Jak powiedział Ś.P. Stefan Kisielewski socjalizm to ustrój który rozwiązuje problemy nieobecne w normalnych ustrojach.
Normalny człowiek jak mu się praca nie podoba to odchodzi. Związkowcy wolą sobie pokrzyczeć. Moim zdaniem pracodawca powinien mieć prawo ich wyrzucić na zbity pysk za przeproszeniem. Pracownik jest od pracy, a nie od strajkowania.
myślenie, jak ktoś Ci coś ukradnie to "normalny człowiek" odchodzi a "związkowiec" woła policję.
Mi nie o to chodzi. Jeśli prawo jest łamane, trzeba reagować, jasne. Natomiast dla mnie istnienie czegoś takiego jak powszechnie obowiązujące prawo pracy jest błędem. To wszystko powinno być w umowie z pracownikiem. Dlaczego ma istnieć coś tak absurdalnego, jak to, że pracodawca MUSI się zgodzić na strajk (których moim zdaniem należy zakazać, bo tylko psują gospodarkę), gdy popiera go ileś tam procent załogi.
"Jeśli prawo jest łamane, trzeba reagować" ale "istnienie czegoś takiego jak powszechnie obowiązujące prawo pracy jest błędem"...
No tak, i "być" tu, człowieku mądry i zrozum misia yogi na dodatek liberała.
Prawo to prawo, misiu - czy to karne, czy to pracy, czy to prawo do zrzeszania się. Trza je przestrzegać i szlus. Nie po to robotnicza wiara o te prawa walczyła i piesi swe na kule krwiopijców wystawiała. Poniał? A jak nie poniał, to niech skrzyknie liberalną brać i te prawa siłą odbierze. Niech zrobi liberalną rewolucję. Może zza światów Kisiel z wrażenia się dumnie wyprostuje?
Póki co prawo, to prawo, no nie misiaczku? Nawet w Polsce...