.
tak ci pracownicy najemni spogladaja na kwestie "wyzwolenia kulturowego"?
Jest interesująca , da się czytac . Jednakże mam dwa zastrzeżenia
a) Autor w stosunku do osób bezrobotnych używa określenia ,,underclass'', które ma charakter wybitnie wartościujący i nazywa ich ,,lumpenproletariatem''.
Gdzie tu lewicowa wrażliwość?
Czy np osoby niepełnosprawne, nie mogące przez to znależć pracy to też underclass ( underclass wg propagatora tego pojęcia Kena Auletty miala charakteryzować się kulturą ubóstwa i przestępczości i różnymi defektami charakterologicznymi swych członków....
b) Mimo tego nadal będę fanem Żuka, gdyż wydawane przez niego ksiązki są interesujące i poruszają tematy zupełnie w Polsce niedyskutowane ( np dominację liberalnego języka w dyskursie publicznym)
c) Ostatnio jednakże Zuk się nieco opuścił, produkowane przez niego artykuły są na poziomie niestety ublicystycznym jedynie, a nie naukowym.
Mam nadzieję że to chwilowa utrata formy.
Jednak ilość nie zawsze rzechodzi w jakość
koncepcja "underclass" nie ma absolutnie wartosciujacego znaczenie i jest bardzo dobrze opracowana naukowo.
Bauman i Giddens ją krytykują...
Underclass to bardzo rozciagliwa kategoria...
Idę właśnie do biblioteki po książkę o niej;)
z tego co pamietam Giddens i Bauman krytykuja zaledwie prawicowe podejscie do underclass laczace te grupe spoleczna z "uzaleznieniem od pomocy spolecznej", "wyuczona bezradnoscia" itp. Co innego lewicowa koncepcaj underclass np. Galbraitha.