mimo , iż z lewicą nie miał nigdy nic wspólnego(czasem wręcz przeciwnie) rodzinie i znajomym wyrazy głębokiego współczucia[*]
Nie byłam jego fanką, nawet wręcz przeciwnie, ale jest mi przykro, że zginął. To bardzo smutne wydarzenie i tragedia dla najbliższych. Niech spoczywa w spokoju. [i]
Jakoś nie potrafię zmusić się do płaczu.
[i]
albo dobrze albo wcale.
Masz rację. Wcale.
bliskim tego człowieka.
Nie płaczę po polityku.
też nie żyją, więc o nich mam mówić "dobrze" - TO PARANOJA
Geremek to gospodarczy liberał więc nie lubiłem go i tyle.
Odchodzi do historii pewna formacja polityczno-pokoleniową, którą umownie można nazwać mianem UD. W większości są to ludzie pięknych życiorysów, którzy po 1989 roku (a moim zdaniem nawet wcześnie - już w latach 80.) bardzo się pogubili i dokonali reform gospodarczych o fatalnych społecznie skutkach. Jednak nawet po 1989 nie można odmówić im sporych osiągnięć - UE, państwo prawne. Ich dorobek będzie można ocenić dopiero za kilkadziesiąt lat. Sam jestem ciekaw jak wtedy my, lub nasze dzieci ich ocenią. My wiemy dzisiaj, że wspomniana wyżej formacja już praktycznie nie istnieje. PD pozostał drugi garnitur: Lis, Frasyniuk, Onyszkiewicz... Geremka oczywiście - jako człowieka - szkoda. Trochę jako polityka również. Zastrzeżenia podałem wyżej, do tego dochodzi to, że stał się symbolem wyalienowania polskich elit od społeczeństwa, ale z drugiej strony był konsekwentnym zwolennikiem opcy okcydentalizacyjnej i to w wersji francusko-republikańskiej, a nie anglosasko-liberalnej, co jednak dzisiaj nad Wisłą - z mojego punktu widzenia - jest rzadko spotykaną zaletą. Zasadniczo: [i][i][i]
Dobrze wiedzieć, że elitaryzm, pycha, nieliczenie się władzy z opiniami i sytuacją społeczeństwa, to według takich jak Kautsky jest opcja okcydentalizacyjna. Mnie się wydaje, że to opcja bizantyjska, z dziedzictwem Europy nie mająca nic wspólnego. Ale ja nie mam nic wspólnego z tą "lewicą", która zawsze zajmowała się kamerdynerstwem wobec Unii Wolności i tak jej zostało aż do dziś.
A Geremek - skończmy już z tym tandetnym rozczulaniem się i frazesami, że o zmarłych dobrze albo wcale. Rządy tego faceta i jego kumpli to nie tylko miliony bezrobotnych i ubogich, z których Geremek i spółka drwili, że są homo sovieticus i nierobami, ale także setki samobójstw z powodów ekonomicznych.
Z glebokim niesmakiem musze sie pierwszy raz w zyciu zgodzic z Durango. Dobrze, ze Geremka juz nie ma. Nie plakalem po papiezu i po nim tez plakac nie bede. W obu wypadkach z tej okazji pilem wodke!
Oby innych z UD dosiegnela reka sprawiedliwosci, opatrznosci czy czego tam!
Czy jak w koncu zdechnie Balcerowicz to tez tu ktos napisze, ze o zmarlych zle mowic nie mozna? Rece opadaja. A niech wszyscy pozdychaja!
składam wyrazy współczucia.
Wśród nich jest człowiek o nazwisku Geremek, tak samo nic nie znaczący za życia-a może nawet bardziej- jak i pozostali, którzy tego dnia odeszli. Miał on życie dostatnie bez względu na system polityczny, pieniędzy i zaszczytów nigdy mu nie brakowało. Ale odszedł na zawsze i bezpowrotnie jak ci, którzy cierpieli w chorobie; jak ci, którzy zmarli na skutek przemocy; jak ci, którzy sobie nie mogli poradzić z dniem codziennym; jak ci, którzy w poszukiwaniu lepszych myśli zatruli się narkotykami; jak ci, którym nikt nie podał wody w ich ostatniej samotnej godzinie; jak ci, którzy umarli z głodu i wycieńczenia; jak ci, którzy zabijając innych na obczyźnie sami padają od kul...
120 mln lat temu Australia oderwała się od Antarktydy i dlatego jej południowy brzeg jest pasujący do linii brzegowej Antarktydy. 120 mln lat... To jest wymiar czasowy, jaki należy mieć na względzie żyjąc życiem codziennym, kłócąc się z sąsiadem, krzycząc na dziecko, poniżając bezdomnych i żebraków, przeżerając się by następnie walczyć "o linię". Króciutki jest czas dany człowiekowi na pobyt ziemski, nie ma ludzi gorszych czy lepszych; jedynym przeciwnikiem każdego człowieka indywidualnie jest w gruncie rzeczy on sam. Jedynym rozsądnym postępowaniem jest pielęgnowanie miłości w głębi serca do świata i wszystkich ludzi, jest tolerancja i współczucie.
Zmarł Geremek-jeden z wielu tysięcy ludzi, którzy odeszli dnia 13 lipca na zawsze i bezpowrotnie...
120 mln lat temu Australia oderwała się od Antarktydy i nieustannie dryfuje na północ. Ona ma czas do końca świata...
Po śmierci Podrzyckiego też w tym stylu komentowałeś? Pewnie tak, w końcu też to był przeciwnik polityczny.
nie rozumiem. Żyjemy w epoce magicznego kultu zmarłych?
Śmierć Geremka może skłonić do lirycznych kondolencji tych ludzi, którzy byli nim blisko związani rodzinnie, towarzysko czy politycznie.
Reszta ma prawo do normalnej, racjonalnej - a zarazem wyrażającej ich przekonania - oceny postaci zmarłego.
Wydaje mi się, iż owo powiedzenie (o zmarłych dobrze albo wcale) tyczy się wyłącznie okresu tuż po zgonie, kilku dni. W innym przypadku byłoby ono zupełnym idiotyzmem.
Co do Geremka - pełna oczywiście zgoda z Durango i Sierpem.
Politykiem był z pewnością wybitnym, tzn. w tym sensie, iż świetnie potrafił zrealizować swe cele (swe niecne cele). Miejsce w historii też ma, tak jak ma je dla przykładu dr Hans Frank.
Mnie osobiście - poza wymienionymi wyżej zarzutami - dręczy jeszcze jedno. Forsowanie szkodliwych neoliberalnych posunięć w sferze gospodarki, pycha i nieliczenie się z interesami szerokich mas społecznych, oddanie tego kraju biskupom na tacy - wszystko to prawda, ale nawet w sferze osobistej ten człowiek do końca zachowywał się nieodpowiedzialnie i samolubnie.
Prowadzić samochód w wieku 76 lat, w dodatku na takim dystansie (z Warszawy do Brukseli jedzie się przynajmniej 20 godzin)?? Trzeba być albo wyjątkowym skąpcem, albo kompletnie nie mieć wyobraźni. I po co - by zaoszczędzić na samolocie? To ja już wolę, żeby drenował nasze kieszenie swoją dietą, niż żeby stwarzał zagrożenie dla życia na drodze.
Za swój błąd zapłacił najwyższą cenę, ale przecież jechała z nim również młoda asystentka, ranna w wypadku, podobnie jak kierowca furgonetki i pasażer. W sumie przez jego bezmyślność mogło ucierpieć znacznie więcej osób, więc i tak jest to bardzo pozytywny happy end, jak na takie stężenie egoizmu w jednym człowieku.
Dziadziu Broniu - spoczywaj w pokoju [i]
Czy ABCD i Durango będą paradować w koszulkach z napisaem "nie płakałem po Geremeku". Nawiązujących do propagowanych wcześniej przez nich koszulkach z napisem dotyczącym żałoby po Jacku Kuroniu, z dodaną literką "w" - świadczącą zresztą o poziomie miłośników tego typu konfekcji.
Masz rację, Bury, że o zmarłych dobrze albo wcale, i że to się tyczy okresu tylko po zgonie. Wczoraj, prawie dokładnie w godzinie tego wypadku spotkało mnie coś fantastycznego, stąd może moja wyrozumiałość???!!! A dzisiaj, kiedy już ochłonęłam, również przyznaję rację Durango i Sierpowi i Tobie... i jra.
Bowiem dokładnie tak samo jak on skomentowałam w domu ten wypadek i jego uczestnika!!! Trzeba nie mieć w ogóle wyobraźni, by w tym wieku, w taką duchotę i na takiej trasie prowadzić samochód!!!
Tak samo postępował w polityce. Bez wyobraźni, ale z zadufaniem graniczącym z pychą...
Wyrazy współczucia dla bliskich.
.
Napoleon miał Talleyranda za jawnego cynika, malwersanta i łapówkarza, "łajno w jedwabnych pończochach". Z kolei Ludwik Filip I, gdy odwiedził Talleyranda w na łożu śmierci, usłyszał: "Najjaśniejszy Panie! Pali mnie ogień piekielny." - "Już?!" – zdziwił się przerażony król.
Do historii przeszedł jako zręczny dyplomata, cyniczny i bezwzględny, stanowił najdoskonalsze wcielenie typowego dla swej epoki pragmatyka, amoralnego polityka i męża stanu, choć inni widzą w nim żarliwego patriotę, niezmiennie walczącego o "rację stanu", mimo zmieniających sie okoliczności.
W obiegowej opinii stał się symbolem wiarołomstwa i politycznego cwaniactwa.
Różnica w tym, że Talleyrand - przy swoich antypatycznych cechach - sporo zrobił dla Francji. Obronił np. jej status mocarstwowy na Kongresie Wiedeńskim.
Czym podobnym mógłby pochwalić się Geremek?
jra > zarzucać mediewiście wprowadzenie neoliberalizmu w gospodarce jest co najmniej żenujące i niesmaczne. A zarzut oddania Polski w ręce biskupów skierowany pod adresem śp. wyznawcy mojżeszowego jawi się jako mało zabawny przejaw czarnego humoru.
To rzeczywiście nader istotna różnica, podobnie jak, generalnie, dzieląca jednak obu różnica formatów. Z jednej strony małostkowa ambicjonerska zachłanność, dołowana - aż do końca - ciężkim garbem przeszłości, z drugiej - gościu, który przewrotnie potrafił wyrwać Francję z otchłani (Kongres Wiedeński), mimo klęski - sytuując ją wśród beneficjentów tej klęski, a nie pakować kraj w krwawą kaszanę (NATO).
Jak lekarzowi można zarzucać mord? A są tacy, co wciąż psioczą na zacnego Mengele...
Jak tam zdrowie?
że Geremek nie miał nic wspólnego z wyznaniem mojżeszowym?
Czy Ty, Sumienie, uważasz Mikołaja Reja za wielkiego poetę katolickiego:)?
Nie zachowuj się jak Zbynio Ziobro, który zarzucał mord pewnemu lekarzowi - łapownikowi. Zanim zaczniesz a priori popierać Wałęsę i tak samo nazywać Geremka liberalnym zbrodniarzem, zastanów się. W końcu nie jesteś tak głupi, jakby na to wskazywały Twoje niektóre wypowiedzi.
Oczywiście, że nic nie miał. Bo przecież w marcu 1968 r. nie stawił się z manatkami na Dworcu Gdańskim. Na tej samej zasadzie Michnik i Wildstein też są czystej krwi Aryjczykami. Pozdrawiam, życząc rychłego otrzeźwienia.
ABCD, dzięki za uświadomienie ...
Skoro już o tym mowa: Talleyrand nie miał też dokonań w przyspieszaniu klęski strony, której akurat służył. Przemiły Bronek - przeciwnie, jak świadczy o tym szyfrogram ambasadora NRD w Polsce Neubauera odnaleziony a archiwach STASI:
http://www.polonica.net/propozycja_Geremka_wg_archwow_STASI.htm
Gdyby dokument ten znali wówczas ludzie z "Solidarności", pewnie nikt nie wspominał by dziś Bronka.
nie moge sie doczekac twoich wywazonych i pelnych empatii dla bliskich zmarlego komentarzy jak juz umrze taki Rydzyk lub Jankowski.
zapłaczą tylko 2 razy w życiu: po Jaruzelskim i Kiszczaku. Po ludziach "Solidarności", czy KOR-u takich jak Wałęsa, czy Macierewicz, żaden prawdziwy lewak nie zapłacze.
Oto jak gruba kreska w głowach niektórych doprowadziła do rozkwitu prawdziwej lewicy w III RP ...
"Wśród nich jest człowiek o nazwisku Geremek, tak samo nic nie znaczący za życia"
No, nana, teraz to już przesadziłaś. Niejaki Jacek Żakowski (kategoria - autorytet mniejszy) mówi, iż Geremek, ozdoba rodu ludzkiego, należał do 200 osób na kuli ziemskiej, współdecydujących o losach świata. A ty rzeczesz, że nic nie znaczący...
o ile mnie pamięć nie myli, to zwyczaj zakładania po czyjejś śmierci koszulek "nie płakałem po..." wymyśliłem nie ja i nie ABCD, lecz towarzycho z liberalno-lewicowej warszawki. Wtedy to podobno był akt wielkiej odwagi cywilnej, a o dobrym smaku ani ty, ani twoi koledzy natomiast nie wspominaliście.
Jeśli zaś chodzi o mnie, to nie zamierzam po niczyjej śmierci paradować w koszulce na temat zmarłego. Właśnie z uwagi na dobry smak. Nie zmienia to faktu, że będę protestował przeciwko takiej "lewicy" jak ty, która ze zmarłego neoliberała próbuje robić lewicowego świętego. Przez takich jak Geremek kilka milionów ludzi miało poważne problemy bytowe i związane z nimi inne kłopoty - i tragiczna czy jakakolwiek inna śmierć Geremka tego nie zmieni, nie przekreśli. Więc rzeczywiście: ciszej nad tą trumną, ciszej z europejsko-republikańsko-modernizacyjnymi zachwytami.
Nie sądzę, by można było stawiać na jednej płaszczyźnie judaizm z polskimi wersjami protestantyzmu XVI-XVII wieku. Judaizm jest z pewnością czymś więcej niż religią - to jedno. Arianizm czy kalwinizm zaś, pominąwszy już ich epizodyczność i specyficzne tło powstania na ziemiach polskich, jednak mieszczą się w obrębie chrześcijaństwa.
Daniel Passent przyznaje się do kultywowania wiary swoich przodków, oraz stwierdził, że Geremek i Lityński prawdopodobnie robią to samo co on. Urodzony w 1932 roku syn rabina....CZy to coś zmienia? Czy to przygana? Czy to obraza? Przez 18 lat członkostwa w PZPR pewnie ukrywał swoją religijność mojżeszową, podobnie jak Jaroszewicz prawosławie, Husak katolicyzm. Aha, a co sądzisz doktorku o religijności Putina i Jelcyna. Napisz, wiem, że Ty i Valis wiecie na ten temat bardzo dużo.
Mnie też to od razu przyszło do głowy. W wieku, co tu dużo mówić, zbliżonym do osiemdziesiątki samemu prowadzić auto, dodatkowo na tak relatywnie długiej trasie? Ten pozornie mało istotny fakt musi jednak wiele mówić o człowieku. Mając z pewnością ogrom kasy szkoda mu było na samolot? Z tego co gdzieś usłyszałem jechał na jakieś dzisiejsze poranne posiedzenie w Brukseli. Wypadek pod Nowym Tomyślem zdarzył się koło godziny 13. Oznaczać to może, że Geremek planował być w stolicy Belgii na rano, by od razu wziąć udział w owym spędzie (owszem przez Rzeszę jedzie się sprawnie, ale odcinek też jest niemały). Toż - jeśli już w ogóle przedzierać się autem przez dwie trzecie Polski, całe Niemcy i ich przybudówki - nie lepiej wyjechać dzień wcześniej i po drodze przespać się na rasthofie, w motelu czy hotelu? Dla przeciętnego Polaka w tej chwili już koszt takiego noclegu to grosze, a co dopiero dla europosła. Skąpstwo? Brak wyobraźni? Chęć (w sumie dość prostacka) poprowadzenia sobie porządego samochodu?
mówię do kumpla: Geremek zabił się w mercedesie.
a on: cóż za luksus. cóż za marnotrawstwo.
Ma to być preludium to rozpoczęcia gruntownej debaty na temat wprowadzenia do polskiego prawa przymusowej eutanazji osób w podeszłym wieku. Jak się okazuje Aldous Huxley był pełnokrwistym lewicowcem a "Nowy wspaniały świat" to dzieło równie kultowe dla lewaków, co "Kapitał".
Gdyby profesor Geremek zmarł w niedwuznacznej pozycji na jakiejś pani, prawdziwi lewicowcy równie głośno krzyczeliby o jego nieodpowiedzialności, bo przeciez w jego wieku ...
Żenujące.
Wie ktoś może, jakim dokładnie samochodem jechał Geremek? Dopiero teraz zobaczyłem je na jakimś portalu. Po niezgniecionym tyle nie widać, żeby był to wóz jakoś specjalnie luksusowy. Chyba raczej nawet nie "okular".
Kautsky - "państwo prawne"
Wniosek z tego, że Geremek - niewątpliwie jednej z głównych twórców tego, co omyłkowo nazywa się pańswem prawa - nie za bardzo do tego prawa się stosował. Świadkowie wypadku mówią o znacznej szybkości.
bo tak się zastanawiam czy lepiej byłoby dla mnie gdybym zgubił z św.p Bronkiem 1000 Euro,czy lepiej byłoby mi gdybym znalazł po 1000 E z każdym z was piszącym nieprzychylne komentarze na tym forum pod Jego adresem?Ale już się nie zastanawiam,bo jestem pewny jak swojego słowa,które jest droższe od każdych pieniędzy.Po stokroć wolał bym z Geremkiem zgubić.
"Gdyby profesor Geremek zmarł w niedwuznacznej pozycji na jakiejś pani", to ja bym pierwsza wrzasnęła: Ach! Jaka piękna śmierć!
Nikt nie zamierza odbierać emerytom prawa jazdy! To emeryci, jako ludzie z pewnym bagażem wiedzy, doświadczeniem życiowym i znajomością mankamentów swojego kurczącego się organizmu, powinni wiedzieć, że w pewnych momentach swojego życia lepiej przesiąść się do pociągów i do samolotów, albo wynająć se szofera, niż zaiwaniać przez pół Europy autkiem! A przecież emeryt Bronek mądrym emerytem powinien być!
To już lepiej na kobitce zejść...
.
i to wszystko - odszedł ...
Jego i ciebie wychowała Partia. To was połączyło na wieki wieków, aż do końca świata.
gratulacje.
Wreszcie ukochałeś solidarucha. Mianowicie, Geremka. Chyba już rozumiesz, że on i jego kumple byli gwarancją bezpieczeństwa dla Twoich idoli, Jaruzelskiego, Kiszczaka i Piotrowskiego.
następnym razem poproś, by ci mocniej zawiązano rękawy w kaftanie i nie siadaj przed klawiaturą. Tak będzie lepiej dla wszystkich.
Gdyby staruszkom po - dajmy na to - 75 roku życia odbierano prawo jazdy, to B. Geremek siedziałby dziś na posiedzeniu w PE cały i zdrowy, a my mielibyśmy inne tematy do dyskusji. A tak, to sam, niestety, dokonał na sobie eutanazji. Bez niczyjej pomocy.
Gdybyś Ty tak chociaż był 5 minut mój!To bym Ci wyrównał wszystkie zaległości i braki w wychowaniu za nieobecnego ojca.-:)Na anAlfabeta też by mi wystarczyło 5 minut.Po tym czasie zaczął by kochać nie tylko Jaruzelskiego,Kiszczaka ale uwielbiał by Piotrowskiego.(*_*)
od wczoraj pisze komentarze (krytyczne) na TVN24 do newsa na temat Geremka ani jeden się nie ukazał,dziesiątki krytycznych komentarzy innych forumowiczów zostały usunięte,a drugie tyle wogóle nie doczekało się publikacji.
Jak wdac TVN woli walczyć z cenzurą na Białorusi i w Rosji niż u siebie :)a czołowe figury przemian kapitalistycznych odpowiedzialne za tragedie milionów Polaków pozostają poza wszelką krytyką jako "wybitni" "mężowie stanu".Taki sam (albo większy)cyrk będzie po śmierci Balcerowicza czy Wałęsy
bawi się w Krzysztofa Kolumba.
troche mnie to zdziwiło bo TVN nie stosował wcześniej cenzury na taką skale
warto poznać różnicę między pochodzeniem a wyznaniem.
Ja się nie dziwię, że Ty wolałbyś po stokroć ten tałzend ojro z Geremkiem zgubić. Bo Ty wiesz, ja wiem i pół miasta ÓĆ wie, że ten tałzend byłby fałszywy...
Ja zaś taka "ambitna" nie jestem. Tałzend to tałzend. Nawet jak by Wałęsa albo Jankowski go zgubił, to bym się po niego schyliła. Pekunia nie omlet, no nie?... Kurde, chyba coś pokęciłam...
(*_*)
tak samo jak warto znać różnicę pomiędzy ochrzczeniem a obrzezaniem :)
Bronisław Geremek ciesze się że przypomniał mi o tym portal lewica pl jestem wstrząśnięty
są subtelniejsze kryteria identyfikacji wyznania niż rozkaz: Ściągaj spodnie!"
Czy ty już wiesz, która ręka jest lewa, a która prawa?
To w życiu dosyć przydatne.
Sądzę, że na postawione przez Ciebie pytanie: "Co syn rabina ma wspólnego z wyznaniem mojżeszowym?" Lesław Maleszka odpowiedziałby: "To jest doskonałe pytanie".
Spinoza nie był wyznania mojżeszowego, mimo że jego rodzice i dalsi przodkowie należeli do religijnej gminy żydowskiej.
Dotarło?
...przy zalozeniu, że każdy kraj ma takiego Le Goffa na jakiego sobie zasluzyl:-) a Pan Profesor Geremek, jakby poprzestał na historii faktycznie wielkim człowiekiem by był...
Ale Passent i Geremek już tak. Po co pisać oczywiste bzdury o tym, że Geremek wepchnął nas w łapy biskupów? To Suchocka, która doprowadziła do zawarcia Konkordatu w 1993 r. jest cacy, a winę za Klecholand ponosi Geremek, kierujący MSZ w rządzie Jerzego Buzka?
PS. radzę przeczytać kilka dobrych artykułów o Krzysztofie Kolumbie, pochodzącym z rodziny marańskiej. To tak a propos kultywowania judaizmu po przechrzczeniu na katolicyzm.
Chcesz powiedzieć, że Jezus - mimo chrztu - też jest jako katolik niepewny?
Nieźle walisz w te podwaliny...
Tego nie wiem, ale niektórzy faryzeusze i fałszywi prorocy twierdzą, że Matka Boska była Żydówką. Co do Kolumba to sprawa jest dość ciekawa, w jego wyprawie do Indii wzięło udział przynajmniej 200 Żydów, których uratował przed pogromami. Dziwię się, że Ty, osoba kreująca się na besserwisera, nie wiesz o takich rzeczach.
Niemożliwe, przecież to była czystej krwi Polka...spod Rzeszowa...
mylisz się.
Matka Boska była autorką - popularnych w latach 1948-53 - podręczników historii Polski.
Dimyślasz się już chyba tożsamości jej Syna?
Był to podręcznik do historii nowożytnej do 1795 roku. Całkiem rzetelny i porównaniu z dzisiejszymi pozytywnie zaskakujący obfitością faktografii. Miałem przyjemność niedawno czytać ten podręcznik w bibliotece. I równie pozytywnie zaskoczył mnie brak skrajnej ideologizacja. Ta która jest w nim obecna, w niczym nie przekracza poziomu ideologizacji podręczników po 1989 roku.
a Tadeusz Manteuffel, historyk niemałej klasy, powiedział o tego typu podręcznikach, że zawarta w nich nienawiść do Polski i jej przeszłości była przerażająca.
!?
Mantueffel to rzeczywiście historyk wybitny. Ale nie wiem czy wypowiadał się o tym konkretnym podręczniku (Michnik, Moser, Historia Polski do 1795), czy jak to ująłeś "o tego typu podręcznikach". Ja w wyżej wymienionym podręczniku nienawiści do Polski nie zauważyłem. Przyznam, że byłem na ten podręcznik napalony, myślałem że nie wiadomo co w nim znajdę. A okazało się, że to podręcznik bardzo solidny. I wcale nie jest on bardziej "propagandowy" niż podręczniki z lat 70., czy te po 1989.
edycja z okazji 100-lecia pierwszego wydania, i czytam: redakcja - Ozjasz Szechter. Jak widać, jabłko jednak pada daleko od jabłoni..