Rozumiem że "świadome macierzyństwo" jest wtedy, kiedy kobieta która chce mieć dziecko ale jej na to nie stać, bo państwo nie zapewnia jej warunków socjalnych, stosuje wbrew swojej woli środki antykoncepcyjne, a w ostateczności- aborcję? Kobieta zaś, która mimo słabej sytuacji materialnej, zdecyduje się na urodzenie- jest "nieuświadomioną, nieodpowiedzialną, głupią babą"?
Dla lewicy macierzyństwo jest ważną funkcją społeczną i gospodarczą, którą państwo powinno wspierać, a nie zachęcać do aborcji zamiast zapewnić warunki socjalne dziecku i matce!
a konserwatyści będą zdobywać coraz większą popularność, a liberalnej lewicy, czyli pseudolewicy, nie będzie... Ja sam w sprawach rodziny, macierzyństwa- z dwojga złego wolę konserwatystów, niż liberałów...
50% średniej płacy w ... UE?
tu się zakręci, tam zawiruje, gdzieś poszybuje. Ani chybi jakąś rewolucję proletariacką szykuje...
Tu usłyszy o Rewolucji Francuskiej, gdzie indziej przypomną mu o minimum programowym: co by przeciwdziałać wykluczeniu społecznemu, podnieść płacę minimalną (do 50 proc. średniej w UE!!!), wdrażać "świadome macierzyństwo", a nawet promować państwo świeckie! Jak odzyska władzę, to dopiero nam pokaże!
Coś o wojnach w Azji cicho, ale tam przecież za "naszą i waszą wolność" się bijemy...
Olej radę ma, bo w zanadrzu Szmaję ma...
że oni w tę swoją, wmówioną przez gazety i telewizory "lewicowość", wierzą...
A ta ich lewicowość jest jak ciąża urojona...
i powiedzmy najzamożniejsze kilka-kilkanaście procent społeczeństwa, pozostaje poza zasięgiem reszty. Nie da się z kilku czy kilkunastu tysięcy złotych miesięcznie utrzymać na godnym poziomie wielodzietnej rodziny.
to tylko różowe popłuczyny po SLD. Szkoda, że Bugaj który otwarcie sprzeciwiał się koalicji z SLD w 2001 r. został zmarginalizowany przez miernoty pokroju Pola, dla którego zawsze najważniejszy był ciepły stołek. Była szansa na budowanie prawdziwej lewicy: lewicy idei i czynu. A tak rózowiutkim z Rozbratu znowu udało się ogłupić paru antykatoli i aborcjonistów, którzy dodani do SB-ków zawsze dadzą te 5%.
Kto zawiera związek małżeński a nie jest w stanie utrzymać rodziny jest człowiekiem NIEODPOWIEDZIALNYM. Według ciebie, to państwo, czyli podatnicy mają dawać kasę na utrzymanie twoich dzieci, albo w ostateczności na aborcję lub ewentualnie na środki antykocepcyne.
Z Tobą dzieje się coś niedobrego. Potrzebujesz pomocy?
utrzymać rodziny??? To jaki to jest ten godny poziom? Codzienne chodzenie do najdroższych restauracji i mieszkanie w Walldorf Astoria?
a dlaczego nie może utrzymać rodziny? Bo jest ograbiany przez kapitał- najpierw w miejscu pracy, potem wychowując dzieci za swoje pieniądze, zamiast jak być powinno- za pieniądze gospodarki, a więc z podatków od zysków, bo to kapitaliści będą korzystać potem na tym, że ktoś wychował dzieci które potem pracują w tych firmach i przynoszą zyski...
tu się z tobą zgadzam. Ale przecież ty jesteś przeciwnikiem każdej lewicy. Skąd ta troska o UP?
Czytam to forum już długo i takimi przeciwnikami są jliber, dr(e)s (ten to tak aż nieprzyjemnie) i pare innych osób.
Jakby się UP chciało, to by mogło jeszcze odegrać jakąś ważniejszą rolę na scenie politycznej, szczególnie przy dziedzictwie Modzelewskiego i Małachowskiego. Mają też parę młodych i ideowych jak Matuszewska, czy Siła-Nowicki. UP mogłaby odegrać rolę strażnika ideowego, a do tego trzeba by umocniła legitymację poprzez organizację spotkać i sympozjów na temat myśli lewicowej i jej propagowanie. Do tego, współcześnie, jak kogoś nie ma w mediach to nie istnieje, powinni ludzie związani z UP podjąć współpracę z gazetami, tygodnikami i przynajmniej raz na kwartał napisać jakiś publicystyczny tekst, choćby i do Trybuny.
Cieszy mnie, że chociaż jedna osoba czyta to forum ze zrozumieniem. Angka Leu żyje stereotypami i dla niego każdy kto nie lubi SLD albo opowiada się za wolnym Kosowem jest zdeklarowanym prawicowcem. Zero-jedynkowe wartościowanie świata jest bardzo użyteczne, szczególnie przy udzielaniu się na tym forum - niestety bardzo spłyca horyzonty. Ja od pewnego czasu zajmuje się (na własny użytek) diagnozą polskiej lewicy i wyniki tej diagnozy zatrważają mnie, mimo iż trudno mnie nazwać lewicowcem. Najbardziej dziwi mnie fakt, iż dekomunizacja i deubekizacja życia politycznego postulowana przez PiS najwięcej lewicowych przeciwników grupuje w kręgach oficjalnie antySLD-owskich. A przecież brak grubej kreski i sprawnie przeprowadzona dekomunizacja już dawno pozbawiłoby polską scenę polityczną problemu fałszywej lewicy. Oglądałem wczoraj rozmowę z "WC Kaczką" Anitą Błochowiak, która bełkotała o powrocie SLD do lewicowych korzeni, nowym nurcie itd. Żenujący spektakl, ale bardziej żenujące jest to, że wciąż istnieją idioci, którzy w takie brednie wierzą.
Jak się gówno robi, to cza wokoł siebie robić choć zadymę.
Tylko tak można okreslić ten ich marny cyrk.