Grzybek i Szwed uprawiają demagogię na poziomie lepperowskim. Czy bezdomni cieszą się z faktu zmniejszenia emisji CO2 i wzrastającej liczby ekologicznych pojemników na śmieci?
Dość wasalstwa do usa
Nic tylko protestują. Zero konstruktywnych koncepcji.
atomową na przełomie 80./90- moze i teraz sie uda. Warto 'uderzyć' do społecznosci lokalnej.
Argumentacja Zielonych jest dosyć cienka... Zawsze walczę z takimi kalkulacjami co finansować, a z czego zrezygnować... W ten sposób można zlikwidować różne ważne wydatki budżetowe. To jest ulubiona zresztą metoda liberałów.
"Pieniądze wydawane na ochronę środowiska też można wydać na dokarmianie dzieci, czy pomoc ubogim".
A ja proponuję raczej: pieniądze wydawane na zbrojenia przeznaczyć na w/w dokarmianie i pomoc o r a z na ochronę środowiska. Wystarczy na wszystko i jeszcze trochę zostanie. Bo to naprawdę kupa kasy.
I co ty na to?
Polecam wpisy na blogu: zielonapolityka.blog.onet.pl
Polskie doświadczenie historyczne mówi coś wręcz przeciwnego.
Na pewno nie jest nam potrzebna instalacja militarna w rodzaju tarczy, która prowokując zagrożenie, uzasadnia tym samym kolejne wojskowe inwestycje, finansowane już wyłącznie z naszych kieszeni. To samonapędzające się błędne koło. Nie widzisz tego?
A armia w ogóle? Uważasz, że świat, gdzie konlikty rozwiązuje się poprzez walenie w mordę (czytaj: spuszczanie bomb), jest światem dobrze zorganizowanym i należy kontynuować tę linię myślenia? Bo ja myślę, że nie. I że Polska powinna szukać wspólnoty z tymi, którzy próbują myśleć inaczej, a nie próbować się podłączyć do silniejszego bandziora.
Howgh.
(Więcej na temat "tarczy": www.zielonapolityka.blog.onet.pl)
Wydatki na fikcyjną walkę z ocieplaniem klimatu są Twoim zdaniem słuszne?
Jestem ciekaw jak ekologiczne autorytety wytłumaczą swoje wczesniejsze postępowanie, gdy do ludzi dotrze w końcu to, że zwiększona aktywność Słońca nie jest wynikiem działalności człowieka i CO2 wydzielane przez ziemskie fabryki nie mogło spowodować ocieplenia klimatu na wszystkich planetach Układu Słonecznego.
Grenlandia - Zielona Wyspa, jeszcze w VII w n.e. - to, że kiedyś była wolna od lodu i hodowano na niej bydło jest zapewne wynikiem tego, że ludzie pierwotni nadmiernie ocieplili klimat?
Tylko kto jest odpowiedzialny za zlodowacenia - czy ekologia i w tym przypadku zna winowajców?
"A armia w ogóle? Uważasz, że świat, gdzie konlikty rozwiązuje się poprzez walenie w mordę (czytaj: spuszczanie bomb), jest światem dobrze zorganizowanym i należy kontynuować tę linię myślenia? Bo ja myślę, że nie. I że Polska powinna szukać wspólnoty z tymi, którzy próbują myśleć inaczej, a nie próbować się podłączyć do silniejszego bandziora.'
a wracając na chwilę z krainy tęczy i cukierków gdzie wszyscy są dla siebie mili do realnego swiata- czy uważasz że armia nie jest potrzebna?
na problem ocieplania się klimatu. Powiem krótko: wg mojej wiedzy jest to hipoteza (jak każde twierdzenie nauk przyrodniczych), ale dość dobrze uzasadniona. A kiedy przypuszczamy, że może nastąpić coś przykrego, to zasada przezorności nakazuje podjąć środki zaradcze, czyż nie?
Nie o to jednak w tej chwili idzie. Tak czy owak ochrona środowiska - jedynego domu, jaki mamy - kosztuje. I to powinien być jeden z budżetowych priorytetów - na równi z doinwestowaniem służby zdrowia, edukacji itp. A nie wikłanie się w gwiezdne wojny.
Howgh :)
zwłaszcza,że obecny stan naszej armii i jej liczebność nie jest w stanie zapewnić nam żadnej obrony. Możemy co prawda przy pomocy tych paru żołnierzy uczestniczyć w wojennych awanturach,ale tylko jako nikt; nikt się z nami nie liczy i nie ma mowy o podziale z nami łupów. A przed czymże ma obronić nas NATO? Przed konsekwencjami awantur wojennych przez nie wywołanych? Będziemy mogli na pierwszej linii bohatersko się wykrwawić, na więcej to już wszakże liczyć nie możemy. Bo my się nie liczymy dla nikogo. Pozwoliliśmy NATO się rozbroić, zredukować i opanować. I mamy mieć przekonanie,że w razie co NATO nas obroni. Choć stara mądrość mówi, że jeżeli umiesz liczyć, to licz na siebie. A my to paru wiernych USA żołnierzy i stary zachodni sprzęt mogący być przez tamtejsze wojsko bez trudu zdalnie unieruchomiony.
"a wracając na chwilę z krainy tęczy i cukierków gdzie wszyscy są dla siebie mili do realnego swiata- czy uważasz że armia nie jest potrzebna?"
Na proste pytanie prosta odpowiedź, mój Dobrodzieju: wygląda na to, że na razie (i pewnie jeszcze dosyć długo) jest nieunikniona. Co nie znaczy, że powinniśmy się pakować w wątpliwej wartości wojskowe inwestycje (a "tarcza" do takich należy) i w wątpliwej wartości wojskowe sojusze (a do takich należy "sojusz" z USA).
I nie znaczy to też, że powinniśmy zaprzestać myślenia o świecie choć o włos lepiej urządzonym niż obecny. Wbrew temu, co sugerujesz, nie jest to naiwne bujanie w obłokach. Świat zawsze popychali naprzód ludzie, którzy potrafili sobie wyobrazić, ż e m o ż e b y ć i n a c z e j. Zakwestionować to, co dla innych było oczywistą oczywistością:) Myślenie i wyobraźnia nie dają gwarancji, że będzie lepiej, ale bez nich - ani rusz.