te przydupasy Borowskiego dalej bronią tybetańskiej wersji moherowych beretów... ja proponuje powołać rząd polski na uchodźtwie a na jego czele postawić Rydzyka albo Pieronka
jaki sens ma walczyć z przywilejami i władzą kleru w Polsce a jednocześnie walczyć o przywileje i władze innego kleru w Tybecie.Poza tym ci fanatycy w Tybecie to zwykli bandyci palą samochody,niszczą sklepy to że chińskie wojsko i policja postępują twardo to nic nadzwyczajnego - to samo byłoby w każdym kraju którego integralność terytorialna byłaby zagrożona przez demolujących wszystko ortodoksów nie ważne jakiego wyznania
To trochę tak, jakby ktoś zachęcał władze PZPR do negocjacji z tzw. polskim rządem emigracyjnym w latach, powiedzmy, 70-tych czy 80-tych. Kabaret i tyle.
Czym innym jest zaniepokojenie ograniczeniami nałożonymi na tradycje i praktyki religijne, czym innym zaś nawoływanie do państwa teokratycznego. Tybet ze swoją historią został całkowicie zmitologizowany - to fakt. Faktem jest również, że Chiny są krajem delikatnie rzecz ujmując mało demokratycznym, a represyjność systemu jest jeszcze większa na terytoriach zależnych, takich jak Tybet, czy Xiniang [Singiang i dowolnie inna pisownia]. Sam zaś "biskup Pieronek na emigracji" wszędzie, gdzie się da deklaruje, że nie chce powrotu teokratyzmu.
Wiem, że czasem ciężko stać w jednym szeregu z Michnikiem, ale "słuszności" danej sprawy nie można mierzyć osobami zasiadającymi na publiczności...
PS. Sam na nich dwukrotnie głosowałem, ale trzeba im oddać sprawiedliwość: do LiDu nie weszli, a w ostatnim czasie coraz śmielej artykułują swoje postulaty w kwestiach gospodarczych i militarnych.
należy natychmiast powołać państwo robotnicze, oparte na poziomej i pionowej samoorganizacji ludu pracującego
są ofiarami hegemonicznego dyskursu neokolonialnego
czy dlatego że ci prowadzą walke zbrojną pod sztandarem islamu.A tu dalajlama,budda i pacyfizm-takie modne
To jest problem wybiórczego traktowania różnych konfliktów etnicznych, ruchów anty-(neo)kolonialnym etc etc. Większość zwolenników "Wolnego" [?] Tybetu nie słyszała nigdy o prowincji Xiniang [nie potrafię zapamiętać poprawnej pisowni] i walce toczonej przez Ujgurów. Podobnie, jak np. zwolenników Wolnej Palestyny niewiele obchodzi kwestia Timoru - przykłady można bronić.
ale niechby Tybet spróbował proklamować niepodległość. Lewica skrytykowałaby to posunięcie podobnie jak w przypadku Kosowa. Zielone światło jeśli chodzi o ruchy narodowo-wyzwoleńcze mają u lewicy jedynie Palestyńczycy. Nie pytajcie mnie dlaczego - zapytajcie nielogicznych goszystów.
pozwalają na to by dzieci służyły jako niewolnicy do pracy.
Władze w Chinach są z pewnością w praktyce kapitalistyczne.
nielogiczny to jesteś ty prawaku.Ja bardziej sprzyjam sprawie Ujgurów którzy są o wiele ostrzej tępieni niż Tybetańczycy
a nie lepiej sympatyzowac i z jednymi i drugimi? Kto ci dal prawo decydowac kto jest ostrzej przesladowany? Swoja droga twoja teorie, wedle ktorej sprawa Ujgurow jest ignorowana "bo prowadza walke zbrojna pod sztandarem islamu" upada, bo przeciez to samo robili popierani przez Zachod Afganczycy w latach 80ych.