Mimo współczucia dla tych ludzi nie jestem w stanie napisać nic optymistycznego. Jest to normalne w kapitalizmie, na który zgodziliśmy się naiwnie prawie 20 lat temu. Poszczególne formacje polityczne mogą skutki działania prawa własności mniej czy więcej łagodzić, ale PO z pewnością do nich nie należy. Doskonale pamiętam DT i jego kolesiów z początku lat 90-tych. To, co głosili, wtedy wydawało się abstrakcją. Kolejne lata osąd ten, niestety, zweryfikowały. Mogę się tylko dziwić naiwności wyborców przyjmujących za dobrą monetę nic nie znaczące deklaracje faceta, który, mimo założenia rodziny, przez pierwsze lata nie miał stałej pracy, a szwendał się po targowiskach, podpinał pod dziwaczne zlecenia ( tak przynajmniej twierdzą jego kolesie! ) itp. W to, że za komuny był z konieczności bezrobotny, nie wierzcie! Dwudziestolatek był wtedy tak dalece niczym, że zatrudnienie z pewnością znalazłby, a że go nie podejmował - to już jego kalkulacja.Nota bene szanowna małżonka pracą nie skalała się nigdy. Z czego więc żyli?
ja pamiętam jak mówił, że kapitalizm w razie oporu należy wprowadzać nawet karabinami. A będąc początkiem lat 90. w Starachowicach wmawiał otępniałym robotnikom FSC, że ich zakłady nie są nic warte. Zakłady, które swego czasu zatrudniały do 20 tys. ludzi! Na bazie wcześniejszej rosyjskiej huty wybudowane przez II RP, rozbudowane w okresie COP, przy których przed wojną powstały ładnie zaprojektowane osiedla robotnicze, a po wojnie - całe nowe miasto, dochodzące do 60 tysięcy mieszkańców, a planowane na drugie tyle.
Relacja filmowa Copyleft:
http://pl.youtube.com/watch?v=LEmBYg7s8LY
Centrum wypędzanych lokatorów