Towarzysza Nicolae Causescu nic takiego nie miałoby prawa się przydarzyć!
po tzw. "rewolucji" grudniowej Securitare przemianowano na SRI neostalinowca zastąpił post"komunista" a tajna policja po zmianie nazwy służy kolejnym panom teraz konserwatywno-liberalnej prawicy
Pudło! Causescu był akurat wielkim sojusznikiem amerykańskiej administracji! Szczegóły: W '83 roku Bush senior, jeszcze jako wiceprezydent, chwalił Causescu za "postęp gospodarczy" i "poszanowanie praw człowieka"(!), a jakiś czas później sekretarz stanu USA Shultz obdarował Rumunię przywilejami gospodarczymi uznając ten kraj za państwo "dobrych komunistów". Odpowiednie cytaty w książce N. Chomsky'ego "Hegemonia lub przetrwanie", str.128.
Causescu był więc raczej Twoim, aniżeli naszym [lewicy] ulubieńcem.
Sojusznik USA,nie sojusznik, ale Causescu nigdy by do NATO nie wstąpił. I by nie przyjeli towarzysza. Ergo, nie byłoby okazji do protestów, brutalności psiarni etc. A co do mojego raczej sojusznika, to stokrotnie słusznie użyłeś tego słowa na "r". W jakiejś starożytnej książce Krawczuka czytałem, że jakiś tam potężny tyran czy satrapa groził Sparcie konsekwencjami strasznymi, jeżeli żądań jego nie spełnią. Na długi, groźny list Spartanie owi słowem jednym odpowiedzieli: "jeżeli". I nie będę wypominał, czyimi sojusznikami byli długo Kmerzy. Czerwoni zresztą.
Jednak pudło. Chciałeś nam przypisać uwielbienie Causescu, podczas gdy był to sługus USA. A więc nam do niego daleko...
Czerwoni Khmerzy (długo zresztą) byli sojusznikami USA. Części lewicy także, ale myśmy się przyznali do błędu, podczas gdy USA próbują swoje wsparcie skazać na zapomnienie.
ROMANIJA - RAKIJA - ANARHIJA !!!
Causescu to i był sługusem, ale swoim.
"Myśmy się przyznali" (...)Na torturach, pewnie. I pierwsze słyszę, żeby lewica światowa - owe "myśmy" - miała Centralę jakąś, nową Międzynarodówkę, czy jakoś tak? No, alem ci ja ignorant w sprawach wielu.
nawet do popierania prawicowego oprawcy Pinocheta czy innych dyktotorów prawicowych