Gwinei Równikowej był "bohaterem" książki Fredericka Forsyth'a "Psy wojny". Występował w roli skutecznie obalonego, ubitego z okazji tej, prezydenta. W praktyce to obalanie nie było takie proste, o czym przekonał się boleśnie (w miarę) synalek mamusi Marc Tchatcher. W oryginale książki Pan Prezydent szeroko współpracował z byłym niesławnym Blokiem Wschodnim, wzmianki o czym, skądinąd za autora zgodą, z polskiego wydania wywalono. Drugim takim postępowym wodzem Afrykańskiego Czarnego Luda jest Robert Mugabe. Też pewnie wybory wygra, na pohybel liberalizmowi, ku radości tutejszej Lewicy.