Tzn. jak idzie do Kosciola i mowi "Wierze w Boga" to jest to zagrozenie?
To jakie sa korzenie Francji? "termidorianskie"?:D
Najbardziej mnie zadziwia fakt, ze Francuzi sa dumni ze swojej swieckosci, laickosci etc. Chwala sie wielka rewolucja itd. Ale za najwiekszego Francuza uwazaja Napoleona, ktory dla zaspokojenia swoich imperialnych pragnien prowadzil nieustanne wojny. Zmuszal podbite narody do poddanstwa. Niektore z tych wojen byly bardzo krwawe i okrutne (Hiszpania).
nie wiem, czy obawy o świeckość państwa są uzasadnione, ale zdziwił mnie fakt spektrum społecznego, które zareagowało.
lolku, laickość państwa to powód do dumy, bo świadczy o rozgromieniu religijnej ciemnoty. Klechy zostały wywalone z państwa i arrivederci roma.
Temat zastępczy. Typowe dla "demokracji".
Wszystkie wojny są krwawe i okrutne.
Temat świeckości państwa nigdzie nie jest zastępczy. Osobliwie w Polsce. Pozazdrościć tego Francji, chociaż oni tam i tak lata świetlne przed Polską są w temacie świeckości.
"Pozazdrościć tego Francji, chociaż oni tam i tak lata świetlne przed Polską"
Wobec tego o jakie lata są przed Izraelem?
Co za odkrywcza myśl! Nemo, nie myślałeś o wydaniu zbiorku swoich złotych myśli? To będzie bestseller!
Domyslam sie, ze "lolek" z Twojego posta to ja. Moglbys mi wytlumaczyc jedna rzecz? Napisales:
"lolku, laickość państwa to powód do dumy, bo świadczy o rozgromieniu religijnej ciemnoty. Klechy zostały wywalone z państwa i arrivederci roma."
No oki, ale czemu to piszesz do mnie? Ja nie wypowiadam sie na temat slusznosci panstwa swieckiego itd. Tylko nad sensem (obok wyznawania szczytnych hasel) uwielbienia dla Napoleona.
Nemo:
"Lalek
Wszystkie wojny są krwawe i okrutne. "
Ja dodalem jeszcze "bardzo". Okrucienstwo itd. Mozna stopniowac. W Hiszpani niewatpliwie bylo ono wyzsze niz w wielu innych miejscach. Tak jak np. Niemcy podczas II wojny swiatowej byli okrutniejsi na Wschodzi niz na Zachodzie Europy. To co jest trauma dla Francuzow Oradure (chyba tak sie pisze) to na Wschodzie bylo norma.
Izrael funkcjonuje na specjalnych prawach. Póki co, nic tego nie zmieni. To nie jest Serbia. Jej mniej wolno. Zmień to, jeśli potrafisz.
ma racje, nie ma to jak "cywilizacyjne dziedzictwo religii"oraz "chrześcijańskich korzeniach Francji" juz sma "noc sw.Bartlomieja" dobrze o tym swiadczy.
Masakra we Francji miała miejsce w Oradour sur Glane. Nie warto odbierać chleba internetowi, w sieci jest o tej masakrze mnóstwo informacji, także po polsku. Tragedię powiększa fakt, że część sprawców zbrodni była Alzatczykami,służącymi w SS. Sprawców osądzono, ale potem z powodów politycznych amnestiowano.
funkcjonuje na specjalnych prawach. Póki co, nic tego nie zmieni. To nie jest Serbia. Jej mniej wolno. Zmień to, jeśli potrafisz." - napisał Nemo z satysfakcją.
ale z poczucia realizmu. I czy się to komu podoba, czy nie, to jednym państwom wolno więcej, innym mniej. I nie wynika to tylko ze znaczenia danej strany. I mam też wrażenie, że Polska - i ta przedwojenna, i ta obecna, to do tej gorszej kategorii należy.
gdyby tezę o specjalnych prawach Izraela postawił ktoś, kto do polityki tego państwa ustosunkowany jest krytycznie, to można uznać to nawet za przejaw antysemityzmu. Ale gdy mówi to ktoś, kto konsekwentnie prezentuje stanowisko proizraelskie to trudno nie dostrzegać w tym satysfakcji: "a co, nie należy się im?". Bo albo uważa się, że to specjalne traktowanie jest słuszne, albo niesłuszne. Jak niesłuszne - to raczej się nie popiera.
Bez dwóch zdań: jestem proizraelski. Ale też moje poparcie dla specjalnego traktowania Izraela wynika z obawy, że bez tego ich zajebią. Nie umiem wydzielić, na gdzie jest granica optymalna "specjalnego" traktowania Izraela. Ale jeszczę raz powtarzam, satysfakcja moja, czy nie, obiektywną rzeczywistością jest specjalne traktowanie Izraela. Ale kraik ten jest w tym zakresie w dobrym towarzystwie. Rosji mianowicie. Nie powiesz chyba, że jej mniej wolno, a na różne jej wybryki nie przymyka się oczu. To ma chyba długą tradycję, poczynająć od fascynacji intelektualistów różnych ZSRR, a może nawet wcześniej i carską Rosją? OK, było i jest się czym fascynować (choćby ropą&gazem, buhahaha), ale podobać mi się to nie musi, chociaż zjawisko bezustannie odnotowuję.
mnie w ogóle nie fascynują mocarstwa. Rosja też.
mały, desperacko walczący o swoje z potężniejszymi wrogami kraik, to jest to właśnie przypadek Serbii.
małego kraiku o nazwie Serbia nikt zlikwidować i rozebrać nie chce. A że on taki teraz mały, to nie tylko imperializmu wina, ale i jego "kierownictwa" zasługa. Kraj ten, jak wielu tutaj lepiej ode mnie wie, słynie z bitności i waleczności, ale w końcu stoczyli o jedną wojnę za dużo.
Najpierw rozpadła się Jugosławia, potem utracili serbskie obszary w Chorwacji (Kraina, Slawonia) i Bośni, potem Czarnogórę, teraz Kosowo a już mówi się o Sandżaku i Wojwodinie.
Natomiast zgadzam się, że Izrael JESZCZE nie przeżył tej "jednej wojny za dużo".
Ale w najczarniejszym scenariuszu to się chociaż Serbom ostanie Beograd i okolice i będą państwo mieli. A ze małe? A Wielkie Księstwo Litewskie jakie było, a jaka Litwa teraz jest? A wcześniej, jak Serbowie Chorwatów bili,(piszę "Serbowie", a to pewnie Armia Jugosłowiańska była) to nie mówili, że wkrótce granice Chorwacji będzie można z wieży ratusza w Zagrzebiu podziwiać? Nie w rozmiarach państwa siła. Lichtenstein mały, ale tam kasy podatkowi oszuści pompują!
A ja kiedyś tam dużo z rodzicami na wakacje jeździłem. Z większych miast tylko w Skopje i Banja Luce nie byłem. Generalnie, wszystkie miejsca późniejszych walk odwiedziliśmy. Dla przygodnego turysty to łatwiej by chyba było uwierzyć, że tam kosmici wylądują, niż w przyszłe krwawe jatki. A jeszcze wracając do chorwackich Serbów z Krajiny, to nie byli to uchodźcy spod Tureckiej okupacji, osadzeni PRZEZ Austrię na pograniczu, żeby granicy pilnowali? Uskocy? To i w Polsce, w Galicyi już austriackiej, za Józefa II, brata ciastka lubiącej Marii Antoniny, przybyli austriaccy emigranci, hojnie ziemią, kasą, drewnem etc. uposażeni. W odrębnych wsiach mieszkali. Miały te wsie nazwy niemieckie, do Wojny II to się ostało. To w czym emigranci (czy "imigranci") józefińscy na polskie ziemi gorsi od ich serbskich odpowiedników na ziemie chorwackie? Tu i tam wtedy Austria była, a w końcu jedni i drudzy się jebać poszli!
"Bez dwóch zdań: jestem proizraelski. Ale też moje poparcie dla specjalnego traktowania Izraela wynika z obawy, że bez tego ich zajebią."
Twoje popacie wynika z rasitowskiego poglądu, że są nacje które mogą zajebywać do woli, ale ich zajebać nie wolno.
Izrael powstał jako nowożytna kolonia na ziemi z ktorej wygnano ludzi i na której ludzi prześladuje się za nieodpowiednie pochodzenie rasowe. Kibicować Izraelowi z obawy, że spotka go zemsta to jakby kibicować III Rzeszy. Motyw ten sam. Niech trwa okupacja, niech pracują obozy zagłady. Ja mam to w dupie, bo i tak wierzę w ubermenshów i z gorącego serca zyczę by im się udało.
jestem rasistą. Antyarabskim. Cieszę się, że wygnano Arabów z Półwyspu Iberyjskiego, Sycylii, Korsyki etc. Cieszę się, że plemiona arabskie przegrały bitwę pod Poitiers. Cieszę się, że takie kraje jak Bułgaria czy Grecja wyzwoliły się spod tureckiej (osmańskiej naprawdę) okupacji. Aha, i jako antyislamski rasista cieszę się z wyniku bitwy pod Wiedniem 1683. Z tej krótkiej rasistowskiej listy najbardziej oskarża mnie radość z rozgromienia Arabów na Płw. Iberyjskim, w Hiszpanii. Podli Hiszpanie prześladowali po zwycięstwie muzułmanów, zamieniali meczety na kościoły. Straszna sprawa, prawda Panku?
w liczniejszym jestem towarzystwie, niż mogłoby się to wydawać. Otóż nie ja jeden jestem przekonany o NADLUDZKOŚCI Żydów. Oto w "Gazecie Wyborczej" sprzed dni kilku znalazłem taką oto ludową, rosyjską mądrość:
"jesli w kranie niet wody, znaczit' wypili Żydy". Nie Arabowie, nie Turcy (Azerów uważano w Rosji i ZSRR za Turków), nie Czeczeni, nie Polacy - tylko Żydzi. Znaczit' naród wybrany, znaczit'jakieś ubermantsche są, parchy owe. A jakby tego mało było, to ja Ci, panie panku, nie jakąś arabską gazetę czytuję, tylko "koszerną". Znaczit' ja rasist i nic a nic się nie wykręcę.