To kochanka El Comandante napisała?
dzielni Serbowie!
Dla niektórych dzielni są ci, którzy uzbrojeni po zęby mordują cywilów na ich własnej ziemi.
na onet.pl była info że 300 uzbrojonych policjantów serbskich z policji podległej KFOR przeszło na strone Naczelnej Rady Serbów Kosowa i Metohiji w Mitrowicy,zapewniając że tylko rozkazy tej rady beda wykonywać
Też mnie przeraża poparcie zachodu dla UCK
Jak dla mnie to zorganizowana grupa przestępcza o charakterze zbrojnym.
Kosowo - o ile w ogóle się utrzyma - będzie takim drugim Izraelem. Sztucznie powstałym i sztucznie podtrzymywanym przy życiu państewkiem. Zwróconą przeciwko Rosji, a w razie potrzeby i przeciwko Europie, ekspozyturą USA na Bałkanach.
Masz chyba rację z tą analogią, ale wobec Serbii można wyciągnąć podobną. Serbowie chcą mieć tereny gdzie od jakiś paru wieków żyją jako mniejszość. Europejscy Żydzi (po wyglądzie Żydów poznają tylko tępi antysemici) roszczą sobie prawa do ziemi opuszczonej rzeomo przez ich przodków prawie 2000 lat temu, ziemi z którą łaczy ich tylko legenda. Izrael to takie powiększone Kosowo (bo Wielka Albania nie dostanie aż tak gigantycznej pomocy) i powiękoszona Serbia (bo jednak Serbowie nie porzucili całkiem Kosowa).
Ja tam generalnie trzymam z tymi za którymi nie stoją lotniksowce i wielki kapitał. Z reguły lotniskowców i wielkiego kapitału nie puszcza się by naprawić świat, ale po to by go popsuć (chodzi o efekt, a nie zamiar). W końcu lotniskowce kosztują, a kapitał ma procentowac. Na bezinteresownej pomocy nie zarabia się. Może ktoś tu wyskoczy z planem Marshala, ale ja w takim razie zapytam co się działo w latach 30 XX wieku? Czy Hitlera dusił ostracyzm finansjery? Podobnie można ocenić wojnę w Wietnamie, I Wojnę oraz pomniejsze interencje. W zasadzie wojna w Korei jako tako się broni, bo porównanie Korei Południowej z Północną mówi samo za siebie.
tez sie broni. Porownanie Europy Zachodniej i Wschodniej tez mowi samo za siebie.
cud Niemiecki czyli czołowe dzieło planu Marshala to w d.części mit od lat 30 a potem od 1941 wielki przemysł niemiecki zainwestował spory kapitał gospodarczy w Hiszpanii i Ameryce Pd. nie mówiąc o USA i Wielkiej Brytanii,Hiszpańskie firmy zbrojeniowe były w sporej części kontrolowane przez niemiecki kapitał,argentyńskie i chilijskie stocznie podobnie.Po za tym porównajmy zniszczenia wojenne Wschodniej i Zachodniej Europy,stopień rozwoju przed wojną.Z jakimi stratami wyszła Polska z wojny,ludzkimi,materialnymi a np. Dania czy Holandia.
Co do kosowa to Rosja i Chiny nigdy nie uznają tego pseudopaństewka,sama UE jest podzielona.Na pn Kosowa i Metohiji rodzi się zbrojny opór
"po wyglądzie Żydów poznają tylko tępi antysemici"
Być może jest jak mówisz. Ja się na tym nie znam, nie interesują mnie żadni "semici", ani anty-, ani filo-, ani kypto-, ani jacykolwiek inni. Wydaje mi się jednak, że żydostwo - jeśli już o tym mowa - to bardziej niż powiązania biologiczne stan ducha czy pewna, nb. bardzo nieciekawa wizja człowieka i świata.
Jaka jest twoim zdaniem żydowska wizja świata i człowieka? I dlaczego uważasz, że jest nieciekawa?
Dla mnie np. radykalizm społeczny proroków Starego Testamentu, siła i wybuchowość żydowskich ksiąg profetycznych są fascynujące. Podobnie jak np. idee mesjanistyczne, które zawdzięczamy właśnie żydostwu.
Wy tutaj o kwestii żydowskiej prawicie, a na portalu grani.ru informacja, że Wojska NATO zakryli granicu Kosowa. Wtornik wieczer, siewiernuju. Tamże wylistowano, kto uznał: USA, Włochy, Wielka Brytania, Niemcy itd.
Są naprawdę bardzo różni i to nawet ci religijni. Część faktycznie to bardzo nieciekawa grupa, coś jakby połączenie Wszechpolaków z neokonserwatystami. Żydami są też ideolodzy neokonserwatyzmu, w poglądach na wojnę zbliżeni do Huna Atylli. Jednak z drugiej strony mamy np. Neutrei Karta (jeśli przekręciłem nazwę przepraszam) czyli religijnych żydów nie uznających w ogóle istnienia Izraela. Pamiętajmy jednak, że większość obywateli Izraela w myśl doktryny ortodoksyjnej nawet nie jest Żydami, a imperializm Izraela i całą nieciekawą doktrynę "wojny z terroryzmem" wspierają też chrześcijańscy fanatycy, głównie w USA.
Neturei Karta
Odsyłam do odpowiedniej literatury, np. Feliks Koneczny, "Cywilizacja żydowska" (przemyślenia sprzed dobrych kilku dziesiątków lat, ale zdziwisz się, jak na wielu płaszczyznach wciąż aktualne).
sek w tym, ze Netrei Karta to so dopiero konserwatysci i to pelna geba.
No jednak Panie i Panowie bez przesady - Kosowarzy są częścią narodu albańskiego (i nawet sami tego nie ukrywają), a Żydzi - byli i są narodem odrębnym (więc to, że w którymś momencie zażądali dla siebie państwa narodowego to logiczna kolej rzeczy w filogenezie). Po starożytnym państwie króla Salomona są pozostałości archeologiczne, opisywane np. przez Granta czy niejakiego Maxwella (tak rzucam pierwsze z brzegu prace historyków Palestyny wydawane u nas), a więc nie tylko "odległe legendy" (nota bene, jeśli Biblia to do kupy "legenda", to wychodzi na to, że "odległe biblijne legendy" to jedna z podwalin europejskiej cywilizacji w ogóle). No i coś w tym, co pisze RE-AKCJA jest, bo na rewolucyjne wątki Starego Testamentu (wyjście Izraelitów z Egiptu jako metafora rewolucji) powoływali się zarówno Erich Fromm, jak i Teolodzy Wyzwolenia (np. Gutierrez wydany u nas przez... Paksowców :-).
Teraz dalej - wczesnym syjonistom chodziło po prostu o państwo dla siebie, a nie "prawo do mordowania Arabów" itd. Oczywiście było sporo arogancji ze strony zwłaszcza prawego skrzydła ruchu osadniczego, swoje zrobili Anglicy napuszczający jednych na drugich ("dziel i rządź"!), plus jeszcze szejkowie od petrodolarów, ale... zauwazmy, że rezolucja ONZ z 1947 r. dawała prawa do państwa OBYDWU NARODOM.
Nie czytałem "Cywilizacji żydowskiej", ale - sądząc po jego znanych mi pracach o sprawach niemieckich, bizantyjskich czy rosyjskich - Koneczny to bardziej ideolog i "ideotwórca" niż skrupulatny badacz. To jego zamiłowanie do wątłych hipotez i budowania na nich całych skomplikowanych konstrukcji myślowych...
Oczywiście TRZEBA potępiać izraelskich generalissimusów burzących domy dieciakom i panoszenie się żołdaków Israeli Defence Force na Zachodnim Brzegu, rozumiem też, że niektórzy goście z Warszawy, jak i okolic Białego Domu podczepiający swą etniczność pod "zaprowadzanie demokracji" moga ostro wnerwić, ale bez przegięć z tym "sztucznym państewkiem".
Oglądałem kiedyś reportaż o tych gościach na Planete - to było jakoś tak w okolicy ostatniego szpitalnego pobytu Arafata i ich czuwania przy konającym. Wychodziło na to, że cała ich tożsamość polityczna ogranicza się w sumie to kontestowania wszystkiego, co w jakikolwiek sposób izraelskie (nie oddają więc np. swoich dzieci do kibuców, co jest IMHO niezłym przegięciem), a w sprawach niepolitycznych - to po prostu ortodoksyjni Żydzi (ale chyba nienarzucający swoich poglądów innym - skoro odrzucają jedyne państwo o systemie prawnym odwołującym się wprost do ich religii?). Może nie jest to lewicowa norma, ale gdzie Ty w tym widzisz "konserwatyzm pełną gębą", to tego ja już nie wiem. Chyba mylisz to pojęcie z "tradycjonalizmem". Konserwatyzm to pewna wizja państwa i społeczeństwa, pobożne klepanie paciorków i tradycyjny strój nie czynią z nikogo konserwatysty (można być np. całkowicie świeckim i ateistycznym zwolennikiem wykoncypowanej, konserwatywnej wizji świata).
Refleksja ogólna (dla naszego poletka chyba ważniejsza niż dylemat, którzy Żydzi są fajni a którzy nie): tak jak krytykowałem na tym forum przegięcia w stronę ostro ideologicznego feminizmu itd. (za co dostało mi się od prawaków itp.), tak mam czasem wrażenie, że niektórym obrońcom osób "zwykłych ludzi wyznających stare tradycje" mylą się trochę kategorie polityczne z kulturowymi (i takież narzędzia analizy). Jeśli strajkujący związkowiec czy radykalny przeciwnik militarnych agresji jest religijny nawet ortodoksyjnie to ok (pod warunkiem, że nie będzie chciał innych nawracać). Jeśli zaś ktoś startuje z KONSERWATYWNYM PROJEKTEM POLITYCZNYM to wróg i tyle (niezależnie od tego, czy jest religiozny czy nie).
Chyba ogladalismy ten sam program :-) Nie bede sie wypowiadal o tym zjawisku generalnie. Natomiast wiem to i w ogole o ortodoksyjnych Zydach w Polsce. Spojrz na ich strone - http://netureikartapl.republika.pl/. Oni powoluja sie na bardzo konkretna, KONSERWATYWNA tradycje polityczna i religijna. Przyznasz chyba, ze rabini, na ktorych powoluje sie wspolczesni ortodoksi byli zdecydowanie NA PRAWO (np. w miedzywojniu albo wczesniej) w porownaniu z syjonizmem.
Dla mnie to troche analogiczna sytuacja do polskiego XIX wiecznego konserwatyzmu i rodzacego sie ruchu narodowo-demokratycznego, ktory przeciez (a przynajmniej do czasow DMowskiego) byl zdfecydowanie na lewo w porownaniu z tymi pierwszymi lojalistami i konserwatystami.
a czy to działa też w drugą stronę, tzn. czy trockista, ateista, feministka uczestniczący we wspólnym strajku, proteście itp. może zachować swoje poglądy pod warunkiem, że nie będzie chciał innych nawracać?
wątpie czy w tym "państwie" będą przestrzegane jakiekolwiek prawa nie licząc oczywiście praw i przywilejów kryminalnej elity rządzącej i jej amerykąńskich i zachodnioeuropejskich mocodawcow.Dzisiejszej Propagandy USA i UE nie powstydziłby się Dr Joseph Goebbels
"i wypiszemy wszystkim na skorze
prawa czlowieka i obywatela
prawo do pracy, miejsce przy murze
i syna twarz w plutonie co strzela" by JK.
Utwor ma pond cwierc wieku, ale aktualny jak wtedy.
Tak mi sie kojarzylo czytajac wpis Mao.
Angka Leu: trockizm (anarchizm, marksizm, dystrybucjonizm itd.) jako doktryny polityczno-społeczne nadają się do agitki na publicznym forum czy dyskusji (bo dotyczą namacalnego świata społecznego a nie czyichś nieweryfikowalnych empirycznie wierzeń). Nie mam nic przeciw agitacyjnym broszurkom POLITYCZNYM (byle były zrobione z sensem i na poziomie). Inna sprawa z ateizmem, który jest światopoglądem i w pewnym sensie "wiarą" na opak. Feminizm kwalifikuję trochę pośrodku, bo z jednej strony to ruch społeczny, z drugiej w niektórych swoich "genderowych" przejawach też jakby religijny :-)
W kazdym razie agitacja za konkretnymi projektami zmiany struktury państwa czy gospodarki ok (choć dobrze jest trzymać się kontekstu i nie odlatywać za bardzo od tematu zgromadzenia), natomiast w szeroko pojętej sferze kulturowej nie przesadzałbym, bo tu agitka naprawdę może odstraszyć (jak często odstrasza mnie - niezależnie od nierunku czasami :-)
Wojtas: nadal nie rozumiem, gdzie widzisz tam "konserwatyzm" i to polityczny. Owszem, goście odwołują się do tradycji religijnej swojej kultury i pewnej jego intepretacji (zawzięcie odrzucając religijność żydowską w wersji propaństwowej). Ale gdy ktoś mówi: "nasi prorocy w polityce byli raczej kontestatorami, wrogami wszelkiej autonomizacji autorytetu politycznego; hierarchia społeczna budziła ich wstręt" to naprawdę niewiele ma wspólnego z "konserwatywną tradycją polityczną". Chyba znowu utożsamiasz POLITYCZNY KONSERWATYZM z kulturą czy (domniemanym, wyinterpretowanym) charakterem narodowym.
A jeśli już na siłę dorabiać rangę polityczności tym wywodom to mnie się ideologia tych ludzi wydaje na swój sposób centrowa: z jednej strony odrzucenie nacjonalizmu i militaryzacji polityki, z drugiej krytyka antagonizmu rewolucyjno-narodowowyzwoleńczego (porównania syjonizmu z leninizmem, które dla mówiącej mają być w założeniu obelgą).
Swoją drogą, w przedwojennym sejmie byli posłowie reprezentujący tradycyjną społeczność żydowską i ich poglądy były o ile pamiętam właśnie dość centrowe (czasami głosowali tak jak lewica, ale to głównie przeciwko endecji czy chjenopiastowi).
Moim zdaniem, wyciągasz zbyt daleko idące wnioski z faktu, że syjonizm z czasów "wczesnokibucowych" był lewicowy - przecież ci goście atakują kazdy syjonizm, ten religijny chyba nawet najbardziej (jako zdrajców itd.).