ze wszystkim, co pani pisze, zgadzam się, z małym jednakże wyjątkiem: po jakąże cholerę ciężką a gwałtowną przywołuje pani Kuronia jako kogoś, kto to niby taki kryształ? Kto bronił Kuroniowi jeść kaszankę razem z bezdomnymi i kto mu bronił mieszkać z nimi w kartonowych pudełkach byle gdzie? Kto mu bronił dzielić los tych ludzi,los, do którego przyłożył rękę? Na licznych zdjęciach widać Kuronia w niezłej chacie, na skórzanym fotelu,z koniaczkiem w ręku. A syn Kuronia jak widać z solidarności z biednymi pęka już w szwach z głodu. I prowadzi jadłodajnię dla ubogich "z własnych kosztów". A sama pani szanowna jakie ostatnio perfumki sobie zakupiła? Najtańsze? Na pewno nie! Więc kto tu mówić chce o solidarności z biednymi kobietami? Porządkowanie świata, droga pani, należy zacząć od siebie. Nie może droga pani zrezygnować z ładnego mieszkanka i dobrej posadki oraz relaksującego szopingu dla tej walki o prawa kobiet,poświęcić im się bez reszty bo takie ważne? Więc o jaki feminizmie jest mowa? Zmiany w społeczeństwie następują wówczas, gdy zmienia się ludziom świadomość. Wtedy każdy widzi nadrzędność dobra ogółu nad własnym i rozumie wynikające z tego dobro własne. Kapitalizm zdeprawował, zdemoralizował i oszukał ludzi. By to odkręcić nie wystarczy ładne gadanie. Wiadomo,od czegoś trzeba zacząć,ale żeby zaraz podpierać się Kuroniem? On brał forsę z Zachodu na działalność wywrotową zwaną dla pozoru opozycyjną w celu zniszczenia stabilności politycznej i gospodarczej naszego kraju.Konsekwencją tego są problemy,o których pani Kądziela raczy pisać. To tak, jakby o kacie powiedzieć,że jest litościwy i kończy mękę skazanego,który by bez niego dalej siedział w więzieniu.
Mało ale to dobrze że w polsce jest choć kilka socjalistek-feministek,ratujących twarz w zalewie liberal"feminizmu" czyli sexizmu
Jacek Kuroń miał zasługi w walce o prawa pracowników ale w latach 70 ubiegłego stulecia. Jak się dorwał do władzy to wprowadzał liberalną gospodarkę kapitalistyczną, rujnował polskie zakłady pracy, likwidował samorząd pracowniczy oferując zupki dla bezrobotnych - oczywiście z państwowej kasy. Jeszcze rok przed śmiercią, w ostatnim swoim wystąpieniu w TV, chwalił Unię Wolności.
Autorka lansuje ideę sojuszu feministek-socjalistek i feministek-kapitalistek. Udowadnia, że można być feministką i kapitalistką równocześnie. Pewnie, że można. Tylko co w tym socjalistycznego?
Gdyby ktoś próbował głosić ideę sojusz Polaków-socjalistów i Polaków-kapitalistów w imię wspólnego interesu narodowego zostałby tu skopany za solidaryzm narodowy. A solidaryzm płciowy, jak widzimy, zasługuje na popularyzację.
Angka Leu.
solidaryzm płciowy (seksizm).
Że tak dobra argumentacja przeciwko manifestom Środy konczy się próbą kompromisu między perspektywa feminizmu socjalistycznego z liberalną pochwałą biznes- wooman. Odwołując sie niejako do "etyki w biznesie" próbuje P. Kądziela przekonać , że można być feministką i biznes wooman jesli sie zrezygnuje z wyzysku. No dobrze, jest to jakas odmienność jakościowa od tego co proponuje Środa. Ale jesli ma być to kwestia jakiejs aksjologii feministycznej wyłącznie, to jakie to naiwne jeśli chodzi o realną praktyke. A jesli miałoby to być obwarowane prawnie, to po co bujać że to postawa ideowa?A gdzie w tym kompromisowym myśleniu socjalistyczny freminizm to do prawdy trudno mi zrozumiec. Przyczyną jest ignorancja w tekście wobec realnej sprzeczności w ustroju nam panujacym między generowaniem zysku a humanizmem. A tym sie różni przecież feminizm socjalistyczny od liberalnego, że ideały humanizmu- równości i wolności rozumianych komplementarnie są celem zmiany społecznej a nie biznesowa działalnosć gospodarcza kobiet.
a nie lewicowy czyli socjalistyczny. Ale zawsze to postęp w stosunku do pseudo-feminizmu liberalnego, który właściwie nie jest potrzebny- bo wiele kobiet w liberalnym systemie robi kariery i żaden feminizm im nie jest potrzebny, wręcz przeciwnie jak widać... To feminizm czasem im przeszkadza- bo, jak rozumiem o to chodziło Środzie, karierowiczkom-liberałkom-pseudofeministkom przeszkadza, że ktoś może je posądzić o to, że mogą chcieć mieć dzieci... Proste rozwiązanie- wysterylizować się i załączać do CV stosowne poświadczenie...
Kądziela w swych wynurzeniach.
Ona wsadziła do jednego miecha Kuronia ze Środą i podlała to sosem jakiegoś pokracznego feminizmu, który jej się marzy między jednym a drugim sennym widziadle.
Ty natomiast każesz sterylizować się feministkom, bo Środy nie nie jesteś w stanie zrozumieć. Środę już mało kto rozumie, więc nie sil się na dowcipy.
Poczytej se co Ewa G. napisała, bo mądrze napisała, mimo że rzadko się z nią do tej pory zgadzałam...
chadecki?????!!!
"Dobrze wam się żyje - właścicielki firm?" - zażartowała Magdalena Środa.
"Dobrze" - zażartowały robotnice.
Najwybitniejsze przedstawicielki (też moim zdaniem) to: premierka i ambasadorka Suchocka, parlamentarzystka i związkowczyni Tomaszewska, Sowińska - lekarka, polityczka i rzeczniczka praw istot narodzonych, acz nieletnich, Sobecka niejaka - rzeczniczka praw pewnego radia, zapomniane niestety Konopczyna i Boba nawet... Mało, wojtasie? Same tuzczynie (to od tuza)...
dalszy ciąg Twej anegdoty.
Socjalistyczna feministka odwiedza tę samą firmę i rozmawia z robotnicami.
- Jak się wam czyta Ranciere`a, siostry?
- Na Andreę Dworkin,
siostro, zrobcię coś z suwnicową Henryką Kopijas! My mamy już Ranciere`a obcykanego, a u niej w torebce cięgiem "Pour Marx" i "Pour Marx"...
Już miałem uznać ten tekst za niezły, gdyby nie ostatnie dwa akapity...
Wnioski, do jakich dochodzi w nich autorka są z marksistowskiego punktu widzenia żenujące... To typowe dla całkowicie podporządkowanej kapitałowi, koncesjonowanej "lewicy" PROSZENIE BURŻUJÓW, ŻEBY BYLI DOBRZY. Apelowanie do ich sumień, odwoływanie się do solidarności płciowej, zachęcanie, by byznesłumen "inwestowała w żłobek dla pracujących w firmie kobiet" i tym podobne obrzydliwe kapitulanctwo przed wszechwładzą burżuazji... A pracującym kobietom wpajanie fałszywej świadomości genderowej, zamiast świadomości klasowej.
moje zdumienie dotyczylo teorii Luke, jakobyu [pwyzszy tekst miescil sie w obrebie feminizmu chadeckiego.
albo śmiech do jego trzewi, wojtasie
Obserwuję Luca od lat kilku i ma on wolty jak cyrkowiec na trampolinie specjalizujący się w żonglerce. Raz pizdnie o ziemię, raz walnie go maczuga... No cóż dylematy byznesmyna, socjaldemokraty(?), ojca dzieciom... Szkoda, początek miał niezły, ale niech PSL GO wyprostuje....
PROSZENIE BURŻUJÓW, ŻEBY BYLI DOBRZY. Apelowanie do ich sumień, odwoływanie się do solidarności płciowej, zachęcanie, by byznesłumen "inwestowała w żłobek dla pracujących w firmie kobiet" i tym podobne bzdety, o których pisze KOBIETA (Kądziela - feministka bezpłciowa??? albo zidiociała???) jest istotnie obrzydliwe, w najlepszym razie głupie i bezrozumne...
Ja do Marksa nic nie mam, nawet nie wiem co on o kobietach ględził, ale kiedy czytam takie miałkie i głupawe tekściki, to najchętniej płeć bym zmieniła.
"odmawiając przyjęcia zaproszenia na kolejny bal charytatywny, zwykł był mawiać – nie będę żarł kawioru, żeby bezdomny na Centralnym dostał śmierdząca kaszankę"
co nie przeszkadzało mu firmować Balcerowicza i mydlić oczu bida-zupkami.
...ale Legię Honorową za wdrożenie reform Balcerowicza przyjął i do końca życia nie kwapił się jej zwrócić. A wręczono mu ją, wyraźnie mówiąc za co. Taki to honorny zrobią się z niego z czasem facet. Kądziela o tym "nie wie"?