>>Owszem, można się skarżyć na galerie handlowe, wieżowce,
>>podziemne parkingi, blokowiska i szeregi domków z
>>ogródkami za miastem [...]
>>Lewica musi mieć własną propozycję
Czy liberałowie kazali ludziom budować galerie handlowe, wieżowce, parkingi i domki z ogródkami? Nie, wyrosły one z działań wolnych ludzi. I tego już socjalista nigdy nie zniesie. Zawsze będzie miał swoje wspaniałe "propozycje" jak przemocą wymusić na ludziach własną wizję świata.
z pojęciem "zagospodarowanie przestrzenne"?!
że ktoś zrecenzował Nawratka (sama się do tego zbieram od trzech miesięcy, fajnie, że są ludzie mniej leniwi niż ja).
Co do precyzji naukowego opisu "rozpuszczonej" w eseistycznych wygibasach - mam wrażenie, że to właśnie "autor miał na myśli". MSZ, raczej ułatwia to lekturę niż utrudnia, w każdym razie czyta się to jak powieść. I nie jest to głupie, jeśli książkę mają czytać nie tylko urbaniści i ewentualnie socjolodzy...
Prywatnie poczytuję Nawratkowi raczej za zasługę, niż za wadę eklektyzm inspiracji (włącznie ze wstępem Staniszkisowej).
Trochę zniechęcil mnie wstęp Jadwigi Staniszkis, ale ksiązka jest dobra, czyta się jak kryminał:)
Zagospodarowanie przestrzenne odpowiada na pytanie czy W DANYM MIEJSCU powinno się budować galerię handlową czy parking podziemny.
To jednak nie o zagospodarowaniu przestrzennym jest ten artykuł, i dobrze o tym wiesz, inaczej byłby opublikowany na portalu dla inżynierów budowlanych a nie lewica.pl
Artykuł porusza kwestię tego czy W OGÓLE powinno budować się galerie czy domki z ogródkiem.
A to już zupełnie inna bajka, i do tego odnosił się mój komentarz.
Obawiam się, że nie masz pojęcia o czym piszesz.
(na przykład sugerując że zagospodarowaniem przestrzennym zajmują się inżynierowie budowlani...)
Zagospodarowanie przestrzenne dotyczy zarówno tego GDZIE jak i CO wolno i nie wolno budować.
Nawet Friedman wyłączył zagospodarowanie przestrzenne ze swej doktryny, twierdząc, że to jest wyjątek od wolnorynkowej reguły.
Ja raczej widziałbym w mieście konkret, na którym rozpada się na kawałki abstrakcyjny libertariański dogmatyzm.
Miasto bowiem jest - od zawsze - jakimś rodzajem wspólnoty, i ta wspólnota / miasto ogranicza wolność dysponowania jednostkową własnością. Dlatego - jak myślę - recenzja tej książki jest na tym portalu. Wszak tytuł książki to "Miasto jako idea polityczna". A jak sądzisz - skąd się wzięło słowo "polityka"? Czy przypadkiem nie ma jakiegoś związku z Polis?
Hehe, no tak. Przyjdzie taki lewicowiec i powie, "galerii handlowych w Polsce budować nie można". A jak ktoś by się czepiał, to jedyną jego motywacją były zagadnienia "zagospodarowania przestrzennego". Teoretycznie można by nawet spróbować wprowadzić pełny socjalizm w ten sposób, bez żadnej innej ideologii niż arbitralność urzędnika w decyzji co i gdzie może być budowane.
>>Nawet Friedman wyłączył zagospodarowanie przestrzenne
>>ze swej doktryny
A wiesz że "nawet" Miller jest za podatkiem liniowym? Śmieszne? Dla kogoś kto nie zna nikogo bardziej lewicowego niż Miller, jest to "nawet" mocny argument.
jednak nie tylko jesteś ignorantem, ale na dodatek fanatykiem.
co z tego że nie masz pojęcia o czym mówisz? masz WIARĘ w swoją libertariańską Religię i już. A jak jakiś heretyk (tu: Friedman) ma jakieś wątpliwości - na stos z nim. Nasza wiara jest czysta i nieskalana.
Ojej, ale Ty jesteś zabawny!
>>A jak jakiś heretyk (tu: Friedman) ma jakieś wątpliwości
Friedman (czy nasz Balcerowicz) to monetarysta, popiera np. monopol państwa na pieniądz, a także przemoc państwa w wielu innych dziedzinach, tak jak większość liberałów neoklasycznych, którzy wciąż wierzą w niektóre bzdury które wypisywali Smith/Ricardo/Mill (których prehistoryczno idiotyczną teorię wartości opartą na pracy Marks doprowadził tylko do logicznych konkluzji). Przeczytaj sobie kiedyś Bogactwo Narodów Smitha, pierwszy pisał tam o wyzysku robotnika, chciał nawet aby poczta była państwowa, pracował w urzędzie celnym i uważał że ludzie handlują nie dlatego że przynosi im to obustronną korzyść ale dlatego że... mają takie "skłonności".
To nie są heretycy, ale banda przygłupów w porównaniu nawet z późnymi scholastykami, nie mówiąc o libertariańskich ekonomistach włoskich czy francuskich poprzedzających Smitha jak Cantillon, Turgot czy Say.
I to ma być to "nawet"?. Polecam szkołę austriacką www.mises.pl www.mises.org
>>na stos z nim
Liberał nikogo nie wrzuca na stos. Co najwyżej mówi, jak ktoś ma ochotę się spalić na stosie, to mam do sprzedania zapałki.
Liberał nikogo nie wrzuca na stos. Co najwyżej mówi, jak ktoś ma ochotę się spalić na stosie, to mam do sprzedania zapałki.
Święte słowa, dlatego uważam że sprzedaż narkotyków i zawód alfonsa powinny być legalne, jeśli liberałowie chcieliby być konsekwentni
"Liberał nikogo nie wrzuca na stos. Co najwyżej mówi, jak ktoś ma ochotę się spalić na stosie, to mam do sprzedania zapałki."
Nawiązując do klasyka , gotów jest on sprzedać zapałki nawet do zapalenia własnego stosu :)
Nawet tak umiarkowanie liberalne mainstreamowe magazyny jak The Economist są za legalizacją prostytucji i narkotyków, nie mówiąc o libertarianach.