Świadczenia społeczne to redystrybucja dochodu narodowego. Mówienie o świadczeniach społecznych w socjaliźmie to redundancja, socjalizm to jedna wielka redystrybucja dochodu narodowego. Każdy dostaje po równo niezależnie od tego ile jego praca jest warta (nawet wtedy gdy jego praca jest warta zero, czyli gdy nie pracuje).
z tym wykształceniem i wysokością zarobków to jak zwykle jaja:)
na jakiej podstawie absolwentka marketingu pracująca w salonie telefonów komórkowych ma lepiej zarabiać niż np wysoko wykwalifikowany tokarz?
...to że laski nie mogąc znaleśc pracy chętniej studiują nie oznacza ze to sie przełozy na ich zarobki bo z powodu bezrobocia na stanowisku sprzedawcy pracodawcy mogli zatrudniać same absolwentki uniwersytetów..płacąc im jak dla panienek po szkole sredniej...zaś by być wykwalifikwoanym tokarzem albo dekarzem to trzeba NAPRAWDĘ mieć umiejętności
mężczyzn wzrosły o 50 zł, kobiet - spadły o 9 zł (skąd te dane?
Przepaść (kilkaset złotych) rośnie (?)
"Sytuacja kobiet w Polsce jest więc bardzo zła"
zaczął wprowadzać Bismarck?
A kto "wstrzymał słońce, ruszył ziemię", czyje go "wydało plemię"?
najwyższej próby:
"Polityka społeczna stanowi obszar działania państwa, który pojawił się stosunkowo niedawno".
widac lewica juz nie ma lepszych tematow na ksiazki tylko belkot o rownosci plci. To lewicy bardzo zle wrozy. Dlaczego?
bo w spoleczenstwie, w ktorym bezrobocie SREDNIO wynosi 11-12 %, nikogo (poza jakimis kanapowiczami) nie bedzie interesowal problem gnebiacy autora.
Metafora: najpierw trzeba nastawic kosc w zlamanej nodze a potem sie zastanawiac czy pomalowac paznokcie na stopkach lakierem matowym czy blyszczacym.
Wiem, ze to walenie bobem o sciane, bo kanapowicze tak sie rozkochali w swoich kanapowych dyskusjach, ze nie zdajac sobie z tego sprawy oderwalo ich od rzeczywistosci.
poza tym jakims wybrzuszeniem jest tytul tej pisaniny:
Genderowa polityka spoleczna
gender po angielsku to plec
Plciowa polityka spoleczna - taki tytul powinien nosic ten artykul.
Plciowa polityka spoleczna. No kurka siwa, kon by sie usmial. Pojde do wioski na Kujawach i mieszkajacym tam ludziom poczytam wyjatki. ROTFL, kanapowicze.
święte słowa...
Wpada w swoistą pułapkę uzależniania zarobków od wykształcenia dowodząc, że kobiety są dyskryminowane, bo są lepiej wykształcone, a zarabiają mniej. Tymczasem w dobie upowszechnienia się wyższego wykształcenia jego wpływ na zarobki wciąż spada (pomijam ścisłe specjalizacje). O wiele lepsza jest dziś sytuacja kwalifikowanych rzemieślników, czy robotników, gdzie dominują mężczyźni niż inteligencji pracującej na niższych stanowiskach urzędniczych czy w handlu. Jest tak do tego stopnia, że znajomy z dawnej pracy w budżetówce zastanawiał się nad przekwalifikowaniem się na glazurnika, bo wykalkulował, że mu się to będzie o wiele bardziej opłacało. Bardzo sfeminizowane są wszelkie zawody biurowe, gdzie na wstępie wymaga się wykształcenia, ale za to zarobki są baaardzo marne. Dlatego nie jest to problem samej dyskryminacji płci, ale jej struktura zawodowa. Więcej kobiet powinno pracować jako hydraulicy czy ślusarze, to dysproporcje w zarobkach płci by się zmniejszyły.
od razu proponowac kobietom zostanie bizneswomenkami, wtedy beda zarabiac srednio wielokrotnie wiecej niz mezczyzni! Liberalowie dawno juz na to wpadli!
gender to nie jest po angielsku plec, sex, to jest po angielsku plec. Gender, to zbior norm zachowania, ubioru, rowniez pogladow czy cech osobowosci przypisywany tradycyjnie w danej kulturze osobnikom danej plci. I rozny w zaleznosci od danej kultury. I chyba nie ma to odpowiednika w jezyku polskim (lub ja go nie znam - rodzaj? plec kulturowa?)
Nie wiem jak ty chcesz skonstruowac z tego po polsku tytyl.
Krotko i zwiezle, zeby sie Twoi znajomi z kujawskiej wioski juz przy tytule nie znudzili.
Nie wiem tez czemu uwazasz, że to jest problem wydumany. Otoz jest oczywiste, że w przypadku postepujacej likwiacji wszelkich swiadczen socjalnych sytuacja slabszych jest zawsze w pierwszej kolejnosci nie do pozazdroszczenia. A kobiety sa na rynku pracy slabsze, ze wzgledu na potencjalne nawet macierzynstwo. Nie wiem czemu uwazasz, ze to bzdura, lub mało istotny problem. Czasem to może byc nawet tragedia. Ja sadze, że to powinno koniecznie byc uwzglednione w polityce socjlanej panstwa.
Chociaz faktem jest, ze polityka socjalna panstwa w ogole w Polsce powoli odchodzi w niebyt, bo jest ciagle demontowana na wszelkich plaszczynach jakie sie komu przypomna. i dlatego trzeba przede wszystkim o nia wlaczyc, zeby mozna bylo realizowac jakiekolwiek cele socjalne.
Natomiast do Ramonesa (chyba?) nie wiem, czemu uważasz, że wysoki poziom wykwalifikowania i umiejetności, jest atrybutem wylącznie zawodów wykonowanych w wiekszosci przez meżczyzn, np. wspomnianego tokarza, natomiast w przypadku zawodow wykonywanych w wiekszosci przez kobiety to nie wystepuje. Sadze, ze w przypadku takich w wiekszosci kobiecych zawodow jak nauczyciel, czy lekarz, też jest potrzebny pewien stopien wykwalifikowania i doprawdy tokarz nie jest przyslowiowym przykladem wykwalifikowanego pracownika.
do tego lewica powinna sie odnosic- nalezy placic kobietom za wychowanie dzieci oraz utracone korzysci zawodowe w tym czasie. Wtedy byloby sprawiedliwie i wyszloby, komu ile sie naprawde nalezy.
yona wykształcona pani stomatolg zarabia tyle samo co pan stomatolog....
zaś "wykształcona" pani sprzedawczyni w salonie ery zarabia mniej niż tokarz....bo sprzedawać potrafi każdy durny..ale toczyć na tokarce nie koniecznie
paradokslanie cisza pisząc o zawodach typu hydraulik czy glazurnik ma 100% racji
np. szeregowy urzędnik w budżetówce zrabia tyle samo co urzędniczka..tak samo nauczyciel i nauczycielka
obecnie jest olbrzymie zapotrzebowanie na zawody stricte techniczne ...więc wypada podac ile % studentów politechnik to kobiety
nie sam fakt ukończenia wyższej uczelni gwarantuje zarobki ale to CO się ukończy
logiczne że inżynier zarabia więcej niż kobieta po marketingu gdyż jego zawód jest bardziej pożądany na rynku pracy
sam jestem z wykształcenia humanistą i jakoś w obecnej pracy (w biurze) nie zauważam bym więcej zarabiał od kobiet na analogicznym stanowisku
tylko dlaczego za wychowanie dzieci, na co poswieca sie 24 godziny na dobe przez 365 dni w roku, panstwo (spoleczenstwo), a glownie kapital, nie placi? O nic innego nie chodzi- niech tylko kobiety dostaja to, co im sie nalezy za ich prace. Wtedy oplaca sobie wyzsze skladki emerytalne itp...
luke nie bardzo ciebie rozumiem?
...jak kobieta jest samotna to zgoda powinna dostawać zasiłek jeżeli jest uboga itd
ale twój postulat by płacić za "wychowanie" dzieci to jakis idiotyzm...bo w normalnym związku mężczyzna też 'wychowuje' dzieci i poświeca im swój wolny czas...
czy jak ja zmienie koło w swym aucie to też się mam do "kapitalistów" zwracać o zapłatę za wykonaną pracę?
albo jak przekopię ogródek to też ma mi "ktoś" za to płacić?
są jakieś granice basurdu
a jak tak chcesz to nie ma sprawy mogę podać ci luke nr mojego konta....
tylko, ze kwestia np. wychowywania dzieci nie jest dla panstwa sprawa neutralna, tak jak wymiana kola w samochodzie. Skoro panstwa deklaruje, ze prowadzi np. okreslona polityke demograficzna, czy prorodzinna, to postulat placenia za wychowanie dzieci wydaje sie sensowny (pomijak to czy to logiczne z punktu widzenia finansowe panstwa, bo to inna dyskusja).
Swoja droga, Luke, mysle, ze ten pomysl, aby kobieta siedziala w domu, a panstwa jej za to placilo, cos podejrzanie pachnie mi chadecja, ktora przeciez caly czas na tym portalu zwalczasz
dlaczego ma siedziec caly czas w domu? Z dzieckiem trzeba¨"siedziec" do 3-go roku zycia, kiedy moze isc do przedszkola, choc oczywiscie ciagle trzeba sie nim potem opiekowac i wychowywac, dlatego caly czas panstwo powinno za to placic kobietom. Panstwo mam na mysli bardziej kapital, chyba ze kapital powie ze nie potrzebuje w przyszlosci pracownikow, konsumentow, itp...
Świadczenia społeczne socjalizmu
Świadczenia społeczne to redystrybucja dochodu narodowego. Mówienie o świadczeniach społecznych w socjaliźmie to redundancja, socjalizm to jedna wielka redystrybucja dochodu narodowego. Każdy dostaje po równo niezależnie od tego ile jego praca jest warta (nawet wtedy gdy jego praca jest warta zero, czyli gdy nie pracuje).
autor: jliber,
I to jest właśnie skrajnie niesprawiedliwe i krzywdzące. Każdy wg swoich możliwości ale każdemu wg jego potrzeb.
Jedynie nieskrępowany biurokracją i podatkami kapitalizm sprawi iż zarobki będą uzależnione od wkładu pracy i wszystko będzie towarem co jest normalnością.
ale kto zaplaci za prace, jaka jest wychowanie dzieci? To ma byc tez rynkowo rozwiazane, jako kontrakt pomiedzy matka i kim z drugiej strony, jesli nie panstwem? I wtedy ktos bedzie decydowal kto ma prawo miec dzieci a kto nie, bo ma np. gorsze geny albo co?
a co woli kobieta?
A inna sprawa, ze sam sie staczach w odmety chadecji, skoro z gory zakladasz, ze to wlasnie KOBIETA ma siedziec i opiekowac sie dzieckiem. Jak dla mnie to bardzo dobrze, tylko nie wiem po co w kolko krytykujesz rozne pomysly, za to ze sa "chadeckie"