Cyrkiewicz twierdzi, że odpowiedź znalazła kilka dni przed wizytą w ministerstwie, w podsłuchu rozmowy obrońcy Malisiewiczów z klientami. -Adwokat dzwoni do nich i mówi: uzgodniłem z prokuratorem generalnym, że wystąpi o uchylenie immunitetu Kernowi, a poseł Kołodziejczyk o ograniczenie władzy rodzicielskiej. Podstawą do uchylenia immunitetu miało być moje oświadczenie, które nie powstało.

Udało się natomiast zrealizować drugą część planu. Poseł Kołodziejczyk wystąpił do sądu o ograniczenie władzy rodzicielskiej Kernów - opowiada Cyrkiewicz. Ówczesny obrońca Malisiewiczów twierdzi, że nie pamięta dziś dokładnie sprawy, ale z prokuratorem generalnym nawet nie rozmawiał. Choć oczywiście robił wszystko, żeby pomóc klientom, i rozmawiał nawet z zastępcą prokuratora generalnego, że pani Malisiewicz-Gąsior nie powinno się przetrzymywać z kobietami skazanymi za morderstwo.

Problem w tym, że koronny dowód w tej sprawie, czyli podsłuchy i ich stenogramy, zniknął.

Stosunkowo niedawno okazało się, że sprawą uprowadzenia Moniki zajmował się w 1992 r. także UOP, a konkretnie słynny zespół płk. Jana Lesiaka. Jak wynika z zeznań, które Lesiak złożył w 1998 r. w prokuraturze, polecenie zajęcia się sprawą dostał od ówczesnego szefa UOP Jerzego Koniecznego. Dziś mówi, że przyjął to ze zrozumieniem. -Wicemarszałek jest ważną osobą w kraju, ale każdy, gdyby to jego dziecko zginęło, postawiłby świat nagłowie, żeby wiedzieć, co się z nim dzieje. Lesiak wspomina naradę w gabinecie ówczesnego szefa MSW Andrzeja Milczanowskiego. To podczas niej Milczanowski uznał, że należy działać. "Co się sta nie, jak nic nie zrobimy, a po tygodniu czy dwóch znajdą ją martwą w rowie? Nikt nam tego nie wybaczy" -miał argumentować. Lesiak przyznaje, że były podejrzenia podawania Monice narkotyków. Rodzina utrzymywała, że zachowuje się inaczej, nie ma z nią kontaktu.

Do służb specjalnych o pomoc zwrócił się sam Andrzej Kern. Wątpliwości co do Lesiaka, byłego funkcjonariusza SB, rozwiał podczas rozmowy z Jackiem Kuroniem. W ocenie Kerna Lesiak się zaangażował w sprawę. Był pomysłowy. By wzbudzić zaufa nie Janusza Baranowskiego, u którego przebywała Monika, przedstawił się jako przedstawiciel episkopatu.

"Muszę powiedzieć, że UOP brał jeszcze kilka razy udział w poszukiwaniach osób zaginionych, w zależności od decyzji szefa" - zeznał w 1998 r. płk Lesiak. Jednak opinia publiczna nigdy tymi sprawami nie żyła. Załatwiane były w ciszy, dyskretnie, profesjonalnie. W tym przypadku dochodziło zaś do zastanawiających do dziś zdarzeń.

Andrzej Kern twierdzi, że o tym, iż za sprawą zniknięcia jego córki mógł stać Janusz Baranowski, częstochowski biznesmen, dowiedział się od Marzeny Domaros, czyli Anastazji P., skandalistki podającej się za dziennikarkę, autorki "Erotycznych immunitetów"(w których zresztą zarzuciła wicemarszałkowi próbę gwałtu). - Wezwała mnie do zajazdu, gdzie odbywały się rolnicze targi. Tam sama wyraźnie podcięta, częstowała winem. Wymówiłem się twierdząc, że jako adwokat żyję z takich, co jeżdżą po pijanemu. Powiedziała, że ma mi do przekazania informację. Poprzedniego dnia była na imprezie organizowanej przez Kongres Liberalno-Demokratyczny i tam obiło jej się o uszy, że Monikę przetrzymuje częstochowski biznesmen Janusz Baranowski. Gdy stamtąd wyjechałem, zobaczyłem kilkaset metrów dalej patrol drogówki. Policjant zawahał się, czy mnie zatrzymać, rozmawiał przez telefon. Pomyślałem wtedy, że on stoi tu po to, by mnie złapać, gdybym zgodził się wypić.

Kern wierzył tym, którzy mu pomagali. Z czasem coraz bardziej zastanawiało go jednak, skąd gazety wiedzą o tajnych ustaleniach śledztwa. - Kiedyś Leszek Miller poprosił mnie o spotka nie. I zapewnił, że mimo różnic biografii jako ojciec rozumie i współczuje. I nie zamierza spraw rodzinnych wykorzystywać do polityki. Kilka dni później moja żona otrzymała telefon od dziennikarza "Trybuny" z prośbą o skomentowanie listu, jaki Monika wysłała niektórym politykom. Zapytała: "skąd pan ten list ma" i usłyszała, że do gazety dostarczył go właśnie Miller - opowiada Kern.

Malisiewiczowie doprowadzili do ślubu kościelnego Macieja z Moniką Kern, okrzykniętego przez prasę "ślubem stulecia". W dyskotece w centrum Łodzi bawiło się 300 osób. Z panną młodą tańczył Jerzy Urban. Kernowie nie przyszli. "Były wicemarszałek Sejmu Kern jest już chyba skończony w oczach opinii publicznej" - mówił naczelny "Nie". Jego słowa przytoczyła "Gazeta Wyborcza".


Tak to już jest

Sprawa Kerna po powrocie Moniki wytraciła medialny impet. Odżyła jeszcze pod koniec lat 90., kiedy ówczesny rzecznik praw obywatelskich prof. Adam Zieliński wniósł kasację od orzeczenia sądowego, że były wicemarszałek nie nadużył władzy. Jednak nikt z osób, które wtedy ferowały wyroki, publicznie do sprawy nie wrócił.

Za to Andrzej Kern chciał wrócić do polityki. Został radnym, działał społecznie, jednak czuł niespełnienie. W końcu wydawało się, że w nadchodzących wyborach los się do niego uśmiechnął. Z rekomendacji ugrupowania prezydenta Łodzi Jerzego Kropiwnickiego miał startować z trzeciego miejsca na łódzkiej liście PiS. Szefem jego sztabu miała być córka. Ostatecznie na liście do Sejmu się nie znalazł, propozycji zaś kandydowania do Senatu nie przyjął. - Tak to już jest - powtarza ulubiony zwrot osób, które próbują pogodzić się ze wszystkim.

Monika Kern w styczniu przeprowadziła się do własnego mieszkania. Założenie rodziny to dla niej "temat zagadkowy". - Bo ja rodzinę mam. Mam rodziców, spotykam się z ciepłym człowiekiem trochę starszym ode mnie, który wykonuje wolny zawód i znosi moje godziny pracy. Uważam, że tworzymy rodzinę. Po szalonej młodości został jej "specyficzny stosunek do związków trwałych". Do dziś przyjaźni się z jednym z aktorów z "Uprowadzenia Agaty".

Na dzieci nie ma czasu, za dużo pracuje. Nie ma jednak pretensji, gdy ktoś dla wierszówki wykorzysta jej historię, pisząc o "wielkich ślubach". Sama też żyje z mediów. I dla mediów. - Ciekawie jest kreować rzeczywistość. Kręcą mnie kampanie wyborcze i rzeczy związane z mediami. Kreowanie wizerunku ludzi, miejsc, przedsiębiorstw. Ale w dobrym tego słowa znaczeniu.

Płk Jan Lesiak mówi, że zawsze rozmawia z dziennikarzami. Jeśli nie ma czasu, oddzwania. Bo woli żyć dobrze z mediami. - Żeby nie skończyć jak Kern? - Właśnie tak!

autor: Ramones, data nadania: 2008-02-14 14:18:35, suma postów tego autora: 595

Sumienie..., dziękuję, choć nazwałbym "Nie"

szmatławcem biorąc pod uwagę, że na naszym rynku prasowym funkcjonują takie tytuły jak Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Gazeta Polska, Fakt, Superexpress...ale to rzecz gustu, oczywiście.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 15:28:51, suma postów tego autora: 6717

Mimo wszystko,

nie obrażajmy "Skandali".
Tam chodziło tylko o prymitywną komercję, natomiast w tygodniku "Nie" - o "greuelpropagandę".

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 15:57:07, suma postów tego autora: 20871

no to naważyłem piwa

Też słyszałem, że w "FiM" publikował Piotrowski. Na pewno w pierwszych numerach był z nim wywiad (dostępny w internetowym archiwum tego tygodnika). Ale że jest to pseudonim? Nie wiem.
Co do procesów, to wydaje mi się, że gdyby te dwie gazety pisały kłamstwa, już dawno by nie istniały na rynku i nie uwierzę w "tak skonstruowane prawo prasowe". Pewnie gdyby chodziło o inne pisma, pisałbyś że prawo prasowe jest tak skonstruowane, że knebluje usta...
NIE ciągle pisze o "wiewiórkach" i może dlatego w wielu sprawach jest o krok przed innymi.
A Urban ze względu na swoją inteligencję i pozycję materialną może być w pełni niezależnym dziennikarzem.
Do "Nie" pisał m.in. Ikonowicz i jego córka, nie wiedziałeś o tym ABCD? Ciszewski także.
To teraz inne pytanie: Czy istnieją w Polsce pisma lewicowe? A jeśli tak, to jakie?


PS Wyżej ktoś wspomniał o młodszych czytelnikach, którzy wiele rzeczy mogą nie pamiętać. Uprzejmie donoszę, że się do nich zaliczam.

autor: moskwa, data nadania: 2008-02-14 21:18:16, suma postów tego autora: 605

Sprawa "napuszczenia prokuratury" na rodziców chłopaka

znajduje potwierdzenie w artykule z Rzepy bodajże, który przytoczył nam Ramones. Nie wiem więc gdzie się rozmijamy co do faktów.
Co do interpretacji tych faktów...swoją przedstawiłem wyżej, nie mogę natomiast nadziwić się, że co poniektórzy eks-opozycjoniści popadają w zbiorową paranoję. Jeden widzi w banalnej ucieczce nastoletniej córki do chłopaka długie ręce Kiszczaka (dobrze, że nie Dzierżyńskiego), drugiemu hydraulicy-partacze nie potrafiący zamontować jacuzzi jawią się jako zamachowcy czyhający na jego życie, inny jeszcze obstawia borowcami całą rodzinę z osiemdziesięcioletnią mamusią i wnuczką włącznie...wydaje mi się, że współczesna medycyna radzi sobie z podobnymi stanami lękowymi, w każdym razie trzeba próbować.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 21:24:28, suma postów tego autora: 6717

Fakty

potwierdzają, że Kernowie mieli podstawy zwrócić się do prokuratury, która zresztą powinna wszcząć śledztwo przeciw Malisiewicz-Gąsiorom z własnej inicjatywy. Gdzie tu "napuszczanie"?
Trzeba być ślepym, żeby w całej aferze Kerna nie widzieć planu wykończenia go. Planu realizowanego przez starych kumpli: Rywina, Michnika, Lesiaka itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-02-14 22:23:56, suma postów tego autora: 20871

Tragedia

Tragedia, członek partii socjaldemokratycznej mówi jak liberał. Ręce opadają. Co za chory kraj... Tylko w Polsce rząd rozmawia z biskupami, lewicowcy popierają płatne studia, a minister sprawiedliwości ma dziwne przygody z laptopem. Całą nadzieję pokładam w Wojtku Olejniczaku i Grzegorzu Napieralskim, bowiem oni mają małe dzieci i może im zależeć na bezpłatnej edukacji.

autor: Femina, data nadania: 2008-02-14 22:43:54, suma postów tego autora: 68

Może jestem jak te kocięta o których Stalin

mówił że są ślepe politycznie, ale żadnego "spisku" w sprawie Kerna nie widzę. Facet się wystawił na tle prywatnej sprawy, to życzliwi, których zawsze pełno, podstawili mu nogę. Wielka mi afera.

autor: west, data nadania: 2008-02-14 22:49:22, suma postów tego autora: 6717

Porównywać "Urbanischer Beobachter" z "Rzepą", czy nawet "Wyborczą?

Masz west fantazję, zahaczającą o mołojecką ...

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-02-15 10:42:23, suma postów tego autora: 6199

Dodaj komentarz