Czy w tym serwisie nikt nie umie pisać po polsku?
Proponowałbym takie hasło wyborcze dla Huckabee, nowonarodzonego chrześcijanina, dającego powody do przynajmniej podejrzeń, że jest zwolennikiem czystki etnicznej na Palestyńczykach w całej historycznej Palestynie.
ty to wiesz czy tak ci się wydaje?
Stwierdzał wprost o państwie palestyńskim, jakim jest Jordania. Uważam za uprawnione stwierdzenie, że za takim sformułowaniem sprawy zawsze kryje się rozumowanie: czego oni jeszcze chcą od Izraela? Niech idą na swoje śmieci, do Jordanii.
Co bowiem może kryć się innego? Oznacza to uznanie jako wiecznotrwałej żydowskiej supremacji narodowej w całej historycznej Palestynie. Sprzeciw wobec samostanowienia Palestyńczyków na jakimkolwiek jej fragmencie, poza może (a i to czysto formalnie) Strefą Gazy.
Nie pamiętam, jak daleko pod względem formalnym (którego nie należy fetyszyzować) szły stwierdzenia Huckabeego. Dość, że stwierdzenia o "transferze" Palestyńczyków do Jordanii formułował w swoim czasie wprost Dick Armey - kilka lat temu szef ówczesnej większości republikańskiej w Kongresie. Psychologia jednostki jest mniej psychologią jednostki niż wielu się wydaje - takie poglądy jakie reprezentował musiały być przez republikanów powszechnie akceptowane, skoro nic złego z tego powodu mu się nie stało, musiały być reprezentatywne. Taką interpretację stwierdzeń o "Palestynie w Jordanii" ze strony czołowego przedstawiciela radykalnego jej skrzydła - jeśli nie jest kompletnym jełopem, który nie ma pojęcia, o czym bełkoce - uznaję już na samej tej podstawie za jak najbardziej uprawnioną.
Niepotrzebnie pospieszyłem się - zasugerowałem się dyskursem "jordańskim", najlepiej mi znanym, bo najczęstszym wariantem tego rodzaju dyskursu, tymczasem Huckabee ogląda się na inne kraje arabskie. Nie sądzę jednak, by czyniło to zasadniczą różnicę.
Oto co niedawno mówił Ali Abunimah (Electronic Intifada) w kwestii Huckabeego:
http://palestyna.com.pl/news/felieton.php?news=felietony/000714.info
"Zgodnie z tym, co pisze The Jerusalem Post, Huckabee mówił o państwie palestyńskim w Egipcie czy Arabii Saudyjskiej, czyli de facto o rozwiązaniu w postaci przeprowadzonej przemocą czystki etnicznej na Palestyńczykach. Taki jest niestety poziom dyskursu."
rozumiem, że postulujesz walkę z "żydowską supremacją narodową"?
Nie postuluję walki z żydowską supremacją narodową. Popieram walkę, która faktycznie się toczy.
poglądów na sprawy międzynarodowe McCaina jest dość zagmatwana. tak jak napisal autor, faktycznie popierał i nadal popiera atak na Irak i wszelkie haniebne konsewkencje tegoz, z drugiej strony atakowal Busha za Guantanamo i lamanie praw czlowieka. Trudno powiedziec, czy wynika to z hipokryzji, czy faktycznie jet on na tyle "rycerski", ze sadzi, ze USA moze faktycznie wyzwalac Irak z rzadow despoty, przynosic im demokracje itp itd.
Dziękuję, o to właśnie pytałem.
Ja za to mam. Chodzi oczywiście o żydowską supremację narodową w historycznej Palestynie, chyba łatwo domyślić się jej usadowienia geograficznego, mimo iż pozostawało do dopełnieniem domyślnym. Czy zatem jesteś zwolennikiem utrzymania w JAKIMKOLWIEK rejonie historycznej Palestyny JAKIEJKOLWIEK supremacji narodowej?
Rozumiem, że pytasz, czy jestem zwolennikiem zniszczenia państwa Izrael.
Nie.
Rozumiem zatem, że uważasz, że należy zachować uprzywilejowanie ludności żydowskiej wobec arabskiej w historycznej Palestynie. Kontekst, w jakim odpowiadasz, wskazuje, że uważasz to za konieczne dla utrzymania istnienia państwa żydowskiego.
Zaznaczam, że jestem przeciwnikiem istnienia w historycznej Palestynie jakichkolwiek państw narodowych, a za istnieniem jednego dwunarodowego państwa - jednak wniosków na Twój temat nie wyciągam na podstawie tego, że jak rozumiem opowiadasz się za rozwiązaniem dwupaństwowym. Wyciągam je stąd, w jakim kontekście można u Ciebie odczytać ów postulat.
"jednego dwunarodowego państwa" wymagałoby zniszczenia Izraela.
"Stworzenie państwa dwu-narodowego" wymagałoby zniszczenia państwa Izrael, ale niekoniecznie samych Izraelczyków, którzy mogliby być równoprawnymi obywateli nowego państwa. Oczywiście całkiem osobną kwestią jest, czy coś takiego jest w ogóle realne.
Niemożliwością jest rozwiązanie dwupaństwowe w historycznej Palestynie, które nie byłoby równoznaczne z utrzymaniem faktycznej (niekoniecznie formalnej) żydowskiej supremacji narodowej na tym obszarze. Niemożliwością wydaje się też być wyegzekwowanie od ABCD odpowiedzi na pytanie, czy jest za utrzymaniem tej supremacji.
znani mi Palestynczycy opowiadaja sie za: "wyrznieciem Zydow co do jednego". Nie wiem czy wszyscy sa w tego typu klimacie, ale mam uzasadnione obawy, ze zniszczenie panstwa Izrael niekoniecznie zaprowadziloby lad i pokoj w na BLiskim Wschodzie.
Nie dziwi najbardziej nawet wrogie odnoszenie się do opresora, który od kilkudziesięciu lat stosuje logikę dobrze odzwierciedlającą się w wywiadzie z poniekąd bardzo dobrym (co najmniej bardzo dobrym) historykiem. Większego komentarza to chyba nie wymaga.
http://www.counterpunch.org/shavit01162004.html
slodki, fajny McCain. Pacynski Redaktor nie tylko pisze nie po polsku (myslalem ze to tylko dotyczy tlumaczen z anglojezycznych serwisow), ale i bez sensu.
McCain nie bedzie musial sie zmieniac, jezeli wygra zabawe zwana w USA wyborami. Jest militarysta z bardzo wyraznym jastrzebim rysem, uwazajacy, ze Ameryka Poludniowa to folwark USA. Ma tez poparcie Busha II.
Pierwsze z brzegu: Speaking in Miami's Little Havana, McCain said that "everyone should understand the connections" between Evo Morales, Castro, and Chávez. "They inspire each other. They assist each other. They get ideas from each other. It's very disturbing." McCain said Chávez breathed "new oxygen" into Castro's regime, and that the U.S. government should do more to quell dictatorships throughout Latin America.
Drugie z brzegu: The Arizona Senator has called Cuba "a national security threat," adding that "as president, I will not passively await the long overdue demise of the Castro dictatorship ... The Cuban people have waited long enough."
Na slowach sie nie konczy. W 1993 roku McCain przewodniczyl IRI (International Republican Institute), ktory byl odpowiedzialny za "wspieranie demokracji" w krajach "Trzeciego Swiata", na Haiti na przyklad czy w Wenezueli. I sluzyl jako finansowe ramie USAID i NED.
Aha, i jakby tego bylo malo, wspiera on ludzi takich jak scierwo Bolton, ktory jest przeciez typowym golabkiem pokoju. McCain z jednego jest miotu co siedzaca w Bialym Domu holota, i tyle.
"znani mi Palestynczycy opowiadaja sie za: "wyrznieciem Zydow co do jednego". "
Coś podejrzanie wybiórczo tych Palestynczyków poznajesz. Poznałem kilka poodbnych cytatów z Żydów i nie przyszło mi do głowy pisać: "znani mi Palestynczycy opowiadaja sie za: "wyrznieciem Palestynczyków co do jednego". Może przez szacunek dla prawdy...
"Nie wiem czy wszyscy sa w tego typu klimacie, ale mam uzasadnione obawy, ze zniszczenie panstwa Izrael niekoniecznie zaprowadziloby lad i pokoj w na BLiskim Wschodzie."
Nie żartuj. A czy jego powstanie pociągneło półwiecze spokoju i dobrobytu? Studnia bez dna w ktora ładuje amerykanski podatnik.
Do ABCD.
1) Czy wiesz, że państwo Izrael w 98% leży na terytoriach bedacych w połowie XX wieku przedmiotem czystki etnicznej? Że w połowie XX wieku w Palestynie Żydzi stanowili dosłownie promile?
2) Czy za Izrael uważasz Zachodni Brzeg? Czy obrona Izraela oznacza dalszą kolonizację?
3) Czy wyznawcy odrodzonych kultów indian poludniowoamerykańskich mają prawo założyc własne państwo w Peru?
4) Czy jesteś równie gorliwym obrońca serbskosci Kosowa? W końcu mamy tu 500 vs 2000 lat nieobecności i przynajmniej bytność w regionie i uzasadnione pochodzenie czego o europejsko wyglądajacych Żydach nie można powiedzieć.
Skoro wszyscy Zydzi chca wyrznac wszystkich Palestynczykow, to czemu jeszcze tego nie zrobili? Czy Izrael odmawia Palestynczykom prawa do stworzenia wlasnego panstwa? Nie odmawia, spory dotycza tylko zakresu granic. A co na to Palestynczycy? Ich stronnictwa nawet nie sa w stanie uznac w ogole Izraela, chocby w jego minimalnych granicach, uwazajac, ze nalezy zniszczyc cale panstwa w calosci. Wiec o czym tu mowimy.
A tak sie sklada, ze "amerykanski podatnik" doklada do Izraela od stosunkowo niedawnego czasu. Zreby tego o niebo sprawiedliwszego i o niebo dostateniejszego i demokratyczniejszego niz panstwa arabskie kraju zbudowali sami Zydzi - w wiekszosci niezamozni przybysze z Europy.
jeśli Arabowie tak kochają Palestyńczyków, to czemu nie stworzyli dla nich państwa np. na słabo zaludnionych terenach Arabii Saudyjskiej?
Na takiej Tasmanii Tasmańczycy żadnych zamachów samobójczych nie dokonują. Trzeba też czasem pomyśleć o interesach narodów panujących, prawda?
Nie liczyłbym wcale na możliwość podkopania pozycji McCaina przez Rona Paula. Gdyby ten ostatni wystartował jako kandydat niezależny, to w podobnym stopniu zaszkodziłby Demokratom - cieszy się on poparciem części wyborców obu partii. Po prostu nie jest on Republikaninem - jest libertarianinem, a ci normalnie głosują i na Demokratów, i na Republikanów.