Nieźle... Pierwsza pikieta z serii za nami... W Krakowie też, mam nadzieję, że z równym powodzeniem, odbędzie się pikieta w obronie Kantorczyka. Także "do przeczytania" tutaj we środę ;).
Skoro sie kiedys porzucilo walke o prawa pracownicze na rzecz wojenki kulturowej i dekonstrukcji hegemonicznego dyskursu, to teraz sie stoi w 5 osob.
nikt nie zauwazyl bledu? wstyd! w nastepny poniedzialek, 21 lipca pikieta w edynburgu.
członków Związku Syndykalistów Polski wzięło udział w tej pikiecie?
za dwa tygodnie - pikieta Unii Wyznawców ABCD na Wyspach Owczych
Marek po prostu piszesz bzdury , IP jest związkiem zawodowym i od zawsze zajmowała się i zajmuje się głównie sprawami pracowniczymi , a jesli chodzi o region lubuski to nasza komisja jest jedyną która coś tam robi , glówne centrale OPZZ i Solidarnośc sa mało aktywne , a Sierpień 80 nie funkcjonuje w naszym województwie . Uważam ,ze osiem osób na pikiecie to liczba wystarczająca , nasze akcje zoatały bardzo pozytywnie przjete przez zwyklych ludzi , w dzisiejszej regionalnej Gazecie Lubuskiej ukazała sie dzisiaj obszerna relacja. Jesli chodzi o błąd natransparencie to go zauważylismy ,ale już nie mielismy czasu na zmianę. Więc Marek zamiast siedzieć caly dzień przed kompem rusz tyłek i zorganizuj coś .
czy przypadkiem to nie lider IP, Jarosław Urbański, jest autorem manifestów rewolucyjnego feminizmu, drukowanych w Le Monde Diplomatique?
Czy to nie IP prowadzi - popieraną przez Gazetę Wyborczą - wojnę przeciw niszowym pisemkom Bubla?
nie będę mógł być na Wyspach Owczych.
W IP nie ma liderów ,choć Jarek Urbanski jest na pewno najbardziej znaną postacią ,jesteśmy federacją niezależnych komisji , które jeśli im sie coś nie podoba w naszym działaniu mogą w kazdej chwili wystapić z naszego związku , jesli chodzi o Bubla to to akcja pocztowcow z IP ma moje i naszej komisji pelne poparcie.
Transparent ktoś "wymalował", więc trza z szacONkiem podejść do jego wysiłku i pracy. Pieczołowicie "wyrysować" dodatkowo jedną literkę wymaga bowiem poświęcenia jakiegoś tam czasu i ileś gramów farby. Wiem co mówię, bo sama tworzyłam podobne dzieła.
"Prywrudźcie do"... No, no, no... może "przywrudzą"? Na miejscu Poczty "przywrudziłabym", by nie oglądać więcej tego transparentu...
Ale... jeżeli powiedziało się "A" i walnęło trzy byki, to może powiedzieć "B" i wsadzić kolejne dwa? Poszło to bowiem w "świat", nawet jeżeli "świat" ma wymiar prasy regionalnej, więc trza jakoś wybrnąć!!!
Proponuję domalować na końcu "RZ" - PRZYWRUDŹCIERZ (zmieści się!). Na kolejnej pikiecie postawić obok innego pikieciarza z takim oto transparentem: TO NIE MY ROBIMY BŁĘDY!!! TO POCZTA JE POPEŁNIA!!!
Nie wyrzucać transparentu!!! Domalować!!! Ręczę, że chwyci!!!
(*_*)
O ile pamiętam, ostatni tekst Urbańskiego w LMD dotyczył strajków w minionym roku. Podobnie artykuł w najnowszym "Innym świecie", również o tematyce związkowej. Do tych pozycji już się nie przyczepisz, bo w swoim zaślepieniu tolerujesz tylko tematykę socjalną, a jakiekolwiek odchylenia od jedynej słusznej linii, jaką wyznajesz (czyli np. terówność płci, prawa kobiet, laicyzm) obśmiewasz w mało wyszukany sposób.
Jesteś tak samo zabawny, jak ultraliberalni bywalcy parad równości, pogardzający wąsatymi związkowcami i bezrobotnymi, tylko à rebours.
nieprawda.
Jestem jak najbardziej za rozsądnym w tezach i proporcjach feminizmem itd.
Rzecz w tym, iż to twoi idole oskarżyli Ryszarda Bugaja (współorganizatora największego w historii RP ruchu na rzecz dopuszczalności przerywania ciąży), że jest on przedstawicielem "lewego skrzydła nazizmu". Tylko dlatego, że uznał on problematykę pracowniczo-związkową za istotniejszą dla tożsamości lewicy od propagowanej przez Gazetę Wyborczą tematyki queerowej.
ciekawy jestem (co piszę bez ironii) co uznałbyś za rozsądny feminizm, a co za nierozsądny. Jeżeli porównać nasze krajowe feministki i ich zachodnie odpowiedniczki, to wydaje mi się, że postulaty tych naszych są na minimalnym poziomie, a i tak wzbudzają furię polskiej konserwy. Zrównanie płac, prawo do przerywania ciąży, fundusz alimentacyjny, in vitro...nic skrajnego u Szczuki czy Środy nie przychodzi mi do głowy. A tobie?
A co do Bugaja - nie przypominam sobie, by któryś z moich idoli nazywał go nazistą. Chyba, że słyszałeś jak mówił tak o nim Frank Sinatra, Richard Dawkins czy Karol Marks. W takim wypadku przyznaję ci rację. A osobiście nazwałbym Bugaja kimś w stylu przedwojennego PPS-owca.
Ale o co chodzi? Czy Urbański i jego ekipa wielokrotnie nie zajmowali się "obyczajówką"? Przecież to Urbański pisał pompatyczne relacje z tzw. marszów równości w Poznaniu, łączył w swych tekstach kwestie ekonomiczne z kulturowymi, kolaborował z obyczajówką z "Krytyki Politycznej" itp. To oczywiście jego dobre prawo, ale nie rozumiem, dlaczego niektórzy dyskutanci próbują teraz udawać, że jest zupełnie inaczej.
Mnie się większość działań IP podoba, ale też nie widzę powodu, aby udawać, że to związek dość ekscentryczny, o subkulturowo-młodzieżowym rodowodzie, a poprzez swych liderów dość karkołomnie łączący radykalne hasła z konformizmem czy wręcz daleko posuniętą współpracą z lewicą kawiorową w jej kilku odmianach.
Pomijając już fakt, że na 1 artykuł Urbańskiego nt. spraw światopoglądowych i jedną akcję anty-nazistowską IP przypada 10 textów Jarka na tematy pracownicze i 20 akcji Inicjatywy w obronie praw pracowniczych - czytałeś text Urbańskiego dla LMD? Bo ja przeczytałem go dokładnie i zauważyłem, że dotyczył głównie spraw ekonomicznych. Czemu więc według Ciebie bened skłamał pisząc, że IP skupia się głównie na kwestiach pracowniczych?
a co sądzicie o haśle Marka "Sanczo" Piekarskiego: LEPSZY RUCH NIŻ BEZRUCH?
jest bardzo wymowne. Wspomniał bowiem o "pompatycznej relacji Urbańskiego z Parady Równości". Otóż relacja z tegorocznej Parady dotyczyła całego dnia spędzonego przez Urbańskiego w Wa-wie. Obok relacji z jednej demonstracji światopoglądowej są dwie relacje z wydarzeń ekonomicznych - spotkania KPiORP w sprawie demonstracji przeciwko liberalizacji Kodeksu Pracy oraz z pikiety WSL.
A co do subkulturowego charakteru IP - po części to prawda, ale czy jeżeli młody człowiek poprzez słuchanie punk rocka przejdzie do obrony praw pracowniczych i zacznie na serio traktować swoją ideologią - czy jest coś w tym złego?
nikt nie twierdził, że IP nie zajmuje się sprawami pracowniczymi. Wskazywano tylko, że czymi to ona zgodnie z konwencją: kwestii ekonomicznych nie wolno oddzielać od obyczajowych, której trafność budzi wątpliwości.
ale ja nie pisałem o relacji z tegorocznej "parady równości", lecz o tej sprzed trzech:
http://lewica.pl/index.php?id=9865
Zresztą nie chodzi o ten jeden tekst, lecz o ogólne ciągoty Urbańskiego do lewicy kawiorowo-obyczajowej. Śmieszne, a raczej żałosne i bardzo znamienne jest to, że ktoś oburza się na start Ikonowicza z list Samoobrony, a sam nie ma obiekcji, żeby często gęsto współpracować ze specjalistami od "Centrolewu" (czyli współpracy z neoliberalnym centrum), utrzymankami SLD, głosicielami hasła "LiD to hit" itd.
Nie ma nic złego w subkulturowej przeszłości czy tożsamości twórców IP. Tylko po co jej liderzy i członkowie robią chętnie za zbuntowane dzieci ze skłotu na potrzeby reportaży w GW? Albo się jest radykalnym syndykalistą, albo kukiełką na pokaz dla czytelników neoliberalnej gazety.
jest chyba różnica w pisaniu artykułów do gazet czy w braniu udziału w dyskusjach organizowanych przez owe gazety, a kandydowaniu czyli potencjalnej szansie zasiadania w sejmie jako poseł samoobrony, który byłby uzależniony od tej partii jakimiś tam zobowiązaniami. zresztą nie widziałem żadnego artykułu gdzie JU by się oburzał na ten start. chyba, że wyznajesz zasadę, że tam gdzie piszesz taki jesteś, co po ostatnim wywiadzie do pisemka Wierzejskiego-polityka narodowa robiłoby z Ciebie faszola:)
Ludzie w pewnym wieku wiedzą już, że bardziej uzależniają nieformalne zależności towarzyskie i niesprecyzowane wpływy ideowe niż formalne kandydowanie z listy wyborczej jakiejś partii, z którą można zerwać wszelkie relacje choćby dzień po wyborach.
A w kwestii drugiej - oceniam przede wszystkim to, CO mówi/pisze Urbański, nie zaś gdzie to robi (choć przez lata mnóstwo ludzi twierdziło właśnie, że to miejsce publikacji moich tekstów jest ważniejsze niż ich wymowa). Ja w w gazecie konserwatywnych narodowców krytykuję konserwatyzm i za wzór stawiam kraje skandynawskie, zaś nacjonalizmowi przeciwstawiam komunitarianizm, natomiast Urbański w LMD czy na spotkaniach KP pisze/mówi dokładnie to samo, co głoszą te gazety i ich redaktorzy. Jak się ma zatem ów bojowy syndykalizm do powtarzania komunałów lewicy kawiorowej?
Nie znam nieformalnych powiązań towarzyskich JU i nie rozliczam ludzi z tego klucza (jakoś średnio mnie interesują Twoje ciągoty do Wierzejskiego i prawicowych gazet) Byłem na dyskusjach organizowanych przez KP gdzie był JU i nie słyszałem żeby mówił to samo. http://poland.indymedia.org/pl/2007/06/30317.shtml
Był jeszcze tekst o bojkocie wyborów na CIA więc ciężko żeby głosił że "LiD to hit". Takie są fakty i fakty te musieliście znać skoro zapraszaliście go na swój festiwal. Wtedy nie przeszkadzało co głosi, a teraz są to "komunały lewicy kawiorowej".
IP wydaje swoją gazetę dostępną w internecie więc tam możesz sobie poczytać o syndykalizmie.
Zaprosiliśmy go właśnie jako kogoś, kto uważa, że lewicę należy współtworzyć razem z KP i promotorami hasła "LiD to hit", którym regularnie pomaga i uwiarygodnia ich. Chcieliśmy posłuchać, co ma na ten temat do powiedzenia i co o tym myślą inni przedstawiciele lewicy - po to wszak są debaty, a my jesteśmy środowiskiem otwartym i różnym ludziom dajemy trybunę do głoszenia swoich przekonań.
A co Urbański pisze, to wiele razy czytałem, jeden link podałem wyżej - idealnie współgra on z ideologią (nie taktyką, jak wybory itp.) kawiorowej lewicy. I z tego go rozliczam, co można prześledzić od początku tutejszej dyskusji. Wydawnictwa IP znam i czytam, podobają mi się one, podobnie jak i akcje IP. Tym bardziej jednak nie mogę zrozumieć, jak głosząc takie hasła i robiąc takie rzeczy można później się zadawać z liberalnymi lewicującymi drobnymi burżujami z warszawki.