powinna rozwiązać ten problem, prawda Solidaruchy?
Wiśnie mają ten cholerny kwas, co żre szkliwo zębów (jedzone w nadmiarze). Ludzie (ja) są coraz bardziej oczytani i ograniczają zakupy kwaśnych jabłek.
Ja tam codziennie piję kompot z wiśni - świeżych, prawdziwych, tradycyjnych. I jakoś sobie nie "krzywduję". A tą wiedzę, o której mówisz prezio, lepiej byłoby wykorzystać np. dla bojkotu marketowego szajsu.
doskonale rozwiązała - nadmierna podaż wywołała spadek cen.
ze potrafia sie zorganizowac i zrobic protest, a nie moga zrobic szerokiej organizacji i wymusic cen skupu przez proste nie sprzedawanie ich ponizej cen produkcji... lepiej pokrzyczec?
Przeciez akurat wisni wiekszosc przetworni nie bedzie sprowadzac zza granicy, wystarczy sie zebrac i postawic twarde warunki...
Ale lepiej pokrzyczec...