Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny przeciwko zakazowi "cesarek"

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Dla dobra dziecka poczętego

Pełne poparcie dla federacji. Kobieta ma prawo decydować o własnym ciele. Zresztą poród przez cesarkę jest dużo zdrowszy dla... dziecka. Dlaczego więc obrońcy życia poczętego nie stoją po stronie życia poczętego, gdy te opuszcza łono matki?

autor: Kautsky, data nadania: 2008-08-22 17:37:46, suma postów tego autora: 420

Zaraz...

A inne operacje są przeprowadzane na życzenie pacjenta?
Grzecznie pytam.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-22 19:35:35, suma postów tego autora: 20871

odp

Oczywiście, np endoprotezę można otrzymać tylko na życzenie.

autor: Kautsky, data nadania: 2008-08-22 20:50:07, suma postów tego autora: 420

Pytam grzecznie

o coś trochę innego.
Czy pacjent zazwyczaj decyduje o terapii, jakiej jest poddawany?

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-22 21:01:23, suma postów tego autora: 20871

odp

w wielu wypadkach tak właśnie jest, pacjent ma możliwość wyboru.

autor: Kautsky, data nadania: 2008-08-22 21:08:58, suma postów tego autora: 420

OK,

jutro pójdę do szpitala i poproszę, żeby mi zoperowano np. serce, bo chciałbym popróbować, jak to smakuje.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-22 21:15:14, suma postów tego autora: 20871

Argumentacja Federacji jest idiotyczna, ale zaniepokojenie rozumiem

Wskazań do cesarskiego cięcia jest sporo, i można się obawiać że taki odgórny zakaz cięć "na życzenie" będzie zinterpretowany przez wielu lekarzy na zasadzie "jak mam wątpliwości to operacji nie zrobię, bo szefostwo się przyczepi". A to może oznaczać wiele konkretnych przypadków, nieraz bardzo poważnych, utraty zdrowia przez matkę czy dziecko.

autor: west, data nadania: 2008-08-23 10:25:02, suma postów tego autora: 6717

Nic nie rozumiem

Nie rozumiem w ogóle o co chodzi w tej całej sprawie.

Po pierwsze - z tego co wiem w Polsce od dawna nie ma "cesarek na życzenie". Jak pacjentka ma "ochotę" na cesarkę, bo się boi (np. ze wzgledu na wiek) to i tak musi za nią słono zapłacić.

Po drugie - wiadomo, że ze strony rządu w ograniczaniu ;liczny cesarskich cięć chodzi o pieniądze, a nie o new ageowską fascynację naturą.

Czyli rozumem to tak, że płatne cesarki na życzenie i tak będą, natomiast w wyniku ograniczeń administracyjnych ma być mniej tych cesarek, które NIE SĄ na życzenie, tylko i tak rozstrzyga o nich lekarz, a kobieta i tak nie ma tu niewiele do powiedzenia.
A więc a "antyprochoicowym" hasłem rządu de facto kryje się wzmocnienie nacisku na lekarzy, aby nie ulegali tendencjom cywilizacyjnym i ryzykowali śmierć matki i dziecka, zamiast zagarniać forsę NFZ na coraz więcej koniecznych cesarek.

Jeżeli czegoś nie pomyliłem to nie bardzo rozumiem po co pisać listy na ten temat pełne prochoicowych ogólników. Przecież to jest uleganie manipulacji.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-23 11:23:32, suma postów tego autora: 1199

Zaś facety rozprawiają o

d..ie Maryny, tyle że Kautsky przytomnie, a Al-Facet jakby po kilku głębszych był, a sal to raz tak, raz siak...
Medycyna (także psychologia) poszła do przodu i właśnie wielu lekarzy twierdzi, że "cesarki" są lepsze dla zdrowia nie tylko psychicznego matki, bo niektóre panicznie boją się porodu, ale i dla dziecka właśnie - unika się wielu tzw. "zwichnięć" - stawu biodrowego lub obojczyka - jeden mój syn miał tego pecha.
Żeby nie było, że jestem fanką "cesarek". W życiu!!! Zawsze panicznie bałam się tego cięcia. Ale ponieważ pacjentka powinna mieć wybór, tak jak to jest na cywilizowanym zachodzie, to dlaczego jej tego odmawiać? A może dzięki "cesarkom" zwiększyłaby się nam "substancja narodowa", bo więcej "delikatnych" kobiet decydowałoby się na drugie, trzecie, czwarte (stop!!!...) dziecko? Jak myślisz Al-Facet?
(*_*)
Bo ciąża to nie choroba, to stan odmienny i może dlatego dyskutują o niej głównie faceci i decydują za kobiety (zakaz aborcji, np., "cesarki"). I jak by mogli, to by nawet rodzić kazali jak w Afryce, w pozycji "kucznej" na przykład, bo oni "umoczyli" to wiedzą wszystko lepiej...
Jak będzie się kobietom kazać rodzić, tak jak se jakaś ministerka umyśli lub klecha wyduma lub prababcia gadała, to nigdy nam małych Polek i Polaków nie przybędzie...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 11:47:56, suma postów tego autora: 5956

PS

Z Dziennika:

W obowiązującym teraz systemie każda procedura medyczna ma swoją cenę. Nowe zasady, tzw. jednorodnych grup pacjentów, które mają wejść w życie latem, znoszą tę zależność. "Wycena danego świadczenia będzie teraz zależeć od okoliczności, w jakich udzielono świadczenia, m.in czasu hospitalizacji, trybu przyjęcia, wieku pacjentów albo występujących schorzeń towarzyszących" - tłumaczy Rafał Janiszewski, ekspert doradzający szpitalom w rozliczeniach z Funduszem.

Jak wpłynie to na ilości cesarskich cięć? Dotąd taki zabieg można było wykonać choćby z powodu niskiego progu wytrzymałości bólu, strachu albo złej kondycji psychicznej pacjentki. Zyskiwał na tym szpital, ponieważ NFZ wyceniał cesarskie cięcie wyżej niż poród naturalny. Teraz tej prostej relacji nie będzie. Urzędnicy Funduszu nie kryją, iż ma to zniechęcić lekarzy do zbyt częstego przeprowadzania tych zabiegów.

"Cesarskie cięcie powinno być wykonywane tylko w sytuacjach uzasadnionych medycznie, ponieważ jest to zabieg nieobojętny dla zdrowia matki i dziecka" - mówi DZIENNIKOWI Grabowska-Woźniak. I dopiero wtedy, gdy cesarka będzie mieć uzasadnienie medyczne, szpital dostanie wyższą wycenę zabiegu.


Jednak prof. Tomasz Niemiec, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego, nie ukrywa irytacji: "Za cesarkę będzie się teraz płaciło tyle samo co za zwykły poród. To katastrofa" - mówi prof. Niemiec. Tłumaczy, że nowe zasady finansowania spowodują, że szpitale zaczną odsyłać pacjentki, a ginekolodzy będą unikać wykonywania cesarskich cięć z obawy, by nie narażać szpitali na straty. I zapowiada, że PTG wystosuje oficjalne pismo protestacyjne do NFZ i ministerstwa zdrowia.

-----------


Chodzi więc o podporządkowanie decyzji lekarskiej naciskom finansowym, milczące wprowadzenie czynnika finansowego w medyczną definicję sytuacji (zawsze indywidualnej i zawsze nie ostrej).

Nie wiem, ale jak dla mnie rząd - jawnie sankcjonując coś takiego - działa zgodnie z logiką mafii pawulonowej. Patologia w białych rękawiczkach.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-23 11:52:52, suma postów tego autora: 1199

No, teraz napisałeś sal_paradise z sensem...

i jeszcze oczywiście in vitro zakazać, bo po co nam jakieś medyczne nowinki? Najlepiej księdzu w "intencji" dać, albo do Częstochowy pielgrzymką iść, albo sąsiada "poprosić" albo tyż księdza, jak jurny...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 12:06:22, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla

A co wcześniej było bez sensu? Mylę się twierdząc że cesarki na życzenie i tak są tylko odpłatne oraz/lub że takim odpłatnym cesarkom rząd wcale nie zamierza przeciwdziałać?

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-23 12:34:18, suma postów tego autora: 1199

Ale trochę nieskładnie to napisałeś,

a ja nie miałam czasu się wgryzać!!! W garach mieszałam!!!
Drugi wpis jest prima sort!!!
Pierwszy był pisany emocjami, drugi na chłodno!!!
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 12:57:31, suma postów tego autora: 5956

I nie gadaj tyle po jankesku,

bo ja ni w ząb i muszę słownika szukać, albo narodzone już dziecka pytać... Dlatego się nie wgryzłam...
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 13:07:38, suma postów tego autora: 5956

To

na czym polega zakaz "cesarek", jeśli są one dostępne?

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-23 15:56:32, suma postów tego autora: 20871

salu,

wyjątkowo się z tobą właściwie zgodzę, ale przecież powiązanie decyzji lekarskich z czynnikiem finansowym w ogromnej większości świadczeń służby zdrowia. Dlaczego więc oddzielać cesarskie cięcia od innych świadczeń?

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-23 16:05:57, suma postów tego autora: 20871

A dlaczego nie powiązać,

skoro w cywilizowanym świecie są one standardem?

Jak pisałam - niedługo moje synowe będą rodzić w pozycji kucznej, bo nas nawet na szwedzkie łóżka nie będzie stać, na "kozły" ginekologiczne tym bardziej, na lekarzy i pielęgniarki nas nie będzie stać, na podstawowe leki, nawet na lancety do cesarek... na...
Na wojny i misjonarzy stabilizacyjnych nas będzie stać, na nauczanie "religii" w szkołach, na budowę glempich sarkofagów, na wybory co dwa lata...
Jak pisano wyżej, oszczędzanie pieniędzy na standardowe już cesarki (ale i in vitro), to cofanie się do kurnych chat i zmuszanie lekarzy do wyboru pomiędzy kilkoma groszami, a zdrowiem matek i dzieci (i płodności ojców - in vitro). A czasem decydować trzeba natychmiast, szczególnie nocą.
NOC w Polsce nadchodzi, miłe panie...
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 17:44:09, suma postów tego autora: 5956

Hyjdlo,

chodzi mi o to, że należy walczyć o służbę zdrowia, która zasadniczo byłaby dostępna bezpłatnie. A nie tylko - o zwalnianie z opłat za poszczególne świadczenia.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-23 18:07:48, suma postów tego autora: 20871

No więc trza walczyć...

na razie walczy się z badaniami prenatalnymi, badaniami in vitro, standardowymi cesarkami... Nawet jeżeli okazałoby się, że może była ona potrzebna w 50%, to lekarz ma decydować, a nie zasraniec w zarękawkach chyboczący się na fotelu, i dłubiący w nosie, i majstrujący przy finansach służby zdrowia!
Ja odradzam cesarki, odradzam znieczulenia podczas porodów, ale wiem, że wiele kobiet nie jest w stanie poradzić sobie z bólem i stresem...
Te trzy podstawowe, zabiegi, które wymieniłam wyżej, to JUŻ STANDARD, nawet w krajach od nas biedniejszych!
Masz PIÓRO, to walcz, a nie szydź i nie wyśmiewaj. Nie interesuje Cię ten temat? To nie zabieraj głosu. Masz pióro, ale chyba tylko na lewica.pl...
Eh.. (_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 20:18:04, suma postów tego autora: 5956

No i jakie zwalnianie z poszczególnych opłat,

jeżeli już przy cesarkach jesteśmy? A ileż to się tych dzieci w Polsce rodzi i ileż tych cesarek się wykonuje??? Choćby nawet co piąte dziecko rodziło się przez cesarkę (a nie rodzi się!), a co dziesiąte "na życzenie" matki (niemożliwe!), to tu nie ma na czym oszczędzać!!! No chyba, że na pensje dla ministerialnych dupków, którzy muszą pokazać, że są potrzebni i należy im kasa za "specjalistyczną ekspertyzę", jak majstrować przy budżecie szpitala...
Ale kalekie dzieci, okaleczone matki, zgony, procesy o odszkodowania, leczenie i rehabilitacja - już takiego ministerialnego ciula nie interesują. "Wylać dziecko z kąpielą", matkę męczyć trzy dni - do tego wracamy???
(_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 21:01:34, suma postów tego autora: 5956

O, taki cymesik znalazłam za wielodzietni.org

>>W środowisku medycznym grupa profesorów opowiadających się za wyłącznie naturalnymi porodami jest bardzo wpływowa. "Gdyby Bóg chciał, żeby kobieta rodziła przez cesarskie cięcie, to by jej brzuch wyposażył w zamek błyskawiczny" - usłyszeliśmy od jednego ze znanych ginekologów doradzających resortowi zdrowia.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 22:28:35, suma postów tego autora: 5956

No może kobietę szlag nie trafić? Może.


"W bólach rodzić będziesz" - rzekł Pan...
Tylko czy Pan przewidział, że w Polsce pojawią się takie durne ginekologi? Nie przewidział... On chyba nawet o Polsce zapomniał, albo w ogóle nie wie gdzie leży...
(_*_)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-23 22:43:56, suma postów tego autora: 5956

Hyjdla

Rozumiem, że teorie pana ginekologa o zamku błyskawicznym nie spotkały się z żadnż zdecydowaną reakcją? Masz linka do tego?

Ja przede wszystkim jednak nadal nie rozumiem jaka logika kierowała autr(k)ami tego listu. Po co się podkładać pod anty/proczojsową (przepraszam za jankesizm) linię sporu? Przecież to jest absolutny skandal, a tak to list tylko przyczynia się do stworzenia pozoru, że za pomysłem rządu stoją jakieś argumenty o charakterze nieekonomicznym.

P.S. No i niech się nie zdziwią jak jakiemuś tatusiowi puszczą nerwy i postanowi sobie postrzelać do personelu porodówki.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-24 13:07:23, suma postów tego autora: 1199

A proszę:

http://www.google.pl/search?q=Liczba+cesarskich+ci%C4%99%C4%87+w+polsce+w+2007&ie=utf-8&oe=utf-8&aq=t&rls=org.mozilla:pl:official&client=firefox-a

http://wielodzietni.org/comments.php?DiscussionID=217
http://obywatelivrp.blox.pl/2007/04/Trwa-akcja-zmniejszania-przyrostu-naturalnego-w.html
http://elenoir.wordpress.com/2007/04/20/kobieto-masz-obowiazek-cierpiec/

Przyjemnej lektury...

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-24 13:48:14, suma postów tego autora: 5956

A po co

zaraz strzelać?

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-24 18:19:13, suma postów tego autora: 20871

i dlaczego

akurat do personelu porodówki? Bo akurat są pod ręką?

autor: yona, data nadania: 2008-08-24 19:03:30, suma postów tego autora: 1517

Hyjdla

Dzięki.

Yona - jak nie wytrzyma nerwowo, to do kogo taki ma strzelać (ew. dusić czy cokolwiek), jak do najbliższego otoczenia? Myślisz, że jak już będzie w szpitalu, to będzie się zastanawiał nad mechanizmami instytucjonalnymi albo zaczytywał w Foucault? Swoją drogą przydała by się jakaś porządna Foucaultowska analiza "dyskursu okołoporodowego" w dzisiejszej Polsce.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-24 21:06:57, suma postów tego autora: 1199

Z tej

Foucaultowskiej analizy wyjdzie pewnie, że tak jak - według guru Foucaulta - najlepszy rząd to taki, który najmniej rządzi, tak samo: najlepszy szpital to taki, który najmniej leczy:)

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-24 22:24:13, suma postów tego autora: 20871

ABCD

Prawie "tak samo."
Różnica byłaby jedynie taka, jaka jest między rządem, a szpitalem.

autor: yona, data nadania: 2008-08-25 00:29:42, suma postów tego autora: 1517

Sal

To jakby spoliczkował listonosza, bo mu ktoś naubliżał w liście.
Nie koniecznie musi się "zastananawiać nad mechanizmami" i "zaczytywać" przy okazji, żeby na to wpaść. Wystarczy, żeby się w ogóle zastanowił. Choć może w przypadku ojca przy porodzie to i tak za duże wymaganie.

autor: yona, data nadania: 2008-08-25 00:38:42, suma postów tego autora: 1517

Jeśli

rząd nie rządzi, to leczy tylko szpital płatny.

autor: ABCD, data nadania: 2008-08-25 08:11:20, suma postów tego autora: 20871

Powtórzę - nie jestem zwolenniczką cesarek na życzenie...

ale taka będzie tendencja niestety, bo świat "idzie z postępem" i pokolenia mamy coraz słabsze psychicznie i mniej odporne na ból, mimo że wojny coraz okrutniejsze i tortury coraz bardziej wyrafinowane. Mniejsza...

Administracyjne obostrzenia tendencji tej nie odwrócą, bo bogatsze położnice "urodzą" przez cesarkę za pieniądze, a te z "czworaków" bardzo często urodzą martwe płody lub niedotlenione dzieci albo same przewiozą się na łono Abrahama, bo przeciwnik "zamków błyskawicznych" lub "księgowy" w białym kitlu będą zastanawiać się nad celowością lub nie cesarki...
Jakiś umiar w tym wszystkim musi być, ale nie odsądzałabym od czci i wiary "cesarek na życzenie", bo mimo iż uważam, że natura jest mądrzejsza, to zawsze można ją poprawić. I po to jest medycyna...

Przeciwnicy "zamków błyskawicznych" niech może za własne lub kruchtowe pieniądze rozpoczną akcję uświadamiającą, że porody naturalne zawsze są pożądane nawet za cenę rozerwanego krocza lub urodzenia podduszonej "roślinki", a nawet martwego płodu - "bo to bóg dał, bóg wziął". Za własne pieniądze, proszę "chazanów" i "piechów", w swoich własnych, prywatnych klinikach!!! Podejrzewam zresztą, że ten konował i specjalista od "eklerów" nie potrafi lub boi się zrobić cesarskie cięcie stąd jego awersja?
Więc życzę mu aby kamienie żółciowe "rodził" np. przez odbyt, a nie by rozbijano mu je ultradźwiękami. Natomiast bypassy niech se powiesi np. obok obrazka najświętszej panienki (zamiast różańca), bo to Pan dał mu tylko jedno serce (czy ten znawca "suwaków" w ogóle ma serce?)...

Jestem zwolenniczką powrotu do porodów domowych (moja teściowa urodziła trójkę dzieci, w domu bez łazienki!!!). Taniej, bezpieczniej, intymniej. Wystarczyłoby aby pobliski szpital czuwał z karetką i blokiem operacyjnym w razie powikłań. Ale... ale znając polskie realia i w ogóle to co wyprawia się z polską służbą zdrowia, szczególnie na prowincji - odpuściłabym...

I już naprawdę na koniec. Mój pierworodny był dwukrotnie okręcony pępowiną i rodził się "na sucho" (bez wód płodowych). Teraz jest to wskazaniem do cesarki, hm... Przytomności i KUNSZTOWI Starego Doktora zawdzięczam, że urodził się poprzez "zwykłe" nacięcie krocza oraz dzięki jego sprawnym RĘKOM. Położne nie dałyby rady. Doktor nazywał się Kunstdorf, nomen omen...

A specjalistom od "zamków błyskawicznych" - mówimy nasze stanowcze NIE!!! Grzebcie se przy własnych suwakach!!!
(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-25 11:01:45, suma postów tego autora: 5956

Jeszcze raz ja, proszę szanownych mężczyzn -

już-ojców i jeszcze nie-ojców.

W sprawie tych ciąż i połogów NIE najważniejszy jest BÓL ale STRACH przed nim i strach o życie i zdrowie dziecka. Przysięgam, tak właśnie jest...

Kiedyś była instytucja "matki, babki, ciotki", które wytłumaczyły, pocieszyły, przytuliły, zrozumiały. Były akuszerki (położne), które znały swój fach i były również fantastycznymi psychologami i opiekunkami...
Dzisiaj są przeróżne szkoły rodzenia, a mimo to pozostał atawistyczny strach przed bólem i nieznanym. A nie ma kto "przytulić", bo "matki, babcie, ciocie, koleżanki" zagonione, a psycholog/psycholożka wysłucha, popatrzy w oczy, coś pomamrocze... i skasuje honorarium lecz zostawi ze STRACHEM. Więc skoro pozostał w kobietach ten pierwotny LĘK, a medycyna "poszła" do przodu, to dlaczego w tym zagonionym i pełnym stresów świecie nie pozwolić kobietom wybierać?

Ja swoim synowym nie będę tłumaczyła, że "musi boleć" - NIECH DECYDUJĄ. Rzecz jasna, przytulę i pocieszę...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-25 12:38:51, suma postów tego autora: 5956

Yona

Był kiedyś taki film Bunuela. Lekarz w trakcie wizyty informuje pacjenta, że przykro mu ale ma pan raka. Następnie wyjmuje papierosy i pyta: "Zapali pan?" Pacjent wstaje, dumnie wypina pierś i policzkuje lekarza.

Ludzie nie zawsze postępują racjonalnie.

autor: sal paradise, data nadania: 2008-08-25 16:09:07, suma postów tego autora: 1199

Dlaczego ja jestem taką gorącą zwolenniczką porodów porodów rodzinnch - domowych?

bo znam z autopsji i przekazów rodzinnych...

Taka "mama" może se łazić po pokoju choćby nawet nago albo w sukni ślubnej lub "podomce" (a nie w koszuli szpitalnej), bo jest u siebie, gdzie każdy zakamarek zna, a nie na koźle, przywiązana jak krowa na kołku... Ona se może kawę zażyczyć i pogawędkę z teściową uciąć, łazić z kąta w kąt, pomodlić się (a niech tam(*_*), wykąpać, wysikać i urodzić nawet na podłodze, jeśli jej tak wygodnie....
Nad tym wszystkim ma czuwać położna (położnych kilka?), która ma pensję ze szpitala i "kopertę" od "tatusia"...

Tylko, że ta akuszerka musi spełniać szereg warunków, bo nie może być tak, jak za moich czasów:

I. "Co tak długo rodzisz? Zmiana mi się kończy. Taka stara i nie wie jak to się robi? Aaaa... ty "pierwiastka" jesteś? To czemu dupy dawała tak późno? Młódki rodzą prędzej"... Fakt, nie mieściłam się w obecnej "średniej europejskiej"......

II. Syn rodzi się szybko, wręcz "w uliczkę". Wkładają mnie mnie na "zapasowe" szwedzkie łóżko (wtajemniczone wiedzą), bo inne "normalne kozły" (wyż. demograficzny!) są zajęte... Urodziłam jak "z procy", ale trza "skrobankę" czyli "łyżeczkowanie łożyska" zrobić... Pani dochtór nadzorująca podchodzi i widząc moją wykrzywioną z bólu gębę raczy tylko opierdolić "akuszerkę": " Znowu siostra oszczędza na zastrzykach - dla swoich??? Bez znieczulenia "skrobanę" miałam!!! Po godzinie od porodu byłam zresztą już po obiedzie, kąpieli i mogłam "iść do pola" jak to drzewiej bywało...

III. Syn rodzi się prędziutko ("chcesz się pani sama ogolić, czy mam panią skrobać tępą żyletką?"). Wyskrobałam się sama. Karlik rodzi się w tempie ekspresowym, ale na sali zjawia się cały tabun rocznika studentów medycyny i muszą akurat fisię Hyjdli oglądać i jak pan doktor zaś jej krocz ciacha. "Proszę państwa - taka stara położnica, a jak pięknie urodziliśmy!!!"...

Makabra!!!

Dlatego jestem zwolenniczką PORODÓW DOMOWYCH -RODZINNYCH... taka "położna" się postara, choćby nawet dwudniowy urlop miała wziąć (łózko i wikt u położnicy ma zapewnione... i nie podskoczy jak w szpitalu... i czoło obetrze i przytuli... nawet za pieniądze...
.

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-25 22:15:22, suma postów tego autora: 5956

Sal Paradise

Zrobiłam coś mniej więcej takiego na temat ciąży (może znasz):
http://www.ekologiasztuka.pl/think.tank.feministyczny/readarticle.php?article_id=149
Jak znajdę czas to może o macierzyństwie, porodach "naturalnych" i cesarskich, połogu itp, też spróbuję coś napisać.
Pozdrawiam, Hyjdlę też :)

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2008-08-27 22:55:32, suma postów tego autora: 214

Piękny i mądry tekst, Kasiu.

(*_*)

autor: Hyjdla, data nadania: 2008-08-28 14:38:03, suma postów tego autora: 5956

Dzięki Hyjdlo :)

Ciekawiłoby mnie też porównanie tego, jak rodziło się kiedyś do tego, jak rodzi się dziś. Kiedyś ojcowie nie byli wpuszczani na porodówkę; dziś są obecni (jak się zapłaci) i zachęcani; kiedyś nie było tak ogromnego nacisku na karmienie piersią, dziś istnieje "terror laktacyjny"; kiedyś cięcia cesarskie były tym, czego kobiety się najbardziej bały (poza wszystkim inaczej je wykonywano - pełna narkoza, pionowa blizna), dziś często marzą o takim rozwiązaniu. Dziś stawia się na więź kobiety z dzieckiem, do tego stopnia, że dostaje je na noc matka po cięciu cesarskim, czyli taka, która ledwie się rusza - kiedyś dziecko przez pierwsze dni dostawało się tylko do karmienia. Skrócił się czas przebywania w szpitalu, często z powodów finansowych. Itp. Wiąże się to zmianami nastawienia, priorytetów itp. Tylko znowu chyba nie matka stoi w centrum, choć niektóre zmiany są niewątpliwie na lepsze (choćby towarzyszenie w porodzie ojca lub kogoś innego).

autor: Kasia Szumlewicz, data nadania: 2008-08-28 23:29:10, suma postów tego autora: 214

Dodaj komentarz