nie sądziłem że aż tyle polskich, lewicowych ugrupowań ma liczbę członków wystarczajaca do skompletowania drużyny piłkarskiej ;-)
acha, no i ciekawi mnie czy drużyna WGA miała kapitana ;-)
gratulacje :)))
Chyba z tydzień będę cierpiał na zakwasy, ale wielkie dzięki za dobrą zabawę. Takie turnieje powinny być organizowane częściej. Gratulacje dla zwycięzców. Jestem pod wrażeniem, że koleżankom i kolegom z GPR udało się stworzyć drużynę na tak wysokim poziomie...
może w koszykówkę?
GPRom udało się stworzyć drużyne sportową na wysokim poziomie.
Dobrze że przynajmniej w piłkę się im udaje...
Co do WGA - a co byłoby dziwnego w tym, że mieliby kapitana ?
A wiesz co to Anarchia (no to teraz powinieneś się zdziwić że mieli kapitana
Kasia Bratkowska zrobiła stronę internetową Pucharu Lewicy. Jest tam moja obszerna relacja z turnieju i zdjęcia
http://pucharlewicy.blox.pl/html
Polecam
relacja również jest na stronie OM NL: www.om.nowalewica.pl
Trzeba podkreślić, że regulamin był nieprzygotowany do sytuacji praktycznego braku zawodników w jednego z zespołów.
Moim zdaniem o pozycji w rankingu drużyn powinna decydować ilość strzelonych bramek przez zawodników danej drużyny bez względu na to, w jakim zespole grali. Proszę sędziego o przeliczenie wyników i ich ogłoszenie.
Cały poniedziałek zastanawiałem się, jak wyjaśnić 2 miejsce dla LA. LA grało brzydki futbol, nie miało ławki rezerwowych, i bardzo słabo radziło sobie w ataku (tylko 5 strzelonych bramek). Zupełne przeciwieństwo WGA. WGA grało ładny futbol, miało bardzo szeroka ławkę rezerwowych i świetnie radziło sobie w ataku (strzelając dwa razy tyle bramek, co LA). Tajemnicą sukcesu LA jest chyba... taktyczny geniusz Grzegorczyka. Po prostu dwóch gości z LA nie opuszczało własnego pola karnego. Nie mieli żadnych aspiracji ofensywnych. Ich jedynym zadaniem była gra defensywna. I ta taktyka się opłaciła. Tymczasem w WGA było zbyt dużo dobrych napastników - Morga, Zbyszek, Bari. Każdy chciał strzelać bramki, a nikt - poza Joanną - nie przejmował się defensywą. Na własnej połowiek zawodnicy WGA grali bardzo nonszalancko. Podawali przez środek do ostatniego, bardzo luzacko traktowali krycie. Ultraofensywna taktyka WGA miała sens w meczach z wolniejszymi ekipami, jak SMS czy WRS, które nie były w stanie wyprowadzić szybkiej kontry i nie wykazały się zbyt dużym refleksem w momentach, kiedy przeciwnik popełnia błąd. Te dwa mecze zakończyły się wynikiem 4:0 dla WGA. WGA huraganowymi szarżami po prostu zgniotło SMS i WRS, zamykając je na ich własnych połowach. Ale już na NL ta taktyka nie podziałała. NL okazało się tą drużyną, której nie dało się zapędzić do rozpaczliwej obrony, i która bezlitośnie wykorzystywała błędy defensywne przeciwnika. NL strzelało bramki (tylko) wtedy, kiedy przeciwnik się odkrywał - tzn. grał zbyt ofensywnie. Tak było zarówno w meczu z WGA, jak i z GPR. Kluczowymi atutami NL były własnie szybkość i refleks, będące pochodną młodego wieku zawodników tej ekipy. Chociaż nie potrafili konstruować akcji, rzucali się błyskawicznie na każdy prezent od przeciwnika. Wystarczyło, że bramkarz niepewnie złapał piłkę, a już jakiś NLowiec wkładał tam swoją nogę.
grali skrajni prawicowcy od podżegacza wojennego Borowskiego? Pozostałe drużyny były lewicowe, ale to SMS...Dobrze, że przynajmniej od wszystkich dostali:) Nawet w piłkę nie potrafią grać.
druzyny były 11-sto osobowe????? Cos przegapilem na polskiej lewicy?;)
Turniej był dobrze przygotowany, drużyna LA gorzej :) Było nas czterech i tylko dzięki uprzejmości WGA mogliśmy zagrać, ponieważ w ramach transferu udostępnili nam zawodników. W związku z tym iż to oni strzelili wiekszość bramek oddaliśmy im większość naszej nagrody :) (tym co zostali bo spora część ekipy zwinęła się nie czekając na rozdanie).
Generalnie atmosfera była świetna, GPR nie do pokonania, a piłka twarda (jeszcze mnie nochal boli :P).
Jeśli zaś chodzi o taktykę LA to nie oszukujmy się tacy z nas piłkarze jak z rydzyka katolik. Trzymaliśmy się naszej bramki i to było dobre wyjście bo nikt nie miał tak samo jak i my siły by do niej dobiec, jedynie chłopaki z NL dali radę (akurat wtedy nie ja stałem na bramce), no i GPR, ale z nimi to już nikt nie miał szans :D Przynajmniej im gola strzeliliśmy. Nie ma się też co napinać, browar był ciepły i czasem padało, ale przynajmniej fajnie się grało z kimś kto ma taką samą kondycję jak ja ^^