wynik 0,002%,tak ma znaczenie w kraju,tak jak jego socjaldemokraci z wynikiem 0,001%
"Ostatni sekretarz generalny Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego i prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, kolejny raz opowiedział się za przeniesieniem ciała przywódcy rewolucji październikowej Włodzimierza Lenina z mauzoleum znajdującego się na Placu Czerwonym w Moskwie, do rodzinnej mogiły."
Dlaczego tego nie zrobił będąc sekretarzem generalnym KPZR? Teraz, gdy nikt już praktycznie o nim nie pamięta, chce dalej mieszać w polityce? To już mu mało, że przy pomocy "Vodki Gorbaczov" szerzy alkoholizm kasując forsę za nazwę trunku?
"Zdaniem Gorbaczowa, nie należy natychmiast usuwać mumii Lenina z mauzoleum, ale nadejdą czasy, kiedy straci ono zupełnie swoje znaczenie i wtedy konieczne będzie pochowanie współtwórcy partii bolszewickiej."
Jeżeli te czasy dopiero kiedyś tam nadejdą i Lenin straci swoje znaczenie, to znaczy,że teraz on je ma. I takie czasy jeszcze nie nadeszły. A skoro nie nadeszły ,to po co ta mowa?
"Gorbaczow wezwał jednocześnie do utworzenia muzeum upamiętniającego miliony ofiar polityki Józefa Stalina. Ostatni przywódca państwa radzieckiego skrytykował przy okazji swojej wypowiedzi na temat mauzoleum, osoby pozytywnie oceniające sposób sprawowania przez Stalina władzy."
Należy również utworzyć mauzoleum ofiar pierestrojki, głównie setek tysięcy dzieci porzuconych przez rodziców, którzy sobie nie poradzili w nowym porządku politycznym, wyrzuceni z pracy i z domu. Dzieci te mieszkają także i dziś w szybach grzewczych, ruinach, kanałach itp., trochę się wspierają, trochę zwalczają, łączą w namiastki rodzin, ale są zdeprawowane brakiem opieki i alkoholizmem, wąchaniem kleju i prostytucją. Czy o nich Gorbaczow nie ma zamiaru pamiętać? Czy woli udawać,że nie ma sprawy i tylko Stalin godny jest krytyki, a on, Gorbaczow rządził dobrze i bez ofiar?
Usunięciu Lenina sprzeciwiają się głównie przeciętni ludzie, dla których Lenin i mauzoleum są symbolem przemian, które przyniosły im awans społeczny.
A cerkiew, to jasne, woli być głównym punktem na Placu Czerwonym i stąd niechęć do Lenina.
Oczywiście Lenin był przeciwnikiem wszelakich kultów, także własnej osoby lecz w tej chwili widać jak jego zabalsamowane zwłoki bardzo przeszkadzają tym którzy są współautorami zachodzących nowych burżuazyjnych porządków w Rosji.
Gorbaczowa wynurzenia zresztą i tak dziś nie spotykają się z wielkim odzewem, no chyba że w niedługim czasie zostanie on zaproszony przez Putina i Cerkiew prawosławną do gry w "jednolitofrontowej" drużynie, której głównym celem będzie usunięcie z mauzoleum na Placu Czerwonym, Włodzimierza Lenina.
Gorbaczow - to żałosna postać. Chciał poprawić to, co nieźle funkcjonowało, bo dawało każdemu w Związku Radzieckim pracę i chleb oraz nadzieję na lepszą przyszość. Zniszczył to i nic lepszego nie stworzył. Wręcz przeciwnie. Miljardy uciekły z Rosji i innych dawnych radzieckich krajów do krajów zachodnich, które go za to odpowiednio honorują. Rosjanie to wiedzą. Stąd śladowe dla niego poparcie w głosowaniach. Jego opinia więc dla Rosjan nie ma większego znaczenia. A tylko ta powinna się liczyć w tej decyzji. Choć w jednym ma rację. Nic nie ma trawałego. Mauzoleum do wyjątków nie należy. Jego kres też nastąpi, co nie musi się wiązać z ideami, które symbolizuje.
Usunięciu Lenina sprzeciwiają się głównie przeciętni ludzie,
chyba ludzie przeciętnie wykształceni skoro nie wiedzą
jakich zbrodni dopuściło się ukochane dziecko Lenina komunizm.
jeżeli lenina wystawiono na publiczny widok rzeczywiśćie wbrew jego ostatniej woli, to jak najbatrdziej należy mumię z mauoleum usunąć. poza tym trzymanie zabalsamowanych zwłok w charakterze relikwii jest trochę niesmaczne. Samo muzeum poświęcone leninowi i rewolucji było by jak najbardziej ok...
Przecież przez tyle lat spece od specyficznego "make up" i "mumiego wisażu" tak go dokładnie nicowali, cerowali, uszlachetniali, poprawiali, sklejali..., że z Lenina ostał się tam może ino kręgosłup, a też nie byłabym tego pewna do końca. Dawno, dawno temu gdzieś czytałam (nie pamiętam, ot skleroza) "poprawiali" Wodza naturalnymi "materiałami" (branymi z innych truposzy) potem przeszli na syntetykę, czy coś w tym rodzaju...
Ale masz rację - nawet jak z Lenina ostało się chociażby 10% kręgosłupa, to kręgosłupowi też należy się szacunek...
(*_*)
Gorbatchov to zupełnie przypadkowo nazwisko pewnego niemieckiego producenta wódki, Michaił nie bierze szmalu za promocję chociaż zapewne chciałby.
jest całkiem ok.
Szczególnie Rosjan.
.
A skąd wiadomo, że to co okazują na Placu Czerwonym to autentyczna mumia Lenina, a nie jakaś woskowa (czy podobna) atrapa? Były w Rosji Potiomkinowskie Wioski, były "wykonania" (osobliwie za Chruszczowa, chociaż i za innych genseków tyż)planu planu hodowli bydła czy innej nierogacizny, to może i te prezentowane ciało to taki sam pic i mumiomontaż.
Co to za pan,powiem więcej panisko,nas bietnych obywateli i towarzyszy przyszedł uswiadamiać.Dzięki ci mądry PANIE
To bardzo miło z Twojej strony, że dziękujesz, ale to zbędne. Jakeście takie (...), to Wam pomoc potrzebna. I cieszę się, że pod właściwy adres trafiła. Postaram się jeszcze więcej pomocy Wam zabezpieczać.
Z ostatnich postów wynika, że Nemo zmienił się w Cud, czy też na odwrót. Rozdwojenie jaźni?
którego znam z reklamowania torebek firmy Louis Vuitton;)
http://www.cnn.com/2007/LIVING/homestyle/08/02/gorby.style.ap/index.html
Natomiast Wódka Gorbatschev nie ma nic z nim wspólnego
We wszystkich krajach Ostblocku należałoby stworzyć muzea ofiar transformacji ustrojowej, procesów demokratyzacji, urynkowień, szokowych terapii, odzyskiwania "wolności", reformowania, przemian, zmian i jak tam toto jeszcze nazywają - jednym słowem ofiar przywracania kapitalizmu.
"Natomiast Wódka Gorbatschev nie ma nic z nim wspólnego
autor: Tomek Sosnowski"
Tomku, przecież to jasne,że reklamy wykorzystują znane nazwiska/nazwy i gdyby Gorbaczow nie był znany, to ta wódka nazywała by się inaczej. Ja słyszałam wersję,że Gorbaczow na tym zarabia. Na jakiej podstawie twierdzisz, że jest inaczej? Gorbaczow jak wiadomo z kolorowej prasy żyje jak pączek w maśle i korzysta z przywilejów, jakie dał mu rozpad ZSRR. Czyli jako była głowa państwa wyemigrował i robi intratne geszefty a bieda w kraju, którą spowodował swoim działaniem nic go nie obchodzi. Dla zamydlenia oczu firmuje nazwiskiem jakąś akcyjkę charytatywną tu czy tam, a potem ma spokój na lata. Jeżeli wie on w jakim celu były te zmiany, jeżeli wie on kto miał w tym interes to powinien to jasno powiedzieć publicznie. Należy się to ludziom,którzy zapłacili za te "przemiany" utratą pracy i mieszkania, którzy stracili podstawy egzystencji, cierpią nędzę i są obecnie poddawani okropnemu wyzyskowi. Jeżeli Gorbaczow mówi,że zmiany były konieczne, sam płaci w sklepach platynową kartą bankową a ludziom w jego ojczyźnie nie starcza na chleb, to jest to dla mnie zwykły oszust i zdrajca własnej ojczyzny na rzecz międzynarodowego kapitału.
Popieram twój pomysł. Co więcej, wierzę,że będzie kiedyś urzeczistniony!
Ja też popieram, sam nawet chętnie zaangażowałbym się w budowę takiego muzeum.
Skoro są pomniki i to rozliczne upamiętniające np. ofiary barbarzyństwa hitlerowskiego, to dlaczego miałoby nie być miejsc, które przypominałyby o tysiącach ofiar wolnego rynku? O tych, którzy z powodów ekonomicznych popełnili samobójstwo, a w rzeczywistości zostali zamordowani przez system. O tych, których wywłaszczono, którym zgodnie z tzw. prawem zrabowano ostatnią własność z racji rzekomych długów, zadłużenia sztucznie i w celu rabunku generowanego. O tych, których skryminalizowano, wsadzono do pudła za tak straszliwe przestępstwa, jak przykładowo jazda do szkoły w mieście pociągiem z biletem ulgowym, kupionym na legitymację brata. To są faktyczne, epokowe osiągnięcia Polski po 1989. Polski owszem wolnej, z tym że od elementarnego poczucia sprawiedliwości. I kiedyś tak czy inaczej, ale zostaną upamiętnione dla potomnych.
Ten, który "pastranił nowyj mir" cieszy się obecnie w Rosji dokładnie takim samym mirem, jak u nas niejaki Wałęsa.
Za wpisami prawaków stoi 1-2 osoby kazda mająca po kilka niców, prawica=kłamstwo
ale wódka Gorbatschew po raz pierwszy została wyprodukowana w latach 20 tych, więc chyba nie mogli przewidziec przyszłosci;)
co racja, to racja
czyli jak nemo - myślący, że cudem przecudnym jest - musiał stać się także cudem-niewidem...
Na forum było to-to (nemo) niezbyt dostrzeganym i docenianym "inteligentem", z którym tym-tym "cóś" nikt za bardzo nie polemizował, więc musiało to-to "cóś" (nie doceniane i nie dostrzegane) wziąć se do pomocy cuda-niewidy, czyli ćwierć inteligenta cuda. Co by ich doceniono i postrzeżono cuzamen do kupy.
Więc stał się cud - CUD zaistniał...
Ale stał się też drugi cud. Nemo wsypał własnego cuda. To tak jak z relikwiami z krzyża pańskiego. Samych gwoździ zeń jest na świecie z tysiąc pięćset sto dziewięćset. I każdy posiadacz myśli, że ma gwoździa z tabliczki "jezus-król-żydowski". A wiadomo, że krzyż pański z niewielu ćwieków się składał.
Niestety cudem jest, bo niekumaty ćwiek nemo wymyślił se kompana czyli własną relikwię. Więc stał się kolejny cud - nemo się sypnął jak cudy wszelakie...
Powiem ci nemo na twoje cudaczne ucho, że też tu kiedyś robiłam za Zulu Gulę, bo chciałam być zabawna. Redakcja wiedziała (po IP) i wrzucała posty, bo taki kaprys miała. Co z tego wynikło? Nic. Zulu Gula jest w Sejmie, więc zaś cud. Może ty też na CUDA-posła wystartujesz? Będziesz tam ćwokiem cudacznym?
Sorry chyba raczej: "pastroił nowyj mir" (?)
Nie sadzę, aby nemo i cud to te same osoby. Cud jest czymś na kształt młodocianego rynkowego furiata, dobrym zaczątkiem na szamana nowej (starej) wszechświatowej religii. Poglądy Nemona zaś to kalka GW, z całym charakterystycznym dla niej przechyłem w wiadomą stronę.
I co wtedy by czcili i do czego pielgrzymowaliby tłumnie ruscy komuniści, zagorzali ateiści co do jednego?
Takich mend pełno jest w rzeczywistym świecie. Do roboty idzie to-to w ancugu i biołych zokach, a po robocie chlo w byle jakim ańfarcie i wraco na swoja ajńcja, kaj włazi na net i sie dowartociowuje...
Przetłumaczyć? Proszę:
Do pracy idzie takie coś w garniturze i białych skarpetkach, a po pracy chla z byle kim i byle gdzie (by zabić stres) i wraca do swojego do pokoiku, gdzie wchodzi w internet i rzęzi....
Zapewne masz rację w temacie mnogości "bytów", ale ja mam bytjeden. Tylko jeden i aż jeden. Nazywa się on, jeden przedmiotowy: Nemo. Mnie tutaj wystarczy.
tak zupełnie na marginesie. Nic tu nie ma do tłumaczenia. Wkładanie obcych słów, w tym przypadku niemieckich, czym tak lubuje się część mieszkańców Górnego Śląska, nie czyni jeszcze ze śląskiej - polskiej gwary odrębnego języka.