Ciekawe dlaczego autor pisze że ekspansja państw jest "istotnym elementem konstrukcji kapitalistycznej gospodarki świata". Skąd autor wie że kapitalizm ma cokolwiek z imperializmem wspólnego? To że tak mówi propaganda państw socjalistycznych (bo i wszystko co złe to nie my, w socjaliźmie zawsze nawet pogoda ładna), to chyba nie stanowi o prawdzie tego wniosku? ZSRR czy Chiny, mimo że socjalistyczne, jakoś dalej były imperialistyczne. Ach, no tak, zaraz tutaj jakiś zakrzyczy że ZSRR i Chiny tak naprawdę nigdy nie były socjalistyczne, że państwa socjalistycznego jeszcze nigdy nie było. Ale skoro nie było, to dalej, skąd niby wiadomo że ono nie będzie imperialistyczne?
Nie mogę się powstrzymać żeby drążyć temat. Weźmy takie zdanie:
Pedofilia jest istotnym elementem konstrukcji kapitalistycznej gospodarki świata.
Dlaczego takie zdanie nie jest prawdziwe? Przecież we wszystkich krajach kapitalistych są pedofile, czyż nie? A kraje socjalistyczne ich nie mają - wierzymy socjaliście na słowo, bo jeszcze takiego "prawdziwego" socjalizmu nigdzie nie było, ale przecież skoro socjaliści są przeciwni pedofilii to z pewnością go tam nie będzie???
KORELACJA TO NIE ZALEŻNOŚĆ.
No jeśli wierzysz Breżniewowi i Mao to tam rzeczywiście był socjalizm.
No ja akurat wierzę Leninowi, Stalinowi, Mao, Castro czy Pol Potowi (szczególnie jemu) że to co mówią to prawda, że rzeczywiście wprowadzili tam socjalizm (a Pol Pot najbardziej, bo nawet zlikwidował nawet takie "sprzeczności" kapitalizmu jak podział miasto-wieś czy pieniądze). Ale wiele ludzi lewicy im nie wierzy, mimo że tamci mieli szczere chęci, to uważają że zrobiłoby to lepiej, czyli bez biurokracji. Według logiki, albo socjalizm jest w pełni zgodny z kapitalizmem (jeżeli mówimy o własności firm przez pracowników) albo jest centralnymi rządami totalitarnej biurokracji (jeżeli mówimy o realnym socjaliźmie).
że w Iraku naprawdę chodzi o demokrację, to kapitalizm to rzeczywiście nie imperializm
Koszty wojny w Iraku sięgają 5 bilionów dolarów.
Czy wiesz co za te pieniądze można by zrobic ze światem arabskim? Albo z AIDS?
z uniwersalizmem biorą się stąd, że system-świat kolonizuje gospodarkę-świat.
Tak by przynajmniej wypadało napisać według poprawnej politycznie, choć niezrozumiałej wersji przekładów Wallersteina.
Zdanie o Iraku libertarianie mają identyczne z lewicą, czyli jest to wynik imperializmu, lobby naftowego, zbrojeniowego itd itp, tyle że to nie ma nic wspólnego z kapitalizmem. Państwowe firmy zbrojeniowe będą tak samo dążyć do wojny co prywatne. Imperializm to cecha tak samo potężnych krajów socjalistycznych jak i kapitalistycznych. To zaraza którą trzeba zwalczać, ale nie myl ją z kapitalizmem.
abcd, co ty możesz wiedzieć o polskich przekładach wallersteina, skoro ich nie czytałeś, czego dowiodłeś zresztą już nie raz? [...mała uwaga: tej wirtualnej trawki zwanej "wallerstein" nie polecam konsumować, bo może się to odbić na układzie pokarmowym trolla i skończyć reakcją "wymiotną", czyli kolejnym "merytorycznym" wykładem nie na temat, który zawsze pozostawia niesmak w ustach...chyba, że ktoś to lubi. jednym słowem: zabawa dla mocnych trolli ;) smacznego! ].
W kompetentnym naukowo wydawnictwie Scholar ukazała się pierwsza tłumaczona u nas książka Wallersteina. Jej tłumacze (w tym Adam Romaniuk, znany m.in. z doskonałego przekładu Teorii sprawiedliwości Rawlsa), przekładając Wallersteinowskie terminy "world-system" i "world-economy" posłużyli się naturalnymi terminami polskimi "system światowy" i "gospodarka światowa". Pewne mało znane pismo dla młodzieży, wykorzystując pracę Romaniuka, zarazem ją zniekształciło. Do przełożonego tekstu Wallersteina, jego redaktorzy wprowadzili bowiem niezrozumiałe neologizmy "system-świat" i "gospodarka-świat". Zabieg taki może twórczość Wallersteina tylko ośmieszyć. Nauka stąd, że pisma młodzieżowe nie powinny wtrącać się do obiegu piblikacji naukowych.
No muszę się z tobą zgodzić. Ale dlaczego nikt tutaj nie uwzglednia też ideologii, tylko najtwardszym realpolitikom wystarczą argumenty czysto ekonomiczne, pozostali potrzebują substytutu w postaci wyższego celu np. szczęści ludności kraju, kiedy wojna się skończy, rozprzestrzeniania ustroju politycznego, dopiero dalej ekonomicznego. Kapitalizm jest jeden, ale modeli kapitalizmu jest wiele. Od państwowego poczynając na prawie wolnym rynku kończąc.
Skrajny państwowy kapitalizm = socjalizm. Wszystko jest kwestią stopnia władzy biurokratów na gospodarką. Jeżeli jest absolutna, tak jak w państwowym kapitaliźmie, to jedyne różnice to etykietki.
a skad wziales taka nowatorska definicje socjalizmu? To dlaczego taki Spooner czy Tucker uwazali sie za socjalistow? Czyzby tez chcieli maksymalnej ingerencji rzadu w gospodarke? ;-)))))))
Definicja socjalizmu jest prosta, obejmuje wszystkie jego odmiany (w tym obie główne, marksistowski i narodowy), oraz opiera się na samym słowie "socjalizm".
Socjalizm, od słowa society, czyli społeczeństwo, jest ustrojem gdzie cele społeczne są ważniejsze od indywidualnych.
Oczywiście "cele społeczene", lub "dobro społeczne" tak naprawdę nie istnieje, bo tak naprawdę nie ma takiej istoty jak "społeczeństwo" które może mieć jakieś "cele". Istnieją tylko konkretni ludzie którym się WYDAJE że wiedzą jakie to są "społeczne cele", podczas gdy tak naprawdę są to po prostu ich własne cele, ich własny pogląd na to jak powinno społeczeństwo wyglądać. Każdy z nich uważa że to on właśnie najlepiej wie co "społeczeństwo" chce i pragnie, jakie "społeczeństwo" ma cele i co jest dla "społeczeństwa" dobre. To dokładnie tak jak z religiami, socjalizm to rodzaj religii, tak samo są prorocy którzy kontaktują się z duchami (w przypadku socjalizmu są to "duchy historii" Hegla) i którzy przewidują co się stanie w przyszłości.
I ci ludzie biorą się do rządzenia, kształtują społeczeństwo według swego widzimisię, z tragicznymi oczywiście skutkami, jak to z religiami bywa. Wszystko przez to że ignoruje się realne byty (ludzi) a traktuje jak rzeczywiste byty zmyślone (społeczeństwo).
Pozwolę nie zgodzić się z twoją deficją socjalizmu Otóż socjalizm to własność uspołeczniona a nie państwowa (od sociality- społeczeństwo). Państwo to tylko nadbudowa dla społeczeństwa (albo aż) już nawet nie organizaująca ludzi jak kiedyś, ale zapewniajaca ramy dla jego organizacji. Otóż jest to własność jej użytkowników a nie państwa, a raczej tak być powinno. To bolszewicy utożsamili socjalne z państwowym. Państwo bowiem wykorzystuje środki produkcji do swoich celów, celów całego państwa, podczas gdy właściciele w tym wypadku po prostu pracownicy do zaspokojenia swoich potrzeb i swojej komuny, nie zaś państwa, które zresztą miało albo zanikać, albo być tylko tym tworzącym ramy działania społeczeństwa. Z drugiej strony czy mogło być inaczej. W Rosji wszystko się w tym czasie rozłaziło, brak kadr zarządzajacych powodował dalszy upadek gospodarki, dlatego działalność organizatroską wzieło na siebie państwo nazywając to szumnie socjalizmem. A że był to skrajny kapitalizm państwowy to masz rację. I dziś ostatnie dwa państwa odchodzą od tego- czyli Kuba i Korea Północna też.
no ale jak ta definicja ma sie do tego co pisales wczesniej, ze kwestia socjalizm-kapitalizm to tylko kwestia stopnia udzialu biurokracji w gospodarce. Otoz jak widzisz rzeczywistosc jest nieco bardziej skomplikowana.
Biurokracja to narzędzie socjalistów właśnie, tych dla których wartości społeczne są ważniejsze od indywidualnych. To biurokracja egzekwuje marzenia o kształtowaniu społeczeństwa według widzimisię socjalistów. W skrajnych postaciach faszyzmu lub komunizmu każdy jest urzędnikiem.
tradycyjnie juz nie na temat. Ja sie caly czas pytam czy uwazasz ze KAZDA doktryna socjalistyczna zaklada poslugiwanie sie biurokracja, a ty mi tu jakies komunaly prawisz.
Każda doktryna socjalistyczna zakłada że się NIE będzie posługiwać biurokracją, tyle że to niewiele zmienia, jeżeli chcesz zabraniać jakichkolwiek dobrowolnych aktów między ludźmi to niezmiennie ją potrzebujesz.
kapitalizm to wynalazek zaledwie paruset ostatnich lat. Ulamek promila calej historii ludzkosci. Wiec okazuje sie, ze nie sa to jedyne "naturalne i dobrowolne" nawyki dla ludzi.
Dobrze gadasz. I skojarz teraz sobie, czy może coś wyjątkowego się wydarzyło w ciągu kilkuset ostatnich lat jeżeli chodzi o poziom życia w krajach gdzie zapanował kapitalizm?
ja tam sobie ze wzrostem poziomu zycia to kojarze conajwyzej ostatnie 100lat, ale to bynajmniej nie dzieki kapitalizmowi.
No tak, przecież ludzie szli pracować w XIX wiecznych fabrykach bo ich czymś kapitaliści omamili, a nie po lepszy poziom życia. Ech, głupie ludzie, nie wiedzą co dla nich dobre, trzeba było zostać na polu i czekać aż ich komuniści wyzwolą. Niektórzy się doczekali, jak np. XVI wieczni anababtyści, po to tylko żeby umrzeć z głodu. A tu przyszli liberałowie i powiedzieli że dobrowolne akty kapitalistyczne powinny być bez ograniczeń. Horror!!! A tu patrz, zdziwko, powstały fabryki, nowe technologie. W końcu przyszła nowa generacja komunistów, przyszli dzielić dochód narodowy, w końcu było przecież co dzielić. Niektórzy tak zawzięcie dzielili i wyrównywali aż ludzie równo znowu z głodu masowo umierali. Gdzieniegdzie nie byli tak zawzięci i nawet da się żyć. Przykładowo, od 2010 kubańczycy będą mogli mieć legalnie tostery, co za sukces. Co prawda niewielu będzie na nie stać bo zarabiają na miesiąc tyle co w pobliskim kraju kapitalistycznym zarabia się na czarno w godzinę.
czy jestes w 100% pewien, ze poziom zycia robotnika z poczatku XIX wieku byl wyzszy niz chlopa panszczyznianego? I myslisz ze tak do konca szli oni z wlasnej woli? A slyszales np. o grodzeniach? ALbo o prawie antywloczegowskiom itp?
A glupoty o anbabaptystach, komunistach i tosterach na Kubie pisz sobie dalej jak nie potrafisz merytorycznie dyskutowac.
No właśnie wojtas, co z ludźmi którzy nie mieli ziemi, którzy byli włóczęgami. Takich ludzi było zawsze mnóstwo przed rewolucją industrialną. Czy pojawienie się kapitalizmu miało na ich życie pozytywny czy negatywny wpływ?
A ty wiesz?
Wystarczy zapytać samego siebie, czy wolisz być bezdomnym czy pracować w fabryce. Jasne że lepiej być bezdomnym albo pracować w fabryce w XXI wieku niż w XIX, ale tamtejsi bezdomni nie mieli opcji pracowania w
XXI wiecznej fabryce, tylko w XIX wiecznej.
No nie wiem. Skoro opcja byla - wloczegostwo albo praca w fabryce i trzeba bylo ludzi zmuszac do tego drugiego (poprzez ustawodastwo) to chyba swiadczy ze niekoniecznie ludzie opowiadali sie za tym drugim.