- im lepszy tekst na lewica.pl, tym mniej ma komentarzy, czyli mniej debat i refleksji wywołuje. Ten jest bardzo dobry, a pod tekstem - cisza.
moze dlatego ze nie ma w nim mowy o sierpniu 80.
Nie wiem czy Durango zauważyłeś ale spotkanie z Janem "Podróżnym" , organizuje w najbliższym czasie znienawidzona przez was "michnica".
Pozdrawiam
podobno ilosc komentarzy na tym portalu wcale nie wspolgra z iloscia odslon.
tekst oczywiscie rewelacyjny, ale ze nie ma nic o SLD i S80 wzglednie mizoginicznych aspektow teologii wyzwolenia to i sala milczy...
W przeciwieństwie do drobnych sekciarzy, umiem oddzielić miejsce wystąpienia czy publikacji od jego treści. Tym się różnię od ludzi, dla których nie jest ważne CO się głosi, lecz KTO to robi i GDZIE. A jeśli to "kto" i "gdzie" im nie pasuje, to urządzają nagonki.
Poruszyłeś interesujący temat. Mnie na przykład zawsze ciekawiło jaka jest proporcja odsłon między tekstami a komentarzami do nich - o ile da się sprawdzić coś takiego.
Owszem da się i mówiąc szczerze dość często zdarza się że mniej komentowane teksty mają sporo odsłon.
Wolne zarty , akurat ty i ABCD zawsze patrzycie najpierw na to KTO pisze i GDZIE patrz. sprawy ZMK, Le monde etc
spojrzeć na pierwszy komentarz pod tym tekstem, by określić twoje wywody jako mijające się z prawdą.
Chodziło mi o trochę inną prawidłowość.
O proporcję między odsłonami tekstu X a odsłonami komentarzy do tekstu X (przez kliknięcia na cyferkę). Oraz o tę samą proporcję w skali całego portalu, o relacje między odsłonami samych tylko komentarzy w różnych tematach, a odsłonami odpowiednich newsów.
Bo sam czasem łapię się na tym - ostatnio newsy o spotkaniach KP - że najpierw czytam tytuł, potem zaglądam do komentarzy, a dopiero na końcu (ewentualnie) czytam treść całego newsa.
Generalnie chodzi mi o aspekt psychologiczny.
dla którego ludzie komentują częściej teksty słabsze. W dobrych tekstach ciężej się do czegoś przyczepić i się inteligencją wykazać, niszcząc autora.
Poza tym w tekstach, gdzie jest dużo komentarzy, ludzie komentują inne komentarze raczej, niż sam tekst. W końcu dyskusja odchodzi od pierwotnego tematu.