z tymi pensjami. Podobna sytuacja jest we wszystkich bibliotekach w całej Polsce. Bez strajku to sie nie zmieni za Chiny Ludowe.
na tym portalu stosunkowo często można znaleźć informacje nie o tym, że gdzieś trwa protest pracowniczy - ale że jakaś organizacja POPIERA pracowników w takim a takim konflikcie. Tak jakby to SMS (w tym przypadku) była tutaj najważniejsza...
no ale to chyba tylko kolejne potwierdzenie tezy, co jest dla lewicowych grupek najważniejsze (podpowiem: chęć zaistnienia).
I znów pytam.
Dlaczego do tych biedul nie polechał wodzuś Olewniczak i Napierdsalalaski?
No albo chociaż pani profesor Szenyszyn?
No dlaczego ciągle to salonowe towarzystwo siedzi w warszawce na dupie?
Tiaaa... Pracownicy bibliotek uniwersyteckich to przecież najliczniejsza słabo zarabiająca grupa zawodowa w Polsce...
Poza tym, za takimi można się ująć, nie narażając się burżujom i międzynarodowemu kapitałowi, bo przecież pracodawcą bibliotekarzy jest państwo:) (ktoś powie, że np. pielęgniarek też - TAK!, ale kapitał przy pomocy swych pachołków z PO, PiS i LiD zmierza usilnie do sprywatyzowania służby zdrowia, więc gdy strajkują pielęgniarki, popieranie ich jest już trochę nietaktowne, a z pomysłem prywatyzacji uniwersytetów jeszcze nikt nie wyszedł).
Borówkowy odprysk eseldowskich nosicieli teczek nie kwapi się natomiast do organizowania akcji zmierzających do systemowej i całościowej poprawy sytuacji pracowników najemnych w Polsce (np. REALNE podwyższenie ustawowo gwarantowanej płacy minimalnej), bo zaraz swoim ciężkim butem tupnąłby Lewiatan, "eksperci" z Centrum im. Adama Smitha zawyliby o populizmie, a Borowski po ojcowsku pogroziłby palcem i SMS-ki podkuliłyby mysie ogonki.
Słowem - pozorne, regionalne działania mające tyle wspólnego z walką o godność ludzi pracy i z lewicową działalnością w ogóle, co krzesło z krzesłem elektrycznym.
To co wypisuje taki fancom tylko tak da się określić. Ty i Tobie podobni na tym portalu jesteście gotowi opluć i zmieszać z błotem każdego. Czego by nie zrobiło SMS czy FMS - znam waszą opinię z góry.