uczestnicy kampanii promocyjnej nowej odziezy, odzież wszechpolska ( obowiazkowe glany)
Brawo "prawdziwa lewica", która zawsze i wszędzie stoi po stronie opresjonowanych kobiet, nawet na łamach NDz!
Żenada.
już jest lewicowym kandydatem???
liżą tyłki klerowi, bo boją się, że prawica znów zacznie miotać mordowaniem nienarodzonych; ten motyw to puszka Pandory - żeby nim pogrywać politycznie musieliby zredifiniować swoją tzw. "lewicowość" i zamiast podlizywać się ortodoksom zmobilizować ludzi, których wkurza hipokryzja obowiązującego "kompromisu" - zaproponować równie wyrazistą zmianę jak prawica, przekonać ludzi, którzy mogą zagłosować negatywnie przeciwko pro-life'owym fanatykom, ale cóż to wymaga wyobraźni i odwagi politycznej, wygodniej nie wychodzić przed szereg i pleść bogobojne bzdury.
zgadzam się z XaViERem - żałosne.
startujący w wyborach - w przeciwieństwie do niszowych dzialaczy i ideologów - wiedzę o nastrojach społecznych czerpią nie tylko z "sondaży", publikowanych przez Gazetę Wyborczą. Dlatego nie chcą ryzykować zajmowania stanowiska ekstremistycznie proaborcyjnego.
Poza tym mamy tu do czynienia z kolejnym oszustwem wyborczym - co innego programy i deklaracje, a co innego jak widać praktyka znowu. Byle dorwać się do przysłowiowego koryta.
Nie spodziewałam się po SLD takiego wyjścia przed szereg ;)
Jeśli prawica plus Kościół mają hegemonię na urabianie publiki, a nawet "prawdziwa lewica" powtarza brednie o "życiu poczętym", to jak z tym kłamstwem co powtarzane tysiąc razy staje się prawdą. Jakby ci mówili w dzień i w nocy w TV, szkole, kościele i radiu że ziemia jest płaska, to sam byś w to uwierzył, nawet o ty, światły ABCD.
Eh... głupie to-to jak zygoty, za przeproszeniem.
I jak tu, FRychu nie pić?
.
Skoro PPP chce być prawdziwą lewicą w polsce powinna się odnieś do tego problemu?
to rzecz względna, wieloznaczna i zmienna, dlatego lewica wyszłaby lepiej na odwoływaniu się do zbiorowych interesów poszczególnych wykluczanych grup społecznych - w tym wypadku oznaczałoby to uwzględnienie interesu kobiet miast powielanie bogo-honorowo-ojczyźnianej papki skierowanej do "przeciętnego Polaka", który ma jakiś tam określony w sondażu "nastrój".
„Obecna KONSTYTUCJA I KONKORDAT regulują TEN i inne problemy ludzi wierzących i NIEWIERZĄCYCH, należy więc PRZESTRZEGAĆ tak ustanowionego prawa".
Co prowda, to prowda, no nie FRychu? Otwarłam se kolejne "Dębowe", co by se tę kwestie tych niewierzących umocowanych w KONKORDACIE przemyśleć. No to pyrsk, FRychu!!!
Znam tego grubasa ze zdjecia (skrajnie po prawej w filuternej czapce) mieszka w wawrze, dokladnego adresu nie podam bo nie bawimy sie w redwatch :) Ma polska flage naszyta na każdej szęści odzierzy (podobno nawet na bieliźnie) plus jest niestety lekko upośledzony więc raczej należy mu sie współczucie.
że lewica i "lewica" zajmuje tak rozsądne stanowisko w kwestii aborcji. Obecna ustawa jest dobra, choć nie jest niestety respektowana i powinniśmy się skupić na jej egzekwowaniu nie na równi z Radiem Maryja ciągle bić w aborcyjny bębenek.
Lewica powinna przeciwdziałać niechcianych ciąży przez propagowanie rozmaitych metod planowania rodziny, świadomego macierzyństwa, także propagowania środków antykoncepcyjnych a nie latać krzyczeć: "mój brzuch moja sprawa". Aborcja w razie złamania prawa i zagrożenia matki. W żaden sposób "z powodów ekonomicznych" co to luksus mieć dziecko? Państwo ma utrzymywać i wspierać w razie problemów finansowych, wychowawczych rodziny, żeby ludzie mogli mieć dzieci.
I nie czerpię z żadnej nauki kościoła tylko z przekonań komunistycznych:)
Niektórym ludziom lewicy w Polsce bardzo zależy na tym, żeby lewica wikłała się w wojenki kulturowe, odwracające uwagę społeczeństwa od kwestii klasowych. A gdy ta uwaga zostanie odwrócona, wówczas oni będą wydawać lub czytać książki o tym, jak to podstępna prawica skierowała "gniew ludu" na aborcję i gejów zamiast na kapitalizm. Oczywiście książki będą dotyczyły USA, bo w Polsce głównymi beneficjentami kapitalizmu, a zarazem specjalistami od wzniecania wojenek o aborcję, "tolerancję" itd. są sponsorzy i mocodawcy owej "lewicy".
uważasz, że sprawa aborcji to "wojenka kulturowa"?
dopóki jest tak, że kobiety z wyższych klas stac na wyskrobanie się w luksusowych gabinetach w kraju lub za granicą, podczac gdy kobiety z klas niższych są zmuszane do rodzenia taniej siły roboczej, bo taka wyłącznie ich rola, to niestety oświadczam Ci, że aborcja wpisuje się w konflikt klasowy
prędzej stać na pokątną aborcję niż na wyprawkę dla dziecka.
problem polega na tym, że nie ma 100%-skutecznych i bezpiecznych środków antykoncepcyjnych, poza tym w życiu przytrafiają się różne rzeczy i nieoczekiwane zwroty akcji, które łatwo ocenić i osądzić, stojąc z boku, gorzej zrozumieć ich złożoność i wymiar emocjonalny
nikt nie dąży do tego, żeby traktować aborcję jako środek antykoncepcyjny; po prostu dopiero jej legalizacja pozwoliłaby ucywilizować masowe podziemne skrobanie - kobietom niegotowym z różnych powodów do macierzyństwa zagwarantowanoby konsultacje z psychologiem, itd.
zupełnie inną sprawą jest sytuacja rodziców, których w istocie nie stać na dziecko, niezły z ciebie ignorant, widocznie nigdy nie byłeś głodny z braku kasy. oczywiście uważam że draństwem jest pozwalanie na to, by kobiety musiały usuwac ciąże wyłacznie ze względów ekonomicznych, ale skalę tego problemu i możliwe środki zaradcze będziemy znac dopiero, kiedy ogarniemy podziemie czyli zalegalizujemy aborcję
nie chodzi wcale o to, żeby zwiększac ilość zabiegów, (statystyki pokazują, że w krajach, w których aborcja jest legalna liczby zabiegów nie wzrastają masowo po legalizacji ), chodzi o to, że masz dziecko, bo się na nie DECYDUJESZ.
i o ile może mi się podobać propagowanie decydowania się na dziecko (jakoś tam nazwane,np. polityką prorodzinną), o tyle nigdy się nie zgodzę na wymuszanie posiadania dzieci i traktowanie kobiet jak żywych inkubatorów, zinstrumentalizowanych, zeby zaspokoić jakieś zbiorowe fantazmaty.
To niech lewica propaguje tanią czy darmową antykoncepcję, ułatwienia w adopcji czy porządne zasiłki dla tych matek, które do aborcji skłania sytuacja socjalna. Jeśli natomiast ta lewica koncentruje się na "prawie kobiety do własnego brzucha", na "walce z klerykalną opresją" itd., to jest to właśnie wojenka kulturowa a nie żadna kwestia klasowa.
Współczesny kapitalizm nie potrzebuje już wielodzietnych rodzin w klasach niższych. Przeciwnie, zależy mu na tym, aby te klasy nie rozmnażały się nadmiernie, bo to łagodzi problem ludności ekonomicznie zbędnej.
Opisywana m.in. przez Baumana epoka, w której panujący system ekonomiczno-społeczny opierał się na masach żołnierzy i robotników, minęła.
Dla tych wszystkich, co wspierają min Chaveza i innych Pd-amerykańskich lewicowców.....tam właśnie panuje idea raczej sprzeciwiająca się aborcji, co wcale nie przeszkadza im być lewicą, jak i też uznawać tych działaczy/polityków za lewicowych....
Zatem troche opamietania. Czy wyznacznikiem lewicowosci jest stosunek do aborcji ?? Patrząc na Ameryje Pd chyba nie.
nie zna stanowiska swojej partii...
Osoby z klas wyższych stać na korzystanie z usług podziemia. Osoby uboższe nie mogą sobie pozwolić na taki luksus. Co ciekawe jak pokazują badania Piotra Żuka (Struktura i Kultura) robotnicy w kwestii aborcji są dużo bardziej pro-choice niż współczesne elity.
Czy nie chodzi tu czasem o robotników ankietowanych na imieninach Marii Janion?
postmodernistyczne bzdety. to niby skad to biadolenie przedsiebiorcow ze nie ma rak do pracy? skad panika nad nizem demograficznym? w kapitalizmie zawsze tak bedzie, ze czym wieksza podaz siły roboczej, tym nizsze jej ceny, zatem w interesie kapitalistow lezy utrzymywanie duzej podazy, nawet jesli oznaczaloby to wytwarzanie rzesz "ludzi zbednych". trzeba miec straszaka w postaci "10 chetnych na twoje miejsce", jesli nie godzisz sie na wszystko czego zada od ciebie pracodawca.
a w panstwie tak nacjonalistycznym jak Polska łatwiej lansowac wielkie narodowe rozmnazanie sie niz np. sprowadzanie Azjatów czy czarnych jako niewolniczej sily roboczej, jak to się robi na Zachodzie
Bo te bzdury o płodach próbują im wciskac wykształciuchy takie jak ABCD, Durango, wymuskane księża-paniczyki po seminarium. Na szczęście klasa robotnicza (a w szczególności kobiety z klasy robotniczej) swoje wiedzą i nie jedna ma skrobankę za sobą. Sam znam kilka takich przypadków, choć dla większości to ciągle "wstydliwa sprawa", bo się boją zaszczucia przez terrorystów z Radia Maryja.
A kapitalistom wciąż brakuje rąk do pracy (jęczą ciągle że trzeba sprowadzać taniej Ukraińców) i ciągle podaż półniewolników spada, i ciągle za drogo ich muszą kupować na rynku. Warzęcha, Durango i ABCD obiektywnie stoją po stronie interesów kapitalistów próbując problem stricte klasowy "sprzedać" jako problem "obyczajowy". No ale czego się spodziewać po reakcyjnych bolszewikach albo socjal-konserwatystach pod wezwaniem św. Bismarcka z Obywatela?
mam ci podać ceny "zabiegu" w podziemiu aborcyjnym w średniej wielkości polskim mieście? Moja znajoma robiła pół roku temu badania naukowe na ten temat. To nie jest żaden luksus, lecz kwota rzędu dość niskiej miesięcznej pensji. Więc opowieści o aborcji, na którą stać tylko bogaczy, można włożyć między bajki.
Nie bardzo rozumiem jaka jest różnica między propagowaniem prawa do wyboru w przypadku aborcji a prawa do wyboru w przypadku antykoncepcji? Czyż to nie ten sam wstrętny babochłop wykrzykujący "moje jajeczka moja sprawa", zażywając tabletkę antykoncepcyjną, wykrzykuje "mój brzuch, moja sprawa", domagając się prawa do planowanego macierzyństwa?
Odmawianie kobietom prawa do ich ciał to element wyzysku zawsze i wszędzie - obojętnie czy dokonuje się tego zza biurka szefa czy z ambony. Tłumaczenie oporu wobec wyzysku i uprzedmiotowienia kategorią "wojenki kulturowej" uważam za nietrafione
Jak myślisz, że średnio zarabiająca Polka jest w stanie wyłożyć miesięczną pensję na zabieg to gratuluję łączności z ludem.
Xavier, tak, wiem, najbardziej znają lud i jego postawy wirtualni rewolucyjni syndykaliści oraz "prawdziwi robociarze" po studiach, zajmujący się produkowaniem bełkotliwych tekstów w pseudointelektualnej gazetce. Tylko jakimś dziwnym trafem miliony robotników popierają PiS a nie ZSP, a kolejne miliony wolą iść na pielgrzymkę zamiast wzniecić strajk generalny.
Kautsky - aborcja nie przytrafia się co kilka dni, a gdy się przytrafi raz na parę lat to te tysiąc pięćset nawet biedna kobieta ma od kogo pożyczyć. Więc nie użalaj się tu paternalistycznie nad biedakami, bo to groteskowo wygląda - oni naprawdę nie są tak łajzowaci, jak się to wydaje "lewicowym intelektualistom".
I jak wyłapała tę kwotę "rzędu dość niskiej miesięcznej pensji"? Pytała się tylko dochtorów, czy tylko pacjentek (partnerów), czy też wszystkich zuzammen do kupy? Jestem naprawdę ciekawa, słowo daję... Niedawno mój syn pomagał w takich "badaniach", które zlecił mu pewien "uczony". Nie powiem jakich, bo tu różne ludzie łażą i po co uczony ma mieć kłopoty, a syn nieprzyjemności. W każdym bądź razie nie dotyczyły wstydliwych dla obu stron opłat za coś co jest przestępstwem. Na 25 ankiet (olbrzymich) trzy wypełniłam mu - ja, kolejne dwie - brat, część zrobił sumiennie, a resztę "po łebkach". "Uczony" był "zadowolniony". Ale ta Twoja znajoma pewnie sama te badania robiła - "u źródeł", więc na pewno są miarodajne. Wszyscy jej podawali kwoty co do złotówki...
Kautsky... racja, racja, racja - średnio zarabiająca Polka za miesięczną pensję nie jest w stanie nawet dzieci wyżywić, a kosmetykach to se ino w darmowych broszurach może poczytać...
Och o.!!! Jak Ty pięknie i mądrze piszesz!!! I kulturalnie i ciekawie!!! Mnie to krew zalewa jak tych "mądrali" czytam, a Ty masz tyle wdzięku i taktu!!! Aż mi dech zapiera z zazdrości i podziwu...
.
jeśli myślisz, że średnio zarabiająca Polka jada suchy chleb, popija wodą i wspomina ze łzami w oczach, że w PRL ludzi stać było na wszystko, a zarazem nie kupuje rzeczy kosztujących niejednokrotnie więcej niż niska miesięczna pensja, jeśli nie słyszałeś o stosunkowo łatwo dostępnych pożyczkach i kredytach, to gratuluję...etc.
możesz mi wyjaśnić, dlaczego w przekazach kapitalistycznych mediów do mas nie zachwala się rodziny wielodzietnej, ale - na odwrót - przedstawia ją za anachronizm?
aborcję popierają osoby mające nader pozytywny stosunek do liberalnego kapitalizmu (np. M.Środa)?
Te nasze portalowe obrońce życia napoczętego pewnie sami mają po jednym, dwójce dzieci (albo i wcale) i będą z pozycji "intelektualnych" i "naukowych" a nawet "gospodarczych" nawiedzać innych co to jest życie poczęte i kiedy się zaczyna. Raz jak ma dwie minuty, raz jak ma 8 tygodni, kiedy indziej jak ma mózg, a innym razem kiedy ma duszę na przykład.
Tłumaczą co to jest adopcja, bo zawartość brzucha zawsze można oddać i nie kapują, że nie każda "nosicielka życia napoczętego" jest zdrowa, i młoda, i silna, i od pierwszego do ostatniego tygodnia czuje się super, a ciąża jest dla niej wprost "stanem błogosławionym" i warto oddać zawartość brzucha i nosić go 9 miesięcy do adopcji, bo to dla narodu dobre, no i życie się nie zmarnuje...
Że trza o zasiłki walczyć i tanią antykoncepcję. No i w końcu jak już te wredne baby nie chcą tego zrozumieć to wyciągają z szapoklaka argument, że trza propagować tanią czy darmową antykoncepcję, ułatwienia w adopcji czy porządne zasiłki dla tych matek, które do aborcji skłania sytuacja socjalna.
Nam to tłumaczą - POLKOM!!! W POLSCE!!! W POLSCE BOGATEJ!!! W POLSCE MĄDREJ!!! No, to mnie szlag trafia!!!
Te portalowe obrońce zygot chcieliby by było tak, jak drzewiej - po wiejskich zagrodach pętało się stadko umorusanych i obesranych po pępki dzieciaków (latem maluchy nosiły krótkie koszuliny, bez majtek, bo pampersów nie było, więc często coś "wypadło"). Zimą dzieci w domu siedziały, bo trzewiki i paltoty ino do kościoła i od święta były. Do szkoły to się czasem posłało (to o starszych dzieciach, co już portki i sukienczyny nosiły), ale ino jak roboty w polu nie było (a zawsze była)... A baby zdrowe były, co rok rodziły, a po porodzie niejedna zaraz w pole szła. I chłopów "się słuchały".....
Te portalowe intelektualisty nie "rozumią", że kobiety chcą mieć jedno-dwoje dzieci, by je nakarmić widelcem i nożem, a nie z jednej michy uczyć lebiodę łychami chłeptać. Nie kapują, że kobiety chcą mieć dzieci zadbane i kochane, a nie walone w złości ścierą, bo z robotą "w polu" się ociągają. Że kobiety chcą mieć dzieci wykształcone, a nie będące popychadłem dla innych. Albo nie chcą ich, bo nie czują się na siłach, bo chcą pracować lub się uczyć, bo się nie nadają na matki po prostu więc dlaczego mają nosić brzuch dla państwa i kościoła...
Te portalowe uczone w piśmie nie potrafią w końcu zrozumieć, że ich czasy się kończą i to kobieta MA PRAWO decydować o swoim MACIERZYŃSTWIE, więc BRZUCHU właśnie, bo ona se na przykład nie życzy, był ojcem ich dziecka był ojciec-pijaczek, ojciec-gwałciciel, a nawet ojciec-intelektualista.
Koniec, bo mnie szlag trafia...
A miałem już głosować na Wróbla, ale widze że ta lewicowość PPP jest jak w SLD. O tyle że przedsiębiorca Posadzki jako jedyny powiedział coś sensownego.
Po pierwsze, i przede wszystkim, aborcja jest w tym kraju przestępstwem. Prawo jazdy czy dyplom wyższej uczelni też można kupić na wolnym rynku, to nie znaczy że uczciwe i dostępne dla każdego kursy prawa jazdy czy wyższe studia są niepotrzebne. Trzeba się też liczyć z ryzykiem że ktoś zakapuje (a katolicy lubią kapować), z problemami w razie komplikacji po zabiegu itp. Kobieta musi te pieniądze banalnie mieć, i to nie tylko na papierze, ale w kieszeni. Rzeczywiście bezpieczny zabieg - a więc za granicą, kosztuje kilkukrotnie więcej, i to już przestaje być w zasięgu "przeciętnie zarabiającej Polki".
Xavier jesstes dla mnie mistrzem za ten tekst: "na szczescie klasa robotnicza niejedna aborcje ma za soba" :-))))))))))
Tak gwoli scislosci chyba znam troche lepiej klase robotnicza Podkarpacia niz ty i zapewniam cie - ze ktos w rodzaju Wandy Nowickiej nie mialby najmniejszych szans.
A swoja droga czemu klamiesz twierdzac ze kwestia aborcji wpisuje sie w definicje lewicowosci? nawet u twoich ukochanych anarchistow zdania na ten temat byly podzielone.
Pięknie wszystkim przyciuliłaś-:)I tym małym w wiecznym wzwodzie i tym dużym w zwisie.Samo życie.Ino sedno w tym,że żadni tego życia nie znają.((Co tu ująć?Chyba nic.A dodać?Chyba tylko to,zebyś piasała jeszcze jaśniej,bo może u nich coś nie tak z "rozumowaniem"?
Durango: Może ja nic nie wiem, ale w tym akurat się niewiele różnimy - grupa Obywatela na tym portali (Angka, ABCD i ty) to ludzie robiący pisma, po doktoratach co poniektórzy a robią za głos uciśnionego przez elity ludu. :-D. Kiedy wy tego ludu macie czas słuchać, skoro ciągle piszecie na lewica.pl i innych portalach komentarze plus teksty w różnych pismach etc.
Wojtas: Chciałem napisać, że klasa robotnicza ma już niejedną lobotomię za sobą, ale się powstrzymałem ;-) Nie wiem jaka jest opinia klasy robotniczej na temat aborcji na Podkarpaciu bo nie znam takich badań, ale nawet jakby była antyaborcyjna to zadaniem lewicy jest mówić co innego - bo jak ma być świadomość pro-choice, skoro nawet lewica idzie po linii kościoła i prawicowych partii? Nawet bardzo odporny człowiek zacznie się słysząc w kółko to samo zastanawiać, czy coś z tym "życiem poczętym" nie jest na rzeczy. Propaganda robi swoje.
Co do anarchistów - to zdania nie są podzielone w jednym - nie wolno zakazywać administracyjnie aborcji.
dokonują ekwilibrystyki umysłowej, żeby przedstawić postulat ze sfery wojen kulturowych jako ekonomiczno-socjalny.
W czasach Boya byłoby to możliwe. Teraz - wobec powszechnej dostępności antykoncepcji - nie.
PS. Aczkolwiek, Boy swoją kampanię na rzecz aborcji prowadził w liberalnych Wiadomościach literackich, bo PPS-owski Robotnik, gdzie pierwotnie zamierzał to robić, nie chciał się zajmować tym problemem.
mnie przede wszystkim nie bawi licytowanie się w kwestii tego, kto lud zna lepiej, bo takie zabawy są dobre właśnie dla inteligenckich chłopomanów czy robotnikomanów. To tak jak z psami - najmniejszy i najbardziej tchórzliwy szczeka najgłośniej. Ktoś, kto nigdy nie był robotnikiem, najgłośniej wrzeszczy o strajku generalnym i podnieca się bojowością klasy robotniczej.
Mi wystarczy, że z owego ludu pochodzę, mam z nim silne związki rodzinne, jestem pracownikiem najemnym o przeciętnej pensji (podobnie jak gros moich znajomych), mieszkam, pracuję i spędzam wolny czas z podobnymi sobie. Nie udawałem nigdy robociarza, który zasuwa w fabryce a ręce ma uwalane towotem po łokcie. Śmieszy mnie natomiast, gdy z "ludowości" rozliczają mnie kolesie ze środowiska doktorancko-wielkomiejsko-subkulturowego. Problem polega na tym, że tak jak konserwatyści wierzą w ideologiczny konserwatyzm i moralną "czystość" ludu, tak ty wierzysz w jego ideologiczną postępowość. I ty i prawacy projektujecie na lud swoje marzenia i własne poglądy, a lud ma to gdzieś.
Zamiast dyskutować z katolami lepiej zastanowić się nad sensownym koimpromisem dla ludzi - wiążącym kwestie ekonomiczne i edukacyjne.
Tym, co należy tak naprawdę wyeliminować, jest tak zwana aborcja z przyczyn ekonomicznych w przypadku osób, które tak naprawdę jej nie chcą. Tu jest realny - a nie oderwany od rzeczywistości - problem moralny.
Mogłoby to wyglądać tak:
1. pełna legalizacja wczesnej aborcji ale zarazem
2. obowiązkowe konsultacje z psychologiem przed zabiegiem - z zapewnionym prawem dostępu do psychologia nie-katolika (po zgłoszeniu takiego zapotrzebowania)
3. program wsparcia finansowego i "sprzętowego" dla matek (również tych które nie myślą o aborcji - obwarowany zaporowymi procedurami dla bogatych)
4. kampania obejmująca edukację seksualną, refundację środków antykoncepcyjnych, ludzkie warunki do rodzenia, łatwo dostępną opiekę lekarską, przedszkola, żłobki etc.
Część ludzi po tych kilkunastu latach ma już mocno sprany mózg. Zamiast prowadzić grę pro choice/pro life, trzeba zmienić reguły gry.
jest zwolennikiem zaporowego 1500 na aborcję. Coś w stylu "a niech kurwa dostanie po dupie". Można się było spodziewać. Oto całą prawda o obrońcach życia.
zostałeś przynajmniej kilkanaście razy przyłapany na tym portalu na jawnych kłamstwach, kilkadziesiąt razy na wmawianiu ludziom poglądów, których nie podzielają, na tandetnych demagogicznych zagrywkach, na przekręcaniu cudzych słów. Jeszcze ci mało? Daj sobie spokój, to już po prostu nudne.
a jak "kurwie" zachciało się "miłości" z pijanym nie robolem, to niech się zabezpiecza, albo płaci "podziemiu skrobankowemu". I niech "kurwa" se pożyczy u znajomych (Durango 95), albo se kredyt weźmie (ALfacecik)...
Mimo że "kurwa" ma długi u sąsiadów i rodziny, kredytu w banku nie dostanie, bo dorabia na czarno sprzątaniem, a wspomniany pijaczek nie "ma siły i czasu" pójść do roboty... Może człowieka szlag trafić? Może....
Pięknie to oni o "problemie" piszą, fakt. Ino może zaczęliby o tym pisać w swoich nie niszowych gazetach zamiast na lewica.pl?
Nic to... "kurwa" urodzi, dostanie "becikowe", pospłaca nim długi, a na chrzciny wybiega jakąś zapomogę... "Wyprawkę" dadzą dobrzy ludzie, a potem się zobaczy... Może znowu jakiś seks z ukochanym...
(_*_)
1. Nigdy nie byłem członkiem żadnej subkultury
2. Nie jestem doktorantem
3. Zanim skończyłem studia, skończyłem też technikum elektryczne, pracowałem też w fabryce ujebany smarami po łokcie, kopałem rowy, wszyscy moi kumple z podwórka to dzieci robotników i większość z nich została robotnikami.
4. Cała moja rodzina to robotnicy, niektórzy z tradycjami politycznego oporu.
To tak, żebyś miał mój profil do kartoteki nieco pełniejszy.
rozumiem, Salu, że robić błędy i głupstwa należy nie na swój, lecz na cudzy koszt, w dodatku brutalnie gwałcąc zasady etyki wyznawanej przez kilkadziesiąt procent członków społeczeństwa? W twoim wydaniu ideologia wolnościowa to synteza cwaniactwa, nieodpowiedzialności i zamordyzmu.
bidulko.
Specjalistami od kłamstw we wszelkim możliwym zakresie na tym portalu jesteś ty i ABCD - i trzeba wyjątkowej pogardy dla ludzkiej inteligencji, aby zakładać, ze ludzie tego nie widzą. Ja mogę się mylić, albo coś źle pamiętać, ale nie mam potrzeby kłamać. To co teraz mówisz jest elementem szumu informacyjnego, który jest jednym z niewielu środków jakie ci pozostały.
Naucz się czytać ze zrozumieniem. Powyżej nie twierdzę, że nazywasz kobiety kurwami tylko zauważam, że wyrażony powyżej pogląd na temat dostępności 1500 dla biednych jest dla mnie RÓWNOZNACZNY z taką postawą. Kumasz?
A mam podstawy do takiego zestawienia. O ile pamiętam kiedyś napisałeś tu coś takiego: że byłbyś gotów przyznać prawo do aborcji, ale tylko pod warunkiem, że kobieta zrywa tym samym "pakt solidarnościowy" ze społeczeństwem, że tak powiem. Niech dokona aborcji, ale odrzucając społeczną rolę matki nie może już na nic liczyć ze strony spoęłczeństwa, choćby w wymiarze świadczeń państwa - taki układ by ci odpowidał. Czy tak? Tak jak gdyby rodzenie było równoważne z płaceniem podatków itd. Mówiąc ładnie proponowałeś coś w rodzaju elementarnego wykluczenia symbolicznego takich kobiet.
Nie chcę cię zanudzać, ale jak dla mnie jest to pogląd nieco faszystowski. Poza tym doskonale harmonizuje z "dokopywaniem kurwom sumą 1500 za aborcje".
jeżeli mnie na czymś nie przyłapią w tym samym tracku = mogę udawać, że tego nie było i zarzucać innym kłamstwo. Kiedyś np. rzuciłeś personalnego bluzga, ktoś ci odpowiedział, potem redakcja wycięła twojego posta. A ty? Zacząłeś sugerować że ten ktoś ma urojenia "bo przecież nic w tym wątku nie napisałeś". Taka strategia.
I niby dorosły człowiek z pretensjami do jakiejś opiniotwórczej pozycji :/
no i co z tego? Bo nie rozumiem, co mi chcesz wykazać. Że twoje pochodzenie sprawia, że poznałeś na wskroś poglądy proletariatu w kwestii aborcji i masz o nich prawo wyrokować jako najwyższa instancja? Wrzodak też jest z rodziny robotniczej, pracował w fabryce, a nawet był liderem poważnej organizacji związkowej - czy to znaczy, że on jeszcze lepiej zna "prawdziwe poglądy robotników" w kwestii aborcji?
Tak jak ci mówiłem, mnie takie przekomarzanki śmieszą - bo i co niby z nich wynika? Nie wiem, czy byłeś subkulturowcem i czy jesteś doktorantem, bo nie wiem, jak ty się nazywasz i nawet mnie to nie interesuje - faktem jest natomiast, że współtworzysz środowisko, które nie jest robotnicze, lecz subkulturowo-wirtualno-intelektusiowate, wystarczy zajrzeć na CIA czy do "Recyklingu Idei", by wiedzieć, że z "ludem" macie niewiele wspólnego.
poza wszystkim innym, jesteś strasznie ponury. Nie rzucałem żadnych personalnych bluzgów, lecz wpisałem żart polegający na grze słownej, który usunięto mimo komentarzy odnoszących się doń. Więc robiłem sobie jaja z sytuacji, w której są komentarze do już nieistniejącego wpisu. A taki domorosły inkwizytor jak ty, robi z żartobliwego bzdetu wielką tragedię i przyczynek do poważnych dyskusji. Niczym się nie różnisz od naziolków, którzy też są tak przejęci swoją misją, że o mało się nie sfajdają podczas tropienia wroga i demaskowania jego niecnych spisków.
nie robiłem żadnych badań ani ankiet, ale z tego co rozmawiam z ludźmi mogę wnioskować, że robotnicy(pracownicy? coś koło tego) raczej są konserwatywni w kwestiach obyczajowych. Zarówno jeśli chodzi o homoseksualizm, jak i aborcję [ej, może to jakiś zaścianek był? :-P ].
A ja? Moja lewica powinna zająć wyraźne stanowisko w tych kwestiach, stanowisko liberalne.
Podobają mi się np. poglądy Marii Szyszkowskiej.
Ale oczywiście nie mam zamiaru głosić opinii o jakiejś klasowej sprawie, burżuazyjnym spisku i takich tam. To charakteryzowało raczej czasy Boya Żeleńskiego...
nikt, kto umie czytać, nie odnajdzie w postach Durango tego, co mu przypisujesz.
Durango zauważył tylko, że obchodzenie zakazu aborcji jest u nas bardzo łatwe, więc nie ma sensu tworzyć jakiejś wizji piekła, zgotowanego biednym kobietom przez "czarnych" (przed którym to piekłem bronią biedne kobiety tacy znani obrońcy skrzywdzonych i poniżonych, jak np. Piotr Pacewicz).
Już w innym traku pozwoliłem sobie zwrócić uwagę, że masz skłonność do apriorycznego postrzegania swoich antagonistów dyskusyjnych przez pryzmat dyskwalifikujących stereotypów ideologicznych.
dyskutować o aborcji, ponieważ określony stosunek do niej, na mocy elementarnych reguł wnioskowania, wynika:
- z ogolnej normy, zakazującej zabijania
- powszechnie znanych ustaleń biologii genetycznej.
Należy skupić się nad inną kwestią: jak pomagać matkom znajdującym się w trudnej sytuacji.
jednego z uczestników wyścigu szczurów go senatorskich stolców - " millerzynę" Kalenieckiego:
"Obecna konstytucja i KONKORDAT regulują TEN i INNE problemy ludzi wierzących i NIEWIERZĄCYCH, należy więc PRZESTRZEGAĆ tak ustanowionego PRAWA".
Proszę mi powiedzieć (może Sumienie Narodu?), czy ten dupek "lewicowy" ma rację?
- Czy konstytucja jest aktem RÓWNORZĘDNYM z konkordatem?
- Czy może zwykły UKŁAD zawarty pomiędzy państwem i "stolicą apostolską" jest NADRZĘDNY wobec NAJWYŻSZEGO AKTU PRAWNEGO?
- Czy konstytucja traktując WSZYSTKICH równo może scedować NIEWIERZĄCĄ część swych obywateli pod jurysdykcję państwa wyznaniowego?
- czy NIEWIERZĄCY obywatel państwa ma najpierw przestrzegać konkordatu, czy konstytucji?
.....
Mam jeszcze kilka innych pytań (może do Sumienia Narodu?). Ale sądzę, że to ja, zwykła gospodyni domowa mam więcej oleju w głowie niż "lewicowy" ciul startujący do senatu.
Więc stwierdzam: Panie Kaleniecki!!! Panu świnie pasać, a nie w senatory startować!!!
Chociaż... proszę mi nie odpowiadać. Ten ciul Kaleniecki może mieć RACJĘ!!! Bo TO POLSKA WŁAŚNIE.....
(_*_)
Nie chcesz odpowiedzi?No to Ci odpowiem.-:))Prawdziwy mężczyzna potrafi nie tylko "socjotechnicznie"zdobyć kobiete,ale wyborców też))Kaleniecki może i ciul,ale odpowiedz sobie sama.Jak on ma krakać między podkarpackimi wronami?))
"Durango zauważył tylko, że obchodzenie zakazu aborcji jest u nas bardzo łatwe, więc nie ma sensu tworzyć jakiejś wizji piekła, zgotowanego biednym kobietom"...
Nie wiem co na to Durango, jak on uważa i zauważa, że ty przyuważyłeś. Wiem, że ja zauważyłam to samo, co sal paradise. Pokrętni i manipulatorscy jesteście w swych wypowiedziach niesamowicie. Zauważa to większość forumowiczów. Tylko wy zadowoleni jesteście z siebie jak baba na jarmarku handlująca większymi jajami, mimo że "letko" nieświeżymi...
A nad kwestią "jak pomagać matkom znajdującym się w trudnej sytuacji" skupić się trzeba jak najbardziej! Tylko po co tym matkom wciskać kit o "ogólnej" normie, zakazującej zabijania zygoty i uświadamiać o powszechnie znanych ustaleniach biologii genetycznej, które se można do klopa wciepnąć?
(_*_)... to znak "rzici"
Akurat to łatwiej mi było znaleźć bo pamiętałem, żeby było w dziale zagranicznym.
Cyt:
Gdyby udało się pominąć aspekt etyczny, byłbym skłonny przyznać chętnym kobietom absolutne i niepodważalne "prawo do własnego brzucha". Pod warunkiem, że w każdej dziedzinie swojego życia będą one równie samodzielne i zrezygnują w stu procentach z jakiejkolwiek formy pomocy od państwa. Jeśli ktoś chce stosować skrajnie indywidualistyczną postawę ("mój brzuch należy do mnie"), to niech nie oczekuje od wspólnoty absolutnie niczego. Skoro twój brzuch należy do ciebie, to także do ciebie i tylko do ciebie należy np. twoje serce w sytuacji zawału - dlaczego społeczeństwo ma współfinansować kosztowną operację osobie, która w innym przypadku uważa, że tylko ona ma prawo decydować o sobie?
autor: Durango 95, data nadania: 2007-12-03 04:04:57, suma postów tego autora: 1366
http://www.lewica.pl/forum/index.php?fuse=messages.15317
Zrekonstruowałem chyba w miarę wiernie? Niestety nie jest to z moje strony "postrzeganie adwersarzy przez pryzmat ideologiczny" - tylko fakty. I kłamiecie wy.
Zdajecie sobie sprawę z jakimi konsekwencjami np. legislacyjnymi wiązałoby się wprowaddzenie takich chorych idei? Oczywiście zawsze można się zasłaniać hipotetycznym trybem wypowiedzi. Nie zmienia to faktu iż zakładając,że ktoś urzeczywistniłby gdzieś te chore wymysły, byłby to najczystszy faszyzm. Gorzej niż gwiazda Dawida na rękawie. No niestety - ale z tym faszyzmem jest coś na rzeczy - nie moja wina.
jak będziesz mnie "socjotechnicznie" brał. Najgłupszy polityczny ciul (z prawa i lewa) powinien wiedzieć, że gada się mądrze... (*_*) Nawet do baby. A najlepiej, jak się nie wie co powiedzieć, to nic nie gadać i być aktorem niemego filmu i "grać oczami". Każdy się nabierze, tym bardziej, że nie każdy szybko napisy czytać na ekranie umie. Ino klemzer powinien nie fałszować...
Kaleniecki niestety nie w tym tym teatrze gra, nie przed tą publiką , nie w tej roli i tekstu się nie nauczył, a właściwie go popierdolił....
(*_*)
co epitet "faszyzm" wnosi do dyskusji na temat nie mający nic wspólnego z historią czy praktyką ustrojów określanych za pomocą tego epitetu?
ktoś, dyskutując z Tobą, mógłby w kółko posługiwać się epitetami "maoizm" i "maoistowski". Miałby do tego większe prawo niż Ty do swojego "faszyzmu", bo Durango nigdy nie powołuje się pozytywnie na ideologów faszystowskich, Ty natomiast cytujesz francuskich goszystów (np. L.Althussera), którzy do Mao mieli stosunek entuzjastyczny.
Nie będę już rozwodził się nad tym, ze aborcja, podobnie jak w ogóle eliminacja jednostek słabszych i uważanych za zbędne, w Chinach maoistowskich była legalna, a nawet zalecana i masowo praktykowana (tylko Wielki Skok pociągnął za sobą śmierć kilkudziesięciu milionów ludzi).
Apeluję: jeśli mamy dyskutować, odrzućmy piętnujące etykietki typu nieszczęsnego "faszyzmu".
O jakim socjotechniczym braniu Ty mówisz?Przecież wiem że z taką "socjotechniką" do Ciebie to nie ma co podchodzić-:))Ale Kalenieckiemu to wystarczyła aby już w pierwszym sondażu zdobyć 1%.Pewnie że mało-to siedem razy mniej od zawartości alk. w dębowym mocnym-:))Ale ponad 3(!) razy wiecej od tego wrzodaka na d....i 100% wiecej od attacujących,zielonych,socjalistycznych,nowych,pracujących......Tych wszystkich alles zusammen,do kupy razem.Rozumisz?-:))Tych nie szukaj nawet ze świeczką bo ich tam nie ma.I nie będe Ci tłumaczył dlaczego,bo Ty wiesz lepiej nie tylko odemnie ale i od nich.-:))
naprawdę nie biorę odpowiedzialności za twoją wyobraźnię i wizje "co by było gdyby". Myślę nawet, tak po freudowsku nieco, że każdy ma takie wizje, jakie podświadomie współgrają z jego żądzami.
A tak w ogóle, to dyskusja z tobą jest rzeczywiście niebezpieczna - jak na kogoś z pretensjami intelektualnymi, zbyt wiele rzeczy bierzesz dosłownie, nie wyczuwasz ironii, przenośni, symboliki czy przymrużenia oka. Niestety, poglądy "antyfaszystowskie" nie chronią przed topornością umysłu, a wręcz jej sprzyjają.
tez nienawidze antyfaszystow i Zietka
twoj kolega z forum frondy
Nie bardzo rozumiem Durango. Wytłumacz mi więc w jakim sensie teza iż kobiety przerywające ciąże zasługują na wykluczenie z świadczeń społecznych jest "przenośnią" albo "symboliką"? Skoro chcesz być człowiekiem poważnym i odpowiedzialnym za swoje poglądy, broń ich.
Tak czy inaczej wypadałoby najpierw odwołać zarzutut kłamstwa. Cóż, wiem że mentalnie nie stać cię na to.
Przy okazji sprostowanie odnośnie moich rzekomych kłamstw na temat naszego kolejnego faszyzującego ideologa z portalu - Angka Leu. Podobno kłamię twierdząc, ze jego poglądy na temat homo to neoendeckie brednie. Czy aby na pewno?
Otóż znalazłem wątek, do którego się odnosiłem. Oto cytaty z Angka Leu, można przytoczyć, choćby żeby się pośmiać, bo są dość pocieszne:
"A ten argument, że homoseksualizm występował w różnych kulturach - czemu ma przeczyć? Środowiskiem jego występowania były z reguły elity społeczne i to w okresach schyłkowych".
"No bo gdyby homoseksualizm był zdeterminowany TYLKO biologicznie, to powinien występować jednako często we wszystkich kulturach i wszystkich grupach społecznych. A tak nie jest. Statystycznie częściej występuje wśród tancerzy, aktorów i literatów niż wśród rolników, górników i drwali".
"Sal, trafiłeś w samo sedno. To stara marksistowska teoria, która głosi, że homoseksualizm jest - jak wszystko - zjawiskiem społecznym. To uboczny skutek zniewieścienia, a zniewieścienie wynika z braku systematycznej pracy fizycznej".
http://www.lewica.pl/forum/index.php?fuse=messages.15270
Czuć Maćka Giertycha? Dosyć mocno. Naprawdę uważacie że nie są to neoendeckie brednie? A moje zestawienie tego bełkotu z "tezą" Giertycha na temat homoseksualnego zagrożenia dla biologicznego przetrwania dzisiejszej Hiszpanii jest nieuprawnione? A przede wszystkim - kto tu kłamie?
Dobre to "przymróżenie oka" w tym konkście - przeoczyłem przy pierwszej lekturze. Naprawdę dobre. Gratuluję!
właśnie wróciłem z baru i zauważyłem, że mnie wywołujesz do odpowiedzu. Odpowiadam: stary, ja po prostu ŻYJĘ w małomiasteczkowym plebejskim środowisku. To są moi krewni, sąsiedzi, koledzy ze szkoły, kumple z knajpy, dawni uczniowie, znajomi znajomych. Wpadnij kiedyś, przedstawię ci ich. Ale pamiętaj o piosence KSU o Ustrzykach ;).
A poza tym - last but not least - ja pracuję od lat jako najemnik za pensję, która nigdy nie przeekraczała średniej krajowej. A o tobie twoi towarzysze anarchiści powiadają - powtarzam plotki ;) - że powiedziałeś, że nie będziesz pracował bo nie chcesz marnowac swojego czasu za marne grosze.
PS. Pisałem ten wpis chyba z dziesięć minut, po pijaku to ni jest łatwe.
przepraszam, kto pisał tu o - cytuję literalnie - "przymróżeniu oka"?
znam tylko idiom "przymrużenie oka", w którego skład wchodzi czasownik "przymrużyć", jaki tworzymy od popularnego czasownika "mrużyć" za pomocą prefiksu "przy".
Jakiego "u" - zwykłego czy kreskowanego używamy w czasowniku "mrużyć" wybornie wiedzą nawet dzieci, które jeszcze nie słyszały, co to takiego "faszyzm".
co jest złego w używaniu Forum Frondy?
Czy jest to czynność jakoś mniej lewicowa od publikowania felietonów w Newsweeku. Polska?
Z postów Angka Leu przytaczasz (nie wiem skądinąd, czy wiernie) pewne sądy deskryptywne.
Warto wiedzieć, że sądy deskryptywne mogą być prawdziwe lub fałszywe.
Nigdy natomiast nie wynikają z nich sformułowania normatywne lub performacyjne, którymi operuje ideologia polityczna (i jakimi musiałyby być wypowiedzi Angka Leu, żeby się dało je zaklasyfikować jako - cytuję - "neoendeckie").
z mojego punktu widzenia, ktoś, kto całkowicie odrzuca optykę wspólnotową i wciąż ględzi: moje prawa, moja sprawa, mój brzuch, moja macica albo moje podatki, moja wolność, moja własność prywatna, moja, moje, moim itd., jest niekonsekwentny (by nie powiedzieć: cwany), gdy jednocześnie domaga się, aby społeczeństwo swoimi podatkami cokolwiek mu fundowało - aborcję, antykoncepcję, dotacje dla koncernów, budowę autostrad itd. Dlatego też złośliwie napisałem, że jeśli ktoś ma "swoją macicę" i "swój brzuch", bez oglądania się na cokolwiek, to niech sobie sam płaci za wszelkie swoje inne postawy i zachcianki, bo skoro nie poczuwa się do opinii społeczeństwa, to dlaczego społeczeństwo ma dbac o jego interesy. Żeby było śmieszniej, to kilkakrotnie na innym forum pisałem różnym libertarianom, że proszę bardzo - niech nie płacą podatków, ale niech fruwają nad państwowymi chodnikami i ulicami, bo dlaczego mają korzystać z czegoś, co jest wspólne i publiczne, skoro nie chcą na to łożyć.
nic sam to robie a ty lepiej mow o swoim kocie
twoj kolega z forum frondy
Po pierwsze: gdzie w moich postach jest jakaś wzmianka o starożytnym Rzymie czy jakiejś Hiszpanii, co mi imputowałeś? Twierdziłem, że takich przykładów nigdy nie przywoływałem i nadal twierdzę, że zmyślasz sobie argumenty, żeby udowodnić podobieństwo do Giertycha.
Po drugie, czy twoim zdanie Engels, Castro, Mao itp. (na których się powoływałem) głosili "neoendeckie brednie"?
...Weź się ogarnij, chłopie.
„Ostatni [Grecy], którzy byliby zawstydzeni okazać miłość swoim własnym żonom, zabawiali się z heterami we wszelkich rodzajach sztuki miłości. Jednak degradacja kobiet odbiła się na samych mężczyznach i zdegradowała ich również, dopóki nie pogrążą się w obmierzłości chłopięcej miłości, degradującej zarówno ich samych jak ich bogów poprzez mit Ganimedesa.”
Dotarło do ciebie, że nie każdy "homofob" jest "neoendekiem"?
Durango - cieszę się, że uczysz się analizować swoje poglądy. Obyś jeszcze umiał dostrzegać ich konsekwencje.
Natomiast co do kłamstw, zarzucania kłamstw innym itd. dam ci radę: poniechaj tego procederu, bo szkodzi ci to na mozolnie wypracowywany wizerunek. Ludzie widzą, że robiąc z nich idiotów, okazuje się im pogardę. Przemyśl to choćby z przyczyn pragmatycznych.
ABCD - faktycznie, "u" zwykłe. Bardzo dziękuję. Co do tematu ideologii - wątpię abyś sam wierzył w banały na ten temat, które wypisujesz i nie będę tego wyjaśniał. Notabene z mojej strony określenie "faszystowski" ma status opisowy a nie "wartościujący". Faszysta nie musi być pożeraczem niemowląt. Po prostu charakteryzuje go pewien zestaw poglądów - po co wymyślać na to nowe słowa, skoro stare wystarczą?
Angka Leu - ale ja wiem, że nie każdy homofob jest neoendekiem. Chodzi mi tylko o to, że TWOJE wyobrażenia na temat homo są neoendeckie. Takie to skomplikowane? Krótko mówiąc: żywo przypominają teorie ze Smokiem Wawelskim w wydaniu tatusia Giertycha.
Nigdzie nie pisałem, że mówiłeś coś o Hiszpanii. Moja pomyłka polega co najwyżej na tym, że podczas gdy ty "jedynie" tropiłeś "istotne związki" rozprzestrzeniania się homoseksualizmu ze schyłkowymi okresami elitarnej kultury, ze zniewieścieniem, itd. ja być może błędnie zapamiętałem, że odnosiłeś się w tym bezpośrednio do Cesarstwa Rzymskiego. Taki kruczek, którego się uczepiłeś nie wiadomo po co.
To by chyba było na tyle z mojej strony.
trzymajcie sie jestem z wami
ja tez lubie rodzinke Gwiazdow Puzaka Piwo i Pradziwych Polakow
ja tez nie cierpie tych przekletych lewakow Sierakowski to potwor
ja tez jestem patryjota i za moje poglady nikt nie dal mi nagrody
obywatel taki jak wy
natomiast tobie odradzam analizowanie czyichkolwiek poglądów, bo skutki tego są komiczne. Wystarczy, że poddasz analizie goszystowsko-faszystowskie poglądy swego środowiska i ich dotychczasowe, opłakane skutki.
nie zajmowałem się kwestią, w jakim znaczeniu (opisowym czy wartościującym) używasz pojęcia "faszyzm".
Szło mi o to, że nie rozumiesz, iż posty Angka Leu o homoseksualistach nie mają sensu ideologicznego, gdyż są historyczno-opisowe. Można z nich wyciągać zróżnicowane i całkowicie odmienne wnioski wartościujące.
Gdyby na przykład było prawdą, że homoseksualizm rozkwitał w schyłkowych okresach kultury, to moja sympatia wobec homoseksualistów by się zwiększyła, bo lubię takie okresy i należących do nich myślicieli i twórców (np. Proklos, Proust, Klimt, Ryszard Strauss).
Abgy głosić ideologię (obojętne,pro- czy antyhomoseksualną), Angka Leu musiałby wypowiadać normy (postępujmy wobec homoseksualistów tak a tak) lub performacje (akty mowy będące swego rodzaju działaniem - np. zapraszam homoseksualistów do dyskusji). Nie robi on jednak ani jednego, ani drugiego.
ja nic na to nie poradzę, że tobie wszystko kojarzy się z neoendecją i faszyzmem.
W każdym razie moje poglądy na homoseksualizm nie są neoendeckie tylko engelsistowskie. Moje poglądy na homoseksualizm nie zmieniły sie od czasu, gdy działałem w Komunistycznym Związku Młodzieży Polskiej.
EOT
robisz sie coraz bardziej zalosny. Merytoryczne dyskusje sa naprawde twoja mocna strona.
dyskusja jak zwykle schodzi na psy. Miało być o aborcji w wydaniu podkarpackim, a jest pranie ortograficzne, i pranie zaległości, i pranie "bróduf"...
sal paradise, ja Twoje "przymróżenie oka" odczytałam dosłownie w momencie, kiedy czytałam wpis, jako robienie sobie jaj i wody w mózgu z Ciebie i pozostałych "lódziuf". Dlaczego dziękujesz za "pomyłkę ABCD"? On żyje z literówek, Ty masz coś ważnego do powiedzenia.
Pomyłka jest ŚWIETNA - oni właśnie "przymrórzają oka" i "bonki pószczajom" arz cóhnie.....
(*_*)
ten od schylkowych okresow kultury potrafi pisac i mowic takie rzeczy ze nawet tobie Hyjdlo zjezylyby sie wlosy na glowie
ale oko mi mrygnęło po "Dębowym""""
wytłumacz mi, jak jest możliwa literówka zmieniająca "u" w "ó". Przecież do wpisania tej ostatniej litery trzeba nacisnąć specjalny przycisk.
Na "literówki", czyli błędy w postach dyskutantów, w ogóle nie zwracam uwagi. Chyba, że sypie nimi ktoś specjalizujący się w agresywnym mentorstwie oraz politykierskich insynuacjach.
Właściciel Brunhildy jest mi bliski, bo oprócz szwendania się po lewicy.pl ma też świetne osiągnięcia jako translator... Co ty masz fiuciku na swym kocie oprósz trollowania i charkania?
(_*_)
jak dyskusja schodzi na psy, to koty mają uciechę. Robi się albo coraz żałośniej albo jeszcze gorzej, bo przypętawowują się różne mendy (patrz wyżej)...
W tym przypadku błąd ortograficzny sal paradise był SUPER!!! Dokładnie odzwierciedla poczynania Twoje i w mniejszym stopniu także Duranga...
No cuśz ja pocznę jak takie mam otczócia... (*_*)
.
Brunhilda w tej chwili mruczy z zadowolenia, że masz klasę. Co wyraziło się w przepędzeniu trolla.
o osiagnieciach Z wiem wiecej od Ciebie ale i o kleskach
o sobie nie pisze
tutaj wszyscy jestesmy trollami i Ty i ja i on
sam jestem slazakiem rozumiem poniosly Cie nerwy
slaska krew slaski temperament
napisalbym ze jestes jak moja matka impulsywna ale nie napisze bo Ty jestes chyba Pan Hyjdla
dobranoc
jak będziesz spał, krasnoludki na pewno nasikają ci do mleka. Czego ci życzę z całego mojego śląskiego i matczynego serca... Jak się rano zatrujesz (po tym zaszczanym mleku) weź se dwie Polopiryny, albo i trzy...
przyznaje ze lubie potrollowac sobie ale daleko mi do Ciebie
nie mowie o lewica.pl bo tu sie jeszcze jakos trzymasz ale gdzie indziej bylo duzo duzo gorzej
reszta jest milczeniem
dobranoc
ja cię też znam dość gruntownie. Pamiętam, na przykład, wszystkie twoje poprzednie nicki. I metody stylizacji, których nie wzbogaciłeś.
Pamiętasz, jak zgrywałeś się na "zwykłego człowieka", który nie zna ortografii? Niestety, raz robiłeś błąd w tym samym słowie, a raz nie. Ktoś cię nawet za to wyśmiał.
Teraz jesteś na bakier z interpunkcją :)))
Nie wstaw tylko z rozpędu jakiegoś średnika.
Ze Śląskiem masz tyle wspólnego, co moja Brunhilda z myszami.
i uważaj: raz przesadzisz, to naprawdę cię zaproszę tam, gdzie jest napisane "Sprawiedliwość jest ostoją...etc".
Następnym razem zatosuję się do rady ;/
Najwyraźniej w ocenie Jadzi większość Polek jest wiatropylna i zachodzi w ciążę nieświadomie. Zamiast edukować ciemny lud w zakresie antykoncepcji, Jadziuchna chce skrobanki a vista. Najlepiej zwolnić wszystkich z myślenia, bo podobno boli. Jadziowa logika bardzo mnie śmieszy: skoncentrujmy się na pomocy ofiarom przestępstw zamiast na zapobieganiu samym przestępstwom.
To źle, że trzeba pomagać przede wszystkim ofiarom przestępstw - dużo prostsze, niż zapobiegać przestępstwom - dla szeroko pojętego "wymiaru sprawiedliwości" rzecz nie do ogarnięcia???
Hm... może należałoby np. 14-letnie "mamusie" zamykać w pogotowiach opiekuńczych, by tam rodziły "owoce" cudzej "miłości", a jurnych lubieżników odznaczać za zwiększanie "substancji narodowej"?... Tfu, obym nie wykrakała, Kubuśku. W Polsce wszystko się zdarzyć może...
I gdzie ja negowałam konieczność edukacji ciemnego ludu w zakresie antykoncepcji, Kubusiek? Nigdzie, popieram ją, ale państwo ma niestety "ciekawsze" problemy...
A skrobanka jest niekiedy jedynym środkiem antykoncepcyjnym dla niektórych panienek, które nawet o wiatropylności nie słyszały, że o antykoncepcji nie wspomnę. Skrobanka to niekiedy także jedyny środek antykoncepcyjny, dla kobiet mających u swego boku wiecznie zapijaczonych "miłośników"...
.