"...Teraz przystąpiła, ale na własnych warunkach. Szef MSZ dołączył do podpisanych konwencji oświadczenie rządu kubańskiego, w którym zapowiada wnoszenie "zastrzeżeń i interpretacji, które uzna za stosowne". Nie wiadomo, jakie mają to być zastrzeżenia, ale jest jasne, że Kuba nie zamierza na razie przestrzegać m.in. wolności słowa, zrzeszania się, poruszania się itp..."
hehehehehe....
wolność słowa polega na tym, że klasa rządząca ma swobodę wyrażania swoich poglądów, a klasie niewolników pozostaje słuchanie tego i koniec. Wolność słowa w kapitalizmie jest wolnością dla kapitalistów i zniewoleniem dla pracujących. W socjalizmie jest odwrotnie. Pracujący mają prawo głosu, a wywłaszczeni kapitaliści nie mają nic do gadania. Taka jest różnica.
Dlatego właśnie wolność słowa na Kubie polega na służeniu rewolucji. Reakcjoniści nie mają nic do gadania.
Wow, nie wiedziałem że na Kubie ludzie mają jakieś prawa prawa obywatelskie, polityczne lub gospodarcze.
bo dla Ciebie prawo gospodarcze to z pewnością prawo do życia z cudzej pracy. Takiego prawa na Kubie rzeczywiście nie ma.
Liberalne cwaniaczki.
Wasz wielki bwana Bush chyba ich tak mocno nie przestrzega bo nie podpisuje nic.