Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Rosja: Miedwiediew wygrał wybory prezydenckie (akt.)

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

tja...

bardzo dobrze. Przy frekwencji ok 70 procent, Medwiediew ma silniejszy mandat niz mial Putin. Oby tylko nie wykonal on wolty, tak jak Putin namaszczony przez Jelcyna :-)

Sluchajac dzisiaj wywiadu z liderem partii Jablko zdumialem sie rzecza nastepujaca: powiedzial on, ze pod wplywem zmian jakich dokonano za rzadow Putina zwyklym ludziom zyje sie LEPIEJ, potem dodal, ze nie tak dobrze jak glosi propaganda rzadowa, ale lepiej. I to jest rozwiazaniem zagadki.

autor: niewazne, data nadania: 2008-03-03 11:36:56, suma postów tego autora: 127

Każdy inny wynik byłby sensacją

Każdy inny wynik wyborów prezydenckich w Rosji, w których by podopieczny Putina nie osiągnął takiej przewagi nad kontrkandydatami byłby sensacją. Zupełnie inną kwestią jest to że były to wybory gdzie już wcześniej ustalono kto ma przejąć władzę i na jakiej zasadzie ma to zrobić.
Zasada ta była bardzo wbrew pozorom prosta.
Putin namaszczał "Niedźwiedzia" od dłuższego czasu i stwarzał wokół niego taką osłonę, dzięki której już nowy prezydent Rosji był stawiany w roli człowieka najbliższego Putinowi.
To że miał on być blisko związany z Putinem miało podkreślać jego kompetencyjność. Inni kandydaci mieli raczej stanowić folklor niż realną alternatywę dla chłopaka Putina.
Nie jestem zwolennikiem Ziuganowa lecz jego prawie 20% poparcie wskazuje na to że nadal wielu mieszkańców Rosji, chętnie by zwróciło się w kierunku socjalnej przemiany stosunków społeczno-politycznych. Pozostaje tylko kwestia prawdziwych intencji Ziuganowa. Znając jego wymijające odpowiedzi w wywiadach, chociażby na temat okresu stalinowskiego jakoś ciężko mi uwierzyć w to że Ziuganow i jego KPFR byłaby gwarantem budowy socjalizmu w Rosji.
Specyficzne też podejście do problemu wyborów w Rosji miały rodzime burżuazyjne media. Podległy ITI, onet próbował ironią zmiażdżyć rywali Miedwiediewa. Jedna z wiadomości dotyczących wyborów prezydenckich w Rosji na onecie nosiła tytuł iż "komunista, nacjonalista i mason" (co by było gdyby w nich kandydował Żyd!) zmierzą się z Miedwiediewem, co w mniemaniu etatowych agentów kapitału ma stanowić o absurdalności tychże wyborów, bo nie brali w nich udział tzw. demokratyczni kandydaci.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-03 13:17:28, suma postów tego autora: 333

w Rosji media mówiły o 4 kandydatach

w USA media mówią tylko o 2 z centroprawicowej partii demokratycznej i prawicowej partii republikańskiej

autor: czerwony93, data nadania: 2008-03-03 19:03:11, suma postów tego autora: 2783

Lencki wrote:

"co by było gdyby w nich kandydował Żyd!"

Bez względu na "lewicową" czy "prawicową" opcję kandydata świadczyłoby bardzo źle o Rosji (Francji, Grecji, Islandii), gdyby pozwalała obcym na rządzenie w swoim własnym kraju.

A Grupa ITI z pewnością nic by nie miała przeciwko "takiej" kandydaturze :)

autor: Bury, data nadania: 2008-03-03 19:45:33, suma postów tego autora: 5751

niewazne,

Miedwiediew dostał 70% z namaszczenia Putina.
Wolty chyba nie wykona, wygląda na mądrego.
Porównanie z układem Jelcyn Putin jednak nie jest dobre.
To wszystko wygląda dosyć solidnie, tylko do czego to zmierza ?

autor: Adrem63, data nadania: 2008-03-03 21:56:34, suma postów tego autora: 2307

Bury

Mnie nie obchodzi narodowość pasterzy lecz los ludzi pracy.
Lech Wałęsa jest Polakiem a zwiódł ludzkie umysły i do dziś twierdzi że robił to w "słusznej sprawie".
Na dodatek ten były prezydent w pewnym wywiadzie podkreślił że to do czego tak naprawdę dążył nie mogło być przezeń w szczegółach przedstawiane robotnikom bo ci by go "wynieśli"...za bramę stoczni.

Wracając do wątku prezydenckich wyborów w Rosji, od siebie dodam że jakoś nie jestem przekonany że Rosja jest w stanie zachwiać światowym ładem polityczno-gospodarczym.
Widać że tak USA, Niemcy, Francja czują respekt wobec Rosji bo układają sobie z tym państwem dobre relacje szczególnie na płaszczyźnie gospodarczej, biznesowej.
Jak już kręcą się dobrze biznesowe lody i z tego tytułu kapitaliści jak rządy za nimi stojące mają profity to nie mowy o wzajemnym wypominaniu przez te rządy nieprzestrzegania tzw. praw człowieka.
Kolejne administracje rządowe USA stoją za wojnami które pochłonęły miliony istnień, za prawicowymi, krwawymi przewrotami w Ameryce Łacińskiej ale nikt za to do dziś nie odpowiedział, bo przecież instytucje bankowe, giełdowe, kapitałowe mają się nieźle a współczesna "lewica" bawi się w konsensus z nowym porządkiem gdzie idee już się przecież na wieki wieków amen "skończyły".


autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-04 00:55:10, suma postów tego autora: 333

tja...

Adrem63:
tez mi sie wydaje, ze wolty nie wykona, stad usmieszek po tym zdaniu w poprzedniej wypowiedzi.
Zauwazyc chcialbym jednak, ze gdyby w Rosji sie zle dzialo, to na Medwiediewa nie glosowaloby tylu wyborcow, niezaleznie od poparcia Putina.
Podobnie, "demonstracje" opozycji liczylyby 1000 osob a nie 100. W Moskwie!
A do czego to zmierza? Nie wiem. Przypuszczam ze brakiem demokracji Putin i jego ludzie przejmowac sie nie beda. Ceny energii beda szly w gore, a umocnieni tym przywodcy Rosji coraz czesciej i w odniesieniu do kolejnych krajow beda stosowac bat gazowy. To jest drugorzedne. Jezeli prowadzona przez nich polityka bedzie skutkowala poprawa sytuacji zyciowej zwyklych ludzi, to zycze im wszystkiego najlepszego. Trudno bowiem o lepszy wskaznik lewicowosci.

autor: niewazne, data nadania: 2008-03-04 11:33:17, suma postów tego autora: 127

tak,

myślę że strategia Putina to najpierw silne państwo i zasada >kapitał pracuje dla państwa, nie odwrotnie. W sumie mam sympatię dla Putina bo wydaje mi się jednym z nielicznych autentycznych przywódców wśród jakże licznych marionetek podrygujących tak jak wielki kapitał pociąga za sznurki.
Czy z tego silnego państwa wyjdzie coś lepszego dla świata pracy to się okaże, ale prawdopodobnie więcej niż gdyby tam rządziły korporacje.

autor: Adrem63, data nadania: 2008-03-04 16:21:10, suma postów tego autora: 2307

Terminy stare i nowe

W ciągu osatnich tygodni pojawilo się kilka terminów mających podobno oddawać sytuację w Rosji przed i po wyborach (ewentualnie "wyborach"). Terminy to min. "Demokratura", "Dwuwładza" a z wcześniejszych "samodzierżawie" "carcat" itp. fajne terminy niby coś nam objaśniające, ale tak naiwnie i stereotypowo. Zacznijmy jednak od początku, czyli od podstaw tego wywodu.

Jak to widzą rodacy:
W przekonaniu narodu polskiego (czyli politykow i dziennikarzy, pozostała część staje się narodem podczas wyborów ewentualnie podczas kolejnego powstania zbrojnego), a przynajmniej tej jego części, której wydaje się że Rosję zna i rozumie lepiej niż sami Rosjanie i zachód, a zapewne wiecej niż oni wszyscy razem wzięci, widzi w Rosji coś po pierwsze nie mającego analogii na naszej planecie i zarazem monolitycznego niczym betonowy słup. Nie mającego analogii, gdyż po pierwsze tworzy się terminy, które mają tą niezwykłość podkreślić. Monolityczny, gdyż te terminy majace tą niezwykłość podkreślić biorą głównie z rosyjskiej historii, niekiedy bez sensu, a niekiedy dokładnie wbrew niemu, a co ma tą niezmiennośc podkreślić.
Weźmy na przykład słowo "Car". Zacznijmy od tego, że Carowie to nie tylko rosyjska specjalność, gdyż występowali oni w kilku systemach państwowych (min. w Bułgarii). Niemniej jednak, każdy dyktator żadzący Rosją po rewolucji nazywany był carem (wyjątkowo "czerwonym carem" idąc za Kucharzewskim). Choć trudno nazwać system jelcynowski caratem, to utarł się w Polsce (zresztą nie tylko w Polsce, zachodu to też dotyczy) "car Borys", dlaczego innych dyktatorów na obszarze po radzieckim nie nazywa sie "carami", lub ewentualnie dlaczwgo np. szefa chińskiej partii komunistycznej nie nazywa się "Cesarzem"? Pytanie jest tyle zasadne, że rządy Jelcyna choć nie demokratyczne to jednak i tak były jednymi z bardziej demokratycznych (3 punkty na 7 w skali Freedom House, czyli Partly Free, o metodologii tych ocen Freedom House jeszcze napiszę). Potem przyszedł Putin (ewentualnie go wnieśli, to chyba lepsze słowo) ranking obniżył się do 6 z 7. choć wciąż Rosja na tym punkcie wygląda lepiej niż niektóre państwa, typu Azerbejdżan- nasz strategiczny sojusznik na Kaukazie- Kazachstan- nasz strategiczny sojusznik w Azji Środkowej- Turkmenistan- wyjątkowo nie jest naszym sojusznkiem, bo jest sojusznkiem Rosji. Z drugiej strony zdecydowanie lepiej sytuacja wygląda na Ukrainie-2,5- Free, Armenii- partly free, czy Gruzji- partly free- a więc ranking między 3-5,5).
No i kim jest Putin- Putin jest "carem". Nie prezydntem, nie zwykłym dyktatorem tylko "carem", czyli w teorii jest dożywotnim władcą Rosji, monarchą, głową kościoła prawosławnego. ludzie modlą się do jego portretów w cerkwiach, a jego potomkowie obejmą władzę jako członkowie dynastii Putinów a narazie są carewiczami. Ile z tego jest prawdą a ile nie. Powiedzmy, że opis ten pasuje z grubsza do naszego strategicznego sojusznika na Kaukazie Alijewa, który objął schedę po ojcu, ewentualnie prezydenta Turkmenistanu, ktry objął rządy po mijescowym dożywotnim władcy Turkmenbaszy.

autor: J.K, data nadania: 2008-03-04 22:20:22, suma postów tego autora: 948

Cd.

Innym fajnym terminem jest "samodzierżawie"- oznacza ono z grubsza, że wszystko odpowiada przed władcą a władca ma władzę nad wszystkim. Innym fajnym terminem , który jest jemu najbliższy to despotyzm*. Dlaczego po prostu nie nazwą Putina despotą tylko "samodzierżawcą"? Może dlatego, że jest wielu despotów na naszym świecie, ale tylko jeden z nich, to jest Putin zasługuje zdaniem naszych mediów i politologów na tą nazwę. Dlaczego- ano dlatego, że Rosja to kraj nie z tej ziemi, niezmienny jak betonowy słup, i dlatego zwykły despotyzm nie wystarczy- potrzebne jest zaraz "samodzierżawie".

*- tak w zasadzie to nie jest despotyzm, ten system był harakterystyczny dla państw starożytnych, ewentualnie wschodnich także średniowiecznych. Putin posługuje się jednak silną organizacją partyjną co przypomina w swej istocie zmodyfikowany system radziecki z zachodnimi naleciałościami na powierzchni, niemniej jednak i tak bardziej przypomina system zachodni niż np. Kazachstan, czy Turkmenistan.

"Demokratura"- używane zamiennie z "samodzierżawiem" przez co trudno się połapać, które z nich jest właściwsze. W zasadzie oznacza system autokratyczny z demokratycznymi naleciałościami (wybory, system wielopartyjny, niekiedy parę wolnych mediów, opozycja jakaś tam istnieje, ale wiele zrobić nie może). Nazwa lepiej, dużo lepiej oddaje systuację polityczną w Rosji niż "samodzierżawie", które było harakterystyczne dla Rosji przedrewolucyjnej, ale też nie przez cały czas, zdarzały się okresy bardziej liberalne, lub też takie, kiedy car nie mógł wykorzystać do końca swych możliwości. W zasadzie system o tej nazwie można łatwo przypisać do wielu państw na świecie, czy też na obszarze poradzieckim- znowu Turkmenistan, Białoruś, Kazachstan, Uzbekistan. Jednak wobec nich używa się terminu dyktatura a nie "demokratura"*. Dlaczego- bo Rosja "to kraj nie z tej ziemi" i dlatego jeśli nawet coś podobnego nazwalibyśmy inaczej, to tutaj musimy znaleźć jakąś oryginalną nazwę.

* słowo demokratura, może mieć też zwiazek z suwerenną demokracją, która zakłada własną drogę Rosji do demokracji, która jednak moze się różnić od zachodnich demokracji. Przy czym to skojarzenie jest ze swej natury prześmiewcze dla terminu suwerenna demokracja.

Dwuwładza- tego systemu w zasadzie jeszcze nie ma. Ma on zaistnieć po tym jak Dimka zsotanie zaprzysieżony na prezydenta, a Putin zostanie premierem. Termin ten ma konotacje z okresem dwuwładzy w Rosji po rewolucji lutowej, kiedy obok siebie działały rady robonicze i żołnierskie oraz rząd tymczasowy. Oznacza on więc występowanie dwóch ośrodków władzy naraz. Termin ten, wyciagnięty na potrzeby wyborów jest totalnie chybiony. Premier jest bowiem człowiekiem prezydenta, przez niego mianowany i w zasadzie od niego zależny , a nie od parlamentu. Zatem nie ma dwuwładzy, jest to co występowało w Polsce w latach 2005-2007 czyli idealne współdziałanie, z racji pochodzenia z tej samej opcji politycznej. Jeśli jedna ze stron trzyma w tym zwiazku realną władzę, ale odbywa się to w sposób nieformalny, to w zasadzie nie zmienia to systemu, dalej mamy idealną wspołpracę z racji pochodzenia z tej samej opcji politycznej.
Kiedy w Rosji mogła by zaistnieć dwu władza- ona już była. Kiedy w 1993 doszło do starcia między Radą Deputowanych Ludowych a Prezydentem Jelcynem. Obie strony uznały, że to do nich należy władza. Władzę miał objąć ten, który wykosi konkurenta. Starcie wygrał Jelcyn. Osobną kwestią jest rola oligarchów, ośrodków wpływów nieformalnych, jednak formalnie wciaż cała władza należała do Jelcyna, więc nikt tutaj nie wymyślał dwuwładzy- był jak już napisałem "Car Borys". Dwuwładza też ma podkreślać niezwykłość Rosji i jej rzekomą historyczną niezmienność.

autor: J.K, data nadania: 2008-03-04 22:56:33, suma postów tego autora: 948

czerwony

Akurat w USA to sie mowilo o conajmniej 5 nazwiskach w kontekscie wyborow. 3 z Partii Republikanskiej i 2 demokratycznej.

autor: wojtas, data nadania: 2008-03-05 10:23:51, suma postów tego autora: 4863

Racja JK

Chociaż "car" to w ogóle nie jest żadna specjalność, lecz skrócona forma słowa "cesarz" (caesar, Kaiser). Car to po prostu cesarz Rosji, jak np. Francji, Austrii czy Niemiec. No, ale trudno od dziennikarzy wymagać tak szczegółowej wiedzy. Z kolei słowem "demokraura" określa się coraz częściej formy rządów w tzw. demokracjach zachodnich.

autor: Bury, data nadania: 2008-03-05 13:09:22, suma postów tego autora: 5751

J.K., nieźle to opisałeś,

ale co nam z tej wiedzy ?
Poza tym, nie sądzę żeby Polacy
widzieli
> w Rosji coś po pierwsze nie mającego analogii na naszej planecie i zarazem monolitycznego niczym betonowy słup.

Większość tego typu określeń ma odcień pejoratywny w zamyśle autorów mających
> demaskować stosunki społeczne w obszarze władzy w Rosji.

Ciekawe spostrzeżenie:
> słowo demokratura, może mieć też zwiazek z suwerenną demokracją, która zakłada własną drogę Rosji do demokracji, która jednak moze się różnić od zachodnich demokracji. Przy czym to skojarzenie jest ze swej natury prześmiewcze dla terminu suwerenna demokracja.

Bo wielu naszym rodakom nawet nieźle wykształconym wydaje się, że wszystko
co nie jest liberalną demokracją zasługuje na ośmieszenie lub potępienie.
Inni czynią to >z urzędu, uważając że wszystko co dzieje się w kraju wroga zasługuje na
podobne potraktowanie.
Jeszcze innymi być może kieruje uczucie zawiści, że Rosja jest krajem niepodległym.

Porównanie do władzy bliźniaków bardzo trafne.

autor: Adrem63, data nadania: 2008-03-05 21:07:58, suma postów tego autora: 2307

Adream 63


Sądzę, że wykorzystując taki a nie inny język, podkreślając odrębność Rosji, oczywiście w złym świetle ( pewne wpływowe kręgi w samej Rosji też podkreślają jej odrębność od zachodu, tylko że w pozytywnym świetle, w zasadzie trzeba napisać, ze ten nurt w rosyjskiej myśli poliycznej jest dominujący) choć istnieją w Polsce uczeni (np. Andrzej Walicki) którzy uznają, że Rosja zachodem nie jest, ale nie wyciągają z tego daleko idących konkluzji, że jesteśmy przez to skazani na konflikt cywilizacji. Im szybcie nasze elity zmienią swój tok myślenia, tym szybciej przestaną się dziwić, że nie mogą stworzyć sojuszu energetycznego odbiorców rosyjskiego gazu i ropy. Zapewne dlatego, że kraju na południu Europy zostały już przez Gazprom chojnie rurociągami obdarowane- Bułgaria, Węgry, Serbia, Słowacja to przykłady.
Terminy: Car, Samodzierżawie wywodzą się z rosyjskiego (właściwie rusińskiego) średniowiecza, kiedy powstały, dlatego używając ich nasi eksperci podkreślają dodatkowo, że w zasadzie nic się nie zmienia. Zresztą polecam "Katalog wzajemnych uprzedeń Polaków i Rosjan" na nim oparłem główne wywody mojego komentarza, choć sama praca nie tyczy się języka używanego w komentarzach, tylko postrzegania historii Rosji przez niektórych polskich historyków.
Termin Demokratura: choć większość państw na obszarze poradziekcim ma w swej istocie system podobny do rosyjskiego, niekiedy mniej, niekiedy bardziej liberalny, to jednak tylko dla Rosji ukuto ten termin, i tylko dla niego się go używa. A tak naprawdę podobnych ustrojów zawieszonych pomiędzy formalną demorkacją a rzeczywistym autorytaryzmem możemy znaleźć na świecie wiele. Formalnie na świecie, prawie wszystkie kraje są demokracjami. Stąd więc mój wniosek (być moze przesadzony), ze Polacy posrzegają Rosję jako coś nie z tego swiata (zresztą nie tylko Polacy).

Termin suwerenna demorkacja: jak mówi jeden z moich profesorów "Między demokracją a suwerenną demokracją jest taka różnica jak pomiędzy krzesłem a krzesłem elektrycznym". Termin propagandowy, bo jeszcze nie stworzon na świecie systemu, który by był demorkacją a nie przypominał zachdnich demorkacji (z grubsza). I faktycznie biorąc pod uwagę, jak źle znosiłem kaczą demokrację, to sam się dziwię, że jeszcze nie zjechałem Rosji na tym potalu totalnie.

A inteligencja chyba ma rację.

autor: J.K, data nadania: 2008-03-07 20:18:38, suma postów tego autora: 948

Dodaj komentarz