niż myślałem.
W oczach czołowego publicysty TR "Artyści w społeczeństwie spełniają szczególną rolę. Bardzo dobrze wynagradzani względem reszty społeczeństwa..."
Cóż, van Gogh by się zdziwił, ale co on wiedział o artystach. Augustyniak wie.
taka Kozidrak, Rodowicz, Doda czy np. Rubik z drugiej strony, zarabiają kupę kasy. Ich wynagrodzenia za jeden występ są większe niż roczne dochody górnika.
problemu społecznego używa się terminu "artysta" bez definicji, interpretacji czy chociaż proby uściślenia
zastanowić się nad poznawczą wartością takich chociażby generalizacji: "Społecznej tematyki nikt nie podejmuje".
Czy w ostatnich latach nie było np. filmów o tematyce społecznej?
A niby jakie filmy o tematyce spolecznej nakrecono w Polsce ostatnimi laty? Masz na mysli jakies filmy Loauch'a czyba?
Komornik, Edi... cos jeszcze??? Gdzie ty zyjesz? Na ksiezycu?
A moze Katyn to film o tematyce spoleczne? A moze serial Plebania? Zlotopolscy? Testosteron? Killer? W polskich filmach nieswtety nie porusza sie juz zadnych problemow. Nawet taki Kieslowski, najlepsze co nakrecil zrobil za czasow komuny. Dzis zlotowki by nie dostal na zaden swoj film.
van Gogh to zdaje sie nie by Polak, a i zywot zakonczyl ponad 100 lat temu. A w ogole czy ten tekst dotyczyl malarzy? Skad ci to do glowy przyszlo? Malarze nawet jak sa dobrzy i znani ze swej tworczosci to nikt ich na ulicy nie rozpoznaje, a ich poglady nie maja zadnego znaczenia dla spoleczenstwa. Z prostego powodu - nie ma ich w mediach. Cos nic nie skumales altstettiner z tego tekstu.
a chociażby Wesele.
Wcześniej - Cześć, Tereska i Dług.
Filmów powstaje u nas dość dużo, a model czysto rozrywkowy jest daleki od wyłączności. Trzeba śledzić, co się dzieje w obszarze, który się komentuje. Ogólnikowe narzekanie, że wszystko jest do chrzanu, nie przekona czytelników.
Tak tylko z lekka skoryguję. Ta powódź to była w 1997 roku. A po niej co? No wybory panowe, wybory.
jacy "artyści", w to też i ich zaangażowanie.
Wymieniles cztery, ja dwa. To razem daje szesc. Zajebiscie jak na blisko 20 lecie III RP. Po prostu zajebiscie!
Poza nielicznymi wyjątkami... Np z pisarstwa w Polsce trudno sie utrzymac
wiadomo nie od dzisiaj, ze artysci to prostytutki. W mysl zasady: im bardziej jestes wypchniety przez system na powierzchnie tym lepiej w tym systemie sie czujesz. Wiekszosc artystow, ktorych opinia zostalaby zauwazona przez massmedia zarabia wiecej niz 10 gornikow albo adiunktow.
Tacy maklerzy estrady. Zreszta podobnie jak prowadzacy rozne programy publicystyczne czy komentatorzy/korespondenci polityczni (Olejnik, Lis, Kublik, Walkuski, Zakowicz, Najsztub, i reszta skurwialej holoty). PC uber alles!
Widac to wyraznie w czasie kampani wyborczych, kto gdzie i komu spiewa albo przed kim sie wygina.
Dlatego autor Ameryki nie odkrywa.
Dygresja: jak rodzil sie polski HaIPe-HaOPe (w koncu kontrkultura), to myslalem, ze bedzie to kultura buntu. Ale sie przemyslalem. Mlokosy nawijaja o tylko blantach, fokach, imprach i ziomkach, akceptacja staus quo. A jak slysze jak Perfekt spiewa ze chcialby byc soba to chce mi sie rzygac.
Wniosek: nikt przy zdrowych zmyslach nie powinien byc zdziwiony, ze zaden artysta nie poparl strajku w KWK Budryk. Po pierwsze wielu nie wie co to Budryk, po drugie wielu nie wie co to strajk, po trzecie wielu nie wie co to pracowac za mniej niz 1000 PLN na godzine.
Komercyjny chłam i tyle.
Wszystko co w mediach to komercha.
nie każda sztuka musi być zaangażowana społecznie wprost.
Wystarczy, że nie idzie na komerchę a tym samym nie buduje kapitalistycznego bezmózgowia.
maniakom polecam kawałek Terrorizera "Corporation Pull-In"
tekst na stronie:http://www.terrorizergrindcore.com/lyrics.htm
nawet death metal bywa zaangażowany społecznie
Jak ktoś używa wielkiego kwantyfikatora to go używa go po coś albo bezmyślnie. Jeśli mówi się "artyści" bez jakiegokolwiek określenia to zakłada się właśnie wielki kwantyfikator. I wtedy czytamy to jako "wszyscy artyści i w każdym czasie".
Wypowiedź Augustyniaka ma zresztą w tym miejscu charakter definicyjny, więc rozpoznaje on artystę przez wysokie dochody. Co jest tak samo mało warte dziś jak sto lat temu - czy Szymborska została artystką dopiero po nagrodzie Nobla - gdy zaczęła spełniać kryterium Augustyniaka, czy była nią już nieco wcześniej?
Sens tekstu jest prosty - chciałoby się zrobić jakiś koncert dla strajkujących, tylko nie było z kim albo i dla kogo. Z jednej strony nie było nawały ofert ( artyści są albo niezainteresowani albo tchórzliwi), z drugiej strony zapewne górnicy oczekiwaliby występu kogoś znanego, a nie grupy "Duldung".