Czy to oznacza, ze trzeba bedzie brac homoseksualiste na polowanie, nawet jezeli sie go po prostu nie lubi z innych powodow?:) Bo przyjdzie z policja?
nawet prywatne zrzeszenia kol lowieckich beda zmuszone do ich przyjmowania w swoje szeregi? Oczywiscie taka postawa jest glupia, ale chyba ludzie maja prawo do tego, by w zyciu prywatnym dopierac sobie znajomych wedle swojej glupoty?
Dla lewicy obyczajowej chyba takiego prawa nie maja...
Niedługo pozostanie wam już tylko Arktyka i Antarktyda;)
P.S
Czy jeśli w danej miejscowości nie ma homoseksualisty trzeba go ściągać z sąsiedniej osady?
A co z biseksualistami, transeksualistami, lesbijkami i queer? Czy prawo obejmie te kategorie ,,wykluczonych''?
A co z osobami aseksualnymi czyli nie odczuwającymi potrzeby jakichkolwiek kontaktów seksualnych? To one są przecież najbardziej poszkodowane obecną seksualizacją życia publicznego...
//Czy jeśli w danej miejscowości nie ma homoseksualisty trzeba go ściągać z sąsiedniej osady?//
I am the ONLY gay in the village
:)
forumowa sfora homofobów zaczęła już swoje ujadanie...CO KONKRETNIE PRZESZKADZA wam w tym konkretnym przypadku? [oczywiście oprócz samych gejów].
Sfora, ujadanie, ehhh, po co te obraźliwe słowa, czy stwierdzenie, że geje ( stanowiący około 3% populacji) nie są najbardziej pokrzywdzoną przez kapitalizm grupą społeczeństwa ( w przeciwieństwie do bezrobotnych, byłych pracowników PGR-u, ludzi kupowanych razem z mieszkaniami zakładowymi) to już homofobia?
I proszę, nie używaj języka jak ze stalinowskich nagonek, to będziemy mogli rozpocząć rzeczową dyskusję...
podobno w Holandii imigranci - i to z antyimperialistycznych krajów islamskich - represjonują gejów.
Co o tym mniemasz?
Jesteś za kontrrepresjami wobec imigrantów?
Ale czy takie stanowisko nie graniczy z uleganiem wpływom hegemonicznego dyskursu neokolonialnego?
Jak rzadko zgadzam się z Wami. Nie rozumiem po co na lewica.pl publikuje się takie przełomowe newsy.
idzie właśnie o to "stalinowskie" zwichnięcie (konserwatyzm), które w każdym możliwym kontekście musi się skończyć paranoicznym gestem, którego przykładem jest twój ostatni komentarz w tym wątku: choć news jest o formalnym/symbolicznym zrównaniu praw grenlandczyków (co jest jak najbardziej słuszne z lewicowego punktu widzenia), ty i tak napiszesz swoje, nie ważne, że to coś zupełnie od czapy ("Czy jeśli w danej miejscowości nie ma homoseksualisty trzeba go ściągać z sąsiedniej osady")- liczy się, żeby dowalić, obrazić mniejszość i poczuć się zajebistym prawdziwym lewicowcem. śmieszne jedynie jest to, że każda okazja dobra: czy to będzie napieprzanie faszystów w marsz równości, czy news prosto z grenlandii, wy i tak napiszecie to samo (tak jakby to było coś ultra ważnego dla samej lewicy w negowaniu postępowości w walce o prawa mniejszości, tak jakby walka o prawa mniejszości wykluczała bycie lewicowcem, itd. - zwykła polska homofobia).
Chodzi o to że lewica porzuciła walkę o prawa najbiedniejszych i walkę o prawa pracownicze, by zająć się sprawami kulturowymi, które tak nie drażnią neoliberałów. Bo jestem sobie w stanie wyobrażić kapitalizm w ktorym możliwe są nawet adopcje dzieci przez gejów, ale nie jestem w stanie sobie wyobraźić kapitalizmu bez wyzysku, wymuszania nadgodzin, zatrudniania biednych, którzy pracują za śmiesznie niskie stawki bo nie mają wyboru
Wy lewicowcy kulturowy znaleźliście sobie swój ,,Nowy proletariat'' gejów, bo całkowicie wyalienowaliście się od problemów zwykłych ludzi.
Tylko tyle i aż tyle.
Z tego powodu właśnie w Polsce rządzi prawica konserwatywna w dwóch odmianach
Państwo opiekuńcze jest likwidowane, narastają nierówności społeczne, ale was nie obchodzą sprawy ..nietolerancyjnych'' , ,,konserwatywnych'', ,,patriarchalnych'' ubogich i robotników...
Spisaliście ich na straty, nie czytają Żiżka, nie biorą udziału w dyskusjach w Krytyce Politycznej, cicho zasuwają by dostarczyć wam tanie towary i usługi...
Robicie dokładnie to czego prawica od was oczekuje...
Jak napisał jeden z publicystów ,,Dziennika''
,,Niech lewica zajmie się gejami i da nam budować kapitalizm''
"Chodzi o to że lewica porzuciła walkę o prawa najbiedniejszych i walkę o prawa pracownicze, by zająć się sprawami kulturowymi, które tak nie drażnią neoliberałów."-
może twoja lewica porzuciła walkę o prawa najbiedniejszych, ale nie moja.
dobrze jest czasami nie rzutować swoich uprzedzeń/fantazmatów na ogól ludzi lewicy/"lewicę". nie pisz do mnie "wy, lewicowcy kultury", bo bredzisz (konstruujesz problem). bredzisz też pisząc, że "zostawiliśmy robotników". my czylli kto?
jeżeli nie jesteś w stanie wyobrazić sobie, że można walczyć o prawa robotników, że można walczyć przeciwko kapitalizmowi i zarazem popierać postulaty mniejszości, to masz wyobraźnie nie większą niż przeciętny polski konserwatysta.
heheh...jeszcze jedno, napisałeś: "Robicie dokładnie to czego prawica od was oczekuje...". czyli oczekuje od nas walki z kapitalizmem i walki o prawa mniejszości? to prawdziwa logika prawdziwego lewicowca walczącego o prawa robotników bez pseudo problemów tożsamościowych. spokojnie możesz podłączyć się do pis-u.
Przecież napisałem że to dla was walka zastępcza, nigdy nie zdecydujecie się na walkę z kapitalizmem, łatwiej walczyć z homofobią
Wy- mądrale od heteronormatywności i problemów tożsamościowych, dla których lewica to głownie sprawa estetyki jak dla Sierakowskiego
Ale dzięki, już zrobiłeś ze mnie faszystę , konserwatystę itd.
Nieważne czy to nazwiemy prawicą czy lewicą, dla mnie najważniejsza jest walka o społeczeństwo bardziej egalitarne
możesz mi wyjaśnić, co to za walka z kapitalizmem, ktorą prowadzi się na demo antygiertychowskich z dziennikarzem GW, Robertem Leszczyńskim, na manifach ze Środą głośno manifestującą swój liberalizm i na paradach równości z neoliberalnym dziennikarzem Najsztubem?
sam mnie zaszufladkowałeś, więc odgryzłem się tym samym. (piszesz do mnie używając maniery "wy" - a nic o mnie/nas nie wiesz, po prostu projektujesz swój fantazmat; to o czym pisałem wcześniej: jeżeli ktoś broni praw mniejszości, od razu zostaje zaklasyfikowany jako przeintelektualizowany "liberał" nie rozumiejący robotników, i taka osoba nie ma dla ciebie/was nic wspólnego z lewicą, bo uznajesz/uznajecie, że walka o te dwie kwestie równocześnie jest niemożliwa, wyklucza się, itd. - to zwykła bzdura. polecam ci lekturę "co z tym kansas" t. franka, fajna lewicowa książka o tym jak takie podejście okazało się gwoździem do trumny dla lewicy. oczywiście możesz od razu uznać, że to chuj-nie-książka, bo wydała to krytyka polityczna, a poza tym czytanie to nie domena robotników).
Kwestii ekonomicznych nie wolno oddzielać od obyczajowych.
Kwestii obyczajowych nie wolno oddzielać od ekonomicznych.
Nie wolno oddzielać.
Nie wolno
Nie
SAMODZIELNIE MYŚLĄCY LEWICOWIEC
Nic nie zrozumiałeś z ,,Co z tym Kansas''.
Autor właśnie dowodzi, że koncentrowanie się na sferze wojne kulturowych doprowadziło do wielkiego spadku poparcia dla demokratów
nie zrozumiałeś mnie (nie chcesz mnie zrozumieć). chodziło mi o to, że konstruowanie problemu "ekonomia" vs. "kultura" jest zabawą ideologiczną.
jeżeli porzucisz myślenie w kategoriach emancypacji (bardzo szeroko rozumianej - "kultura") na rzecz walki o bardziej egalitarne społeczeństwo ("ekonomia"), to chcąc nie chcąc pozostawiasz pole prawicy, która bez sentymentu wypełni je swoimi treściami (religijnymi, ideologicznymi, itd.) na tyle skutecznie, że za moment nic nie zostanie z twojego egalitaryzmu ekonomicznego, bo stanie się on jedynie złudzeniem (po co ludziom równość społeczna skoro liczy się tylko ta w obliczu pana jedynego na sądzie ostatecznym?).
takie przeciwstawienie zawsze kończy się iluzją braku alternatywy innej, niż ta "podstawowa" (albo "solidarna" prawica albo "kulturowa" lewica). t. frank pokazuje, że to fałszywa alternatywa, bo ani republikanie nie są egalitarni, ani demokraci nie są postępowymi liberałami - ważne, żeby wierzyć, iż są, itd.
jeżeli wyczytałeś u franka, że należy skupić się jedynie na kwestiach ekonomicznych i porzucić postulaty "kulturowe", to nic a nic z tej książki nie zrozumiałeś.
że trzeba porzucić akademickie getto i elitarny język. Nie mówię żeby całkowicie zrezygnowac z postulatów kulturowych.
tylko po co takie popadanie w opcję "czarno-białą" (albo elitarny język albo albo język potoczny-prosty-zrozumiały)? marks napisał "kapitał" językiem którym mówi/mówił przeciętny robotnik? marks swoimi analizami przewyższał wszystkich akademików razem wziętych. ważne, żeby potrafić przekuć teorię społeczną w teorię polityczną, czyli wyrazić to samo po raz drugi, ale językiem polityki. tu leży problem a nie w tym, że ktoś myśli bardziej abstrakcyjnie niż ogół. (jeżeli chcesz myślenia potocznego i uważasz takie myślenie za podstawę wszelkiej politycznej praktyki - to po prostu chcesz myślenia stereotypami, ideologicznymi szablonami, itd. które lewicowa krytyka ideologii bierze na pierwszy ogień). jeszcze jedno: w polsce prawie nie ma lewicowych akademików, zasadniczo uniwersytety są opanowane przez prawicę - nie wiem dlaczego lewicowcy na uniwersytetach mieliby być w polsce problemem. chyba, że z definicji zakładasz, że lewica nie powinna myśleć i zajmować się nauką, to oki, zostaw wyższe uczelnie w rękach legutki, wolniewicza i całej tej prawicowej bandy (...a potem marudzenie, że np. wydziały historii, prawa, politologii, itd. to konserwatyści, itd...a studenci to ostoja liberałów zapatrzonych w balcerowicza, itd.).
jakakolwiek wzmianka o gejach, czy lgbt(q-jak ostatnio w tendencji), a już pojawiają się gromy z jasnego (od lewicowej czystości) nieba, że lewica zajmuje się "tylko" gejami.. proponuję robić co tydzień statystykę tematyki wiadomości na lewica.pl: prawa pracownicze-x%, mniejszości seskualne-y%, wojna,ameryka,imperializm-z%, prl-?% etc..
w mojej ocenie zarzucanie lewicy,pl, że zajmuje się "tylko gejami" jest obiektywnie nieprawdziwe.. czy zdaniem ABCD i sosnowskiego tego typu tematyka w ogóle nie powinna gościć na portalu?
przyłączam się do głosy rote: "moja" lewica nie zapomniała o osobach społecznie wykluczonych
a co do grenlandii; skoro sami zainteresowani mówią, że prawo ma znaczenie czysto symboliczne, to po co całe te dywagacje o imporcie gejów?
napisałeś: "to prawdziwa logika prawdziwego lewicowca walczącego o prawa robotników bez pseudo problemów tożsamościowych. spokojnie możesz podłączyć się do pis-u."
Naprawdę uważasz, że PiS broni robotników? Bo ja mam ich za partię zdecydowanie prokapitalistyczną, tyle że nie tak doktrynersko wolnorynkową jak PO. Dlatego nie mogę się z nimi utożsamić.
oczywiście, że to partia prokapitalistyczna (i to jak najbardziej doktrynersko), tyle, że kreuje swój obraz medialny jako siła prospołeczna i egalitarna. wiem też, że nie możesz się z nimi utożsamiać, bo są za mało socjalistyczni i za mało narodowi chyba też, jednym słowem za mało narodowo-socjalistyczni.
Jednak zauważyłeś, że PiS to nie PPS ;).
nie chodzi o to, zeby z dyskryminacja nie walczyc, ale zeby nie robic tego zamordystycznymi zakazami i nakazami. W sektorze publicznym mozna to jeszcze zrozumiec, ale wp..nie sie panstwa i policji w sprawy prywatnych pogladow obywateli i ich emanacji w gospodarce jest po prostu autorytarne. To typowa dla bolszewikow droga na skroty - "nie potrafimy przekonac durnych robotnikow, zmusmy ich do zycia w naszym raju"...
Jezeli ktos zakazuje innemu nie wpuszczania do SWOJEGO sklepu, czy nakazuje zatrudnianie w nim: gejow, nazistow, kobiet, mezczyzn, pelnosprawnych, niepelnosprawnych, niebieskookich, czarnych lub lysych, jest dla mnie po prostu totalitarysta.
PRZEKONUJCIE ludzi by szanowali innych, nie zmuszajcie ich do tego! to daje efekt odwrotny do zamierzanego!