"Społeczeństwo ma dość karmienia ciągłymi kłamstwami o świętości Kościoła, kłaniania się w pas jego hierarchom, całowania po rękach, padania przed nimi na kolana. Czym Kościół w Polsce zasłużył sobie na prerogatywy, jakimi obdarzyło go biedne państwo polskie?"
jakis dowod na poparcie tego belkotu?
Chetnie bym dolaczyl do demonstracji
nam dowodow. Wystarczy oczy i uszy miec otwarte. Posluchac warto co " gaworza " biskupi np. Pieronek. Jego to i kwas solny nie jest w stanie pozbierac.
jest znacznie bardziej skomplikowana, niz pisze o tym w FiM. Aczkolwiek obciaza ona sumienie Kosciola.
jakie komplikacje masz na myśli?
Powiedziałbym, że w związku ze sprawą Giordana Bruna nie ma sensu reanimować prymitywnego stereotypu Kościoła jako wroga rozumu i nauki.
Przeciwnie, jeszcze w XVII wieku - a tym bardziej wcześniej - Kościół był głównym mecenasem poszukiwań intelektualnych i badań naukowych.
Od twórców nauki i kultury wymagał właściwie tylko tego, żeby się nie wypowiadali autorytatywnie o teologii.
Kłopot w tym, że Bruno, będąc wybitną indywidualnością, nie potrafił liczyć się z wymaganiami i ograniczeniami instytucjonalnymi. Do tego doszły przypadkowe okoliczności, na ktorych planie duma Bruna zderzyła się z małostkowością władców i urzędników.
Efekt okazał się tragiczny.
Ale - powtarzam - Bruno i jego los marnie pasują do ideologii Faktów i mitów.
opinię o Brunie, zanotowaną przez lewicowego radykała z dawniejszych czasów:
"Bruno - był on na szczęscie głebszy niż go popularny przesąd przedstawia; w istocie był on przecież platonikiem, idealistą - w żadnym razie nie prekursor... wszystkich tych chamów masonerii i niewiary".
S. Brzozowski, Pamiętnik, Warszawa 2000, s. 69
Smutne jest jednak to, że prawie żadna z setek milionów osób zamordowanych przez kościół katolicki, nie ma żadnego miejsca poświęconego swojej pamięci. Ogromna większość z nich to osoby, które już na zawsze, wraz ze swoją historią pozostaną anonimowe. Nie ma ich grobów, nie ma ich pomników, nie ma tablic upamiętniających ich śmierć, bardzo często nie są nawet znane ich imiona. To co KrK robił ludziom przez stulecia jest niewyobrażalne. Poziom barbarzyństwa i okrucieństwa przeraża wszystkich, którzy kiedykolwiek zainteresowali się tą sprawą...
Osobiście odczuwam wewnętrzną potrzebę upamiętnienia pamięci tych osób. Największa zbrodnia w historii ludzkości nie może być zapomniana. Nigdy. Boję się jednak że "Racja" nie będzie w stanie zorganizować czegoś takiego, w sposób który nie obrażałby pomordowanych. Bo według mnie nie powinno się przy okazji takich rocznic nachalnie promować swojej organizacji...
Poza tym ucieszyła mnie wiadomość, że Ludowe Wojsko Polskie jeszcze działa. W jakiej sile zjawiło się na manifestacji - kompanii, batalionu, pułku?
Inicjatywa Racji to słabiutka, folklorystyczna impreza. Znaczącej części społeczeństwa, ba chyba i zdecydowanej wiekszości, odpowiada aktualna pozycja kleru. Bezbożnictwo im się w glowach nie mieści (i pewnie nie zmieści), a że nie żyją po bożemu, to albo nie przeszkadza, albo wyczaić w stanie nie są. Łatwiej kopulować w myśl zasady "kaczka, kura, byle dziura" (nie wiem, jakby to dla płci odmiennej okreslić), niż założyć, że bozi niet.
Czekam na manifestację RACJI upamietniającą ofiary Rewolucji Francuskiej:)
Chodzi o to, ze Giordano Bruno nie zostal spalony na stosie dlatego, bo "Kosciol sila powstrzymywal pochod racjonalizmu" i ze komukolwiek przeszkadzaly jego orkycia naukowa, ale chodzilo o ataki na Kosciol, papiestwo, poglady w sferze teologicznej, czy zakladanie wlasnej sekty. Dodac nalezy ze tego typu dzialalnosc G. bruno uprawial ladnych kilkanascie lat. Kiedy dostal sie w rece inkwizycji skazano go najpierw na chloste i odwolanie swoich pogladow, wielkrotnie proponowano mu w ciagu bodaj 8 lat polubowne zalatwienie sporu, ale Bruno byl nieugiety.
Od razu wyjasnie - ze i tak spalenie go na stosie uwazam za rzecz haniebna, a twarde pozostawanie przy swoim stanowisku G. Bruno to rzecz godna podziwu. Ale nie jest tak, jak sugeruja antyklerykalowie, ze Kosciol od razu wrzucal do stosu kazdego, kto uprawial nauke. Tu nie o nauke chodzilo.
zygmunt:
nie jest wazne czego nam kler dostarcza.
Wazne jest czy Stanisław Błąkała ma jakis dowod na wypowiadane przez siebie slowa, czyli ze "Spoleczenstwo ma dosc..." Jakies wyniki sondazy na przyklad.
Moim zdaniem to uzurpacja. Jakby powiedzial, ze czlonkowie i sympatycy partii RACJA PL maja dosc to bym sie nie czepial.
kiedy biskupi popieraja jakiegos kandydata to ten przegrywa z kretesem. Dziala to i w druga strone czyli jak biskupi sa przeciwni kandydatowi / patrz Kwasniewski / to ten w cuglach wygrywa. To nie mowi Tobie nic ?? Wnioskow zadnych nie wyciagasz ? No a Miler jak myslisz czemu przegral wybory ?? Bo lasil sie sukienkowym az do przesady. Pamietam jak Kolodko pedzil do Episkopatu z budzetem panstwa by pokazac swoje" dokonania " dla dobra kleru.
MIELISMY KRAKOW
Gigantyczny majątek, o obszarze przekraczającym dwudziestodwukrotnie wielkość Watykanu, wart kilka miliardów złotych sprezentowało państwo Kościołowi krakowskiemu po 1989 r. Na ekskluzywnych kamienicach i działkach komercyjnych kler zbija kolejne złote fortuny.
Ustawa o stosunku państwa do Kościoła z 1989 r. otwarła duchowieństwu wrota do ziemskiego raju przepychu i bogactwa. Dzięki niej kler rzymskokatolicki (a de facto państwo Watykan) stał się najbogatszym właścicielem w Polsce. Różnymi drogami do jego przepastnych kas wciąż płyną gigantyczne majątki warte dziesiątki miliardów złotych, nowych złotych. Komisja Majątkowa, władze miast i województw rozdają polską ziemię. Ciągle nowe przywileje, ulgi i darowizny pompują kiesę finansowego olbrzyma. Patrzy na to wszystko biedny Polak...
Jak Polska kocha Kościół - a Kościół pieniądze, najwyraźniej widać w stolicy sutannowego biznesu,
czyli w Krakowie. Nie na próżno mówi się o nim `mały Rzym', czy `Świętogród'. To najgęściej zaludnione księżmi i zakonnikami miasto w kraju. Bo też najwięcej jest tu kościołów i zakonów, w przeliczeniu na jednego podatnika... tj. katolika Po prostu - polski Watykan. Jakby tego było mało, po 1989 r. krakowskim przewielebnym spadła manna z nieba w postaci ponad 1000 ha nieruchomości (10 km2, czyli terenu ponad 20-krotnie większego niż państwo papieskie). Prawie wszystko położone w centralnych dzielnicach miasta. Sami duchowni uzyskany majątek szacują na kilka miliardów nowych złotych. Dla przykładu norbertanki żądają 25 mln zł za 5 ha należnych im rzekomo gruntów. Proboszcz parafii Mariackiej wycenił `swoje' 20 ha na 50 mln zł. Wytyczne, jak ustalić koszt odszkodowania w wypadku działki zamiennej gratyfikacji finansowej dla Kk, podaje wewnętrzny protokół Komisji Wspólnej Przedstawicieli Rządu RP i Konferencji Episkopatu Polski podpisany 22 czerwca 2001 r. przez Longina Komołowskiego - byłego wiceprezesa Rady Ministrów i arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego.
Kościół krakowski bezustannie otrzymuje lukratywne kamienice, gdzie mieszczą się sklepy, siedziby firm, lokale mieszkaniowe, domy opieki społecznej, państwowe szkoły, przedszkola czy inne instytucje. Słone interesy robi też na uzyskanych komercyjnych działkach w centrum miasta przeznaczonych na budownictwo, handel czy inwestycje komunikacyjne. Najczęściej są one natychmiast sprzedawane bądź wynajmowane za niebotyczne stawki (w Krakowie są najwyższe w Polsce stawki za kupno lub wynajem 1 m2 powierzchni zabudowy - (podać maksymalne stawki za wynajem pow. Biurowej w centrum Krakowa- RK). Dla zabicia nudy przy liczeniu kasy kler kopie piłkę na zagarniętych boiskach sportowych, przechadza się po watykańskich ogrodach, parkach i lasach. Hierarchia krakowska ukrywa przed opinią publiczną niebotyczne fortuny, które zbija na otrzymanych majątkach, między innymi od komisji wspólnej rządu i episkopatu w ramach swoich roszczeń. Dotarcie do odnośnych dokumentów nie było łatwe, bo w Krakowie czarny kolor zdominował również polskie urzędy. Oto nieruchomości polskiego Watykanu, które dostał on za bóg zapłać po 1989 r.
Do najbogatszych i najbardziej łasych należy parafia Mariacka, znana m.in. z hejnału i dyskusyjnej reklamy towarzystwa ubezpieczeniowego na wieży. Choć zbija już od wielu lat niesamowite krocie na różnych interesach, w tym odzyskanych kilku kamienicach przy Rynku Głównym, gdzie mieszczą się: ekskluzywny hotel Wit Stwosz, kawiarnia, sklepy i najbogatsze firmy, wciąż czatuje na złote jajo, jakim są tereny w Krakowie Bronowicach. Walczy o nie uparcie megabiznesmen, proboszcz, archibrezbiter, ks. infułat Bronisław Fidelus. Niczym lew czyha na 21 ha w rozbudowującej się dzielnicy. Trzy ogrody działkowe: `Złoty Róg', `Piast', `Widok' oraz tereny Zakładów Nasienniczych `Polan' i tereny miejskie kapłan wycenił na 50mln zł. Już znalazł chętnych do wielkich przedsięwzięć. Sprawa czeka obecnie w Komisji Majątkowej. Ksiądz Fidelus potrafi czekać, odrzuca kolejne oferty zamiennych działek - albo wielka kasa, albo zwrot w naturze. Krakowskie Centrum Inwestycyjne, z którym doszedł do porozumienia, chciałoby zbudować w Bronowicach hotele bądź centrum targowe. Co będzie z dotychczasowymi użytkownikami - księdza nie interesuje.
Jezuici wypędzili ze swoich siedzib dwie kliniki: Toksylogii i Chirurgii Szczękowo-Twarzowej. W ogromnych budynkach zainstalowali własną Wyższą Szkołę Filozoficzno-Pedagogiczną `Ignatianum' i centrum wydawnicze.
Największe interesy w mieście robią augustianie. Zakon skasowany w 1950 r. przez kard. Sapiehę, powrócił do Krakowa za zgodą kard. Macharskiego w 1989 r. (nie bez powodu w tym właśnie roku!). Pięciu(!) mnichów najpierw oczyściło gotycki klasztor przy ul. św. Katarzyny z niechcianych lokatorów -Wydziału Architektury UJ oraz kilku rodzin. Od kilku lat przejmują nowe komercyjne działki w Prokocimiu, po obu stronach ul. Wielickiej. Począwszy od 1993 r. otrzymują tereny wraz z zabudowaniami mieszkalnymi. Przejęli między innymi dom dziecka usytuowany w zespole pałacowym przy ul. Górników, Klub Sportowy `Kolejarz' i część Parku hrabiego Jerzmanowskiego. Wciąż o swój los boi się 11 rodzin z pobliskich domów. Pazerni augustianie zgarnęli już kasę za działkę pod hipermarket HIT. Z obawy przed publicznym zlinczowaniem zostawili (na razie) prokocimskie szpitale, choć walczą z nimi o tereny przyległe. Mimo otrzymanych 30 ha ciągle im mało.
Do najbogatszych krakowskich zakonów żeńskich i jednocześnie najbardziej znienawidzonych za swoją pazerność należą norbertanki.
W latach 90. straszyły radio RMF odebraniem ziemi spod Kopca Kościuszki, z którego rozgłośnia nadawała swoje audycje. Jako jedne z pierwszych, bo już w 1991 r. otrzymały prawie 9 ha nieruchomości w Krakowie Zwierzyńcu, użytkowane wówczas przez Akademię Rolniczą. Rok później na terenach Huty im. T. Sendzimira w Krakowie Luboczy dostały 6 działek o łącznej pow. 50 ha. Jakby tego mało, obecnie sądzą się z gminą Kraków oraz Skarbem Państwa o 6 ha nieruchomości w Śródmieściu. Spór dotyczy terenów Klubu Sportowego Cracovia i orbisowskiego hotelu. Wkrótce wyrok ma wydać Sąd Apelacyjny w Krakowie. Norbertankom marzy się również rozbudowany i odrestaurowany gmach nadleśnictwa w Zabierzowie - 76 arów.
Dobrym interesom nie popuszcza krakowska kuria, która w 1994 r. w Witkowicach dostała 50,9711 ha nieruchomości oraz 52 ha w tzw. drogowym Węźle Opatkowice - kilkanaście działek przy autostradzie. Z kamienic przy ul. Kanoniczej, gdzie mieści się Muzeum Archidiecezjalne, wylecieli mieszkańcy. Kościół łaskawie zostawił na uzyskanych włościach Uniwersytet Jagielloński i Teatr Kantora Cricot 2. Na razie trzyma się też Filharmonia Krakowska.
Kamienice z domami pomocy społecznej przejmuje Caritas. W 1994 r. przejęła budynek przy ul. Mikołajskiej 30, zaś w 1998 r. Dom Pomocy Społecznej przy ul. Radziwiłowskiej 8. W Śródmieściu tego samego roku dostała kilka działek - 3836 m2 przy Skawińskiej 4 i Krakowskiej 47. W 2000 r. w Bronowicach księżom z Caritasu sprezentowano 12,7411 ha. Największe społeczne protesty towarzyszyły przejęciu Domu Pomocy Społecznej. Po listach otwartych, mediacjach różnych osobistości udało się tylko zastrzec, że Kościół nie może wyrzucić pensjonariuszy do 2014 r., choć chciał to uczynić natychmiast!
Oprócz interesów robionych na kamienicach przy ul. Siennej i Stolarskiej dominikanie wciąż poszerzają swoje horyzonty biznesowe. W 1993 r. na Prądniku Czerwonym otrzymali 6 ha nieruchomości, w 1997 r. - 9,5 ha w Nowej Hucie i w 1999 r. ponad 20 ha na polach PGR Dziekanowice. Nie pogardzili także ogrodami działkowymi. Wciąż są nienasyceni.
Akademii Muzycznej i PWST `do widzenia!' powiedziały urszulanki. Od Komisji Majątkowej wyłudziły w latach 1996-1999 łącznie 82 ha na Prądniku Czerwonym i w okolicach Krzeszowic. Większość z tych terenów mają sprzedać pod osiedla mieszkaniowe.
Chciwi michaelici, choć dostali ponad 50 ha w Pawlikowicach, po zagarnięciu domu pomocy społecznej przez 3 lata zarzynali go czynszem, aż padł. Na jego gruzach utworzyli zakonny Dom Dziecka, na który doją pieniądze z miasta i Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
W kamienicy misjonarzy na ul. Floriańskiej mieści się McDonald's, zaś na Placu Wszystkich Świętych misjonarska restauracja, gdzie stołują się krakowscy rajcy. Misjonarze, choć zgarnęli kasę za szpital kolejowy przy ul. Lea 44, wyceniony w 1995 r. na 1,1 mln zł, ponad 20 ha lasów, pól i zabudowań mieszkalnych na dokładkę, teraz żądają przed sądem przejęcia komercyjnych działek przy ul. Kawiory, w pobliżu miasteczka studenckiego. Spór dotyczy także kamienic mieszkalnych przy ul. Czarnowiejskiej 101 i 103 oraz szkoły podstawowej. Roszczenia mnichów dotyczą dwóch największych uczelni krakowskich UJ i AGH. Sąd zawiesił tymczasowo sprawę. Jak się dowiedzieliśmy, dotychczas toczyła się wyjątkowo stronniczo na korzyść Kościoła.
Innym bulwersującym żądaniem jest przejęcie gmachu Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej przy ul. Warszawskiej 5 przez Stowarzyszenie Miłosierdzia Wincentego a Paulo. Jak wynika z toczącej się sprawy przed Komisją Majątkową - na razie istnieje niewystarczająca prawna zasadność występowania stowarzyszenia o przejęcie budynku.
Salwatorianom śnią się 2 hektary w samym centrum miasta przy ul. Szlak 73a, gdzie mieści się Małopolski Instytut Samorządu Terytorialnego i Administracji oraz Park Miejski Jalu Kurka. Ewentualnie w zamian żądają 5 mln zł, co jest nie do przyjęcia nawet przez tak święte miasto. Być może więc park pójdzie pod wycinkę... Pazerni zakonnicy nie chcą słyszeć o gruntach zamiennych, chyba że też w centrum.
Szarytki miały duży kłopot z wyrzuceniem ludzi z mieszkań przy ul. Filipa 15. W końcu udało się. Z marszu przejęły też policyjny pensjonat w Krynicy.
Jak dobrze powodzi się klerowi w Krakowie mogą poświadczyć Córki Bożej Miłości. Po otrzymaniu ponad 40 ha nieruchomości władze Krakowa szukają im dalszych terenów zamiennych za nieruchomości na Śląsku, w Jastrzębiu Zdroju - 3 ha, bo jak mówią mniszki: `lepiej dogadują się w świętym Krakowie'. Większość nieruchomości przezorne zakonnice już zbyły. Na pewno nie za przysłowiową złotówkę.
Bonifratrzy przejęli najstarszy w mieście szpital przy ul. Trynitarskiej i dostali ponad 30 ha w Mogilanach. Karmelici bosi `na Piasku' stali się właścicielami części jednego z najsłynniejszych traktów handlowych przy ul. Karmelickiej.
Zdarzało się przed Komisją Majątkową wiele groteskowych sytuacji. Np. ksiądz Janusz Bielański, proboszcz wawelskiej parafii, występował jednocześnie w imieniu własnej parafii oraz Kapituły Metropolitalnej, co dopiero po dłuższym czasie udało się ustalić przedstawicielom rządu i episkopatu. Popyt na majątki za friko jest tak duży, że do tych samych nieruchomości startowała parafia św. Krzyża i Matki Kościoła. Kiedy przejętych kamienic nie zdążyło wyremontować miasto lub sponsor, z pomocą przychodził Społeczny Komitet Odnowy Zabytków Krakowa /SKOZK/. W jego składzie są... krakowscy hierarchowie z kard. Franciszkiem Macharskim na czele. Nie dziwi więc fakt, iż prawie połowę pieniędzy z narodowego funduszu przeznacza się na obiekty kościelne, w tym także na `najbiedniejsze' norbertanki i augustianów.
13 lat po Ustawie o stosunkach państwo-Kościół wiele uzyskanych tą drogą majątków zostało sprzedanych lub wydzierżawionych. Powód jest prosty: zakonni i diecezjalni właściciele nie chcą tyrać na polu, tylko zarabiać pieniądze!
JAROSŁAW RUDZKI
http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,40599557,110392090,455134 9,0,forum.html
I juz nie dyskutuje
zygmunt:
jezeli uwazasz, ze Miller przegral wybory dlatego ze sie lasil do czarnych sukienek to jestes w bledzie. Napisze nie-w-prost: moze gdyby sie nie lasil, to by przegral mniej.
Cale Twoje rozumowanie jest zreszta oparte na dowodzie nie-w-prost. Mozna je obalic jednym kontrprzykladem. PiS dwa i pol roku temu. Popierany przez kosciol byl? Byl. Wygral? Wygral.
Poparcie kosciola ma znaczenie mniejsze, ale wymaga to pewnego spojrzenia z gory by to dostrzec.
Juz kiedys na tym forum pisalem, ze tak dlugo jak lewica bedzie zajmowac sie dupa (w znaczeniu ogolnym) i czarnymi tak dlugo pozostanie na kanapach. Az zdechnie w zapomnieniu. A takie dzialania w zdychaniu pomagaja. Zwlaszcza jezeli poparte sa niczym nie poparta demagogia.
na przekór klechom!
karawana idzie dalej:)
A dla jasności pooglądajcie sobie ostatnie wypowiedzi w TVN24 katolików Napierdalalskiego, Olejniczaka, czy chociażby nawróconej waszej mordy Kwacha.
I dopiero potem, tak bez obłudy róbcie mówcie o wolności światopogladowej.
POWTARZAM!!
BEZ OBŁUDY KATOLICCY TOWARZYSZE Z KC LID!!
TFU!!!
Nie mam teraz czasu pisać i czytać na lewica.pl, ale kiedy tu zabłądzę, to Cię szukam. Idealnie oddajesz moje poglądy... Przypominasz mi trochę janę - może to Ty? Pod zmienionym nickiem?
(*_*)
Doczytałam się mianowicie, że "Kościół był głównym mecenasem poszukiwań intelektualnych i badań naukowych."
Tja... A kto miał być? Niewolnicy? Chłopi feudalni? Rzemieślnicy, partacze, mieszczanie? Inteligencja pracująca miast i wsi? W interesie KK leżał rozwój naukowy i wszelki "postęp", by gnębić skuteczniej OKRADANE masy...
To, że "Od twórców nauki i kultury wymagał (KK) właściwie tylko tego, żeby się nie wypowiadali autorytatywnie o teologii." jest tylko śmieszną konstatacją faktów historycznych. Nie sądzisz, Jacku?
Właśnie dlatego, "że Bruno, będąc wybitną indywidualnością, nie potrafił liczyć się z wymaganiami i ograniczeniami instytucjonalnym" piszesz Jacku... Cudownie napisane! Kościół do dej pory nie potrafi poradzić sobie "wybitnymi indywidualnościami". Nawet "miernoty" (w sensie "owieczek" i "baranów") szczypią i szarpią tę "wielowiekową" instytucję po nogawkach. Chamy, kundle i kundelki kościelne, cholera...
"Do tego doszły PRZYPADKOWE okoliczności, na których planie DUMA Bruna zderzyła się z MAŁOSTKOWOŚCIĄ władców i urzędników." piszesz Al-faceciku... Ja tego nie skomentuję, bo to miód na moje skołatane nerwy... (Piszesz scenariusz do czeskiej komedii?)...
Brono mógł być "platonikiem, idealistą - w żadnym razie nie prekursorem"... Tja, był KIMŚ, kto przeważył szalę KK ku PIEKIEŁ, od tej cezury to tylko równia pochyła..
Pięknie piszesz,Al-facet, Pisz więcej...
kto miał być mecenasem? A chociażby feudałowie świeccy. Albo bogaci kupcy. Też od czasu do czasu sponsorowali, ale w mniejszym stopniu niż kościół.
sponsorowali lepianki dla swoich poddanych?
Kościoły i klasztory sponsorowali, tak se ich "kościół" wychował. Maluczkim urządzano igrzyska, bo już grosiwem rzadko rzucano...
Teraz takim mecenasem jest państwo polskie, wkładające ciężką forsę w opatrznościową glempią chwałę... albo w muzeum przegranego powstania... albo w różowe wałęsie sracze belwederskie... albo...
Hm, ale to tyż chyba sztuka...
dlaczego papież Juliusz II sfinansował Kaplicę Sykstyńską? Do mydlenia oczu klasom wyzyskiwanym wystarczyłby zwykły kicz.
Nie chodzi zresztą tylko o pomoc finansową. Kościół tworzył niszę ekologiczną dla twórczości intelektualnej.
W tym samym czasie, kiedy feudałowie ciskali najmowanym przez nich śpiewakom ogryzione kości ze swojego stołu, najwybitniejszy myśliciel X wieku, Gerbert d`Aurillac, został wybrany na papieża.
Myśliciel na tronie papieskim? To był wyjątek od reguły. Papieżami byli w tamtych czasach o wiele częściej osobnicy tego niegodni.
kardynały po pijaku wybrały. Poza tym w kwiecie wieku zszedł był z tego padołu w niejasnych okolicznościach, ponoć przez diabły porwany. Pewnie z zemsty za organizację kościoła w Polsce.
Miał siedzieć Gerbert w tej stworzonej przez Kościół "niszy ekologicznej dla twórczości intelektualnej" (aż mnie brzuch rozbolał ze śmiechu!). Miał w tej "niszy ekologicznej" (dobiłeś mnie dziś, Al-facet!) konstruować te swoje liczydła, zegary mechaniczne, przyrządy astronomiczne i instrumenty muzyczne, kolekcjonować manuskrypty, zajmować logiką i klasyfikacją nauk, a nie pchać się między diabły. Więcej pożytku by z niego było. Może by nawet gitarę wymyślił, a nie ino organy?
Ty to bys chyba najbardziej byla zadowolona, jakby papiezami zostawali wylacznie zboczency, alkoholicy i zbrodniarze. Wtedy wszystko ukladaloby sie zgodnie z teoria Hyjdli i z pewnoscia swiat bylby lepszy ;-)
Hyjdlo, Gerbert prawdpodobnie chciał zmieniać świat, a nie tylko go interpretować.
Warto zwrócić uwage na rolę papieskiego Rzymu - np. za czasów Hildebranda (Grzegorza VII) - w organizowaniu plebejskich buntów antyfeudalnych.
Polecam też dwupłytową antologię firmy Berlin Classics pt. Orgel. Przekonuje ona, iż organy potrafią wzruszać nie gorzej - a nawet lepiej - niż gitara.
Widzę, że jesteś zagorzałym obrońcą papiestwa. Papież na czele plebejskich ruchów antyfeudalnych?! To niezwykle śmiała i nowatorska teza. Coś w rodzaju teorii spiskowej o tajnym układzie UFO - rząd USA. Jakieś fakty?
Raczej oczywistości. Papiestwo popierało, a nawet inspirowało, antyfeudalne ruchy komun miejskich. Takie było tło społeczne konfliktu Grzegorza VII z Henrykiem IV.
Warto też zwrócić uwagę na uzasadnienie rewolty przeciw niesprawiedliwej władzy, z którym spotykamy się nawet u tak umiarkowanego myśliciela średniowiecznego, jak Tomasz z Akwinu.
Nic więc dziwnego, że dekabrysta Łunin stwierdził, iż "Rzym papieski jest wiecznym buntem człowieka wolnego przeciw cezarom".
Wnikliwy obraz rewolucyjnych nurtów w Kościele średniowiecznym można znaleźć w Srebrnych Orłach i I tomie Nowej baśni Teodora Parnickiego.
nie mam nic przeciwko organom, uwielbiam ich słuchać bardziej niż gitary. Między wierszami wyraziłam jedynie głęboki smutek, że Gerbert bawił się w papiestwo, zamiast np. skuter albo komputer wynaleźć. No i skończył tragicznie, a oświecone zbrodniarze zwaliły to na diabły...
Aaaa... i jeszcze się mnie pytałeś "dlaczego papież Juliusz II sfinansował Kaplicę Sykstyńską?" To ci odpowiem, iż z próżności tej samej, dla której Glemp o Świątyni Opatrzności marzy. Ino, że Kaplica Sykstyńska to arcydzieło, a projekt Świątyni Opatrzności przypomina sen skacowanego architekta po przedawkowaniu marychy...
Wojtas, mnie to zwisa, kto ten stolec papieski okupował i okupuje, chociaż przyznam, że kiedy zaczęłam o zboczeńcach, alkoholikach i zbrodniarzach papieskich czytać, to byłam wstrząśnięta do głębi swego jestestwa, bo karmiono mnie ustawicznie świętością ojców kościoła.
Ale nie powiem, marzy mi się by po B16 jakiegoś Polaka zaś wybrali. Może Dziwisza - on tam zadomowiony, przystojniejszy jest swoją słowiańską urodą pszenno-ziemniaczaną, charyzmę ma, no i jaki zaszczyt i honor dla Polski!!!