Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Cimoszewicz i Sikorski popierają Sierakowskiego (akt.)

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

No i co z tego?

Łolaboga, ale się narobiło

autor: kot, data nadania: 2008-05-17 20:31:02, suma postów tego autora: 121

No jak to co?

Przecież red. Ciszewski jest na tropie spisku! Już nawet stypendium od amerykańskiej fundacji jest dla niego dowodem na brak autentyczności i lewicowości. Dobrze, że pajace stypendiów nie dostają...

autor: victor, data nadania: 2008-05-17 21:17:00, suma postów tego autora: 21

German Marshall Fund

działa na rzecz "zbliżenia USA i państw europejskich". Cele te realizowała m.in. w trakcie dwóch prezydenckich kadencji Geoge`a W. Busha. To jest w okresie, kiedy - wobec barbarzyńskich interwencji w Iraku i w Afganistanie - na kontynencie europejskim nasiliły się głosy o konieczności uniezależnienia Europy od Stanów Zjednoczonych. Z tymi niebezpiecznymi - z amerykańskiego punktu widzenia - tendencjami German Marshall Fund walczy najskutniejszą bronią: pieniędzmi.
Did I make myself clear?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-17 21:36:30, suma postów tego autora: 20871

Lewica kompradorska

W krajach sobie podporządkowanych, Amerykanie lubią kontrolować wszystkie występujące tam opcje polityczne, w tym lewicę. Jak to osiągają? Ano właśnie: korumpując działaczy, liderów i komentatorów za pomocą m.in. ofert stypendialnych.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-17 21:54:16, suma postów tego autora: 20871

Tak,

wielkie odkrycie, że ekipa "Krytyki Politycznej" jest "lewicowym" montażem neoliberałów. Doprawdy, dotychczas było na to bardzo mało dowodów...

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-17 22:21:14, suma postów tego autora: 3848

Durango

lepiej byś wskazał jakie środowisko jest dla ciebie wiarygodne:)

Czekam na ciebie i abcd z niecierpliwoscią

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-05-17 22:22:59, suma postów tego autora: 568

...

Wskazywałem wielokrotnie w swoich tekstach czy zapraszając ich na łamy swego pisma. I tam odsyłam zainteresowanych.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-17 22:34:25, suma postów tego autora: 3848

Warto przypomnieć,

że w Krytykę polityczną inwestowały wcześniej postacie tak zasłużone dla "zbliżenia" Polski do USA, jak George Soros, Zbigniew Bujak czy Adam Michnik.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-17 22:45:21, suma postów tego autora: 20871

TRzeba się uczyć

Tak jak w tytule. Trzeba się uczyć. Szlifować język. Poznawać ludzi. Inaczej to można sobie obejrzeć film pt. Żywot Braiana i wzorem Frontu Wyzwolenia Judei zwalczać Judejski Front Wyzwolenia :-))
To jest właśnie obraz dzisiejszej lewicy w Polsce. Monthy Python Wiecznie żywy:-)

autor: kot, data nadania: 2008-05-17 22:50:32, suma postów tego autora: 121

Postawa kamerdynerska

Na szczęście są na tym świecie obrońcy cnoty, których nikt nigdy korumpować czymkolwiek w jakiejkolwiek sprawie nie zamierzał, bowiem ich wpływ na ten świat sprowadza się do wyboru, jakie skarpetki rano założyć.

Postawa Sieraka niespecjalnie mi się podoba. Ale pamiętajmy o jednym. NAJLEPIEJ ODRZUCA SIE PROPOZYCJE, KTORYCH SIE NIE OTRZYMALO.

To tak mniej więcej jak Tusk bojkotujący ceremonie otwarcia IO w Pekinie, chociaż nikt go na nią nie zapraszał (jak każdego innego premiera RP, bo na ceremonie jeśli już do jeździli Wałęsa i Kwach).

autor: Berdysznick, data nadania: 2008-05-17 23:16:28, suma postów tego autora: 247

kocie,

chodziło ci o to, że do cyrku Monthy Pythona pasuje lewica radykalna, którą sponsorują Fundacja Batorego i German Marshall Fund?
Correct.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-17 23:36:04, suma postów tego autora: 20871

Berdysznik

cokolwiek byś tu nie napisał i tak Towarzysz Ciszewski wie kto jest bardziej lewicowy, a kto mniej; co jest czerwone, a co tylko różowe. Wie to mimo, że sam jest anarcholem...

autor: kobylynsky, data nadania: 2008-05-17 23:40:17, suma postów tego autora: 106

Towarzyszu berdysznick,

jakie propozycje ostatnio odrzuciliście?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-17 23:40:39, suma postów tego autora: 20871

Ooo to chodzi

Śledzę poczynania Sierakowskiego od dawna.Początkowo facet coś dukał przeintelektualizowanym językiem, nie mieścił się w czasie, bo używał za dużo słów by wyrazić to co chciał powiedzieć. Oczywiście mówię o telewizji/ach, do których był zapraszany. Ale z miesiąca na miesiąc zaczął sobie radzić coraz lepiej. Otrzaskał się z wymogami dyskusji w telewizji. Gdy go zobaczyłem w programie TVP , gdzie młodzieżówki partyjne zadają pytania politkom , aż zaniemówiłem z wrażenia.
Swoboda wypowiedzi,cięte riposty. Inny człowiek. Wie co ma mówić.Tego trzeba się nauczyć. Przećwiczyć. Zdobyć doświadczenie. Z takim obyciem jest o wiele łatwiej przekazać to co ma się na myśli. Przekonać do swoich poglądów
Teraz przypominam sobie wieczór wyborczy w którym występował przedstawiciel PPP. Totalna żenada:-((
Chociaż zgadzam się z większością postulatów tej partii!!!
Facet , może i mądry ale dał się zapędzić w kozi róg prowadzącemu jełopowi. Ostatecznie przekonywał już przekonanych. Ale przecież nie o to chodziło.
Konkludując będę popierał Sierakowskiego. On chociaż chce się uczyć i wie ,że to należy robić by mieć wpływ na rzeczywistość. Im bardziej swobodnie polityk porusza się w mediach tym więcej czasu media chcą mu poświęcić.
Jak ktoś jeszcze nie zrozumiał , że media są kluczem do zwycięstwa, to lepiej niech swojej dupy nie rusza z kanapy!

autor: kot, data nadania: 2008-05-17 23:45:58, suma postów tego autora: 121

kocie,

jeszcze lepiej postulaty lewicy, szczególnie tej emancypacyjnej, wypowiada Kuba Wojewódzki.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 00:01:13, suma postów tego autora: 20871

Kot,

zapomniałeś dodać, że Sierakowski miał okazję otrzaskać się z mediami, bo go do nich zapraszano, nawet wtedy, gdy jeszcze nie był otrzaskany. PPP to partia, z którą mi nie jest po drodze, ale twoje porównanie jest pozbawione sensu - otóż PPP aby się dostać do mediów, musi na to mocno zapracować (np. zbiórką 100 tysięcy podpisów w trakcie kampanii wyborczej), a i tak otrzyma może z 10% szans, które ma Sierakowski. Twoje wywody są dokładną kopią wywodów liberałów: "jeśli ktoś nie ma pracy albo mało zarabia, to sam jest sobie winien, bo jest głupi, leniwy i się nie postarał - za to jeśli ktoś robi karierę to nie dlatego, że ma znajomosci, bogatego tatusia czy męża, lecz dlatego, że urodził się mózgowcem". Jest to oczywista bzdura - gdyby Sierakowski wedle lewicowej zasady równych szans miał taki sam dostęp do mediów i forsy jak np. Ikonowicz, to do dziś pies z kulawą nogą by o nim nie słyszał poza gettem nudziarzy-doktorantów. A on na starcie dostał olbrzymie wsparcie (forsa na gazetę od Bujaka, promocja od pierwszego numeru KP w Wyborczej itd.) - jak myślisz, dlaczego?

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 00:04:02, suma postów tego autora: 3848

A swoją drogą,

wymowna jest zagrywka redakcji KP. Otóż na stronie internetowej KP widniało "okienko" z newsami z lewica.pl - zawsze były tam dwa pierwsze newsy z działów krajowego i zagranicznego. Tak było do... dzisiaj. Jeszcze 3-4 godziny temu takie "okienko" widniało, z notką o Sierakowskim na czołówce. A w tym momencie - już go nie ma. Błyskawiczna akcja w obronie czci Wodza KP przed krytyką na lewicowym portalu. Czy dlatego, że opisano niewygodny fakt, czy też może z tego powodu, że Sierakowski i spółka niczego tak nie unikają, jak prezentowania krytyki ich poczynań przez środowiska lewicowe? Jak się okazało, notka red. Ciszewskiego jest dla KP bardziej niewygodna niż niejednokrotnie reklamowane na stronie KP krytyczne uwagi wysokonakładowej prasy prawicowej o KP. Wymowne.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 00:32:40, suma postów tego autora: 3848

ABCD

Może zacznijmy od starszych wiekiem i jak nie wątpię bogatszych w doświadczenie z okresu dwóch epok

autor: Berdysznick, data nadania: 2008-05-18 00:38:14, suma postów tego autora: 247

towarzyszu berdysznick,

akurat system angloamerykańskich stypendiów (co prawda naukowych, i to odnoszących się do społeczno-ekonmomicznie marginalnej dyscypliny, a nie jawnie politycznych) znam jako tako. W Oxfordzie miałem przyjemność (?) poznać Zsolta Nemetha, o którym czytywałem później jako o jednym z liderów węgierskiej partii liberałów FIDESZ. Prywatnie byl to, owszem, sympatyczny gość. Lubił puby.
Przejdźmy jednak do jego edukacji politycznej. Zsolt studiował w centrum anglosaskiej sowietologii, St.Anthony`s College. Z historii Polski znał trzy nazwiska. Zgadniesz, jakie? Podpowiem: Walęsa, Kuroń, Michnik.
Jeśli chodzi o jego bardziej generalny background, leciał w dyskusjach gotowymi zwrotami z Sir Karla Poppera i Ralfa Dahrendorfa.
Należy uczciwie przyznać, że anglosaski establishment za pieniądze swoich podatników wykształcił tego lidera. Ale czy zrobił to bezinteresownie?
Poczytajcie sobie, towarzyszu berdysznick, o dorobku i programie FIDESZ.
Fabula docet? Sapienti sat?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 00:55:45, suma postów tego autora: 20871

Po owocach ich poznacie je,

Kiedy Wojciech Olejniczaka uznał Krytykę polityczną za ideologicznego mentora swojej partii, SLD mógl jeszcze liczyć na ok. 12 procent głosów. Obecnie lokuje się w sondażach poniżej progu wejścia do parlamentu. Oczywiście, KP nie wywołała ostatecznego upadku SLD. Ale, zarażając partię Olejniczaka swoim kultem prokapitalistycznej, liberalnej opozycji KOR-owskiej, nudnymi rozważaniami o dyskursywnej reprezentacji grup wykluczonych oraz czerpaniem inspiracji od francuskich goszystów, a nie z polskich realiów historycznych i społecznych, mogła się do niego przyczynić.
Gdy idzie o wpływ KP na środowiska lewicy radykalnej, ocena jest jeszcze łatwiejsza. Udział tych środowisk w marszach anty-Giertych i paradach równości, traktowanie przez nie prawicowego populizmu (a nie neoliberalizmu) jako wroga numer jeden, ich coraz jawniejsza identyfikacja z lewicującą częścią liberalnego establishmentu - to wszystko "zasługa" KP.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 01:29:36, suma postów tego autora: 20871

ABCD,

obrona wykluczonych jest ok, tylko dlaczego broni się tylko wykluczonych mniejszości, a nie wykluczonej większości? No to chyba oczywiste... Broniąc wykluczonych mniejszości utrzymuje się wykluczenie większości a więc w zasadzie nie narusza powszechnej niesprawiedliwości... Mam na myśli większość wykluczoną z postępu, poprzez narzuconą im religię (zacofanie światopoglądowe) oraz wyzysk ekonomiczny.

autor: Luke, data nadania: 2008-05-18 08:32:34, suma postów tego autora: 1782

STYPENDYSTA NATO I CEU

Fundatorów i stypendystów nigdy nam nie brakowało. Uderzeście się we własne piersi. Oto przykład z górnej półki. Jego wykład otwierał ANTYSZCZYT w "Hybrydach".

autor: BB, data nadania: 2008-05-18 08:48:40, suma postów tego autora: 4605

Luke,

tylko obrona większości byłaby niebezpieczna dla establishmentu.
Dlatego Krytyka polityczna najchętniej zajmuje się mniejszościami, bo to jest politycznie niegroźne. W sam raz dla lewicy koncesjonowanej.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 08:59:28, suma postów tego autora: 20871

BB,

nie bądźcie tacy tajemniczy.
O kogo wam chodzi?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 09:00:18, suma postów tego autora: 20871

WIELE HAŁASU O NIC

Zacznijmy może od tego, że fundacja G. Sorosa, a tym bardziej NATO, podobnie zresztą jak wiele innych, to nie są instytucje neutralne. Zapewne takimi nie były również w latach transformacji kapitalistycznej w Polsce. A jednak te właśnie instytucje zdecydowały się wówczas wspierać ortodoksyjnych marksistów z PZPR i... (tu uderzamy się we własne piersi!!!) Grupy Samorządności Robotniczej. Efekt znamy - tak urobiony stypendysta uzyskuje stosowne habilitacje, staje się neomarksistą i guru nowej radykalnej lewicy. "Archaiczni" zaś ortodoksyjni marksiści odchodzą do lamusa historii, jako "autorytarny marksizm", "paleomarksizm", "staliniści", "amisze lewicy" i... jak wam się żywnie podoba.

autor: BB, data nadania: 2008-05-18 09:18:34, suma postów tego autora: 4605

CIEKAWOSTKA PRZYRODNICZA

I jeszcze jedna ciekawostka przyrodnicza. Jak podaje Wilkopedia: jego książka "Upadek socjalizmu realnego w Polsce" (1992) zajęła pierwszą pozycję na liście bestsellerów wydawniczych "Nowej Europy" (zasłużony w promocji środowiska "Krytyki Politycznej" dodatek do "Dziennika"), z którym notabene współpracował również ABCD.

autor: BB, data nadania: 2008-05-18 09:36:30, suma postów tego autora: 4605

CO NAS RAZI

Żeby było jasne. Nie chodzi nam wcale o to, że tzw. prawdziwą lewicę wspierają wszelkimi środkami fundacje propagujące "społeczną gospodarkę rynkową" i tzw. demokratyczny socjalizm - w rodzaju PDS-owskiej Fundacji im. Róży Luksemburg, które podobno "wychodzą poza kapitalizm" i są "poza (kapitalistycznym) układem". W tym przypadku swój wspiera swego. Razi nas co innego: bezczelność żerujących na tym polu posttrockistów, w rodzaju Jospina czy przysłowiowego "pana Kowalewskiego", kreujących się na "antystalinowskich i demokratycznych" MARKSISTÓW, czy wręcz na REWOLUCJONISTÓW.

autor: BB, data nadania: 2008-05-18 09:57:12, suma postów tego autora: 4605

BB,

Postrockiści, jak ich określacie - to Krytyka polityczna-bis, tylko indolentna

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 11:22:46, suma postów tego autora: 20871

Po Sierakowskim...

kolejna gwiazda lewicy się szykuje, by zrobić karierę w wielkim świecie. Na razie jako asystent posła Szmajdzińskiego, podżegacza wojennego. Oczywiście po to, by jej głos był bardziej słyszany, kiedy będzie pisać o tym jak ważne są ideały lewicowe.

autor: Paweł Kończyk, data nadania: 2008-05-18 02:23:22, suma postów tego autora: 2157

Umieram z ciekawości,

kto zacz?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 12:01:44, suma postów tego autora: 20871

problem w tym,

że na lewicy nie ma grupy, która miałaby wystarczające zaplecze społeczne, by dzialać bez grantów i dotacji.
Efekt taki, że niektórzy może i przyszli na lewicę z ideowym entuzjazmem, ale po niewielu latach wygrywa wszechobecne cwaniactwo.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 12:06:48, suma postów tego autora: 20871

KTO KOGO OSZUKAŁ?

Widzisz, ABCD, nie chodzi nam o "przysłowiowego Kowalewskiego" i jego publikatory, nie chodzi nawet o "Mumię Kowalewskiego" czy jego medium, lecz o całe środowisko NOWEJ RADYKALNEJ LEWICY (łącznie z ABCD), które najwyraźniej usatysfakcjonowane jest sprowadzeniem ortodyksyjnego marksizmu do... lamusa historii. W przypadku guru radykalnej lewicy wystarczyło przecież "nieznaczące przesunięcie" - z ortodoksyjnego marksizmu do neomarksizmu i towarzysząca temu habilitacja i nobilitacja w oczach opiniotwórczch środowisk i rodzimych alterglobalistów, by Soros i NATO osiągnęli swój cel. Szczytowym osiągnięciem środowisk znajdujących się rzekomo "poza układem", w tej sytuacji, jest spór o spuściznę po ruchu No Global, który w skali naszego podwórka toczą ze sobą alterglobaliści z NL/NLR i internacjonaliści z PPP. PRZYDUPASY SOROSA I NATO?

autor: BB, data nadania: 2008-05-18 12:28:38, suma postów tego autora: 4605

....

O, no proszę, wystarczyło napisać o zagrywce redakcji KP, a już "okienko" z njusami z lewica.pl wróciło na ich stronę internetową.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 13:07:36, suma postów tego autora: 3848

Panie ABCD

Do tego Cyrku zaliczam całą lewicę pozaparlamentarną.Bywam na tym forum od czasu do czasu i nie jestem związany z rzadną partyjką lewicową( jak , zdaje się większość forumowiczów Lewica Pl.). Natomiast zawsze mi się wydawało, że mam umiarkowane lewicowe poglądy.Teraz przestaję powoli w to wierzyć.
Jestem zwykłym wyborcą i oceniam to co się dzieje na lewicy z punktu widzenia zwykłego obywatela, który się zastanawia kogo poprzeć swoim głosem a także głosami ludzi, których mogę przekonać do takiego a nie innego głosowania.
Przepraszam ale wyniku wyborczego nie robią zaangażowani działacze partyjni ale tacy zwykli ludzie jak ja.
A ludzie głosują na tych których znają, rozpoznają facjaty, albo pamiętają nazwisko!
Pan Durango 95 zapomniał także dodać, że Sierakowski ma także jeszcze jeden bonus. Otóż nosi takie samo nazwisko jak była , znana działaczka SLD a teraz Sdpl.

autor: kot, data nadania: 2008-05-18 14:11:27, suma postów tego autora: 121

..

Malo tego, nie tylko Bujak zalatwil kase na KP, ale jak ta nie zeszla to caly naklad wykupil Michnik.

autor: wojtas, data nadania: 2008-05-18 16:24:00, suma postów tego autora: 4863

Na czym polega problem?

Otóż fakt uzyskania tego stypendium przez Sierakowskiego dyskredytuje go w wymiarze moralnym. Głównie dlatego, że nie wyglądało to chyba w ten sposób, że Sikorski i Cimoszewicz chodzili za nim i mówili "Sławek, prosimy zgódź się żebyśmy cię rekomendowali, bo jesteś taki fajny", ale odwrotnie. Jeśli natomiast kogoś poprosi się o coś związanego z pieniędzmi, a ten łaskawie się zgodzi, to ten oczekuje rewanżu (a ponieważ mamy do czynienia z liberałami, jest to niemal pewne). Czyżby teraz KP miała w zamian nie atakować neokonserwatyzmu i wojen w Iraku czy Afganistanie? Czy przyjmie łagodne stanowisko w ocenie polityki zagranicznej obecnego rządu? Założę się o dużą flaszkę, że w długim okresie czasu nie będzie w niej żadnej ostrej krytyki Sikorskiego, ani Cimoszewicza (a zwłaszcza ten pierwszy jest postacią zasługującą obecnie na taką lewicową krytykę).

autor: Cisza_, data nadania: 2008-05-18 16:27:48, suma postów tego autora: 2083

Jeszcze jedna sprawa

Ciekawe wydaje się też, że mainstreamowe media upodobały sobie tylko jednego komentatora "na lewo od SLD" i że został nim Sierakowski. Dlaczego nie ktoś z lewica.pl/ "Nowego Robotnika" a później Trybuny Robotniczej/ Biuletynu Anarchistycznego/ Inicjatywy Pracowniczej czy innych środowisk radykalnie lewicowych. We wszystkich wspomnianych środowiskach są osoby dorównujące Sierakowskiemu wykształceniem, a także przewyższające go w znajomości praktyki działalności społeczno-politycznej. Dlaczego więc KP to jedyne lewicowe środowisko w mediach, a nie jedno z wielu? Czyżby dlatego, że wie komu się podlizać i nie łamie obowiązującego kapitalistycznego konsensusu?

autor: Cisza_, data nadania: 2008-05-18 16:36:16, suma postów tego autora: 2083

Poziom jak z "Faktu"?

Cisza, a może nie jesteś komentatorem w TVN24, bo nigdy nie starałeś się publikować w mainstreamowych mediach. Ile razy wysyłałeś teksty do pism mainstreamu? Liczbę podaj. Jeśli będzie większa niż 50, to może coś będzie na rzeczy. A na razie to mi się wydaje, że to są pytania w stylu: "czemu Ziutek dostał stypendium ministra?". Odpowiedź: bo wniosek złożył.

I jeszcze jedna rzecz, gwoli dziennikarskiej rzetelności, czy sprawdziliście, kto dostał to stypendium wcześniej? I ile trwa załatwianie stypendium? Bo jeśli np. trzy lata (ja nie wiem), to można się już było zorientować, jak głęboko Sierakowski odwdzięczał się Cimoszewiczowi.

Ja rozumiem, że Sierakowskiego można nie lubić, ja sam też niespecjalnie przepadam, ale czy ktoś potrafi podać źródło, które potwierdza, że Michnik wykupił nakład pierwszego numeru KP, że Wyborcza promowała ten pierwszy numer, że Soros bezpośrednio finansował KP? Jeśli mnie pamięć i orientacja w świecie nie myli, są to fantasmagorie w stylu "Sierakowski z Urbańskim negocjuje ustawę o telewizji w imieniu SLD". Bez źródeł to moi drodzy jesteście tylko bandą sfrustrowanych plotkarzy na kanapie. Udowodnijcie mi, że są na to dowody, bo uznam, że jesteście już na poziomie "Faktu", jeśli chodzi o zgodność z faktami.

autor: thomas, data nadania: 2008-05-18 18:07:42, suma postów tego autora: 23

...

O wykupieniu sporej części nakładu pierwszego numeru KP przez Michnika wspominał kilkakrotnie sam Sierakowski w wypowiedziach dla mediów.

Promowanie KP od początku przez GW wyglądało tak, że zaraz po wydaniu tego niszowego pisemka Wyborcza zrobiła z niego przedruk, a później regularnie raczyła czytelników wywodami Sieraka i spółki, podkreślając, że to twórcy KP.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 18:58:56, suma postów tego autora: 3848

miło popatrzeć

Miło popatrzeć, jak dyżurni internetowi tropiciele spisków dostają orgazmu czytając wieści takie jak ta. Bardzo mnie to cieszy - im częściej onanizują się słownie w internecie, tym mniejsza szansa, że spłodzą coś szkodliwego w realu, w którym teoriospiskowców i tak już mamy za dużo.

autor: ktulu, data nadania: 2008-05-18 19:38:12, suma postów tego autora: 99

thomas

To z Bujakiem i Michnikiem powiedzial sam Sierakowski w jednym wywiadzie bodajze w Przegladzie albo Polityce. Stad tez sie o tym dowiedzialem.

autor: wojtas, data nadania: 2008-05-18 20:15:16, suma postów tego autora: 4863

Ktulu

Od kiedy to fakty są "teorią", w dodatku "spiskową"?

Mam na myśli fakty o kamerdynerstwie "Krytyki Politycznej" wobec neoliberalnej mafii.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 21:00:12, suma postów tego autora: 3848

Dokładniej proszę

To, że Bujak finansował, to Sierakowski mówił i to jest chyba też w Wikipedii i na stronie KP. Ja pytam o to, skąd wiadomo o tym, że:

1. Sorosa bezpośrednio finansował KP
2. Michnika wykupił nakład I numeru KP
3. GW reklamowała I numer KP.

Dostałem odpowiedź na temat Bujaka, ale to nie jest odpowiedź na pytanie, które ja zadałem. Dla ułatwienia: nie interesują mnie odpowiedzi na pytania o proces beatyfikacyjny Jana Pawła II czy też o piękno Jerzego Urbana, tylko na powyższe dwa pytania.

Przypominam, cytowanie źródła polega na wskazaniu tytułu pisma, rocznika, numeru i strony.

Durando, epitety możesz sobie wykrzyczeć, jak masz chęć, ale przez to nie zrobisz z własnej wiary faktów.

autor: thomas, data nadania: 2008-05-18 22:09:15, suma postów tego autora: 23

thomas

pytales sie, cytuje: "ale czy ktoś potrafi podać źródło, które potwierdza, że Michnik wykupił nakład pierwszego numeru KP," wiec ci napisalem.

autor: wojtas, data nadania: 2008-05-18 22:34:34, suma postów tego autora: 4863

Michnik

Michnik kupił część nakładu:

http://www.rzeczpospolita.pl/dodatki/plus_minus_070428/plus_minus_a_2.html

Sierakowski na pomysł, który uczynił go liderem nowej lewicy, wpadł cztery lata temu. U kolegów ze studiów zamówił kilka artykułów i z młodzieńczą śmiałością poprosił legendę "Solidarności" Zbigniewa Bujaka, którego poznał na seminariach Magdaleny Środy, o wyłożenie 10 tys. zł na druk pisma. - Dał nam swoje prywatne pieniądze i tak to poszło - wspomina. Pierwszy numer "Krytyki Politycznej" ukazał się w tysiącu egzemplarzy. A nawet z dodrukiem, bo część nakładu wykupił Adam Michnik. Dziś pismo wychodzi w 4 tys. egzemplarzy i sprzedawane na pniu, zostawiając miejsce na półkach dla sztandarowych tytułów starej lewicy, takich jak "Dziś" Mieczysława Rakowskiego.

autor: Cisza_, data nadania: 2008-05-18 22:36:49, suma postów tego autora: 2083

thomas,

pierwszy numer KP był reklamowany nie tylko w Gazecie Wyborczej, ale i na jednej z czołowych kolumn prawicowej Rzeczypospolitej.
Dokładnego adresu bibliograficznego nie podam, ale jak poszukasz w archiwalnych numerach Rzepy z okolic ukazania się pierwszego numeru KP, to znajdziesz.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 22:40:52, suma postów tego autora: 20871

Thomas,

wycinków o życiu, twórczości i dorobku Sierakowskiego nie gromadzę, tak jak nie gromadzę analogicznych materiałów nt. Dody czy Szymona majewskiego. Więc ci nie podam numerów, dat, przypisów itd. Co nie zmienia faktu, że mam dobrą pamięć i doskonale pamiętam wypowiedzi Sierakowskiego o wykupieniu sporej części nakładu przez Michnika oraz lansowanie KP przez GW od samego początku istnienia tej inicjatywy. Nie chcesz, to nie wierz - rzeczywistości tym nie zmienisz.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-18 22:41:39, suma postów tego autora: 3848

Łohoł, o w pipkie

I tak, stało się! Mamy tropicieli kryptoliberałów na lewicy! Pogratulować, najsamprzód, chcę podjęcia tej efektywnej politycznie inicjatywy. Po raz kolejny niepoprawni romantycy, kochankowie i kochanki idei, dają się tymże ideom - pardon le mot - wydymać.

Zamiast ględzić, jakoś nie dostrzegam w Waszych, drodzy Towarzysze, postawach chęci analizy sytuacji politycznej i namysłu nad strategiami interwencji. A czy trzeba, po Gramscim, przypominać, że nie oznacza to tylko założenia partii i straceńczego natarcia na parlament, które musi się skończyć, tak jak się kończy zazwyczaj (Ikonowicz, PPP, Zieloni 2004 i co tam jeszcze). Zamiast tego robicie to, co się w Polsce w takich sytuacjach robi - roztrząsacie moralne kwalifikacje Sławomira, co jest, w sensie ścisłym, aktem rewolucyjnym.

autor: Kamerdyner, data nadania: 2008-05-18 23:08:30, suma postów tego autora: 5

Kamerdynerze,

Ja formułuje pytanie stricte polityczne: czy można budować radykalną lewicę za pieniądze fundacji stawiającej sobie za cel "zbliżanie" krajów europejskich do USA?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-18 23:30:54, suma postów tego autora: 20871

Kamerdyner

No pewnie, lepiej - dawszy wyraz swej pogardzie dla idei - pardon le mot - się przyblatować. Ma się rozumieć - po przeprowadzeniu dogłębnej analizy politycznej, jakże inaczej! Co jest, w sensie ścisłym, aktem rewolucyjnym. Nie bez tego!

autor: krik, data nadania: 2008-05-18 23:25:09, suma postów tego autora: 1649

Ja pierdziu:-)

Panowie piszą tu o kwestiach moralnych. W polityce,...moralność?
Czy Was już totalnie popiepszyło?
Mnie całe życie uczono, że zadaniem czy celem partii politycznej jest zdobycie i utrzymanie władzy. Prosta definicja!Prosta zasada!
Jak wy do cholery macie zamiar zdobyć władzę? O jej utrzymaniu nie wspomnę!
Jak chcecie przekonać 5-7 milionów wyborców w Polsce, że to Wasz program zasługuje na poparcie? a tylko taka ilość głosujących gwarantuje jako takie możliwości rządzenia bez przystawek!
Nie rządzicie to nie macie wpływu na nic!!!
Nie ma Was w telewizji, radiu , prasie, to nie ma Was nigdzie!Nie istniejecie!Oczywiście w sensie wyborczym.
Dzięki ekwilibrystyce Sierakowskiego parę osób dowiedziało się , że jakaś inna lewica poza SLD, SDPL istnieje w Polsce!
O Was nawet studenci 5 roku politologii nic nie wiedzą. Po co mają sobie zaprzątać głowę planktonem?
Czy jakaś kanapa lewicowa wystartowała w wyborach samorządowych? Czy gdzieś rządzi albo współrządzi?
Jeśli taka PPP może zdobyć 100 tysięcy podpisów to jaki ma problem z wygraniem wyborów w jakiejś gminie na Śląsku, gdzie są podobno najsilniejsi?
Robienie Sierakowskiemu zarzutów z tego , ze chce coś zrobić, przełamać totalną niemożność środowiska lewicowego uważam delikatnie mówiąc za chamstwo!

autor: kot, data nadania: 2008-05-18 23:48:08, suma postów tego autora: 121

No jednak nie mogę...

Pozwolę sobie na kilka protekcjonalnych, mentorskich i służalczych wobec globalnego kapitału komentarzy:

@ABCD
"obrona wykluczonych jest ok, tylko dlaczego broni się tylko wykluczonych mniejszości, a nie wykluczonej większości?"

Coś nie teges z mniejszościami?

"tylko obrona większości byłaby niebezpieczna dla establishmentu.
Dlatego Krytyka polityczna najchętniej zajmuje się mniejszościami, bo to jest politycznie niegroźne. W sam raz dla lewicy koncesjonowanej."

Po pierwsze Compradore, nie zauważyłem, żeby KrytykaP zajmowała się wyłącznie mniejszościami. Po drugie, żeby coś ugrać trzeba w przestrzeni publicznej zaproponować jakiś język, który pozwoli zdefiniować swoje ekonomiczne położenie wykluczonym bez automatycznego etykietowania jako "komuna". Jeżeli któregoś słonecznego dnia okaże się, że stało się to faktem, to dla establiszmentu będzie już za późno.

Sam zresztą o tym piszesz: "na lewicy nie ma grupy, która miałaby wystarczające zaplecze społeczne, by dzialać bez
grantów i dotacji." A jak niby chciałbyś je pozyskać w erze massmediów i netu, hę? Z karabinem na ramieniu w Sierra Maestra?

@Paweł Kończyk
"kolejna gwiazda lewicy się szykuje, by zrobić karierę w wielkim świecie."

No i? Lepiej siedzieć w katakumbach, w których tak chętnie widzi lewicę reakcja, right?

@BB
"środowisko NOWEJ RADYKALNEJ LEWICY (łącznie z ABCD), które najwyraźniej usatysfakcjonowane jest sprowadzeniem ortodyksyjnego marksizmu do... lamusa historii."

Drogi BB, przyjaźnie zakładam, że Lukacsa zna i wie na czym polega ortodoksyjny marksizm, a w/w tekst to wynik chwili poznawczej słabości.

"Szczytowym osiągnięciem środowisk znajdujących się rzekomo "poza układem" [bla, bla]"

Trick polega żeby dostać się do tego układu, a nie fantazjować o tym, że wyjdziemy pewnego dnia z lasu i z Międzynarodówką na ustach zrobimy tutaj socjalizm.

@Cisza_
"Otóż fakt uzyskania tego stypendium przez Sierakowskiego dyskredytuje go w wymiarze moralnym."

Patrz no, a Ciebie Twoja głupota nie wyklucza z tej dyskusji. Bo oczywiście to z Twojego wniosku mamy orzekać o przesłankach.

"Czyżby teraz KP miała w zamian nie atakować neokonserwatyzmu i wojen w Iraku czy Afganistanie?"

Tu pełna zgoda. Kinga Dunin już zapisała się do PiSu, a Ty w zamian za to pewnie pojedziesz na misję humanitarną do Darfuru. W innym przypadku jesteś moralnie zdyskfalifikowany.

"Dlaczego [komentatorem nie został] ktoś z lewica.pl/ "Nowego Robotnika"(...)"

I kolejne błyskotliwe pytanie: neokonserwatywno-krytkopolityczny spisek, to chyba jasne, no nie?

@Durango 95
"Mam na myśli fakty o kamerdynerstwie "Krytyki Politycznej" wobec neoliberalnej mafii."

Faktyczne fakty jak oczywiste oczywistości. Rozumiem, że sam już szykujesz się na Ziobrę neokomu, by powiesić kapitał na latarni, tylko jeszcze nie wiesz jak i gdzie go szukać.

Salut!

autor: Kamerdyner, data nadania: 2008-05-18 23:52:04, suma postów tego autora: 5

Problem w tym,

że Sierakowski i jego metody są nieskuteczne. Tzn. są skuteczne w kwestii autolansu i indywidualnej kariery, ale w niczym poza tym. Co lewicowego wynika konkretnie z ponad 5 lat istnienia KP? Co takiego dokonał Sierakowski, czego nie dokonał Ikonowicz, PPP i mnóstwo innych niewielkich grup? Przecież nawet to, że KP sprzedaje się w ilości 4 czy 5 tys. egz., to żenada jak na gazetę, która ma nieustanną darmową promocję w niemal wszelkich wielkich mediach. Podobnie jest np. z odwiedzalnością strony WWW KP - liczba podana w rocznym raporcie KP za 2007 r. jest mizerna jak na tak ogromną reklamę tego środowiska. Więc poza karierą i lansem twórców inicjatywy nic wielkiego nie wynika z działań KP.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-19 00:14:20, suma postów tego autora: 3848

Kamerdynerze,

nadal nie widzę Twej odpowiedzi na moją prostą uwagę, że Twój idol jako stypendysta German Marshall Fund podjął się "zbliżania" Polski do USA.
Czyżby Polska była dziś nie dość blisko Ameryki Busha?
Co według KP mamy zrobić?
Rozumiem, że zwiększyć kontyngenty w Iraku i Afganistanie.
I co dalej?

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-19 00:04:44, suma postów tego autora: 20871

Oj, Cisza

Rozumiem, że jak Rzepa napisze, że płód jest człowiekiem, a Papież mędrcem, to uwierzysz? Pytałem o wiarygodne źródło, a z definicji skrajnie prawicowe pisemka typu "Dziennik", "Rzepa", "Newsweek", "Wprost" nie są tu wiarygodne. "Polska" też jakieś takie pierdoły pisała, ale to też nieprawda (wiem, bo sam widziałem te _niesprzedane_ numery KP, które rzekomo kupił Michnik).

Daj link do Urbana lub tekstu prawdziwego dziennikarza, np. Marka Czarkowskiego, gdzie coś takiego będzie o Michniku i KP, to może dam się przekonać. Kłamstwo powtarzane po Rzepie (która donosi, że SLD negocjuje za pośrednictwem Sieraka z Urbańskim) nie staje się prawdą :P

autor: thomas, data nadania: 2008-05-19 00:39:48, suma postów tego autora: 23

Ortodoksyjni marksiści. Plechanow rulez?

To, że GMF funduje dziennikarzom stypendia do USA, nie oznacza, że przez całe życie promować politykę USA. Może z perspektywy Papkina jedno stypendium wystarczy, żeby zmienić poglądy, ale, drogi ABCD, przecież to nie jest Nagroda Templetona, tylko jakieś grosze.

Z komentarzy wynikałoby, że jesteście przekonani, że za parę groszy z UE Giertych uwierzy w ewolucję, albo Rydzyk w dobór naturalny. Rozumiem, że Plechanow i inni ortodoksyjni, wulgarni marksiści wyznają determinizm ekonomiczny, ale on jak widać nie działa. A przynajmniej nie zawsze.

autor: thomas, data nadania: 2008-05-19 00:51:47, suma postów tego autora: 23

Kamerdynerze,

Po pierwsze, zapewne ze względu na późną porę w twej myśli brakuje klarowności poranka. Niemniej wyjaśniamy, że nie pretendujemy do przypisywanej nam spuścizny po zwalczanym zaciekle tzw. ortodoksyjnym marksizmie II Międzynarodówki z Leninem lub bez (patrz: rozprawki Zbigniewa Marcina Kowalewskiego, Przemysława Wielgosza, Tomasza Rafała Wiśniewskiego, Floriana Nowickiego, Piotra Kendziorka i wielu innych marksizujących radykałów), nie utożsamiamy się również z znaną "METODOLOGICZNĄ" definicją ortodoksyjnego marksizmu w wydaniu G. Lukacsa, czemu daliśmy wyraz w konkretnych enuncjacjach poświęconych tematowi (odsyłamy do portalu internetowego "Dyktatura Proletariatu"). Istotne jest eklektyczne przesunięcie, od ortodoksyjnego marksizmu do neomarksizmu, "wolnościowego marksizmu", czy też do "antystalinowskiego i demokratycznego marksizmu", od lewicy rewolucyjnej do prekursorów i epigonów New Left, do nowej (alterglobalistycznej) radykalnej lewicy.
Po drugie, wspomniane przez ciebie tricki kwitujemy pytaniem - KTO KOGO OSZUKAŁ?
Po trzecie, nie oczekujemy od Sławomira Sierakowskiego, w przeciwieństwie do wspomnianego przez nas autora debeściaka roku, MARKSOWSKIEJ CZY MARKSISTOWSKIEJ ANALIZY otaczającej nas rzeczywistości. Nie wiązaliśmy i nie wiążemy z nim żadnych nadziei. Sławek doskonale wpisuje się w system, jako jego "lewa noga". I SŁAWA MU ZA TO.

autor: BB, data nadania: 2008-05-19 09:08:13, suma postów tego autora: 4605

Cisza

I kto tu jest "kukułczym jajem zgniłego imperializmu" jeśli nie Ty traktujący Rzepę niczym Słowo Boże?
http://krytykapolityczna.salon24.pl/72237,index.html

autor: Veln, data nadania: 2008-05-19 09:18:12, suma postów tego autora: 4

Skumbria w thomasie

Kamerdyner Thomas wraz z kotem i kolegą Łohołem, Japierdziu oraz tym Wcipkie odkrywają nam nowe świetlane horyzonty - jakim to sposobem konfitur uszczknąć, a i wadzy posmakować, do kogo na służbę się nająć, by go potem wycyckać. Oj, widać nie dojrzeli my do demokracji, nie dojrzeli.

Okazuje się, że nie Oleja, lecz wprost wesprzeć musi michnikowszczyznę. A że ta, niemocna, tych swoich do wadzy kolanem już dopchać nie w stanie - to tylko pozór.
Kamerdynerowi Thomasowi wraz z kotem, kolegą Łohołem, Japierdziu i tym Wcipkie można wierzyć, bo już dziś pewnie są po drugim pokokosie (wiosna!), nie to co my, ortodoksy pleszawe.
Bo o co w tem wszystkiem biega? Ano, wiadomo, o sumę! A nas przecie każda interesuje. Byle w niej tyle zer, co w PZPR.
Wreszcie ktoś tu przypomniał prostą drogę dla całej lewicy i okolicy. I to tak szczerze, otwarcie. A wszystko dzięki uprzejmości tutejszych harcowników towarzysza Szaraka. No i droga to już sprawdzona.

A po Ciszy to kamerdyner Thomas wraz z kotem i kolegą Łohołem, Japierdziu oraz tym Wcipkie to się więcej spodziewali - że jak już spasował z CK, to i LA sobie odpuści, i w mig na wyprzódki ze Stasińskim, jako jego zastępca, chędożyć będą Chaveza po wszystkich kolumnadach wyborkowego portyku, w dyskurs się nie wdając. Ale ten Cisza, to jakby w środku czemuś jeszcze czerwony, jak straż ognista. Musi zgaga po majówce. Cóż, nie nada się, a czas nagli.
Z Lewica.pl to go wyciepią, bo - sekciarz jeden! - taki niestosowny (znaczy - nieprzystosowany). Wiatr się zmienia, a ten nawet na kolegę, kurka na dachu, nie spojrzy. A są sprawy, o których się nie mówi, jeno robi - jak słusznie doświadczony w swym fachu kamerdyner radzi. Magister dicit! Tak jak z tym tam okrągłym stołem.

Tu w trąbę robią, na runo wołają, łupież i grabież pieczyście wonieje, Sikorski ramiona otwiera przed poborowymi z lewicy i drzwi do kasy uchyla, a Cisza zawodzi, że w Szaraku widzi jeno bielszy odcień bieli, i że on skoczny zanadto. Na kasę.

No i dobrze, że go kamerdyner Thomas osadził. Miałeś, chamie, złoty róg! - że wspomnę taktowną uwagę pana poety.



autor: krik, data nadania: 2008-05-19 11:05:26, suma postów tego autora: 1649

Thomas,

to tobie świadectwo świadectwo Urbana wystarcza? Moim zdaniem tą informację powinien potwierdzić sam Sierakowski. Inaczej jest niewiarygodna.

autor: Angka Leu, data nadania: 2008-05-19 13:22:48, suma postów tego autora: 3102

Do kontrrewolucyjnych romantyków

@ABCD

"czy można budować radykalną lewicę za pieniądze fundacji stawiającej sobie za cel "zbliżanie" krajów europejskich do USA?"

To tendencyjne pytanie, bo co? zakładasz, że Sierakowski podpisał jakąś lojalkę czy złożył deklarację dozgonnego proamerykanizmu? Nonsens, żeby zbudować formację, która - i tu czytaj uważnie, bo wprowadzam nowe dla Ciebie słówko - realnie będzie oddziaływać na to, co się dzieje, potrzeba jest kasa, i mniejsza o to kto daje. Pecunia non olet + heglowska chytrość Rozumu. W końcu trzeba kapitalizm powiesić na sznurze, który sam sobie przygotował.

"nadal nie widzę Twej odpowiedzi na moją prostą uwagę, że Twój idol jako stypendysta German Marshall Fund podjął się "zbliżania" Polski do USA.
Czyżby Polska była dziś nie dość blisko Ameryki Busha?"

Nie widziałeś odpowiedzi bo jej nie napisałem do tej pory. Mój idol, powiadasz? No tak, jeżeli uznanie kogoś za skutecznego oznacza utożsamienie z idolem, to proszę Cię uprzejmie, niech i tak będzie. A zbliżanie Polski do USA? Co ty w ogóle pleciesz? Ogarnij.

@kirk
"No pewnie, lepiej - dawszy wyraz swej pogardzie dla idei - pardon le mot - się przyblatować. Ma się rozumieć - po przeprowadzeniu dogłębnej analizy politycznej, jakże inaczej! Co jest, w sensie ścisłym, aktem rewolucyjnym. Nie bez tego!"

Szybko, widzę, uzyskałem status klasyka i doczekałem się subwersywnych parafrazowań. O jakiej pogardzie dla idei mówisz? O jakim przyblatowaniu? Najpierw idei Ci za mało, potem starasz się sarkać na analizy polityczne - dobrze się czujesz? Bo wygląda na to, że idee są dla Ciebie tylko po to, by pozostały niezrealizowane, a każda próba ich urzeczywistnienia oznacza zdradę Sprawy. Zejdź na ziemię chłopie, tu też jest fajnie.

@Durango 95
"Sierakowski i jego metody są nieskuteczne"

Czyżby? A z jakim ośrodkiem jest dziś identyfikowana radykalna lewicowość? Z PPP?

"Tzn. są skuteczne w kwestii autolansu i indywidualnej kariery, ale w niczym poza tym."

Widzę, że łyknąłeś ostatnią serię tekstów pt. "Sierakowski robi KP żeby zaliczyć więcej dup." Uodporniony jesteś na ideologiczne interwencje.

"co lewicowego wynika konkretnie z ponad 5 lat istnienia KP?" [...]

Patrz pkt. 1. Żadne lewicowe środowisko, kompletnie nikt, oprócz KP i być może lewicy.pl, nie jest brany na poważnie przez mainstream. Wygłupy z licytacją o to, kto jest bardziej lewicowy mogą tylko umacniać to przekonanie. Jesteś na poziomie kopalnianej prawicy z początku lat '90, która jeszcze wtedy nie rozumiała, że przestrzeń publiczną się zdobywa, a nie na nią obraża.

autor: Kamerdyner, data nadania: 2008-05-19 13:32:05, suma postów tego autora: 5

Sierakowski

Rozumiem, że nie każdemu może się podobać wielkomiejskie brylowanie na salonach redaktorów "Krytyki Politycznej", ale przecież ciężko jest nie zauważyć, że przynajmniej część pozycji, które wydali na polskim rynku wydawniczym jest jak deszcz na pustyni (dla przykładu taka Elizabeth Dunn).

Ja uważam, że skoro Sierakowskiemu dobrze wychodzi tworzenie lewicowych mediów, to powinien się zająć zrobieniem takiej lewicowej prasy, która nie byłaby niszowa. Niechże będzie chociaż na tyle lewicowa co dział "naszym zdaniem" na ich stronie. I daj mu panie boże zdrowie, bo aktywiści z nich żadni, ale przecież nie każdy lewicowiec musi być aktywistą.

Węszenie wokół tego stypendium z jednej strony rzeczywiście przypomina demaskowanie liberałów w imię zachowania ideologicznej czystości. A jednak cała sprawa budzi niesmak. Może jestem staroświecki, ale uważam, że jak ktoś występuje pod szyldem "lewicy" to poparcia powinien szukać raczej na "dole" niż na "górze".

Poza tym - mało jest lewicowych/zielonych fundacji niemieckich, francuskich czy skandynawskich, w których można starać się o granty bez stukania do drzwi Radka Sikorskiego?

autor: Ermland, data nadania: 2008-05-19 13:58:36, suma postów tego autora: 105

Deszcz i pustynia

cały problem w tym, że ekipa KP nie sprawdza się nawet jako dostarczyciel zaplecza intelektualnego dla polskiej lewicy, ani jako promotor poważnego myślenia lewicowego wśród intelektualistów. KP lansuje albo już nieźle znane postaci, jak Żiżek, albo podnieca się ideami, które odkrywa chyba jako ostatnia w Polsce (alterglobalizm odkryła jakieś 5 lat po apogeum tego trendu, "model skandynawski" z 10 lat po innych jego promotorach). Mówisz o książce Dunn - chwaliłem na innym forum KP za jej edycję, ale powiedzmy sobie szczerze, że nie jest to książka ani wybitna, ani odkrywcza. Można by ją uznać za "deszcz na pustyni", ale tu nie ma żadnej pustyni. Komercyjne wydawnictwo Muza wydało książkę Osta o "Solidarności" i polskim kapitalizmie zanim KP wydała drugą niezłą ze swoich książek, "Co z tym Kansas?" Franka. Komercyjne wydawnictwa publikują książki Wallersteina. Komercyjne wydawnictwo Zysk i S-ka wydało niedawno monumentalną książkę marksisty, prof. Tittenbruna o polskiej prywatyzacji (miażdżąca, szczegółowa, a przy tym świetnie napisana), przy której książka Dunn to popłuczyny po temacie. Zanim KP wydała Żiżka, mieliśmy po polsku jego dwie ważne prace, później komercyjne wydawnictwa opublikowały jeszcze kilka. W Polsce ukazało się sporo książek kluczowych dla krytyki neoliberalizmu - czy to "Pułapka" Goldsmitha, czy "Turbokapitalizm" Luttwaka, czy "Pułapka globalizacji" Martina i Schumanna, czy "Gangi Ameryki" Nace'a, czy "No logo" Klein, czy książki Sena, Stiglitza, Cohena (wszystkie te pozycje wydały oficyny komercyjne) albo książki Bove, Kortena, Chomsky'ego, Alberta, Amina (wydane przez oficyny związane ze środowiskami alternatywnymi). Do tego książki polskich autorów, m.in. Kowalika i Giełżyńskiego. Więc nie ma tu żadnej pustyni, a książki KP nie są ani jedyne, ani szczególnie wybitne. Oczywiście dobrze, że się ukazuja, ale nie ma podstaw, żeby robić z nich wielkie wydarzenie na pustyni.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-19 15:26:34, suma postów tego autora: 3848

P.S.

Kamerdynerze, znam jeszcze kilka lewicowych środowisk poważnie traktowanych przez reżim neoliberalny - np. Samoobronę, która swego czasu potrafiła postawić na nogi połowę sił policyjnych tego kraju. A Sierakowski, owszem, jest poważnie traktowany, ale nie jako lewica, lecz jako ktoś, kto ma za zadanie kanalizować takie nastroje w paplaninie o gejach, Sasnalu i pogaduszkach z Żakowskim, a jako szczyt radykalizmu promować Olejniczaka.

Człowieku, to już w Polsce było - Sierakowski to jest taka "lewica" jak dawne "lewe skrzydło" Unii Wolności, zarówno programowo, jak i w kwestii zaplecza towarzyskiego.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-19 15:36:44, suma postów tego autora: 3848

Kamerdynerze,

a ja myślę, że gdyby Amerykanie dawali pieniądze na piękne oczy lub naiwnie dawali się wykorzystywać, to Stany Zjednoczone już dawno nie byłyby supermocarstwem.
Nie trzeba składać oficjalnych deklaracji ani podpisywać "lojalki", żeby wejść w układ zależności.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-19 15:49:36, suma postów tego autora: 20871

Jeśli chodzi o wydawnictwa

To rzeczy niedostępne gdzie indziej wydaje raczej poznańska Oficyna Trojka. To oni wydali M. Alberta, czy zbiór tekstów o teorii autonomii robotniczej. Także oni jako pierwsi zainteresowali się budżetem uczestniczącym. Ich Biuletyn Anarchistyczny o wiele ciekawszy od ględzenia w KP jest już dostępny w Empikach i bez wielkiej reklamy nieźle się sprzedaje.
Nie zgodziłbym się więc że KP jest jedyna, aczkolwiek pare dobrych rzeczy wydała (fatalnych też, patrz ich przewodnik pol lewicy)

autor: Cisza_, data nadania: 2008-05-19 15:44:40, suma postów tego autora: 2083

Radykalna lewica

Opisywanie Sierakowskiego jako radykała, który kręci sznur na kapitalistów właściwie powinno śmieszyć. A jednak w Polsce przez mainstreamowe media zostali uznani za coś w rodzaju "koncesjonowanych radykałów", chociaż w rzeczywistości ich program jest co najmniej bardzo umiarkowany - progresywne podatki, hasła emancypacyjne, mobilizacja obywatelska - ja tu jeszcze nie widzę rewolucji.

Nawet jeśli wydawnictwa KP nie są jedynymi lewicowymi na polskim rynku, to wszystko to, co się wokół nich dzieje - moim zdaniem - przesunęło jednak ciężar debaty. Teksty wspomnianego Osta były publikowane w KP, napisał też wstęp do książki Dunn. To właśnie te książki jakoś tam zaistniały.

To nie jest szczyt moich marzeń, ale chciałbym kiedyś poczytać gazetę codzienną, w której jest i o sporcie, i o tym co grają w kinach, a w dziale publicystyki takie teksty jak ostatnio Żakowskiego w "Wyborczej", czy wywiad z "Żyżyńskim" z "Przeglądu" są normą, a nie łaskawie dopuszczonym do dyskusji "kontrowersyjnym" głosem. Wiem, że to głupie, ale dzisiaj nie ma nawet tyle.

W ogóle mierzenie KP kategoriami "radykalnej lewicy" jest błędem, bo KP to nie radykałowie. KP ma co najwyżej szansę być taką lewicową "Frondą". Żadnej rewolucji nie zrobią, ale poszczególni ludzie ze środowiska na 100% odegrają jakąś rolę w przyszłych mediach.

Jeśli chodzi o krytykę "Krytyki" to nie neguję słuszności dyskusji o emancypacji, czy zaangażowaniu artystów. Uważam jednak, że nawet kawiarniane dyskusje powinny mieć związek z rzeczywistością, którą można doświadczyć na własnej skórze i szczerze mówiąc po lewicowym dziennikarstwie spodziewałbym się więcej dyskusji np. nad problemami regionów postpegeerowskich, które aż się proszą o to, żeby je opisać tak, jak opisuje to Dunn.

Podobnie w kwestii zaangażowania artystów to jakimś wzorcem są dla mnie raczej filmy Kena Loacha, czy taki niemiecki "Lichter" niż "Raspberry Reich".

Dziś problem KP polega głównie na tym, żeby nie zostać wtrąconym do szufladki typu "ekscentryczni, wielkomiejski intelektualiści" (czyli uniknąć losu "Zielonych 2004", którzy - właściwie na swoje własne życzenie - dostali gębę "partii gejów i lesbijek"). I jeśli im się to uda, to będzie to z pożytkiem dla wszystkich.



autor: Ermland, data nadania: 2008-05-19 16:30:23, suma postów tego autora: 105

Do Ciszy

Ja dalej uważam, że książka Dunn była szerzej dyskutowana i de facto miała większy wpływ na cokolwiek niż wydawnictwa Trojki. Abstrahując więc od reszty możemy przyjąć, że przynajmniej w ograniczonym zakresie działalność KP jest pozytywna, bo jeżeli dziś na uniwersytetach będzie się czytać i dyskytować nad tekstami Dunn czy Osta (choćby dlatego, że jest to modne, bo wydała je KP), to jutro postulaty rzeczywistego ruchu pracowniczego będą traktowane przynajmniej poważniej.

A rewolucji po KP nie ma się co spodziewać, bo KP to nie rewolucjoniści.

autor: Ermland, data nadania: 2008-05-19 16:42:12, suma postów tego autora: 105

To-tamto

@BB
"Po pierwsze, zapewne ze względu na późną porę w twej myśli brakuje klarowności poranka."

Wtf? Twojej klarowności brakuje myśli.

"nie pretendujemy do przypisywanej nam spuścizny po zwalczanym zaciekle tzw. ortodoksyjnym marksizmie II Międzynarodówki z Leninem lub bez"

To dobrze, bo myślałem, że teksty w rodzaju "schyłkowy okres kapitalizmu" - znalezione na DP - opisują świat w kategoriach archeologicznego marksizmu zakładającego, że żyjemy na przełomie XIX i XX wieku. Jeszcze nie dowiedziałeś się, że "schyłkowość" czy permanentny kryzys to imiona kapitalizmu?

"Po drugie, wspomniane przez ciebie tricki kwitujemy pytaniem - KTO KOGO OSZUKAŁ?"

Jasne, że jest groźba, że Sierakowski i środowisko KP zostaną oznaczeni przez reakcyjne maszyny interpretacyjne jako "swoi" - taką próbą jest, moim zdaniem, wspomniana wyżej seria artykułów sprowadzająca całe KP do osoby SS i jego życia towarzyskiego. Ale, z tego co można wywnioskować, KP świetnie zdaje sobie z tego sprawę, więc póki co lepsze to niż zrzędzenie Kirka czy działalność DP, którą można podsumować: nice try but no banana.

"nie oczekujemy od Sławomira Sierakowskiego [...] MARKSOWSKIEJ CZY MARKSISTOWSKIEJ ANALIZY otaczającej nas rzeczywistośc."

Nie? A powinniście. Od każdego lewaka na odcinku ideolo powinniśmy jej oczekiwać, Sierakowski nie stanowi tu wyjątku. Pytanie tylko co to jest ta marksowska analiza: Badiou to jeszcze marksizm? A może Mouffe i Laclau? Żiżek? Agamben? To może chociaż Althusser? A Gramsci - jest to jeszcze myśl marksowska? Za jedną z cenniejszych przywar KP uważam orientację w tym, co się dzieje w Akademii. Bo po co wyciągać z babcinej szafy argumenty, które zostały odrzucone przez samą lewicę, albo i gorzej - które reakcja obnaży jako kryptostalinizm i gułagizm? Jaką lewica ma korzyść polityczną z takich prostackich kserówek z życia intelektualnego (woot?) KPZR?

"Sławek doskonale wpisuje się w system, jako jego "lewa noga". I SŁAWA MU ZA TO."

Gdzie, jaka noga? Komentowanie bierzących wydarzeń w TVN24 czyni z SS nogę? I to jeszcze zasługującą na sławę? Coś tu nie gra albo przemilczałeś przesłanki tej WYCAPSLOCKOWANEJ
tezy.

@Kirk

No i co? Pseudobarokowa fraza i próba szkolnej komedii mają służyć odreagowaniu braków w argumentacji, hę? Pozdro i poćwicz.

@Durango 95

"cały problem w tym, że ekipa KP nie sprawdza się nawet jako dostarczyciel zaplecza intelektualnego dla polskiej lewicy, ani jako promotor poważnego myślenia lewicowego wśród intelektualistów"

Co to za blef? Nie orientujesz się w temacie, a próbujesz zgadywać co jest grane. Jasne, że Ziżek był wcześniej w PL wydany, ale stał się znany i omawiany dopiero, gdy pojawiła się "Rewolucja u bram". Alterglobalizm i model skandynawski - szkoda słów na dekonstruujący Twoją ignorancję argument. Always already at the work, in the work. Co do książek (wydawanych przez komercyjne wydawnictwa - to dopiero skandal), to zwróć uwagę, że w sumie publikacje KP pobudzają do dyskusji znacznie skuteczniej, niż reszta tych, skądinąd cennych, wydawnictw. Btw, porównaj ile osób przychodzi na spotkania z Kowalikiem, a ile na spotkania z Sierakowskim. Jeżeli na polskiej lewicy jest pustynia, to raczej za sprawą tej starej gry, pt. kto jest bardziej lewicowy na tym forum? To właśnie skutecznie ogranicza możliwości powstania znaczącej lewicy w PL.

"znam jeszcze kilka lewicowych środowisk poważnie traktowanych przez reżim neoliberalny - np. Samoobronę"

Jeżeli z lewicy znasz jeszcze, akurat ten przykład, Samoobronę i, co zabawniejsze, na lewicy to ugrupowanie lokujesz, to może powinieneś zgubić pass do swojego konta na lewica.pl i po prostu przenieść się na grono.net? Dla Twojego dobra.

"Sierakowski to jest taka "lewica" jak dawne "lewe skrzydło" Unii Wolności, zarówno programowo, jak i w kwestii zaplecza towarzyskiego."

Jakiego zaplecza towarzyskiego? Że ludzie KP pijają wódkę z Geremkiem, wiesz coś o tym? Co do programu: faktycznie jest lajtowy, ale też nie może być inny. Wpisz sobie w tej rubryczce "obalenie kapitalizmu i zaprowadzenie socjalistycznego porządku", a już do końca życia Twoja walka będzie polegała na zwalczaniu hemoroidów od ciągłego przesiadywania przed kompem w trakcie płomiennych sporów na forach.

@ABCD
"a ja myślę, że gdyby Amerykanie dawali pieniądze na piękne oczy lub naiwnie dawali się wykorzystywać"

A ja myślę, że Ty myślisz, że Waszyngton to Moskwa, a GMFund to przykrywka dla KGB. A wszystko to jest wyrafinowaną i centralnie koordynowaną akcją. Lubisz filmy szpiegowskie, nie?

@Ermland
"A jednak w Polsce przez mainstreamowe media zostali uznani za coś w rodzaju "koncesjonowanych radykałów", chociaż w rzeczywistości ich program jest co najmniej bardzo umiarkowany - progresywne podatki, hasła emancypacyjne, mobilizacja obywatelska - ja tu jeszcze nie widzę rewolucji."

Co do programu - patrz wyżej. W wypowiedziach SS dla mediów nie widać radykalizmu, ale samo pismo i strategia wydawnicza (Badiou, Ranciere) - to już owszem. Poza tym radykalizm sam w sobie i dla siebie jest po prostu idiotyczny.

"chciałbym kiedyś poczytać gazetę codzienną [lewicową]. Wiem, że to głupie, ale dzisiaj nie ma nawet tyle"

Dlaczego głupie? To jest właśnie mądre. Jak oddziaływać skutecznie bez takich mediów, jak proponować sensowne dyskusje i rozwiązania bez własnych kanałów dystrybucji informacji? Wydaje mi się, że ostatnio zapowiadana przez KP ekspansja pod postacią organizowania kolejnych klubów to sygnał, że coś się w tę stronę rusza, ktoś o tym myśli.

"W ogóle mierzenie KP kategoriami "radykalnej lewicy" jest błędem, bo KP to nie radykałowie. KP ma co najwyżej szansę być taką lewicową "Frondą"."

Zgoda, w ogóle mierzenie się na radykalizm jest błędem. Przynajmniej w rodzimym wydaniu. A poza tym, jeżeli "Fronda" nie jest dla Ciebie ekstremą, to czym?

Kisses

autor: Kamerdyner, data nadania: 2008-05-19 17:42:29, suma postów tego autora: 5

Kamerdynerze,

Widzę, że jesteś nie bylejakim znawcą kapitalizmu. Orientujesz się więc zapewne, że sponsorzy, płacąc, zarazem wymagają.
W interesującym nas przypadku, oznacza to, że KP jest dokładnie taką lewicą, jakiej oczekują instytucje i osobistości, które w różnych okresach lub nawet stale były względem niej - nie tylko platonicznie - więcej niż życzliwe. Wymieńmy tu chociażby Fundację Batorego, Agorę, Orklę oraz - excusez le mot - Adama Michnika.
Dokładniej: KP, w swojej roli suflera lewicy parlamentarnej, doradza jej rolę użytecznego pomocnika polskich liberałów. Taki sens mają "dyskursywne" sformułowania liderów tej grupy o po bolszewicku "zubastej" walce z "prawicowym populizmem" oraz potrzebie "dialogu z opcją liberalną" przy "zachowaniu swojej tożsamości" (która to tożsamość redukuje się w istocie do zestawu nieszkodliwych etykietek). A jako patron środowisk niszowej lewicy radykalnej, zachęca je do serwilizmu wobec tej części establishmentu, która daje się poznać z postępowości w takich "ważnych" obszarach, jak prawa mniejszości obyczajowych, legalizacja dragów, bydżetowe dotowanie antykoncepcji itd.
Na pewno wiesz również, że wypróbowaną metodą konsolidowania przez Amerykanów swoich wpływów w krajach, którymi z różnych powodów są oni zainteresowani, jest kupowanie tamtejszych producentów opinii. En passant: Rosjanie w czasach ZSRR też próbowali stosować tę metodę, ale robili to zbyt topornie i dlatego nienajlepiej sobie poradzili.
W przypadku German Marshall Fund sprawa jest tym bardziej jasna, że instytucja ta w swym oficjalnym programie oczekuje od swoich podopiecznych, że będą oni działać na rzecz "zbliżenia" krajów europejskich do USA. Redaktor KP bez wątpienia jest człowiekiem rzetelnym, uczciwym i lojalnym. Na pewnmo więc nie zawiedzie pod tym względem fundatorów swojego stypendium.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-19 18:25:01, suma postów tego autora: 20871

Na ziemię, towarzysze - kupą za Szarakiem!


Kamerdyner Thomas wraz z kotem i kolegą Łohołem, Japierdziu oraz tym Wcipkie mają świętą rację. Życie jest krótkie a mainstream minoderyjny, i kasy hołocie ot, tak sobie, nie rzuca. Trza doszlusować do komiltonów Szaraka, póki mainstream ma na lewicę ciekawość, chętkę, humor i monetę luzem. A i tak nie wszyscy się załapią, jeno ci grzeczniejsi, gładsi, milsi i układniejsi.

Skuteczność, nade wszystko skuteczność! Nie ważne po której stronie i jakiej barykady - tego nam było trzeba, to nam było najsamprzód powiedzieć, i basta! Bo mądrej głowie dość dwie słowie...

Kupą, mości panowie, kupą za Szarakiem, a bardziej jeszcze za jego tu towarzyszami - skrójmy ten zbędny już wszystkim postaw czerwonego (fuj!) sukna, pod stopy rzućmy ministrowi Sikorskiemu i na dobry początek podejmijmy starania o autoryzowany z nim wywiad dla Lewica.pl - najlepiej z okazji dnia Jego urodzin - to i nam co skapnie.
I żadnego odtąd demaskowania "liberałów" w czerwonych koszulach, boć przecie nie o idee tu idzie, lecz o kapustę, a bardziej jeszcze o tę lekkość bytu, o którą na lewicy tak trudno - ile razy trzeba to powtarzać?!

Święte słowa, Kamerdynerze, święte słowa! Na ziemię, na grunt zejść nam pora. A choćby i głębiej, nawet do kloacznego dołu, jeśli michnikowe srebrniki tam wysupłamy z lepkich zwoi bezideowego, acz wielce politycznego geszeftu. Te wymienimy na czerwońce, za które sznur stalowy upleciem na szyję kapitału.
Święte słowa, Kamerdynerze, senatorska waść głowa!
Byłbyż się narodził wiek temu, to z takim konceptem cały ten carat byśmy oszwabili, nie trza by się było strzelać po próżnicy, jak ta banda matołków kolorów wszelakich.

Albo spójrz, Kamerdynerze, a i wy uczeni w blacie wszelakim komiltoni Szaraka - Japierdziu i Wcipkie, kilka postów wyżej: demo szykują ciemniaki w obronie kodeksu pracy i strajk w tramwajach śląskich zrobili, miast dyskurs milusi zarzucić i chyc na kolana Michnika, buzi dać Sikorskiemu i co tam jeszcze komu trzeba, no i tak tych kapitalistów na dudków przeflancować.

Oj, dawno nam tu było trzeba takiego dyskursu, jaki fundują kamerdyner Thomas wraz z kotem i kolegą Łohołem, Japierdziu oraz tym Wcipkie. Toż to prawdziwe nowe otwarcie na portalu Lewica.pl. Teraz to pewnie każdy z was chciałby być kamerdynerem. A przynajmniej lokajem.


autor: krik, data nadania: 2008-05-19 18:23:28, suma postów tego autora: 1649

kriku,

dlaczego Wołodia i Lowka byli tak głupi, że nie zatrudnili się w porę jako kamerdynerzy na dworze carskim? Mieliby tam wyborną okazję do robienia propagandy antyfeudalnej, a nawet antykapitalistycznej. I przełom w Rosji dałoby się załatwić bez rewolucji.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-19 18:54:10, suma postów tego autora: 20871

@Kamerdyner

Co do strategii wydawniczej. To Ciszewski w którymś z felietonów przypomniał słowa Orwella, że lewicowy intelektualista powinien tak formułować swoje myśli, żeby mógł zrozumieć to typowy przedstawiciel "proletariatu".

Na pewno nie jest wadą środowiska KP, że tworzą go zdolniachy obeznane w tym, co się dzieje w akademii. Jednak same dyskusje akademickie to jeszcze nie lewica (chociaż lewicy bez nich sobie nie wyobrażam). Radykalizm, w moim pojęciu, polega na tym, że dla wyznawane idee próbuję się stosować w praktyce (dlatego czuje głęboki respect dla takich akcji jak blokady eksmisji, zaangażowanie w ruch lokatorski przez CK LA, czy anarcholskie Food Not Bombs).

Dla mnie ważne jest to, czy środowisko KP przejdzie ten test "radykalizmu", czy staną się po prostu lewicującymi komentatorami prasowymi. Jak już napisałem - niechże zajmą się podbudowanym akademicką teorią opisem popegeerowskiej biedy, problemu bezdomności, powstawaniem dzielnic nędzy w polskich miastach, czy nawet opisem sytuacji homoseksualistów w miastach innych niż Warszawa. Niechże wykorzystają swoje zdolności analityczne do opisu (w końcu to raczej środowisko redaktorów niż działaczy) rzeczywistości poza kawiarnią i redakcją - to będzie radykalne.

Nie mówię, że oczekuję, że staną się jakimś gigantycznym wyrzutem sumienia, ale jednak uważam, że lewica to jeszcze jakiś tam etos polegający na tym, że jest się wrażliwym na społeczną krzywdę. Książki o campie i filmoznawstwie są owszem ciekawe, ale nie trzeba być lewicowcem, żeby je wydawać.

Co do "Frondy" - to ekstrema, często bardzo zabawna. Ale sama postbrulionowa forma w jaką jest/była opakowana jest co najmniej ciekawa.

autor: Ermland, data nadania: 2008-05-19 18:58:49, suma postów tego autora: 105

Kamerdynerze

>>Od każdego lewaka na odcinku ideolo powinniśmy jej oczekiwać, Sierakowski nie stanowi tu wyjątku. Pytanie tylko co to jest ta marksowska analiza: Badiou to jeszcze marksizm? A może Mouffe i Laclau? Żiżek? Agamben? To może chociaż Althusser? A Gramsci - jest to jeszcze myśl marksowska?

Sierakowski jawnie uznaje się za postmodernistę, a postmodernizm do marksizmu ma się mniej więcej tak jak machizm - jest "pewną reakcyjną filozofią", która zajmuje się wykazywaniem m.in. że teoria względności jest seksistowska (sic!). Fizyk Alan Sokal po swojej prześmiewczej prowokacji nazwał ją "modną bzdurą". Od postmoderny nie oczekuje się nic marksistowskiego i najlepiej by się od marksizmu trzymała z daleka. Choćby dlatego że postmoderna utrzymuje że udowodnienie realności pojęcia = udowodnieniu realności przedmiotu tego pojęcia. jak powiedział dr House: "wracając do domu muszę uważać na minotaury..."

Badiou, Żiżek, Mouffe/Laclau i Agamben jakoś tam inspirują się marksizmem, ale jeśli nazwiemy ich marksistami to moglibyśmy nazwać tak i Maxa Webbera i Croce'go, teologie wyzwolenia i dalajlamę, Bakunina (który nawet tłumaczył i drukował manifest oraz Kapitał) i Chomskiego (zakochanego w Korschu).

Żiżek jest o tyle ciekawszy od reszty że w wielu sprawach rzeczywiście przyjmuje to marksistowskie stanowisko (fetyszyzm towarowy, rozdział wolność konkretna a wolność rzeczywista, istnienie obiektywnego materialnego świata poza "Ja", nadrzędną role bazy wobec nadbudowy) ale trudno nazwać marksistą kogoś kto nie rozumie konsekwencji zniesienia sprzeczności między "społecznym wytwarzaniem a indywidualnym przywłaszczeniem" i wspiera się całymi siłami w udowadnianiu jej nierozwiązywalności na Derridzie - czołowym guru postmoderny.

Mouffe/Laclau (i Ost) to oportuniści wierzący że walka w wyalienowanej od bazy sferze politycznej jest podstawą dobrej demokracji burżuazyjnej. Nie wiem co w tym marksistowskiego...

Althusser to rewizjonista który mimo swojej reputacji dobrze Hegla nie przeczytał (sam się przyznał) a Engelsa (z którym o dziwo uwielbiał polemizować) i Lenina znał powierzchownie. Gdzie jest dzisiaj szkoła althussera? Czym dzisiaj się zajmuje? Tym samym co od 40 lat - rozwalaniem marksizmu.

Gramsci poza paroma wpadkami - podejrzewam że wynikającymi głównie z nieznajomości np. ideologii niemieckiej - jak krytyka obiektywności świata oraz krytyka jakichkolwiek wycieczek marksistów na grunt nauk przyrodniczych, jako jedyny z tego grona zasługuje by nazwać go marksista. marksizm to w uproszczeniu dialektyka (materialistyczna) + walka klas (po stronie proletariatu) - trudno zaprzeczyć by tych warunków nie spełniał. W jego przypadku trzeba poprawić błędy będące wynikiem wpływu ówczesnych trendów teoretycznych w filozofii w ogólności i w samym marksizmie w szczególności, w przypadku reszty mamy otchłań chwastów po wyrwaniu których niewiele zostaje.


>>Za jedną z cenniejszych przywar KP uważam orientację w tym, co się dzieje w Akademii. Bo po co wyciągać z babcinej szafy argumenty, które zostały odrzucone przez samą lewicę, albo i gorzej - które reakcja obnaży jako kryptostalinizm i gułagizm? Jaką lewica ma korzyść polityczną z takich prostackich kserówek z życia intelektualnego (woot?) KPZR?

To nie "lewica" decyduje które argumenty są skuteczne tylko praktyka. jak narazie argumenty Lenina były na "lewicy" najskuteczniejsze. Oczywiście nie chodzi tu o "Lenina" kastrowanego przez "Żiżka", kastrowanego przez Sieraka i spółkę.

I nie są to prostackie kserówki z życia politycznego KPZR. Dzisiaj próba bawienia się w marksizm bez tego co włożył w niego Lenin (robi to np. wielbiciel tybetańskich feudałów Adam Ostolski z Krytyki politycznej) to jest dopiero "wyciąganie argumentów z babcinej szafy".

autor: LO, data nadania: 2008-05-19 19:40:20, suma postów tego autora: 142

Kamerdynerze,

jeśli na polskiej lewicy jest pustynia, to wyłącznie dlatego, że przez ostatnich kilkanaście lat spora część ludzi z tejże lewicy dawała się nabierać na takie bajki, jakie dziś serwujesz jej ty i twoi koledzy z KP. Dlatego też zamiast tworzyć faktyczną lewicę, tutaj ciągle z jednej strony próbowano drogi na skróty, czyli umizgów wobec SLD, z drugiej zaś wierzono, że lewicowe wartości można wcielać w życie w sojuszu z "lewym skrzydłem" neoliberałów, czyli z Kuroniem, Gazetą Wyborczą i spółką. Efektem jest brak w Polsce jakiejkolwiek lewicy. Gdy wreszcie zaczęto przeglądać na oczy, dostrzegając, że SLD z lewicą nie ma nic wspólnego, a Michnik i spółka to neoliberalno-militarystyczne psy wojny, wtedy pojawił się Sierakowski, żeby spróbować sprzedać starą bajkę w nowym opakowaniu. Strasząc swoją salonowo-studencką klientelę a to "prawicowym populizmem" (PiS), a to "populizmem" w ogóle (Samoobrona) - czegóż bowiem bardziej boją się wielkomiejskie elitki, jak nie populizmu własnie, w dodatku gdy jest on taki przaśny - Sierakowski zapędza narybek lewicy wprost w ramiona ducha Kuronia oraz realnego Żakowskiego i "lewego skrzydła" dawnej UW.

Z mojego punktu widzenia obojętna jest w takiej sytuacji sprawa, kto na lewicy radykalnej zdobędzie hegemonię - czy PPP, czy Nowa Lewica, czy Racja, czy lewica socjalna, czy też socjalno-obyczajowa, czy PRL-owsko-antyklerykalna. Niech to będzie choćby sam diabeł, byle nie michnikowcy od Sierakowskiego - bo ci ostatni nie są w ogóle lewicą, lecz montażem mającym zablokować istnienie lewicy.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-19 21:09:43, suma postów tego autora: 3848

Durango,

wiesz przecież, kto jest w zapleczu eksperckim PPP. Ludzie, którzy długo robili to samo, co Sierakowski - tylko, że indolentnie.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-19 21:37:43, suma postów tego autora: 20871

Durango pewnie też wie,

komu zdarzało się z owymi "indolentami" robić w jednym zespole.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2008-05-19 22:12:53, suma postów tego autora: 2743

.

Od wczesnych alt 90. głównym dylematem "lewicowej rodzinki" był problem: "z SLD" czy "przeciw SLD". Miało to swoje uzasadnienie którym była siła i oddziaływanie partii postkomunistów. jedni chcieli wybić się działając wewnątrz inni obawiali się że fałszywa jedność tym bardziej przyczyni się do ich marginalizacji. Czemu więc dzisiaj gdy SLD jest rozbite, słabe, i wszystkie ewentualne atuty bliższej czy dalszej współpracy znikają wprost proporcjonalnie do procentów w sondażach, polska postmoderna z KP oraz grantowcy nasilają swoją kampanie wspierania i/lub działania wewnątrz SLD? Czy przypadkiem nie tego samego powodu z którego sępy rzucają się na padlinę?

autor: LO, data nadania: 2008-05-20 00:43:30, suma postów tego autora: 142

PRZEŁOM

Doczekaliśmy się PRZEŁOMOWEGO OŚWIADCZENIA lidera środowiska skupionego wokół redakcji "Obywatela", który jeszcze 2 maja, komentując pierwszomajową manifestację PPP i "Sierpnia'80" z nieskrywaną satysfakcją oznajmił wszem i wobec, że PPP "zwija się nawet w swym bastionie" i "nie jest już nawet hegemonem na radykalnej lewicy, a po propagandowym zwrocie SLD w lewo, wzmocnionym uwiarygodnieniem tegoż przez 'radykałów' z Krytyki Politycznej, w ogóle traci rację bytu".
Do tak radykalnej zmiany stanowiska nie doprowadziła zapewne niniejsza dyskusja z owymi "radykałami", a tym bardziej nasza upierdliwość. To raczej skutek ofensywy propagandowej środowisk skupionych wokół PPP (oświadczeń Ziętka i kolektywu internacjonalisty.pl oraz konsekwentnych poczynań "Sierpnia'80" na niwie strajkowo-związkowej).
Nie umniejsza to jednak znaczenia oczekiwanego przez nas zwrotu, skrywanego za wyrazami obojętności:
"Z mojego punktu widzenia obojętna jest w takiej sytuacji sprawa, kto na lewicy radykalnej zdobędzie hegemonię - czy PPP, czy Nowa Lewica, czy Racja, czy lewica socjalna, czy też socjalno-obyczajowa, czy PRL-owsko-antyklerykalna. Niech to będzie choćby sam diabeł, byle nie michnikowcy od Sierakowskiego - bo ci ostatni nie są w ogóle lewicą, lecz montażem mającym zablokować istnienie lewicy".
Zwrot ten zwiastuje kolejną pielgrzymkę pod skrzydła "alterglobalistów" i "internacjonalistów" z Polskiej Partii Pracy. I co nie mniej istotne sprzyja klarowaniu się sceny politycznej.

autor: BB, data nadania: 2008-05-20 02:18:31, suma postów tego autora: 4605

INKORPORACJA MARKSIZMU

Kamerdynerze SS czy historii, wybacz, ale to właśnie twój protegowany wprost przeciwstawia się dowolnej ortodoksji marksistowskiej, wpisując marksizm w doktryny "państw totalitarnych". Broni zaś jedynie tego "co dziś powraca pod nazwą postmarksizmu i symbolizowane jest przez takie nazwiska, jak Chantal Mouffe, Ernesto Laclau, Slavoj Żiżek czy Alain Badiou" (S. Sierakowski, "Marks przeciw postkomunie"). Odrzucając naukowość marksizmu SS w gruncie rzeczy opowiada się jedynie za niezwykle popularną na Zachodzie inkorporacją elementów tegoż marksizmu na grunt nauk burżuazyjnych






autor: BB, data nadania: 2008-05-20 08:54:21, suma postów tego autora: 4605

BB,

wy naprawdę jesteście geniuszami nadinterpretacji, drugiego dna i domysłów. Że niby ja dokonałem lub zachęcam do zwrotu w stronę PPP i spółki? Doprawdy, zabawne.

autor: Durango 95, data nadania: 2008-05-20 14:24:17, suma postów tego autora: 3848

BB

SS nie tylko odrzuca naukowość marksizmu, ale w ogóle naukowość taką jaką znamy w jej oświeceniowej formie. Kto oglądał program Pospieszalskiego z m.in właśnie sierakowskim o aborcji, eutanazji i eugenice (tak właśnie), ten wie o co chodzi.

autor: LO, data nadania: 2008-05-20 15:41:34, suma postów tego autora: 142

Marksizm ortodoksyjny

"Drogi BB, przyjaźnie zakładam, że Lukacsa zna i wie na czym polega ortodoksyjny marksizm, a w/w tekst to wynik chwili poznawczej słabości."
Kamerdyner

"Ortodoksja w kwestiach marksizmu odnosi się raczej wyłącznie do metody."
G. Lukacs

Chociaż nie do końca zgadzam się tu z definicją Lukacsa (zamiast "raczej wyłącznie" bardziej pasuje "m.in."), to nawet jeśli ją przyjmiemy to ani sierakowski ani nikt z KP ani nikt wydawany przez KP (no może brzozowski i momentami źiźek) się w niej nie mieści. Przede wszystkim dlatego że albo ją odrzucają albo podejmują "próby jej przezwyciężania lub ulepszania", które prowadzą i muszą prowadzić "jedynie do spłaszczeń, trywialności i eklektyzmu" (Lukacs).

Swoją droga to co Lukacs uważał wtedy za "metodę marksizmu" nosiło jak sam to później określił "piętno lat dwudziestych" (patrz posłowie do "Lenina" z 1967 oraz szerzej we wstępie do "Historii..." z 1967), ale czym są te drobne rysy (których on przynajmniej próbował się pozbyć) w porównaniu z dzisiejsza polską i międzynarodową postmoderną?!

autor: LO, data nadania: 2008-05-20 16:20:33, suma postów tego autora: 142

do Was powyżej

Ilość komentarzy pod tym artykułem świadczy o tym, że abstrahując od wszystkich kontrowersji wokół KP - środowisko Sieraka coś znaczy w tym kraju i ma poważną pozycję.

autor: Crusty, data nadania: 2008-05-20 22:30:55, suma postów tego autora: 159

towarzyszu Crusty,

nieprawda.
Po pierwsze, zdarzały się tasiemcowe dyskusje wokół tematów zupełnie bez znaczenia.
A po drugie, jeśli pominąć głosy dyskutantów, których łatwo zidentyfikować jako delegatów środowiska KP (którym trzeba było jakoś odpowiedzieć, co mnożyło liczbę wpisów), to ani osob zainteresowanych tematem, ani ich zapisanych opinii nie ma zbyt wiele.

autor: ABCD, data nadania: 2008-05-21 02:11:43, suma postów tego autora: 20871

ŻYCZLIWA OBOJĘTNOŚĆ

Na życzliwą obojętność w oczach Durango trzeba sobie niewątpliwie zasłużyć. Na nią, jak wiadomo, nie zasługuje Sławomir Sierakowski i środowisko "Krytyki Politycznej". W stosunku do niego Durango i reszta sfory stosuje inną miarę. Guru alterglobalistów, autora debeściaka, stypedysty NATO i Sorosa (patrz: Wilkopedia) żaden alter czy antyglobalista nie skrytykuje. Zresztą niby za co? Za odejście od ortodoksyjnego marksizmu? Tymczasem Soros i NATO za to nawet płacą.
Do tej dyskusji na taką życzliwą obojętność ze strony "Obywatela" nie mógł liczyć Zbigniew M. Kowalewski i środowisko PPP. Czyż nie jest to PRZEŁOM? Naszym zdaniem przełom ten zwiastuje kolejną pielgrzymkę wszelkiej maści lewicy pod skrzydła PPP i internacjonalisty.pl. Zresztą pielgrzymka już się zaczęła. Radzimy nie przegapić ostatniej być może okazji.

autor: BB, data nadania: 2008-05-21 05:51:50, suma postów tego autora: 4605

ZGODA

Zgoda, LO. SS jednoznacznie określił swój stosunek do ortodoksyjnego marksizmu w przywoływanym przez nas artykule "Marks przeciw postkomunie". W artykule tym wypowiedział się również w kwestii "naukowości marksizmu":
"Nieszczęście zaczęło się, gdy zawsze mocno zakorzeniony w filozofii danej epoki, marksizm uległ esencjalistycznym przesądom przełomu XIX i XX wieku, dzielącym się z grubsza na dwa wątki: dziedzictwo heglizmu (teorie konieczności dziejowej) lub naturalizmu (przekonanie o naukowości marksizmu).
Światopogląd wyrastający z przekonania, że dysponuje naukową albo historiozoficzną pewnością stał się doskonałym narzędziem do zabijania, zniewalania, wszelkiej eliminacji...".
Niemniej niezadowalająca dla nas jest Lukacsowska interpretacja ortodoksyjnego marksizmu nawet w wersji zaproponowanej przez Ciebie (zamiast "raczej wyłącznie" - "m.in."). Do ortodoksyjnego marksizmu zaliczamy bowiem rdzeń marksizmu - teorię wartości opartą o pracę (wraz z teorią wartości dodatkowej), marksowską filozoficzno-krytyczną kategorię "klasa robotnicza" itd.

autor: BB, data nadania: 2008-05-21 07:58:47, suma postów tego autora: 4605

TO BOLI

Wróćmy jednak do "stypendium Sierakowskiego". Niesłuszna posądzenia oczywiście drażnią. To boli. Ale bolejąc na tym, warto zauważyć, że Sierakowski pozostanie pryncypialnym w kwestiach dla niego i środowiska "Krytyki Politycznej" zasadniczych. Będzie bronił DEMOKRACJI i idei "radykalnej demokracji", będzie walczył nie tylko o poszerzenie praw gejów i lesbijek. Wesprze nawet ze wszechmiar słuszne protesty pracownicze (co widzimy nawet na załączonym internetowym obrazku - Jan Smoleński "Nie oddawać prawa do strajku!"). Cofnie się jednak przed pokusą kwestionowania ekonomicznych podstaw kapitalizmu. Pokusę taką nieubłagalnie stwarza wszakże walka polityczna i nieobce scenie polskiej klasowe starcia z noworyszowską i kompradorską burżuazją i liberalną prawicą. Pozostanie opozycją wewnątrzsystemową. NIGDY Z POZYCJI MARKSOWSKICH NIE ZAKWESTIONUJE PODSTAW KAPITALIZMU.

autor: BB, data nadania: 2008-05-21 10:27:00, suma postów tego autora: 4605

Ja pierdziu:-) Crusty!


Czy nie wystarcza ci, że Szarak jest w pipkie i w ogóle łohoł - że wyrażę to słowami "Akademii"?
Ciesz się tym, co masz!


autor: krik, data nadania: 2008-05-21 11:41:01, suma postów tego autora: 1649

BB

Po pierwsze ja nie wyobrażam sobie ortodoksji marksistowskiej BEZ metody Marksa, Engelsa i Lenina czyli dialektyki materialistycznej/materializmu dialektycznego. Nawet jeżeli zgodzimy się z Gramscim i przyjmiemy że ta metoda powstała początkowo jako zbiór ogólnych cytatów wyabstrahowanych z pracy naukowej Marksa i Engelsa (co dla mnie osobiście jest duuużym uproszczeniem) to i tak bez jej zrozumienia nie można w pełni uchwycić np. teorii dwoistego charakteru pracy zawartej w towarze czy koncepcji centralizmu demokratycznego. Nieprzypadkowo Lenin twierdził ze niemożna zrozumieć w pełni Kapitału nie przyswoiwszy wcześniej sobie Nauki Logiki Hegla.

Nie znaczy to oczywiście że materializm dialektyczny jest jakiś nadrzędny wobec teorii wartości opartej o pracę, czy marksistowskiej teorii partii albo państwa - jest kluczem do nich ale przede wszystkim jest zrośnięty z nimi i jednocześnie wobec nich równorzędny, rozwija się wraz z nimi równolegle do postępu nauki, jak i do rozwoju walki klasowej. Czyż prymitywna grecka dialektyka nie powstała w Milecie w okresie gdy stara arystokracja była odsuwana od władzy przez zamożnych kupców?

Co do sierakowskiego to pełna zgoda. Jako przedstawiciel klas średnich będzie starał się na robotniczych barkach przeforsować ich indywidualistyczny interes - śluby gejów, eutanazje itd. przez co moim zdaniem ślicznie wpasowuje się w koncepcje "nowych frontów ludowych", "sojuszu wszystkich uciskanych" czyli po prostu sojuszu drobnej burżuazji z proletariatem i to na jej zasadach.

Walka z ta bzdurą zawsze była problemem wystarczy wspomnieć o niemieckich socjaldemokratach porywających z "ojcowskiej niewoli" księżną Coburg, czy o ówczesnej walce o prawa "proletariuszy miłości" - jak francuski pewien socjaldemokrata określił prostytutki. Trudno się dziwić szyderczemu śmiechowi Sorela, twierdzącemu że ówczesna socjaldemokracja jest co najwyżej parodią marksizmu a nie jego kontynuacją.

Z drugiej strony dzisiaj mamy również zwolenników poddańczego konserwatyzmu obyczajowego, wszelkiego rodzaju orędowników sojuszu ekstremów, będących zwolennikami tego samego "nowego frontu ludowego" tyle że z przeciwnym znakiem.

autor: LO, data nadania: 2008-05-21 21:34:46, suma postów tego autora: 142

LO

Możemy się z tym tylko zgodzić.

autor: BB, data nadania: 2008-05-21 22:58:02, suma postów tego autora: 4605

Właśnie przez takich jak Ciszewski upadł PRL

Czujność i czystość rewolucyjna jak u Macierewicza.
W efekcie największym wrogiem przestaje być prawica, a staje się nim konkurencja na lewicy, a później nawet członkowie własnej partii, którzy nie są w 100% zgodni z linią tow. Ciszewskiego, lub nawet są zgodni, ale nie dość fanatyczni.

Podobne myślenie w PZPR sprawiło, że tacy ludzie jak Małachowski, Modzelewski, Kuroń i wielu innych zamiast twórczo i pozytywnie rozwijać, zmieniać i wzmacniać PZPR, zostali jej głównymi wrogami i zostali wepchnięci do obozu reakcyjnej prawicy.

autor: Poll74, data nadania: 2008-05-25 18:03:26, suma postów tego autora: 52

Sierakowski to

człowiek który ogranicza swą lewicowosc do spraw kulturowych...Dla niego tradycja lewicowa to estetyka...
Byłem kilka razy na jego seminarium ,,Efekt Marksa'' ale przyznam że nie mogłem wytrzymac:) Za dużo było poezji

W dodatku ma takie hmm zacięcie Borowskiego lubi byc fotografowany, Borowski z szachami, Sierakowski z ksiązkami...
Ja się nie chwalę ile mam książek i ile przeczytałem, a zapewniam że trochę tego było...

Sierakowski przypomina mi Kazimierę Szczukę:) Ten sam lifestyle;)

autor: Tomek Sosnowski, data nadania: 2008-05-27 08:16:57, suma postów tego autora: 568

Dodaj komentarz