władzy radzieckiej.Tak należy moim zdaniem traktować to zagadnienie. Lenin zawsze naukowo podchodził do tego typu spraw zwłaszcza w obliczu totalnego zagrożenia socjalizmu/zlazny krąg wokół kraju rad/ Oczywiście mamy pozytywne i negatywne tego skutki. Ale pamiętajmt ze Lenin był pierwszym praktykiem zakładania socjalizmu oraz to ,ze i następcę nie przewidział. Dlatego do dyktatury Proletariatu należy podchodzić bez emocji i naukowo, biorąc pod uwagę uwczesne uwarunkowania i zagrożenia.Pozdrawiam
należy podchodzić bez emocji i naukowo". Tzn. wg jakiej dziedziny nauki? Kto ma wyznaczyć zasady tego "naukowego" podejścia?
Demokracja parlamentarna nie.
Ta nasza lewica szybko straciła władzę a sytuacja proletariatu się systematycznie pogarszała aż do samego końca tego państwa, które tak broniła przed dyktaturą.
...w stolicy Korei Północnej. Publiczność zszokowana, chyba pierwszy raz w życiu na żywo zobaczyli tak ubranych ludzi:
http://www.youtube.com/watch?v=xo7liYi1kA8&feature=related
sprawdziła????? mordując ludzi w imie jakich wartości? setki tysięcy ludzi nawet socjademokratów ginęło bo tak chciał Lenin "obrońca Polski"
W imię dyktatury proletariatu mordowali swoich najwierniejszych komunistów. Jak człowiek nienawidzi innych, pewnej ich niepowtarzalności, to żąda wprowadzenia dyktatury proletariatu.
swoich mordowali zenada..
lewicowcy do dziś broniący koncepcji dyktatury proletariatu. Jeśli proletariat ma rządzić, bo jest awangardą postępu, to dlaczego nie partia po prostu, bo ona jest w jeszcze ściślejszej awangardzie? A jeśli partia, to dlaczego nie kierownictwo partii? Dlaczego nie pierwszy sekretarz?
A czy pierwszy sekretarz i kierownictwo partii będzie dbało o interesy proletariatu, czy o interesy grupy inteligencji, z której się wywodzą? Czy proletariat będzie miał coś do powiedzenia, skoro mamy dyktaturę najbardziej uświadomionych i postępowych? Przecież to partia wyznacza kurs, nie?
W czym ta dyktatura proletariatu lepsza od caratu, skoro ginie za jej czasów tylu ludzi? Bo w imie szczytnej idei giną? Jak rozumiem, to wszystko wina Stalina. Czyli należy to wszystko powtórzyć i liczyć na to, że tym razem Stalin się nie pojawi?
Otóż pojawi się.
wiecej takich tekstow.
Bono:
Jak rozumiem, w ten sposób kwestionujesz zarówno racje paryskich komunardów, jak też Abrahama Lincolna, a nawet niewolników w powstaniu Spartakusa. W zasadzie zaś, nie wyłączając powstańców warszawskich, wszystkich bojowników walk o wyzwolenie narodowe czy społeczne, bo wszyscy oni przelewali krew nie tylko swoją, ale i swych wrogów.
Paweł Kończyk:
Niepowtarzalność np. "Krwawego Karła" Thiersa, rzeźnika komuny paryskiej, czy Korniłowa, który marzył o puszczeniu krwi robotników rynsztokami Piotrogrodu, to dość wesoły argument na rzecz oszczędzenia obu tych "niepowtarzalnych" oprawców, czy też rezygnacji z nienawiści do nich.
zig_zac:
A tak generalnie to chodzi to o dyktaturę proletariatu jako klasy w miejsce dyktatury burżuazji - również jako klasy. W obu wypadkach dyktatury te mogą być realizowane w formie dyktatorskiej, bądź demokratycznej. W zależności od okoliczności. A demokracja też sięga po formy autorytarne, mówimy wówczas o demokraturze.
Stalin mógł się "pojawić" i umocnić jako przywódca jedynie dlatego, że rewolucja przegrała w skali międzynarodowej i jej proces zaczął cofać w ramach krajowych.
kwestionuje tylko pogląd oszołomów którzy twierdzą ze bolszewicy stworzyli socjalizm
jestem przeciwnikiem Lenina i jego władzy on przeciez był jednak dyktatorem...
a o tym puszczaniu krwi robotnikow przez Korniłowa można coś wiecej, plis?
Lenin to pryszcz w stosunku do takich specjalistow jak Kościół katolicki / np wojny krzyżowe , czy handel niewolnikami czy podbój aAeryk/ Imperialiści róznej masści / bombka na JaponiE/ A dziś miliony umiera z głodu itd
Pod względem stylistycznym tekst jest jednym z tragiczniejszych artykułów, jakie widziałam na lewicy.pl. Pod względem ideowym... cóż... wiedza autora nt. bolszewików razi powierzchownością.
To, że Związek Radziecki był odosobniony spowodowało cofnięcie się rewolucji i pojawienie się Stalina? Właściwie dlaczego się tak stało? Przecież nie z powodu ekonomicznej zależności od zagranicy. Surowce były, w Doniecku węgla nie zabrakło, ani w Baku ropy. Żywności też nie powinno brakować w kraju, który miał większość Ukrainy. Obcy kapitał tylko szkodzi i wyzyskuje, to chyba lepiej, że go nie było? Co to za wspaniały ustrój, który nie potrafi przetrwać, kiedy nie rozszerza się na inne kraje? i czy upadnie, jak już nie będzie się rozszerzał? A dlaczego właściwie bolszewizm nie zaczął sie odradzać, kiedy już się rozszerzył na pół Europy? Za mało jeszcze?
Chciałem więc zauważyć, że to nie była żadna dyktatura proletariatu, tylko partyjnych intelektualistów i półintelektualistów. był jakiś robotnik w KC? Dyktatury z natury rzeczy takie są, że prowadzą do powstania rządzących koterii. To nie Stalin stłumił ruch rad robotniczych i żołnierskich. To Lenin i Trocki, a zrobili tak dlatego, że większość mieli tam mienszewicy i eserowcy. A była to wielka szansa na socjalizm i demokrację, bo tam ludzie mogli tworzyć ośrodki władzy na niskim szczeblu i mieć na nią realny wpływ.
Ja nie wierzę, aby kucharka mogła rządzić państwem. Ale może rządzić restauracją w której pracuje i dzielnicą, w której mieszka. I za pomocą tych małych organizacji może wywierać wpływ na rządzących.
Słusznie ,ze Lenin kazał rozstrzelać cara i jego rodzinę krwiopijców . Bo ten "dobry batiuszka car Mikołaj " kazał strzelać do tysięcy robotników na placu przed palacem/krwawa niedziela . a miliony zginęły na wojnie trzech/I wojna/ carow./wystarczy poczytać historię/ A w dawnej Rosji ludzie umieraliz głodu i za Stalina i za cara itd. Pierwszy morderca to przyjaciel papieża pan Hitler ma miliony ofiar w na koncie w tym 2 miliony Polaków i 20 milionów Rosjan. Tak więc każdy kto pisze o zabijaniu niech tylko doladnie siE rozejrzy a z drugiej strony śmierć głodowa /dzisiejsza Afryka/ jest straszniejsza od kóli. A teraz wracam do socjalizmu to dowiedziono .ze dyktatura czasmi sprawdza siE .wszystko zależy od ludzi . Np świetnym przyladem są CHiny, zresztą bardzo dobrze .ze leją czerwonych mnichów to nie będą mieli głodu i solidarności za dolary USA . Gdyby u nas Wojtek lał czarnobiałych mnichów to nie mielibyśmy dziś dwudziestu lat beznadzieji i wzrostu chorób np gróżlicy/ ,którą PRL zlikwidował. Podpalenia i śmierć z głodu i najgorsze wskażniki w Europie. A rzekome sukcesy tylko w księżycowych cyfrach/wystarczy popatrzeć na szalejące ceny. Dziś największe kolejki są do lekarzy psychiatrów bo ludzie
to nie wiedza autora tylko takie stanowisko miało PPS, czyli ideowcy przedwojenni
Zasadniczo chodziło mi o jeden akapit nt. działalności bolszewików w środku tekstu, który (jak zdaje się wynikać z całości) wyraża poglądy autora.
w dodatku nawet z nieletnimi dziećmi? Przecież car już wcześniej abdykował,już był ustanowiony Rząd Tymczasowy i przygotowano nawet projekt konstytucji.Było to wielce postępowe i Rosja miałaby szansę na rozwój.I wojna światowa nie osłabiła Rosji w taki sposób,jak oczekiwał Zachód. I to się właśnie Europie Zachodniej nie podobało więc wysłali mimo trwającej przecież wojny Lenina z gotówką w złocie i fachowcami od przewrotów no i zrobili rewolucję. Lenin po dojściu do władzy otrzymaną gotówkę zwrócił z nawiązką,ale tego było jego mocodawcom wciąż mało bo mieli większe apetyty a Lenin nie chciał dać więcej.I od tego momentu Zachód zaczął robić ZSRR koło pióra.Ale robotnicy już wiedzieli,że to ich szansa na jakikolwiek awans społeczny i dlatego rozwalanie ZSRR zajęło tyle czasu, a i to było jak widzimy na przykładzie dzisiejszej Rosji nieskuteczne. Car miał w bankach - powiedzmy różnych- prywatne ogromne depozyty w złocie i gotówce. Zabicie cara wraz z rodziną rozwiązywało kłopot banków, w razie gdyby car miał ochotę i mógł wyjechać gdziekolwiek to musiałyby te banki dać mu jego forsę.A nie chciały i była szansa,żeby nie musiały chcieć. Nam się opowiada,że zabójstwo cara było takie bez sensu i że to zrobili bolszewicy. Ja przy tym nie byłam, poza tym wypada zapytać KTO MIAŁ Z TEGO KORZYŚĆ? i już jest wiadomo. Ot tak sobie to naprawdę nikt się nie fatyguje aż tak bardzo i nie zabija aż całej rodziny z dziećmi włącznie. No bo i po co? Car nie miał już wpływów i władzy, zabrali mu już to,co chcieli i właściwie nikomu już ten człowiek nie zawadzał. No, prawie nikomu. Zawadzał tym,którzy odnieśli ze śmierci cara i jego rodziny korzyści.
Aby nie robić tu obrzernego wykładu, zwrócę ci tylko uwagę na analogię: otóż Napoleon Bonaparte ze swymi porządkami również nie mógł w spokoju cieszyć się spelndorem cesarza Francuzów, a kolejne koalicje przeciw niemu powstawały nie dlatego, że "uzurpator" jakoś szczególnie nie przypadał do gustu ówczesnym europejskim monarchom. Zgoda?
Natomiast pogląd, że można oto zbudować odmienny od reszty świata system społeczno-gospodarczy w jednym tylko państwie - z czym, jak czytam, zgadzasz się - legł właśnie u podstaw stalinowskiej "filozofii", a co za tym idzie teorii dwóch rynków światowych, "pokojowego współistnienia", hasła "dogonimy i przegonimy", a przy tym - rezygnacji z rewolucji międzynarowej, pacyfikacji i likwidacji Kominternu, "normalnienia" ZSRR, w końcu zaowocowało to epoką Jelcyna, putinomachią, itp., itd.
Tak więc nie wychodząc poza "kulturę" poznawczą Stalina, nie jesteś w stanie zrozumieć ślepozaułkowości postawionych tu pytań-oczekiwań.
Po bolszewickim przewrocie, w Rosji interweniowało zbrojnie kilkanaście państw. Czemu jednak żadne z nich nie wypowiedziało wojny i nie uderzyło całą siłą? Czyżby brakowało im podstaw prawnych? Czy Car, lub ktokolwiek z jego potomków w prostej linii mógł dać takową legislację?
Gdybyś wątpiła w takie potrzeby, przypomnę tylko, że w 1943 r. przed podjęciem akcji zestrzelenia samolotu z głównodowodzącym armii japonńskiej na pokładzie - Isoruku Yamamoto - Amerykanie gwałtownie szukali precedensu śmierci naczelnego wodza na polu walki w takich okolicznościach. Znaleźli. Była nim śmierć Warneńczyka.
Natomiast przytoczone tu przez ciebie zabawne opowiastki o Leninie-cesarskim agencie zachowam dla dzieci. Nich się też pośmieją.
który konkretnie? zacutuj go prosze
Czytając twoje niektóre komentarze na lewica.pl zaczynam przypuszczać, że za twoim nickiem kryje się Wojciech Olejniczak. Naprawdę, logika polityczna na podobnym poziomie. I podobny wstręt do socjalizmu.
czaisz?
Po pierwsze ja wierzę w logikę i konsekwencję Lenina, który nie mial miejsca na wachanie. Zostawianie przy życiu cara Mikołaja/tego od krwawej niedzieli i wojny/,dawałoby nadzieję całej masie białej gwardii i wielmożów.A nowa władza zawsze by czuła się zagrożona. To byla taka sama koniecznośc jak z królem Francji czy potem Napoleonem. A nawet tu w naszym ciemnogrodzie zobaczcie jaka panuje tęsknota by skazać Wojtka "nieudacznika" A zatem istotny był wydzwięk propagandowy i sprawiedliwość dziejowa . Teraz lud mógł być nie zagrożony czuć wolność do budowy nowej przyszłości.A pamiEtajmy również ze car był zwierzchnikiem cerkwi prawosławnej. To była konieczność i okrutna potrzebna sprawiedliwość. A co do tych podejrzeń Lenina o przyjęcie pomoźć finansowej . Czemu nie jak to służylo jego celom a zatem trzymal kozak tatarzyna a tatarzyn za łeb trzyma.
razem z rodziną przez tyle czasu. Świadczy to o tym,że car mógł być kartą w grze. Istnieją również dokumenty (?) w których stoi,że car został zabity na krótko przed tym, jak mu mieli już pozwolić wyjechać z rodziną za granicę (miał to ponoć obiecane przez bolszewików). Historia jest przez każde państwo i każdą władzę fryzowana-nie ma takiego kraju,który by tego nie robił, ponieważ historia może być przekazywana tylko w nieobiektywny sposób- bo jakże sobie wyobrażasz,że stoi niezależny umyślny, obserwuje i zapisuje fakty? A co to są fakty? Każdy patrząc na to samo nie widzi i nie rozumie tego samego. Więc historię ja traktuję jako "ciekawostkę przyrodniczą" i w miarę możności stawiam na własną logikę. A poza tym życie odbywa się "teraz".
O ten kawałek mi chodzi:
Po trzech latach okropnej wojny, gdy pod broń powołano kilkanaście milionów żołnierzy, po kolejnych klęskach rosyjskich wojsk, po wyniszczeniu gospodarki wybuchła w Rosji rewolucja, w której górą byli bolszewicy, zdobywając duże poparcie głównie dzięki hasłom antywojennym oraz zwołania konstytuanty. Okazało się, że większość społeczeństwa opowiada się za demokracją parlamentarną, jednak były to puste hasła, a wola narodu nie została spełniona. Właśnie ta władza w ciągu jednego tylko roku doprowadziła do głodowej śmierci od 7 do 11 milionów ludzi. Bolszewicka władza była mimo to nadal bardzo silna, gdyż jak kiedyś Carat tak i oni za pomocą gwałtu i terroru trzymali cały naród w ryzach. Dyktatura ta nie osiągnęła żadnych celów proletariatu, zaprzeczając wręcz im wszystkim. I tak chłopi i robotnicy w Rosji, którzy mężnie walczyli o wolność i wyrwanie się z ekonomicznego i społecznego zniewolenia, otrzymali w zamian niewolę, walcząc o poprawę rozwoju obywatelskiego otrzymali sowiecką biurokrację.
Zalosne jest to, ze autor swymi obleśnymi łapskami próbuje zaciągnać Róże Luksemburg do burdelu zwanym socjaldemokracja . Fakty sa takie, ze Roza mimo wielu krytycznych uwag rozumiala zawiłą sytuacje Rosji. W ostatnich artykulach w Rote Fachne bronila bolszewikow oraz poparla rozpedzenie Konstytuanty. Bedac w Rosji byla stanowila by jakas 'frakcje' w obozie bolszewikow. W zadnym przypadku nic jej do tamtejszych socjaldemkratow jak Noske, a takze do tych dzisiejszych, którzy "łobmyślili" slogan o demokratycznym socjalizmie.
ale nie zaprzeczysz ze tyle ludzi zmarło z głodu?
jestem Ci niesamowicie wdzieczny za merytoryczny komentarz. Swoja droga dosc ciekawie w ustach dzialacza mlodziezowki SLD brzmia zarzuty do mnie o popieranie SLD. Moglbys mi laskawie znalezc wsrod moich licznych komentarzy CHOC JEDEN wychwalajacy SLD? ALbo CHOC JEDEN atakujacy idee socjalizmu?
Głowy nie dam, że aż tylu, bo po prostu nie mam stuprocentowej pewności. Niemniej ogromnej klęsce głodu i kilkumilionowym stratom w ludziach nie zaprzeczę.
no właśnie a tamten fragment jest przecież właśnie o tym-o głodzie
Na kubie często występują zachodnie zespoły np Manic Street Preachers tam występowało.
A co do autora, to jak czytam takich ludzi to mi sie płakac chce.
Wszystko mu się miesza, Luksemburg, Zapatero.
Współcześni zwolennicy dyktatury proletariatu są skrajnie postmodernistyczni i tego nie zauważają, to śmieszne
i tu jest między nami różnica. Dla ciebie Stalin jest efektem nierozszerzania się rewolucji na inne kraje, a dla mnie logicznym następca Lenina, jak Napoleon Robespierre'a. Nie podałeś argumentów przeciw tej tezie, natomiast napisałeś, że mam horyzonty ograniczone jak Stalin.
Hmmm...:)
To nie jest sprawa "ograniczoności" horyzontów, lecz postrzegania procesów społeczno-gospodarczych. Albo uznaje się ich współzależność w skali świata, albo nie. Można przecież widzieć "wszystko oddzielnie" i jakby samoistnie. Z drugiej strony, jeśli dla ciebie Bonaparte jest uprawnionym dzieckiem rewolucji, nie zaś reakcji na nią, to skąd żywione przez ciebie nadzieje na socjalizm i demokrację, którym to na przeszkodzie stanęli jakoby Lenin i Trocki?
Tak w ogóle, to nie sądzę by można było zbudować socjalizm w jednej dzielnicy, czy przy jednej ulicy - bodobnie jak modne kiedyś "strefy bezatomowe", proklamowane w pomniejszych dzielnicach, z reguły - na obrzeżach miasta. Jede, czy dwa koraliki to nie korale, podobnie jak jedna jaskółka nie czyni wiosny.
O głodzie tam jest jedno zdanie...
a Róża Luksemburg to niby kim była jak nie socjaldemokratką?
Wiesz, że na początku XX wieku obowiązywało w kwestii lewicy nieco inne nazewnictwo? Wiesz, że nawet bolszewicy przez dłuższy czas nazywali się "socjaldemokratami"?
do rozlamu w II Miedzynarodowce wszyscy socjalisci wszelkiego rodzaju, ktorzy opowiadali sie za ruchem masowym okreslali sie jako socjaldemokraci z Leninem na czele.
to prawda nawet SDKPiL czyli pozniejsi komunisci tworzący KPRP czyli jeszcze pozniej KPP byli socjaldemokratami...ale Róża miała tez nieprzychylne stanowisko do "socjalpatriotyzmu" PPS ciekawe jak by sie to wszystko potoczyło gdyby żyła dłużej...
Parę dni mnie nie było i niestety muszę z przykrością stwierdzić, że poziom tekstów na tym portalu leci na łeb. Autor nie grzeszy wiedzą nt. kwestii, które porusza, co więcej ma cokolwiek niezdrowy stosunek do przedwojennego PPS. Łatwo jest pluć na bolszewików jak się przeczytało tylko teksty osób, które były w ich kwestii niedoinformowane. Natomiast wyrwanie z kontekstu cytatu z Luksemburg jest nie tylko słabe, ale i powtarza częsty błąd - kolejny dowód na bezrefleksyjność autora.
Nie wiem, jakim ignorantem trzeba być, by twierdzić, że Róża potępiała bolszewizm. Oto jak łoiła niemiłosiernie Lenina i Trockiego pod koniec swej pracy "Rewolucja rosyjska":
"Bolszewicy pokazali, że zdolni są dokonać wszystkiego, co tylko może zdołać prawdziwie rewolucyjna partia w ramach możliwości historycznych. Nie sposób oczekiwać, by dokonali cudów. Gdyż wzorcowa, bezbłędna rewolucja proletariacka w izolowanym kraju wyczerpanym wojną światową, zduszonym przez imperializm, zdradzonym przez międzynarodowy proletariat już sama byłaby cudem.
Należy natomiast odróżnić istotę od nie-istoty, sedno od tego, co w polityce bolszewików pozostaje wybujałym przypadkiem. W czasach obecnych, gdy mierzymy się z rozstrzygającymi, ostatecznymi walkami na świecie, najpoważniejszym problemem socjalizmu była i jest paląca kwestia teraźniejszości. To nie sprawa tego czy innego drugorzędnego problemu taktycznego, lecz zdolności proletariatu do akcji, siły do działania, woli mocy samego socjalizmu. Tu Lenin, Trocki i ich przyjaciele byli pierwsi, byli tymi, którzy wysunęli się na czoło jako przykład dla światowego proletariatu; i wciąż pozostają jedynymi, którzy mogą zakrzyknąć wraz z Huttenem: Odważyłem się!
Oto co istotne i trwałe w polityce bolszewickiej. W tym sensie do nich należy nieśmiertelna służba historyczna marszu na czele międzynarodowego proletariatu, wraz ze zdobyciem władzy politycznej i postawieniem w praktyce problemu zaprowadzenia socjalizmu, potężnego posunięcia naprzód kwestii rachunków między kapitałem a pracą na całym świecie. W Rosji można jedynie problem postawić. Nie da się go w Rosji rozwiązać. I w tym sensie, przyszłość należy wszędzie do Bolszewizmu."
Trocki powiedział Stalinowi: Ręce precz od Róży Luksemburg! Ja mówię to reformistom.
Jakub Szela:
cieszy mnie niezmiernie, ze uwazasz ze osoba, ktora kaze strzelac do robotnikow, a takze wysyla ich na wojne zasluguje na smierc. Rozumiem, ze jestes w tym konsekwentny i na identyczny los skazalbys takiego np. Lenina, ktory kazal strzelac do ruchu pelnomocnikow robotniczych, a samych robotnikow wysylal na imperialistyczne wojny wypowiedziane np. Gruzji.
antybolszewicki koktajl z Luksemburg, Zapatero i PPS jest raczej mało strawny.
wlaczajac sie do dyskusji na przeciwnikow tego artykyłu jak i jego obroncow(sa wogole tacy?) proponuje glosowanie-Daszyński czy Róża Luksemburg? Kto lepiej reprezentował klase robotniczą?
1) Dyktatura proletariatu - to dyktatura klasy robotniczej nad innymi klasami, warstwami itd. w państwie robotniczym. teoretycznie ma trwać tak długo jak długo istnieją klasy, bo panstwo isnieje z powodu rozpadu społeczeństwa na klasy. Wg marksizmu państwo nie jest tworem ponad lub poza klasowym. Demokracja parlamentarna to jedna z form dyktatury burzuazji. Rady robotnicze to jedna, najlepiej poznana, z form dyktatury proletariatu. Utożsamianie dp z dyktaturą stalinowską, real socem itd. jest mocnym nadużyciem, gdyż tam gdzie nie ma PRAWDZIWYCH, NIEFASADOWYCH, RAD ROBOTNICZYCH w których ROBOTNICY PODEJMUJĄ DECYZJE POLITYCZNE nie ma DYKTATURY PROLETARIATU. Jeśli mówimy o dp w kontekście rosji radzieckiej/ZSRR to można powiedzieć że istniała ona albo DO wojny domowej, imperialistycznych interwencji/"komunizmu wojennego" (czyli do momentu gdy państwo zamieniło się z oblęzoną twierdzę, do tego momentu funkcjonowała realnie), albo do 1936 kiedy nowa konstytucja Stalina zniosła władze rad proklamując "społeczeństwo bezklasowe" (które w rzeczywistości było bardzo klasowe i wprowadzała fasadowy parlament (do tego momentu funkcjonowała formalnie).
Acha i nietrzeba udowadniać nikomu znającemu historie ze jesli bolszewicy zwycięzyli dzięki hasłom (a nie dzięki rewolucyjnej teorii - marksizmowi, rewolucyjnej organizacji - partii leninowskij i przede wszystkim rewolucyjnej praktyce) to były to hasła: władza rad, ziemia na własnośc i samostanowienie, a większosc społeczeństwa popierała władze rad na tyle że nie kiwneła palcem gdy bolszewicy niewidząc sensu utrzymywania resztek DYKTATURY BURŻUAZJI rozpędzili konstytuantę. Jak pisał John Reed jeszcze w połowie 1918 roku władza rad była tak skonstruowana że robotnicy mogli odwołać Lenina w ciągu kilku tygodni jeśli nie za pomocą delegatów to przemocą...
2) Mity na temat antybolszewizmu Róży Luksemburg są na polskiej lewicy propagowane przez cały czas. Szkoda że są to mity które powstały w oparciu o szereg fałszerstw historycznych z nią związanych. Luksemburg różniła się z Leninem w wielu sprawach: kwestie narodowe, spontaniczność, imperializm, partia. Krytykowała ich w swojej broszurze "rewolucja rosyjska". Ale żaden z demokratyczno socjalistycznych (tak się teraz nazywają socjaldemokraci - ideowi spadkobiercy morderców róży) nie wspomina o jej pismach po wyściu z więzienia. Jak zaczeła wycofywać zarzuty w kwestii rolnej, w kwestii parlamentu, w kwestii cenzury wymuszonej wojną itd. Warto przeczytac artykuły Adolfa Warskiego o rózy, który znał ją lepiej niż jej dzisiejsi socjaldemokratyczni sezonowi fani. Dobrze też zajrzeć do Historii i świadomości klasowej Lukacsa, który temat różnicy między leninem i luksemburg w 1916 roku porusza z bardziej teoretycznego stanowiska.
A szczególnie mnie cieszyło ze likwidowano klechów , dziwi mnie ,ze Chińczycy tak cackają siE z czerwonymi klechami z Tybetu jak pewien Wojtek z naszymi biało -czarnogwardzistami/ Mam nadzieję ze Chiny nie dopuszczą do pozal siE boże polskiej demokracji dla bogaczy i kleru. Nasz przykład 20 lat beznadzieji i bezprawia uczy inne ludy co mogą sprawić szpiedzi Watykanu i Waszybgtonu za swoje krwawe dolary. Wina Lenina i Stalina polega tylko na tym ze zatrzymali pochód rewolucji na zachód . Bo gdyby Stalin pomógł Tuchaczewskiemu w odpowiednim czasie nie byłoby cudu dla ubogich duchem nad wislą. A Moj ulubiony bohater Feliks zrobił by w ciemnogrodzie porządek na setki lat.
Kolejny raz apeluje - naucz sie pisac po polsku.
Twoje czy moje, Kto siE wywyższa bEdzie poniżony. A co do meritum - czy szpiedzy Watykanu i Waszyngtonu mają na sumieniu setki morderstw i zbrodnie pochodne na calym świecie, tak ze morderstwa Stalina to pikuś. Weżmy przykład pierwszy lepszy z brzegu np. mord partyzantow na terytorium Kostaryki przez zbirów i najemników Pentagonu z Kolumbii. A co to siE nie liczy klecho.
oto co znalazłem w wikipedii:
W książce pt. "Rosyjska rewolucja", napisanej w niemieckim więzieniu w czasie I wojny światowej, Róża Luksemburg skrytykowała niektóre działania bolszewików, takie jak rozpędzenie Zgromadzenia Konstytucyjnego w styczniu 1918 jak również ich poparcie dla rozparcelowania posiadłości feudalnych na komuny rolnicze. Oparła tę krytykę na oryginalnej koncepcji Marksa - "rewolucji w permanencji". Jej zdaniem Marks twierdził, iż rolą rewolucyjnej partii klasy pracującej nie jest tworzenie jednopartyjnego państwa ani rozdawanie ziemi (nawet w półfeudalnych krajach takich jak Niemcy w 1850 r. czy Rosja w 1917), gdzie klasa pracująca była mniejszością. Marks był raczej zdania, iż zadaniem klasy pracującej, działającej w strukturach demokratycznych, ma być organizowanie się w radach pracowniczych i milicjach, w celu prowadzenia kampanii na rzecz własnego socjalistycznego programu. Miałby on na celu rozszerzanie praw pracowniczych i przejmowanie kolektywne posiadłości ziemskich. Ponieważ bolszewikom nie udało się wypełnić planu Marksa, jak twierdziła Luksemburg, rewolucja zbiurokratyzowała się, ludność miejska zaczęła głodować, chłopi służący w armii ulegali demoralizacji lub dezerterowali aby powrócić do domu i zająć się uprawą roli. Z tego powodu Niemcy z łatwością zajęli Ukrainę.
to Róża była za bolszewikami czy nie? moze mi to ktos wytłumaczyc?
W momencie pisania tej książki Luksemburg nie miała dostępu do materiałów pozwalających na całościowy ogląd sytuacji. Dlatego napisała o bolszewikach tak, a nie inaczej. W późniejszym czasie poważnie zmieniła swoje stanowisko.
ok dzięki rozumiem, ale to ona miała jakies inne zdanie do Lenina i jego partii? czy pozniej była juz bezkrytyczna wobec tego?
Oczywiście w każdym nowym ruchu scierają siE poglądy co do szczegółow działań, metod i celów. Była wspaniała i nic dziwnego ze szpiedzy kapitalistów i Watyknu dokonali mordu/ bo suE jej bali/ A szczegóły proszę szukać na stronie Komunistycznej Młodzieży Polskiej
jak to jest: raz na wozie, raz pod wozem. Raz bolszewicy rżną klechów (jak kiedyś w Rosji i Chinach), raz klechy bolszewików (jak niedawno w Iranie i Afganistanie) :).
Zasadniczo tutaj jest odpowiedź: http://lewica.pl/blog/bartolik/16171/
pewne jest ze zrozumiała:
- konieczność budowy partii komunistycznej na nowych podstawach
- realizm rewolucji (czyli że niewszystko można zrobić gadaniem o demokracji a z burzuazją nie można wygrać pozwalając jej uruchamiać swe ogromne środki na prowadzenie propagasndy w trakcie wojny domowej i niestabilnej sytuacji politycznej
- konieczność rozwiązania parlamentu
raczej niezrozumiała w pełni swoich błędów:
- odnośnie sponataniczności
- w kwesti narodowej
- w teorii imperializmu
wszystkim za podpowiedz:)
To rozumiem kryzys lewicy.
Kryzys empatii i zdrowego rozsądku. Czym bez tych dwóch przymiotów jest lewica?
Niczym
Chwilowe oczarowanie liberalizmem minie a zainteresowanie socjalizmem wzrasta. Skończył siE "czar liberalizmu " a 20 lat beznadziji w Polsce to żywy przykład ze nie należy obalać socjalizmu , bo młodzi dowiadują siE na przylad o bezpłatnym lecznictwie i szkolnictwie w Polsce Rzeczpospolite Ludowej z orłem bez korony ,bo teraz to /przebrana kura/ Zobaczcie mimo licznych błędow PRL jawi siE atrakcyjnym systemem/ np pracy było w bród. A embargo na żywność i szpiedzy Watykanu I Waszyngtony to kompromitacja dla imperializmu.
takie było podejscie polskiej lewicy niepodleglosciowej czyli PPS? czy dla Ciebie PPS to bzdura? jej tradycja i wniesienie dla ruchu robotniczego tyle dobrego? rozumiem ze wolałbys KPP...bez komentarza
więc nie wiem czym się tu zachwycać. Byli zwolennikami niepodległości - no i co z tego? Po pierwsze nie oni jedni, po drugie przecież niepodległość to nie cel sam w sobie. Poważne kraje żyją sobie bez tej niepodległości (taki Teksas, Anglia czy dajmy na to eks-Księstwo Mazowieckie) i krzywda im się nie dzieje.
nie no gdyby nie PPS to rząd duszy w kraju miałaby wtedy endecja! a lewica spod znaku KPP poparcia robotników nia miałą więc kto niby miał zatroszczyc sie o robotników? organizowac ich w związki zawodowe? Prawica? a może Kościół? no ciekawe...pierwszy rząd lubelski-spójrz na jego dokonania, które przetrwały choćby głosowanie kobiet(one wczesniej prawa głosu nie miały!)a konserwatysci by tego nie załatwili o Kosciele nie wspomne
Po co wprowadzać socjalizm u nas, jak ktoś chce to zawsze może wyjechać do kubańskiego raju, nie dość że ustrój idealny to przy okazji masz super plaże. Pracy jest w bród, co prawda zarabiasz w miesiąc tyle co w stanach w godzinę, ale w ten sposób unikasz tylko tego szatańskiego konsumpcjonizmu.
to poucz nas, jaka tradycja jest warta tego, żeby do niej nawiązywać. Jak cię znam to pewnie "socjalizm zubatowowski" :).
A twoje wynurzenia o "narodzie" teksańskim i mazowieckim brzmią jakbyś brał udział w konkursie na najzabawniejszy komentarz (angielski, owszem, istnieje, ale trudno powiedzieć, żeby w Wielkiej Brytanii stracił niepodległość).
to sądzę, że sięgać do tradycji można skutecznie i z pożytkiem wtedy, kiedy jest to tradycja żywa (w tym sensie, że mogąca stać się źródłem inspiracji). W takim rozumieniu tradycja przedwojennej PPS jest martwa. Myślę, że dla polskiej lewicy takimi punktami odniesienia mogą być:
- po pierwsze - Oświecenie i, oczywiście, Rewolucja Francuska;
- po drugie - PRL, jako pierwsza praktyczna realizacja idei stricte lewicowych na ziemiach polskich;
- po trzecie - anglosaskie welfare state, jako pierwsze skuteczne wdrożenie idei socjalistycznych w ramach gospodarki wolnorynkowej.
Co do Teksasu i Księstwa Mazowieckiego - widzę, że nie możesz się oderwać od myślenia kategoriami narodowymi. Gdzie ja pisałem o narodzie? Pojęcie narodu to przeżytek, za pół wieku nikt nie będzie pamiętał o tym ponurym wynalazku XIX wieku.
A zdajesz sobie sprawę, west, że naród to jest wynalazek właśnie hołubionej przez ciebie Rewolucji Francuskiej? :). Znowu dajesz dowód swojej ignorancji.
Zaś idei niepodległości nie da się oderwać od idei narodu. Z narodem masz do czynienia wtedy, gdy taka grupa dąży do samostanowienia. Gdyby Teksańczycy ani Mazowszanie domagali się niepodległości - byliby narodem. Skoro takich skłonności nie przejawiają - nie są narodem; niepodelgłość nie jest im potrzebna. Szkoci czy Kurdowie dążenia niepodległościowe przejawiają - a więc są narodem.
Czy naród zaniknie za pół wieku? Pażywjom uwidim. Róża Luksemburg też tak twierdziła - 100 lat temu.
PS. A to zestawienie: PRL i skandynawska socjaldemokracja - kupa śmiechu! Z przewagą kupy.
Anglosaskie welfare state też NIEPRZYPADKOWO było zarazem nation state.
Skoro zadajesz sobie trud odpowiadania na post z którym się nie zgadzasz, nie jest chyba wygórowanym oczekiwanie, że go przedtem przeczytasz. Nie będziesz się przynajmniej kompromitował polemizując z czymś, czego nie napisałem (np. o skandynawskiej socjaldemokracji nie było w moim poście ani słowa).
Pojęcie narodu nie jest jednoznaczne, ale definiowanie go na podstawie niepodległości państwowej (bądź dążenia do niepodległości) to jednak próba zbyt daleko idąca. Zgodnie z taką definicją Teksańczycy byli narodem kiedy walczyli o niepodległość, przez okres niepodległości, a z chwilą włączenia do USA narodem być przestali? :-))). Dowodem na stopniową erozję tradycyjnych narodów w UE jest choćby odsetek małżeństw mieszanych, który już sięga w Unii 20%. Podobny proces zresztą miał miejsce na ziemiach polskich pod zaborami i został przerwany uzyskaniem niepodległości.
Welfare state=nation state? A jak się ma amerykańskie "the nation" do polskiego "narodu"? Ano nijak. W "the nation" nie masz ani wspólnoty etnicznej, ani religijnej. To tyle co "lud", nic więcej.
z rozpędu napisałem "skandynawska" zamiast "anglosaska". Ale co z tego? Uważasz, że welfare state w USA i Wlk. Brytanii miał więcej wspólnego z PRL? :)
Co do meritum to nie dałem znaku równości między welfare state a nation state (nb. nation, mój ty poligloto, to nie "lud" ale "naród państwowy"). Twierdzę tylko, że legitymizacja welfare state i folkhem opierała się na państwie narodowym. Nieprzypadkowo opór wobec integracji europejskiej w krajach skandynawskich płynie właśnie z lewicy. Ale to kwestie skomplikowane, pewnie nie zrozumiesz, więc nie będę rozwijał.
Co do erozji narodu: mniejsza o wiarygodność twoich danych ale sprawdziłeś sobie, jaki był wskaźnik małżeństw mieszanych w byłej Jugosławii i byłym ZSRR?
narodową legitymizację zachodnich welfare states, skoro to dla ciebie za trudne. A co powiesz o trzecim z twoich przykładów – o PRL, który był właśnie socjalistycznym państwem NARODOWYM. Czy można oddzielić PRL od tej Tysiąclecia Państwa Polskiego, piastowskiej mitologii, etnicznej homogeniczności. Bardzo nacjonalistyczne tradycje propagujecie, west :).
niezawodnie świadczy o wyczerpaniu argumentów. O kulturze osobistej też świadczy, ale zostawmy to. Gorzej, że walczysz z wiatrakami, polemizując z czymś czego w ogóle nie pisałem. Jeszcze raz. Odwołanie do tradycji ma dla mnie sens wtedy, kiedy może ona stanowić inspirację dla rozwiązań dnia dzisiejszego. Z tego punktu widzenia PRL jest ważna nie dlatego, że była cacy, tylko dlatego, że w tym okresie 1. lewicowe koncepcje zostały poddane testowi praktyki na polskim gruncie (z bardzo różnym skutkiem, ale negatywny wynik negatywny to też wynik, a były i pozytywne) 2. gruntownemu przeobrażeniu uległa świadomość społeczna. Po PRL żaden najbardziej zaciekły konserwatysta nie powie publicznie, że np. robotnik to gorszy gatunek człowieka, a własność, razem z władzą, są dane od Boga. Jasne, byłoby idealnie gdybyśmy w Polsce mogli się odwołać do polskiego welfare state, ale jego nigdy nie było. Trzeba się opierać na tym co jest. Zamiast tego proponujesz sięgać do tradycji przedwojennej PPS. Po co? Ci panowie nic po sobie nie pozostawili ANI W KONKRETNYCH ROZWIĄZANIACH prawnych, administracyjnych, gospodarczych, ANI W SPOŁECZNEJ ŚWIADOMOŚCI. To już prędzej do sanacji można by sięgać.
Wracając do narodu. Nie wiem, dlaczego usiłujesz uparcie stawiać wóz przed koniem. Nie da się za bardzo w jednoczącej się Europie i w dobie globalizacji budować socjalizmu "tylko dla swoich". Chyba że masz jakieś propozycje?
ciekawy tekst..