Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

KP Lewica i SLD o konflikcie zbrojnym na Kaukazie

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Oświadczenie

marne i niewiele mówiące. Ale i tak jest nieźle, że nie wezwali do walki w obronie Saakaszwilego i niepodległej Gruzji.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-12 20:39:29, suma postów tego autora: 20871

To jeszcze pryszczycho...


Wczoraj widziałem w TVN dyskusję o Gruzji Semki z Sierakowskim. Ten ostatni występował z pozycji postępowej europejskiej burżuazji - zdecydowanie i otwarcie, bez zażenowania.
Amerykańskie pieniądze nie poszły na marne - stypendysta okazał się człowiekiem godnym zaufania, wiarygodnym.
Obaj panowie śpiewali nieomal unisono. Semka był tym cokolwiek skonfudowany, co miał jednak robić. Pewnie dopiero teraz odkrył, że burżuazja ma swoją prawicę i... lewicę.

autor: krik, data nadania: 2008-08-13 00:12:36, suma postów tego autora: 1649

NASZOŚĆ

Co by nie mówić zarówno "partia Millera", jak i Napieralskiego zajęły krytyczne stanowisko wobec wojenki rozpętanej przez Gruzję Saakaszwilego. Tymczasem konkurujące ze sobą formacje "prawdziwej lewicy" nabrały wody w usta. Próżno szukać stanowiska PPP i NL/NLR wobec obecnej wojny. I nie ma się czemu dziwić, skoro jeden z najbliższych współtowarzyszy Piotra Ikonowicza z okresu PPS-RD i PPS, Tomasz Truskawa wystąpił w telewizyjnej jedynce w imieniu Stowarzyszenia Wolnego Słowa (organizatora manifestacji antyrosyjskich w Warszawie) trzymając WSPÓLNĄ LINIĘ Z NASZOŚCIĄ Kaczyńskich i Tuska.

autor: BB, data nadania: 2008-08-13 08:12:59, suma postów tego autora: 4605

...

Stanowisko SLD słuszne i wyważone, tym razem obyło się bez blamażu.

@BB
To co napisałeś to - z całym szacunkiem - teoria spiskowa.

autor: Crusty, data nadania: 2008-08-13 10:07:13, suma postów tego autora: 159

BB - Ikonowicz nie jest na tyle głupi,

by pochwalać mordowanie Gruzinów, mające na celu położenie łapy na kaspijskiej ropie.Ikonowicz i "prawdziwa" lewica ma dobry wzrok, do okulisty natomiast muszą udać się krótkowzroczni popierający w tej kwestii SLD i Millera.
Zapewni ci "lewicowcy" winą za II wojnę światową obarczają Polaków, którzy brutalnie zaatakowali radiostację gliwicką.
Można wierzyć w kłamstwa i powtarzać je innym prosto w oczy, ale nie nalezy dziwić się temu, że zawsze przynajmniej garstka ludzi wybierze prawdę.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2008-08-13 10:09:00, suma postów tego autora: 6199

BB,

Cała PPP poszła najwidoczniej na urlop. Zamknęli gazetę, strona partii i związku nie są aktualizowane. I dobrze - trzeba naładować baterie, ochłonąć, zyskać trochę dystansu. Przyda im się. Każdemu się przyda.

Czego i Wam życzę :-)

autor: BKP, data nadania: 2008-08-13 10:11:59, suma postów tego autora: 221

Sumienie

II wojnę światową tak naprawdę sprowokowali wieluńscy nauczyciele. Wieść gminna niesie, że jeden z lotników bombardujących Wieluń uczył się w wiel. szkole, ale nie za bardzo mu tutejsza atmosfera odpowiadała...
Dzięki znajomości tego miasteczka mógł pokierować swoich niemieckich kolegów na odpowiednie cele, np. szpital.

autor: moskwa, data nadania: 2008-08-13 11:23:16, suma postów tego autora: 605

BKP,

Nie przesadzaj, Bartłomieju. Portale internetowe "awangardy PPP" aktualizowane są na bieżąco. Zarówno internacjonalista.pl, jak i GPR, nie zajęły jednak w tej kwestii żadnego stanowiska. Z NL/NLR wypowiada się tylko krik, który notabene stara się bezskutecznie znaleźć jakościową różnicę między imperializmem USA a regionalnymi ambicjami mocarstwowymi Rosji. Powiedzmy sobie zatem wyraźnie - żadna z konkurujących ze sobą "międzynarodówek" nie wyszła poza stanowisko Pracowniczej Demokracji ("Ani Waszyngton, ani Moskwa"). Z podobną sytuacją mieliśmy już do czynienia nie raz. Trockiści i posttrockiści nie znaleźli sensownej odpowiedzi zarówno na rozpad "imperium zła" (ZSRR), jak i na interwencję NATO w Jugosławii czy "demokratyczne rewolucje" na Ukrainie i Gruzji.
NIE POTRAFILI PRZEDSTAWIĆ ALTERNATYWY DLA BUŻUAZYJNEJ DEMOKRACJI NA PŁASZCZYŹNIE WSPÓLNEJ WIZJI SPOŁECZEŃSTWA BEZKLASOWEGO. Ba, gorzej, jak typowi ogoniarze przyjęli liberalno-socjaldemokratyczny sposób rozumowania. Tym samym po raz kolejny obnażyli swoją bezbronność wobec iluzji demokratycznych.

autor: BB, data nadania: 2008-08-13 11:41:41, suma postów tego autora: 4605

MILOWY KROK

Swoją drogą, Bartłomieju, twój imiennik, Bartłomiej Zindulski, na łamach internacjonalisty.pl zapewnia, podobnie jak Pracownicza Demokracja, że "Lewica nie powinna stawać ani po stronie Rosji, ani 'demokratycznego' Zachodu", ponieważ jest to "tak naprawdę starcie interesów dwóch imperializmów" ("wielkoruskiego i jankesko-europejskiego"). W artykule "Lewica wobec konfliktu kaukaskiego" odcina się on od bezkrytycznego, a nawet krytycznego poparcia dla Rosji w wojnie z Gruzją. Nie wyobraża bowiem sobie poparcia lewicy dla rosyjskiej interwencji w Gruzji. Gotów jest jedynie uznać wymyszoną obronę Osetii Południowej i Abchazji. Krik oczywiście idzie trochę dalej: "w oświadczeniu ISW zaciera się pewien 'drobiazg': Rosja jest mocarstwem regionalnym z mocarstwowymi, czy też IMPERIALNYMI ciągotami, USA to światowe mocarstwo IMPERIALISTYCZNE. Ta na pozór drobna różnica ma jednak dość zasadnicze znaczenie. Bo walkę z imperializmem toczy nie tylko lewica, lecz także rozmaite organizmy burżuazyjne, nurty drobnomieszczańskie, częstokroć ludowy żywioł pod religijnymi hasłami, opór stawiają też niekiedy mocarstwa regionalne". Doszukuje się zatem jakościowej różnicy między imperializmem USA i jej sługusami a mocarstwowymi aspiracjami Rosji.
Od takiego stanowiska już tylko krok, zaznaczmy milowy, do TAKTYCZNEGO POPARCIA ROSJI W WOJNIE Z GRUZJĄ.

autor: BB, data nadania: 2008-08-13 13:28:58, suma postów tego autora: 4605

WOJNA WOJNIE

Nie po raz pierwszy organizacje tzw. lewicy radykalnej mają kłopoty z samookreśleniem w stosunku do Rosji i, szerzej, do całego obszaru poradzieckiego.
Obecny konflikt na Kaukazie dowiódł, że w tej kwestii nic się nie zmieniło. O ile konflikty nie angażujące Rosji mogą wzbudzać krańcowo przeciwstawne reakcje działaczy nawet tych samych central (np. konflikt izraelsko-palestyński i jego interpretacja dokonywana przez dwie polskie grupki mandelistów) czy kwestia Kuby, Wenezueli, Brazylii..., o tyle, gdy w grę wchodzi obszar poradziecki, mamy do czynienia z jedną odpowiedzią: "Ani Moskwa, ani Waszyngton".
Zarówno angażowanie się po stronach konfliktu, jak i odmowa takiego zaangażowania wyraża jedynie bezradność tzw. nowej radykalnej lewicy względem burżuazyjnej, demokratycznej demagogii. Efektem jest przyjmowanie interpretacji zjawisk wypracowywanych przez propagandę burżuazyjną – chodzi
o to, która strona konfliktu jest bardziej humanistyczna i ma więcej racji historycznych (nacjonalistycznych) po swojej stronie.
Czy może to dziwić? Historycznie znane były już takie przypadki, nierzadkie, kiedy radykalni lewicowcy w obliczu realnego konfliktu stawali bez szemrania po stronie swoich burżuazji, ponieważ przyjmowali jej sposób rozumowania. Okazywało się, że sami nie wierzą w alternatywę socjalistyczną, którą sami niegdyś głosili.
Jak zachowałaby się polska lewica w obliczu ewentualnego konfliktu z Rosją? Tutaj przecież nie byłoby łatwiej niż w
przypadku wojny kaukaskiej czy wojny na Bałkanach.
Co w takiej sytuacji znaczyłoby hasło: "Ani Moskwa, ani Waszyngton"? Warto się nad tym zastanowić.
Nie proponujemy ani tego hasła, ani jako alternatywy zaangażowania po jednej ze stron konfliktu. Tym, czego brakuje radykalnej lewicy, jest inna, robotnicza i klasowa perspektywa, czyli wojna wojnie, toczona we własnym
kraju. Niestety, nie da się jej pogodzić z aklasowymi działaniami nowolewicowymi i masowością nowych ruchów społecznych, które są podłożem takiego hasła: "Ani Moskwa, ani Waszyngton – tylko demokracja
(burżuazyjna)".
Dopóki zagadnienia mniejszości seksualnych i innych będą traktowane na równi z kwestiami klasowymi i robotniczymi, dopóty radykalna lewica nie wyjdzie poza opłotki tego ogłupiającego hasła ("Ani Moskwa, ani
Waszyngton"). Służą one zamazywaniu rzeczywistych podziałów na lewicy, bez rozstrzygnięcia których nie ma możliwości zbudowania jedności owej lewicy. Dopóki będzie na lewicy miejsce dla naiwnych pensjonarek odkrywających ze zdumieniem, że "komuniści to fajni ludzie", co powinno być powodem do wstydu dla tych, którzy przedstawili jej sentymentalny i drobnomieszczański obraz "komunisty", dopóty nie będzie jedności radykalnej lewicy, tylko to, co mamy – rywalizację poszczególnych central posttrockistowskich.



autor: BB, data nadania: 2008-08-13 16:14:10, suma postów tego autora: 4605

A jak wam podobał się ex lider UP

pan Bugaj w TVN 24 wypadł jak Sierakowski

autor: guevarysta, data nadania: 2008-08-13 17:57:55, suma postów tego autora: 783

Bezradność

tzw. lewicy radykalnej wobec burżuazji i szczególnie jej mediów.
Trafna diagnoza.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-13 18:25:27, suma postów tego autora: 20871

siwiec

dlaczego pan marek siwiec jeszcze działa na lewej stronie?

autor: panprzestworzy, data nadania: 2008-08-13 19:55:26, suma postów tego autora: 2

Dodaj komentarz