Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Majmurek: Uciec z Keralilii

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

I vice versa

Zwolennicy kapitalizmu widzą to dokładnie odwrotnie, socjalizm to forma zniewolenia, gdzie biurokratyczna totalitarna elita reguluje dobrowolne akty kapitalistyczne według własnego widzimisię i korzyści. Mówię oczywiście o realnym socjaliźmie i realnych rozwiązaniach socjalistycznych wprowadzanych w realnych krajach, a nie o socjalistycznej utopii gdzie przeważającą formą własności prywatnej jest własność pracowników nad firmami w których pracują, czego kapitalizm oczywiście nie zabrania i jest w realnym kapitaliźmie mnóstwo takich przykładów, tylko są one w mniejszości.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 11:16:14, suma postów tego autora: 4329

Przypomina mi to zachowanie

niejednokrotnie biednych ludzi którzy czytają np ,,Najwyższy czas'' i popierają prywatyzację:)

Liberalizm jest jak wirus, wmawia nam że możemy byc
idealnie racjonalni
idealnie samodzielni i autonomiczni
że nasz egoizm przełoży się kiedyś na dobro wspólne
Zygmunt Bauman nazwał kiedyś liberałów ,,uspokajaczami sumień klas posiadających)

Jest jeszcze jedno opowiadanie Lema , podobne do tego przedstawionego w artykule. Tam wszyscy biorą piguiłki szczęscia ktore powodują że wydaje im się że żyją w idealnym świecie, podczas gdy tak naprawde jest on szary i smutny

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 11:19:15, suma postów tego autora: 568

Cytat i pytania

"ideologia nadaje... jednostką określoną społeczną podmiotowość".
Komu nadaje? I jak tego dokonuje - cyt. - "jednostką"? Jak to jednostka? Miary? W systemie metrycznym czy jakimś innym?
Wiem, że Althusser sam siebie nie rozumiał, ale z tego referatu jego poglądów już niczego nie można wywnioskować.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 11:22:53, suma postów tego autora: 20871

Znalazlem

Jest to sen Tichy'ego w opowiadaniu ,,kongres futurologiczny''

A ustrój nazywa się farmakokracja;)

Bierzesz pigułkę i np zastępuje ci znajomych, możesz prowadzic dyskusję z samym sobą;)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 11:23:29, suma postów tego autora: 568

Argumentacja

zwolenników myślenia bez dogmatu:
Althusser powiedział, a Zizek stwierdził (sic!)

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 11:30:45, suma postów tego autora: 20871

Uwagi

Ni chciałbym się zbytnio czepiać, ale relacja między Althusserem a Zizkiem (czy też - szkołą słoweńską) jest jednak chyba nieco inna.

Cyt:

"Na tej samej zasadzie działa w althusserowskiej interpretacji fetyszyzm towarowy, jak zgrabnie rekonstruuje to Žižek".
U Althussera właśnie brakuje zadowalającej interpretacji fetyszyzmu towarowego. Nacisk na praktykę odnosi się wyłącznie do ideologii.

Cyt:

"Wewnętrzny stosunek jednostki do tej podmiotowości jest właściwie drugorzędny"
Otóż u A. nie chodzi o drugorzędność tylko o wtórność identyfikacji wobec praktyki. Na tym też polega różnica między tymi koncepcjami. A: jednoznaczna, zdeterminowana identyfikacja podmiotu w wyniku interpelacji, Z: identyfikacja poprzez dystans, poza interpelacją - dlatego można mówić o "drugorzędności" myślenia, o ideologiczności postawy cynicznej etc. Tak to widzę z grubsza.

P.S. Uprasza się użytkownika ABCD o nie wygłaszanie pozamerytorycznych uwag do tego komentarza. Z góry dziękuję.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-20 12:54:11, suma postów tego autora: 1199

jiber

Różnica między kapitalizmem a socjalizmem jest jeszcze jedna
W socjalizmie mialeś jeden podmiot ktory mógł wysłuchiwac postulatów ekonomicznych i na ogół to robił
W kapitalizmie kapitał może się przenieśc po zeżarciu zielonego pastwiska i g... mu można zrobic

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 13:07:32, suma postów tego autora: 568

Tomek Sosnowski

Liberalizmowi nie jest potrzebne założenie że jesteśmy idealnie racjonalni i autonomiczni. To tylko bełkot ekonomicznego mainstreamu od Smitha/Ricardo/Milla, zarówno socjalistycznego jak i (pseudo)liberalnego. Chodzi o to aby ekonomiści mogli sobie pisać ładne równania matematyczne opisujące długoterminowe ekwilibria, czyli po to aby ich praca mądrze wyglądała, udawała nauki ścisłe. Ekonomia takich fałszywych założeń nie potrzebuje aby dojść do prawdziwie wolnorynkowych konkluzji, a nawet ich NIE MOŻE MIEĆ, polecam www.mises.pl

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 13:07:48, suma postów tego autora: 4329

Tomek Sosnowski

Biedni ludzie których ja znam czytają Nasz Dziennik i są przeciwko prywatyzacji, liberalny dla nich = szatański. I wydaje im się że są przeciwko "komunie", podczas gdy tak naprawdę też propagują socjalizm, tylko odmianę narodową. Jaki naród jest głupi.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 13:10:14, suma postów tego autora: 4329

sal

U samego Althussera brak rzeczywiście rozwinięcia koncepcji fetyszyzmu, bardziej skupia się na niej już jego uczeń, Balibar. To co tu podaję to to jak Żiżek przy pomocy althusserowskich kategorii analizuje(The Indivisble Remainder) f.t. jako ideologię, co jest o tyle uprawnione, że w myśl szkoły althussera(np. u Balibara w Filozofii Marksa) kategoria ideologii wraz z rozwojem myśli Marksa przechodzi w kategorię fetyszyzmu towarowego. Jasne, że pomiędzy tymi koncpecjami(wtórna identyfikacja/identyfikacja cyniczna)jest pewna różnica, ale dla potrzeb publicystycznego tekstu i metafory z Lema wrzuciłem je tu do jednego worka. U samego Lema jest przy tym bardziej "althusserowsko", w polskim katolicyzmie bardziej "cynicznie".

JM

autor: Tulse Luper, data nadania: 2008-03-20 13:30:17, suma postów tego autora: 110

Przepraszam zapomniałem;)

Liberałowie nie używają pojęcia dobra wspólnego.

Sformułujmy to po ,,liberalnemu''
Entuzjazm i zaufanie konsumentów do rynku przełożą się na szybki wzrost gospodarczy, na którym skorzystają oczywiście wszyscy

Przekładając na normalny język

Haruj jak wół i zadłuż się na wysoki procent i kupuj mnóstwo niepotrzebnego badziewia, a będziesz miał poczucie partycypacji w tym co kiedyś nazywano społeczeństwem

Bo wiadomo, nie ma czegoś takiego jak społeczeństwo
Są tylko jednostki i rodziny, co już kiedyś odkryła nieomylna Margharet Thatcher

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 14:39:40, suma postów tego autora: 568

Pomijając

bełkot Althusserowsko-Zizkowski: czy nie warto by zauważyć, że teza o wszechmocy kleru katolickiego w Polsce została wielokrotnie obalona?
Ostatnio stało się to za czasów tzw. policyjnego państwa PiS-u, kiedy to kazało się, iż wielokrotnie większe wpływy niż "czarni" ma komercyjna telewizja TVN.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 15:03:39, suma postów tego autora: 20871

mnie zastanawia co innego

podobieństwo miedzy Polakiem-katolikiem i polakiem-liberałem.Ślepa wiara w rytuały,brak głębszej wiedzy.To co zostawili lewicowi myśliciele katoliccy czy szerzej chrześcijańscy np. we Francji,Argentynie to obok wrażliwości społecznej,tolerancja.Polski prawacki katolicyzm to rytuały,hipokryzja i nienawiśc do innego.Polscy liberałowie obok pogardy do innych,mają mentalność sekciarzy dla nich wszystko co nie jest skrajną prawicą rodem z UPR i okolicami to lewica(PiS,PO,PD,LPR).Wódz JKM ma zawsze racje!!!:-))))

autor: czerwony93, data nadania: 2008-03-20 15:18:20, suma postów tego autora: 2783

Tomek Sosnowski

Konsumpcja nie jest źródłem bogactwa, ale oszczędności. Znowu atakujesz ekonomiczny mainstream, gratulacje, ale to nie prawdziwy liberalizm. A gdzie można znaleźć najpełniejszą prezentację tych wszystkich bredni o "pobudzaniu konsumpcji" aby poprzez "entuzjazm i zaufanie konsumentów" osiągnąć rozwój gospodarczy? Ano u Keynesistów, mój drogi. Uważaj co krytykujesz, bo co prawda Twoje obiekcje są słuszne, tyle że odnoszą się nie do liberalizmu ale własnie myśli lewicowej.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 15:22:06, suma postów tego autora: 4329

Wydaje mi się,

że myślenie jest jednak drugorzędne, a nie tylko wtórne wobec praktyki. Stwierdził to empirycznie pewien filozof z Francuskiej Partii Komunistycznej, który nieodwracalnie zdeformował szyję swojej żony, myśląc że go masuje.
Polskie przysłowie ujmuje to tak: myślał indyk o niedzieli, a w sobotę mu łeb ucięli (w interesującym nas wypadku - skręcili).
Swoją drogą, czy nie ma jeszcze eseju Zizka pt. Wife`s Strangling. An Excerpt from the Dialectics of Emancipation?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 15:12:40, suma postów tego autora: 20871

P.S.

Odnośnie tezy artykułu. Rytuał rytuałem. Z rozpędu może to jeszcze potrwa parę lat. Ale sama maszyna bez ducha długo nie pociągnie. Już nawet prawicowi publicyści w rodzaju Michalskiego zaczynają słusznie zwracać uwagę, że kościół się sypie. Oczywiście wikłają się przy tym w "drobną sprzeczność", ponieważ jednocześnie zapewniają, że polski katolicyzm jest wieczny i przyrodzony. Sami już jednak widać w to nie wierzą.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-20 16:24:19, suma postów tego autora: 1199

Tak, salu,

na pewno polscy ekskatolicy rzucą się jak wygłodniałe rosomaki na dzieła Althussera i Zizka.
Po co w ogóle lewica interesuje się losami polskiego katolicyzmu? Powinna zainteresować się własną ofertą kulturową i moralną. Czy raczej - jej niedostatkiem.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 16:32:17, suma postów tego autora: 20871

Liberalizm

wykształca ekonomiczny mainstream. Chyba tylko ktoś mało pojętny nie dostrzega że to z kapitalizmu, wynikają prawa gdzie pobudzają się rządzę ku władzy tych którzy na tej wolnorynkowej rywalizacji zaczynają zbijać kokosy.
Liberalizm jest podobny trochę do takiej wiary w absolut boski. Tylko że u liberałów to twarde prawa w ich mniemaniu "prawdziwej ekonomii" są jedynym prawdziwym podłożem świata.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-20 17:30:44, suma postów tego autora: 333

ABCD

lepiej najpierw zatroszcz się o własną ofertę kulturową i moralną...

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-20 17:33:17, suma postów tego autora: 1199

jliber

Ja znam kilku chłopaków wywodzących się z ostrowieckiego środowiska hutniczego, którzy są pod wrażeniem...wodza Janusza. To mnie przeraża.
Oczywiście w większych miejscowościach, nadziani młodzi ateiści i... ultrakonserwatyści, wychowujący się na "militarystycznym metalu" i Kultach Kazika (zwolenniku JKM, nie wierzącego w jego szansę wyborcze, dlatego głosującego w ostatnich wyborach na jak to wyraził "radykalnie antykomunistyczny" PiS) swoje nadzieje wiążą z muszką Mikke.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-20 17:44:18, suma postów tego autora: 333

Mówiąc krótko

Majmurek chce świeckość Polakom NARZUCIĆ, nie pytając społeczeństwa o zdanie. Bardzo to demokratyczne.
I bardzo typowe.
PS. Skoro są tu już odwołania do Lema to dedykuję Majmurkowi "Podróż XIII Ijona Tichego", z odniesieniami do takiej inżynierii społecznej.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-20 17:44:29, suma postów tego autora: 3102

ABCD, jesteś aż tak naiwny?

Piszesz że większy wpływ na wybory niż kler miało TVN- a kto stoi za poglądami większości dziennikarzy TVN, jak nie kler? Większość naszych gwiazd dziennikarskich to bogobojni przykładni katolicy! A że mają inną wizję utrwalania hegemonii kościoła katolickiego w Polsce, niż PiS i RM? To tym lepiej dla Kościoła- może równolegle realizować różne strategie utrwalania hegemonii skierowane do różnych grup społecznych.

autor: Luke, data nadania: 2008-03-20 18:20:40, suma postów tego autora: 1782

Angka Leu

A czy ktoś pytał ich o zdanie wprowadzając religię do szkół albo finansowanie kościoła z państwowych podatków?

Powiedz mi taką rzecz. Skoro nie chcemy nikomu nic narzucać: czy byłbyś zwolennikiem wprowadzenia dwóch rodzajów rozliczenia podatkowego - dla katolików i niekatolików?

Bo ja obawiam się, że coś takiego mogło by się okazać się zabójcze dla kościoła. Natychmiast ruszyłaby lawina apostazji...

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-20 18:37:10, suma postów tego autora: 1199

jiber

O pobudzaniu ekonomii to mówili Eisenhower i Bush
Nie powiesz mi chyba że Bush nie jest idealnym przykładem gospodarczego liberała

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 18:59:13, suma postów tego autora: 568

Lem w ogóle

często nawiązywał do marksizmu, polecam obłok Magelanna
Potępia tam amerykański militaryzm, a społeczeństwo przyszłości żyje oczywiscie w komunizmie

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 19:01:56, suma postów tego autora: 568

Paweł Marels Lencki

Prawa ekonomii to nie żadna magia, wystarczy stwierdzić parę oczywistości a potem da się je wydedukować. Można wydedukować że socjalizm jest nieosiągalny, co zasmuci socjalistów. Można wydedukować że kapitalizm osiąga dokładnie te cele które chcieliby socjaliści, co rozweseli socjalistów. To co atakują socjaliści to w 1/3 imperializm, w 1/3 merkantylizm a w 1/3 błędne założenia pseudoliberalnego mainstreamu (na których zresztą także budował Marks). Po prawidłową ekonomię, idź na www.mises.pl lub www.mises.org

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 19:48:08, suma postów tego autora: 4329

Paweł Marels Lencki

Aaaa, mówisz o marginesie. Bo przeciętna społeczna to antyliberalny mocher, mamiony na zmianę przez populistów o odchyle socjalistyczno marksistowskim (SLD), socjalistyczno narodowym (PiS) czy też merkantylistyczno-rolniczym (PSL).

UPRowski program gospodarczy to właściwie to samo co program libertariański, czyli dobrowolne akty kapitalistyczne są w 100% dozwolone, zabieranie ludziom przemocą pieniędzy zminimalizowane jak tylko możliwe. Niestety, JKM ma problemy z wolnościami osobistymi, jest przeciwko aborcji, homoseksualistom, eutanazji itp, tego już libertarianie nie zaakceptują.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-20 20:16:11, suma postów tego autora: 4329

Sal,

te decyzje zostały wprowadzone przez demokratycznie wybrane władze. Ja jako zwolennik demokracji bezpośredniej ubolewam, że nie zostało to potwierdzone przez referendum ale niestety moje koncepcje nie znalazły odzwierciedlenia w ustroju Trzeciej Rzeczpospolitej. Ale i tak były władze to bardziej demokratyczne niż te, które usuwały religię ze szkół. Nawiasem mówiąc byłem wtedy przeciwny religii w szkołach i nadal moje zdanie różni się w tym punkcie od zdania Episkopatu.
Co do twojego pytania: ależ oczywiście! Jestem też za zróżnicowaniem podatków w zależności od poglądów politycznych - żeby pacyfista nie musiał płacić na armię, libertarianin na socjal, a mizogin na urząd Pełnomocnika Rządu ds Równości Płci.
A tak poważnie to jestem za modelem wegierskim jeśli idzie o te podatki.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-20 20:52:51, suma postów tego autora: 3102

jlibertariańskie dziecie

Dla mnie wasze ujadanie z jakim to nieprawdziwym kapitalizmem mamy do czynienia jest niejako prawidłem dowodzącym jak umysły ludzi mieszkających na takich a nie innych szerokościach geograficznych zostały zlasowane.
Taką głupotę jak doszukiwanie się (jak to określiłeś odchyłów) socjalizmu marksistowskiego w SLD i socjalizmu narodowego w PiS-ie mógł wymyślić jedynie taki jlibertarianin jak ty.
"Szkoda" ze ten Mikke, nie popiera wolności do eksterminowania chociażby jednostek, które nie radziłby sobie w naszej 100% grze wolnorynkowej w naszym zmutowanym kapitalizmie.
Ciekawe czemu jeden z ideologów UPR-u, niejaki Stachu Michalkiewicz, jest częstym gościem rozgłośni tzw. moherów czyli Radia Maryja.

Tomku.
jliber, zwróci ci uwagę że Bush prowadzi imperializm w wydaniu "socjalistyczno-narodowym" gdzie to monopolistyczny kapitał amerykański niszczy "wolnorynkową" podstawę do tworzenia, Irakijczyków:):):)

Luke
Taką właśnie inżynierię społeczną stosuje kapitał.
Kapitał próbuje Polaków, w którymś z tzw. przeciwstawnych sobie kościołach, umieścić.
Zawsze uważałem że podział w kościele jest celowo podgrzewany przez kręgi liberalne i konserwatywne w celu zdobycia sobie łaski wyborców, przyklejenia im danej etykietki partyjnej. Kapitał wykorzystuje i stara się utrwalać religijność Polaków, gdyż to mu pomaga w zachowaniu swych wpływów.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-20 20:52:58, suma postów tego autora: 333

Tomek S.,

Lem miał na swoim koncie jeszcze bardziej radykalne teksty otwarcie agitujące za komunizmem (np. jedna z podróży Tichego, w czasie której trafia on na planetę Indiotów). Później jednak wyparł się tych utworów i zabronił ich publikować.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-20 20:53:37, suma postów tego autora: 3102

Ale obłok magellana wydano chyba niedawno

j.w;)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-20 21:08:12, suma postów tego autora: 568

Obłok Magellena

napisany i opublikowany w połowie lat 50-tych oczywiście promował świetlaną przyszlość ludzkości, zgodną z wytycznymi Wielkiego Brata...zła była stacja kosmiczna, zła bo mumia znalezionego na jej pokładzie kosmonauty miała na hełmie wypisane USAF, a w wyrzutniach znajdowały sie nuke-bombki z docelową trajektorią zaprogramowaną w kierunku kolebki robo-chłopskiego raju...

podobnie było w "Astronautach", gdzie paliwo rakietowe nazywało się bodajże "communium"....

późnie Lem zmądrzał i wydoroślał, czego dowodem jest cykl o Pilocie Pirxie...

fajnie się czyta SF z epoki komunizmu łupanego - polecam Jerofiejewa i Jefremowa....

autor: dr(e)s, data nadania: 2008-03-20 21:13:32, suma postów tego autora: 1539

SF

Z lat młodości dobrze wspominam też polską komunistyczną SF Borunia i Trepki "Zagubiona przyszłość" (albo "Zagubiona przeszłość"?) :).

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-20 21:43:12, suma postów tego autora: 3102

Znowu należy wnieść kilka poprawek.

jlibertariańskie dziecie

Dla mnie wasze ujadanie z jakim to nieprawdziwym kapitalizmem mamy do czynienia jest niejako prawidłem potwierdzającym regułę że umysły ludzi mieszkających na takich a nie innych szerokościach geograficznych zostały zlasowane.
Taką głupotę jak doszukiwanie się (jak to określiłeś odchyleń) socjalizmu marksistowskiego w SLD i socjalizmu narodowego w PiS-ie mógł wymyślić jedynie taki jlibertarianin jak ty.
"Szkoda" ze ten Mikke, nie popiera wolności do eksterminowania chociażby jednostek, które nie radziłyby sobie w 100% wolnorynkowym świecie w tym zmutowanym kapitalizmie.
Ciekawe czemu jeden z ideologów UPR-u, niejaki Stachu Michalkiewicz, jest częstym gościem rozgłośni tzw. moherów czyli Radia Maryja.

Tomku.
jliber, zwróci wam uwagę że Bush prowadzi imperializm w wydaniu "socjalistyczno-narodowym" gdzie to monopolistyczny kapitał amerykański niszczy podstawę do utworzenia się "prawdziwej" wolnorynkowej przestrzeni w Iraku:):):)

Luke
Taką właśnie inżynierie społeczną stosuje kapitał.
Kapitał próbuje Polaków, umieścić w którymś z tzw. przeciwstawnych sobie kościołów.
Zawsze uważałem że podziały w kościele są podgrzewane przez kręgi liberalne i konserwatywne w celu zdobycia sobie łaski wyborców, przyklejenia im odpowiedniej etykietki partyjnej. Kapitał wykorzystuje i stara się utrwalać religijność Polaków, gdyż to mu pomaga w zachowaniu swych wpływów.

dresie
Tylko wasze poglądy prawicowe, nie nasiąknięte za młodu lewicowością są przejrzyste, oczywiste i jasne.
W ogóle po co piszecie na tym forum jeżeli uważacie że lewica to tylko "dziecinność" nic światu nie przynosząca?

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-20 22:53:42, suma postów tego autora: 333

salu,

rozumiem, że nie znalazłeś argumentów przeciwko mojej tezie, że zoologiczny antyklerykalizm skrajnej lewicy służy odwracaniu uwagi od bankructwa jej projektu politycznego i wynikajacej z niego pustki ideowo-moralnej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-20 23:24:19, suma postów tego autora: 20871

Goszystowską brednią

jest przede wszystkim założenie, że ludzie na ogół mają potrzeby religijne, bo do ich wyrażania zostali zmuszeni przez system, wielki kapitał oraz "aparaty" państwa. Po prostu w wieku ok. 14 lat na ogół wyrasta się z dziecinnego poglądu, że świat sprowadza się do mnie i moich przyjemności. I wtedy człowiek zwykle spotyka się z tą czy inną historyczną tradycją czy społeczną praktyką religijną. U nielicznych jednostek, przekroczenie tego progu dojrzałości nie następuje nigdy. I to one zajmują się demaskowaniem systemu, emancypowaniem od praktyk ideologicznych itp. Jeśli państwo gotowe jest przeznaczać pewne sumy z pieniędzy podatników na utrzymanie ich klubów dyskusyjnych i skłotów, tworzą "formację lewicy radykalnej".

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 01:56:38, suma postów tego autora: 20871

Angka Leu

bo w ogole SF z krajow komunistycznych byla naprawde dobra, nawet z ZSRR. Ja najbardziej lubilem jednak Zajdla. Mysle ze chodzilo chyba o to, ze wtedy osoby o takich zainteresowaniach, a ktore jednoczesnie byly wybitnymi np. fizykami itp. nie mialy takich mozliwosci rozwoju jak teraz, stad spokojnie mogoly sie zajac swoim hobby.

autor: wojtas, data nadania: 2008-03-21 07:30:37, suma postów tego autora: 4863

PML

to sie zdecyduj wreszcie czy ten kapital probuje podzielic polski kosciol, czy mu przysparza wiernych ;-)))
A moglbys wyjasnic przyklady tej symbiozy kapital-kosciol? Bo jak na razie w innym watkow wymieniles mrozacy krew w zylach przyklad jakiejs zbiorki przez ministrantow w centrum handlowym :-))))

autor: wojtas, data nadania: 2008-03-21 07:32:10, suma postów tego autora: 4863

ABCD prawie jak ksiądz!

"Po prostu w wieku ok. 14 lat na ogół wyrasta się z dziecinnego poglądu, że świat sprowadza się do mnie i moich przyjemności" - oczywiście należy dojrzeć do tego, że liczą się jeszcze przyjemności księży, które trzeba zaspokajać na różne sposoby, przede wszystkim składając kościołowi daninę.
Socjalista-ateista natomiast dostrzega potrzeby różnych innych ludzi, a nie tylko księży.

Mylisz ABCD socjalizm z liberalizmem, ale cóż- jako neokonserwatysta nie potrafisz wychwycić takich niuansów ideologicznych.

autor: Luke, data nadania: 2008-03-21 08:12:33, suma postów tego autora: 1782

wez

Luke opanuj sie. Nawet taki Rydzyk zrobil wiecej dla Polski socjalnej niz ty razem ze swoim gadu-gadu. Troche pokory.

autor: wojtas, data nadania: 2008-03-21 09:05:38, suma postów tego autora: 4863

Paweł Marels Lencki

Mówienie o "kapitale" że COŚ robi, ma tyle samo sensu co mówienie że "robotnicy" COŚ robią. Ano, coś tam każdy sobie robi. Przede wszystkim każda firma konkuruje z każdą inną o sprzedaż swych produktów i usług i każdy pracownik konkuruje z każdym innym o sprzedaż swojej pracy. Niektórzy robotnicy grupują się w związki zawodowe a niektóre firmy w związki branżowe, próbując wylobbować od państwa merkantylistyczne przywileje kosztem innych zawodów (w tym bezrobotnych) lub kosztem innych branż, a przede wszystkim kosztem konsumentów, czyli całego społeczeństwa.

To jest realny świat, a mówienie o tym że ogólnie "Kapitał próbuje Polaków, umieścić w którymś z tzw. przeciwstawnych sobie kościołów" to SCHIZOFRENIA. Jakiś wielki zamek na peryferiach gdzie gromadzi się co miesiąc te pare milionów właścicieli polskich firm aby ustalić co następnie ZROBIĄ??? Lecz się.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-21 09:27:23, suma postów tego autora: 4329

Paweł Marels Lencki

Pamiętaj że taką eksterminację praktykowali właśnie socjaliści obu głównych denominacji. Do takich mordów potrzeba idelogii która stawia społeczeństwo ponad jednostką. Liberalizm jest niezdolny do stworzenia obozów koncentracyjnych bo tam prawa jednostki są ważniejsze od dobra ogółu. Czyli dzięki temu znienawidzonemu przez was indywidualizmowi.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-21 09:32:10, suma postów tego autora: 4329

Luke,

Każdy zwraca uwagę na to, na czym mu zależy. Ciebie interesują kwestie finansowe. Ja natomiast patrzę na to, że ludzie w ważnych dla siebie sytuacjach życiowych - np. śmierći, ślubu, narodzin - mogą odwołać się do lepiej lub gorzej, ale jednak proponowanych im przez Kościół wzorów myślenia, odczuwania i zachowania.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 09:34:18, suma postów tego autora: 20871

ciekawe że w UPR

są nie tylko zwolennicy Pinocheta,ale fani KKK,czy goście paradujący w koszulkach z symbolem CSA.Demonstracje z fanami skrajnej prawicy z pod znaku BH tez im nie przeszkadzają

autor: czerwony93, data nadania: 2008-03-21 10:47:48, suma postów tego autora: 2783

Angka Leu

Twoja odpowiedź jest trochę niepoważna. Niby taki poważny człowiek, a jak padnie kłopotliwe pytanie, nie potrafi wprost odpowiedzieć.
Co to za absurdalne porównanie z armią? W żadnym kraju nie ma, nie było i nie będzie czegoś takiego. Moje pytanie odnosi się do normalnej rzeczy, jaką jest niefinansowanie wspólnot religijnych, przez ludzi, którzy nie są jej członkami.

Co to znaczy, że religię wprowadzono "bardziej demokratycznie" niż w PRL? To nie ma nic do rzeczy, bo to nie miało nic wspólnego z demokracją. (Mam wujka, konserwatystę i praktykującego katolika, który działał wtedy w samorządzie. Opowiadał mi, że gdy argumentował za utrzymaniem religii na plebanii, ze względu na wygodę, wielkie sale katechetyczne etc, ksiądz go słownie zlinczował w czasie kazania na mszy, razem z dziećmi.)

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 11:26:27, suma postów tego autora: 1199

wojtasie

I znów się mylisz. Otóż kapitał tworząc ten specyficzny "podział" w ramach instytucji KK, w gruncie rzeczy umacnia religijność obu stron sporu. Spotykam się z opiniami do niedawna zaciekłych ateistów którzy dziś chwalą sobie rzekomo tzw. liberalny nurt w łonie kościoła katolickiego.
Coś wam się znów pomyliło ponieważ akurat zbiórkę pieniędzy przez ministrantów na wspomożenie budowy kościoła (nie jakiejś tam zbiórki), w centrum handlowych wymieniłem jako jeden z przykładów cichej współpracy kościoła i kapitału.
Na ten przykład sam osobiście nie zwróciłem najbardziej uwagi. Wyciągacie błędne wnioski.

jliber
Znowu masz czelności prawić farmazony mające mało wspólnego z światem rzeczywistym.
Otóż to iż robotnicy z sobą powinni konkurować jest kolejnym wymysłem liberałów mającym usprawiedliwić wyzysk w zakładach pracy który dotyka ludzi pracy.
Konkurencyjność ta właściwie zastosowana już dziś się odbywa. Powoduje ona tylko rozbijanie wewnętrznych interesów świata pracy. Liberałowie się z tego powodu bardzo cieszą.
Ludzie pracy zrzeszają się w związkach zawodowych (jeżeli mówimy o prawdziwych związkach zawodowych) po to by bronić swoich praw pracowniczych, bronić się przed zakusami polityki prowadzonej przez kapitał.
To nie merkantylizm wymyślił związki zawodowe, więc wasz ujmowanie tej sprawy w taki dość krótkowzroczny sposób jest nielogiczne.
Nie chodzi człowieku o to że kapitaliści organizują sobie doroczne spędy w jakimś zamku i tam paktują na temat utrzymania swojej władzy.
Całokształt treści przekazywanych chociażby w mediach jest próbą takiego oddziaływania na postawy ludzi by nie zaszkodziło to dominującej roli jaką w tej chwili posiada władza kapitału. Odpowiednie w tym kontekście posługiwanie się kartą religijną, tak by ludzie zapomnieli o problemach socjalnych, bytowych jest częstą praktyką tzw. wolnych mediów.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-21 11:27:18, suma postów tego autora: 333

Popieram ABCD

Lewica powinna umiec coś zrobic ze zwolennikami Rydzyka, docenic ich, dac im jakiś projekt na życie, zajęcie itd...
To są na ogól biedni ludzie, którzy chcą się czuc potrzebni Polsce.Można by ich minimalnym kosztem zagospodarowac, ale lewica oczywiście nimi pogardza, bo nie są nowocześni i kosmopolityczni i są tak biednie ubrani i w ogóle nie pasują do schematów ideologicznych, nie są ani pracownikami przemysłu ani nie należą do ruchu LGBT

Niedługo lewica skoncentruje się na walce o prawa ,,osób interseksualnych'' to by była logiczna konsekwencja tego stanu rzeczy:)

P.S
Wiem że się skompromituję, ale czasami sam czytam ,,Obywatela'';)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-21 11:27:40, suma postów tego autora: 568

ABCD

Powtarzam, zadbaj najpierw o własną kulturę, to może ci kiedyś odpowiem.
Natomiast odnośnie tych "bredni" - dziesiątki milionów ludzi na tym kontynencie nie bierze udziału w praktykach religijnych, mimo że ma znacznie więcej niż 14 lat. A jeżeli dwa razy w życiu wezmą, to po to, aby "nie robić przykrości babci".

Po prostu - niektórzy jakoś nie chcą, aby sekta hipokrytów w koloratkach nadmiernie przekonanych o swojej wyższości moralnej, dyktowała im jak mają żyć. Takie skomplikowane?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 11:32:39, suma postów tego autora: 1199

@jliber

"Pamiętaj że taką eksterminację praktykowali właśnie socjaliści obu głównych denominacji. Do takich mordów potrzeba idelogii która stawia społeczeństwo ponad jednostką. Liberalizm jest niezdolny do stworzenia obozów koncentracyjnych bo tam prawa jednostki są ważniejsze od dobra ogółu. Czyli dzięki temu znienawidzonemu przez was indywidualizmowi."

Zapomniales moj drogi o Pinochecie i jego obozach koncentracyjnych. Do takich mordow potrzeba ideologii ktora stawia rynek ponad jednostka.
Swoja droga, narodowy socjalizm ma tyle wspolnego z socjalizmem co krzeslo z krzeslem elektrycznym. Indywidualizm nie ma wiele wspolengo z liberalizmem, bo co jest takiego wyjatkowego w tym, ze amerykanskim studentom za czesne placa ich rodzice. To jest indywidualizm?

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-03-21 13:05:50, suma postów tego autora: 700

Tak Was czytam i dochodzę do wniosku,

że Wy się lubujecie w dowodzeniu sobie nawzajem kto jest większym goszystą, kto więcej zrozumiał z Zirzka, a kto zasnął, gdy Sierak Zirzka czytał itd.,itp. Źle jest z polską lewicą i źle będzie nadal, dopóty dopóki głównym, oficjalnie zdefiniowanym wrogiem lewicy będzie Kościół Katolicki, a nie fałszywa lewica. Skoro do udawania lewicy wystarczy w Polsce 2-3 razy do roku wypuścić Piszczącą Joannę i pozwolić jej bełkotać o majątku KK i aborcji a przed 13 grudnia pokazać Oleja i Szmaję, którzy z zafrasowanymi minami stwierdzą, że współczują Generałowi, iż Bóg i Historia postawili go przed tak dramatycznym wyborem to znak, że lewica żelaznego elektoratu nie posiada i raczej posiadać nie będzie. A wszystko przez grubą kreskę, za walkę z którą tak krytykowano kaczofaszystów. Ale skoro ideologię goszystowską sprowadziło się w Polsce do negowania i kwestionowania wszystkiego co robi i mówi prawica to nic dziwnego, że postPZPR-owcy mają się jak pączki w maśle. Ujadajcie dalej na Kościół, towarzysze - Szmaja z Napierniczakiem własnie na to liczą.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-03-21 15:34:53, suma postów tego autora: 6199

Paweł Marels Lencki

To że sprzedawcy swoich produktów usług konkurują to nie jest wymysł liberałów tylko oczywisty fakt. Robotnicy dlatego właśnie tworzą związki zawodowe aby tą konkurencję ograniczyć, kosztem ludzi spoza związku (czyli członków innych związków, bezrobotnych którym trudniej znaleźć pracę i konsumentów którzy płacą więcej). Kodeks Pracy nie jest wprowadzany przeciwko kapitałowi ale właśnie przeciwko robotnikom. Związków zawodowych danej branży nie obchodzą ani członkowie innych branż ani bezrobotni, bo nie są oni członkami danego związku więc ich los nie ma znaczenia. Naucz się czytać między wierszami, zobacz np jak się niby martwią brytyjskie związki zawodowe o rzekomo straszny los Polaków w tamtym kraju. Czy robią to z przyczyn altruistycznych? Tylko naiwny idiota może coś takiego powiedzieć. Robią to bo Polacy są dla nich niechcianą konkurencją.

Marks też III tomy pisał o tym jak to kapitał coś tam robi, bo kapitał to była dla niego "klasa", zjednoczona niby jednym wspólnym interesem. Dopiero na koniec III tomu pomyślał sobie że fajnie byłoby w końcu zdefiniować tą "klasę". Spróbuj tą definicję kiedyś przeczytać, przeczy ona wszystkiemu wcześniej, i wtedy przestaniesz się dziwić dlaczego przez następne kilkanaście lat aż do śmierci nic już nie napisał tylko zwodząc Engelsa aby wyciągać od niego kasę na dostatnie życie. Zrozumiał coś co jeszcze do ciebie nie dotarło, ani robotnicy ani kapitaliści nie są żadnymi zwartymi klasami bo ciągle między sobą konkurują. Jedynym sposobem aby tą konkurencję zmniejszyć jest użycie przemocy państwa, stąd w przypadku robotników cały zestaw praw socjalnych w postaci kodeksu pracy czy płac minimalnych, oraz w przypadku kapitału cały zestaw praw merkantylistycznych w postaci ceł, kosztownych regulacji, licencji, koncesji itp.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-21 16:02:51, suma postów tego autora: 4329

Dla dobra dyskusji na lewica.pl

mogę dziś robić za jednorazowego portalowego Salomona.

I tak: rację mają Tomek i Abecadło, że lewica (czyli formacja chcąca zmienić porządek społeczny na sprawiedliwy i egalitarny) nie powinna abstrahować od realiów kulturowych większości tego społeczeństwa - zwłaszcza, jeśli sporą częścią tego "targetu" są zarazem ofiary neoliberalizmu. Pamiętajmy jednak, że chodzi o naszą współpracę polityczną (czyli mającą na celu socjalizm) z prospołecznie nastawionymi katolikami (czyli "dołami" Kościoła w Polsce), a nie pokazówki w stylu środkowego Michnika klęczącego podczas mszy Popiełuszki w kościele na Żoliborzu.


Rację mają też ci spośród uczestników dyskusji, którzy dostrzegają sojusze różnych odłamów hierarchii katolickiej. Zauważcie, że nawet Duża Kaczka odcięła się od ostentacyjnych rekolekcji aparatczyków Platformy w Tyńcu.

Donald i spółka zawarli taktyczny sojusz z hierarchią Kościoła katolickiego, czego efektem były 21.10 ub.r. nawoływania proboszczów w całej Polsce do "głosowania na zmiany". Świetnie skomentował to w jednym ze swoich felietonów dla "Gapola" Andrzej Gwiazda: dla zachowania tego potrzebnego rządowi sojuszu spodziewać się można ze strony tuskmanów wszystkiego, włącznie z zaostrzeniem ustawy aborcyjnej (bo, jak zauważa Gwiazda, w końcu dla twardego elektoratu Platformy bilet do Paryża na zabieg = bilet tramwajowy dla nas).

Jest to o tyle zabawne, że dla każdego, kto jeszcze w latach 80. miał wątpliwą przyjemność otrzeć się w praktyce o środowisko tzw. "gdańskich liberałów" jest zupełnie jasne iż zarówno sam capo di tutti capi, jak i jego komilitoni to środowisko wręcz wolteriańsko-libertyńskie w sferze tzw. nadbudowy. No ale czy spokój przy kręceniu lodów z państwowych szpitali i ich sprzętu nie jest tego wart?

Przypomnę też młodszym dyskutantom, że religię do szkół wprowadził (na mocy okólnika ministra edukacji!) rząd superkatolickiego premiera Mazowieckiego - kolejno specjalisty od: relacjonowania stalinowskich procesów pokazowych, "udzielania istotnych informacji" nt. warszawskiego KIK-u, doradzania zakładom w Sierpniu (a potem "Solidarności"), jak osłabić strajk/związek, a po 1989 r. - wysyłania uzbrojonych w ostrą broń komandosów na rolnicze blokady dróg. W 1990 r. Mazowieckiemu chodziło o zjednanie sobie poparcia Kościoła, który jednak i tak wolał wówczas BOLKA.

No i zgodzę się wreszcie z obydwoma skrzydłami egzegetów twórczości mistrza Stanisława: Lem zadebiutował w wybitnie nieciekawym dla swobody twórczej okresie i np. pierwsza wydana (nie mylić z debiutem pisarskim - "Człowiekiem z Marsa") powieść "Astronauci" to socreal doprowadzony do skrajności ocierającej się o pastisz (radziecki kosmonauta z pochodzenia ćwierć-Afroamerykanin, nawadnianie Sahary w myśl światłych wizji technokratów itd.), podobnie inne partie jego twórczości stricte beletrystycznej aż do Odwilży.

Natomiast dystopie Lema środkowego i późnego kpią sobie z technokratycznej odmiany socjalizmu, ale czy tylko z niej? A konglomerat interesów korporacyjno-biurokratyczno-wojskowych stojący za eksperymentami farmakologicznymi w powietrzu w "Kongresie futurologicznym"? A samorozbrojenie doskonałych technologicznie mocarstw i szansa dla wyposażonych w przestarzałą, ale jedyną w realiach krachu komputerowych sieci działającą broń narodów III świata w "Pokoju na Ziemi"?

autor: _Michal_, data nadania: 2008-03-21 16:08:59, suma postów tego autora: 4409

Bogusław_Siemiątkowski

Pinochet to konserwatysta a nie liberał. To prawda że konserwatyści tradycyjnie byli bardziej wolnorynkowi niż lewica, ale to nie robi z nich od razu liberałów, mylisz pojęcia. Konserwatysta to tradycyjnie osoba dla której wolności gospodarcze owszem tak (choć też różnie to bywa, bo i tak najważniejsza bywa zwykle "moralność" i takie tam), ale wolności osobiste już nie. W Polsce przykładem na takiego naszego Pinocheta jest JKM.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-21 16:09:13, suma postów tego autora: 4329

Salu,

primo - odpowiedziałem ci bardzo konkretnie (i poważnie) - tego o modelu węgierskim nie doczytałeś czy nie zrozumiałeś? Twój (czy też raczej seneszynowy) pomysł mi nie odpowiada, bo wprowadzając dodatkowe opodatkowanie katolików narusza zasadę równości obywateli (co być powiedział na pomysł specjalnych podatków dla judaistów, muzułmanów albo ateistów?).
Secundo - myślisz, że Kościół rzymskokatolicki jest jedynym związkiem wyznaniowym finansowanym z budżetu? Czy tak samo radykalny jesteś w stosunku do dotowania gmin wyznaniowych np. żydowskich?
Tertio - skoro przykład z armią ci nie odpowiada to może bardziej będzie ci odpowiadało porównanie z Pełnomocnikiem ds Równouprawnienia albo Rzecznikiem Praw Dziecka? Czy konserwatyści powinni finansować ze swoich podatków wyraźnie ideologiczną instytucję, z którą się nie zgadzają?
Quarto - może mi wyjaśnisz co to jest dla ciebie demokracja i jakie byłyby właściwe procedury podejmowania decyzji o wprowadzaniu religii do szkół jak i też jej ewentualnym wyprowadzaniu.
Quinto - twoje strzały idą trochę obok bo tak się składa, że choć jestem katolikiem, to nieco antyklerykalnym tzn. m.in. przeciwnym finansowaniu Kościoła z budżetu państwa. Droczę się z tobą ot tak, dla zasady :).

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-21 16:49:05, suma postów tego autora: 3102

Dodam,

że kiedyś istniało, oczywiście, coś takiego, jak ideowy ateizm lewicy. Takie postacie, jak Kropotkin, mogą być porownane (może nawet na plus) do założycieli i wybitnych postaci wielkich religii.
Ale to już przeszłość. Dziś lewicowy ateizm - to, w szerszej skali społecznej, kult forsy i konsumpcji. Przykładami - Urban i Sensyszyn. Oprócz tego istnieje dziecinna i naiwna ideologia wyzwolenia przy użyciu techno, środków psychodelicznych i pomieszkiwania na skłotach. Przeciwstawianhie czegoś takiego Kościołowi (nawet w nieświetnym stanie) jest śmieszne.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 16:57:39, suma postów tego autora: 20871

A, prawda,

w lewicowej ofercie jest jeszcze działanie przez dyskurs.
Przypomina się tu mefora św. Pawła: "cymbał brzmiący".

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 17:10:25, suma postów tego autora: 20871

Ad vocem, salu,

kultura to nie tylko i nawet nie głównie zasady grzecznego zachowania i dyskutowania, których wyuczyliśmy się lepiej lub gorzej jako czternastolatkowie.
Weźmy dzisiejszy dzień, Wielki Piątek, i porównajmy jego symbolikę, którą - niekoniecznie najmądrzej - nadal przekazują "hipokryci w koloratkach" z, powiedzmy, protest songami. Wtedy może zrozumiesz, dlaczego twierdzę, iż lewicowa krytyka Kościoła jest niepoważna.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 17:16:54, suma postów tego autora: 20871

@Jliber


ok
W takim razie szukamy dalej. A co z Jorgem Haiderem i jego partia Wolnosciowa? On sam siebie przedstwia jako prawdziwego liberala,ba, jako libertarianina. Twierdzi, ze jest za wolnoscia w gospodarce ( widzi wszedzie socjalizm ) jak i w zyciu spolecznym, bedac przeciwny obecnosci mniejszosci arabskiej, twierdzac, ze zagraza ona wolnosciom europejskim. Ciekawe, czyz nie? Tylko jakos temu liberalowi nie przeszkadzalo cytowac i powolywac sie na samego Hitlera.

Aha, warto pamietac, ze nawet jesli liberalowie nie stawiaja obozow koncentracyjnych, to chetnie w zamian produkuja getta. Polityka skrajnie liberalna prowadzi zawsze do rozwarstwienia spolecznego i do radykalizacji nastrojow spolecznych. Dopiero powstanie welfare state, opartego na ideach socjalistycznych, odmienilo spoleczenstwo i doprowadzilo do realnego dobrobytu. To takze paradoksalnie lewica uratowala kapitalizm przed smiercia. smiesza mnie glosy liberalow ktorzy pomstuja na New Deal, ale jakos nikt z nich nie chce sobie uswiadomic, ze to wlasnie ich bledna polityka liberalna doprowadzila do kryzysu, ktory doprowadzil do interwencjonizmu.

Ten kryzys doprowadzil takze do narodzin faszyzmu i nazizmu. Oto wlasnie sa owoce gospodarki liberalnej.

pzdr

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-03-21 17:54:41, suma postów tego autora: 700

ABCD,

"Każdy zwraca uwagę na to, na czym mu zależy. Ciebie interesują kwestie finansowe. "

dlaczego sprowdzasz liberalim tylko do kwestii ekonomicznych? Liberalizm wynika/współgra z postmodernizmem, który jest także w sferze światopoglądowej "wolnością dla silnych", a nie słabych... Postmodernizm mówi ludziom że nie warto wierzyć w żadne idee, czy to socjalizm czy solidaryzm, pozostaje tylko zamknąć się w swoim egoistyzcnym świecie.

"Ja natomiast patrzę na to, że ludzie w ważnych dla siebie sytuacjach życiowych - np. śmierći, ślubu, narodzin - mogą odwołać się do lepiej lub gorzej, ale jednak proponowanych im przez Kościół wzorów myślenia, odczuwania i zachowania. "

A co im ten Kościół i religia daje? Każe pogodzić się z "krzyżem"? Liczyć na cud? Odprowadzić haracz dla kościoła z okazji śmierci bliskich? Akceptować nierówności, bo przecież im biedniejszy jesteś i bardziej uciskany- tym większą nagrodę dostaniesz w niebie?

Podtrzumuję opinię że prezentujesz poglądy neokonserwatywne... A że niektórzy neokonsi krytykują kapitalizm- to tylko dlatego, że wymknął się im spod kontroli, a poza tym sam w sobie się zawala, więc neokonsi szukają innych niż kapitalizm systemów sprawowania władzy nad społeczeństwem. Kapitalizm przeminie, chęć sprawowania władzy elit nad społeczeństrwem- nigdy.

autor: Luke, data nadania: 2008-03-21 18:38:34, suma postów tego autora: 1782

Problem w tym

krytyka kościoła nie musi nic nowego wymyślać. Wyręczają ją w tym sami nieliczni gorliwi katolicy, którzy co i rusz martwią się "powierzchownością i bezrefleksyjnością" polskiego katolicyzmu. Jedyny błąd polega na tym, że biorą to zjawisko za anomalię, podczas gdy jest to norma. Jedynym nowym elementem jest to, że ta norma coraz bardziej wychodzi na jaw publicznie. Co najmniej od czasów Lutra wiadomo, że ta instytucja istnieje na zasadzie siły inercji, a jej działanie się nie legitymizuje. Trzeba być wyjątkowo cynicznym albo bardzo zgorzkniałym, aby to bagatelizować.

Jest jeszcze trzecia kategoria - kategoria ofiar. Dramat wielu uczciwych ludzi, którzy są w to uwikłani, polega na tym, że tak ich wychowano iż nie są w stanie nawet dopuścić do siebie możliwości, że coś jest nie tak.

Taka jest smutna prawda. Wraz z zanikaniem resztek kultury feudalnej kościół nie pełni już praktycznie żadnej roli kulturotwórczej. Przeciwnie - zapewnia złudzenie uczestnictwa w czymś ponadprywatnym i w tym sensie - jako substytut, który obsługuje pewną sferę, maskując problem - jest szkodliwy.
Już nawet abstrahując od zagadnień spod znaku "władzy kościoła w Polsce".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 19:10:35, suma postów tego autora: 1199

Oj,

długo coś trwa ten feudalizm :). Ciekawe, ile jeszcze potrwa :).
Gdybyś jednak, salu, wyrwał się trochę z tych zatęchłych europejskich opłotków, to zauważyłbyś, że poza Europą religia nie tylko nie zanika, ale wręcz przeciwnie - wzmacnia się. Od jankeskiego fundamentalizmu i latynoskich sekt przez renesans islamu i hinduizmu po zjawiska tupu Falung Gong w Chinach.
A Europa i tak wymiera...

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-21 19:52:46, suma postów tego autora: 3102

Choć

może nie powinienem być takim pesymistą co do Europy :):
"Arcybiskup Paryża Jean-Marie Lustiger usłyszał kiedyś w Watykanie, że wszystkie choroby katolicyzmu wzięły się z Francji. Kardynał odpowiedział: „Niewykluczone, ale my pierwsi znaleźliśmy lekarstwa”. Ta wypowiedź doskonale charakteryzuje sytuację Kościoła w tym kraju. Faktycznie, w drugiej połowie lat 90. rozpoczął się proces powolnego „odbijania się od dna”. Liczba Francuzów deklarujących przynależność do Kościoła katolickiego wzrosła z 67 do 69 proc. Zatrzymany został spadek powołań kapłańskich. O ile w latach 1990–2000 liczba nowo wyświęconych prezbiterów nie przekraczała stu, to w 2001 r. było ich 125, a w 2002 r. – 132. Obserwuje się też wzrost powołań do zakonów żeńskich. Francja ma obecnie 45 tys. zakonnic, w tym 350 nowicjuszek oraz 5 tys. mniszek klauzurowych. Rozwój zakonów klauzurowych jest tam rekordowy w skali Europy."

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-21 20:02:09, suma postów tego autora: 3102

Jaki renesans??

W stanach to czysty biznes medialny i granie na emocjach, nie renesans, a Islam jest przecież w kryzysie. To chyba nie jest oryginalna ani mało znana teza, że tzw. fundamentalizm religijny, przynajmniej w przypadku Islamu, to histeryczna reakcja na realny spadek wpływów religii. To są agresywne grupki ideologów politycznych a nie jakiś "renesans". Religijność Chińczyków w ogóle trudno zestawiać z zachodnim rozumieniem religijności.

Jeśli chodzi o Europe, to zauważ, że kraje laickie w odróżnieniu od Polski odnotowują coraz lepszy przyrost naturalny. Ciekawe czemu?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 20:05:43, suma postów tego autora: 1199

naprawdę aż tak z źle

, żebyś zarządzanie negatywnymi emocjami w USA czy na Bliskim Wschodzie musiał nazywać renesansem religijnym?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 20:07:17, suma postów tego autora: 1199

Poza tym należy zdecydowanie oddzielić dwa zagadnienia

- krytykę katolicyzmu w Polsce
- zagadnienie istnienia religii w ogóle

Bo mieszając je otrzymuje się najśmieszniejsze, dziecinne efekty.

I tak konserwatyści całkiem poważnie twierdzą, że polski katolicyzm ma przyczynę w "potrzebie religijności". To tak jakby twierdzić, że np. wojna w Iraku wzięła się z naturalnej skłonności ludzi do agresji.

A pozytywistyczni antyklerykałowie w rodzaju Chwedeńczuka wyobrażają sobie chyba dla odmiany, że katolicy są w jakiś sposób upośledzeni umysłowo, co jest równie infantylne. Wczoraj np. usłyszałem w TOK FM jak Chwedeńczuk mówił tak z grubsza: "no tak, co prawda w Grecji istniały mity, ale zapewniam Panią, że żaden inteligentny Grek nie wierzył w nie".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 20:12:35, suma postów tego autora: 1199

No to gratuluję

O ile w latach 1990–2000 liczba nowo wyświęconych prezbiterów nie przekraczała stu, to w 2001 r. było ich 125, a w 2002 r. – 132.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 20:19:23, suma postów tego autora: 1199

Dzięki

czemu w Europie Zachodniej jest wyższy przyrost naturalny niż w Polsce? Dzięki imigrantom. W Brukseli jedna czwarta dzieci pochodzi z rodzin muzułmańskich, najczęściej nadawanym tam imieniem jest Muhammad. Choć z drugiej strony muszę przyznać, że mimo wszystko krajem z najwyższym wskaźnikiem dzietności jest Irlandia. Ciekawe czemu :).
A co do reszty... Pocieszaj się dalej. Wy, goszyści, musicie sobie wmawiać, że jesteście na czele postępu, że będzie lepiej, że historia przyzna wam rację bo w końcu jej bieg jest zdeterminowany. W przeciwnym razie zawaliłby się cały wasz światopogląd.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-21 20:26:54, suma postów tego autora: 3102

Bogusławie Ś

Z takim "ekspertem" jak "jlibertariańskie dziecie" nie da się polemizować ponieważ do niego nie trafiają żadne argumenty.
Zauważ jak ta przybłęda liberalna stara się wszystkich dookoła tu pouczać i ostrzegać.
Ma on podobne mniemanie o sobie jak niejaki inny "ekspert" od marksizmu, były prezydent USA, Ronald Reagan.
Zaczyna też się powtarzać, przywołując te same "dowody" jakich używał podczas dyskusji o Kapitale, Marksa.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-21 20:39:27, suma postów tego autora: 333

Ależ nikt nie twierdzi

że bieg historii jest zdeterminowany.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 20:39:55, suma postów tego autora: 1199

Kto ma być i do czego zdeterminowany?

Angka Leu
I tak nastąpił "koniec historii" gdzie zwyciężyły - liberalizm gospodarczy i konserwatyzm obyczajowy wzajemnie się "zwalczające".
Uszła para z ludzkości, teraz można jedynie czekać na koniec świata i zbawienie w niebie.

ABCD
Warto zacytować jedno stwierdzenie Kropotkina na temat kościoła które do dziś jest aktualne: "kościół jest to zorganizowana osłona podporządkowania ludzi wszelkiej władzy"
Faktycznie kościół jest tą osłoną a szczególnie na przykładzie Polski da się to zauważyć.
Czy to przypadkiem Dziwisz dzisiaj na kazaniu w Krakowie najgłośniej poruszał kwestii dostępu do aborcji czy eutanazji?
Czy w dzisiejszym wydaniu Faktów nie próbowano wzmocnić przekonania wśród oglądających że nic tak jak śmierć Jezusa nie łączy ludzi na całym świecie?
Bo przecież np. wspólne manifestacje lewicującej młodzieży czy robotników nie mają miejsca w liberalnym świecie końca idei gdzie to zwycięzcami są pieniądz i bóg urojony stanowiący tą pneumę poruszająca światem, którego biegu zdarzeń nie można zmienić.
Próbujesz całą krytykę kościoła podciągnąć pod jakąś kulturowa grę małolatów z kościołem, słuchających techno z jednej strony a z drugiej akceptujących "nienaruszalny" autorytet kościoła.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-21 21:04:52, suma postów tego autora: 333

Interesujące

że dla odmiany z twoich wypowiedzi daje się wyczytać silny darwinizm. "Zwyciężą i przetrwają ci, którzy będą się szybciej mnożyć, A WIĘC są obiektywnie lepsi".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 21:05:26, suma postów tego autora: 1199

@Angka Leu


I jednoczesnie Dawkins sprzedaje setki tysiecy egzemplarzy swoich ksiazek, a wielu innych autorow idzie w jego slady.

Ale trudno nie zauwazyc, ze faktycznie razem z pojawieniem sie neoliberalizmu, wzrasta liczba ludzi szukajacych wsparcia w religii.

Nie jest prawda za to,ze Europa wymiera. Akurat to wlasnie laicka Francja i Szwecja maja najwyzszy przyrost naturalny. Wiem co bedziesz chcial napisac,ze jest to zasluga muzulmanow, ktorzy rodza sie na potege i zyja na zasilkach. I tu cie zasmuce. Otorz, wbrew konwencjonalnej wiedzy, przyrost naturalny wsrod spolecznosci arabskiej jest ujemny. To wlasnie wyemancypowane europejki, ktore moga pogodzic swoja kariere zawodowa z macierzynstwem chetniej decyduja sie na posiadanie dzieci. Warto wspomniec tez o zmieniajacych sie postawach wsrod mezczyzn, ktorzy biora na siebie czesc obowiazkow.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-03-21 21:07:20, suma postów tego autora: 700

Jeszcze jedno:

generalnie lewica na świecie postrzega lewicowe nurty religijne (choćby teologię wyzwolenia albo Hezbollah) jako sojusznika. A dla ciebie sal to jest wróg numer jeden. Ciekawe.
PS. Oczywiście nie piszę tego po to, żeby zawrzeć z tobą jakiś sojusz. Wszak bez tych polemik bardzo by się nudziło :).

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-21 22:00:17, suma postów tego autora: 3102

I jeszcze jedno

do Angka Leu rzecz jasna

Mam wrażenie, że nie rozumiesz o co mi chodzi, bo po darwinowsku mieszasz dwa porządki: faktów i wartości.

Jeżeli twierdzę, że katolicyzm nie jest kulturotwórczy, to nie twierdzę tym samym, że za chwilę zniknie. Przeciwnie, może sie odradzać, skutecznie fałszując doświadczenia ludzi. Możliwe też, że w sprzyjających warunkach cywilizacyjnych takich jak: dezorientacja, "tabloidyzacja", spektakularyzacja, kryzys edukacji, poczucie zagrożenia ekonomicznego i innego, może nawet przeżywać jakieś "renesanse". Uważam tylko, że mimo to nie pełni pozytywnej roli w kulturze.
Co do procesów historycznych:
Procesy historyczne są nieprzewidywalne, chaotyczne, ale mają przynajmniej jedną cechę - są NIEODWRACALNE. Dlatego katolicyzm, który wcześniej pełnił istotną rolę w związku feudalizmem, powraca w innej roli, jako tzw. "archaizm" - jako forma politycznego zarządzania ludźmi. Tak to bywa z religiami, co wyraźnie widać w przypadku USA. Podobnie jest z państwem narodowym. Powracają "widma" państwa narodowego, a mimo to są to skuteczne widma.
Rozumiesz?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 22:20:14, suma postów tego autora: 1199

P.S.

religia nie jest dla mnie wrogiem nr. jeden. To jest po prostu temat bardziej kontrowersyjny.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 22:21:40, suma postów tego autora: 1199

salu,

ciągle to samo. Że katolicyzm jest w kryzysie czy może nawet w schyłku, mogę się łatwo zgodzić.
Ale dlaczego Ciebie to interesuje?
Na Twoim miejscu, interesowałbym się raczej perspektywami kulturotwórczymi i historiotwórczymi lewicy.
Raul Castro lada moment wprowadzi gospodarkę rynkową na Kubie. A w Europie, wkrótce ostatni skłot zostanie sprzedany korporacji świadczącej jakieś popłatne usługi.
W Amazonie przy wszystkich pozycji Altiego będzie można przeczytać "out of print".
Zizek - przewiduję niedługo popłynie w prawo. Już teraz czyta Ayn Rand. Przypadek?
I ci wtedy!?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 22:28:41, suma postów tego autora: 20871

Czy należy się poddawać?

Z tej dyskusji wynika jedna bardzo istotna rzecz.
Niektórzy zdecydowaliby się poddać chaosowi kulturowemu, politycznemu i szukaliby pocieszenia jedynie w religii.
Oby tylko nie była to forma pocieszenia instytucjonalnego.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-21 22:32:58, suma postów tego autora: 333

salu,

poza tym z tą zależnością kulturotwórczej roli Kościoła od feudalizmu - to grube uproszczenie.
Weźmy konkretny przykład. Oliver Messiaen. Jakie ma on związki z feudalnym średniowieczem? Żadne.
Dużo natomiast go łączy z Trzecim Światem (rytmy np. dalekowschodnie), awangardą europejską (muzyka elektroniczna) i ekologią (wprowadzenie śpiewu ptaków do muzyki artystycznej).
Dodam od razu, że tego typu zjawisk można w kulturze niemieckiej, francuskiej i anglosaskiej znaleźć dziesiątki.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 22:37:16, suma postów tego autora: 20871

"Siemiątkowski"

wychwala skrajnie prawicowego w konkluzjach społecznych socjobiologa Dawkinsa. Żeby tylko prowadzić wojenką kulturową z klerem, można pójść na sojusz i z prawakiem.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 22:39:50, suma postów tego autora: 20871

Luke,

katolickie koncepcje społeczne - to nie tylko konserwatywna doktryna pogodzenia suię z opatrznością, którą słusznie krytykował ideowy ateizm lewicy (dopóki istniał).
Weźmy antyfeudalne ruchy plebejskie w średniowieczu, którym patronowała spora częśc hierarchii, w tym papieże (Grzegorz VII). Potem mamy jezuicką doktrynę prawowowitego obalenia niesprawiedliwej władzy. Jeszcze później - np. ruch księży-robotników.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 22:52:39, suma postów tego autora: 20871

ABCD

A co takiego istotnego ma do zaoferowania liberalizm, czy zgoła konserwatyzm? Kto z własnej i nieprzymuszonej woli czyta dajmy na to JP2? Z innej beczki: ile ludzi czyta Brechta czy choćby Adorno?
Może się mylę, ale dziś problem leży nie tyle w ideach, co w systemie ich dystrybucji. W instytucjach, w systemie finansowania, we władzy ekonomicznej, w dystrybucji wiedzy. Podobnie jest z nauką. Patenty leżą w sejfach, i co? Lada chwila będziemy mieli kolejne wojny o energię.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 23:13:29, suma postów tego autora: 1199

A dlaczego interesuje mnie katolicyzm?

Dosyć głupie pytanie, pomijając nawet, że tekst powyżej tego dotyczy. Otóż katolicyzm jest treścią bezpośredniego doświadczenia ludzi w tym kraju (również mojego). Jak wiadomo istnieje pewna grupa ludzi (tzw. kler), którzy utrzymują, że są w posiadaniu jakichś wytycznych kulturowych i że są zdolni do definiowania rzeczywistości.

A mówiąc o feudalizmie nie mam na myśli jedynie systemu feudalnego, lecz mentalność postfeudalną, przecież silną w Polsce.
Temat jak najbardziej na rzeczy, czy nie? Skoro nawet sam przyznajesz, że dziś mamy schyłek katolicyzmu, to czemu tak emocjonalnie reagujesz, kiedy się o tym mówi?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-21 23:32:29, suma postów tego autora: 1199

ABCD

Czy któreś z wymienionych przez was nurty, te co w pewnym okresie istniały w obrębie instytucji kościoła i te co się wyodrębniały z tejże instytucji jakkolwiek się mają do głoszonych przez kościół w Polsce poglądów chociażby na tematy społeczne.
Księża-robotnicy we Francji, ściśle współpracując ze środowiskami robotniczymi, sprzymierzali się z socjalistami i komunistami i angażowali się w walkę klasową.
W Polsce, kościół o ile jest w jakiejś tam mierze charytatywny to już rzeczywistości społeczno-politycznej, kształtującej się po roku 1989 nigdy nie starał się w sposób zmasowany skrytykować.
Tą charytatywność w wydaniu polskim uważam, za jeden z wielu zaworów bezpieczeństwa dla systemu, który oczywiście chwilowo pomaga ludziom, lecz nie przynosi jakiejś szczególnej zmiany w świadomości ludzi biednych, wykluczonych.
Poszczególni hierarchowie też w tym względzie krytyki, stosunków społecznych wielkich osiągnięć nie mają.
Gdyby mieli, to już dawno powstałby silny ruch chrześcijańsko-społeczny, który mógłby starać się jakoś ludzi jednoczyć wokół spraw bytowych, socjalnych.
Kiedy się skończył ideowy ateizm lewicy?



autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-21 23:40:49, suma postów tego autora: 333

Krytykować

warto, jeśli ma się coś godnego uwagi do zaproponowania.
Powtórzmy: katolicyzm moze być w kryzysie, nie pierwszym zresztą w swojej historii, ale goszyzmu już w ogóle nie ma. I próżno szukać pociechy, że jak kapitalizm dobije resztki feudalizmu, to wtedy przyjdzie czas na rewolucję goszystowską. Bo gdzie jest ona w krajach Beneluxu? A tam już ani feudalizm, ani kler nie przeszkadzają goszystom.
A z tym systemem dystrybucji to gruba przesada. New Left w świecie anglosaskim ma ten system. I co z tego?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-21 23:56:22, suma postów tego autora: 20871

Cudowna

jest ta dyskusja o Kościele i katolicyzmie. A zwłaszcza żale i marzenia Sala. No tak, miliard katolików, w większości żyjących w krajach, gdzie nie istnieje w tej kwestii żadna presja polityczna i kulturowa, to dowód na schyłkowość katolicyzmu. Za to marginalizacja wszelkiej myśli radykalnie-lewicowej - której nie pomaga nawet nachalna promocja przez wielkie liberalne media i establishment kulturowy - nie świadczy o degrengoladzie i zapaści tego środowiska, skądże.

Ale zgodzę się, że katolicyzm i religia jako taka są dziś w kryzysie, nie tyle "statystycznym" (bo tu rzeczywiście jest wznosząca fala), co w kwestii wpływu wiary i praktyk religijnych na indywidualne postawy i zbiorowy etos. Tylko że religia przegrywa tę walkę nie ze świecko-humanistycznymi ideałami, nie z etosem Oświecenia, nie z myślą lewicową, lecz z prymitywnym, wręcz barbarzyńskimi utylitaryzmo-liberalizm. I trzeba być doprawdy szurniętym, żeby podobno wyznając lewicowe ideały cieszyć się z takiego obrotu rzeczy. Jak by nie patrzeć, bliższa ideałom lewicy jest wizja rodem z Laborem exercens niż będąca syntezą wywodów Dinesha D'Souzy, Thomasa L. Friedmana, Anthony'ego Giddensa i Jacquesa Attalego.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-03-22 00:16:24, suma postów tego autora: 3848

Żiżek to pajac

Porównywał kiedyś filozofię do seksu oralnego, czy taki człowiek jest w ogóle poważny?
Kokietuje swoim rzekomym radykalizmem, ale naprawdę świetnie się czuje jako częśc przesyconej seksem kultury konsumpcyjnej

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-22 02:43:46, suma postów tego autora: 568

@ABCD


Dawkins nazywa sie socjalista, to raz, a dwa, wcale sie na jego autorytet nie powolywalem, tylko wspomnialem cos oczywistego. Jego ksiazki sprzedaja sie, takie sa fakty.
Nie do konca chyba tez zrozumiales jego koncepcje samolubnego genu, no ale coz.

Co do coraz wiekszej liczby ludzi religijnych, to wbrew temu co usilnie chca nam wmowic neoconsi, nie musi to byc wcale reakcja na goszyzm ( cokolwiek to nie znaczy ), ale raczej na neoliberalizm. Prosze zauwazyc, ze w krajach Ameryki lacinskiej ludzie pozbawieni jakichkolwiek zabezpieczen socjalnych, czujac sie opuszczeni, zwracaja sie do Boga o pomoc, z kolei w krajach nordyckich, gdzie neoliberalizmu na dobra sprawe nigdy nie bylo, a welfare state ma sie nadal swietnie, laicyzacja spoleczenstwa jest praktycznie calkowita. Zle feministki, emancypacja seksualna jak i szerzej kulturowa wcale nie doprowadzily do religijnej reakcji ;)


Takie sa fakty, pytanie tylko, jak je interpretowac.

autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-03-22 07:43:52, suma postów tego autora: 700

Bogusław_Siemiątkowski

Partia Haidera jest nacjonalistyczno - liberalna, a więc znowu masz odchył w kierunku konserwatywnym, socjalistyczno narodowym, czyli wolności osobiste regulujemy, czy to ze względu na rasę, czy to na płeć, czy to na orientację seksualną. Gdyby się Haider naprawdę uważał za libertarianina to by był członkiem partii libertariańskiej a nie nacjonalistyczno-liberalnej. To naprawdę proste.

Liberałowie nie produkują gett, jest dokładnie odwrotnie. Pamiętaj że to właśnie do amerykańskich gett czarnych idzie prawie cała pomoc socjalna w USA. To samo we Francji czy Szwecji. To welfare state tworzy getta, czyli getta ludzi którzy już nie muszą pracować bo żyją na kroplówce państwa.

Każdy kryzys, także Wielki Kryzys, jest wynikiem poluzowania polityki kredytowej i pompowania pustych pieniędzy w gospodarkę. Po utworzeniu FEDu w 1913 roku przez całe lata 20te gwałtownie zwiększył on podaż pieniądza w USA wywołując sztuczny boom. Ceny nie rosły równie szybko bo było to jednocześnie okres szybko zwiększającej się produktywności, ale zwiększanie podaży pieniądza ma te same negatywne skutki niezależnie od ostateczneo zachowania się cen nominalnych. http://pl.wikipedia.org/wiki/Austriacka_teoria_cyklu_koniunkturalnego
http://www.mises.pl/531

autor: jliber, data nadania: 2008-03-22 08:29:06, suma postów tego autora: 4329

Paweł Marels Lencki

http://www.mises.pl/295

"Marx i Engels pisali przez wiele lat o „walce klas” bez wcześniejszej precyzyjnej definicji, czymże owe „klasy” są. Marx raz, w trzecim tomie „Kapitału” (w ostatnim rozdziale), podjął nawet próbę wprowadzenia takiej definicji. Niestety – jakie to dziwne, jakie zaskakujące! – tekst wnet się urywa, a notka Engelsa informuje nas o tym, że manuskrypt jest ledwie zaczęty i Marks nic więcej nie pisze.

Ktoś może odpowiedzieć, że postępujemy niesprawiedliwie, ponieważ Marx zmarł i gdyby nie to, mógłby dokończyć ów nieszczęsny „Kapitał”. Nic dalszego od prawdy. Jednym z najbardziej spektakularnych dowodów ślepoty marksistów jest zignorowanie przez nich tego, że Marx zakończył pisanie „Kapitału” już w latach sześćdziesiątych XIX wieku, kiedy wydano pierwszy tom (1867). Tomy II i III zostały wydane już po śmierci Marxa (odpowiednio 1885 i 1894). Dlaczego pozostałe dwa tomy nie ukazały się jeszcze za życia wielkiego komunistycznego guru? Rzekomo dlatego, że Marx wciąż pracował nad następnymi tomami. Tymczasem, gdy Marx zmarł, Engels ze zdziwieniem odkrył, że w zasadzie nic nowego nie powstało. Wszystko było gotowe. Rozbudowane, rozciągnięte, przesycone polemicznymi umiejętnościami, niepełne i wewnętrznie sprzeczne."

autor: jliber, data nadania: 2008-03-22 08:54:42, suma postów tego autora: 4329

"Siemiątkowski"

Piszesz, że książki Dawkinsa się sprzedają. I co z tego? Harlequiny sprzedają się jeszcze lepiej. A zwiazek darwinizmu społecznego (występującego dziś jako socjobiologia) z ideologią skrajnej prawicy jest oczywisty. Dowodem - obszerny esej darwinisty z I połowy XX wieku, Adolfa Hitlera, pt. Mein Kampf.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 09:33:59, suma postów tego autora: 20871

Niestety,

"Siemiątkowski", napisałeś nieprawdę.
Nikt tu nie twierdził, ze religijność jest reakcją wobec ekstremalnej lewicy. Sugerowano tylko, że ekstremalna lewica nie ma już żadnych wpływów w polityce i kulturze, a krytykowana przez nią religia ma się może nienajświetniej, ale znacznie lepiej.
A z tymi krajami skandynawskimi sprawa jest bardziej skomplikowana. Akurat w okresie budowania tamtejszego państwa socjalnego wpływy religii protestanckiej były tam znaczne.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 09:39:18, suma postów tego autora: 20871

Na koniec:

wyjaśnij mi salu na czym polega ta wyższość moralna ateizmu. Bo u ateistów, których znam, cała ta "etyka" sprowadza się do hedonizmu. Mogę żreć hamburgery w piątek - i nic. Mogę kopulować z kim chcę, jak chcę i kiedy chcę - i nic. Mogę się rozwieść jak mi się żona znudzi - i nic. Mogę wyskrobać dziecko jak nie chce mi się nim obciążać - i nic. Hulaj dusza piekła nie ma! Zero ograniczeń, zero odpowiedzialności. Zero wymagań.
To jest siłą współczesnego ateizmu. Ale i jego słabością.
Wesołych świąt :)! XPUCTOC BOCKPEC!

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-22 09:53:09, suma postów tego autora: 3102

Siemiatkowski

- bzdury!

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-22 09:58:44, suma postów tego autora: 3102

Slowa uznania dla jibera

że czytał Marksa.
Ja czytałem Hayejka, można pawia z nudów puścic;)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-03-22 10:06:21, suma postów tego autora: 568

Do całej trójki

ABCD: Owszem, "goszyzm" istnieje od dawna jedynie w twojej wyobraźni. Co do tego wreszcie możemy się zgodzić.

Natomiast zastanawia mnie stwierdzenie:

"Krytykować warto, jeśli ma się coś godnego uwagi do zaproponowania."

Twierdzenie to, na tle tego co wcześniej powiedziałeś, implikuje dwie inne osobliwe tezy:

- mimo, że katolicyzm jest ideowym trupem, należy go bronić (co jest równoznaczne z deklaracją czystego nihilizmu)

- można go krytykować tylko z wyraźnie zaznaczonej pozycji zewnętrznej (dlaczego? prawdziwa krytyka polega na czymś przeciwnym)

Czyli co? Lepsze sprawdzone kłamstwo, niż trudna prawda? To chcesz powiedzieć?

Dodam, że - nawet w nieszczęsnym beneluksie - z powodzeniem da się wskazać wielu ludzi, którzy żyją w sposób, jak dla mnie, całkowicie zgodny z "lewicowymi utopiami", więc stwarzacie fikcyjny problem. Pracują powiedzmy trzydzieści parę godzin w tygodniu, w branżach które jakoś ich zajmują, nie konsumują zbyt wiele, na miarę własnych możliwości interesują się sztuką, literaturą, obchodzi ich ekologia, polityka. I nader często bywają zupełnie niereligijni, żyją w związkach bardzo partnerskich. Myślę że wystarczyłoby, aby większość ludzi mogła tak funkcjonować i byłby to sukces.

Do Durango:
"I trzeba być doprawdy szurniętym, żeby podobno wyznając lewicowe ideały cieszyć się z takiego obrotu rzeczy".

Bzdura, tu nie chodzi o żadne cieszenie się . Przeciwnie, obawiam się, że na dłuższą metę Marks nie miał racji i wcale nie ma sprzeczności między kapitalizmem a religią. Oczywiście, że system liberalny jest główną barierą dla lewicy. Jednak prawdziwy wróg lepszy, niż fałszywy przyjaciel. Po porostu chodzi o to, że najdzikszy, najbardziej "zdegenerowany" kapitalizm znakomicie współistnieje z katolicyzmem. Brazylia, Meksyk, Włochy, Polska - tu katolicyzm już dawno pokazał prawdziwą twarz. Co wiąże podobne kraje? Wysokie rozwarstwienie, niskie zaufanie społeczne, powszechność przemocy. Kościół, owszem mimo pewnych zjawisk heretyckich, z zasady będzie zawsze dążył do zatarcia różnicy między interesami ludzi. Banały etyczne katolicyzmu każdy i tak zna, a im częściej człowiek widzi, że się je powtarza jako frazesy, tym bardziej degenerująco wpływa to na jego umysł.

Zapętliliście się w błędnym kole, w fikcyjnej walce między ideologią liberalną i konserwatywną i zatraciliście w tym wszelkie proporcje.
Aha i nie czytaj tyle Gazety Polskiej. Gdzie liberałowie lansują lewicę? GW forsuje poglądy na religię i seksualność, które są bliższe wam niż mi. Masz urojenia jakieś.

Do Angka Leu: ależ pod względem podobnych zjawisk nie ma różnicy między ateistami a katolikami. Sądzę, że katolicy mogą być wręcz zdolni do tego, aby o wiele dłużej utrzymywać się w tym opłakanym stanie, bo przynajmniej raz na tydzień mają złudzenie obcowania z jakąś wartością. Różnice tkwią na poziomie umiejętności spojrzenia prawdzie w oczy: np. ateiści byliby gotowi zapewnić prostytutkom godziwe warunki pracy, katolicy - przenigdy, gdyby prostytucja, o której i tak każdy wie, miała przy tym, "wyjść na jaw".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 10:32:12, suma postów tego autora: 1199

Dla lewicy większym wrogiem jest liberalizm,

niż religia czy konserwatyzm. Liberalizm połączony z postmodernizmem neguje wszelkie idee- zarówno lewicowe, jak i prawicowe- w tym nie tak złe jak solidaryzm społeczny czy wspólnota narodowa (ale nie szowinistyczna).

Dlatego w pierwszej kolejności walczmy z liberalnym nihilizmem w sferze publicznej, który w praktyce toruje drogę władzy silnych nad słabszymi, pozostwia słabszych bezbronnymi (w imię "neutralności" państwa, również w kwestiach ekonomicznych). W ogóle hasło "neutralności" nie jest bliskie dla lewicy, bo my nie możemy być neutralni wobec kapitału czy kościoła, ale walczyć z ich dominacją.

autor: Luke, data nadania: 2008-03-22 11:48:47, suma postów tego autora: 1782

Luke

Litości. Sprawa nie jest taka prosta. Tu nie chodzi o to, kto jest "większym wrogiem". Cały problem polega na tym, że kultura liberalna (mieszczańska) to nie tylko "konsumpcja i hedonizm", jak to postrzega drobnomieszczański resentyment, lecz zwłaszcza niespotykana wcześniej w historii możliwość dysponowania własnym losem, niestety dostępna dla nielicznych.(Wręcz przeciwnie - wielkomiejska klasa średnia nie musi konsumować tyle co konserwatywny drobnomieszczanin na dorobku, który w ten sposób wyobraża sobie awans cywilizacyjny, a de facto kompensuje go materialnie). Lewica, gdyby miała coś konkretnego do zaoferowania, winna raczej zaatakować liberalizm od wewnątrz, żądając realizacji liberalnych ideałów i pokazując, że liberalizm realizuje je powierzchownie albo co najwyżej dla nielicznych. (Na tym między innymi polegała siła marksizmu). Przejmowanie fundamentalistycznej, zaśniedziało-konserwatywnej perspektywy, to nie tylko stawianie się w pozycji zależnej, ale i oddawanie broni przeciwnikowi. Atrakcyjność kulturowa liberalizmu jest "niestety" wyższa i nic nie wskazuje na to, aby to miało się zmienić. Zresztą system liberalny zawsze jest skłonny zaakceptować pewną dawkę wspólnotowości i religijności - więc jest już odporny na atak z prawej.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 13:44:52, suma postów tego autora: 1199

Liberałowie lansują lewicę? Liberałowie lewicę zniszczyli wespół z konserwatystami.

Czemu sam Benedykt 16 zauważa iż na uczelniach wyższych znów "modny" staje się marksizm?
Gdzie liberalne media lansują skrajną, radykalną, socjalną a może nawet rewolucyjną lewicę?
GW, swego czasu próbowała przyklejać radykalnej lewicy gębę antysemitów.
Polityka zawsze próbuje ukazywać radykalną lewicę jako ruch polityczny który głosi populizm a jego żądania przedstawia jako dziecinne mrzonki.
Ten sam tytuł za alterglobalistów uznaje Bono z U2 czy Billa Gatesa.
W liberalnej Polityce, można od czasu do czasu poczytać sobie artykuły takich radykałów "lewicowych" jak redaktora Wołka.
O różnych dąsach na temat działań radykalnej lewicy czy swoistym pomijaniu jej przez prywatne media audiowizualne chyba wszyscy doskonale zdają sobie sprawę.
Polska jest krajem gdzie lewicowe idee zostały sprowadzone tak przez konserwatywne ośrodki polityczne jak i te liberalne do obrony mniejszości.
Abstrahując od liberałów, niektórzy głosiciele racji konserwatywnych jak profesor Staniszkis proponują lewicy by ta zajęła się...funkcjonowaniem na niwie charytatywnej.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-22 13:26:16, suma postów tego autora: 333

Tomku...mogłeś "nie zrozumieć"...

Tylko libertarianie "znają prawdziwe prawidła ekonomii".

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-22 13:49:06, suma postów tego autora: 333

@JLIBER

I tu cie mam kochasiu :)

Twierdzisz, ze narodowy-liberalizm nie jest takim prawdziwym liberalizmem, gdyz ma w sobie cechy konserwatywne i narodowe. No to oczekuje od ciebie konsekwencji i uznania tego, ze narodowy-socjalizm, nie jest zadnym socjalizmem, gdyz ma cechy konserwatywne i narodowe, a jak wiemy socjalista nie moze byc ksenofobem, gdyz przestaje byc wtedy kim?

Co do welfare state i generowanych przez niego gett. Zacznijmy od tego, ze cos takiego jak panstwo opiekuncze w USA nie istnieje, a getta formowaly sie tam juz w 19 wieku. To samo dzieje sie w kapitalistycznym Meksyku jak i w Kolumbii. We Francji za getta odpoweidzialny jest jednak kryptorasizm tubylcow, oraz bledna polityka integracyjna ( lub jej brak 0, ktora uniemozliwia ludziom z przedmiesc na awans spoleczny. A co do Szwecji, to poki co, nie ma tam czegos takiego jak getta, a przynajmniej nie w takim sensie jak nam sie to moze wydawac. Ludzie zamieszkujacy biedne dzielnice, zyja na calkiem przyzwoitym poziomie, nikt tam nie gloduje, aczkolwiek awans spoleczny maja ograniczony ( szczegolnie ze Sztokholmskich przedmiesc ). Porownaj sobie poklady biedy w Meksyku i te w Szwecji. Widac wyraznie, ze dzieki welfare state, te obszary sie zmniejszaja.

Co do kryzysu, to fajnie, ze powolujesz sie na Friedmana, tylko, ze to o czym napisales, wydarzylo sie juz po 1929 roku.


@ LEU

BZDURY! No dobrze, ale ktore?

@ABCD

Tak, religijne postawy byly tam calkiem powszechne, szczegolnie na szwedzkiej prawicy, ktora z budowa Folkhemmet ma tyle wspolnego, co Rydzyk z welfare state.


autor: Bogusław_Siemiątkowski, data nadania: 2008-03-22 13:53:31, suma postów tego autora: 700

Luke, P.S.

nie wiem czy zauważyłeś, ale solidaryzm społeczny "sam w sobie nie taki zły" - doskonale zagospodarowało PO. Podobnie jak "nieszowinistyczną wspólnotę narodową".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 14:04:44, suma postów tego autora: 1199

salu,

dzięki za szczerą wypowiedź. Czyli - twoim zdaniem - marksizm jest liberalizmem dla ubogich (w tym sensie przynajmniej, że domaga się, aby ideały liberalne zbłądziły pod strzechy).
OK. tak zasze rekonstruowałem Twoje poglądy. Tylko, dlaczego je nazywać lewicą radykalną? Lepszą nazwą byłby liberalizm z ukłonem socjalnym.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:06:45, suma postów tego autora: 20871

Bogusławie S.

Wypunktowałeś jlibera.

Luke
Narodowa wspólnota interesów mówi iż cały naród ma wspólne cele, zamierzenia i świadomość, tą polityczną, gospodarczą, kulturową i społeczną również.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-22 14:10:34, suma postów tego autora: 333

"erg samowzbudnik

o takim sprzężeniu zwrotnym zawrotnym, że co i rusz się sam wzbudzał" (czyli oczywiscie dodatnim ;)).
wiec odnosnie sf rosyjskiej i polskiej w przeszlosci niedawnej to oczywiscie sie zgadzam, choc nie pamietam z kim (tyle postow), ale sf faktycznie swietna. Mimo, ze 'gleboko- przemadrzalych' powiesci Zajdla nie lubie.
za to strugaccy, bulyczow hhmm... na opowiadanie tego drugiego (pt. "Przybysze") natknelam sie po raz pierwszy w jakims feniksie. Milosc od pierwszego wejrzenia. Jedno z lepszych jakie w ogole czytalam.
Dobra milo powspominac...
ale chyba do Luke? o akceptowaniu krzyza/losu..(?).
Uwazam, ze jesli sie cos krytykuje, to sie nalezy zapoznac z tymze, a nie walczyc z wiatrakami, obalajac wymyslone przez siebie fantasmagorie. Nie trzeba miec w ogole zadanego przygotowania, wiedziec o 'ksiezach robotnikach' i innych takich, ale opierajac sie na samych 4 wybranych przez kosciol na obowiazujace ewangeliach zauwazyc mozna, ze..
1) gdyby ewangeliczny Chrystus namawial ludzi do tego, izby akceptowali swoj los i status quo, to najprawdopodobniej w ogole by nie zostal ukrzyzowany
2) na pewno zas ukrzyzowany zaostal wlasnie dlatego, ze sprzeciwial sie panujacemu wtedy systemowi
3)ze to sie tak skonczy przewidywal (wielokrotnie to komunikujac)
4) stad wyjatkowym naduzyciem jest interpretowanie stwierdzenia "kto nie bierze swoje krzyza (..)" jako namawianie do akceptowanie swojego losu. To jest raczej stwierdznie jesli sie nie butujesz z obawy przed konsekwencjami, to nie "jestes mnie godzien".

Trudno wiec zarzucac takie podejscie religii ogolnie. Co do poszegolnego "ksiedza knajpa", to juz inna kwestia. Ale ogolnie mam wrazenie (choc moze dlatego, ze przejrzalm tylko pobieznie i nie wszystkie z tych okolo 90 postow), ze w tej dyskusji miesza sie wiele roznych watkow sztucznie je utozsamiajac. Krytyke religii, krytyke instytucji kosciola w ogole i polskiego kosciola lokalnego w szczegole, z ta ostania zreszta zgadzam sie w wiekszosci. ('w weikszosci', zas tylko dlatego, ze moze nie doczytalam czegos z czym sie nie zgadzam ;)).

autor: yona, data nadania: 2008-03-22 14:17:55, suma postów tego autora: 1517

Pytanie z 5 punktów do ABCD

Marks ponoć cenił Ricarda. Czy Marks był socjalliberałem?
Wot zagwozdka.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 14:19:40, suma postów tego autora: 1199

salu,

a jaki ustrój proponujesz?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:28:48, suma postów tego autora: 20871

Zagwozdka dla sala

Althusser pisał, że człowiek radziecki ma wolnośc wszędzie za wyjątkiem polityki, a człowiek Zachodu nie ma wolności nigdzie za wyjątkiem (zideologizowanej) polityki.
Czy to było rzeczowo trafne? Passons.
Dość, że Alti był facetem z ikrą, a jego następcy... Passons.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:33:07, suma postów tego autora: 20871

Trudno powiedzieć

tak konkretnie.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 14:36:34, suma postów tego autora: 1199

Błąd ABCD

Dziecinne są te twoje demaskacje. Co do możliwości realizacji ideałów liberalizmu - wolności i równości - w ramach systemu liberalnego mógł się jeszcze łudzić klasyczny liberał Tocqueville albo Ricardo. Tacy ludzie mieli niewątpliwie dobre intencje. Ja nic takiego nie twierdzę - uznanie wartości tych idei nie ma już dziś żadnego bezpośredniego przełożenia na promowanie "socjaliberalizmu" jako systemu władzy i gospodarki. W tym sensie liberalizm jest skończony. Nie rozumiesz tej różnicy?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-22 14:15:46, suma postów tego autora: 1199

To ja

powiem za Ciebie, salu: ustrój idealny to taki, gdzie każdy, kto ma pewne umiejętności przebijania się albo chociaż aspiracje po temu, mógłby funkcjonować tak, jak Pan Donald.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:47:04, suma postów tego autora: 20871

:)

o, widzę, że stadko konserwatywnych trolli internetowych nieźle się pasie. smakuje wam soczysta trawka lewicowej krytyki społecznej? smacznego!

autor: rote_fahne, data nadania: 2008-03-22 14:50:31, suma postów tego autora: 1805

Errata

To znaczy, Pan Donald musiał wziąć ślub kościelny, żeby uratować polską demokrację przed faszyzmem. Ale my, nowocześni lewicowcy, korzystając z łaski późnego urodzenia się (po upadku kaczyzmu) tej ofiary na swe barki już brać nie musimy.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:52:07, suma postów tego autora: 20871

rote_fahne,

dziękujemy za bogaty merytoryczny wpis.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 14:57:36, suma postów tego autora: 20871

Salu,

"Gazetę Polską" miałem w ręku dwa razy w życiu - przekartkowałem i odłożyłem.

Co do meritum: owszem, katolicyzm w kilku krajach doskonale wpisuje się w hiperkapitalistyczny porządek. Sęk w tym, że goszystowska, obyczajowa radykalna lewica wpisuje się weń w znacznie większej ilości krajów i znacznie mocniej. Nawet w tej strasznej kato-Polsce ulubieńcem TVN-u, Dziennika i Wyborczej nie jest Rydzyk czy nawet Pieronek, lecz Sierakowski.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-03-22 15:17:38, suma postów tego autora: 3848

merytoryczna trawka trolli

abcd, z tobą nie można merytorycznie rozmawiać, o czym dowiodłeś już kilka razy, m.in. w wątkach dot. althussera, czy pod wywiadem z wallersteinem, gdzie nie odpowiedziałeś na krytykę starnawskiego i jego bardzo konkretne pytania dotyczące teorii wyżej wspomnianego [nie odpowiedziałeś i to było akurat oczywiste, bo przyłapano cię na kłamstwie i manipulacji].

tak więc, paś się dalej. przeżuwaj smaczną trawkę lewicowych dyskursów, bo w obywatelskim domu tego nie masz. tam tylko post i pokuta!

na zdrowie!

autor: rote_fahne, data nadania: 2008-03-22 15:41:15, suma postów tego autora: 1805

salu,

a co powiesz o stosunkach społecznych w przymusowo zateizowanych krajach poradzieckich (np. Albania, Ukraina, Rosja, Kazachstan etc.)? Wysokie rozwartswienie, powszechność przemocy itd.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 15:46:10, suma postów tego autora: 20871

Sierakowski

ulubieńcem GW, Dziennika i TVN?
Nie wydaje mi się. W Dzienniku czy w GW czasem nawet coś tam wspomną o Sierakowskim, ale w tej idiotycznej TVN to już na pewno nie.
PS. Zdecydowanie nie jestem fanem S.S.

autor: Getzz, data nadania: 2008-03-22 16:07:08, suma postów tego autora: 3554

sal,

"nie wiem czy zauważyłeś, ale solidaryzm społeczny "sam w sobie nie taki zły" - doskonale zagospodarowało PO. Podobnie jak "nieszowinistyczną wspólnotę narodową". " - ale tylko na czas wyborów, tutaj akurat dla liberałów wszystkie chwyty są dozwolone, byleby dostać się do władzy i realizować prawdziwe zamierzaenia, co obecnie czynią- vide np. wypowiedź wiceministra zdrowia, że "szpitale musi weryfikować rynek"... Zauważ że wszyscy liberałowie (bo wszystkie partie głownego nurtu są liberalne) wygrywają wybory na hasłach często socjalnych. Zresztą sam liberalizm kłamliwie i populistycznie jest nazywany "dobrobytem dla wszystkich"- obiecuje się ludziom powszechny dobrobyt "dzięki likwidacji państwa, które potrafi tylko tłamsić, i bandy urzędasów którzy żerują na społeczeństwie". Powszechny dobrobyt i powszechną wolność oczywiście.

Inna sprawa że PO (tak jak i PiS) deklarują się jako partie konserwatywno-liberalne, jest to istotnie pewna odmiana liberalizmu- który nie wzbrania się użycia państwa, ale tylko w celach opresyjnych, czyli niejako odwraca cel istnienia państwa. W tym sensie jest nawet gorszy od zwykłego liberalizmu.

Ja już jakiś czas temu doszedłem do wniosku, że większym zagrożeniem dla lewicy jest nie prawica, ale liberałowie. Także dla prawicy większym zagrożeniem jest nie lewica, ale liberałowie. Z prawicą możemy się spierać i często wygrywać programowo, natomiast liberałowie z gruntu odmawiają nam prawa do dyskusji- nazywając państwo wrogiem, podatki haraczem, a świadczenia socjalne jako "niewolnictwo w złotej klatce".

Dyskusja jest jak widać zażarta i ciekawa, myślę że wreszcie w Polsce dochodzimy do sedna czym powinna być lewica w dobie hegemonii liberalizmu. Te same zresztą problemy co my zaczyna przeżywać prawica, więc to my jesteśmy wbrew pozorom pół kroku przed nimi. Ich ten kryzys dopiero czeka, vide co się dzieje z PiS itp...

autor: Luke, data nadania: 2008-03-22 16:36:46, suma postów tego autora: 1782

rote_fahne,

Jaką teorię Starnawskiego masz na myśli? Mógłbyś szerzej?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 19:26:20, suma postów tego autora: 20871

Luke,

Z tym liberalizmem jako głównym wrogiem - to racja. Niestety, lewica w Polsce jest przybudówką liberałów. Im bardziej z deklaracji radykalna - w tym większym stopniu.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-22 19:30:14, suma postów tego autora: 20871

trolle na forumowej łące

abcd żuj! takie twoje prawo. żuj dokładnie każde źdźbło wirtualnej trawki - jeżeli będzie ci z tym lepiej, to nazywaj to jakoś ładnie; może "dyskusja", albo jeszcze lepiej: "merytoryczna dyskusja";)

....smaczna, dobra trawka dla trolla ;) oczywiście, nie wierzę, że trolla da się oswoić - nawet na dyskursy lewicowe:) - tym niemniej pochylam się nad stworzeniem i rzucam ten okruch w cyberprzestrzeń...mija sekunda i zwierzak ma po co żyć [...powoli dobija do 6 tyś. swoich komentarzy na forum - znaczy, że pasie się całkiem dobrze].



autor: rote_fahne, data nadania: 2008-03-22 20:23:51, suma postów tego autora: 1805

ABCD,

i tu, niestety, muszę Ci przyznać rację... Szczególnie groźne jest typowe dla liberalizmu-postmodernizmu zwalczanie pewnych idei bez oferowania niczego lepszego w zamian... Na przykłąd z religią- taka Racja czy ostatnio SLD walczą z religią, a co oferują w zamian? Nic! Bo liberalizm nic pozytywnego nie oferuje, "róbta co chceta nas to nie obchodzi bylebyście mi nie przeszkadzali robić co chcę".

Z prawicą to chociaż jest spór jak osiągnąć pewne cele społeczne, z liberałami nie ma żadnej dyskusji- oni w ogóle nie uznają polityki, chyba że nazwać polityką zwalczanie polityki, polityczności no i oczywiście państwa. Jeśli liberalizm oznacza koniec historii, to byłby to zmutny koniec- mam nadzieję jednak, że tak nie będzie...

autor: Luke, data nadania: 2008-03-22 20:32:28, suma postów tego autora: 1782

ABCD

O jakiej ty radykalnej lewicy prawisz?
Sierakowski to zwykły socjaldemokrata, który w żadnym wypadku w głoszonej przez siebie recepcie na odbudowę lewicy, nie wykracza poza zbiór bardzo reformistycznych poglądów.
Sierakowski i jego KP miała w zwyczaju przeciwstawiać Marksa, komunizmowi.
Czemu na Ukrainie (którą próbowano poddać ateizacji) stare babcie manifestując mają w jednej dłoni flagi z sierpami i młotami a w drugiej ikony świętych. Czemu im to nie przeszkadza?

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-03-22 21:29:55, suma postów tego autora: 333

Bogusław_Siemiątkowski

Nie powiedziałem że narodowy liberalizm nie jest "prawdziwym" liberalizmem. "Prawdziwość" to sformułowanie subiektywne. "Prawdziwym" liberalizmem jest nawet system totalitarny dla wyznawcy systemu totalitarnego, bo według niego zapewnia on "prawdziwą" wolność. Tego typu sformułowanie jest więc bez znaczenia. Jedyne co można powiedzieć obiektywnie to że socjalizm narodowy po prostu nie jest socjalizmem marksistowskim, i to się zgadza, nigdy nie powiedziałem inaczej. Narodowy socjalizm różni się od marksistowskiego tym że jest więcej swobód gospodarczych a mniej osobistych i vice versa. Jednak oba nazywają się "socjalizmem" ponieważ łączy ich stawianie dobra społeczeństwa (society) ponad jednostką.
Libertarianizm popiera oba rodzaje wolności, czyli dobro społeczne nigdy nie może przeważyć nad dobrem jednostki, dlatego libertarianizm nie jest socjalizmem.

Państwo opiekuńcze w USA nie tylko istnieje, ale w nominalnych kwotach jest zdajsie największe na świecie.
http://www.mises.org.pl/o-nowa-wolnosc-manifest-libertarianski/rozdzial-8/
Nie wiem skąd wy bierzecie takie głupoty że "państwo opiekuńcze w USA nie istnieje".

Getta tworzą się zawsze gdy:
1) Państwo nie pozwala ludziom się rozwijać gospodarczo (brak praw własności, wysokie podatki, biurokracja, korupcja itp)
lub
2) Państwo pozwala ludziom żyć za pieniądze innych

Np w państwach ameryki łacińskiej mamy do czynienia z gettami typu 1, a w państwach rozwiniętych mamy do czynienia z gettami typu 2.
To nie kapitalizm tworzy getta ale państwo. W socjaliźmie owszem, nie ma już w pewnym sensie gett, bo wtedy całe państwo jest jednym wielkim biednym gettem.

W każdym kryzysie jest tak samo, inflacja pieniądza może trwać wiele lat powodując misalokację kapitału która objawia się jako "boom" (często na rynku nieruchomości). To kiedy nastąpi kryzys nikt dokładnie nie jest w stanie przewidzieć. W drugiej połowie lat 20tych inflacja pieniądza nasiliła się, kryzys 29 był jej nieuniknioną konsekwencją. Oczywiście trwał potem aż do II wojny światowej już tylko dzięki największej w historii "pomocy" Hoovera i Roosvelta którzy właściwie skartelizowali dużą część gospodarki (New Deal) na wzrór faszystowskich Włoch.
http://www.kapitalizm.republika.pl/kryzys.html

autor: jliber, data nadania: 2008-03-22 22:53:33, suma postów tego autora: 4329

Luke, ABCD

Dokładnie, największym wrogiem wszystkich osób które gardzą indywidualizmem (czy to na lewicy, czy prawicy) jest LIBERALIZM. Liberalizm mówi krótko, koniec zabawy panowie, wasze społeczne cele wsadźcie sobie głęboko w d..., bo tak naprawdę ważny jest pojedyńczy człowiek, i nie możecie go gnębić ani za to że jest gejem ani za to że jest bogaty, tylko po to aby spełnić wasze majaki o "idealnym" społeczeństwie, społeczeństwie jednakowości.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-22 22:57:44, suma postów tego autora: 4329

Luke

Powtórzę, bo chyba trochę rozmijamy się co do sedna sprawy.

Zgoda, liberalizm jest głównym wrogiem, ale aby go pokonać nie wystarczy uznać go za wroga. Jeżeli chcesz faktycznie zakwestionować realnie panujący system liberalny, musisz znaleźć w jego trzewiach coś, co go samego zgilotynuje. A system liberalny to nie są żarty - to świetnie zorganizowane kłamstwo.
Mam wrażenie, że błędnie interpretujesz status gadaniny na lewica.pl.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-23 01:49:46, suma postów tego autora: 1199

sal paradise

Jak rozumiem gdy mówisz że liberalizm jest kłamstwem mówisz jedynie o wolnościach gospodarczych których socjalizm nienawidzi, bo przecież pod względem wolności osobistych liberalizm pokrywa się z lewicą.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-23 08:43:00, suma postów tego autora: 4329

Luke, P.S.

A przy okazji. Słyszałeś kiedyś o "operacji Cenzor"?

http://www.pbn.biskupin.wroc.pl/archiwa/tlumaczenia/cenzor.html

Warto przeczytać przy jajeczku.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-23 10:20:50, suma postów tego autora: 1199

jilber

Chodzi mi też o osobliwe skutki umysłowe, jakie wywołuje.
System liberalny sprawia, że ludzie tracą zdolność oceny czegokolwiek, zatracają zdolność myślenia.

Przykład pierwszy z brzegu: Tomasz Lis powiedział przedwczoraj, że jakakolwiek presja na sportowców, aby bojkotowali Chiny jest "zamachem na prawa człowieka". I jak ktoś rzuci ludziom we oczy takie "śmiałe kłamstwo" do kamery, prawie nikt już tego nie dostrzeże. Liczy się to, że ma dobry tembr głosu. Inny przykład: Watergate było kiedyś skandalem. Teraz Watergate zdarza się co drugi dzień i co? I nic.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-23 10:30:24, suma postów tego autora: 1199

salu,

nic podobnego: wyzwania dla liberalizmu (rewolucje rosyjska, chińska itd.) padały z zewnątrz.
A z tym Watergate kiedyś i dziś... Po co system finansował przez tyle dekad goszystowską krytykę represyjnej ideologii moralnej? Nie z dobrego serca! Z chytrości!

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-23 11:10:33, suma postów tego autora: 20871

Luke

Wymyśliłem dla Ciebie taki "wielkanocny plan" walki z liberalizmem.

Krok pierwszy: Znajdź kogoś, kto da Ci kontakt do grona profesjonalnych speców od zarządzania, takich z pierwszej ligi, najlepiej zagranicznych. Następnie zleć im stworzenie uniwersalnej, ultraegalitarnej i nie-autorytarnej teorii zarządzania, najlepiej udokumentowanej empirycznie.

Krok drugi: zleć topowym agencjom reklamowym porządną kampanię, która rozpropaguje to w Polsce.

Krok trzeci (od tego zacznij): zamów bandę najemników z RPA, takich, którzy nie boją się policji i sądów, obsadź nimi porządnie umocnioną willę w Magdalence, ukryj się się w niej i czekaj na ruch ze strony organizacji Lewiatan. W razie kryzysu, wydawaj jak najwięcej odezw i oświadczeń.
Masz szansę. Być może staniesz się Chrystusem świata pracy.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-23 20:48:20, suma postów tego autora: 1199

sal paradise

Wow, widzę że liberalizm to u ciebie na zasadzie otwierasz lodówkę a tam liberalizm. Skoro tembr głosu Lisa to dla ciebie symbol liberalizmu to widać zawsze będziesz miał z czym walczyć, bo sam sobie tworzysz wrogów w swoim wirtualnym świecie.

autor: jliber, data nadania: 2008-03-23 23:43:44, suma postów tego autora: 4329

Sal,

masz dar odpowiadania nie na temat.
1) gdy pytam o "wyższość" etyki ateistycznej ty - oczywiście - przyjmujesz jednostkową, egoistyczną optykę i odpowiadasz, że "katolicy mogą być wręcz zdolni do tego, aby o wiele dłużej utrzymywać się w tym opłakanym stanie, bo przynajmniej raz na tydzień mają złudzenie obcowania z jakąś wartością". A mnie interesuje wymiar społeczny: w jaki sposób dzięki takiej czy innej etyce człowiek staje się lepszym WOBEC INNYCH. Przykład z prostytutkami zupełnie bez sensu: są i katolicy zaangażowani w pomoc dla tego środowiska jak i ateiści korzystający z tego zjawiska bez żadnych wyrzutów sumienia.
2) gdy zauważam, że atakujesz ze szczególną zajadłością "religijną lewicę" (tzn. ludzi przyznających się równocześnie do wartości lewicowych i religijnych, jak ja i Front Ludowy) ty odpowiadzasz: "religia nie jest dla mnie wrogiem nr. jeden." Przeciez nie o tym mowa, tylko o tym, że cały swój zapał kierujesz przeciw konkurencyjnym frakcjom lewicy natomiast z forumowymi prawakami polemizujesz dużo powściagliwiej.
Itd.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-25 09:26:45, suma postów tego autora: 3102

Jeszcze jeden

przykład na mierzenie innych swoją miarą - gdy zarzucasz mi, że "po darwinowsku mieszam fakty i wartości". Pudło! Nawet gdybym miał być jedynym chrześcijaninem na świecie to i tak nie odmieniłoby to moich poglądów jako że królestwo Jego jest nie z tego świata.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-25 13:18:58, suma postów tego autora: 3102

lewis

Przypuśćmy, że my naprawdę tylko wyśniliśmy albo wymyśliliśmy sobie te wszystkie rzeczy: drzewa i trawę, słońce i księżyc, gwiazdy i samego Aslana. Przypuśćmy, że tak jest. Ale jeśli tak, to mogę tylko powiedzieć, że te wymyślone rzeczy wydają mi się o wiele bardziej ważne niż tamte prawdziwe. Przypuśćmy, że ta wielka czarna dziura, twoje królestwo, JEST prawdziwym światem. No cóż, muszę wyznać, że to bardzo żałosny świat. (...) Jeśli masz rację, to jesteśmy tylko dziećmi, które sobie wymyśliły zabawę. Ale czworo bawiących się dzieci może stworzyć fantastyczny świat, który sprawia, że twój prawdziwy świat staje się pusty. Dlatego zamierzam pozostać przy tym świecie z zabawy. Jestem po stronie Aslana, nawet jeśli nie ma żadnego Aslana. Chcę żyć jak Narnijczyk, tak jak potrafię, nawet jeśli nie ma żadnej Narnii.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-25 13:20:13, suma postów tego autora: 3102

Angka Leu

Ograniczę się do pierwszego posta. Cóż, to jest kwestia na dłuższą dyskusję. Przede wszystkim stawianie problemu w taki sposób: "czyja etyka jest lepsza", jest dziecinne. Faktycznie oznacza to: "kto wyznaje lepsze wartości?" Istnieją zapewne różnice w wartościach między etyką "laicką", oświeceniową, etyką autonomii moralnej etc. a katolicką. Ale nie to jest najważniejsze, bo w wielu decydujących sprawach pod względem rozpoznań są one zbieżne.
Dla mnie przede wszystkim liczy się
- relacja między tym, co się mówi, a tym, co sie robi (i to wypada zdecydowanie na niekorzyść katolików)
- sposób uzasadniania przekonań, forsowania ich - pojmowanie relacji między etyką, a życiem politycznym i prawem (tu też źle wypada, zwłaszcza w Polsce)

A stawianie alternatyw typu: albo etyka katolicka, albo hamburgery - przepraszam, ale to jest poniżej wszelkiej dyskusji. Co do wymiaru społecznego, o który ci chodzi, akurat statystyki globalne jeśli chodzi o sposób postępowania ludzi, są w tej kwestii neutralne, z tego co słyszałem.

Co do mojego "nadmiernego zaangażowania".
Nie bądź zabawny. To wynika po części z mojej branży, po części z historycznie, faktycznie istniejącej presji tematu w tym kraju, że tak powiem. Ja też któregoś dnia będę musiał wysłać dziecko do szkoły. To tacy jak ja muszą tłumaczyć się z tego, że dziecko niech się samo ochrzci, jak będzie chciało i tłumaczyć innym dlaczego zaniechanie tej ceremonii po jego urodzeniu mniej przesądza, niż poddanie się jej w wyniku presji. A poza tym to nie ja, tylko wy, głównie twoi agresywni koleżkowie nakręcają tutaj konflikt w tym temacie. Co ty ślepy jesteś? Te brednie o konsumpcjonizmie new left itd.

Weźmy kwestię prostytucji: wyobrażasz sobie, aby katolicy mogli np. wpaść na strategiczny pomysł - "zminimalizujmy prostytucję stwarzając takie warunki kulturowe, ekonomiczne, publiczne, aby jako relacja ekonomiczna oparta na przemocy rozpuściła się stopniowo w relacjach społecznych"? Chodziłoby o uruchomienie tendencji przekształcania się tego procederu w relacje oparte na zobowiązaniach, tak jak "utrzymanki" itp. Otóż dla katolika jest to nie do pomyślenia, bo takie role są "same w sobie złe". Czyli w praktyce wolą aby zostało, tak jak jest. Podobnie jest z podziemiem i turystyką aborcyjną. "Pomoc" może co najwyżej polegać na bezpośredniej pomocy materialnej połączonej z nawracaniem "na dobrą drogę", nieskutecznym z zasady itd. Na głębszym poziomie katolicy myślą manichejsko, na tym polega problem. Rozumiesz?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 00:44:01, suma postów tego autora: 1199

salu,

z tym manicheizmem katolików na głębszym poziomie - to ci się udało. Polecam Chestertona "Tomasza z Akwinu". Otóż myśl katolicka jest antymanichejska - i to zarówno na powierzchni, jak i na głębszym poziomie. Jednym z tego objawów jest jej skłonność do stosowania zasady mniejszego zła. Zgodnie z nią, lepiej jest utrzymać w Kościele kogoś, kto w niedostatecznym stopniu syosuje się do zasad jego etyki, niż taką osobę odepchnąć i dopuścić do jej całkowitego upadku. To właśnie manichejczycy mieli skłonność do pojmowania kościoła jako wspólnoty doskonałych.
Nawiasem mówiąc, zarzut hipokryzji, formułowany wobec Kościoła, który pojawia się notorycznie w tygodniku Urbana albo w pisemkach New Left trochę dziwi. Niech rzuca kamień ten, kto - w kwestii hipokryzji właśnie - sam jest bez grzechu.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 01:49:27, suma postów tego autora: 20871

P.S.

Jeszcze a propos "życia poczętego", czyli zjawiska aborcji. Najbardziej obmierzłym i zarazem dobitnym zjawiskiem w ramach obrazu świata narzucanego przez katolicyzm jest właśnie kwestia zarodka. Z embrionami niech się dzieje co chce, byle po cichu. Byle człowiek nie śmiał stawiać tego problemu na porządku dziennym. Katolikom chodzi wyłącznie o ZASADĘ, a nie o "życie".
Przypuszczam, że podstawowy błąd myślowy "szczerego katolika"(o ile taki gdzieś istnieje) byłoby przypuszczenie, że ta dysproporcja w realnej trosce o życie ludzkie to jakaś "anomalia w katolicyzmie". Czasem pewnie mogłoby go zdziwić, że jego kolegów mało obchodzi "los zarodków", za to o wiele więcej - symbole z tym związane, a zwłaszcza prawodawstwo. Otóż nie. Takie podejście to jest właśnie ISTOTA KATOLICYZMU.
Dlatego na pohybel katolicyzmowi!!

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 01:40:49, suma postów tego autora: 1199

Sal,

krótko, bo laba niestety się skończyła : (. Ustosunkuję się tylko do twojego zarzutu o hipokryzji katolików. Kiedyś w moich oczach hipokryzja też automatycznie dyskwalifikowała. Ale czy naprawdę zbrodniarz cyniczny i bezwstydny jest lepszy od tego zakłamanego? Dziś przemawia do mnie raczej sentencja La Rochefoucald, że hipokryzja jest hołdem, jaki zło składa cnocie. Ponieważ ja wolę rozpatrywać wszystko przez pryzmat konkretu ("hamburgerów" :)) to i teraz posłużę się konkretnym przykładem: facet, który bije żonę jest ZAWSZE odrażający. Ale dopóki wstydzi się tego, ukrywa to, dopóty jest szansa na zmianę jego postępowania lub przynajmniej jego ograniczanie. Gdy przestaje się tego wstydzić, gdy "wyzwala się z hipokryzji", tracisz tą szansę.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-26 08:31:53, suma postów tego autora: 3102

salu,

rzecz dziwna i prawie niewiarygodna u konesera Hegla (że zacytuję, co Luki kiedyś rzekł o Engelsie). Zajmujesz stanowisko moralisty dbającego głównie o wewnętrzną konsekwencję własnej postawy.
Natomiast katolik myśli głównie o tym, żeby - nie unikając, gdy trzeba, kompromisów i ustępstw od standardu moralnej doskonałości - trochę zmienić świat na lepsze.
Zwłaszcza w dłuższym bilansie, widać, że to się udaje. Pomyśl, jaki był świat za Aureliusza Augustyna i jaki jest obecnie. Albo - jaki był w XIII wieku (to ostatnie - żebyś nie krzyknął od razu, że swiat zmieniali na lepsze tylko ludzie Oświecenia i lewicowcy).

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 09:24:37, suma postów tego autora: 20871

the end

"Na pohybel katolicyzmowi!" I jak się okazuje nie dlatego, że jest w Polsce represyjny - dlatego, że jest zły, fałszywy w samej swej istocie. Oto tolerancja i dialog w rozumieniu sala i saloidów :). C.d.d.u.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-26 10:30:07, suma postów tego autora: 3102

I jeszcze

dodam, żeby mnie źle nie zrozumiano - nie zamierzam z tego powodu zajmować się zwalczaniem katolicyzmu.
Odnośnie bicia żony: powstaje jeszcze pytanie dlaczego ją bije i dlaczego ona na to pozwala i jaki zwłaszcza to ostatnie ma związek z katolicyzmem. Mi chodzi o istnienie zjawiska a nie nie o "duchowość bijącego".

Co do Hegla: dziwne tylko, że jak na tamtejsze warunki Hegel jako praktykujący protestant był wręcz katolickim antyklerykałem. W latach 20. wywołał skandal oświadczajac publicznie, że "mysz która zje święty sakrament konsekwentnie rzecz biorąc będzie musiała zostać uświęcona". Księdzu, który piorunował go wzrokiem na sali wykładowej, odpowiedział: "To, że pan tak na mnie patrzy, nie robi na mnie żadnego wrażenia". A poza tym:
- krytyka "pozytywności religii chrześcijańskiej" mówi właśnie o tym
- przeciwieństwo moralności i etyczności sytuuje go na antypodach poparcia takich zjawisk jak katolicyzm
itd.
Mi nie chodzi o perspektywę indywidualnej czystości moralnej. Raczej testuję sensowne sposoby patrzenia na to wszystko.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 10:22:36, suma postów tego autora: 1199

P.S.

Co do reszty - ABCD, masz krótką pamięć. Pisałem, o kulturotwórczej roli Ch. w średniowieczu? Twierdziłem trochę co innego?
I a propos do Angka Leu: dobierasz tak przykłady, ze wychodzą z tego banały. Wierzący albo pożeracz hamburgerów, słaby psychicznie bijący katolik z wyrzutami sumienia albo zwyrodnialec.
Otóż właśnie na tym polega najbardziej naiwne złudzenie - i ignorancja - katolika, że on "w coś wierzy", a inni są jakimiś gadami bez moralności, i że to prowadzi do jakiejś praktycznej różnicy w sposobie postępowania. Otóż NIE MA ŻADNEJ. Różnica jest taka, że w kraju laickim jak przyjedzie policja, to zabiorą kobietę do psychologa, rozwód w miesiąc a facet zakaz zbliżania się i cześć.

To jest właśnie to "realistycznie zmienianie świata na lepsze, nietroszczące się o własną czystość moralną".

Wy jesteście estetami katolickimi.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 10:58:55, suma postów tego autora: 1199

salu,

antykatolickie wypady Hegla są głównie konwencjonalnym ukłonem wobec protestanckiego monarchy Prus, któremu "Hegli" - jak wiemy - miał do zawdzięczenia to i owo.
Myśliciele prokatoliccy - jak Carl Schmitt - na ogół nie dawali się zwieść na te plewy i uważali "Hegliego" za swojego. Nie bez racji. Bo i zobacz: zgodziliśmy się kiedyś (wyjątkowo), że "Luki" zarzucał "Hegliemu", iż jego duchowi dziejów powszechnych brakuje ucieleśnienia w realnym procesie historycznym. Na powierzchni tekstów "Hegliego", może i brakuje. Ale inteligentny czytelnik przypomni sobie formułę o świętym apostolskim kościele powszechnym, dogmat o duchu św. i jego roli w historii, a wtedy już skapuje, co trzeba.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 11:39:10, suma postów tego autora: 20871

Dobra

to w takim razie - przyparty do muru - wycofuję się ze wszystkiego. Katolicyzm jest "wporzo".

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 12:52:16, suma postów tego autora: 1199

Miał być THE END

ale po namyśle doszedłem do wniosku, że konkluzja wymaga pogłębienia :).
Otóż był to kolejny raz, kiedy próbowałem nawiązać - użyję tego staromodnego słowa - dialog, by sprawdzić, czy jest jakaś możliwość kompromisu, wypracowania jakiegoś modus vivendi. I znowu fiasko. To jest jak "dialog" Żyda z antysemitą: antysemita z reguły najpierw próbuje racjonalizować swoje uprzedzenia, mówi "bo wy bijecie Palestyńczyków", "bo wy rozpijaliście chłopów" itp. ale prędzej czy później eksploduje czystą nienawiścią: "Na pohybel żydostwu!". To jest w każdym razie doświadczenie bardzo pouczające.
W tym momencie wszelka dyskusja (w każdym razie traktowana inaczej niż ćwiczenia szermiercze) traci sens. Tym bardziej, że ty walczysz sal nie tyle z katolicyzmem co ze swoim wyobrażeniem o katolicyzmie (te brednie o zakłamanych "katolickich estetach", kłócące się skąinąd z innym twoim twierdzeniem o "manicheizmie katolicyzmu"). Ty w swoim zapale nawet nie zauważyłeś, że ABCD deklaruje się jako ateista :D!
PS.
Właśnie dojrzałem kolejny wpis: stary, ja cię pytam o etykę a ty mi wyjeżdżasz z policjantem interweniującym w kłótniach rodzinnych. Gratuluję ideału etycznego!

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-03-26 14:20:43, suma postów tego autora: 3102

Odwracasz kota ogonem


- w kwestii etyki TY nie odpowiedziałeś i zamiast tego podajesz głupie, tendencyjne przykłady.
- "na pohybel" ma wydźwięk retoryczny i nie wiąże się z jakąś nienawiścią w rodzaju antysemickiej. To ty twierdzisz, że ateiści są obrzydliwymi potworami (bezwstydnie biją żony i zażerają się bez opamiętania)
- sam mam przyjaciół katolików. Nigdy nie byłem i nie jestem zwolennikiem represjonowania moich własnych znajomych i ich praktyk religijnych, byłem nawet świadkiem na ślubie kościelnym (ciężkie przeżycie dla osoby z zewnątrz) - uważam po prostu, że zdecydowanie nadmierny wpływ katolicyzmu na życie społeczne w Polsce jest bardzo szkodliwy i mówię dlaczego tak sądzę. Dlaczego nie miałbym do tego prawa?

- powtarzam: ja się nie zajmuję zwalczaniem katolicyzmu. W ogóle zwalczanie katolicyzmu na forum internetowym byłoby dosyć żałosne

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 15:51:15, suma postów tego autora: 1199

A

co do estetów, to przypuszczam, że wasze przekonania w dużej mierze właśnie stad się biorą. Wyobrażacie sobie bezduszne, zmechanizowane oświecenie, które wszystko gleichszaltuje niczym walec z Niekończącej się Opowieści. A po drugiej stronie widzicie duchową iskrę prawdziwej wartości, bogactwo ducha i pluralizmu, których czujecie się strażnikami itd. itd. Niestety w praktyce jest zupełnie inaczej.
Może powinniście poczytać tego Ranciere'a.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 15:57:41, suma postów tego autora: 1199

P.S.

Cały czas obracacie się w błędnym kole najbardziej typowych opozycji symbolicznych: głębokie/płytkie, prawica/lewica, wspólnota/ konsumpcjonizm, religia/seks, naród/kosmopolityzm, wartości/ roszczenia jednostki, tożsamość/globalizacja itd. można wyliczyć jeszcze masę takich konserwatywnych publicystycznych klisz, które określają waszą percepcję i które uniemożliwiają sensowną dyskusję.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-03-26 16:03:04, suma postów tego autora: 1199

salu,

nie żartuj. My się obracamy w ramach opozycji: prawica/lewica? Przecież nasze pismo w puncie wyjścia zmierzało do relatywizacji tej właśnie opozycji. "And conversely", Ty i ludzie podobnie myślący nie jesteście w stanie prowadzić sporu, nie wskazując na domniemaną - tym gorszą, że perfidnie maskowaną - prawicowość adwersarza.

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 16:38:25, suma postów tego autora: 20871

sorki,

co jest "ciężkiego" dla "osoby z zewnątrz" w ślubie kościelnym?

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 16:46:41, suma postów tego autora: 20871

Muszę się przyznać do

szczerego zaskoczenia. Otóż, salu, definiujesz sam siebie głównie przez lektury. Autorzy tych lektur, Althusser, Foucault czy Lukacs poświęcili się walce z postooświeceniową cywilizacją liberalną. A Ty, salu, ich czytelnik i entuzjasta, jesteś gorliwym misjonarzem tej cywilizacji. Niezwykłe!

autor: ABCD, data nadania: 2008-03-26 16:51:56, suma postów tego autora: 20871

Dodaj komentarz