A Rosja miała podobno zająć Tbilisi, a może i całą Gruzję.
Już przeznaczyłem kilka dni urlopu na demo w obronie Gruzji.
Fajnych gości by tam można było spotkać. Samego Radka, nie mówiąc o Jaco Żako.
No nic, poczekamy na kolejną antyrosyjską awanturę propagandową.
CHERWONY WARSZAWIAK
i zamierzałem go spędzić razem z Leszkiem Millerem i Markiem Borowskim na pikiecie pod Ambasadą Gruzji. Leszek nawet wymyślił fajne hasło na transparent "Prawdziwe znaczenie ropy poznaje się dopiero wtedy, gdy się kończy", a Marek dostał od Sieraka streszczenie z ostatniej ksiązki Żiżka, w której towarzysz Lenin wyraźnie potepia gruziński separatyzm.
Leszek i Marek są fajni, chociaż cześć moich kumpli mówi, że oni tylko udają ludzi lewicy. No, ale nie cierpią Kościoła i Jankesów, więc to na pewno nieprawda.
TROCKISTA, ZAWSZE WIERNY IKONOWI
Polska wyszła ośmieszona przez prezia
"nie cierpią Kościoła i Jankesów"?
Ech...:):):) Masz krótką pamięć.
:)))))
To Wy nie wiedzieliście towarzysze, że Miller i Borowski to czołowi działacze antykapitalistyczni ?! xD
opanowałem trenując na komentarzach na lewica.pl!
nie sądzę by Żakowski popierał Gruzję... Niepotrzebnie go demonizujesz, zresztą nie pierwszy raz.:):)
W komentarzach w Sieci, jedni Sraakaszwilego nazywają "politycznym Nikiforem", inni "rzeźnikiem z Cchinwali". Nikt go jakoś nie nazywa współczesnym Rustawelim...
Nawet Sumuś.
go też nie nazywa witeziem w tygrysiej skórze.
Więc jak go nazwać?
Może witeziem w mundurku US.Marines?
Czekałem, po prostu nie mogłem się doczekać na komentarz tej pani. Co pani powiedziała? Kiedy wszyscy już uznali, że to Saakaszwili zagrał ryzykownie i zaczął, pani Redlich wyskakuje z informacją, że "Rosjanie prowadzili masowy ostrzał, a Gruzja odpowiedziała ogniem". Nikt, chyba już nikt nie twierdzi, że to Rosjanie zaczęli strzelać (już nawet nie Osetyńcy, tylko sami Rosjanie), tylko pani Redlich. Już myślałem, że ta kobieta, która jeszcze kilkanaście dni temu, kiedy zmarł Sołżenicyn, zarzucała mu że był przeciwko niepodległości Ukrainy i małej Czeczenii, wykaże odrobinę konsekwencji i nasza miłośniczka wolności "at all cost's" kaukaskich narodów będzie popierać samostanowienie. Kobieta, ma chyba też problemy z czytaniem ze zrozumieniem, bo to właśnie Sołżenicyn był za:
a) odłączeniem republik środkowoazjatyckich, gdyż mają one Rosję "wyłajawiać" (pisał to w latach 70)
b) Kto chce niech się od Federacji odłączy, nie należy mu czynić w tym przeszkód.
c) Do Czeczenii nie należało wkraczać (w 1994) tylko zostawić ją samą sobie i czekać, aż sami poproszą o ponowne włączenie ( w jego książce "Rosja w zapaści")
d) Proponował Ukrainie, Białorusi i Rosji stworzyć nowe państwo federacyjne (tuż przed rozpadem ZSRR)
Prawda, że postulaty godne samego Stalina?
Ta kobieta, jest tak durna, że bracia bliźniacy są przy niej orłami intelektu. Nie wiem po co ona do tej Rosji jeździ (dlaczego oni jej w ogóle dają wizy?), bo chyba zejdzie w młodym wieku na zawał, z powodu migawki Putina w telewizji. Tak się stresuje mówiąc o Rosji.
Bredzenie Saszki:
Saakaszwili, po tym jak zaryzykował i przegrał, zaczął ochrzaniać wszystkich dookoła. Ochrzanił nawet NATO- "bo jego niezdecydowana postawa spowodowała agresję Rosji". Niezdecydowaną postawą było niepodanie dokładnego terminu wejścia do NATO (nasze media ogłosiły wówczas, że to wielkie zwycięstwo polskiej dyplomacji, czyli pośrednio Saaszka napadł słownie także na nas) Ukraińcom chyba też na mózg padło, bo gdyby "Gruzja była w NATO nie doszłoby do rosyjskiej agresji". Chyba wiem, co by było gdyby Saakaszwili zaczął robić takie numery będąc w NATO- przestał by być prezydentem.
Niewdzięcznik!
Wygląda na to, że Bush gotów jest wojować na Kaukazie do ostatniego Gruzina. Oczywiście, za wyjątkiem Saakaszwilego. Ten ma zapewniony azyl i budę na Florydzie. Dobry wierny psiak. Choć, trzeba przyznać, trochę nadto wyrywny.
Ja jednak sądzę, że on swoich działań z nikim nie konsultował, inaczej cała akcja byłaby znacznie lepiej przygotowana, mam namyśli, że np. wojska NATO mogłyby wejść z Turcji i Rosjan zatrzymać, gdyby się zbytnio zagalopowali. Chyba powoli się uczą, bo na pierwszy rzut oka starali się wykorzystać metody USA z ich wojen, zwłaszcza nalotów na Serbię w 1999, z zastrzeżeniem, że ich sprzęt był mniej nowoczesny i mieli dostęp lądowy, a pamiętamy wojnę w Afganistanie z nalotami dywanowymi bombowców strategicznych- "nasz" Dudajew tam był, dziś ma rondo w Warszawie i ulicę we Lwowie (sam widziałem, choć nie wiem co zrobił dla miasta Lwowa) - czy ostrzałem wiosek z GRAD-u (nawet w 9 kompanii jest taka scena), a przecież użyto też broni biologicznej- stąd liczba ofiar 900 tys. Nawet wojna w Czeczenii ( a właściwie powinien napisać "zwłaszcza"), była bliższa tej w Afganistanie. Po za tym niejednoznaczna reakcja państw zachodnich na zachodzące wydarzenia- od naszego zdecydowanego poparcia Gruzji (ale to dało się przewidzieć, teraz nam obiecali na przyszłość nieprzyjemności), przez niezdecydowaną postawę USA, aż po jednoznaczne obwinienie Gruzji przez Niemcy. Czyli nawet jeśli informował nas (czyli NATO) o tym co zamierza, to chyba nie wszystkich, liczył głównie na USA- i się przeliczył, masz rację. Ale nie wiem, czy USA ryzykowałoby taką zagrywkę Gruzją, to rujnowało by ich wiarygodność jako protektora.
Jeśli plan pokojowy zostanie przyjęty, i Rosjanie się wycofają, to i tak Saakaszwili najlepsze chyba ma już za sobą.
antyrakietowej w Polsce. Cel Putina nie został zrealizowany - rurociąg bakijski wciąż jest sprawny, a kaspijska ropa wciąż stanowi konkurencję dla rosyjskiej. Co zyskał Putin? Nic - nawet Saakaszwiliego zamiast wewnętrznie osłabić tylko wzmocnił.
No i dał Jankesom carte blanche w kwestii Iranu.
Iran jest "trochę" większy niż Gruzja, tak około 12 razy bardziej zaludniony, a po za tym USA to chyba już naprawdę nie miałoby co robić, tylko wpakować się w kolejną wojnę, gdy na wszystkich innych końca nie widać.
Co do interwencji. Rosja mogła nie interweniować, tylko że jej protestem dyplomatycznym, nikt by się na zachodzie poważnie nie zajął, to samo w ONZ-cie. Zapewne z rosyjskiego punktu widzenia, interwencja miała więc więcej zalet niż wad-Utrata wiarygodności wśród protegowanych. a tym samym na przyszłość, nikt by się Rosją nie przejmował. Być może lawinowo zaczęło by się też likwidowanie innych separatystycznych regionów w Abchazji czy Naddniestrzu.
Co do Ukrainy, ta kwestia jest i tak przesądzona.
Co do tarczy- to sami podejmujemy decyzje znając ryzyko. Może tylko jedno się na pewno wyjaśniło. To przyspieszenie i osłabienie naszej pozycji negocjacyjnej dowodzi, że jednak jest skierowana przeciw Rosji.
Ja ich nie usprawiedliwiam, tylko rozważam alternatywny scenariusz. Zresztą eskalacja mogła być też większa, obalenie Saakaszwilego i likwidacja ropociągu tego by wymagała, całkowitego zajęcia Gruzji. Sądzę, że to wyjście, o stosunkowo ograniczonej interwencji, choć wywołało falę krytyki (i tak by się pojawiła, w Polsce by się pojawiła choćby Rosja i nic nie zrobiła poza protestem dyplomatycznym). Jednak, że nic nie osiągnął z tym bym się nie zgodził, ale straty mogą być większe od zysków.