żałosne jest zachowanie niektórych środowisk tak zwanej lewicy które głośno szczekając włączając się w amerykańskie plany osłabienia Chin a milczą kiedy Izrael morduje palestyńskie kobiety i dzieci..
Wiadomo że USA nie pokonają Chin gospodarczo (jak ZSRR) ani militarnie(jak Irak i Jugosławie) więc muszą coś zrobić aby osłabić państwo które zagroziło dominacji USA w Azji a może i na świecie i stąd cała ta antychińska histeria a tu jeszcze z pomocą USA przychodzą różne organizacje "postępowe" takie jak Zieloni2004 (sojusznicy wielkiego lewicowca i przeciwnika wojen Borowskiego)i w dodatku tak naprawde wcale nie chcą dobra Tybetańczyków tylko wspierają pragnących władzy i przywilejów mnichów którzy chcieliby powrotu do feudalizmu
TAK TRZYMAĆ "LEWICOWCY" WUJ SAM JEST Z WAS DUMNY !
Mao zapewne ma rację, podnosząc niemożność pokonania CHRL przez USA. Tezę jego potwierdza wolumen obrotów handlowych pomiędzy oboma krajami, jak i skala zakupu amerykańskich papierów skarbowych przez Czerwone Chiny. Z takim klientem wojny toczyć nie można. Ale wojenni podżegacze z Waszyngtonu znaleźli - bez dwóch zdań - jakieś dojście do Raula Castro, następcy Fidela. Ten "towarzysz" krok po kroku rozmontowuje fundamenty ładu rewolucyjnego wykuwane tyle lat przez brata. Otóż ten (tutaj ciśnie się na ekran elektronowego mózgu bujny rewolucyjny epitet, którego czytelnikom oszczędzę) pozwolił Cubańczykom na posiadanie komputerów, telefonów komórkowych, różnych elektronicznych gadżetów. Wolno na bywać skutery! Ba, będzie imperialistyczne prawo do posiadania mieszkań. Zmiany obejmą i rolnictwo, skutkując odrodzeniem klasy kułackiej. Mówi się o wysokim wynagradzaniu fachowców. Jak tak dalej pójdzie, to ta zdradziecka polityka doprowadzi do tego, że Cuba upodobni się o ile jeszcze nie do Wall Street, to co najmniej do Łomży. Dlaczego Lewica.pl nie bije na alarm? Łomża ante portes na Cubie!
Każda rewolucja ma swój Termidor.
Obyś miał rację!
Z rewolucją na Cuba jest już źle i bedzie coraz gorzej. W e-Dzienniku informacja teraz (15 kwietnia 2008, 18.30): Cubańczycy oszaleli na punkcie komórek. I długa story o kolejkach, jak w PR i L' u za mięsem, mimi cen zajebistych. A drogą swoją, to w CHRL'u chyba od dawna są i komórki, internet, automobile, gadżety różne i całkiem spora swoboda wyjazdów. Do USA też. I co? Sekretarze chińskie trzymają się mocno, osobliwie w Tybecie, internaty walczą o ich władzę i itp i itd. A na Cubie to miało władzy castrowej przeszkadzać. Dwa różne do rewolucji podejścia. A i tutaj i tutaj zgredy rewolucyjne rządzą. Sam, Mao, powiedz, które bardziej skuteczne i per saldo dla władzy rewolucyjnej lepsze.
PS. A jakbyś chciał rzecz, że Cuba się przed emigrantem złym bronić musi, to ja przypominam, że CHRL ma na karku i Tajwana i Singapura i China Town'y a to w San Francisco, a to w Londynie i tak dalej. I się nie trzęsą władze w Pekinie.
Jej Protest nie zrobił na mnie żadnego wrażenia. A na miliardzie Chinczyków? Sądże, że tym bardziej. I jeszcze jedno. Komunizm - to nie możliwość kupna gażetów takich czy innych, bo to przede wszystkim sposób produkcji i podział dóbr wdług wartości pracy a nie wdług wartości kapitału.
Generalnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią. Jak raz, to istotnie "komunizm to niemożliwość kupna [...}". A tak swoją drogą, to skąd wiesz, na czym ów "komunizm" polega? Doszli już do niego w kraju jakim?
porównanie Chin i Kuby jest nieporozumieniem
Chiny mogły pozwolić na swobonde pordóżowanie do USA czy Europy dlatego że upadek KPCh jest sprzeczny z interesami Brukseli i Waszyngtonu (pozostanie KPCh u władzy też jest sprzeczne z ich interesami ale dopiero w dalszej perspektywie).
Kuba to maleńka wysepka której upadek i zniszczenie w żaden sposob nie wpłynie na gospodarke UE a Amerykanom skolonizowana wyspa mogłaby jeszcze przynieść zyski
tak więc jeżeli chodzi o zniesienie bezsensownych restrykcji wewnętrznych to jestem za ale zakaz podróżowania do i z USA jest moim zdaniem słuszny,ponieważ gdyby nie on to amerykańce faktycznie "wchłoneli by" Kube
Życie, czyli tak naprawdę Raul Castro, napisało ironiczny komentarz do Twoich wywodów. Do moich nieco "tyż". I tak w e-gazetach znajdujemy dziasiaj informacje, że Cubańczycy mają otrzymać zadziwiającą swobodę podróżowania - do dwóch lat będzie sobie można za granicą posiedzieć bez konsekwencji strasznych. Ograniczenia będą dla nosicieli jakichś tam wojskowych czy takich sekretów. Absolwenci lekarze (i pewnie podobni) będą musieli przed wojażami studia odrobić. A potem - fru, choćby do Little Havana (czy: Habana) na Florydzie. Te i inne znoszenia ograniczeń przypominają mi jako żywo stawianie spraw z głowy na nogi za Rakowskiego. Zobaczymy, czy tak samo się skończy. A przy okazji, to zwróciłeś oczywiście uwagę na zadziwiające znaczenie prawicowej i reakcyjnej (piszę bez jaj i ironii) emigracji cubańskiej w USA w polityce zagranicznej Wuja Sama. W przeciwieństwie do rezydentów Milłoki i Zielonego Przylądka z New York City to oni są tam potęgą, z ich głosem liczą się koleni prezydenci, sekretarze stanu etc. Trzymają politykę zagraniczną USA na prawie takiej samej krótkiej smyczy jak amerykańscy Żydzi.
PS. Nigdy nie będzie wiadomo, jak to było z zabójstwem Kennedego. Niemniej są głosy, że to sprawka cubańskiej emigracji wkurwionej fiaskiem Zatoki Świń. Dla porządku dodam, że są i tacy, co obarczają tym Fidela C. - za to samo i tragikomiczne próby (czy plany) ubicia, przez CIA podejmowane. US Polaków nikt tam nigdy o coś podobnego nie podejrzewał. Nie ten kaliber, co cubańskie emigranty.