Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Komentarze czytelników portalu lewica.pl
Tylko podkreślanie międzynarodowego charakteru walki klasowej może spowodować iż władza kapitału zacznie się uginać aż w końcu padnie. Pomimo to przez lata lewica w Polsce wybrzydzała na internacjonalizm, marksizm, ideologię komunistyczną próbowała zredukować do pojęcia stalinizmu, w swoich manifestach twierdziła iż „nie ukrywa, że bliższe są jej dziś społeczne nauki kościoła katolickiego, a przede wszystkim nauczanie Jana Pawła II — niż marksizm”, głosił(a) ze socjalizm w Polsce może być jedynie antykomunistyczny i wierzyła w prymat SLD jako głównej siły na lewicy.
dogmatyczny.... Domaganie sie od każdego świadomości internacjonalistycznej jest lekką przesadą...
"Niestety reakcją nie jest internacjonalizm i światowa walka klas tylko nacjonalizm."
Tak. "Niestety". Ale chyba dobrze, że w ogóle jest jakaś reakcja. Ten tak znienawidzony przez część lewicy nacjonalizm może w pewnym okolicznościach pełnić rolę zamiennika dla świadomości klasowej.
Ciekaw jestem, czy możesz podać jakieś nazwiska znaczących aktualnie działających internacjonalistycznych działaczy o międzynarodowym znaczeniu? Bo ja - prosty cienki Bolek w tym zakresie - obawiam się, że każdy jeden nurza się głównie w swoim narodowym sosie. Czy taki, dajmy na to Chavez, poświęciłby interesy "luda" wenezuelskiego na ołtarzu jakiejś międzynarodowej rewolucji? A może braciszkowie Castro, czy inny Łukaszenka?
hamuje przekonanie wśród robotników iż ich wyzyskiwaczami są kapitaliści, mogący posiadać różną narodowość.
Właściwie nacjonalizm to bardzo uproszczona interpretacja zależności jakie istnieją pomiędzy robotnikami i kapitalistami. Ta interpretacja w zasadzie nie kwestionuje roli kapitalistów jaką mają odgrywać lecz ogranicza się do wywołania problemu ich narodowości.
Uproszczenia, wszelkie płytkie analizy rzeczywistości zazwyczaj prowadzą do katastrofy.
Nemo
Bracia Castro, co jest nawet udokumentowane (są filmy dokumentalne na ten temat) akurat wielu lewicowym ruchom partyzanckim na świecie pomagali. Nie budziło to zachwytu tak krajów kapitalistycznych jak i w szczególności ZSRR.
braćmi Castro był/jest kto taki, kto interesy "swoje" poświęca? Ja się na tym średnio znam, ale wydaje mi się, że nie.
Swego czasu gromiłeś tu Estonię za niewłaściwy stosunek do mniejszości rosyjskiej; ostatnio wszakże, w związku z wyborami w Rosji, byłeś łaskaw wypowiedzieć się następująco:
Lencki wrote:
"co by było gdyby w nich kandydował Żyd!"
Bury:
"Bez względu na "lewicową" czy "prawicową" opcję kandydata świadczyłoby bardzo źle o Rosji (Francji, Grecji, Islandii), gdyby pozwalała obcym na rządzenie w swoim własnym kraju".
A więc Estonia powinna wprawdzie uznać miejscowych Rosjan za swoich, ale Żyd w Rosji to już obcy. A więc "precz z nacjonalizmem w Estonii", ale "Rosja dla Rosjan". Twój stosunek do nacjonalizmu jest doprawdy zawiły. Bardzo się cieszę, że w kontekście zambijskim zechciałeś wreszcie uchylić nieco rąbka tajemnicy, pisząc, że "w pewnych okolicznościach" nacjonalizm jest słuszny. Nie daj się prosić, powiedz - po czym poznać, kiedy te okoliczności są "pewne" i kiedy mamy do czynienia ze słusznym nacjonalizmem?
Twoja analiza druzgocacego wplywu nacjonalizmu na swiadomosc mas robotniczych jest nieslychanie nowatorska i smiala. Czy moge ja cytowac?
Nacjonalizm w wielu przypadkach mówi głosem uciskanych, wyzyskiwanych, poniewieranych, poniżanych, wyśmiewanych, wyszydzanych, oszukiwanych, okradanych, grabionych, prześladowanych, mordowanych. I wtedy - choć nie wyłącznie wtedy - jest słuszny.
Zdaje się, że dla lewicowca winno to być jasne.
Pięknie powiedziane. A jak do tych wzniosłych słów ma się twój wcześniejszy komentarz o "obcych" w kontekście wyborów w Rosji?
nie naciągaj mnie na dyskusje głupawe, a zarazem takie, w których odpowiedzi zdaje się są oczywiste. Niech ten "Żyd" (czy - by nie zostać posądzony o największe obecnie przestępstwo - ktokolwiek inny) startuje sobie w wyborach parlamentarnych, samorządowych, prezydenckich, na szefa kółka łowieckiego czy w związku motorowodniackim, skoro jest obywatelem bądź członkiem powyższych organizacji i ma do tego prawo. Lecz niech czyni to jako Żyd, a nie jako Rosjanin. Rosjanie w tej twojej Estonii są Rosjanami, za takich się uważają i za takich się podają. Nie podszywają się pod Estończyków, czyli pod kogoś, kim po prostu nie są. Dostrzegasz różnicę?
Mam wrażenie, że to ty nie dostrzegasz dość podstawowych różnic - na przykład różnicy między tożsamością etniczną a obywatelską. Ale rzeczywiście, chyba masz rację - dyskusja robi się głupawa. Chyba sobie odpuszczę.