A ja zadam podwyzki o 1000 zl! RADYKALNY ZWIAZKOWIEC
wynagrodzeniami dla pracowników hipermarketów zajął się poważny związek zawodowy.
Sierpień 80 utracił kolejny target.
ABCD czy ta wstawka o Sierpniu była konieczna?? Dostajesz kase od komentarza czy co??
o Sierpniu stąd, że ta grupa probowała robić sobie autoreklamę kosztem pracowników hipermarketów.
"Kosztem" Lewiatana?
Którykolwiek ZZ zajmuje się niewolnikami z supermarketów robi to chyba dla ich dobra, bo przecież ZZ "S" nie posądzasz o "autoreklamę". To OBOWIĄZEK statutowy każdego ZZ - domaganie się godziwej zapłaty za uczciwą pracę.
Tobie faktycznie już "bije na dekiel"...
.
bo we wręczonej "japiszonowi" petycji NIE piszą, że wzrost wynagrodzenia to żadna łaska, bo im się ono NALEŻY i szlus.
Podpierają się tym, że "galopujący WZROST CEN żywności, paliw oraz innych stałych opłat, które w dramatyczny sposób obciążyły nasze budżety domowe jest, dla wielu z nas CIĘŻAREM NIE DO UDŹWIGNIĘCIA". I dalej "Pomimo rzetelnie i uczciwie wykonywanej pracy NIE JESTEŚMY W STANIE za otrzymane wynagrodzenie utrzymać NASZYCH RODZIN zapewniając im minimum egzystencjonalne"...
Gdybym była złośliwa, napisałabym, że to rodzaj ŻEBRANINY, bo za pracę NALEŻY się uczciwa płaca, nawet temu, kto NIE ma rodziny. Bezdzietny i bezżenny ma dostawać pensję, a nie zasiłek. Część pensji, po zaspokojeniu swoich wymagań "egzystencjalnych" może taki bezdzietny-bezżenny lub bezdzietna-niezamężna przepić albo odłożyć na samochód lub dom, albo spożytkować na samokształcenie bądź wyrzucić za okno...
Płaca ma wystarczyć na normalne życie - biologiczną egzystencję (NIE, minimum), wypoczynek (hobby, rozrywki), samokształcenie i samodoskonalenie (jak najbardziej w interesie "pracodawców"!) oraz na odłożenie kilku groszy na "czarną godzinę" (może to być rodzina)...
Gdybym była złośliwa napisałabym, że ludzie w Polsce już zapomnieli, że pracuje się za PIENIĄDZE, a nie na coraz większe konta nienażartych krwiopijców... Stąd "petycje" (nie tylko ZZ "S" ale i innych zz) usłane prośbami o zlitowanie się nad głodnymi i obdartymi rodzinami...
Może jestem złośliwa?
(_*_)
.
Od dawna wiadomo, że świat nie jest urządzony sprawiedliwie, więc jeśli wchodzisz do gry to musisz zaakceptować jej warunki. A tak na marginesie - wynagrodzenie minimalne wynosi 1126 zł brutto, to ponad 500 dolarów. Za komuny ludziska zarabiali 15-20 dolarów miesięcznie. Chyba widać postęp?
Za komuny ludzie u nas nie zarabiali w dolarach, ani nimi nie płacili, więc przeliczanie ówczesnych pensji na dolary (po kursie czarnorynkowym zresztą) nie ma żadnego sensu. O czym wiesz doskonale.
Co do postu Hyjdli - akurat w hipermarketach nie pracują ojcowie rodzin, więc nie wiem po co przeliczać płacy na koszt utrzymania rodziny. Jak wywalczą podwyżki to super, ale praca na kasie czy na hali w hipermarkecie to raczej sposób dorobienia sobie w wakacje przez studentów, czy robota dla nudzących się młodych emerytów, a nie pełnowartościowa robota...
na dekiel czy w dekiel?
Może zaznacza się tu subtelna różnica między Śląskiem a Zamojszczyzną.
pizła klopsztangom, to byś się przestał natrząsać ze starej. (*_*)
Hercklekot to "małe piwo", zawsze se mogę tabletkę zażyć. Gorzej, że wszystkie pazury z "nerw" obgryzłam. I jak się teraz "Pod Orzechem" pokażę i za kufel takimi tuckami złapię? Tipsów se nie fundnę, bo mnie teraz nie stać... Ale jak się nie wkurzać, kiedy doktorek fandzoli jak poczaskany?
Ty żeś tyż niy lepszy. Za komuny 20 dolców (liczone po kursie czarnorynkowym) miało inną siłę nabywczą, że się tak ekonomicznie wyrażę. :-)) I każdemu stykło. Teraz "zielony" liczony jest po kursie iracko-afgańskim, więc nawet tauzen dolców na niewiele styknie, dlatego ludzie na borg żyją...
Poza tym za komuny internetu i komór nie było, że się wyrażę jak kwak. :-)) Życie miało inny, spokojniejszy wymiar, że się tak socjologicznie wyrażę. :-))
No i jedna centrala była - CRZZ!!! I ona petycji do partii nie pisała!!! To po co my ją rozwalali z Bolkiem???
(*_*)
Nie jest istone ile ludzie zarabiają ,ale jaka jest wartość nabywcza ich pensji.
Nie jestem fanem PRL , ale zdaje sie że za średnią pensje wtedy można było zakupić więcej podstawowych dóbr niż teraz( oczywiście biorąc pod uwage fakt całkiem często okresy kiedy niektórych z nich nie dało sie wogóle kupić).
co Sierpień musiałby robić. Gdy cokolwiek zorganizuje oskarżany jest o lansowanie się, gdy nic nie robi zaznacza się jego bierność. gdyby się rozeliał niektózy stwierdziliby, że liderzy się wzbogacili i koniec.
ABCD, kiedyś w jakimś dwumiesięczniku pisał ktoś o "Drodze na molo...". Tak sobie myślę, że opisywana tam lewica i cała ta otoczka w porównaiu z dzisiejsza, polska, to pryszcz. Orw. miałby dopiero dzisiaj niezły ubaw, gdyby obserwował życie na tym forum, a szczególnie niektóre wypowiedzi.
miała Wam uzmysłowić lewicowi towarzysze, jak wielką kwotą były 22 miliardy dolarów długu, w jaki wpędził nas towarzysz Edward. Przy średniej pensji rzędu 15-20 dolarów 22 miliardy to kosmos - porównajcie to z łaski swojej do obecnego zadłużenia i przeciętnego wynagrodzenia. Dziękuję za udział w prowokacji :)
Jak Solidarność ZACZĘŁA COŚ ROBIĆ w sprawie podwyżek? Ona cały czas WALCZYŁA O PODWYŻKI, tylko w inny sposób niż politykierzy i bojówkarze Z Sierpnia 80, których dobrze rozszyfrował Rafał Kalukin w Gazecie Wyborczej. A Ty może co zasugerujesz że "S" zajęła się tym dlatego bo zajął się tym niszowy związek Sierpień 80?
I co pewnie dziwnym trafem na francuskich trockistach się znasz. Jak znam życie to jesteś we frakcji tego wrednego dziennikarza ze Śląska. Rozszyfrowaliśmy Cię Agencie Sierpnia.
TRU OBYWATEL.
W Twojej wsi coś Ci bije w dekiel, a w mojej Ci bije na dekiel. I tu i tam jesteś zdrowo walnięty...
(*_*)
Może istotnie gros stanowią studenci i nudzący się młodzi emeryci, dla których nie jest to pełnowartościowa robota, a raczej sposób dorobienia sobie? Może?...
Skoro do roboty w hipermarketach nie palą się ojcowie rodzin, ale matki rodzin jak najbardziej, stąd wysnuwasz wniosek, że można im dać jałmużnę, bo wykonują "nie pełnowartościową robotę" (sic!). Każda robota jest pełnowartościowa, west, nawet mycie ubikacji. A za robotę płaci się uczciwie zarówno studentowi-tragarzowi, emerytowi-konserwatorowi, matce-kasjerce. Bo oni dają właścicielowi hipermarketu swój czas, swoje zdrowie i swoje umiejętności (kasjerka musi mieć kurs z obsługi kasy fiskalnej - wiedział west?)...
Może w Polsce już niedługo tylko ojcowie rodzin będą zasługiwać na godziwą zapłatę, a reszta traktować będzie musiała robotę jak hobby ocierające się o wolontariat? Bo Polska stanie się jednym wielkim hipermarketem z enklawami normalności dla ojców rodzin?
Nie dziwię się, że ZŁODZIEJE (właściciele hipermarketów) OKRADAJĄ swych najemników z ich pensji. Oni są przekonani, że swoimi hipermarketami nas cywilizują, a "praca" u nich to nobilitacja, która kosztuje - najemnika. Płacą więc jedynie najemnikowi dowartościowujące go premie uznaniowe. Bo płaca podstawowa należy się kasjerce w ich macierzystym kraju?
Ale dziwi mnie cholernie, że west, człowiek chyba wykształcony i obyty w świecie, dał się już tak otumanić nachalnej propagandzie tych wszechobecnych ZŁODZIEI, według których praca w hipermarketach jest niepełnowartościowa, tak jak szajs tam sprzedawany...
Niespełna dwadzieścia lat "transformacji" może dokonać takich spustoszeń???!!! Gdzie wydawałoby się wykształcone i inteligentne "westy" myśleć zaczynają kategoriami niewolników?
Praca to praca, west, a nie hobby, i trzeba za nią płacić uczciwie, każdemu, a nie wspierać datkami z kabzy właściciela... Ci ZŁODZIEJE też już zaczynają coś rozumieć, chociaż trzeba im to będzie wyklarować dosadniej - strajkami, pikietami i szarganiem wizerunku, który i tak już dawno muchy obesrały...
(_*_)
Załóżmy, że płaca "ojca rodziny" starcza na skromne życie od pierwszego do pierwszego, bez lichwiarskich długów w "providentach", ale i bez oszczędności w "PKO", natomiast z niewielką pożyczką u rodziny lub małym kredytem "na meble" w banku...
Więc "matka rodziny" idzie do pracy w hipermarkecie, by ZAPRACOWAĆ na wakacje dla dzieci, większe mieszkanie albo i firmę rodzinną, tak zachwalaną tutaj przez "sprawnego inaczej" jlibera.
Siedzi taka kasjerka "na kasie" w pampersachh, herbatę pije "na kasie", kanapki wcina "na kasie", za kasę jest odpowiedzialna... a potem dostaje tysiaka netto i ogląda go "pod światło" z niedowierzaniem. I nie wie co z nim zrobić Więc wpłaca ratę kredytu, zwraca część długu rodzinie, kupi se lakier do paznokci (pracuje "ręcami", ładne i zadbane muszą być!!!)... i zaś... zakłada pampersy, bo jej robota jest niepełnowartościowa jak kupa niemowlaka w tych pampersach...
A żeby było śmieszniej, west, to niektórzy "ojcowie rodzin" po trzydziestu latach pracy w państwowym zakładzie pracy, np. jako robotnicy wykwalifikowani, też zarabiają to słynne minimum - 1126 zł. brutto. Ciekawi mnie w jaki sposób wytłumaczysz ich niepełnowartościową robotę, która warta jest takiej "horrendalnej" sumy? Może jliber ci pomoże?
.
piszesz czesto o swej mądrości życiowej, a w sądach o polityce zdradzasz daleko idącą naiwność.
Myślisz, że niszowym politykierom chodzi o ludzi, ich byt materialny i wynagrodzenia?
Śmiechu to warte.
zajmuje się obroną pracowników hipermarketów - różnych firm - od ponad 5 lat. Co w tym czasie robili bojowi i radykalni związkowcy z Sierpnia 80, którzy raptem 3 miesiące temu dostrzegli w końcu istnienie pracowników jednego marketu, Tesco? Dekowali się w państwowych kopalniach, gdzie za działalność związkową grozi co najwyżej chwilowe zwolnienie z pracy, zakończone zawsze powrotem na ciepłą związkową posadkę. Zna ktoś w ogóle jakiegoś radykała z Sierpnia 80, który definitywnie wyleciał z roboty za działalność związkową? Bo ja nie znam, a z Solidarności znam kilku takich. I to by było tyle w temacie bojowości i radykalizmu obu porównywanych tu związków.
i poturlo, tam kaj niy trza... na przykład pod kajdany skazańca. (*_*) ...
Wpuściłeś zdechłego zdechłego szczura, Kubusiu. Niczego nam nie-towarzyszu nie udowodniłeś. Wszystkie państwa są zadłużone w mniejszym lub większym stopniu. Prym wiedzie ponoć Jankesolandia, która długami stoi, czyli leży...
Towarzysz Gierek dał się omotać "nowoczesnym" menedżerom, chciał się przypodobać "wyborcom", którzy nie "wybrali" Wiesława... Jego zresztą też, ale zaakceptowali... Taka socjalistyczna demokracja wtedy była. "Kur-zapioł", jak mój Tata mówi...
"Nie wszystek umarł" tow. Gierek. Nawet byle jak pobrane lichwiarskie pożyczki zainwestowane zostały w miarę sensownie, bo jeszcze dziś, po blisko dwudziestoletniej "transformacji" są chętni do kupowania tego "gierkowskiego badziewia"....
A obecne zadłużenie jest zajebiste, że się tak nieelegancko wyrażę. Patafiany nie dopilnowały, ćwoki przerżnęły, tłumoki zapomniały, a kolejne ciule kupują F_16 w "offsetach", wciągają nas w wojny "stabilizujące demokrację jankeską", tarcze obronne... i napływ różnych śmieciarskich firm "odżywczych", od których nawet normalnego podatku nie ściągamy, ale za to rzygać się chce, mimo że one "nowoczesne" są, i "odżywcze" jak najbardziej...
Tow. Gierek swoje długi spłacił już dawno, Kubusiu. A czarnorynkowy kurs dolara to nie tylko "polska specyfika", to także przemyślana strategia "pożyczkodawców". Teraz to się giełda nazywa, kiedyś to lichwa była i żerowanie na niewiedzy biorącego pożyczki, za co ponoć skazać można. No, nie, Kubusiek?
.
Skoro "niszowcom" NIE chodzi "o ludzi, ich byt materialny i wynagrodzenia", to pewnie "transparentnym" i akceptowanym przez media wszelakie chodzi o zwierzęta, ich byt niematerialny i wolontariat...
Al_facet, kiedy masz urlop taryfowy? Nauczycielom ponoć przysługuje jeszcze "zdrowotny". Se weź...
Akcję "Solidarności" oczywiście popieram...
.
Płace w handlu zawsze były niskie (w socjalizmie też) i nic dziwnego, bo to praca nie wymagająca specjalnych kwalifikacji, to raz, i niewiele wnosząca do wyników finansowych firmy, to dwa. Nie mam nic przeciwko temu żeby panie na kasie zarabiały więcej, ale bądźmy poważni - nigdy ich płace nie zbliżą się do płacy choćby wykwalifikowanego robotnika.
A hipermarkety bywają lepsze i gorsze, co nie zmienia sprawy że sprzedają z reguły to samo co osiedlowe sklepy tylko taniej. A nieraz i nie to samo. Osobiście polecam sieć Alma.
Wszystko wskazuje na to, że "Solidarność" zdecydowała za namową PiS-u i z własnej nieprzymuszonej woli na kontestację rządów Platformy Obywatelskiej. Po strajku pocztowców przyszła kolej na hipermarkety. TO WYSTARCZY, BY WYCISZYĆ ZWIĄZKOWĄ KONKURENCJĘ. Nie o nią tu zresztą chodzi. Duży i reprezentatywny związek może dużo więcej. Przede wszystkim może wywierać wpływ na politykę rządu lub promować PiS-owską opozycję.
Kluczowym momentem ma być wszakże planowana na 29 sierpnia centralna manifestacja "Solidarności", do której niewątpliwie nie przyłączy się WZZ "Sierpień'80", bo nikt mu na to zwyczajnie nie pozwoli. Otwarty na "Sierpień'80" pozostanie tylko Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych. Znowu zatem wróci temat współpracy z Sojuszem Lewicy Demokratycznej. I to dobrze. Ile bowiem są warte sekciarskie zapędy PPP? Tyle co PPP-owska "antytarcza".
Łatwo sprawdzić - najbliższa okazja to poniedziałkowa pikieta PPP pod ambasadą czeską w Warszawie.
bo np. w takim Tesco Solidarność ma podpisaną umowę z kierownictwem na czas nieokreślony. Myślę że jak się opłacało taki świstek podpisać to nie opłaci się go zrywać na łapu-capu.
Z tego co pamiętamy wynika, że w TESCO "Solidarność" podpisała porozumienie już po protestach bydgoskiej filii. Zatem można powiedzieć, że "Solidarność" już skonsumowała protesty "Sierpnia'80" i Konfederacji Pracy OPZZ. Niewątpliwie jest to efekt reprezentatywności związku w sieci TESCO. Porównywalna sytuacja jest w FSM Tychy, w tym przypadku dla dyrekcji liczy się tylko zakładowa organizacja "Sierpnia'80" zrzeszająca 80 proc. załogi. Akcje innych związków mogą jedynie pobudzić wiodący związek zawodowy do skutecznego egzekwowania należnej załodze "premii".
lepsza, że się tym Sierpniem 80 tak bardzo brzydzi, że nie pozwala im się nawet dolączyć?
słoniowi sojusz z mrówką, która w dodatku przy każdej okazji go opluwa?
i niszczą polski handel: Lidl, Kaufland, Tesco, Walmart
http://janiszewska.blog.onet.pl/2,ID327674943,index.html