brawo!
A czy Gruzini wybacza Rosjanom ludobojstwo i agresje? Co mnie w ogole obchodzi ten konflikt z "rosyjskiego punktu" widzenia - czyli punktu widzenia mocarstwa? Czemu nie ma niczego z punktu widzenia Gruzinow - poszkodowanych z powodu konfliktu?
Gruzinski punkt widzenia masz codzien w polskiej prasie, radiu i TV
Kto się miał upomnieć o mordowanych Osetyńców-obywateli federacji rosyjskiej jak nie Rosja,w Polsce nienawiść do Rosji spowodowała że de facto cieszono się z mordowania Osetyńców
I naprawde w momencie kiedy ROsja okupuje polowe Gruzji a Gruzini maja 100 tys. uchodzcow i zrujnowane Gori zadaniem lewicy jest kibicowanie Putinowi?
kto sie cieszyl? Znasz kogos kto by twierdzil, ze dobrze ze sie morduje Osetyncow?
niech Gruzini dadzą Saakaszwilemu bilet lotniczy do USA w jedną stronę. Na pewno Rosjanie się wycofają.
Antyrosyjskie wypociny propagandystów z TVN i innych tub propagandowych prawicy są straszne.
a jakimze to prawem Rosjanie maja prawo domagac sie od Gruzinow zmian w ramach swojej suwerennej wladzy? Co bys powiedzial, jakby NATO przed ostatnimi wyborami w Serbii na wszelki wypadek znowu zbombardowalo Belgrad i oswiadczylo, ze przestanie, jak Serbowie dadza antyeuropejskim radykalom bilet w jedna strone na Bialorus?
Saakaszwili jest suwerenny? Chyba nie wobec CIA, która mianowała go prezydętem (sic!) Gruzji.
Serio? To znaczy twierdzisz, ze wybory w gruzji zostaly sfalszowane? Masz jakies dowody? Jakim cudem Saakaszwili zdolal taka przewaga wygrac, kiedy caly aparat panstwowy byl w rekach jego przeciwnika?
Nie popadajmy w paranoję - to, że Saakaszwili jest wściekle proamerykański i że zapewne Jankesi go "prowadzą", nie zmienia faktu, że w Gruzji panują od dawna silne nastroje antyrosyjskie i dlatego właśnie proamerykański Saakaszwili ma autentyczne duże poparcie społeczne.
Natomiast z punktu widzenia interesów Polski, żaden antyamerykanizm i krytyka imperialnej polityki USA nie usprawiedliwiają i nie nadają sensu przyzwoleniu na rozwój imperializmu rosyjskiego.
"niech Gruzini dadzą Saakaszwilemu bilet lotniczy do USA w jedną stronę". Czasem miewasz przebłyski.
Tylko wojtaski się oburzają, ze ponieważ Saakaszwili wygrał wybory "demokratycznie" za jankeską kasę, to może wzniecać wojny i mordy. Na takich Saakaszwilich też są sposoby. Morderca to morderca, tępy głupek w rękach jeszcze tępszych durniów jest po prostu niebezpieczny. Jankesy potrzebują Kaukazu, by nie rzec "przestrzeni życiowej", bo se tak umyślili. Potrzeba im coraz więcej przyczółków...
Obydwie strony konfliktu poniosło. Ale Jankesi maczali swoje brudne paluchy i czekali, że niedźwiedź się nie obudzi. I to na nich spada moralna odpowiedzialność. Jest coś takiego jak moralność w polityce.?
I tylko LUDZIE giną i dobytek pokoleń obrócono w perzynę.
(_*_)
ktoś z tu komentujących, dając przy okazji wyraz swemu głębokiemu zdziwieniu, stwierdza, że oto zgadza sie z Durango. Widać tym razem moja kolej.
Proponuje przed PKiN postawić pomnik znanych i lubianych Gruzinów w śród nich Dżugaszwili Stalin i Beria.
Jak demokratycznie prezydent sie nie podoba to kto ma ustanawiac prezydenta Gruzji? Rosjanie, Hyjdla, czy IV Miedzynarodowka?
bo niby Rosja jest winna, bo jest mocarstwem- a gdyby nie była mocarstwem, to mogłaby interweniować? Zresztą może w ogóle zakazać mocarstwom interweniować, i czekać aż jakieś małe państewka będą bronić ludzi przed ludobójstwem?
Jesli wsrod slynnych Gruzinow, jakich znasz potrafisz wymienic tylko Stalina i Berie to naprawde szkoda mi Ciebie.
Znaczy ktory konkretnie argument cie rozsmiesza?
Wstrzymanie napaści Gruzjii na Osetię zapobiegło ludobójstwu a jednocześnie jest ostrzeżeniem dla bandyty Busza przed dalszyni napadami
Zachowujesz sie jakbyś był starym, stetryczałym kabareciarzem - ślepym, głuchym i z wapniejącym mózgiem. Naprawdę nie widzisz, co się wyprawia z "demokracją", wyborami i całymi państwami? Światem rządzi mafia, międzynarodowy złodziejski kapitał i "charyzmaty - za cieciów...
Te wszystkie śmierdzące kwiatami "rewolucje" robione były i będą po to, by kapitał i mafie przejęły kontrolę nad gospodarką światową...
A Gruzini podobnie jak inne kraje dali się omamić i wybrali jakiegoś paranoika podsuniętego im jak śmierdzący zbuk... Zmądrzeją...
.
Ja pytalem zupelnie powaznie, skoro przekonana jestes, ze Gruzini zle zrobili wybierajac Saakaszwilego (ja w sumie tez tak uwazam, ale to nie moja sprawa) to kto powinien wybierac gruzinskiego prezydenta? I nie plec tu o jakis Pietrzakach tylko odpowiedz serio.
Czyli nawet Ty - osoba doświadczona - wierzysz, że Rosja "broni dziś swoich obywateli"? Państwo, które nie cofa się przed brutalnym ignorowaniem tych obywateli w "akcjach antyterrorystycznych", prowadzi ich eksterminację na Kaukazie i utrzymuje obozy, takie jak Czernokozowo, przy których Guantanamo może się schować?
Żeby było jasne, zgadzam się, że S. jest marionetką USA i trzyma władzę w wyniku sfałszowanych wyborów. Uważam jednak, że mimo wszystko jest to także prowokacja Rosji. Wcześniej wydawało mi się, że tylko Rosji, bo to ona na tym skorzystała (to moim zdaniem główne kryterium oceny w takich wypadkach). Teraz jestem skłonny się zgodzić, że także ze strony służb USA - widać to na przykładzie tarczy, a także potencjalnego wpływu na wynik wyborów prezydenckich. Niewykluczone, że na fali destabilizacji wygra jednak Mc Cain.
Na dzień dzisiejszy widzę to tak: Rosja i USA zadziałały na zasadzie milczącego "dealu" (bo nie wierzę aby ich służby wprost się konsultowały), instrumentalnie wykorzystując doraźne cele S. I pewnie nic dobrego z tego nie wyniknie. Jak zacznie się na Krymie, to niebawem i ja i Twoi synowie pójdziemy przez te machinacje w kamasze.
i Gruzini z Osetyńcami... serio odpowiadam.
.
ze nie ma co wspierac imperializmu rosyjskiego. Ale obłudą czy naiwnościa byłoby oczekiwanie ze imperialna Rosja zachowa sie w tym konflikcie jak łagodny baranek. Szczytem natomiast cynizmu jest obarczanie Rosji winą za ten konflikt. Przeciez imperialna Ameryka chce otoczyć Rosję zewsząd wojskami i bazami. Słuza do tego takie marionetki jak Sakaszwili i kaczor. I to polskiej lewicy jeszcze bardziej nie na reke
co jest przejawem imperializmu rosyjskiego? Obrona posiadaczy swoich paszportów? Czy myślisz, że gdyby Meksyk zaatakował gdziekolwiek obywateli USA, Amerykanie by nie zareagowali?
że Rosja "broni dziś swoich obywateli" (ale ponoć tak mówią). Owszem pisałam, że obie strony konfliktu się zagalopowały. Rosja broni swoich wpływów na Kaukazie i niespecjalnie mnie to dziwi. A tu jakiś Debiliusz rękami swojego przydupasa, wpieprza mu się w paradę. Wszyscy przeholowali, a po ryju Szaakaszwili oberwie...
No i zanosi się dłuższą destabilizację w rejonie... A zresztą, u nas mamy Kaczora, to co mnie jakiś Saakaszwili obchodzi? Ino LUDZI żal!!!
(_*_)
o jakich "obozach rosyjskich" pleciesz?
Czy podtrzymujesz absurd, że Putin gazował rosyjskich teatromanów i mordował dzieci w szkołach?
"Rosja przez stulecia odgrywała bardzo pozytywną i stabilizującą rolę na Kaukazie, była gwarantem bezpieczeństwa, współpracy i postępu w regionie."
oczywiście, że tak, ale trzymając wszystkich pod butem. co to za stabilizacja? oczywiście, że interwencja gruzinów w osetii to był błąd, ale nazywanie armii rosyjskiej "siłami pokojowymi" to gruba przesada. oczywiście, że usa coraz bardziej majstrują wokół rosji (czego dowód będziemy mieli niedługo pod słupskiem), ale rosja ani na chwile nie pozostaje dłużna. proszę państwa, jeszcze jakiś czas temu mogliśmy mieć okazję pooglądać głowice jądrowe latające nad naszymi głowami w jedną i drugą stronę, teraz będą spadały trochę bliżej
Nawet Adam Michnik, co mnie zresztą nie dziwi, nazwał obronę obywateli Osetii przed ludobójstwem "powrotem Rosji do carskiego autorytaryzmu i bolszewicką agresywnością"... Rozumiem, że w ten sposób prawica robi sobie rezerwę dla ludobójstwa na obywatelach RP... Taki środek polityczny...
.
Pleciesz cos o Pietrzaku a sama udzielasz odpowiedzi na poziomie Tadeusza Drozdy.
po pierwsze, obrona obywateli z rosyjskimi paszportami nie powinna się toczyć 20 km od Tbilisi, bo tam takich obywateli nie ma. Poza tym warto się dowiedzieć, kiedy i dlaczego ci obywatele tak łatwo i tak masowo otrzymali owe paszporty.
Po drugie, wrogi stosunek Rosji do Gruzji miał miejsce na długo przed tym niż komukolwiek z rosyjskim paszportem spadł w Gruzji choć włos z głowy.
Po trzecie, dziś już dość dobrze wiadomo, że Rosja nie tyle zareagowała spontanicznie na zagrożenie obywateli ze swoimi paszportami, lecz co najmniej 2 miesiące przed tymże zagrożeniem prowadziła przegrupowania wojsk u granic Osetii, miały też miejsce akcje zbrojne mające na celu sprowokować reakcję Gruzji itd.
Po czwarte, przejawów imperializmu rosyjskiego jest sporo, od ingerencji w sprawy ukraińskie po kilkakrotne inwazje na Czeczenię.
Oczywiście nie odmawiam Rosji prawa do dbania o własne interesy, ani nie kwestionuję tego, że część konfliktów z tego zakresu toczy się na linii Rosja - wpływy USA. Nie zmienia to jednak faktu, że regiony i kraje postsowieckie mają podobne prawo do dbania o własne interesy, które są sprzeczne z interesami Rosji i nie potrzeba do tego inspiracji z CIA.
ja nie mam wyrobionej opinii na temat tego konfliktu. Zgodnie z zasadą, by zawsze popierać słabszego najpierw kibicowałem Osetyńcom. Później jednak opadły mnie wątpliwości, gdy Rosjanie obroniwszy Osetię zaczęli przedłużać operację w Gruzji, wykorzystując to jako pretekst do załatwiania porachunków z Saakaszwilim. Ale czy nie wydaje Ci się, że nazbyt bezkrytycznie bezkrytycznie przyjmujesz relacje mainstreamowych mediów? Wiele tam niesprawdzonych informacji opartych wyłącznie na źródłach gruzińskich. Ja pamiętam, jak były tendencyjne były media relacjonując wojnę na Bałkanach. Radziłbym konfrontować to z innymi źródłami, choćby www.antiwar.com.
PS. Żebyś nie oskarżał mnie o podwójne standardy - w lutym br. napisałem na tym "forum": "poparłbym niepodległość Kosowa ale pod dwoma warunkami: 1) zgoda dla zamieszkałych przez Serbów północnych okręgów Kosowa na przyłączenie się do Serbii, 2) zgoda na niepodległość Republiki Serbów Bośniackich, Naddniestrza, Abchazji, Południowej Osetii, Północnego Cypru i Górnego Karabachu. Wtedy byłoby to konsekwentne".
to zdecyduje się: ekipa "Obywatela" to agentura antyrosyjskiego PiS-u na lewicy czy też agentura wpływu rosyjskiego imperializmu - bo ja się już pogubiłem.
ja używam pojęcia "elity" w sensie formalnym, tj. ludzie którzy mają w Polsce władzę, wpływ na opnię publiczną, itp... A że nasze elity to ludzie zacofani, ksenofobiczni, nacjonalityczni i konserwatywni (w sensie XIX wiecznym)- to oczywiście prawda, tacy ludzie elit nie powinni tworzyć, ale też- jakie społeczeństwo, takie elity... Chociaż o wiele więcej rozsądku, postępowości i niezależności myślenia daje się odnaleźć w rozmowach ze "zwykłymi ludźmi".
Francja i Niemcy integrują się w ramach UE.
Nagle zniknęły ich konflikty o Lotaryngię i Alzację.
A jednocześnie ktoś wmawia Ukrainie, Gruzji i Polsce, że ich narodowe interesy wymagają świętej wojny z Rosją.
Słowem, w geopolitycznym mainstreamie - współpraca, na peryferiach - rozczłonkowanie i konflikt.
Kto na tym korzysta?
Czy nie Imperium?
produkowane w cieszyńskiej "Olzie" Jadłeś kiedyś? Pycha!!!
.
czy akcje FBI przeciw farmom okupowanym przez amerykańskich fundamentalistów narodowo-religijnym były szczególnie jadowitym przejawem imperializmu amerykańskiego?
Bo dokładnie taki sam wymiar miały rosyjskie działania przeciw fundamentalistom islamskim w Czeczenii.
Czy chcesz się solidaryzować z niszowymi anarchistami, którzy walczyli o wolną Czeczenię (jak również: wolną Palestynę, wolną Kolumbię, wolne Peru itp.)?
Bo wydaje mi się, że takich Napoleonów Klubonaparte raczej krytykujesz?
żeby pozbawić Europy tańszych surowców z Rosji oraz zablokować reinwestowanie w Europie zarobionych na surowcach przez Rosję pieniądzach. Wtedy Rosja będzie zmuszona sprzedawać surowce do Chin, gdzie z kolei usadowił się wielki kapitał i będzie zgarniał zyski. Kto wie, może nawet surowce pójdą od razu do USA (przez Alaskę).
Jedno jest pewne- to gra o interesy USA kosztem Europy, przy użyciu bezmyślnych marionetek jak Polska i Gruzja (a także pewnie za jakiś czas Ukraina).
Saakaszwili zjadł swój krawat
http://www.youtube.com/watch?v=Kid379OjuC0
wybacz, ale porównanie narodu (czy choćby grupy etnicznej) Czeczenów, o wieloletniej tożsamości i dążeniach niepodległościowych (ponad stuletnich), do amerykańskich sekt religijnych, to strzał kulą w płot.
A po co i dlaczego mam się solidaryzować z "niszowymi anarchistami"? Solidaryzuję się z Czeczenami eksterminowanymi przez rosyjski imperializm, tak jak solidaryzuję się z każdą inną nacją, którą grupa większościowa chce wyniszczyć w imię własnych interesów. Co mnie obchodzi stanowisko niszowych lewaków w danej sprawie? Nie uzależniam swojej opinii ani od poparcia lewaków dla danej sprawy, ani od ich krytyki. Po to mam swój rozum i swój system etyczny, żeby opinia lewaków mnie ani ziębiła, ani grzała. Po prostu konsekwentnie staram się być przeciwko każdemu imperializmowi, nie zaś dzielić te imperializmy na "słuszne" i "niesłuszne" - więc, owszem, jestem za samostanowieniem Czeczenów, Tybetańczyków, za rozsądnie pojętą autonomią Basków, za prawem Serbołużyczan do kultywowania swej tożsamości, za takim rozwiązaniem konfliktu bliskowschodniego, aby zarówno Żydzi, jak i Palestyńczycy mieli prawo do ziemi i kultury.
Baskowie czy Sepbołużyczanie uzyskają autonomię w ramach Unii Europejskiej.
Dlaczego więc Czeczeni czy zgoła Gruzini nie mieliby dysponować autonomią w ramach Federacji Rosyjskiej czy też Wspólnoty Niepodległych Państw?
Dlaczego rozwiązania federacyjne mają być zarezerwowane dla geopolitycznego mainstreamu?
Czym jest suwerenność Bośni, Kosowa, obecnej Gruzji? Czy nie dyspozycyjnością wobec USA?
A stąd - jakie wnioski?
Czy nie takie, że autonomią i względną suwerennością można dysponować w ramach dostatecznie rozległej strefy geopolitycznej? A nie w efekcie uzyskania operetkowej niepodległości dla kilkumilionowego (Gruzja) czy wręcz 1-milionowego (Czeczenia)państewka?
PS. Za straty czeczeńskie, jak mi się zdaje, odpowiadają głównie sowiecki generał Dudajew oraz islamistyczny terrorysta Basajew.
bo przeoczyłem wcześniejszy wpis:
Francja i Niemcy po pierwsze integrują się już pół wieku, a mimo to zdarzają się różnice zdań między nimi, hamowane właśnie przynależnością do wspólnego tworu, jakim jest UE. Nie zauważyłem, żeby w obszarze post-radzieckim istniało dobrowolne zrzeszenie równych podmiotów państwowych, w którym np. Ukraina z Gruzją mogą przegłosować Rosję albo blokować jej decyzje.
A po drugie - no cóż, współpraca Francji z Niemcami mimo dawnych konfliktów jest możliwa wskutek tego, że po II wojnie światowej dokonano denazyfikacji i po imieniu nazwano wyczyny Niemców. Nie zauważyłem, żeby w Rosji dokonano dekomunizacji i potępiono choćby sowieckie masowe czystki etniczne i przesiedlenia setek tysięcy "podludzi" z rozmaitych grup etnicznych. To, co Ty proponujesz, to współpraca - tyle, że dupy z batem. I nic dziwnego, że jest ona nierealna - nie trzeba do tego jednak ani CIA, ani Imperium, wystarczą rachunki krzywd.
A masz jakieś konkretne przesłanki albo chociaż oznaki które świadczyłyby za tą interpretacją?
Mam uwagę odnośnie ostatniego posta ABCD pod moim adresem. Już pomijam głupkowate przekłamania, chodzi o samą treść. Mam wrażenie, że w tym temacie facet naruszył już pewne granice. To, że brak mu elementarnego poczucia przyzwoitości nie zwalnia redakcji z odpowiedzialności moralnej za publikowanie takich wypowiedzi. Przeciwnie.
o co Ci chodzi?
Jedynie przytoczyłem stereotypy rusofobiczne, które artykułowałeś w jednym z wcześniejszych wątków.
A ty - uzupełniłeś niesprecyzowaną informacją o jakowychś "obozach rosyjskich".
A więc życzmy sobie aby chaplinowska wyprawa naszego dyktatora na Kaukaz nie zyskała wkrótce znaczenia tragikomedii.
Rzecz właśnie w tym, że we Wspólnocie Niepodległych Państw tak łatwo blokować decyzje, iż ta struktura w praktyce nie funkcjonuje.
Jeśli natomiast idzie o "rachunki krzywd", to Rosja zajmuje się nimi od samego początku gorbaczowowskiej pierestrojki. Chiny z takich rozliczeń historycznych zrezygnowały. Który z tych krajów jest dalej w rozwoju?
Oczywiście, Gruzja i Ukraina ma prawo mieć pretensje do Rosji o czasy radzieckie (w tym o rządy - pochodzących z Gruzji - Stalina i Berii oraz Ukraińca Chruszczowa), ale opierając swą politykę na takich pretensjach, nie staną się niczym więcej niż państwami - w terminologii Z.Brzezińskiego - "lokajskimi", a nawet "wasalnymi" wobec USA.
"Oczywiście, Gruzja i Ukraina ma prawo mieć pretensje do Rosji o czasy radzieckie"
k t o ś w imieniu Gruzji i Ukrainy może mieć pretensje, ale przecież nie cały naród. Wielu osobom poprawiło się zdecydowanie, wiele wyszło z dziedziczonej wielowiekowo nędzy. Małżeństwa "mieszane" w ZSRR były na porządku dziennym, jakże więc teraz mają ludzie, urodzeni z takich związków, definiować ojczyznę?
Pretensje mają z reguły nieudaczniki i lenie, którym zawsze i wszędzie jest źle. Normalni ludzie zachowują swoje człowieczeństwo i w czasach rewolucji, i w czasach wojny, podczas klęsk żywiołowych i rzecz jasna w czasach pokoju. To oni utrzymują ciągłość ludzkiego gatunku,a nie te wypierdki mamutów, którym wojenka w głowie, bo im się pracować nie chce. Obrażać się oni będą i wygrażać, by po chwili skamlać i się płaszczyć. A przecież jedyną drogą jest wyartykułować swoje rzeczywiste racje, znaleźć kompromis i tego się trzymać.
ABCD- tyle razy przechodziłeś ulicą Romualda Traugutta w Warszawie. Nigdy Ci nie przyszło na myśl , że powinna ona nosić nazwę innego patrona . Na przykład Aleksandra II ?
( było nie było ,ostatniego tytularnego króla Polski)
Bo Twoje zrozumienie dla - "operetkowej" jak sam piszesz- niepodległości Gruzji czy Czeczenii jest dokładnie taki sam , jak stosunek tego imperatora do dążeń narodowowyzwoleńczych Polaków czy Bułgarów . Car w obu przypadkach traktował równie beznamiętnie i instrumentalnie co Ty , mimo że powstanie styczniowe w 1863 niezwykle krwawo i brutalnie spacyfikował , natomiast w przypadku zaledwie kilkanaście lat późniejszego powstania kwietniowego przeciwko Turkom ( rok 1876 ), ruszył osobiście w sukurs dzielnym powstańcom bułgarskim na czele swojej licznej , prawie półmilionowej, armii .
Historycy zawsze sobie trochę pokpiwali z cara i jego pożałowania godnej niekonsekwencji , no bo jakże to tak – prawą rękę tłumimy jedno powstanie , podczas gdy lewą ( !) drugie podsycamy i wspieramy ? Z jednej strony całkowite zlikwidowanie autonomii Królestwa Polskiego , „priwislański kraj „ , bezwzględna rusyfikacja i rugowanie języka , a z drugiej oswobadzanie uciśnionych narodów bałkańskich , któremu zresztą przyklaskiwała cała ówczesna lewica I to zarówno ta polityczna -Giuseppe Garibaldi , filozoficzna ( Karol Darwin) jak i obyczajowa : - ) (Oscar Wilde)
Skłonność tego ostatniego do Aleksandra II może oczywiście w dużej mierze tłumaczyć to że Oscar kochał paradoksy , ale historycy są zdecydowanie mniej wyrozumiali i tłumaczą dwulicową politykę cara bądź to „ rosyjską racją stanu „, bądź wyjątkową – nawet na standardy XIX wiecznej polityki- obłudą i cynizmem .
Muszę się przyznać , że i ja tak do dziś myślałem , dopóki celna uwaga ABCD o tym że cytuje : „autonomią i względną suwerennością można dysponować w ramach dostatecznie rozległej strefy geopolitycznej " pozwoliła mi zrozumieć ,że Aleksander II to nie żaden tak hipokryta , tylko prawdziwy wzór moralności w polityce . Jasne jest bowiem , że w przeciwieństwie do Bułgarii, kadłubowy kraj przywiślański – rosyjska prowincja ( w końcu- nawet nie połowa Polski w granicach etnicznych , a tylko jeden z trzech jej zaborów ) " rozległą strefą geopolityczną" na pewno nie był . Co więcej – gwarancję jego suwerenności ( jasne że dużej mierze i tak "operetkowej" ) mogły zapewnić tylko trzy autentyczne ( o zgrozo ) i niechętne państwu Romanowych imperia : Habsburgów , drugie cesarstwi Napoleona III i Imperium Brytyjskie .
Postępowanie cara wobec Polaków i krwawą pacyfikację powstanie styczniowego tłumaczy także inna , niesłychanie trafna uwaga ABCD , że cytuje „ za straty czeczeńskie, odpowiadają głównie sowiecki generał Dudajew ,oraz islamistyczny terrorysta Basajew.”
Tu analogia z rokiem 1863 i kolejami naszego zrywu niepodległościowego nasuwa się po prostu sama . Trzeba przyznać , że za te pierwszą w nowożytnej Europie wojnę totalną , hekatombę na polach bitew , kilka tysięcy zasądzonych wyroków śmierci , 50 tysięcy ludzi pognanych na Sybir odpowiadają w głównej mierze dziecinnie nieodpowiedzialni , wysocy rangą carscy oficerowie sztabowi - Jarosław Dąbrowski , Zygmunt Sierakowski czy Padlewski którzy przygotowali i w dużej mierze wywołalii całą tę awanturę , ale także podjęty po raz pierwszy w historii na taką skalę właśnie przez stronę polską w powstaniu styczniowym terror indywidualny i skrytobójstwa . Sztyletnicy – powołani do życia przez syna carskiego generała Ignacego Chmieleńskiego – chcemy tego czy nie , są tak naprawdę antenatami wszystkich współczesnych terrorystów i to od nich właśnie bierze początek we współczesnej cywilizacji najbardziej brutalna forma walki politycznej i wojskowej.
Aleksander II – człowiek który właściwie przez całe swoje panowanie walczył z najpierw z anglosaskim burżuazyjno-kolonialnym imperializmem (wojna krymska :-) !) a później terroryzmem ( był celem niezliczonej liczby zamachów ) swoją walkę koniec końców przegrał – rozerwała go bomba rzucona przez naszego rodaka .
Z całą pewnością należy mu się okazały pomnik w Warszawie , a nie ma nawet ulicy . Przed odzyskaniem niepodległości piękny pomnik Aleksandra II - w roli obrońcy i wyzwoliciela pańszczyźnianych chłopów stał w bezpośrednim sąsiedztwie klasztoru na Jasnej Górze i Polacy gromadnie do niego pielgrzymowali . Niestety w 1917 lub 1918 roku monument został zburzony ( podobnie jak w Warszawie wielki Sobór Aleksandra Newskiego na Placu Saskim ) Może teraz , kiedy okazało się w końcu ,że car był tak naprawdę kryptolewicowcem i antyimperialistą , warto by go było jakoś zrekonstruować i odtworzyć ? :-)
A co do rachunków krzywd Gruzinów wobec Rosjan o których piszesz ,to są one zdecydowanie świeższej daty niż czasy przymusowej kolektywizacji . W kwietniu 1989 czołgi radzieckie dokonały masakry w Tbilisi , otwierając ogień do zgromadzonej na rynku miasta wielkiej manifestacji niepodległościowej . Tak więc cena , jaką Gruzini musieli zapłacić za odzyskanie pełnej suwerenności - w przeciwieństwie do naszej " aksamitnej rewolucji" z okresu rozpadu imperium sowieckiego była i nadal jest wysoka . Stare porzekadło co prawda mówi , że syty nigdy nie zrozumie głodnego , ale mam wrażenie , że nam po prostu nie wypada z tych ciężkich i bolesnych ofiar , poświęcenia i determinacji Gruzinów w walce o swoją niepodległość tak lekko sobie kpić
zauważ, że mojemu rozumowaniu geopolitycznemu jesteś w stanie przeciwstawić tylko sentymenty i symbole.
Lepiej z książek, niż z głowy...
"W kwietniu 1989 czołgi radzieckie dokonały masakry w Tbilisi , otwierając ogień do zgromadzonej na rynku miasta wielkiej manifestacji niepodległościowej".
Kolego, 9 kwietnia 1989 rosyjscy żołnierze zaatakowali tłum nie czołgami, lecz... saperkami, zabijając 19 osób.
Dopiero na przełomie 1991 i 1992 r. gmach parlamentu był niszczony ciężką artylerią ale... przez opozycję żądającą ustąpienia pierwszego prezydenta niepodległej Gruzji - Zwiada Gamsachurdii. Potem, po udanym, choć krwawym zamachu stanu władzę przejął... były minister spraw zagranicznych ZSRR - Eduard Szewardnadze, główny "gołąbek" końca "zimnej wojny".
Zgadzam się, że "nam po prostu nie wypada z tych ciężkich i bolesnych ofiar , poświęcenia i determinacji Gruzinów w walce o swoją niepodległość tak lekko sobie kpić".
No właśnie. Nie wypada...
amerykanow. Ich przydupas i marionetka. Ten pajac wywołał awanturę, w której ludzie zginęli, stracili domy, a on wylazł teraz ze schronu i gębuje. Kopnąć go w d...!
czemu mieszkańcy Południowej Osetii posiadający rosyjskie paszporty nie wrócą do swej ojczyzny? Ewidetnie pozostawanie w obcym kraju nie jest dla nich bezpieczne...
Jako że z paszportem osetyjskim nie można podróżować, część mieszkańców Płd. Osetii siłą rzeczy ma podwójne obywatelstwo. Podobnie jest w wielu innych nieuznanych krajach.
Tego rodzaju troskliwość wykazywał właśnie Saakaszwili, udzielał też identycznych rad.
Co za zbieżność...
Entuzjast(k)om rosyjskiego imperializmu:
http://www.slate.com/id/2197704
Ale ja napisalem juz chyba z setke postow na ten temat i w ZADNYM nie poparlem ataku gruzinskiego na Osetie ( a i tak pojawily sie sugerstie, ze po swoje instrukcje chadzam do amerykanskiej ambasady)!!! Co najwyzej pisalem, ze w moim odczuciu w swietle prawa miedzynarodowego mieli wieksze prawo tam interweniowac, niz Rosjanie zajmujac Gori. I caly czas pytalem sie wszystkich dlaczego najpierw bezwzglednie byli przeciwni niepodelglosci Kosowa a teraz sa zdecydowanie sa niepodlegloscia Osetii,a nawet popieraja interwencje na terytorium Gruzji.
Co do zrodel - zauwaz, caly czas dyskutowalem ze przeciwnikami Gruzji, wiec troche bylem adwokatem diabla i jesli ktos podawal WYLACZNIE zrodla rosyjskie, ja podawalem dla rownowagi gruzinskie. I dalej nie sadze, zeby byl powod wierzyc tylko jednym albo drugim. Np. Rosjanie mowia o 2000 zabitych Osetyncach, Gruzini o stu kilkudziesieciu. Biorac pod uwage, ze Rosjanie nie wpuszczaja zadnych dziennikarzy (poza swoimi) do Osetii, liczba 2 tys jest raczej nie do utrzyania, aczkolwiek w liczbe gruzinska tez nie wierze. itd itd.
A co do tego co napisales to ok - albo stosujemy zasade samostanowienia narodow, albo integralnosci granic, a nie raz jedna a raz druga wedle widzi-mi-sie. Aha i w Osetii tez sa znaczne skupiska Gruzinow.
hipokryzją jest zarówno wspieranie Czeczenów przy ignorowaniu Osetyńców jak wspieranie Osetyńców przy ignorowaniu Czeczenów. Ja popieram wyzwoleńcze dążenia jednych i drugich. Nie mam zamiaru uginać się przed imperialną logiką poświęcającą zasady na ołtarzu racji geopolitycznych.
To czemu popierasz niepodleglosc jeszcze bardziej operetkowego - 70-tys panstewka?
I ponawiam pytanie - skoro twierdzisz, ze male narody, powinny funkcjonowac wylacznie w ramach sasiednich imperiuow, to co sadzisz na temat bliskosci Kuby, czy Boliwi do USA?
No wlasnie. Ale przyznasz, ze hipokryzja jest tez sprzeciw wobec nalotow NATO i niepodleglosci Kosowa, oraz poparcie dla niepodleglosci Abchazji i OSetii wraz z poparciem dla wkroczenia wojsk rosyjskiech do Gruzji?
Oni nie chcą wyjeżdżać, bo tam mają pewnie blisko groby swych ojców, dziadków a może nawet pradziadków. Ty, jako dobrodziej masz w "wielkim poważaniu" ich antenatów. Swoich też?
ale z paszportem gruzińskim już można. Skoro czują sie tak bardzo Rosjanami, to powinni chyba powrocić do ojczyzny skoro w Gruzji tak ich źle traktują...
@ prezio
och, bo się rozczulę. Hej, skoro o tym mowa to może masa Amerykanów kubańskiego pochodzenia powinna z powrotem osiedlić sie na Kubie (z pewnością też tęsknią za grobami bliskich), a amerykańscy marines powinni pilnowac ich bezpieczeństwa.
Osetyjczycy nie chcieli brać gruzińskich paszportów już choćby dlatego, by nie trafić w gruzińskie kamasze. Jak dziś widzimy, wykazali wiele rozwagi...
Uporczywe zaś nawoływanie zaś do czystek etnicznych - a to właśnie pośrednio robisz - byłoby bardziej stosowne na portalu "nazi.pl" albo pokrewnym.
Powiadasz: "Ewidetnie pozostawanie w obcym kraju nie jest dla nich bezpieczne...".
Otóż hitlerowska propaganda podobnie doradzała niemieckim Żydom. Zbieżność jest, oczywiście (!), przypadkowa, prawda Pracobiorco?
piszę nie o imperiach, tylko o strefach geopolitycznych.
I tak, rewolucja kubańska ma szanse się odrodzić pod warunkiem współdziałania z podobnymi ruchami w Ameryce Łacińskiej. Przemiany w Boliwii też mają szansę, o ile podobne ruchy wystąpią w innych krajach kontynentu.
Postawmy kropkę nad "i": niepodległa Gruzja przypomina Dominikanę z czasów Trujillo. Rządzi tam paranoiczny "wodzu", którym manipuluje ambasador amerykański.
Wyjście z tej sytuacji - w skonfederowanej strefie geopolitycznej.
bardzo dobra analogia. Dlatego Gruzja powinna współpracować z Polską, a nie z Rosją, tak jak Kubie zalecasz współpracę z niezamożnymi krajami Latynoameryki, nie zaś z wieloletnim okupantem i przeciwnikiem, czyli z USA.
zalecam współpracę z krajami Ameryki Łacińskiej, które próbują uniezależnić się od USA.
A czy Polska tego próbuje? I czy dwa kraje całkowicie zależne od USA mogą razem stworzyć nową jakość geopolityczną?
Wątpię.
A teraz pomyślmy, w jakich warunkach Polska mogłaby zdobyć względną suwerenność wobec USA? Moim zdaniem, tylko w takiej sytuacji: dochodzi do strategicznego sojuszu Rosji z UE, gdzie ta ostatnia oferuje bazę gospodarczą, natomiast Rosja - technologię wojskową i armię.
Nie dziwota, że Amerykanie robią wszystko, żeby taki sojusz nie powstał. W tym celu posługują się swoimi ludźmi z "nowej Europy" i krajów poradzieckich.
nie były przez pół wieku w amerykańskiej, lecz w radzieckiej/rosyjskiej strefie wpływów. W naszym przypadku dochodzi jeszcze pamięć 17 września 1939 r. oraz 123 lata zaborów. Z tego samego powodu, dla którego Kuba nie wchodzi w sojusz z USA, Gruzja czy Polska nie wchodzą w sojusz z Rosją. Z tego samego powodu, dla którego Polska ciąży ku USA, Kuba ciążyła ku ZSRR. Zgadzam się, że to krótkowzroczne, a moralnie wątpliwe (przyłączanie się do barbarzyńskiego hegemona), ale jako reakcja psychologiczna - w pełni zrozumiałe.
Myślę, że jako przeciwwaga - nie militarna oczywiście, lecz polityczna - wobec USA wystarczy Unia Europejska docelowo z Turcją i Ukrainą, bez sojuszu z Rosją. Wątpię, abyś przekonał kraje posowieckie do sojuszu z Rosją, w którym ona miałaby wiele do powiedzenia. Ale nawet gdyby tak miało się stać, to sama Rosja musiałaby najpierw zmienić swój stosunek do krajów partnerskich, do sąsiadów i do własnych obywateli. Wówczas być może realny byłby twór polityczny, rozciągający się od Anglii po rosyjską część Azji.
widziałem zdjęcia ze stolicy Osetii i obawiam się, że liczba 1400 zabitych w tak zrujnowanym mieście może być bliższa prawdy. Nie powinno to dziwić biorąc pod uwagę, że w nocy (!) znienacka (!) zaatakowano miasto zmasowanym atakiem rakietowym, artyleryjskim i lotniczym.
OK, ale ide z tej liczby zabili Rosjanie, ktorzy tez uzyli artylerii odbijajac miasto?
No i spojrzmy co sie dzieje w gruzji - 150tys uchodzcow.
proste pytanie: kto wpycha Ukrainę do UE i NATO? Czy nie Stany Zjednoczone? Czy - idąc dalej - Amerykanom zależałoby na takim rozszerzeniu wymienionych struktur, gdyby Unia + Ukraina mogły stać się przeciwwagą dla ich hegemonii? A może wyciągają oni oczywisty wniosek z faktu, że "samostijna Ukraina" Juszczenki jest w istocie Ukrainą przez nich kontrolowaną?
Gdyby Rosja stawiała sobie imperialny cel odbudowy ZSRR czy wręcz bloku radzieckiego, to już dawno połknęłaby np. Białoruś. Tymczasem Związek Białorusi i Rosji pozostał strukturą papierową.
Jeżeli idzie o historię, to punktem wyjścia dla aktualnych kalkulacji politycznych powinna być jednak teraźniejszość. A dokładniej - trzeźwe pytanie: czy Rosja jest w stanie nas zdominować (zakładając - kontrfaktycznie - że tego chce)? Nie.
A czy mogą nas zdominować Stany? Śmiechu warte: już to zrobiły.
Jak widzę te "pytanka" Wojtasa w sprawie Cchinwali, w rodzaju:
"OK, ale ide z tej liczby zabili Rosjanie, ktorzy tez uzyli artylerii odbijajac miasto?" - to przypomina mi się stylistyka "powątpiewających" ongiś w sprawie Jedwabnego.
Nicolasa Sarkozy'ego i Angeli Merkel jako baza oporu przeciw USA? Wolne żarty. Oczywiście można pomarzyć, że następne wybory zmiotą proamerykańskich polityków. Obawiam się jednak, że obecny skład władz UE oddaje obiektywną rzeczywistość: Unia pod względem militarnym kuli się pod parasolem Stanów, pod względem gospodarczym za Stanami drepcze, pod względem demograficznym się zwija. No future! ;)
PS. Wojtas, wybacz ale teraz to już szukasz dziury w całym. Informacje o 1400 zabitych podał prezydent Osetii PRZED odbiciem stolicy. Jeśli powątpiewasz zaś w tą liczbę to dlaczego a) bezkrytycznie przyjmujesz liczbę 150 tys. uchodźców, b) nie zastanawiasz się ilu spośród nich to są Osetyńcy uciekający przed gruzińską ofensywą.
Kończę tą jałową dyskusję podkreślając, że nie mam tu swego faworyta: to nie jest tak, że tu "zła" imperialistyczna Rosja chce zniewolić "dobrą" Gruzję ani że "zła" proamerykańska Gruzja walczy z "dobrą" Rosją. Tu jest po prostu tragedia tysięcy ludzi wplątanych w imperialne ambicje polityków.
wystarczy, że Rosja zakręci nam kurek z gazem albo tylko podniesie jego cenę o 100% - i już cała Twoja geopolityczna logika pójdzie do kosza na śmieci, a Rosja będzie miała Polskę w garści znacznie bardziej niż obecnie USA, które nic tak naprawdę nam nie mogą zrobić konkretnego. Oczywiście aby tego uniknąć można się podlizywać Rosji i oswajać ją własnym serwilizmem lub przymilankami unijnymi, ale nie wiem, czym się różni serwilizm wobec USA od serwilizmu wobec Rosji poza powielaniem czysto goszystowskich schemacików, że Jankesi są be, a każdy ich przeciwnik - cacy.
nie ma sprawy - zaproponuj jakąś lepszą i realną alternatywę wobec hegemonii USA niż UE. I w dodatku taką, w której interesy Polski by nie ucierpiały (bo jak wiem, uważasz, że w UE cierpią).
to co proponujesz?
Potępianie wszystkich imperializmów jest szlachetne, ale w praktyce niewiele z niego wynika.
Poza tym, znak równości między imperializmem amerykańskim a rosyjskim by istniał, gdyby Rosja - równolegle z rewolucjami pomarańczową, róż, kasztanów - np. zorganizowała przewrót w Quebecu i osadziła tam swojego człowieka.
Gdyby jakiś polityk rządzący w Polsce odrobinę podskoczył Stanom Zjednoczonym, co by się wtedy działo:
- kampania mediów komercyjnych, zmierzająca do obalenia rządu
- antyrządowe prowokacje bezpośrednio kontrolowanej przez Amerykanów części służb specjalnych
- uderzenie w gospodarkę (np. w giełdę)
W efekcie, rząd wywrociłby się błyskawicznie.
Dodajmy, że Amerykanie nie muszą nic robić Polsce, bo w jakim celu mieliby krzywdzić kraj, nad którym mają pełną kontrolę?
Serwilizm jest niewskazany w żadną stronę. Warto jednak przypomnieć argument pewnego - znienawidzonego przez goszystów - geopolityka z początków XX wieku. Twierdził on, że dla Polski bezpieczniejszy jest sojusz z Rosją niż z Niemcami. Rosja bowiem jest za słaba gospodarczo i kulturalnie, żeby nas wchłonąć. A Niemcy połkną nas bardzo łatwo. Zastąpmy Niemcy przez USA...
z tego właśnie powodu, że Polska jest samodzielnie zbyt słaba i zbyt zdominowana przez jankeską agenturę, cieszy mnie fakt członkostwa w UE.
Natomiast ów geopolityk, którego wspominasz, miał w swoim czasie być może rację - choć i tego nie jestem pewien - natomiast dziś jego recepta jest anachroniczna. Niemcy mają znacznie mniej realnych narzędzi wpływania na sytuację w Polsce niż Rosja. Od Niemców nie jesteśmy zależni w żadnej istotnej dziedzinie, a ich wpływy w UE można umiejętnie łagodzić. Od Rosji jesteśmy całkowicie zależni energetycznie i tutaj nic się nie zmieni przez najbliższych kilka dekad.
nie wczytywałem się, ale twój ABCD chyba mówi o czymś innym - o USA, nie o Niemcach. Czytaj dwa razy, jak chcesz być geopolitykiem.
O, rzeczywiście, w pośpiechu przeoczyłem to "zastąpienie". No cóż, jak wspomniałem, wątpię, by geopolityk sprzed stu lat miał rację w kwestii tego, że Rosja była mniejszym złem w porównaniu z Niemcami. A obecnie nawet uznając Rosję za mniejsze zło w porównaniu z USA, wiem, że minęło dodatkowe 100 lat, w trakcie których Rosja nic dobrego nie zaoferowała Polsce i jeśli dziś są u nas tak silne nastroje proamerykańskie, to jest to wyłącznie skutek doświadczeń z Rosją. Niech więc Rosja podziękuje samej sobie za skuteczną politykę pchania Polaków w amerykańskie łapska.
dałoby się powiedzieć, że masowe głosowanie na PO wynika ze złych doświadczeń z realnym socjalizmem. Obawiam się, niestety, że propaganda mediów jest prawie nieograniczenie zdolna do urabiania zbiorowych reakcji. Dziś skutecznie straszy Rosją, a jutro...?
Aczkolwiek, przypomniałem sobie, że w dawnych dobrych czasach potrafiłem kibicować każdej drużynie, która walczyła z radziecką "sborną". Oczywiście, była to głupota. Ale za sympatię na odwrót, którą cieszyli się na olimpiadach. mistrzostwach wszelkich dyscyplin i wyścigach pokoju, Rosjanie mogą w znacznym stopniu podziękować towarzyszowi Breżniewowi.
Gdyby Rosjanie wiedzieli, jakiego wroga sobie zrobią przyznając Polsce po II wojnie niezależne terytorium, to Polski na mapie by nie było, a oni nie mieliby teraz problemu.
Ja do Rosji nie mam nic, bo Rosjanie mi nic złego nie zrobili. Do Amerykanów też jeszcze nic nie mam, ale nie podoba mi się ich zakłamanie i ich polityka na zasadzie ukraść samemu i wołać "łapać złodzieja".
Niechże ktoś odważny wyliczy wreszcie swoje krzywdy doznane od ZSRR i od Rosji. Niechże w końcu będzie wiadomo.
Od ZSRR Polska dostała Pałac Kultury i Nauki - budowlę niezwykle jak na tamte czasy nowoczesną, funkcjonalną i reprezentatywną. Było gdzie robić konferencje, posiedzenia, zebrania itd. i gdzie zaprosić zagraniczne delegacje, choć Polska była ogromnie zniszczona.
To bredzenie o radzieckiej okupacji jest niepoważne. Oznaczałoby to bowiem,że także Hitler podarował Polsce w ramach okupowania jakiś drapacz chmur, dostarczał taniej ropy i technologii, pozwalał na rozbudowę polskiego szkolnictwa i urzędowe używanie języka polskiego pod swoim, hitlerowskim panowaniem.
Z historii wiem,że żadnej budowli Hitler nam nie podarował, nie przysyłał też ropy na rozwój polskiego przemysłu, nie można było w miejscach publicznych mówić po polsku za jego panowania na naszych terenach, a o rozwoju szkolnictwa nie mogło nawet być mowy.
Więc może należy zdecydować, czy to historia kłamie,bo wówczas mieliśmy jako Polacy wspaniale, czy może teraz komuś zależy na zrobieniu z nas durniów?
Ja, ABCD, kibicuję zawsze przegrywającemu. Bo lubię, jak jest wyrównane. I jak już się wyrówna, to chcę,żeby wygrał ten lepszy.
A co takiego zrobił Breżniew, że nie można było cieszyć się z mistrzowskiej formy radzieckich sportowców?
Na obecnej olimpiadzie nie złapią na dopingu tylko tych, którzy biorą środki jeszcze nie sklasyfikowane. Możliwości jest sporo. Taki np. amerykański pływak wychodzi z basenu, gdzie przepłynął 100m kraulem i wchodzi natychmiast do basenu obok by płynąć żabką 200m, po czym wraca do poprzedniego basenu i płynie na 1km?, 100.000m przez płotki? no i wygrywa rzecz jasna kolejny złoty medal. No, tacy ci Amerykanie zdolni. Rozwiązanie tej zagadki podaje się już na wstępie: facet ma rozmiar buta 50 i nie potrzebuje płetw. Można mu kibicować i go lubić. Zwłaszcza mogą lubić go Polacy nauczeni sympatii do USA przez 50 lat słuchający "głosu Ameryki" i "wolnej europy".
A ja w dalszym ciągu kibicuję słabszym...
Po prostu uwazam, ze wszystkie dane, ktore sa podawane tylko przez jedna strone nalezy uznac za niepewne. Dlaczego wierzysz tylko prezydentowi Osetii a nie Gruziom? Ja te 150 tys. uchodzcow podalem jako kontrprzyklad, tez nie sadze, zeby bylo az tak wiele, pewnie Gruzini to zawyzyli, tak jak Rosjanie zawyzyli straty w stolicy Osetii.
Badz co badz - jak dla mnie cierpia ludzie po obu stronach. Nie kibicowalem bynajmniej atakowi na Osetie to tez nie kibicuje atakowi na Gruzje i dziwi mnie jak mozna cieszyc sie z tego, ze Rosjanie zajeli Gori i je zrujnowali.
krik: a co to ma do rzeczy? pisz na temat albo sie nei odzywaj.
dlaczego skonfederowana strefa geopolityczna nie moze byc np. Gruzja i Ukraina plus pare innych panstw?
I czy przypadkiem wlasciwa wedlug twojej terminologii "skonfederowana strefa geopolityczna" dla bylej Jugoslawii nie powinna byc UE?
dla Jugosławii wolałbym konstrukcję, o której montowanie Stalin oskarżał Tito: Bałkany plus Europa Środkowa.
A jakies to panstwo Europy Srodkowej byloby zainteresowane takim sojuszem, na dodatek wymierzonym takze w UE i NATO?