idzie w ostry "antyszowinizm" w stylu Gazety Wyborczej. Utrudni to jej zdobycie szerszych wpływów. I dobrze.
tu nie chodzi o "badania ciemnych stron naszej historii" tylko o ODSZKODOWANIA!
Pojawił się szum wokół Grossa, i już reagują jak pies Pawłowa. A tymczasem skandaliczny art. 13 konstytucji ma się dobrze. No, ale o tym nie było w ubiegłym tygodniu w GW.
W polskim prawie jest masę rzeczy, które wprost wołają o natychmiastowe zmiany i to od zaraz, bo krzywdzą setki tysięcy ludzi (np. dziurawa ustawa o ochronie praw lokatorów) lub są furtką do łamania demokracji (np. skandaliczny art.13 konstytucji, przepisy o stanie wyjątkowym). Nie są one jednak tak nośne jak temat rozdmuchany przez GW, ale dotyczący kwestii marginalnej jeśli chodzi o sprawy społeczne.
Czytając takie pierdoły, ktoś mógłby odnieść wrażnie, że Polska to kraina miodem i mlekiem płynaca. Że nie ma tu biedy, zagłady biologicznej, oraz brutalnego kapitalistycznego wyzysku. A ludzie pracy opływają w takim dobrobycie, że lewica opowiada z nudów juz tylko takie banialuki.
Oj LID-owscy hrabiowie!
Tym to wy z pewnością ludzi pracy nie zainteresujecie.
Szczególnie teraz, gdy żarcie zdrożało niemal o połowę, a energia o jedną czwartą. I gdy już za chwilę wybuchną strajki na skalę jaka się wam nie nawet śniła.
I wiecie co?
Z takimi pomysłami to wy towarzysze dziś tylko za błaznów robić możecie.
I to też zupełnie pozbytych talentu.
Bo zajebiście nudnych.
To może wszyscy Wy - bojownicy o lewicowość lewicy w lewicowym wydaniu ble ble ble - zorganizujecie się w coś więcej niż kanapę malkontentów krzyczących do telewizora na widok Ryśka Kalisza - \"precz z czerwoną burżuazją!\" i wystosujecie petycję do kogokolwiek w jakiejkolwiek sprawie.
czy ów Nowy Nurt czy jak tam się oni zwą, broniłby np. skrajnego prawicowca oskarżonego o antysemityzm i czy mówiliby wówczas o przepisie o karaniu antysemityzmu jako o przykrywce dla zamykania ust krytykom "ciemnych kart historii żydów".
No, w końcu wolność słowa jest dla liberałów i salonowych lewicowców, a nie dla radykalnej prawicy i lewicy czy innego motłochu.
wielkie osiągnięcie - wystosować petycję :)))))
Czyżby specjalisći od PR kazali Sysce zmienić nazwę z Grupy 2008 na NN? Chłoptasie, którzy potrafią tylko wydawać oświadczenia (olewane i tak przez większość mediów) i przytupywać nogami w kolejce do partyjnych stołków przestańcie się ośmieszać. A już to wasze kreowanie na tzw. "ideowców" jest żałosne. Czym wy się różnicie od Borowskiego, Celińskiego, Kalisza i całej tej bezideowej bandy? Chyba tylko większym parciem na władzę i jeszcze większym cynizmem...
Petycja to chyba szczyt odwagi i możliwości tych tam z "nowego" nurtu, choć trącącego stęchlizną. Jako wierni petenci posiadaczy mają zapewniony byt polityczny.
Nigdzie nie napisałem, że apele, petycje itd są wielkim osiągnięciem, ale są jakimś działaniem w sferze publicznej. Podkreślam - DZIAŁANIEM.
Gdyby ta wasza krytyka była cokolwiek merytoryczna - nie! Piszecie sobie te posty w atmosferze wzajemnej adoracji, zadowoleni ze swojej true lewicowości - sens wszelakiej krytyki wręcz ośmieszając poprzez nachalne sprowadzanie ad personam et ad absurdum.
Dalej - piszecie, że Syska et consortes mają parcie na władzę. No i...?
Polityka polega na zdobywaniu i sprawowaniu władzy, "siedzeniu na stołkach" etc.
Gdyby odrzucić etos rewolucyjny, dla ludzi pokroju Ciszy polityka równa się działalności charytatywnej.
Z takim podejściem można rzeczywiście zmieniac rzeczywistość, przebudowywać stosunki społeczne, dowartościowywać warstwy upośledzone. (ironia! dla tych, którzy nie zauważyli)
jak naród decyduje, że został pomówiony? ogłasza się jakieś referendum, czy co?
do red_noose:
jeśli tobie polityka kojarzy się tylko z władzą i "siedzeniem na stołkach" to co ty masz wspólnego z lewicą??? Jesteś żałosny i za dużo telewizji oglądasz. Nieważne jaką ideologią się podpierasz, ważne co myślisz i robisz. Trudno oddzielać formę od treści, bo kończy się to zazwyczaj obozem koncentracyjnym...
Konkretnie: czym różnią się cyniczni karierowicze spod znaki Syski od Borowskiego, Celińskiego czy Olejniczaka? Chyba tylko tym, że jeszcze nie napchali sobie prywatnych kieszeni z publicznych środków - bo są za słabi i cieńcy w rozpychaniu się łokciami. Czy mają jakiś inny styl bycia? Inne programy? Czy mają coś konkretnego do zaproponowania poza ględzeniem, że są "ideowi" i chętni do rządzenia? To gorsze papmpersy niż pokolenie Szmajdzińskiego w latach osiemdziesiątych.
Poza tym że jesteście zadufani w sobie - to jeszcze nie potraficie czytać ze zrozumieniem.
Nigdzie nie napisałem, że "polityka kojarzy mi się TYLKO ze zdobywaniem władzy".
Może właśnie w tym leży problem - żyjecie w świecie skojarzeń i osobistego widzimisię, dlatego trudno zrozumieć wam, że idea lewicowa realizuje się nie tylko przez kontestację (śmieszną w waszym wydaniu), ale także przez artykulacje potrzeb społecznych.
Jedni robią to walcząc o prawa lokatorów, inni apelując o zniesienie głupich przepisów prawa, jeszcze inni prowadząc panele dyskusyjne o wykluczającym aspekcie heteronormatywnosci (z czego macie tutaj wielki ubaw).
Fantastyczne jest to, że stosujecie retorykę żywcem wziętą z PiSowskiego Parteitagu - wykluczająca, antagonizującą i przede wszystkim niesprawiedliwą.
Odpowiadam więc pytaniem na pytanie:
Jaka jest różnica pomiędzy Ziętkiem a Ikonowiczem?
może bez napiniania się, bo w twoim wykonaniu jest to dość groteskowe.
Próbujesz reprezentować LiD - ugrupowanie, które zapewne (sądząc po sondażach) w ogóle nie wejdzie do następnego Sejmu. A jeśli mu się to jakimś cudem uda, to jego szczytowym marzeniem będzie uzyskanie może dwóch drugorzędnych resortów w kolejnym gabinecie Platformy.
LiD o władzy może zapomnieć.
Natomiast "artykulacja potrzeb społecznych"? O czym tu mówić?
Strasznie dużo w Was jadu i frustracji. Co rusz podważacie ideowość polityków LiD-u, którzy przecież dzielą z Wami wiele poglądów. Bez przerwy powtarzacie, że jak Syska z kolegami nie blokował eksmisji mieszkań, to znaczy, że panie i panowie z LiD NN nie mają nic wspólnego z lewicą.
No tak - Wy to co innego. Bojownicy o socjalizm, bohaterowie, Konradowie dzisiejszej lewicy. Gdzie Rzym, gdzie Krym? Mówicie, że media i tak się nie interesują stanowiskami LiD-u NN. A interesują się Waszymi akcjami? Ileż tych wielkich demonstracji i akcji było? Co nimi osiągnęliście?
Ale ja do pewnego stopnia rozumiem waszą frustrację. Widzicie przecież, że ramach tzw. mainstreamowej lewicy rodzi się ruch, który może w przyszłości zmienić jej oblicze i ją zreformować. I tu pojawia się problem - bo jeśli członkom LiD NN uda się coś zmienić to ABCD i Cisza spadną już nawet ze swoich kanap. Będą musieli przenieść się chyba na jakiś ciasny fotel.
Ale im mniej zgorzkniałych, narzekających i zakochanych w sobie chłopców bawiących się w rewolucję, tym lepiej.
Pozdrawiam
"Trzeba marzyć" - mawiał ponoć Lenin. W twoim wypadku nie są to jednak marzenia, lecz sen frustrata. Z centroprawicy.
widzisz sens w reanimowaniu pacjenta, który umarł?
Dokładnie taki sens ma reformowanie SLD i LiD.
Gdzie baza społeczna tego ugrupowania, gdzie zaplecze wyborcze?
A z drugiej strony, gdzie pomysły programowe poza walką z szowinizmem i dekonstrukcją heteronormatywności?
Nie wiem, kto tu się napina - bynajmniej nie ja.
No chyba że nazywanie rzeczy po imieniu jest dla ciebie napinaniem się.
Mówisz o wyborcach - LiD jako jedyna formacja polityczna odwołująca się do idei lewicowej ma swoich reprezentantów w parlamencie - gdzieś te ponad 2 mln wyborców jest, coś znaczy i jak widać, jest to jedyny elektorat gotowy do efektywnego poparcia lewicy. Wyborcy PPP nie są do tego zdolni.
Mówisz o bazie społecznej - jak doskonale wiemy, OPZZ i ZNP są stowarzyszone z Platformą Obywatelską (tu ironia! dla niezorientowanych).
Wróżysz rychłe zejście ze sceny politycznej LiD - ilu to wróżyło śmierć SLD 3 lata temu.
Eee, no nie wiem skąd ta centroprawica nagle sie wzięła. Choc jeśli z waszego punktu widzenia lewicą jest wyłącznie anarchosyndykalizm, czy trockizm, to faktycznie jestem centroprawicowy ;D
Chcę tylko powiedzieć jedno: skończcie wreszcie z desperackimi i coraz bardziej zabawnymi próbami monopolizowania autentyczności.
I prognozy śmierci SLD - w sensie utraty mandatów i wpływów się sprawdziły.
Co będzie z tą partią, jak na spotkanie z tow. Wiesławem udadzą się rówieśnicy generała Jaruzelskiego?
W roku 2007 udało się po raz ostatni załapać na resztkę sejmowych mandatów. Od tego momentu zegar śmierci bije już coraz szybciej.
A ZNP? OPZZ?
Zamierające, reliktowe organizacje.
Taka społeczno-polityczna Nowa Huta.
Z każdym następnym postem utwierdzam się towarzyszu w tym, że wasz opis rzeczywistości mało z rzeczywistością ma wspólnego.
Bo jak inaczej wytłumaczyć, że dla dorosłego człowieka największy nauczycielski związek zawodowy w Polsce, który liczy sobie ponad 300 tys. członków, posiada spory majątek, potrafi zorganizować liczną i popieraną przez społeczeństwo manifestację w stolicy (nie dewastując miasta przy okazji) - jest zamierającą organizacją?
http://bip.znp.edu.pl/view.php?id=34
To że SLD przeżywa wewnętrzny kryzys i stracił
(w porównaniu z wyborami z 2001r.) poparcie społeczne jest kwestią bezdyskusyjną, ale medycyna robi postępy. Inicjatywy takie jak właśnie Nowy Nurt służą rewitalizacji myśli lewicowej zarówno w samym Sojuszu jak i w koalicji LiD - można się sprzeczać (na argumenty) czy akurat tego typu działania są najlepsze - ale są!
Natomiast kiedy słucham i czytam was - "kontestatorów" - jakoś nie mam poczucia, że macie wolę budowy alternatywy dla centrolewicy, że macie pragnienie władzy i determinację by ją zdobyć.
Jeszcze w temacie "geriatrycznym" - nie słyszałem o tysiącach młodych lewicowców zasilających szeregi PPP - ale słyszałem i widziałem aktywne młodzieżówki SLD i SdPL.
że SLD jest drugorzędną partią parlamentarną, ktora w najlepszym dla siebie razie może przykleić się do jednego z głównych ugrupowań: PiS lub PO. Jako iż to pierwsze w grę nie wchodzi, zostaje Platforma.
Co - z punktu widzenia najbardziej choćby umiarkowanego programu lewicowego - dałaby obecność w rządzie Platformy ze dwóch ministrów SLD-owskich? Nic.
Dlatego sądzę, że SLD i jego przybudówki (SdPl, demokraci) należy zostawić własnemu losowi.
A program SLD? Jest to chaotyczna mieszanina poglądów weteranów, nawróconych na kult liberalnego kapitalizmu z janczarskiej jaruzelszczyzny (Reykowski, Toeplitz) i modnych pomysłów młodszego pokolenia (walka z szowinizmem, patriarchatem i heteronormatywnością). Stosunek tej pstrokacizny do realnych problemów kraju jest żaden. A jeśli idzie o atrakcyjność wyborczą... Możemy się założyć. Do rozstrzygnięcia po najbliższych wyborach. Ja twierdzę, że te wybory przyniosą ostateczny zmierzch SLD.
A propos: nie wiem, czemu Kolega pisze w postach do mnie o PPP. Ugrupowanie to uważam za kuriozum bez przyszłości, czemu systematycznie daję wyraz.
to obecnie w sondażach ok. 10%, czyli w przypadku wyborów grozi mu wypadnięcie z parlamentu, bo słabi zwykle tracą kilka % przerzucających głosy na silniejsze ugrupowania. Zresztą nawet tych kilkudziesięciu posłów nie ma żadnego znaczenia w tym układzie politycznym. Mówienie o wpływach lewicy za pośrednictwem LiD jest więc absurdem również z czysto technicznego punktu widzenia.
Co do ZNP czy OPZZ, to uwikłanie szefostwa tych organizacji w układziki LiDowskie wcale nie oznacza poparcia związkowców dla "lewicy". OPZZ to zresztą centrala schodząca ze sceny.
Krótko mówiąc LiDowcy - dajecie ciała na całej linii i tylko się ośmieszacie swoim trwaniem przy parlamentarnej "lewicy".
Dobry pomysł! Przecież historia to wymiana opini, jak ma wyglądać polska historia jak za niektóre z nich grozi postępowanie z urzędu!
Nie wiem na czym miałaby polegać ta drugorzędność
- bo póki co od tej drugorzędnej partii zależy w dużej mierze powodzenie obecnej koalicji rządzącej.
Co więcej - nie zauważyłem, żeby Ryśkowi Kaliszowi kazali siedzieć na chodniku na Wiejskiej i głosować smsem, albo żeby członkom SLD zamykali drzwi przed nosem na posiedzeniach komisji.
Gdyby zgodzić się z twoją opinią - to i tak SLD/LiD pozostaje jedyną formacją lewicową, która ma wpływ na prawo stanowione i teraz odpowiedź, dlaczego piszę do ciebie (i do reszty) o PPP.
Piszę o PPP, ponieważ jest to jedyna alternatywa dla SLD/LiD. Nie ma innych partii lewicowych, które byłyby w stanie wziąć udział w wyborach parlamentarnych (a to ze względów finansowych, a to ze względu na kanapowy charakter, a to ze względu na nikłe poparcie społeczne).
Między innymi dlatego środowisko KP nigdy nie weźmie się za poważną politykę.
Dalej - piszesz o "pstrokaciźnie".
Nie wiem jaka lewica, to dla ciebie lewica
- ale chciałbym zauważyć, że cała europejska lewica po pierwsze cierpi na kryzys tożsamości, po drugie programy europejskich socjaldemokracji to w większości wypadkowa porażki polityki gospodarczej złotego trzydziestolecia i kapitulacji pokolenia '68 na rzecz liberalnego kapitalizmu (całość podlana sosem emancypacji kulturowej).
Program SLD jakoś diametralnie się od tego nie różni, mimo że nie mieliśmy ani złotego trzydziestolecia, ani rewolucji kulturowej '68.
Jeśli chcesz wiedzieć - tak, beznadzieja i marazm europejskiej i polskiej lewicy mnie irytuje, doprowadza do zgrzytania zębami i chęci wyjścia na ulicę.
Tylko pokaż mi tego, kto ma gotowe recepty, albo kto byłby gotów poprowadzić na barykady.
A teraz do towarzysza Ciszy - najwidoczniej lepiej ośmieszać się trwaniem przy własnej, jednoosobowej lewicy (która porywa za sobą tłumy wręcz, tłumy!).
dla lewicowych krytyków LiD. Jeżeli ta koalicja lub jej część zacznie wysuwać lub, broń Boże, realizować lewicowe postulaty, "autentyki" przestaną mieć proste wytłumaczenie dla atomizacji, podgryzania LiD i funkcjonalnego wspierania PiS. Stracą pozór powagi.
Zauważam u autentyków wyraźne ciągoty autorytarne. Lewica ma być dokładnie taka i tylko taka, jaką oni sobie wymarzą.
+1pkt., podpisuje się obiema rękoma pod jednymi z najrozsądniejszych wypowidzi na tym portalu
@Cisza_
"poparcie dla LiD to obecnie w sondażach ok. 10%, czyli w przypadku wyborów grozi mu wypadnięcie z parlamentu"
Fantastyczny zarzut w ustach lidera CK-LA której nigdy nie zagrozi wypadnięcie z parlamentu ani spadek poparcia poniżej 10% (zgadnijcie czemu)
@Czisza_, ABCD et consortes
Prawda jest taka że wasz największy entuzjazm i wysyp komentarzy na lewica.pl wywołują wiadomości z LiD lub SLD w nazwie. Zachęcam by 1/10 tego entuzjazmu włożyć w rozpropagowanie osiągnięć własnych formacji na polu "działalności lewicowej".
Nie mam zamiaru kwestionować intencji działaczy NN, dlatego napiszę, że są bardzo naiwni, jeśli sądzą, iż uda im się doprowadzić do obrania przez LiD autentycznie lewicowego kursu. A tym bardziej do tego, żeby tzw. elektorat uznał komunikat o takowej cudownej przemianie za wiarygodny.
Jeśli mają w sobie odrobinę uczciwości, powinni dać sobie spokój z tym typem argumentacji, który zastosowali tu red_noose oraz victor. Bo co z tego, że ich formacji udało się (jeszcze) dostać do Sejmu, skoro - jak pisze w dzisiejszej Trybunie J. Kraszewski - "Na jednym ze spotkań w Warszawie, na pytanie: dokąd zmierza SLD? – prominentny działacz lewicy odpowiedział: do zdobycia władzy. Co dalej, co z tą władzą, i w imię czego, on i jego formacja chcą zrobić – odpowiedzi były jakby mniej frapujące". Od siebie dodam, że jeszcze mniej "frapująca" była praktyka po dwakroć sprawowanych rządów.
SLD była, jest i będzie do swoich dni ostatnich partią w istocie prawicową. Takoż SDPL i oczywiście UD/UW/Demokraci. Lewicowość stanowi dla nich wyłącznie kostium przywdziewany na czas wyborów.
W Polsce nie ma aktualnie lewicy jako znaczącej siły politycznej. Ona kiedyś powstanie, tym szybciej, im prędzej Kartagina zostanie starta z powierzchni.
.
w pierwszych zdaniach swojego postu dotknąłeś sedna sprawy. Od SLD rzeczywiście zależy w jakimś stopniu powodzenie obecnej koalicji rządzącej. SLD bardzo sobie tego powodzenia życzy, bo w ogóle jest przybudówką liberałów. Kiedy liberałowie są w opozycji, SLD jęczy o faszyzmie. Kiedy mają oni władzę, stara się im pomagać. A co jego rzecznicy mówią przy okazji, czy wychwalają kapitalizm, czy wzywają do podważenia jego "hegemonicznego dyskursu panowania", jest już - na tym tle - bez większego znaczenia.
Sądzę, że sytuacja byłaby zdrowsza (bardziej przejrzysta), gdyby SLD zniknął ze saceny politycznej. Wtedy, kto zechce poprzeć liberałów, ten to zrobi, wiedząc za czym się opowiada. Proliberalna lewica tylko robi niepotrzebne zamieszanie. I wprowadza w błąd jakieś 8-10% wyborców.
Nie wiem, skąd masz informacje, że SLD życzy sobie powodzenia koalicji rządzącej?
Ja wiem, że posłowie i posłanki SLD/LiD są gotowi popierać projekty rządu, które są zbieżne z programem lewicy.
Jeżeli jest to dla ciebie "życzenie powodzenia", to tak - SLD/LiD życzy sobie powodzenia tych projektów.
Ja zresztą też.
Naprawdę zadziwia mnie myślenie - im gorzej, tym lepiej. Przecież każda ekipa rządząca spośród sterty głupich, bezużytecznych ustaw może wyciągnąć kilka, które są dobre i pożyteczne.
Dlaczego ich nie popierać?
Dlatego, że są autorstwa PO czy PiS?
Nie wiem też, co znaczy w twoim języku "przybudówka liberałów"?
SLD nie jest koalicjantem Platformy, odnosi się z dużym krytycyzmem do jej pomysłów na politykę gospodarczą i społeczną. Przypomnieć chociażby tematykę in vitro.
Kiedy mówisz o tym, że sytuacja byłaby zdrowsza, gdyby SLD zniknęło ze sceny politycznej, mam nieodparte wrażenie, że chcesz powiedzieć:
"Sądzę, że sytuacja byłaby zdrowsza (bardziej przejrzysta), gdyby 8-10% wyborców było pozwabione reprezentacji."
Tutaj cię rozczaruję - możesz uważać mnie za naiwniaka, pseudolewicowca i kogo tam jeszcze chcesz - ale ja głosowałem na SLD zawsze świadomie.
...Pamięć przywodzi liczne, acz minione identyczne wypady SLD-owskiego "narybku". Nihil novi - Nowy Nurt, a zarazem Stary Ściek. To samo słownictwo, ta sama argumentacja, te same chwyty, które, jak zwykle, prowadzić mają do tego samego korytka. Już w tym wyraża się cała intelektualna beznadzieja SLD, czy tego tam BLiD-u. Nie mówiąc już o beznadziei ideowej niespełnionych demiurgów lewego skrzydła polskiej sceny politycznej.
Już sam fakt kręcenia się w kółko z tym samym pomysłem, jak nie przymierzając ekskrementy w przeręblu, uwidacznia, że SLD/BLiD, czy jak tę stalinowszczyznę zwać - zdycha. I jest to bardzo brzydka śmierć. Tak rozkład ciała już za życia.