Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Kowalewski: Zyski w górę, płace w dół

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

A chcecie wiedzieć, jak to wygląda w Polsce?

przeciętne wynagrodzenie w 2007 roku wyniosła 2691 zł brutto, a wraz z składkami ZUS płaconymi przez zatrudniciela - 3150 zł. Przeciętne zatrudnienie wyniosło 9,6 mln pracowników (w stosunku pracy, wliczając w to prezesów, właścicieli w zarządzie etc). Daje to nakłady na wynagrodzenia rzędu 363 mld zł.
PKB wyniósł w 2007 według wstępnych szacunków 1155 mld.
to oznacza, że udział plac z zusami w PKB wyniósł 31,4%. Jeżeli wiemy (z rozkładu wynagrodzeń), że aż 1/4 ogólnej sumy nakładów na płace stanowią wypłaty dla kadry menadżerskiej i najwyżej zarabiających (ok. 7% ogółu pracowników), to widzimy, że udział ten kształtuje się na poziomie dwudziestu paru procent. Przy czym połowa pracowników otrzymała niespełna kwotę 150 mld zł (wraz z wszystkimi składkami ZUS!), tj. niecałe 13% PKB.

autor: Thor, data nadania: 2008-04-05 11:02:56, suma postów tego autora: 990

super

Super artykuł. Pod każdym akapitem mógłbym podpisać się bo sądzę tak samo. Jednak nie miałem wiedzy ani danych statystycznych, aby uzasadnić swoje poglądy.
Jednak mam dwie drobne uwagi. Pierwsza to pozytywna rola ZSRR w obronie płac klasy pracującej. Samorozwiązanie się kraju robotniczego oznaczało likwidację zagrożenia dla kapitału.
Po drugie mam zastrzeżenia do ostatniego zdania w artykule. Nie jest ono uzasadnione statystycznie jak tezy poprzednie i wymaga kolejnego artykułu. Zbyszku, przenieś to zdanie do następnego tekstu i uzasadnij go!

autor: Roger, data nadania: 2008-04-05 12:59:14, suma postów tego autora: 514

na rynku już jest za dużo wszystkiego

ludzie w obłędzie kupują rzeczy zupełnie im zbędne, a tu jest mowa o zwiększeniu wydajności pracy! Czyli co? Jeszcze mało tego badziewia na wysypiskach? Jeszcze nie wszystkie surowce przerobione na hałdy śmieci i jeszcze nie wszędzie łąki zamienione na wysypiska? Jakże można w ogóle mówić o rozwoju i postępie w ogólnej sytuacji światowej gospodarki? Mają ludzie latać do pracy,żeby robić rzeczy właściwie nikomu już nie potrzebne i mają się nawzajem zachęcać do kupna tych rzeczy, bo inaczej nie będą mieli pracy i pieniędzy - na kupno tych zbędnych rzeczy? No to faktycznie "świetny" ten kapitalizm. Aż płakać się chce.

autor: nana, data nadania: 2008-04-05 14:20:56, suma postów tego autora: 4653

To normalne

Gdybyście rozumieli skąd się w ogóle biorą płace, te statystyki byłyby dla was oczywiste. Dany poziom płac w gospodarce, wbrew temu co sądzicie, nie bierze się z negocjacji między pracownikami a pracodawcami, a jest jedynie zależny od ilości kapitału (tj. narzędzi produkcji) w gospodarce, czyli od jej produktywności.

Ostatnie dekady to okres coraz szybszego rozwoju gospodarczego. W takiej sytuacji szybciej rosną zyski niż płace. Płace, czyli ceny pracy rosną bo kapitaliści ze sobą konkurują o ten czynnik produkcji (zwiększa się ich popyt na pracę). Dzieje się to jednak zawsze PO TYM jak wzrosną zyski, a nie PRZED, bo popyt na pracę rośnie gdy rosną zyski.

Płace będą rosły, a w momencie gdy wzrost gospodarczy zacznie zwalniać, płace zaczną nadganiać zyski, co zresztą bardzo wyraźnie widać w Polsce w ciągu ostatniego roku czy dwóch.

W długim terminie, przy zamrożeniu skali wartości konsumentów, zyski spadają do zera, czyli cała wartość dodana idzie dla pracowników, ideał socjalistów. Być może osiągniemy kiedyś taki stan, ale to będzie już koniec historii. To stąd ten ciągły pęd przedsiębiorców do nowych produktów i usług. W biznesie kto nie idzie do przodu ten się cofa.

autor: jliber, data nadania: 2008-04-05 17:00:57, suma postów tego autora: 4329

nana

Mów za siebie, nikt nikogo do żadnego kupowania nie zmusza. Skoro ludzie kupują, to znaczy że taką mają ochotę i to nie twój interes interes aby ingerować w dobrowolne akty kapitalistyczne innych.

A spojrzyj w lustro, może po prostu zobaczysz tam zazdrość.

autor: jliber, data nadania: 2008-04-05 17:04:03, suma postów tego autora: 4329

jliber,

chyba nie sądzisz,że ja powiedziałam cokolwiek za ciebie, nie lubię się byle czym męczyć więc możesz być tego pewien. Poza tym od kiedy ty jesteś "ludzie"? I nie ingeruj w mój "dobrowolny akt" bo tobie też nic do tego. Możliwe,że komuś tam czegoś zazdroszczę, ale przecież nie tobie! Życzę ci powodzenia w finansach -się spełni, zobaczysz-wtedy będziesz łatwiej strawny dla "ludzi".


Mów za siebie, nikt nikogo do żadnego kupowania nie zmusza. Skoro ludzie kupują, to znaczy że taką mają ochotę i to nie twój interes interes aby ingerować w dobrowolne akty kapitalistyczne innych.

A spojrzyj w lustro, może po prostu zobaczysz tam zazdrość.

autor: jliber,

autor: nana, data nadania: 2008-04-05 18:08:08, suma postów tego autora: 4653

nana

O to ciekawe, zdefiniuj w takim razie słowo "ludzie". Z tego co do tej pory pisałaś, to stworzenia które "w obłędzie kupują rzeczy zupełnie im zbędne".

To że ja nie jestem jednym z "ludzi" według twojej definicji to wiem, bo nie kupuję w obłędzie rzeczy zupełnie mi zbędnych. Jak rozumiem, ty też nie, czyli też nie jesteś jednym z "ludzi"? To o kim ty w ogóle mówisz? I skoro nie jesteśmy ludźmi, to kim jesteśmy?

autor: jliber, data nadania: 2008-04-05 19:25:59, suma postów tego autora: 4329

to proste,

ty jesteś jliber, a ja to ja. Ale to nie zmienia faktu,że jest produkowane coraz więcej badziewia do wyrzucenia. W dodatku nieraz słyszy się argument "za takie małe pieniądze to nie można wymagać zbyt wiele"- czyli co? Jeżeli bułka kosztuje 30 groszy, no to z czego ona powinna być? tfu! nie chcę nawet o tym myśleć... A w tym całym chłamie trudno dziś znaleźć coś porządnego,nie ma po prostu, bo "nie schodzi". Kapitalizmowi nie pomoże zwiększanie wydajności pracy, kapitalizmowi nic nie pomoże, bo to bzdurny ustrój. Nie da się na dłuższą metę uciskać i łupić ludzi. Jeżeli kapitalista chce mieć wykształconych robotników bo ci są wydajniejsi, to ma jednocześnie pecha,bo człowiek nawet trochę tylko wykształcony ma inną świadomość niż analfabeta. Ten z kolei nie przyniesie oczekiwanych zysków kapitaliście. Może chodzi o to,żeby wykształcony pracownik odczuwał nieprzepartą chęć dać się łupić i wykorzystywać odczuwając jednocześnie wielką wdzięczność kapitaliście za one. Jak do tej pory nie zdało to egzaminu, kapitalizm to taki pacjent w agonii co raz podłączany do jakiegoś hajteku a to na płuca, a to na nerki, a to na serce-no nie, na serce nie,bo kapitał serca nie posiada. Ale przyszłości to przed tym nie ma.Bo jak to ma być? - wojenka tu, zamaszek tam, wybuszek gdzie trzeba? Ale ile można? Ludzie już teraz chcą żyć w spokoju, bez sztucznie wywoływanych konfliktów i nachalnego podżegania do nienawiści.

autor: nana, data nadania: 2008-04-05 20:57:07, suma postów tego autora: 4653

ludzie - języki

A propos tych jednoosobowych jliberowych "ludzi". Wie ktoś może, dlaczego na język angielski dość często mawia się w Polsce "języki" (w pluralis)??? Ktoś na przykład twierdzi o sobie, że uczy się albo nawet że zna "języki", po czym okazuje się, iż chodzi mu tylko o jeden język, tj. angielski. Czyżby poprzez wzgląd na szacunek należy używać w tym przypadku singularis? Jak np. w rosyjskim czy litewskim zwracanie się do kogoś przez "Wy" albo w niemieckim przez "Oni".

autor: Bury, data nadania: 2008-04-05 21:04:22, suma postów tego autora: 5751

nana, hehe

niedawno jescze bredziła, że to za peerelu ludzie kupowali jak wariaci, co skutkowało pustkami w sklepach, potem zaś walało się toto po śmietnikach...

określcie się towarzyszko, hehe...

autor: dr(e)s, data nadania: 2008-04-05 20:48:23, suma postów tego autora: 1539

jliber

Może czas to otwarcie powiedzieć, skoro sam zacząłeś tego dociekać - nie, nie jesteś człowiekiem społecznym, jesteś za to ludzkim bydlądkiem, które nie jest w stanie nawet uważnie przeczytać tekstu, o którym próbuje dyskutować w jakimś dogmatycznym obłędzie.
Mogę tylko domniemywać, że twoje bezsensowne wtręty na lewicowym portalu są rozpaczliwym wołaniem o pomoc. Czy ten portal odwiedza może jakiś psychiatra?

autor: krik, data nadania: 2008-04-05 20:56:37, suma postów tego autora: 1649

"Lewicowy" punkt widzenia

"Intensyfikacja pracy" - to działania na rzecz wzrostu wydajności
"Uelastycznienie pracy" - to, z kolei, liberalizacja przepisów dotyczących zatrudnienia
Wynika stąd, że Zbigniew Marcin Kowalewski domaga się, żeby pracodawcy wymuszali na pracownikach bardziej wydajną pracę, a zarazem mogli ich łatwiej zwalniać.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-06 09:04:16, suma postów tego autora: 20871

Nie wiem...

...może w kategorii "czytanie ze zrozumieniem" jestem słabszy od jlibera, choć takiego, to ze świecą szukać, ale gdy mowa w tekście o "uelastycznieniu", miałem te same wątpliwości, co ABCD.

autor: krik, data nadania: 2008-04-06 10:33:56, suma postów tego autora: 1649

kriku,

a może wiesz, co to jest - występująca w tekście - "wartość dodatkowa całej gospodarki"? Bo ja nie.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-06 11:28:12, suma postów tego autora: 20871

nana

Ja tam raczej widzę tendencję w drugą stronę, czyli kasowanie grubych pieniędzy za minimalną albo żadną poprawę jakości, jak niektóre marki ciuchów czy tzw. "zdrowa żywność". Oczywiście to są nasze subiektywne odczucia, więc możemy jedynie mówić za siebie, gospodarka produkuje dokładnie to co się sprzedaje, czyli to co chcą przeciętnie wszyscy konsumenci a nie tylko jeden z nich który akurat uważa że zjadł wszelkie rozumy i najlepiej wie (jak ty). Kapitalizm to prawdziwa demokracja, każdy by może chciał aby cały świat się dostosował wyłącznie do niego, ale nie można robić z innych swoich niewolników.

Co do twoich wzmianek o wojnach, mylisz imperializm z kapitalizmem. Imperializm to zaraza niezależna od ustroju gospodarczego.

autor: jliber, data nadania: 2008-04-06 11:51:23, suma postów tego autora: 4329

ABCD

Wartość dodana gospodarki to po prostu PKB, opisujący "zagregowaną wartość dóbr i usług FINALNYCH" (http://pl.wikipedia.org/wiki/Produkt_krajowy_brutto).

Finalnych, czyli konsumpcyjnych. Tych wszystkich dóbr nie byłoby gdyby nie było gospodarki (wymian handlowych), czyli gdyby każdy z nas żył w autarkii (gdyby każdy żył jak Robinson Crusoe).

autor: jliber, data nadania: 2008-04-06 12:00:40, suma postów tego autora: 4329

Ale

tutaj jest mowa o "wartości dodanej przedsiębiorstw" i "wartości dodatkowej całej gospodarki".

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-06 12:09:16, suma postów tego autora: 20871

Roger

Na jakiej podstawie piszesz o "pozytywnej roli ZSRR w obronie płac klasy pracującej" i powtarzasz pewną tezę, jakoby to upadek Związku Rad. przyczynił się do "ofensywy" kapitału?

ZSRR nie grał tu żadnej istotnej roli. Neoliberalizm zwyciężył jeszcze przed upadkiem ZSRR - we wczesnych latach 80. i był odpowiedzią na stagnację produkcji przemysłowej (co wydarzyło się później nie muszę Ci chyba tłumaczyć). Upatrywanie w tym jakiegoś udziału ZSRR to czysty zabieg ideologiczny, jak najbardziej korzystny dla teorii neoliberałów, którzy utożsamiają globalizację z wygraną "demokracji" nad komunizmem.

A tekst rzeczywiście świetny, bardziej wartościowy niż dziesiątki tekstów ZMK nt. lewicowych partyzantów.

autor: RRRadykał, data nadania: 2008-04-06 12:59:33, suma postów tego autora: 1084

RRRadykale,

może Ty wiesz, co to jest "wartość dodatkowa całej gospodarki"?

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-06 22:07:07, suma postów tego autora: 20871

Co by było gdyby?

Rrradykale czy naprawdę uważasz że tak mocny kapitalistyczny ładunek deregulacji zalał by również z taką samą siłą i precyzją kraje tzw. demokracji ludowej gdyby nadal rządziły w nich partie mieniące się reprezentacjami interesów klasy robotniczej?
To upadek ZSRR, ma swój udział w ekspansji kapitalizmu gdyż umożliwił on ludziom naiwnie uwierzyć w to że najwięksi przeciwnicy istnienia tzw. imperium zła i naczelni ideologowie kontrrewolucji kapitalistycznej mają rację, w związku z czym trzeba się do ich wskazówek odnieść z wielką dozą przekonania iż są one najpilniejsze do wdrożenia w życie.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-04-06 23:19:34, suma postów tego autora: 333

Paweł,

przy Okrągłym Stole, strona opozycyjna (inna rzecz, iż najczęściej dla demagogicznego pucu) bardziej broniła rozwiązań prosocjalnych z epoki realnego socjalizmu niż strona partyjno-rządowa. Wilczek, ówczesny minister przwemysłu, płakał, iż spodziewał się spotkać z liberalnymi antykomunistami, a trafił na socjalistów.
A w Rosji nie było nawet symbolicznej wymiany ekipy z aparatu KPZR i KGB na ekipę dysydencką.
I w czym niby to zaszkodziło kapitalizmowi?

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-07 01:02:26, suma postów tego autora: 20871

Aleś Ty upierdliwy, Al-facet,..

"Wartość dodatkowa całej gospodarki" to jest to, co rodacy przysyłają do kraju z saksów czyli emigracji zarobkowej. To mogą być dolary, funty, euro... Taki stary, a nie wiedział???

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-04-07 02:14:50, suma postów tego autora: 5956

Do diabła, Hyjdlo,

nigdy bym na to nie wpadł.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-07 09:42:41, suma postów tego autora: 20871

Wartość dodatkowa całej gospodarki

faktycznie termin wydaje się być nieostry, ale na podstawie definicji wartości dodatkowej wg Marksa, należy się spodziewać, że termin ten oznacza zagregowaną wartość niewypłaconych wynagrodzeń pracowniczych (przejętych przez zatrudnicieli) wszystkich przedsiębiorsw w kraju.

autor: Thor, data nadania: 2008-04-07 11:21:34, suma postów tego autora: 990

Thor,

Wartość dodatkowa jesat tą częścią wartości produktu pracy najemnej, której kapitalista, nabywający tę pracę, nie opłaca. I nie może tego robić, bo gdyby był tak hojny, nie osiągałby zysku.
Rozumiem, że chodzi Ci o - częsty u nas - przypadek niewypłacania wynagrodzeń przez przedsiębiorców. To, oczywiście, przejaw wyzysku. Taki wyzysk jednak nie jest tym samym, co zawłaszczanie wartości dodatkowej, które odbywa się przy respektowaniu przez właściciela kapitału wszystkich warunków umowy, zawartej przez niego z pracownikami najemnymi.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-07 12:08:35, suma postów tego autora: 20871

Schyłek realnego socjalizmu

ABCD, ty podejmujesz wątek który dotyczy czasu rozmów przy Okrągłym Stole.
Już od drugiej połowy lat 70-tych dało się zaobserwować oportunizm rządzącej nomenklatury, powolne odchodzenie jej od tej namiastki zasad ideologicznych i integrację z poglądami które mniej lub bardziej będą nastawione na przywracanie kapitalizmu.
To nie oznacza jednak że kraje kapitalistyczne przynajmniej do pierwszej połowy lat 80-tych nie uznawały bloku wschodniego za pewnego rodzaju przeciwnika z którym czasami gdzieś pokątnie dało się dogadać ale trzeba na niego było uważać.
Do czasu gdy obóz krajów realnie socjalistycznych trzymał się mocno, przynajmniej do końca lat 70-tych, w krajach kapitalistycznych nadal popularne były masowe partie robotnicze z którymi prawica musiała się liczyć.
Te partie również były już dalekie od ideowości choć przykład np. działalności służb brytyjskich we Włoszech, w celu zażegnania "niebezpieczeństwa" jakim mogło być zwycięstwo partii z nazwy komunistycznej jest dość wymowny.

autor: Paweł Marels Lencki, data nadania: 2008-04-07 13:06:06, suma postów tego autora: 333

Pawle

A kto rozpoczął prywatyzację, deregulację i rozpoczął realizację zaleceń Banku Światowego i MFW? Bo ile pamiętam, to władza "robotnicza".

A globalizacja (czyli wejście w drapieżny kapitalizm) rozpoczęła się jeszcze przed upadkiem ZSRR. Bo nie była związana ze Związkiem, ale z kryzysem przemysłowym.

autor: RRRadykał, data nadania: 2008-04-07 15:02:58, suma postów tego autora: 1084

ABCD

Nie byłem pewien, ale poszukałem i znalazłem:

"Suma wartości dodanej zrealizowanej przez wszystkie przedsiębiorstwa w kraju stanowi dochód narodowy (dokładniej: produkt narodowy brutto). Zatem na szczeblu państwa rachunek dochodu narodowego jest w istocie rachunkiem wartości dodanej dla całej gospodarki."
dyrekcja.objectis.net/biblioteka/techniki/rachunki/wd01

Rozumiesz już teraz?

autor: RRRadykał, data nadania: 2008-04-07 15:13:29, suma postów tego autora: 1084

PS

Jak rozumiem "wartość dodatkowa całej gospodarki" to to samo co wartość dodana... Chyba, że się mylę.

autor: RRRadykał, data nadania: 2008-04-07 15:23:59, suma postów tego autora: 1084

To zupełnie co innego:

wartość dodana i wartość dodatkowa. Zacznijmy od tego, że pierwsza jest kategorią współczesnej ekonomii opisowej. Natomiast druga jest kategorią marksowskiej KRYTYKI ekonomii politycznej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-07 15:45:49, suma postów tego autora: 20871

Widzisz więc, Al-facet, że "wartość dodatkowa całej gospodarki"

nie jest zagadnieniem trudnym do ogarnięcia. Thor wytłumaczył Ci, że to wartość niewypłaconych wynagrodzeń pracowniczych (ukradzionych przez zatrudnicieli) wszystkich przedsiębiorstw w kraju. Proste? Proste. Dlatego wg mnie ci okradzeni musieli wyjechać na Wielką Emigrację, by ich rodziny w Polsce wspomożone dolarami, funtami, euro... mogły z kolei wspomóc np. wielkie markety wkomponowane malowniczo w polskie pejzaże i zabytki. Proste? Proste...

Np. pracownicy Tesco okradani w Polsce przez angielskich krwiopijców, wyjeżdżają na Wyspy. Tam pracują za półdarmo w angielskim Tesco, przysyłają do Niepokalanej funciaki, ich rodziny kupują w polskim Tesco śmierdzące wędliny... i pieniądz krąży, kasy nikt nie ma (oprócz krwiopijców), a ekonomiści durś dodają całej gospodarce wartość dodatkową...
Kurde, jeszcze poczytam tu kilka tekstów "ekonomicznych", a zostanę ekspertem ekonomicznym jak niejaki jliber...

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-04-07 21:52:42, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo,

a ja wytłumaczyłem, że wartość dodatkowa, niestety, jest czymś trochę innym.

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-07 23:10:54, suma postów tego autora: 20871

Hyjdla

Nie, nie, kabareciarzem, zdecydowanie kabareciarzem.

autor: jliber, data nadania: 2008-04-08 11:07:56, suma postów tego autora: 4329

ABCD, Hyjdla

Jesteście naprawdę zabawni, nawet jak otwieracie lodówkę to widzicie w niej wyzysk.

Wartość dodana całej gospodarki to po prostu PKB, nie ma żadnego związku z pojęciem wyzysku, co poza mną dobrze napisał jedynie RRRadykał.

autor: jliber, data nadania: 2008-04-08 12:34:35, suma postów tego autora: 4329

Dlaczego NIESTETY?

Prawdę powiedziawszy wcale mnie to nie interesuje, Al-facet...

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-04-08 12:51:52, suma postów tego autora: 5956

Powtarzam:

w artykule mowa najpierw o wartości dodanej, a potem już nie o niej, lecz o wartości dodatkowej (pojeciu mającym sens tylko na gruncie Marksowskiej krytyki ekonomii politycznej).

autor: ABCD, data nadania: 2008-04-08 19:31:25, suma postów tego autora: 20871

wartość dodana a wartość dodatkowa

W tej kwestii, że wartość dodatkowa i dodana nie są tym samym - ma rację ABCD. Na wartość dodaną składają się płace i zyski (zyski kapitalisty przemysłowego, renta dla właściciela ziemskiego oraz procent od kapitału pożyczonego itp.) Na wartość dodatkową składa się to, co wyżej minus płace robocze.
To, co dziś nazywa się wartością dodaną, Marks określał jako wartość nowowytworzona.
Wyzysk jako sam termin jest pojęciem mało precyzyjnym. Marks analizował wyzysk poprzez badanie stosunku wartości dodatkowej do płacy roboczej (w skali gospodarki). Kiedy Husson pisze o stosunku sił między pracownikami najemnymi a kapitalistami, to właśnie ma na myśli ten stosunek (m:v), czyli stopę wartości dodatkowej. Czyli stosunek pracy opłaconej do pracy nieopłaconej.
Pracownik, który sam się zatrudnia, teoretycznie powiększa pulę "zysków" jako "kapitalista". Jest to w sposób oczywisty konstrukcja paranoidalna i gołym okiem nie trzymająca się kupy, w dodatku ukazująca nieuzasadnioną przewagę zysków nad płacami (płaca byłaby tu zyskiem). Trudno, żeby to się podobało kapitalistom, więc szuka się rozwiązania przez przyspisywanie takiemu pracownikowi wynagrodzenia przeciętnego, co z kolei gra w drugą stronę i może zawyżać w sposób nieuzasadniony pulę płac wobec puli zysków (zawyżona płaca przeciętna, o czym pisze Husson ustami Kowalewskiego). Ale jakiż piękny wydwięk propagandowy!

autor: EB, data nadania: 2008-04-09 13:16:56, suma postów tego autora: 856

Pięknie napisane coś,o czym ja wiem od dawna, EB (*_*)

(Było kiedyś takie piwo EB, szeroko reklamowane, ni ma go już w sprzedaży, widać kapitalistom nie wyszło - za bardzo się pieniło, brr...).
Ja wiem czym się różni wartość dodana od dodatkowej. Obie te wartości i tak na nic się nie przydają przeciętnemu zjadaczowi chleba, okradanemu przez krwiopijców. To tak jak z "Kapitałem" Marksa - wydań dużo, czytelników niewielu...

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-04-09 15:30:23, suma postów tego autora: 5956

O czym wiedzieć powinna

Fajnie, że wiesz. Wszyscy wiedzą, np. że palenie szkodzi, ale nie każdemu to coś mówi.
Wartość dodana jest terminem sugerującym, że zyski kapitalisty i płace robocze są tym samym rodzajem dochodu, zaś termin wartość dodatkowa opisuje stosunek antagonistyczny między tymi dwoma rodzajami dochodu na etapie produkcji kapitalistycznej. A tutaj już nie każdy wie, skoro dla przytłaczającej większości tzw. nowej radykalnej lewicy problem tkwi w redystrybucji dochodów, a nie w charakterze procesu produkcji kapitalistycznej. W swoim czasie ta wiedza przekazana przez Marksa posłużyła klasie robotniczej do odzyskania przez nią poczucia własnej wartości i godności, dziś - tzw. radykalna lewica szuka na gwałt sposobów legitymizacji własnej, mocno wątpliwej i zaszarganej tożsamości, podkradając definicję sprawiedliwości społecznej od burżuazyjnego welfare state, zaś wrażliwość społeczną od Kościoła katolickiego.
Niby każdy wie o zakrzywieniu czasoprzestrzeni, ale niekoniecznie to się przydaje przy zmywaniu garów, Hyjdla. Z całym szacunkiem dla zmywania garów, co zresztą sama robię codziennie. Ale nie uważam tego za bez reszty określającą definicję trosk tzw. szarego człowieka.

autor: EB, data nadania: 2008-04-10 09:57:33, suma postów tego autora: 856

Dodaj komentarz