Kapitalizm wszędzie, również w Polsce, ma wilczą gębe. Niestety, wielu, bardzo wielu w to nie wierzy albo zwyczajnie im to nie przeszkadza. Gdyby w PRL-u coś takiego się wydarzyło, był by krzyk na cały świat. Lewica ma wciąż małe przebicie w publikatrorach. Ale gdyby go miała, kapitalizmu by to nie zmieniło. On musi pomiatać słabymi. Taka jest jego istota. A publikatory jej nie zmienią.
Skoro stworzyliście państwo niewolnicze które zabiera nam 80% tego co zarabiamy aby potem utrzymywać nas na jałmużnie według kaprysów elit biurokracji, to cicho siedzieć i modlić się do swojego ducha historii aby Wola Państwa okazała się łaskawa.
Wola Państwa nie powinna być "łaskawa" ale zgodna, wdług głoszonych reguł, z wolą narodu. Czy jest, skoro jego organy wyłaniane są w wyborach, w których uczstniczy zaledwie część tego narodu? Wiem, co powiesz: mogli głosować. Ale na kogo? Na tych, którym nie ufają? I w tym tkwi problem, który niestety ty również prawdopodobnie zlekceważysz.
tak przeprowadzić wśród tych pacjentów sondę na temat: Czy należałeś do "S".
Brzmi świetnie ale w praktyce Wola Państwa to nie jest żaden ustalony obiektywny "zestaw reguł, ale to co ustalą i jak zinterpretują sobie elity biurokracji. A skoro dajesz tej elicie odpowiedzialność za to komu i jak dają jałmużnę i od kogo i jak wymuszają na nią pieniądze, to powinieneś się z ich decyzjami pogodzić.
Libertarianin nie ma tego problemu, po prostu według niego państwo w ogóle nie powinno się zajmować 99% tego czym się obecnie zajmuje.
Czasem nachodzi mnie taka myśl, żeby podczas głosowania, w czasie wyborów była dostępna jeszcze jedna opcja. Chodzi mi mianowicie tzw. pusty głos albo głos dezaprobaty, który pokazałby jak wiele ludzi nie ma swoich przedstawicieli.
Polegałoby to na zakreśleniu takiego miejsca na liście, które nie byłoby przypisane do żadnej partii a jednocześnie pozwalałoby pokazać jaki odsetek ludzi ma gdzieś wszystkie partie startujące w wyborach.
Myślę że to byłby całkiem przebiegły sposób na pokazanie politykom jakie jest ich faktyczne poparcie.
Nie rozśmieszaj mnie, a co to niby ma wspólnego z kapitalizmem? Zakład Opiekuńczo - Leczniczy w Dusznikach Zdroju to państwowa jednostka utrzymywana za pieniądze wymuszane na podatnikach przez państwo.
A już twoja wzmianka o PRLu to śmiech na sali. W PRLu żadne państwowe media by nawet o tym nie napisały, bo żadna gazeta nie krytykuje działań swojego właściciela.
Mylisz się libertarianinie - ZOl to jednostka samorządowa (powiatowa), utrzymywana głównie z emerytur pensjonariuszy i dochodowa. Została zlikwidowana w myśl wolnorynkowej zasady - po co mam zarobić mniej, jeżeli przenosząc pacjentów do Kłodzka mogę zarobić więcej? Powiat wyrzucił tych schorowanych ludzi w imię kasy i wolnego rynku.
Ma więcej wspólnego ten zakład z kapitalizmem niż tobie - dziecku kapitalizmu się to wydaje.
Kapitalizm wyklucza jakiekolwiek funkcje socjalne, nad schorowanymi również, no chyba że mają oni dużą gotówkę.
Instytucje pomocy społecznej oczywiście według włodarzy kraju mogą być "nierentowne" ponieważ w ramach konkurencji przegrywają z placówkami prywatnymi gdzie ludzie są zmuszani do ekonomicznie eksterminowani jeżeli nie stać ich na opłatę usługi.
Właściciel prywatny zniewala ludzi, zarabiając na nich, zmuszając ich do wypłaty na konto własne.
Nie jest to postawa społeczna, lecz powrót do czasów kompletnego odhumanizowania.
Państwo o charakterze kapitalistycznym skupia się na unicestwieniu jednostek które mogą obciążać jego budżet, lecz nie tych które stanowią aparat broniący interesów burżuazji.
Na cały aparat represji państwo wydaje coraz więcej by bronić tak "spokoju" wewnętrznego, unieszkodliwiać siły wywrotowe (to tego służą też przez państwo opłacani agenci) i zewnętrznego, nie naruszając przy tym stosunków ekonomicznych z państwami "pewnym" czyli takimi które nie narażają własnych kapitalistów na niespodziewane scenariusze wydarzeń.
Paweł - nie ma godnych eksmisji.
Pewnie, że nie ma godnych eksmisji ale ta była wyjątkowo podła bo hurtowo i bez zapowiedzi eksmitowano prawie 40 starych i schorowanych osób. Taka metoda "przeprowadzki" ZOLu jest bezprecedensowa i w liberalnej Polsce Tuska w stosunku do nikogo nie wyciągnięto konsekwencji. Możemy liczyć, że zachęceni przykładem władz powiatu kłodzkiego inni im podobni będą teraz postępować w ten sposób. Dzięki tej sqrwysy...kiej eksmisji udało im się uniknąć protestu - a liberalizm protestów nie lubi. Skuteczna gestapowska metoda na miarę kapitalizmu XXI wieku.
Czego wy żądacie ? Empatii od bezosobowej biurokratycznej machiny państwowej ?
Zresztą taka organizacja społeczeństwa to wasz wynalazek. Dzieci nie są rodziców tylko nasze wspólne. Wszechobecna kontrola urzędników państwowych i indoktrynacja w szkole. Rodzice są wstecznymi zacofanymi "moherami". Stąd rodzi się brak szacunku dla starszych, którzy mają emeryturę to niech płacą i wyjazd do ośrodka opiekuńczego.
W dawnych czasach rodzice mieli osobisty interes w tym aby wychować dzieci na porządnych ludzi. Było to dla nich zabezpieczeniem na starość, że nie zostaną wyrzuceni na bruk, a będzie miał kto się nimi opiekować.
Teraz mieszkanie z rodzicami traktowane jest jako przykład nieradzenia sobie w życiu. Oczywiście pracują na to czosnkowi, którzy odbijają sobie to później mając nowego niewolnika z kredytem na 40 lat.
Ja mam 31 lat i z żoną mieszkamy u moich rodziców. Dzięki temu za gotówkę mamy kupioną działkę budowlaną. W tym roku otwieram firmę (też bez kredytu). W przyszłym roku zaczynamy budować stan surowy otwarty. Około 35 roku życia uzyskam niezależność finansową. Do rodziców będe miał 5 min drogi samochodem i bez problemu się nimi zaopiekuję na starość. Z tej prostej przyczyny, że im się to należy.
Znajomi traktują mnie trochę z góry. Ale powoli rura im mięknie. Prosty przykład. Znajomy od rodziców się "uwolnił" to fakt. Wziął kredyt na 350 tyś. Do 65 roku będzie niewolnikiem banku. Rata z 1600 zł skoczyła mu już do 2100. On i żona dojeżdzają sumarycznie po ok. 40 km. I teraz pomyślmy. Przez 35 lat nikt z nich nie straci pracy (pracują na etacie) ? Nic się nie zdarzy ? Nie zostaną zastąpieni przez młodszych ? Zainwestują we własny biznes ? Z czego ?
To, co proponujesz, już było. Państwo w dawnej Polsce właściwie niczym się nie zajmowało. POdstawowe fumkcje, które obecnie spełnia, wykonywali obszarnicy. Oni sądzili, wykonywali kary, egzekwowali od swoich podanych chrówkę. Czy chcesz do tego wrócić, zakręcić w odwrotną stronę koło historii? Więc aż tak uwielbiasz oligarchów, że ich interesom chcesz bezpośrdnio podporządkować większość? Jeżali na tym polega libertarianizm, to mnie do niego skutecznie zniechęciłeś. Wolę tą kulawą demokrecję i to kulawe państwo, z tymi funkcjami, które obecnie konstytucyjnie spełnia.
Uzyskanie niezależności finansowej w wieku 35 to osiągnięcie, którego Gates z Buffetem by się nie powstydzili. Moje serdeczne gratulacje.
Jak tam w realu jest, to ino oni wiedzą...
Przez 30 lat było się na garnuszku rodziców, więc można było co nieco odłożyć... Ja nawet o mieszkaniu, mediach, jedzeniu, nauce, hobby, wypoczynku i in. ... nie wspomnę, bo to się liberastom należy z racji urodzenia chociażby, nawet do 40-tki. Po co im wiedza, że nawet guzik do koszuli kosztuje, i nawet proszek do jej uprania, a nawet żelazko do wyprasowania, wyprasowanie nawet... Się im należy i szlus. Do 30-tki...
Jak już se odłożą "ze swojego", a jeszcze coś rodzice odpalą (się należy!), to łażą po lewica.pl i uświadamiają tych nieudaczników, że trza chałupy budować i firmy zakładać, bo ileż można na etacie siedzieć i "gońcem" jakiegoś innego "etatowca-nieudacznika" być... Przecież oni tacy genialni są...
Ja się przy "buffecie" po trzech "Dębowych" ładniej komponuję, niż oni na lewica.pl, gdzie wyglądają na wiecznie nawalonych...
.
no kozak z ciebie, nie dość, że będziesz niezależny w wieku 35 lat to jeszcze nie dasz zarobic czosnkowym. miszcz po prostu.
jak są takimi durniami to niech całe życie zasuwają faktycznie na tych, których np. Bartoszewski ostatnio określił urodzonymi geniuszami (i w pewnym sensie autorytet ma tutaj rację; jeśli kogoś to interesuje vide "Rz" 21-22.06.2008, s. 30). Oczywistym celem propagowania owej "niezależności" jest wpędzenie ludzi w kredyty, czyli uczynienie z nich niewolników. Świadomych czy nie - to bez znaczenia. Taki gość mając nad sobą bat w postaci kilkusettysięcznego kredytu nie postawi się szefowi, w razie czego nie trzepienie drzwiami, nie założy własnego biznesu (i brak funduszy, i ryzyko). Lecz będzie pokorny. I o to im między innymi chodzi.
West,
Nie masz racji. Do niezależności rozumianej jako możliwość życia z procentu przewyższającego inflację to mi bardzo daleko.
Niezależność to będe miał w tym sensie, że będe miał gdzie mieszkać, gdzie pracować i czym dojeżdżać do pracy i na zakupy. Bez łachy bankierów (taki przynajmniej mam plan).
Feudalizm to system gdzie władza decyduje gdzie i jak możesz pracować. Według Ciebie do czego jest więc on podobny, do liberalizmu czy do socjalizmu. To że zamienisz obszarników na scentralizowane państwo totalitarne, niewiele zmienia w sytuacji podwładnych.
Prywatna osoba nie ma mozliwosci zniewalac ludzi w systemie liberalnym, tylko władza ją ma, przede wszystkm w feudalizmie i socjalizmie.
Zauważ że nawet między tobą a rodzicami zachodzą pewne więzi.
Wykorzystujesz rodziców do własnych zachcianek bo czego nie dodałeś zapewne posiadają oni być może odpowiednią gotówkę i mogą na ciebie i twoją żonę łożyć.
Przecież między tobą a twoją żoną (jeżeli naprawdę jesteś żonaty) też zachodzi więź społeczna.
Człowiek to istota społeczna, a nie jednostka ludzka oderwana od rzeczywistości.
Jeżeli wykorzystujesz swoich rodziców, czyli wymuszasz na nich transfery dóbr wbrew ich woli, to radziłbym im zgłosić się jak najszybciej na policję.
Konslib mówiąc o niezależności finansowej ma na myśli nieuwikłanie się w długoletnie kredyty. A to chyba jest wartością ze wszechmiar pozytywną? Zwłaszcza z punktu widzenia lewicy. Wieloletnie kredyty to jedna ze współczesnych form zniewalania ludzi przez megakapitał. Co do tego chyba nikt myślący nie ma (już) żadnych wątpliwości.
Jakiś czas temu przeglądałem wątek poświęcony powyższemu na forum GW. Większość uczestników wzięcie kredytu na 20 lat uważała oczywiście za świadectwo niezleżności finansowej. Nie dziwi to zważywszy na miejsce dyskusji tudzież typową dlań orwelowską odwrotność znaczenia słów.
W każdym bądź razie Konslibowi chyba nie szło o życie na koszt tzw. starych. Prawdopodobnie, z tego co go kojarzę, jest on niestety liberałkiem, ale w tym konkretnym przypadku ma sporo racji. Inna sprawa, że nie każdy z rozmaitych względów może sobie pozwolić na taką postawę.
Paweł Marels Lencki
...zawsze jest jakaś walka jak nie klas to pomiędzy dziećmi i rodzicami. Zawsze to jeden wyzyskuje drugiego, tak ?
A nie przyszło wam do głowy, że może zyskiwać jedna i druga strona ? Płacimy z żoną za wszystkie media, jedzenie proporcjonalnie do naszego udziału.
No właśnie jliber. Ja wiem że tzw. prawdziwi liberałowie nie liczą na pomoc innych a są gotów umrzeć by zachować czystość w prymitywny sposób pojmowanego "indywidualizmu".
Praktyka rządów liberalnych obnaża dobitnie wasze bzdury o których piszecie.
Kapitalizm oczywiście zniewala w dwojaki sposób.
Po pierwsze kapitaliści zniewalają robotników, uzależniają ich los od własnych interesów, bogacą się nich.
Po drugie promowana indywidualność, przedsiębiorczość przez propagandę liberalną jest kłamstwem gdyż każdy kapitalista, nawet ten najmniejszy jest zdecydowany użyć wszelkich środków, chociażby zatrudniając robotnika czyli uzależniając go od siebie, by kumulować, zwiększać swoje zyski.
Ty żyjesz być może w świecie idealistycznych urojeń a tu trzeba patrzyć na rzeczywistość realnie, analizując ją w sposób materialistyczny.
...pomimo tego, że masz problemy z kulturą osobistą i w jednym wątku zdążyłeś mnie obrazić to coś ci powiem.
Nie rozumiem tego "Do 30 roku życia na garnuszku". Rozumiem, że jesteś zwolennikiem odbierania dzieci rodzicom zaraz po urodzeniu i umieszczaniu w państwowych ośrodkach opiekuńczych, jeżeli mając 30 lat jestem dokładnie cały ten okres pasożytem według Ciebie ?
Tego "się należy" też nie rozumiem. Rozwój każdej cywilizacji, jej potęga (chociażby obecna USA) opiera się na akumulacji kapitału. To jest główny powód przewagi Stanów i Europy nad resztą. Każde pokolenie zostawia następnemu coś więcej. Zrozumiał to nawet Raul Castro, który zapowiedział że mieszkania i domy Kubańczyków przejdą na ich własność.
Nie rozumiem dlaczego jestem w waszym wyobrażeniu pasożytem ? Płacę za media, jedzenie za siebie i żonę. Tak naprawdę to nawet więcej niż wynikałoby to z proporcji liczby domowników.
Tak was boli, że pieniądz zostaje w rodzinie a nie wędruje do kieszeni bankierów udzielających kredytu ? Na portalu lewicowym takie stanowisko ?
Acha i zaspokoje waszą ciekawość, nie jestem mamisynkiem, przez kilka lat mieszkałem poza domem z dziewczyną (obecnie żoną) i to bez ślubu ! Może w ten sposób zyskam w waszych oczach ??? Please, :-)
chociaż liberalne.Mój konslib (w sobotę 30 lat)i o 10 miesiecy starsza koslibowa to też bardzo dobre dzieci,chociaz nie mają żadnych poglądów-nawet bylejakich liberalnych.Szacunek dla rodzicieli nie wymaga żadnych poglądów.Po prostu ma być i już.Takich konslibów należy szanować i sławić po wszystkich odpustach,bo jest ich tak mało."Do rodziców będe miał 5 min drogi samochodem i bez problemu się nimi zaopiekuję na starość. Z tej prostej przyczyny, że im się to należy."I co tu dodać?Chyba tylko ...."jak psu zupa"i życzyć wszystkim doczekania się i wychowania takich konslibów.Ja już mam.Bardzo podobnego.Podobnie kombinuje.Podobnie,a moze wiecej zarabia.Podobnie mieszka ode mnie 5 min drogi samochodem.Nawet podobnie zamieszkuje bez ślubu z dziewczyną.-:))
"zawsze jest jakaś walka, jak nie klas"
Istotnie. W systemach dotychczas doświadczonych przez ludzkość walka klas jest zawsze. Być może jeden z nich mógł stanowić w tym jakiś pozytywny wyłom, ale to tylko gdybania. Ostentacyjnie nazywany skrajnie prawicowym, w rzeczywistości lewicowy (a przez niektórych uważany nawet za najbardziej lewicowy z lewicowych) został zmiażdżony wspólnymi siłami kapitału i swego lewicowego konkurenta.
"to pomiędzy dziećmi i rodzicami"
W normalnych domach nie ma w ogóle żadnej walki między członkami rodziny. Ani między rodzicami i dziećmi, ani między rodzeństwem. Walka, jak i każda rywalizacja, jest typowa dla środowisk i systemów w takiej czy innej formie, ale zawsze jakoś opartych na przemocy.
"promowana indywidualność, przedsiębiorczość przez propagandę liberalną jest kłamstwem"
Święta racja. Promowanie przez kapitalizm indywidualizmu, kreatywności, przedsiębiorczości etc. jest perfidnym kłamstwem jego ideologów. W rzeczywistości cechy te są bowiem znienawidzone przez kapitalizm, zwłaszcza zaś w jego obecnej oligarchicznej formie. Kapitalizm wymaga subordynacji i bycia trybkiem w maszynie, a nie indywidualizmu. Bo jak ktoś kiedyś powiedział - najlepszy, najpewniejszy niewolnik to ten, który jest głęboko przekonany co do swojej wolności (ot, coś w rodzaju "bądź sobą - wybierz pepsi!").
Oczywiście, że nie każdy może sobie na to pozwolić. Dla osoby, która przykładowo pochodzi z ubogiej rodziny z prowincji kredyt często jest jedynym rozwiązaniem aby zamieszkać w wielkim mieście.
Wkurza mnie tylko promowanie wzorca kulturowego, w którym rodzic jest przedstawiany jako przeciwnik i wróg dziecka (podobnie jak pracodawca i pracownik).
Wzorzec, który mówi, że jeśli chcesz być "nowoczesny" to uciekaj z małego miasteczka, zaścianka do wielkiej metropolii i jak najszybciej uwolnij się od opresyjnej "rodziny". Wszyscy chcą jak najszybciej być na topie, pokazać się znajomym, dodając do tego sztuczną politykę taniego kredytu i mamy bańki na rynku nieruchomości w wielkich metropoliach. Biorą kredyty, których wielu nie spłaci.
W Stanach już 30 mln ludzi żyje w namiotach i przyczepach. W Paryżu są całe ulice (na wycieczkach z biur podróży ich nie zobaczycie) usłane setkami namiotów.
Z przejęciem będą dyskutować o złodziejskim państwie, podatkach, gospodarce, powołując się na tego pajaca w muszce. Ale jak mają dołożyć się do gara, prądu, albo czynszu, to natychmiast głuchną... A ręce im się tak trzęsą jakby Parkinsona mieli, kiedy coś do chałupy mają kupić. Zaraz w myślach pewnie przeliczają o ile ubędzie im akumulowanego kapitału. Moim zdekumulowanym kapitałem się nie przejmują...
Rodzice i państwo mają służyć IM, przede wszystkim IM, oni nam tylko tłumaczą, że ma być tak, jak guru i inni idioci (tfu... libertarianie) wymyślili. To nic nie kosztuje, bo oglądają i czytają se o tym w internecie, który mama zresztą opłaca...
.
Cyt.: "są gotów umrzeć by zachować czystość w prymitywny sposób pojmowanego "indywidualizmu"."
Indywidualizmu ? Pracowałem trochę i na etacie i na zlecenie w firmach prywatnych. Głównie opierało się to pracy zespołowej. Skrajny indywidualizm nie jest zbyt dobrze widziany przez szefów projektów.
Cyt.: "Kapitalizm oczywiście zniewala w dwojaki sposób.
Po pierwsze kapitaliści zniewalają robotników, uzależniają ich los od własnych interesów, bogacą się nich."
Pracownik też się bogaci chociaż mniej (dla mnie to zrozumiałe). Więcej, jeżeli może się łatwo zwolnić, biznes kwitnie, jest ruch w interesach, zaczyna brakować pracowników i pracodawca musi więcej płacić. Innej drogi nie ma, niestety. Nawet w waszej wzorcowej Danii obciążenia są niższe. Mają wysoki dochodowy ale z tego opłacany jest odpowiednik naszego ZUS, podatki są tylko od dochodu. W Danii po Stanach i GB jest największa rotacja pracowników w firmach ! Kwoty wolne od opodatkowania podobnie (wolne 44100 DDK + ulga dla pracujących 12400 DDK = ok. 25 tyś zł, ceny w sklepach podobne). Drugi próg od równowartości 126 tyś zł. 3 x wyżej niż u nas. Jakby Napieralski był ciekaw to najwyższa składowa podateku sumarycznego to gminno-kościelny = 25,5% (jakby co to jestem akurat tego przeciwnikiem).
"Po drugie promowana indywidualność, przedsiębiorczość przez propagandę liberalną jest kłamstwem gdyż każdy kapitalista, nawet ten najmniejszy jest zdecydowany użyć wszelkich środków, chociażby zatrudniając robotnika czyli uzależniając go od siebie, by kumulować, zwiększać swoje zyski."
Celem każdego biznesu jest wypracowanie możliwie dużego zysku netto. Poza tym nie rozumiem. Nie zatrudnia to źle, jak zatrudnia to też niedobrze ?
" Rozwój każdej cywilizacji, jej potęga (chociażby obecna USA) opiera się na akumulacji kapitału. To jest główny powód przewagi Stanów i Europy nad resztą. Każde pokolenie zostawia następnemu coś więcej. Zrozumiał to nawet Raul Castro, który zapowiedział że mieszkania i domy Kubańczyków przejdą na ich własność."
Rozwój tzw. cywilizacji to głównie rabunek ziem podbitych i wykorzystanie jeńców wojennych jako niewolników (np. Cesarstwo Rzymskie i cała jego "cywilizacja") do darmowej pracy na rzecz okupantów. USA nie jest tu żadnym wyjątkiem, a raczej uzupełnieniem agresywnej polityki tzw. krajów rozwiniętych. Należy do nich np. Austria-doiła Węgry, Czechy, także Polskę. Holandia-"jej" zamorskie majątki, Niemcy- do dziś rabujący nigeryjskie diamenty na mocy "umowy" z tamtejszym rządem. Francja jako "rozwinięty" kraj też nie wypracowała swojego majątku rękami obywateli, lecz "zdobyczami" kolonialnymi w np.Algierii. Główną "przewagą USA i reszty Europy" była agresja militarna i bezwzględne łupienie podporządkowanych terenów. I nie szli oni nikogo "cywilizować" lecz napadali na kraje, które miały jakieś bogactwa naturalne by je następnie kraść i tym sposobem "się rozwijać". Obecne pokolenie w Ameryce zostawi następnemu kolosalne zadłużenie, analfabetyzm, biedę i całą masę kalek wojennych.
Jeżeli domy i mieszkania mają przejść na własność Kubańczyków, to co w tym dziwnego? Sami je wybudowali,więc jeżeli aktualnie mają zamiar zmienić układy polityczne,to przecież jest naturalne,że od czegoś muszą zacząć. I jeśli te mieszkania przejdą na własność ludzi w nich mieszkających, to co to zmieni? Metraż im przez to nagle wzrośnie,czy co? To nawet będzie gorzej; gdy u nas mieszkania zaczęły "przechodzić na własność" to nagle wielu ludzi straciło dach nad głową. Może więc Kubańczycy będą mądrzejsi niż rodacy. Poza tym trudno będzie u nich komuś zamarznąć w zimie-jak rokrocznie żegna się z życiem paręset Polaków-jako że klimat mają przyjemniejszy. Życie w kapitalizmie jest ogólnie biorąc o wiele parszywsze niż było kiedykolwiek w tzw. realnym socjalizmie. Pomału zaczyna teraz również brakować towaru-dziś daremnie szukałam paru wydawać by się mogło normalnych drobiazgów-a obsługa w sklepach ma coraz mniej motywacji. Oby to była oznaka powrotu do lepszego czasu,a nie powtórka z dwudziestolecia międzywojennego! A może to oznacza po prostu,że Polska przestaje odgrywać jakąkolwiek rolę w polityce europejskiej i nie jest już dla nikogo interesująca gospodarczo,a ci, co u nas już zainwestowali, pomału zwijają interes.
Załóżmy że w danym regionie jest tylko jedna jedyna firma. Na granicy nie strzelają do ludzi próbujących wyjechać (czyli nie ma tam socjalizmu). Jednak wszyscy którzy tam mieszkają wolą aby była ta jedna jedyna firma niż żeby nie było żadnej. W dodatku wolą tam mieszkać niż gdzie indziej (skoro nie wyjeżdzają). Wtedy trzeba być paranoikiem aby nazywać tą sytuację zniewoleniem. Jeżeli to jest zniewoleniem to KAŻDA relacja międzyludzka jest zniewoleniem. I to słyszymy od osoby która niby tak protestuje przeciwko rzekomej "atomizacji" stosunków międzyludzkich w liberaliźmie. Jakie to niby "realne" patrzenie na rzeczywistość?
Każdy kapitalista makymalizuje zyski, nie ma w tym nic co by ujmowało indywidualizmowi, wręcz przeciwnie. Indywidualizm nie polega na tym że troszczysz się o innych, ale na tym że troszczysz się o siebie.
>>najlepszy, najpewniejszy niewolnik to ten,
>>który jest głęboko przekonany co do swojej wolności
Zamiast tego proponujecie system gdzie ludzie będą doskonale wiedzieć że są niewolnikami bo strzelają do nich na granicach. I gdzie tu wartość dodana socjalizmu wobec rzekomego wirtualnego "niewolnictwa" ludzi uważających się za wolnych (bo za głupi są aby zrozumieć genialną myśl lewicową)?
>>Życie w kapitalizmie jest ogólnie biorąc o wiele
>>parszywsze niż było kiedykolwiek w tzw. realnym socjalizmie
I władze krajów socjalistycznych, z dobroci serca, niezmiennie zabijają uciekinierów na granicach aby im oszczędzić piekła kapitalizmu. Humanizm komunizmu pełną gębą.
>>Rozwój tzw. cywilizacji to głównie rabunek ziem podbitych
>>i wykorzystanie jeńców wojennych jako niewolników
Bardzo proszę w takim razie wyjaśnij mi przy pomocy swojej genialnej analizy historii dziejów jak Irlandia przy pomocy rabunku ziemi podbitych i wykorzystaniu jeńców wojennych w ciągu ostatnich 15 lat skoczyła pod względem PKB na mieszkańca z poziomu obecnej Polski do poziomu obecnej Szwajcarii. Dziękuję.
konsjlib;
Ja wiem że dziś panuje nad zbyt indywidualistyczna kultura pracy.
Wręcz dominuje taki tryb pracy, stale jest on upowszechniany.
Ludzie w wirze kompletnej rywalizacji zapomnieli o czymś takim jak te działanie zespołowe, jak zwykła współpraca.
Każdy sobie tak naprawdę rzepkę skrobie i nie stara się zrozumieć drugiej osoby.
Daje się zaobserwować także objawy tej kultury która wyniszczającej ludzki organizm od wewnątrz.
Otóż coraz częściej ludzie którzy są narażeni na taki wzrost natężenia zachowań indywidualistycznych popadają w depresję, izolują się od całego świata, także rodziny.
Mam kilku znajomych studiujących zaocznie którzy pracując w prywatnych firmach nie mogą liczyć na to ze ich kolega lub koleżanka przejmie obowiązki pracy gdy oni muszą pojawiać się na zajęciach w uczelni. Tzw. koledzy poza tym ze są wycięczeni, nie widzą że to ich szefowie się nad nimi pastwią lecz utrudniają sobie na wzajem życie ponieważ wpojono im taką indywidualistyczną kulturę pracy.
Kapitaliści zawłaszczają owoce pracy jakie wypracowują robotnicy z pobudek egoistycznych które są nieodłączną cechą kapitalistycznej zasady maksymalizacji zysku.
Żadne usprawiedliwianie kapitalistycznego złodziejstwa które odbywa się kosztem łamania praw człowieka pracy nie jest w stanie umniejszyć zła jakie wyrządzają relacje zachodzące pomiędzy robotnikami a kapitalistami oparte na wyzysku tych pierwszych.
Tylko naiwni liberałowie nie zauważają że tak naprawdę polityka podatkowa która de facto nie jest zawsze płynna, często jest poddawana zmianie jest na rękę kapitałowi gdy obciąża ona ludzi pracy.
Nawet wprowadzenie minimalnego ustawodawstwa socjalnego przez dany rząd, kapitał jest w stanie wytrzymać by nie naruszało to dotkliwie jego interesu.
To że kapitalista zatrudnia robotników wynika tylko i wyłącznie z jego nie dobrej woli a chęci dorobienia się na ludzkiej krzywdzie. Dorabianie kapitaliście gęby dobrego pasterza który kieruje swoimi owieczkami jest typowe dla osób które aprobują zastany porządek rzeczy.
Tego typu polityków którzy kładą nacisk na podobne rozumienie zachodzących procesów w świecie jest bardzo wiele.
Chociażby niejaki Jarosław Gowin uważa że religia powinna stanowić filar zachodniej cywilizacji oczywiście w oparciu o dyktaturę kapitału i demokrację burżuazyjną.
Sankcjonowanie, usprawiedliwianie zła, neutralizowanie niezadowolenia społecznego religijnymi fantazmatami o lepszym świecie w niebie leży ewidentnie w interesie burżuazji i wykonawców ich poleceń którzy znajdują się w parlamentach.
jliber
Marksowska ekonomia w głównej mierze skupia się na wartości dodatkowej i faktycznie odsłania ona ten złożony mechanizm okradania robotnika z wartości przez niego wytworzonej.
Jeżeli nie widzisz niczego złego w tym że kapitaliści zniewalają robotników dążąc do troski o własny brzuch to tylko dowodzisz na jakich pseudowartościach opiera się mechanizm gospodarki kapitalistycznej.
Wymownym przykładem takiego zachowania świata kapitału jest doprowadzenie już do takiego stanu psychicznego pracownicy łódzkiego Tesco która podcięła sobie żyły, nie wytrzymując środków nacisku akie stosowało szefostwo.
Ty oczywiście jako wychowanek szkoły polskiej, endeckiej czyli wiary w to że każdy może być prywatną wytwórcą upraszczasz sprawę i kłamliwie opisujesz podział pracy.
Jesteś typem człowieka który stara się brnąć drogą specyficznej postawy poddaństwa względem silniejszego, uciskającego, służenia mu. Jednocześnie dla ciebie konkurentami są wszyscy ludzie pracy najemnej którzy wokół ciebie budują kapitalizm. Będąc cwanym starasz się ich przegonić by osiągnąć pozycje taką jak kapitalista.
Robisz to z powodu własnego wyobcowania.
Jesteś wręcz przykładem na to jak łatwo stać się zatomizowanym byle by osiągnąć cel który dla wielu może okazać sie niekorzystny. Atomizacja równa się fałszywie rozumianemu indywidualizmowi gdzie ludzie pod wpływem propagowanego przekonania przez możnych iż nic w stanie wspólnie nie jest się w stanie zmienić biernie przyjmują nową ideologię życia antyspołecznego, są jej podporządkowani.
Mam znajomych którzy niedawno wrócili w Irlandii i mają bardzo złe wrażenia po pobycie w tym kraju.
Po pierwsze przyjezdni traktowani są przez tamtejszych kapitalistów jako tania siła robocza której można wszystko wcisnąć i narzucić.
Mafia kapitalistyczna jest tam dobrze zorganizowana i wiedząc że np. Polacy posiadają zero wiedzy na temat prawa pracy, wykorzystuje ich bezlitośnie.
Potęga Irlandii, rdzennych kapitalistów jak i już też tych nierdzennych opiera się na tzw. jako to się ukuło w nowomowie kapitalistycznej, wyrzeczeniach, wyzysku i pakcie nomen omen związków zawodowych z kapitalistami który rolę tychże związków osłabił.
nie przesadzaj z tą Irlandią, PKB i rozmaite inne podobne wskaźniki to nie wszystko. Ja prawdę mówiąc gdybym miał wybierać gdzie żyć to reflektowałbym np. na Włochy, które mają zdaje się mniejszy ten cały PKB, a mimo to przy Irlandii (i nie tylko) są potęgą.
Irlandia to slogan, hasło, wytrych wciskany nam od kilkunastu lat przez liberałów. Poza tym to niewielkie państewko swój względny dobrobyt osiągnęło nie dzięki liberalizmowi, lecz odwrotnie - właśnie dlatego że nie poszło tą drogą.
Doświadczenia Irlandii - państwa małego, ale za to z olbrzymią i wpływową diasporą w USA, kraju w sensie kulturowym i językowym najściślej przynależnego do anglosaskiego świata - nijak mają się do Polski czy w ogóle do Europy Środka. Sorry, ale tylko głupiec może wysuwać tu jakieś analogie.
"Wzorzec, który mówi, że jeśli chcesz być "nowoczesny" to uciekaj z małego miasteczka, zaścianka do wielkiej metropolii i jak najszybciej uwolnij się od opresyjnej "rodziny". Wszyscy chcą jak najszybciej być na topie, pokazać się znajomym"
Konslib, pełna zgoda! Generalnie ci, którzy nie mając własnego zdania ulegają aktulanym modom, trendom, upodobaniom, gustom są po prostu zerami. Żal ci ich, że zawiązali sobię pętlę na całe życie, bo chcieli zamieszkać w Krakowie czy Poznaniu? (he, he, jeszcze w Warszawie to od biedy mogę zrozumieć, ale przenosić się z prowincji na prowincję?). Na serio boli cię, że patrzą na ciebie z góry? Przecież w gruncie rzeczy to ty masz wszelakie uzasadnienie, by ich tak traktować.
Twój cytat:
"Ja też mam takich konslibów w domu" i "Ale jak mają dołożyć się do gara, prądu, albo czynszu, to natychmiast głuchną..."
Chyba nie potrafisz czytać ze zrozumieniem.
Ja partycypuje w kosztach, twoje dzieci nie. W sumie to postępują zgodnie z twoją ukochaną lewicową doktryną więc o co ci chodzi ?
Głupiec to ma nadzieję że coś w końcu zacznie gdzieś działać tylko dlatego że ludzie mają tam inny język albo inne marki piwa.
Do udowodnienia prawdziwości praw liberalnej ekonomii nie potrzeba innych założeń niż to że jesteśmy istotami celowo używającymi środków do osiągnięcia celów. Prawa wyprowadzone przez szkołę austriacką dotyczą nie tylko krajów z innymi markami piwa, ale także innych cywilizacji na odległych planetach tego wszechświata.
Ja wszystko rozumiem, ludzie są w perfidny sposób wykorzystywani za granicą, i żeby ich przed tym uchronić, należy zabijać ich na granicach.
Paranoiczne, ale jakże realne wspomnienie niedawnej przeszłości dzięki takim "realnym" analizom rzeczywistości jak Twoja.
Szczerze Ci współczuję tej wizji świata, musisz mieć niezłą deprechę skoro uważasz że jedynym sposobem na uniknięcie wyzysku to zabijać ludzi.
A może po prostu lubisz zabijać?
Każdy system stosuje przymus, o czym w swych postach zapominasz. W kapitaliżmie przeważa przymus ekonomiczny a socjaliżmie administracyjny. Ten pierwszy stkończyć się może wyrzuceniem do rynsztoka i skazaniem w ten sposób na rywalizację o kawłek chleba ze szczurami a ten drugi na osadzeniu gułagu i skazaniem na miskę bebeluchy z kawałekiem chleba. Który z tych przymusów jest skuteczniejszy? Sam sobie odpowiedz.
wyrzucanie ludzi do rynsztoka w kapitalizmie jest tym samym, co w "socjalizmie" osadzanie ich w gułagach. I w jednym, i w drugim przypadku chodzi o to, by rządzący poprzez strach wymuszali na swych poddanych posłuszeństwo, czyli sprawowali nad nimi rzeczywistą władzę. I jedno, i drugie odbywa się zgodnie z tzw. prawem, na podstawie decyzji sądu. Stąd też walka z eksmisjami - poza obroną ludzi - jest waleniem w podstawy kapitalistycznego porządku.
Kapitalizm jest lepszy bo aby go utrzymać nie trzeba uciekających z niego ludzi zabijać na granicach. Nie udało się jeszcze utrzymać nawet parę lat socjalizmu bez zabijania ludzi chcących się z tego "raju" wydostać.
jest lepszy, bo wynalazł znacznie lepsze metody trzymania ludzi za pysk. A takim miłośnikom opacznie pojmowanej wolności jak liberałowie przecież w gruncie rzeczy o to chodzi.
Wcale nie twierdzę, że system kapitalistyczny nie ma wad, a wszyscy kapitaliści są dobrzy (chociaż wy przesadzacie w drugą stronę twierdząc, że wszyscy są paskudni).
Ja akurat miałem szczęście do przełożonych, ale możliwe, że wynikało to z charakteru pracy inżyniera siedzącego mocno w swojej tematyce i dość trudno zastępowalnego na tle średniej.
Tylko problem w tym, że świat może i jest zły ale niestety innego świata nie ma.
Według mnie najlepszą metodą na poprawienie sytuacji pracowników jest stworzenie takich warunków funkcjonowania rynku pracy, gdzie relacja popyt/podaż (na pracowników) przesunie się na ich korzyść.
Nie gwarantują tego niestety rozwiązania "socjalne". Wystarczyło, że Miller obniżył do 19% podatek dla prowadzących własną działalność, zmniejszył CIT, obniżył ZUS dla zakładających pierwszą firmę i efekty tego widać.
Jeżeli "prawidłowo pojmowana wolność" według Ciebie zezwala na zabijanie ludzi na granicach, to życzę sobie tylko takich komunistów jak Ty jako przeciwników politycznych w XXI wieku.
Kapitalizm nie jest "dobry" dlatego bo jacyś kapitaliści są "dobrzy". Kapitaliści płacą pracownikom tak mało jak tylko się da, sprzedają ich produkty tak drogo jak tylko da. Liczy się tylko i wyłącznie zysk. A jeżeli nie, czyli np. zatrudnia rodzinę która niewiele w firmie robi, to jest to jego konsumpcja czyli pogarsza jego pozycję konkurencyjną wobec innych kapitalistów.
Czyli wszystko o co oskarża kapitalistów lewica to prawda. Tyle tylko że lewica nie rozumie że to właśnie dzięki konkurencji kapitalistów o środki produkcji (dzięki którym wypracowują zyski), czyli także o siłę roboczą, w długim terminie cały produkt ludzi pracy idzie w pensje. Kapitalista zarabia tylko tak długo jak jest innowacyjny. Prędzej czy później konkurencja zje jego zyski, jeżeli nie idzie do przodu to się cofa. Ironia historii to to że idealny cel komunistów jest spełniany tylko i wyłącznie przez całkowicie wolnorynkowy kapitalizm.
Cyt:
"Czyli wszystko o co oskarża kapitalistów lewica to prawda. Tyle tylko że lewica nie rozumie że to właśnie dzięki konkurencji kapitalistów o środki produkcji (dzięki którym wypracowują zyski), czyli także o siłę roboczą, w długim terminie cały produkt ludzi pracy idzie w pensje. Kapitalista zarabia tylko tak długo jak jest innowacyjny."
Nie do końca. Na rynko obwarowanym koncesjami, pozwoleniami, zezwoleniami, limitami, regulacjami proces innowacji może być przychamowany albo całkowicie wstrzymany. Koszty wejścia na rynek nowego podmiotu są na tyle wysokie, że firmy z ugruntowaną pozycją mogą zyskać podwójnie. Daleko od możliwego na rynku zderegulowanym optimum zawyżać ceny i obniżać koszty m.in. wynagrodzeń.
Laptop segmentu "entry level" potrafił stanieć z 4 tyś. do 1.6 tyś. na przestrzeni ostatnich 4 lat. Worek cementu jakoś nie bardzo a nawet przeciwnie (ale wiadomo, limity na CO2 zrobiły swoje).
ale twoje życzenie się nie ziści z tej oto prostej przyczyny, że ja Wolności w ten sposób nie pojmuję. Coś sobie uroiłeś (chyba, że z tym akurat, tj. własnymi urojeniami masz zamiar walczyć w 21 wieku).
"Załóżmy że [...] wszyscy którzy tam mieszkają wolą aby [...] W dodatku wolą [...] Wtedy trzeba być paranoikiem aby nazywać tą sytuację zniewoleniem."
A trzeba być doprawdy geniuszem, żeby przeprowadzić taki eksperyment myślowy.
>>Na rynko obwarowanym koncesjami, pozwoleniami,
>>zezwoleniami, limitami, regulacjami proces innowacji
>>może być przychamowany albo całkowicie wstrzymany.
Ależ oczywiście, mówię o wolnym rynku, a nie o regulowanym, socjalistycznym. Pozdrawiam!
Przecież sam powiedziałeś że wolność liberalna to wolność "opacznie pojmowana". Jak nie wolność liberalna, to pozostaje socjalistyczna, czyli ta która pozwala zabijać ludzi na granicach (nie ma zresztą innego wyjścia aby się utrzymać). Zdecyduj się więc.
Nie trzeba być geniuszem aby przeprowadzać eksperymenty myślowe, to zwykłe narzędzie człowieka próbującego użyć logiki do zrozumienia świata. Wiem że socjaliści logikę odrzucają (tzw. polilogizm), ale zapewniam Cię że nie ma w tym żadnego geniuszu czy magii. Ubikacja już nie przeraża?
bo liberasty, kiedy kończą "dzieścia" lat i mają jakieś dochody, to jakoś tam partycypują w "życiu rodzinnym", co by im teorie pasowały do założeń doktrynalnych. Moje "prywatne" liberasty też tak robią... To się zgadza z waszą "ekonomiką" życia codziennego - żyję u rodziny, mam taniej, coś muszę odpalić niestety, bo gdzie indziej zdarliby ze skórę (np. wynajmując "ajncję" z dziewczyną)...
Nie dziwi mnie natomiast, że nie zwróciłeś uwagi na wpis Lewego_sierpowego, gdzie on pisze, cytując zresztą ciebie (cyt.:) "Do rodziców będę miał 5 min. drogi samochodem i BEZ PROBLEMU się nimi ZAOPIEKUJĘ na STAROŚĆ. Z tej prostej przyczyny, że IM się TO NALEŻY. I co tu dodać? Chyba tylko ...."JAK PSU ZUPA"....
Zwróciłeś baczną uwagę na mój wątek "ekonomiczny", pomijając tzw. wątek "emocjonalny" Lewego_sierpowego, gdzie ważni są RODZICE. Ja do swoich Rodziców mam pół godziny piechotą. Pędzę ilekroć zachodzi taka potrzeba. Nie czekam na autobus - pędzę... Gdybym miała Suzuki z napędem 4x4, to więcej zajęłoby mi wyprowadzanie autka, wsiadanie, załączanie, jazda, parkowanie, wysiadanie, zamykanie, sprawdzanie... niż ten bieg DO RODZICÓW. Kapujesz? To nie jest OPIEKA, to jest MIŁOŚĆ, nie OBOWIĄZEK.....
.
Opiekę można wycenić, eksmisję również, nawet wykształcenie liberastów można... Wszystko można wycenić w kapitalizmie...
Jak można wycenić MIŁOŚĆ? Taką najzwyklejszą, codzienną, trudną?
Do dzieła liberaści. Wyceniajcie....
Czy ucieczki z Meksyku do USA, z Palestyny do Izraela, z kajów afrykańskich do karjów zachodnich, to też ucieczki z socjalizmu do kapitalizmu? A druty i mury między tymi krajami to też ochrona socjalizmu przed kapitalizmem. Tak było i tak jest, że ludzie, a przynajmniej część z nich, przenosi się tam, gdzie łatwiej zdobyć chleb i dach nad głową. I nie miało to i nie ma nic wspólnego z systemami gospodarczymi. A czy dzisiejsze emigracje Polaków również oznaczają ich ucieczki z socjalistycznej Polski do kapitalistycznej Angli czy Irlandii? A poza tym same systemy gospodarcze nie budują dobrobytu. To są procesy bardziej złożone. Porównaj choćby USA i Brazylię, Polskę i Czechy, Chiny i Indie...Już kiedyś pod twoim adresem napisłem, że fanatyzm doktrynalny ogranicza twoje pole widenia. Niestety...
ja nie mam na co się "decydować" i - jeśli łaska - prosiłbym o nieużywanie w stosunku do mnie zwrotów z burżuazyjnego bełkotu.
Państwo polskie odrzuciło tę "nieekonomiczną" zaszłość... Nieekonomiczną, bo nie przynoszącą zysków.
"Miłość" musi się opłacać - ta w burdelach (salonach masażu) i ta polegająca na wyrzuceniu "zbędnego balastu za burtę"...
To jak robienie inwentaryzacji. Zalegasz w magazynie ileś tam lat - trza cię zutylizować albo sprzedać... Nikt nie chce kupić? Wyciepniemy...
Niekochani muszą odejść...
Cyt.: "Miłość to jest taki "dodatek" do życia....
Państwo polskie odrzuciło tę "nieekonomiczną" zaszłość... Nieekonomiczną, bo nie przynoszącą zysków."
Jak rozumiem, to wymagasz od państwa miłości jego aparatu w stosunku do ludzi starszych przebywających np. w domach spokojnej starości ? Od tego jest najbliższa rodzina.
Czytaj uważnie, nie powiedziałem że ludzie uciekają tylko z krajów socjalistycznych, ale że socjalizmu nie da się utrzymać bez zabijania ludzi chcących z niego uciekać (bo skala ucieczek opustoszyłaby zupełnie kraj).
No tak to zbyt wiele wymagać od socjalisty aby na coś się zdecydował, nawet aby wyciągnął logiczne konsekwencje ze swoich poglądów. Parę mglistych emocjonalnych haseł i na barykady, do tego nie potrzeba IQ większego niż 50.
Miłości nie da się wycenić bo nie da się nią handlować. Kiedyś technologia przyszłości umożliwi kontrakty gdzie za daną cenę programuję swój mózg aby miał np. uczucia miłości do danej osoby.
Od "miłości" jest rodzina, a od jej braku jak najbardziej państwo...
Umiera mój ukochany sąsiad... Jest w szpitalu. Dzwoniłam w środę - zawieźli go do szpitala i nie zrobili nawet badań, odwieźli go z powrotem do domu... Dzwoniłam powtórnie - zabrali go wczoraj. Ma chyba marskość wątroby. Człowiek umiera na moich oczach!!!
Teraz skracam mu piżamę, którą kupiła mu na targu jego żona (niepełnosprawna)... "Piżama musza mu dać, bo jak bydzie wyglondać we tym szpitalu? - powiedziała... Więc skracam, ona nie potrafi...
Jak sądzisz? Ile mam wziąć za "skracanie"? Pięć-dziesięć- piętnaście-dwadzieścia złotych, czy ino "wdzięczność", która jest bezcenna, ale też "procentuje"?
.
Miłość można kupić na chwilę, na maleńką chwilkę... Przede wszystkim w kapitalizmie... Twój słynny post o "namydlonym tyłeczku" świadczy o tym aż nadto dobitnie.
O czym gadka?
LUDZI w Lądku wyrzucono, a ty jak zwykle o "ekonomii w muszce" pieprzysz?
Obyś zdechł z tym Medicowerem w garści... czego ci życzę, bo wredna bywam...
.
Kupiłem seks. Różnica między seksem a miłością jest taka sama jak między pomocą państwa a miłością rodziny. To pierwsze możesz kupić (ewentualnie, jak w przypadku gwałcicieli i socjalistów, wymusić) ale nie zastąpi nigdy drugiego.
>>LUDZI w Lądku wyrzucono
To właśnie ludziom z Lądku tacy jak ty całe życie zabierali pieniądze obiecując raj na ziemi jak tylko się pochorują lub się zestarzeją.
>>Obyś zdechł z tym Medicowerem w garści.
Haha, zabawna jest żądza krwi socjalisty gdy tylko komuś uda się uciec spod jego buta. Najlepszą odpowiedź na groźbę socjalistycznego zniewolenia umieszczono na tablicach rejestracyjnych w New Hampshire: Live free or die.
nie znam się na takich wynalazkach jak IQ i nie mam zamiaru poznawać. Pamiętam natomiast jak początkiem "transformacji" ustrojowej ideolodzy wolnego rynku, a konkretniej ówczesnej Unii Demokratycznej twierdzili, że przestępcy to zwykle ludzie o wysokim IQ. Popatrz zatem w jaką to wszystko logiczną całość się układa.
Bardzo podobna maksyma jest na Kubie. Socialismo o muerte!
Czy wyobrażasz sobie, ż ktoś na granicy zastrzełiby dla ratowania socjalizmu tylu ludzi, ilu dziś wyjędża z Polski? Nawet Castro pozwala opuszczać Kubę. Nigdzie i nigdy tak nie było, jak twierdzisz. A wyjeżdża się zawsze z tych samych powodów. Dla chleba. Tylko niewielu kieruje się innymi motywami. Tak było i tak jest. Nawet w odniesieniu do światowego raju liberalzmu, jakim niewątpliw są USA.
>>Czy wyobrażasz sobie, ż ktoś na granicy zastrzełiby dla
>>ratowania socjalizmu tylu ludzi, ilu dziś wyjędża z Polski?
Socjalista zabija paru dla przykładu, reszta się już boi. Czasami jednak rzeczywiście musi zabić więcej, albo od czasu do czasu wypuścić najmniej zadowolonych jak już inaczej się nie da, jak Castro.
>>Nawet Castro pozwala opuszczać Kubę
Nie żadne "nawet", bo akurat Castro to najłagodniejszy przypadek socjalizmu w historii, jeżeli chodzi o łamania praw człowieka. To prawda, Castro pod naporem tłumów był zmuszony wypuścić masowo ludzi za granicę, często po kilkaset tysięcy. Był to w sumie jedyny sposób aby zachować spokój społeczny bez masowych morderstw.
>>A wyjeżdża się zawsze z tych samych powodów. Dla chleba.
A to jasne, gdyby socjalizm nie doprowadzał do masowej nędzy, nie byłoby tez i wyjazdów. Co wiecej, gdyby tylko chodziło o różnice ideologiczne, kapitalizm nie miałby żadnych szans, w końcu 99% partii socjalistycznych działa w krajach kapitalistycznych, a w krajach socjalistycznych nie było nigdy nawet JEDNEJ partii kapitalistycznej.
"Socjalizm albo śmierć". No właśnie, i tu jest różnica. Gdyby w USA było hasło "kapitalizm albo śmierć", to państwo pewnie zabijałoby uciekających amerykanów. Zamiast tego, "wolność albo śmierć". Pod "socjalizm" można podpiąć cokolwiek, ale pod "wolność" na pewno nie da się podpiąć zabijania, jakby tej wolności nie interpretować.